Przedwzmacniacz do Lebena CS-660P
Wielce Szanowny Panie Wojciechu! Bardzo proszę o radę, jaki przedwzmacniacz liniowy proponowałby Pan do następującego zestawu, złożonego z testowanych przez Pana urządzeń: - odtwarzacz CD PrimaLuna Prologue Eight (z sygnałowymi Mullardami) - końcówka mocy Leben CS-660p - monitory Dynaudio Special Twenty Five - okablowanie Vovox-a. Pokój odsłuchowy ma 16 m2 i jest prostokątem zbliżonym do kwadratu. Kolumny stoją w odległości 80 cm od ściany tylnej i bocznej. Czy powyższy zestaw nie jest za "mocny" w tym pomieszczeniu? Jakich zmian w charakterze dźwięku oraz w scenie dźwiękowej mogę się spodziewać po dodaniu proponowanego przedwzmacniacza? Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam, Janusz |
Witam!
Nigdy dość mocy :) Jak rozumiem, nie jest pan zadowolony z regulowanego wejścia w Lebenie? Jeśli nie, to za sensowne pieniądze rozwiązaniem byłby Manley Shrimp Jumbo. Dźwięk będzie miał większą skale i dynamikę, a przede wszystkim uzyska "oddech" powinna się także poprawić kontrola niskich tonów. Pozdrawiam Wojciech Pacuła |
Bardzo dziękuję za odpowiedź!
Pan odpowiada zawsze, szybko i precyzyjnie. Jest to dla mnie składowa solidnego profesjonalizmu, cechującego osoby i firmy poważnie podchodzące do swojej działalności. Z osobistego doświadczenia mogę tu wymienić właścicieli PrimaLuny i Audionemesisa oraz brytyjskiego NAD-a. Przeczytałem recenzję Manleya w "High Fidelity". Balsamem na moje serce jest informacja, że sygnał przechodzi gdy preamp jest wyłączony (ale podłączony do sieci). Będę wreszcie mógł przyłączyć mojego słuchawkowego Yamamoto, nie zużywając lamp Shrimpa! Sugestia zawarta w odpowiedzi jest celna. Dźwięk comba Leben 660P i Dynaudio Special 25 jest wyborny i głośny wystarczająco gdy potencjometr wejściowy jest ustawiony na godzinę 9.00. Oczywiście są różnie zrealizowane płyty. Jednak z czasem słyszę coraz wyraźniej, że bas jest zbyt duży i dominujący. Np. przytłaczający, nieco ogłuszający elektroniczny bas na płycie Nelli Furtado czy będące miejscami na granicy dudnienia wprowadzające solo kontrabasu Charlie Hadena z utworu "Alone together" (płyta "Always say goodbye"). Na moim budżetowym, acz niezwykle muzykalnym, zestawie NAD L-40/Acoustic Energy Neo 3 te elementy mają właściwe proporcje w całości brzmienia. Jak sądzę, dominacja niskich częstotliwości powoduje wrażenie wycofania wokali. Przerabiałem już to kiedyś, gdy L-40 napędzał kolumny QBA Elements 1.1. Gdy mu zaaplikowałem Acoustiki, natychmiast ten najważniejszy jednak element nagrania znalazł się w centralnym punkcie, koncentrując uwagę na pięknie barwy głosu i słowach utworu. Zastosowane przez Pana zatkanie gąbkami wylotów bass-reflex, u mnie właściwie nic nie zmienia. Pewna poprawa proporcji dźwięku następuje przy odsunięciu kolumn na ok. 1,4 m od tylnej ściany. Tyle, że wtedy w moich 16m2 Dynaudio stają się monitorami bliskiego pola ... Zatem Manley Shrimp Jumbo stał się bardzo poważnym pretendentem do uzupełnienia mojego systemu. Muszę jednak zapytać o jego odniesienie, w sensie zmiany brzmienia i sceny, do dwóch innych potencjalnych kandydatów, rozważanych również kiedyś w Pańskich recenzjach dla końcówki Lebena: - pasywnego preampu Music First Audio - Lebena RS-100. Czekam niecierpliwie na odpowiedź. Pozdrawiam, Janusz |
Witam!
RS-100 nie znam. Pasywka da precyzyjniejszy dźwięk, ale, jak dla mnie, może być w nim za dużo góry, niestety. I jeśli to panu nie przeszkadza, to lepiej słuchać w bliskim polu (półbliskim) niż dalekim, ponieważ omija się sporo odbić :) Pozdrawiam Wojciech Pacuła |
Panie Wojciechu!
Podążyłem Pańskim śladem i przeniosłem mój zestaw do większego (26 m2) pokoju o nieco nieregularnym kształcie, ustawiając kolumny ok.1,4 m od tylnej ściany. Potencjometr wejściowy Lebena, a zatem stopień wzmocnienia, pozostawiłem w dotychczasowym położeniu. I... wówczas dopiero zrozumiałem, co Pan miał na myśli pisząc, że basu (każdego, zarówno akustycznego, jak i elektronicznego) może być za dużo i może on dominować, zaburzając prezentację. Czym prędzej przemieściłem wszystko do 16 m2, zgodnie z Pana radą oddaliłem jeszcze trochę głośniki od ścian (do ok. 85 cm) i posłuchałem ponownie. Po tym eksperymencie oświadczam co następuje: Mój system ma bardzo naturalną prezentację, w której nie dominuje żaden z podzakresów. Pomijając płyty z podbitym basem, nagrane tak prawdopodobnie aby dobrze brzmiały np. przez radio, bas każdego rodzaju ukazany jest w sposób zbliżony do wykonania "na żywo". W tej sytuacji zastanawiam się czy ja aby na pewno potrzebuję przedwzmacniacza? Z dotychczasowego dyskursu wnoszę, iż powinien to być ewentualnie preamp aktywny. Dlatego bardzo proszę wypowiedzieć się, co mogłoby wnieść dołączenie Lebena RS-28X w porównaniu do Manleya Shrimp Jumbo? Dziękuję i pozdrawiam serdecznie, Janusz |
Witam!
Moim zdaniem, jeśli może pan ustawić kolumny tak, żeby wyrównać ilość basu, przedwzmacniacz w tym systemie nie jest potrzebny. Leben został zaprojektowany w taki sposób, że bez problemu radzi sobie bez niego. RS-28 dodałby trochę precyzji i zdjął trochę dołu, co byłoby krokiem w dobrą stronę. Ale też pogorszy się rozdzielczość, co nie jest już dobre. Jeśli więc nie jest to konieczne, niech pan nie kupuje przedwzmacniacza, a zainwestuje np. w droższe elementy zasilania. RS-28 (lub RS-100) wypróbowałbym w późniejszym terminie, ale tylko jeśli jest możliwość jego wypożyczenia. Pozdrawiam Wojciech Pacuła |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity