AUDIO SHOW NIE POMOGŁO – KOLUMNY

Dobry wieczór!

Zwlekałem z napisaniem do Pana mając nadzieję, że wizyta na Audio Show rozwiąże mój problem.
Niestety i w tym roku nic z tego nie wyszło. Już w zeszłym roku wracając do domu mówiłem, że to ostatni raz a byłem chyba na wszystkich edycjach. Co roku jest coraz gorzej jeśli chodzi o możliwość wyszukiwania interesującego nas sprzętu i jego prezentację.
Wystawcy prezentują to, co mają zaplanowane i ustawione, a zmiana jakiegoś elementu jest możliwa sporadycznie i niechętnie. Wcale się nie dziwię, bo takich chętnych byłoby mnóstwo, a robota niewdzięczna i jeszcze wynik nie zawsze oczekiwany. Niestety nawet to, co było prezentowane nie można spokojnie posłuchać, bo jak nie odwiedzający ciągle gadają (głównie o pierdołach), to i sami wystawcy potrafią konferować z gośćmi nad głową słuchających. Koszmar.

Jak już wylałem swoje żale o Audio Show mogę zadać pytanie. Szukam kolumn do pomieszczenia ok. 20 m. kw. raczej wolnostojących i najchętniej trójdrożnych, które zapewnią mi zarazem detaliczność i rozdzielczość wysokich tonów z tzw. powietrzem wokół instrumentów, plastyczną, gęstą średnicę i dobrą podstawę basową, niekoniecznie masującą trzewia. Słucham dość głośno, jak twierdzi moja kochana żona, ale wiem, że bez odpowiedniej głośności wiele utworów traci swój nastrój i energię (czasami słuchamy razem). Słucham głównie jazzu oraz rocka z lat 60. i 70. Co do budżetu: pierwsza wersja to ok. 8-10 tys. zł, druga do 5 tys. Przepraszam za te dwie wersje, ale życie jest brutalne może stać się tak, że najpierw kupię tańsze i będę zbierać na droższe.
Obecny system to Linn Sondek LP 12 z wkładką Dynavector 20x mc, preamp McIntosh MX 110 plus step up dla wkładki, wzmacniacz Krell S300i w przyszłości wymiana na końcówkę McIntosh, raczej vintage, kolumny Sonus Faber Signum, kable Zu Audio Libtec i interkonekty diy srebrne.
Niestety pracując po 10 godz. nie ma jak umówić się w salonie sprzedaży, a wizytę w mieście zawsze odchorowuję. Mam na Warszawę jakąś alergię od dłuższego już czasu i stąd moja nieśmiała prośba o pochylenie się nad moim problemem, jeśli znalazł by Pan chwilę.

Dziękuję,
Janusz