Jakie kremowe źródło?
Witam! Nieco ponad miesiąc temu korespondowaliśmy na temat rozwoju mojego systemu stereo. Mój Primare CD21 jest obecnie najsłabszym ogniwem i od jego wymiany chciałbym zacząć. W tym czasie udało mi się znaleźć czas na odsłuch kilku odtwarzaczy. W tym miejscu z góry przepraszam za przydługi wstęp, nim przejdę do sedna sprawy. Słuchałem Ayona CD 5s w porównaniu z Linn Akurate DS Mk2 w porównaniu brał udział wzmacniacz Ayon Crossfire II oraz głośniki Avantagarde Acoustic Uno Nano G2. Odtwarzacz Ayona pokazał większą dynamikę i ostrość (suchość ???) natomiast Akurate zagrał bardziej "pastelowymi" barwami, z nieco pełniejszymi wybrzmieniami Jeśli miałbym wskazać jednoznacznie, która prezentacja była bliższa moim preferencjom, to chyba musiałbym poświęcić znacznie więcej czasu (porównanie trwało niecałe 2 godziny), aczkolwiek moje pierwsze wrażenia odsłuchowe raczej wskazywałyby na Akurete'a. Zaskoczył mnie jednak dźwięk samych głośników, to znaczy: (in plus) są one rzeczywiście ekstremalnie skuteczne, co przejawia sie całą masą słyszalnych niuansów, dzięki czemu chociażby koncerty jazzowe nagrywane na żywo w klubach zabrzmiały bardzo wiarygodnie, ale (in minus) kolumny te pokazują swój pełen potencjał dopiero przy znacznym poziomie głośności, a ponadto słyszalna była nosowość charakterystyczna dla tuby. Tak więc moja pewność wyboru głośnika tubowego (jako tego docelowego) została poważnie nadszarpnięta, tym bardziej, że później grały głośniki z tej samej manufaktury, z tym że model Uno Picco i nosowość znowu była natychmiast słyszalna. Według zapewnień sprzedawcy problem ten powinien zostać wyeliminowany, w pomieszczeniu o powierzchni ponad 30 m kw., jeśli miejsce odsłuchowe znajdzie się w odległości nie mniejszej niż 3,5 m. Niemniej jednak pewne rozczarowanie pozostało. Miałem możliwość posłuchania również systemu Linn Akurate nowej generacji (DS+przewzmacniacz+końcówka mocy+głośniki podstawkowe Akurate 212+subwoofer Akurate). Źródło rzeczywiście dostarczało sporo informacji muzycznej, nawet zapisanej w pliku 16 bitowym, subwoofer pięknie kontrolował niskie częstotliwości, jednak ogólnie dźwięk był "pudełkowy" i chirurgiczny (czego nie można było powiedzieć w przypadku podłączenia Akurate DS do Ayona Crossfire'a II oraz kolumn AA). Po kilku utworach w tor został podpięty Klimax DS.... Muszę to przyznać ZWALIŁO MNIE Z NÓG. Dopiero teraz zrozumiałem i usłyszałem, jak jedwabiście, kremowo i płynnie może zabrzmieć odtwarzana muzyka. Była przestrzeń, dynamika, muzykalność, wybrzmienia, ale od pierwszej już chwili urzeka właśnie ta jedwabistość i kremowość. Zamiana źródła (pozostałe elementy bez zmian) dała niewiarygodną poprawę brzmienia, dźwięk nie był już pudełkowy ani chirurgiczny, mogę wręcz powiedzieć, że głośniki zniknęły, rozpłynęły się. To było niesamowite doznanie. Słuchałem również referencyjnego transportu i przetwornika Jadis wraz z integrą Jadis i kolumnami Stradivarius i - o ile mnie pamięć słuchowa nie zawodzi - zagrał on również niesamowicie muzykalnie, choć wydaje mi się, że Klimax DS pobił referencyjne źródło Jadis właśnie tą jedwabistością, kremowością. W przypadku zestawu Jadis + Stradivarius głośniki nadal były, a w przypadku zestawu Linna z odtwarzaczem Klimax DS rozpłynęły się w kremowości muzyki. Dzięki takim porównaniom wiem, że właśnie ta kremowość, jedwabistość dźwięku będzie moim wyznacznikiem w budowaniu systemu docelowego. Czytałem Pańską recenzję na temat źródła AMR CD 77 i można odnieść wrażenie, że źródło ma swoje niepodważalne walory dźwiękowe. Czy Pana zdaniem odtwarzacz AMR CD 77 jest konkurentem dla Klimaxa DS pod względem kremowości brzmienia i "znikania głośników", czy konstruktorzy postawili na zupełnie inny charakter dźwięku? Czy mógłbym prosić o Pana sugestie jakie inne źródło cyfrowe może konkurować z Klimaxem DS właśnie tymi walorami sonicznymi? Pozdrawiam Brunon |
Witam!
Sporo odsłuchów i wniosków. Muszę powiedzieć, ze nie ze wszystkimi się w pełni zgadzam, bo dla mnie Picco grały absolutnie niepodbarwionym dźwiękiem, a słuchałem ich w odległości ok. 2,5 m, ale to zapewne sprawa gustu. Myślę jednak, że rozumiem o co panu chodzi. Jeśli miałbym kupować coś bez oglądania się na cenę, to posłuchałbym właśnie Klimaxa, a obok niego mojego Lektora Air. Tyle że CD AMR rzeczywiście jest super odtwarzaczem o dokładnie takim charakterze dźwięku, jakiego pan szuka. I koniecznie proszę go posłuchać. Tyle że odsłuchy powinny się odbywać w pańskim systemie, nie nieznanym. Tylko wtedy będzie pan wiedział co i jak. Tak więc: AMR – jak najbardziej. Pozdrawiam Wojciech Pacuła |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity