pl | en

Uwagi po wygranej kabli Vipera (Okładka Roku 2010)

Witam Panie Wojtku!

Przesyłka dotarła, a w ramach podziękowania pragnę podzielić się wrażeniami z odsłuchu.

Zacząłem od podłączenia do dolnych zacisków wbrew Pana zaleceniom - dźwięk był słodki ale nie wskutek pięknej barwy i pełnego środka a raczej w rezultacie maniery jaką narzucały kable. Niby wszystkiego było więcej, spokojne i uporządkowane, dźwięk miał perspektywę wprawdzie bez wielkiej przestrzeni ale też nie wychodził przed kolumny w tym aspekcie nie można było narzekać. Brakowało jednak wypełnienia ogólna lekkość bez wrażenia obecności muzyków, bas zróżnicowany ale zbyt lekki w roli uzupełnienia a nie jako podstawa nagrania. Ta ogólna słodycz o której wszyscy mówią okazała się zaledwie natrętną złotą metaliczną poświatą wskutek czego każde nagranie brzmiało w ten sam sposób. Trudno było także powiedzieć żeby kable prezentowały jakąś szczególną intymność - pojawia się co prawda przyjemna zwiewność, ale to za mało, by wciągnąć się w atmosferę nagrania. Po pierwszym szoku spowodowanym zupełnie odmienną estetyką przyszło rozczarowanie. Przepiąłem zatem kable na górne zaciski tak, jak powinno się to robić i od razu dźwięk nabrał masy, niestety stracił blask, zrobiło się nerwowo a bas chociaż znacznie mocniejszy zrobił się kluchowaty, dźwięk stracił blask, kiepsko głucho wypadły blachy. Słowem gorzej niż było przed dokonaniem zmiany. Przepiąłem zatem interkonekt na mój van den Hul Integration Hybrid i od razu wszystko diametralnie się zmieniło - pozostało wypełnienie z drugiego wariantu + blask z wariantu pierwszego, nareszcie dało się odczuć emocje wokalistów, muzyka wciągała, bas był zróżnicowany i głęboki doskonale komponujący się z resztą pasma i bez tej sygnatury z pierwszego wariantu. Mam zatem odmienne zdanie od pańskiego – kabel głośnikowy jest bardzo dobry, natomiast interkonekt tylko przeciętny, może nie jest wygrzany (może ta para nie brała udziału w teście), ale to nie moja bajka. Podobnie jak nie przepadam za kablami Audioquesta z bateriami, gdzie według mnie końcowy rezultat jest zbyt uładzony. Osobiście lubię żywiołowość, ale trzymaną w ryzach. Podobnie jak w przypadku współpracy odtwarzacza Krell SACD standard ze wzmacniaczem KAV-400xi tak i w przypadku kabli Vipery nie zachodzi synergia i lepiej skompletować zestaw z elementów różnych firm. Przynajmniej takie mam doświadczenie, być może na wyższych pułapach cenowych sprawa przedstawia się odmiennie.

Teraz pora na znalezienia dobrego źródła; tak jak pisałem poprzedni mój (prawie) ideał to Classe Audio CDP-100, ale to było kila ładnych lat temu. I na koniec uwaga odnośnie wzmacniacza Krella KAV-400xi: opinie, że prezentuje dźwięk zbyt twardy zbyt konturowy i bez wypełnienia to tylko nieporozumienie. Końcowy rezultat przynajmniej w moim przypadku zależy w największej mierze od ustawienia kolumn. Nie wystarczy ustawić je dokładnie z linijką w ręku. Gdyby chodziło tylko o proporcje sceny byłoby pół biedy. Ale minimalne dogięcie (preferuję ustawienie kolumn na wprost - odsłuch na bazie trójkąta równobocznego, czyli w polu bliskim) diametralnie zmienia równowagę tonalną. Trzeba się sporo natrudzić, ale gdy osiągnie się optimum dźwięk jest wypełniony i dźwięczny, wzmacniacz doskonale różnicuje nagrania i trudno mu coś zarzucić – na pewno nie jest krzykliwy, jak niektórzy sądzą. Stąd moje pytanie: czy testując kolumny i działając oczywiście w dobrej mierze jest Pan zawsze przekonany że udało się osiągnąć maksimum korzyści, które dane zespoły głośnikowe mają do zaoferowania? Czy może zdarza się że dopiero po dokonaniu testu odkrywa Pan coś ciekawego na skutek drobnej zmiany w ustawieniu oraz czy – wracając do Dobermanów – zawsze osiąga Pan to samo brzmienie, czy są jakieś drobne różnice? Drążę ten temat, bo intryguje mnie, czy to tylko przypadłość moich kolumn czy też inne zestawy są równie mocno wrażliwe na zmiany w ustawieniu. Dodam, że posiadany zestaw użytkowałem wcześniej w innym pokoju (obecnie 27 m2 poprzednio 32 m2) i były takie same zależności.
Ciekawe, czy druga osoba, która wygrała kabelki też podzieli się swoimi uwagami.

Jeszcze raz pozdrawiam
Artur



Witam!

Trudno dyskutować z doświadczeniem kogoś innego – mogę tylko powiedzieć, że ja mam odmienne zdanie. Testując jakikolwiek produkt wstawiam go do najdroższego systemu, kontekstu, jaki mogę. Chodzi mi o jak największe wyeliminowanie wpływu otoczenia na ostateczny dźwięk. Testowanie produktów z innymi produktami z tej samej półki cenowej może być pomocne, ale nie mówi nic o samym testowanym produkcie – pokazuje tylko wypadkową brzmienia tego produktu i otoczenia. Dlatego zakładam, że jeśli zachodzą różnice w postrzeganiu testowanego komponentu między tym, co ja słyszałem i tym, co słyszą potem kupujący, to różnica wynika z charakteru, który narzucają owe komponenty towarzyszące. Dlatego może się zdarzyć, że lepiej zagra np. inny interkonekt. Moim zdaniem wynika to jednak nie z „lepszości” danego komponentu, a z tego, że charakter łączonych urządzeń narzuca całości swój charakter. Muszę przyjąć taki punkt widzenia, bo inaczej testy nie miałyby sensu – jeśliby wszystko zależało od urządzeń towarzyszących, wówczas test musiałby obejmować niezliczoną ilość kombinacji, zbierających jak najwięcej wrażeń. A to jest niemożliwe.
Rozmawiałem o tym z wieloma producentami kabli i wydaje się, że jest konsensus co do tego, że z jednej strony dźwięk kabla (oczywiście kabel nie ma dźwięku, ale to taki skrót myślowy), a właściwie modyfikacja dźwięku, jaką wprowadza po podpięciu do systemu zależy w znacznej mierze od parametrów elektrycznych łączonych elementów. Z drugiej jednak strony znacznie ważniejsze jest coś w rodzaju dźwiękowego DNA danego kabla, tj. jego „dźwięk własny”, niezależny od otoczenia. I to jednak on (ja mam podobne zdanie) decyduje o końcowym efekcie. Trzeba wziąć też pod uwagę, że zawsze mogę się mylić, jestem tylko człowiekiem.
Proszę się nie gniewać, nie chcę w żadnej mierze dezawuować tego, co pan napisał, ale to dobry moment, żeby przedstawić mój punkt widzenia. Ostatecznie każdy czytelnik może wybrać to, co mu odpowiada.
Kolumny – zanim opiszę produkt muszę go wpasować w mój system, tj. w przypadku kolumn przesuwać, ustawiać itp. Tak się składa, że w moim pokoju niemal wszystkie kolumny najlepiej grają w tym samym miejscu, z różnicą do 10 cm w każdą stronę, a największe różnice otrzymuję przez doginanie kolumn. I znowu odmiennie niż u pana, u mnie lepiej kolumny grają zwykle (jakieś 60-70% przypadków) dogięte do środka, z osią przecinającą się przede mną.

Nic to – najważniejsze to dobrze się bawić i wierzę, że pana doświadczenie z Viperami też się do czegoś przyda :) Niestety nie mam wiadomości z Vipery, z tego, co wiem, to działają, ale u mnie też nie da się otworzyć ich strony.

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła