pl | en

12 000 do wydania

Witam!

Szanowny Panie chciałbym prosić Pana o radę w kwestii polepszenia brzmienia mojego obecnego systemu stereo. Od dwóch lat posiadam następujący zestaw:
Marantz PM 6003
Marantz CD 6003
Rega RP 1 (wymieniłem wkładkę na Goldring 2200)
Monitor Audio RX2
Obecnie kable głośnikowe ( bi-wire) i interkonekt są kablami oferowanymi przez firmę Rogoz Audio, poprzednie to QED XT Tube 300 jako głośnikowy i QED Reference Audio Evolution jako interkonekt.
Pokój ma 17 m2, miękkie meble, gruby dywan, regały itd., czyli normalnie zagospodarowana przestrzeń. Głośniki stoją na 60-cm standach, około 1 m od ściany tylnej i około 70 cm od ścian bocznych, miejsce odsłuchowe ok. 2,5 m od głośników. Wcześniej (dawno temu) posiadałem zestaw Technicsa, potem Pioneera, potem Yamahę teraz Marantza, który cieszy mnie najbardziej.

Dźwięk jest ładnie uporządkowany, klarowny, dosyć dynamiczny scena średniej wielkości niezbyt głęboka. Sprzęt świetnie wypada przy różnych gatunkach muzycznych, głównie przy muzyce instrumentalnej. I tu dochodzę do sedna sprawy... Wokale, czy to w muzyce klasycznej, czy rozrywkowej i jazzie często wpadają w ostrość. Przy cichym i średnim odsłuchu nie ma się takiego wrażenia, jednak przy trochę wyższym poziomie głośności dźwięk , szczególnie w żeńskich partiach wokalnych, staje się ostry, niemiły. Dłuższe odsłuchy po prostu męczą. Marzę o tym, żeby usiąść w fotelu i rozkoszować się muzyką, nie obawiając się, że głośniejsze słuchanie, odbierze mi przyjemność obcowania z nią (słucham różnych gatunków, sporo klasyki - małe i duże składy, opera, jazz, chillout, ale też trochę rockowych i alternatywnych brzmień).

Próbowałem zmieniać miejsce odsłuchu, rozstaw głośników, ale nie dało to efektu, o który mi chodziło, Zmiana kabli spowodowała zmniejszenie ostrości, ale mam wrażenie, że też utratę dynamiki, mniej wyrazistą, trochę mniej rozbudowaną scenę, jednak wokale przy głośniejszym odsłuchu (także fortepian, instrumenty dęte) są nieprzyjemne. Dźwięk płyt odtwarzanych z gramofonu jest zdecydowanie przyjemniejszy, choć nie tak dynamiczny jak z CD.
Przeczytałem kilometry opinii, testów, recenzji i porównań i mam mętlik w głowie... Zależy mi na ładnie wybudowanej scenie, nienachlanych i pięknych wokalach, bas nie musi walić mnie po brzuchu, ale chciałbym, żeby potrafił pokazać dobre realizacje czy to muzyki symfonicznej, czy jazzu i innych gatunków. Nie jestem gotowy na wzmacniacz lampowy (choć o tym myślałem).

Proszę o pomoc, chciałbym przeznaczyć max. 12 000 zł na polepszenie brzmienia systemu i nie chciałbym tych pieniędzy zmarnować. Oczywiście najpierw udam się na odsłuch, ale chciałbym mieć wstępny wykaz sprzętu do porównania.
Może najprościej byłoby kupić zestaw Marantz PM Ki Pearl Lite (lub zupełnie inny np. Carat, choć jest trudno osiągalny), tylko co z głośnikami – czy RX2 lepiej zabrzmią, czy to nieudane zestawienie lub mezalians nie do przyjęcia? Czy możliwe jest zostawienie głośników i wymiana elektroniki, żeby cieszyć się muzyką i nie wyciszać poziomu głośności utworów wykonywanych przez Marię Callas, czy Dianę Krall, w najpiękniejszych momentach? Czy wymienić może głośniki, może do symfoniki lepsze by były podłogowe, nie chciałbym jednak dudnienia, pokój ma tylko 17 m2. Myślałem o Audio Academy, Dynaudio, Elac fs68.

Jakie kable żeby wszystkiego nie zepsuć?

Jestem otwarty na Pana rady i nie jestem ukierunkowany na jakiś konkretny model elektroniki czy kolumn, wierzę w Pana ogromne doświadczenie i będę bardzo wdzięczny za pomoc, choć zdaję sobie sprawę, że temat jest banalny (jednak jest Pan dla wielu autorytetem i dlatego pozwoliłem sobie zwrócić się do Pana, nieśmiało licząc na odpowiedź).

Z poważaniem
Marek


Panie Marku!

Problem z ostrością jest nagminny i trudny do wyeliminowania. Rzadko jest tak, żeby przyczyna tkwiła w jednym konkretnym elemencie, zwykle to złożenie kilku rzeczy. 12 000 zł to dużo pieniędzy i da się za nie znaleźć naprawdę dobre rozwiązanie. Trzeba jednak podjąć decyzję, czy przecina pan wszystko i kupuje całość od razu, czy robi to po kolei. W pierwszym wypadku najlepiej pan zrobi kupując kolumny podstawkowe Sonus Faber Minima Vintage (LINK) i elektronikę niemieckiego Resteka, niewielkie klocki - CD z wejściem cyfrowym i wzmacniacz. Nie pamiętam modelu, ale słuchałem ich kilka razy i to jest to! Chodzi o serię mającą szerokość jak Cyrus. I do tego kable Siltecha z jego podstawowej, miedzianej wersji, a sieć - Oyaide (razem z listwą). Tak przekroczymy jednak budżet. Jeśli mamy się dokładnie w nim zmieścić, proponowałbym kolumny Castle i reszta bez zmian.
Jeśli będzie pan to robił po kolei, to na początek kupiłbym kolumny - od razu Sonus faber, potem kable, wzmacniacz Resteka i na końcu CD. Tak, czy inaczej, złoży pan system, który świetnie wygląda, jest fajny w obsłudze i gra tak, jak pan tego oczekuje - nieagresywnie, ale całkiem analitycznie, z dużą kulturą.

Pozdrawiam serdecznie
Wojciech Pacuła