Interkonekt + kabel głośnikowy Ramses-II Ramses IC + Ramses SC Cena: RAMSES-II SC speaker cable single-wiring 2 x 3,00 m - 2100 euro RAMSES-II IC interconnect cable RCA-RCA 1,5 m - 800euro Dystrybucja: Kurt Hecker Marketing Kontakt: Fuchshohl 78 A, 60431 Frankfurt am Main, Germany tel.: +49 (0) 69 637510 e-mail: info@tmr-ramses.com Strona producenta: Ramses-II Tekst: Wojciech Pacuła Zdjęcia: Wojciech Pacuła |
Czasem kable spadają nam z nieba, jak dojrzałe jabłka. Tak było z kablami Ramses-II. Informacje o tym, że mogą mi spaść na głowę przysłał mi Kurt Hecker, w odpowiedzi na moje podziękowania, jaki wysłałem do organizatorów wystawy High End (relacja z High End 2010 TUTAJ), stowarzyszenia High End Society. Jako jeden z jego członków, pełniący w tej chwili funkcję prezesa, od 26 lat zajmuje się sprzedażą i dystrybucją kabli takich firm jak Audio Note, Isoda, Fadel. Kable Ramses-II to jego najnowszy nabytek, z którego jest, co wyraźnie czuć, szczególne dumny. Ramzes II to największy z egipskich faraonów. Panujący w latach 1279-1213 p.n.e. władca nazywany jest przez współczesną historiografię Ramzesem Wielkim, a przez swoich następców Wielkim Poprzednikiem(za: Encyklopedia Gazety Wyborczej, Warszawa 2005). Jeśli ktoś tym imieniem nazywa firmę, musi mieć duży tupet. Albo przekonanie do tego, co robi. Albo jedno i drugie – bo mieszanka tych elementów stanowi najczęściej o powodzeniu w każdej branży, także audio. To nie są kolejne kable kupione na Tajwanie. A tam przecież kupuje kable, które potem przebrandowuje, przepakowuje itp., 99 % producentów – te procenty to oczywiście moje przypuszczenia, nie mam na to żadnych dowodów oprócz rozmów z producentami z Tajwanu i producentami z całego świata, którzy z tymi pierwszymi robią interesy, ale niezależnie od tego, jaka odchyłkę przyjmiemy, trzeba się liczyć z miażdżącą przewagą ilościową kabli właśnie tam produkowanych. Kable Thomasa-Michaela są robione ręcznie w Berlinie, na konkretne zamówienie. Ich struktura jest niepowtarzalna, choć na pierwszy rzut oka przypominają taśmy brytyjskiego Nordosta. Jak pisze Thomas-Michael to jednak jego własne opracowanie. Szara zewnętrzna siateczka skrywa szeroką taśmę, zakończoną wtykami – dotyczy to zarówno kabla głośnikowego, jak i interkonektu. Siateczka jest szara, co odróżnia je od wersji tych kabli produkowanych na rynek niemiecki. Tam siatka jest czarna, wykończenie mniej ekskluzywne i nie ma ładnych, drewnianych pudełeczek, w których kable do nas przychodzą. W Niemczech kable Ramses-II sprzedawane są w pudełkach z kartonu. Podstawą w tym projekcie było znalezienie takiej topografii przewodników, w których pole elektromagnetyczne byłoby rozprowadzane między przewodnikami w jak najbardziej wyrównany sposób. Aby to osiągnąć trzeba było zaprojektować strukturę najcieńszą, jak to tylko możliwe. W przypadku kabli głośnikowych potrzebny jest jednak odpowiednio duży przekrój sumaryczny kabli – stąd tak duża szerokość kabli Ramses SC. Inaczej niż konkurencja Thomas-Michael nie stosuje jako dielektryka Teflonu, który w jego rozumieniu odpowiedzialny jest za zafałszowane brzmienie wielu innych kabli. Stosuje wyłącznie naturalne materiały – niestety nie wiadomo jakie, można zgadywać, że jedwab i papier, ale pewności nie ma. Powoduje to jednak znaczące podniesienie ceny końcowej, wynikające z niezwykłej czasochłonności procesu produkcyjnego. Układ „taśmowy” powoduje drastyczne zmniejszenie pojemności, zwiększa jednak indukcyjność, należy więc sprawdzić, czy nasz wzmacniacz jest przygotowany na tego typu obciążenie. W konstrukcji kabli głośnikowych i interkonektów widać dążenie do minimalizacji ilości metalu, dlatego zastosowanie genialnych wtyków RCA Bullet-Plug Eichmanna w IC oraz niewielkich, choć znakomitych wtyków BFA w SC wydaje się jak najbardziej na miejscu. Kable niskosygnałowe dostępne są z zakończeniami RCA i XLR, zaś SC jako kable z parą zakończeń, bi-wire, a nawet tri-wire. Do kompletu można dodać jumpery do kolumn o nazwie Ramses BC, a także kabel sieciowyPC1. Do testu otrzymaliśmy 1,5 m odcinek interkonektu IC oraz 2 x 3 m kabla SC z pojedynczą parą wtyków na końcu. ODSŁUCHPłyty użyte do odsłuchu:
Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan. Kiedy tylko wepniemy w swój system interkonekt Ramses IC jedna rzecz jest jasna od razu – obiecywana w materiałach firmowych homogeniczność tonalna, rozumiana jako współgranie wszystkich elementów składowych, ich współzależność i równe prawa, jest i rządzi. Rzecz wcale niełatwa do osiągnięcia i w takim wydaniu, jak tutaj słyszana przeze mnie, poza moim Acrolinkiem, który jest jednak kompletnie innym kablem (o czym zaraz), tylko ze dwa razy w życiu: przy interkonekcie Tara Labs ISM The Zero oraz… ISM The 0.8 tejże firmy. Inaczej niż amerykańskie odpowiedniki, które wraz z genialną spójnością przynosiły też lekkie ocieplenie, a także osłodzenie, „wypiękniając” nagrania, Ramses IC wydaje się być znacznie bardziej neutralny. Naturalny też, ale to akurat w prostej linii wynik homogeniczności, naturalnie przez słuchającego przyswajalnej. Wszystko w tym przekazie ma swoje miejsce i cel. Nie jest to wprawdzie tak analityczny kabel, jak Acrolink Mexcel 7N-AD6300, o czym jeszcze powiemy, ale słychać też, że Thomasowi-Michaelowi, projektantowi i konstruktorowi kabla chodziło chyba o cos innego. Jak zawsze musiał bowiem poruszać się w ramach dostępnych uwarunkowań, ograniczeń, a co za tym idzie – kompromisów. Wynik całościowy, że tak powiem, mówi jednak sam za siebie – to może być interkonekt w wielu systemach JEDYNY i NIEZASTĄPIONY. Piszę to wersalikami, bo chcę podkreślić specyfikę Ramsesów-II – kable te działają na większą skalą niż inne kable, pogłębiają swoją rolę do maksimum, sklejając wszystkie elementy w funkcjonalną całość. |
Żeby jednak dobrze zrozumieć rolę niemieckich kabli w systemie, trzeba o nich pomyśleć inaczej niż o kolejnych ciepłych, „homogenizujących” kablach. Używam tu słowa ‘homogeniczny’ w innym niż wyżej znaczeniu, w którym jest używane w opisie dźwięku pozbawionego cech dystynktywnych, wewnętrznych sprzeczności, że tak powiem, różnicujących poszczególne instrumenty, detale, frazy. Jak w serku homogenizowanym czy mleku tego typu, gdzie rozbija się długie łańcuchy białek, tak w „homogenicznym dźwięku” o którym teraz myślę różnice zacierane są w imię nadrzędnej wielkości, czyli ogólnego wrażenia. Tego tutaj nie ma. Homogeniczność, o której mowa w materiałach firmowych mówi o braku anomalii tonalnych, na braku podkreślania czy wycofywania czegokolwiek, przynajmniej jeśli chodzi o barwę. I w dużej mierze się z tym zgadzam – tak gładki dźwięk bez ocieplania to rzecz niezwykle rzadka. Bardzo obydwa, wspomniane wyżej, interkonekty Tary lubię, podziwiam i wiem, że w wielu systemach to jedyny sposób na to, żeby poczuć wreszcie coś poza techniką, poza specyfikacją, żeby poczuć Muzykę. Równocześnie jednak dzieje się to kosztem czegoś konkretnego – kosztem przejścia na drugą stronę, przejścia POZA system, które z nimi nie występuje. Kable Ramses IC dają dokładnie taką samą gładkość, ale bez ocieplania. Co z kolei pozawala zastosować je w zupełnie innej grupie systemów, w których ilość cukru w cukrze musi się zgadzać, inaczej będzie cukrzyca. O tym, że system kabli powinien być punktem wyjścia w każdym systemie i w 99 % będzie punktem dojścia, w pełni realizując zamysł konstruktora pokazuje właśnie przykład testowanych kabli Ramses-II. O ile interkonekty brzmią w nieco ciemny sposób, mają przesunięty ku niższej średnicy balans tonalny, o tyle kable głośnikowe są żywsze i mają bardziej kolorową średnicę. Razem składa się to na dźwięk dynamiczny, bardziej otwarty niż z samymi interkonektami, a przy tym wciąż gładki i homogeniczny (w rozumieniu Kurta Heckera). System pokazuje znacznie lepiej definiowaną scenę dźwiękową niż interkonekt i kabel głośnikowy osobno, w połączeniu z innymi, nawet znakomitymi kablami. Mamy znakomitą głębokość i szerokość, a także dobre odzwierciedlenie holografii, tj. trójwymiarowości brył. Nie jest to jeszcze efekt osiągany z Acrolinka i Tary, ale efekt ten jest przy tej cenie kabli zdumiewający. Tonalnie niemiecki system sytuuje się gdzieś pomiędzy Cardasem Golden Reference oraz XLO Limited LE-4 z jednej strony i moim Acrolinkiem w tandemie z Tarą Labs Omega Onyx z drugiej. Może nawet nie dokładnie pomiędzy nimi, bo raczej w trójkącie, którego trzecim wierzchołkiem byłyby przywołane już interkonekty Tara Labs. Balans tonalny Ramsesa IC przesunięty jest ku dołowi, w czym przypomina Cardasa. Podobnie, jak w amerykańskim kablu, tak i tutaj bas jest doskonały, mocny i pełny. Interkonekt Ramses IC gra go jednak w bardziej wyrównany sposób, kiedy Golden Reference miał wyraźnie podkreśloną jego część odpowiedzialną za efekt „kick”, a więc fizycznego uderzenia dźwięku. Słychać to np. w utworze My Foolish Heart z płyty Blow Up 2 Isao Suzuki, a także na płycie Third grupy Portishead. Najwyższa góra jest wycofana. Nie jak w Tarach, gdzie dochodziło też ocieplenie, a raczej jak w XLO. I znowu – niemiecki kabel jest znacznie czystszy w tym rejonie, na średnicy zresztą też, niż Limited LE-4. ‘Czystość’ przewija się zresztą we wszystkich moich notatkach. Wydarzenia pokazywane są więc w mniejszym otoczeniu akustycznym, mniejszym niż z Acrolinkiem. Ramses IC pokazuje wszystko w bardziej intymny sposób, wypełniając przestrzeń miedzy instrumentami nie pogłosem, nie „salą”, a raczej czymś w rodzaju fluidu łączącego wszystkie wydarzenia. Daje to niespodziewane efekty w postaci lepszego nasycenia dźwięku we wcześniej zbyt stłumionym Blow Up 2, a także pozwala wysłuchać w znacznie większym komforcie płyt w rodzaju Super Trouper Abby. Jest też druga strona tego grania – różnicowanie nie jest tak dobre, jak w Acrolinku. Wiem, że to absolutny top i Ramses-II radzi z tym sobie nie gorzej niż topowe kable XLO, Clearaudio (Clear) czy Tary Labs, ale Acrolink robi to jeszcze lepiej. Dlatego różnice realizacyjne, ogromne, między płytą Abby i rocznicową edycją płyty Layla Derek and The Dominos, choć bezsprzeczne i wyraźne z Ramsesem-II, z Acrolinkiem były dużo głębsze. A jednak… Podobnie jak z Tarą Labs The Zero, tak i z niemieckimi kablami dźwięk był niezwykle przyjemny, pozbawiony cienia rozjaśnienia, cienia granulatu w wysokich tonach, przypominając to, co daje przejście z CD, nawet dobrego, na gramofon. To fantastyczny przykład na to, jak podobne technologie prowadzą do zupełnie różnych efektów – jaskrawy (jak dla mnie) i zbyt lekki dźwięk kabli Nordosta jest zupełnym przeciwieństwem gładkiego i plastycznego dźwięku Ramsesów-II, pomimo podobnego punktu wyjścia i zbliżonej technologii. Niemieckie kable nie są jasne, nie są ciepłe, nie są „podbajerowane”. Mimo to nie ma w nich cienia mechaniczności ani odessania emocji. Czy są to więc najlepsze kable na świecie, jak mówią materiały firmowe? No nieeee… Topowe interkonekty Acrolinka, Siltecha i Tary Labs wciąż mają pewne zalety, których tutaj nie ma. Tak samo kable głośnikowe Tary Labs i MIT-a. Ale za to COŚ dodatkowego trzeba dopłacić tak wiele, że dla wielu melomanów Ramses-II to kable na tu i teraz. Bez gadania. Dane techniczne (wg producenta): Pobierz test w PDF |
||||||||
g a l e r i a
|
System odniesienia
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity