pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe

ESPRIT AUDIO
Amelia

Producent: ESPRIT AUDIO
Cena (w czasie testu): 79 800 zł/para

www.ESPRIT-AUDIO.fr

» MADE IN FRANCE

Do testu dostarczyła firma: → AUDIO-MIX


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 251

1 marca 2025

ESPRIT AUDIO jest francuską firmą audio wyspecjalizowaną w budowie kabli połączeniowych. Została założona w 1997 roku przez inżyniera elektromechaniki, pana RICHARDO CESARI. Dwa lata później zaprezentowała swój pierwszy kabel, Eterna. Obecnie ma ona w swojej ofercie pełną gamę modeli, w których stosuje swoje własne rozwiązania i opracowania. 18 maja 2024 roku zaprezentowała pierwsze w swojej historii kolumny głośnikowe.

O CO CHODZI FIRMOM, specjalizującym się w jednej z dziedzin, które proponują coś z zupełnie innej? A zdarza się to, trzeba zauważyć, coraz częściej. Pisałem o tym procesie przy okazji testu kabli specjalisty kolumnowego, firmy Avatar Audio, wspominałem przy okazji odwoływania się do firmy HiFi AVID, która z firmy zajmującej się gramofonami przeszła na pozycje producenta kompletnego systemu audio, od źródła, poprzez wzmacniacze i okablowanie, na kolumnach skończywszy, sprawa wypływała też przy wielu innych okazjach.

Przykładów można by bowiem mnożyć. Mam wrażenie, że choć wielu tego próbowało, odkąd tylko istnieje audio, do działania zachęcił je sukces niedrogich produktów firmy Rega. Mogę się mylić, ale dało to impuls innym producentom, zwykle tym, których produkty są o rząd, dwa, albo i kilka, większe niż Regi, do spróbowania własnych sił. Być może podobnie było w przypadku firmy Esprit Audio, specjalizującej się w okablowaniu.

Ale może było i tak, że jest to spełnienie marzeń jej właściciela, pana Richardo Cesari. Wskazywać by na to mogła jego reakcja, gdy zapytany o nazwy swoich kolumn, odpowiedział, że to najpiękniejsze imiona żeńskie i że model Amelia jest dla niego, jak wnuczka. A to zobowiązuje i w tym przypadku właśnie to może być najbliższe prawdzie.

Amelia

AMELIE, POKAZANE PREMIEROWO w maju 2024 roku w czasie wystawy High End w Monachium, były jedną z dwóch pokazanych wówczas konstrukcji; opis wystawy w HF → TUTAJ. Wraz z nimi zaprezentowano kolumny podstawkowe Stella. Już teraz wiadomo, że pomimo wysokiej ceny otwierają one całą, mającą docelowo liczyć pięć modeli, serię.

Producent na swojej stronie internetowej pisze:

Amelia to głośnik akustyczny zaprojektowany ze skrupulatnym podejściem skoncentrowanym na muzykalności i dogłębnym badaniu jego integracji akustycznej z otoczeniem. Technologia Room Coupling umożliwia łatwe dostrojenie Amelii do akustyki pomieszczenia odsłuchowego.

⸜ → www.ESPRIT-AUDIO.fr

Mówimy o dużych, ciężkich, robiących duże wrażenie konstrukcjach. To kolumny dwudrożne, dwugłośnikowe, wolnostojące, z obudową typu bas-refleks. Mają one solidne obudowy o obłych ściankach tworzących w środku komorę w której nie ma równoległych płaszczyzn. A to one powodują podbarwienia, generowane przez fale stojące, powstające przez nakładanie się i wzmacnianie odbić, właśnie pomiędzy takimi płaszczyznami. Na rynku jest sporo rozwiązań tego typu i nie jest nawet naśladownictwo, ale nawiązanie do pewnych rozwiązań już w audio obecnych, a przez to „opanowanych”.

Krzywizny we francuskich kolumnach są mniejsze niż, powiedzmy, w kolumnach szwedzkiej firmy Marten czy holenderskiej Kharma, kolumny sprawiają więc bardziej masywne wrażenie. Mimo że to, jak mówiliśmy, konstrukcje dwudrożne (!). W tej objętości inni producenci umieszczają trzy, a nawet cztery przetworniki. Panu Cesari musiało jednak chodzić o coś innego – o przeniesienie precyzji kolumn podstawkowych do kolumn podłogowych.

Obudowa Amelii ma, jak się wydaje, dać większą pojemność wewnętrzną dla głośnika nisko-średniotonowego i tylko w niewielkim stopniu wspomóc się, niewielkim, bas-refleksem. Tym bardziej, że kiedy uda nam się spojrzeć do środka, na przykład przez odkręcaną płytkę z akrylu, do której wkręcono zaciski głośnikowe, przekonamy się, że nie całe wnętrze obudowy jest obciążeniem większego z głośników. Tuż pod wylotem BR wklejono bowiem poziomą ściankę, oddzielającą właściwą kolumnę od reszty obudowy. Tam znajdziemy tylko trzy duże cewki będące częścią systemu Room Coupling, którym za chwilę.

Ten dwudrożny system jest wyposażony w głośnik wysokotonowy AMT (Air Motion Transformer) oraz 20-centymetrowy głośnik niskotonowy AlNiCo, dzielone przez prosty filtr zwrotnicy 1. rzędu, czyli o nachyleniu 6 dB na oktawę. Obydwa przetworniki są bardzo ciekawe i pokazują, że ma to być konstrukcja inna niż to, co spotykamy w dużych firmach głośnikowych. I każdy z nich ma nieco inne podłoże „filozoficzne”.

Przypomnijmy, że przetwornik AMT powstał w oparciu o innowacyjną koncepcję wymyśloną przez fizyka dr Oskara Heila w latach 70. XX wieku. Technologia ta wykorzystuje plisowaną membranę służącą do sprężania powietrza, co pozwala na bardziej wydajną, płynną i dynamiczną reprodukcję dźwięku w porównaniu z tradycyjnymi głośnikami wysokotonowymi kopułkowymi.

Air Motion Transformer

AIR MOTION TRANSFORMER to rodzaj głośnika dynamicznego, który został opracowany przez niemieckiego wynalazcę, inżyniera-elektryka dr. Oscara Heila (1908–1994). Przetworniki tego typu po raz pierwszy zastosowała w swoich kolumnach amerykańska firma ESS (ElectroStatic Sound) już w 1972 roku. Wcześniej z podobnym pomysłem, choć różniącym się w wykonaniu, wystąpił Peter Walker (firma QUAD), który w latach 1952-53 opracował głośnik Quad Corner Ribbon Loudspeaker, z obciążonym tubą, wstęgowym, pofałdowanym przetwornikiem.

Głośniki tego typu często nazywane są, mylnie, głośnikami wstęgowymi („ribbon”). Tak naprawdę ich membrana ma postać pofałdowanej wstęgi („Folded Ribbon”) i nie jest płaska. Powietrze jest w nich ściskane i rozprężane w czymś, co przypomina z zewnątrz miech akordeonu. Mały, 25 mm głośnik jest odpowiednikiem przetwornika o średnicy 8”. A jego szybkość jest większa niż małej kopułki. Minusem jest spora cena i konieczność umiejętnej

Głośnik AMT stosowany jest obecnie przez wiele firm. Większość z nich nadaje mu własną nazwę:

• A.D.A.M. (Niemcy): Accelerating Ribbon Technology (ART),
• Audiovector (Dania): Gold Leaf Air Motion Tweeter (Gold Leaf AMT),
• Burmester: Air Motion Transformer (AMT),
• Definitive Technology: High-Velocity Folded Ribbon Tweeter (HVFR),
• ELAC (Niemcy): JET Folded Air Motion Transformer,
• EmotivaPro (USA): Airmotiv,
• MartinLogan (USA): Folded Motion Tweeter (FMT),
• Monitor Audio: Ribbon transducer,
• Precide (Szwajcaria): Air Velocity Transformer (AVT).

Esprit stosuje głośnik niemieckiej firmy Mundorf. Współcześnie z tego rozwiązania korzysta coraz więcej producentów i, jak się wydaje, to jeden z kierunków, w którym będzie się rozwijało współczesne audio, również w przypadku słuchawek (patrz marki → HEDD Audio i → OBRAVO). I to jest, moim zdaniem, bardzo dobry kierunek.

JEDNĄ Z ZALET GŁOŚNIKÓW AMT jest możliwość pracy nawet do 650 Hz, przy niskich zniekształceniach. W Wikipedii czytamy:

Chociaż AMT bardzo dobrze nadaje się do reprodukcji wysokich częstotliwości, może odtwarzać dźwięk do 650 Hz. W związku z tym najczęstszym zastosowaniem przetwornika AMT w dzisiejszej elektronice użytkowej jest wykorzystanie go jako głośnika średnio-wysokotonowego lub wysokotonowego w wysokiej klasy głośnikach wielogłośnikowych, czasami w połączeniu z tubami lub w przypadku produktów głośnikowych Precide, z głośnikiem niskotonowym skierowanym w górę.

⸜ Hasło: ‘Air Motion Transformer’ w: Wikipedia, → en.WIKIPEDIA.org, dostęp: 11.02.2025.

Pozwoliło to na zastosowanie łagodnych filtrów w zwrotnicy, 6 dB na oktawę, o dobrych własnościach fazowych. Producent deklaruje, że zastosował w niej wysokiej klasy elementy, takie jak kondensatory Duelund wykonane z czystej miedzi, oparte na technologii Virtual Stack Foil, zapewniające „minimalne straty i zniekształcenia”, czy cewki indukcyjne Mundorf z czystej miedzi zapewniające „niski poziom zniekształceń”. Okablowanie, jak się można domyślać, jest własnym produktem firmy. Równie dobre są zaciski głośnikowe, ponownie firmy Mundorf, pochodzące z serii Evo, w której zminimalizowano ilość metalu.

Równie ciekawy jest przetwornik nisko-średniotonowy. To głośnik z magnesem AlNiCo o średnicy 200 z papierową membraną powleczoną materiałem o nazwie Nextel, patentem firmy 3M. Ma on bardzo solidny, odlewany kosz, a także duży miedziany stożek korygujący fazę w górnym paśmie przenoszenia głośnika, przy okazji chłodzący magnes. Na stronie internetowej jednego ze sprzedawców materiału Nextel czytamy:

Nasza aluminiowana tkanina 3M Nextel jest sprawdzonym w lotach kosmicznych materiałem używanym do różnych zastosowań w statkach kosmicznych. Materiał ten charakteryzuje się doskonałym stosunkiem wytrzymałości do wagi i jest szeroko stosowany w aplikacjach wymagających wysokiej odporności na ciepło.

Aluminized 3M Nextel Fabric, → www.DUNMORE.com, dostęp: 11.02.2025.

Współcześnie w audio spotykamy niemal wyłącznie magnesy ferrytowe i neodymowe, zwane też „magnesami ziem rzadkich”. Historycznie rzecz biorąc, poprzedziły je elektromagnesy i właśnie magnesy zbudowane ze stopu trzech różnych materiałów: aluminium (Al), niklu (Ni) oraz kobaltu (Co). Charakteryzują się one wysoką stałą magnetyczną (są mocne), a także są niezwykle odporne na wysokie temperatury oraz zachowują stabilność wszystkich właściwości magnetycznych w trudnych warunkach. Dla ludzi z kręgów audio mają one jeszcze jedną zaletę – oparte na nich przetworniki brzmią inaczej niż ferrytowe. Kiedy zapytamy: „Jak”, usłyszymy odpowiedź: „Lepiej”.

Kolumny są ciężkie i stoją wyjątkowo stabilne. Pomaga w tym duży cokół z malowanej proszkowo stali, do którego wkręcono nóżki. Mają one szeroki, zakręcany od góry kołnierz i są łatwe w ustawieniu. I nie są to kolce – mówimy o odwróconym stożku, stojącym szerszą powierzchnią na podłodze. W minimalizacji drgań ma również pomóc wyłożenie giętych płyt MDF warstwą bitumiczną o grubości 30 mm. Taka warstwowa aranżacja ma łączyć w sobie „sztywność płyty MDF” z „właściwościami bitumu pochłaniającymi drgania”.

Na koniec wróćmy jeszcze na chwilę do techniki, którą Esprit nazwał Room Coupling. Chodzi o to, aby użytkownik miał możliwość dostosowania odpowiedzi częstotliwościowej kolumn do akustyki pomieszczenia. Producent pisze:

To ustawienie (z wpiętą wtyczką) jest naszym referencyjnym i zostało specjalnie zaprojektowane, aby pasowało do większości środowisk odsłuchowych. Zapewnia ono optymalną równowagę pomiędzy różnymi częstotliwościami, zapewniając dokładną i spójną reprodukcję dźwięku. To ustawienie jest idealne dla pomieszczeń o standardowej charakterystyce akustycznej, pozwalając na zrównoważone wrażenia odsłuchowe bez konieczności dalszych regulacji.

Jest to więc coś w rodzaju „przełącznika”, spotykanego w innych konstrukcjach, na przykład JBL, albo wymienianego opornika w kolumnach Wilson Audio. Tutaj zrealizowano to za pomocą wielopinowej wtyczki Neutrik XLR, którą, w razie konieczności, wpina się do gniazda na tylnej ściance.

Nijak nie mogę jednak pojąć, dlaczego wpięcie wtyczki wyznacza „właściwy” balans tonalny, a dopiero jej wyciągnięci Ema go zmieniać. Na chłopski rozum, a tym byli moi przodkowie, powinno być odwrotnie. Dlatego, żeby to naprawdę miało przełożenie na nasze wybory, w zestawie powinno się znaleźć kilka wtyczek o różnych „wartościach”.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Kolumny Esprit Audio Amelia stanęły w polu półbliskim, nieco bliżej niż zwykle. Chodziło mi o to, aby znalazły się maksymalnie daleko od tylnej ściany. Oznacza to, że stanęły w odległości 240 cm od miejsca odsłuchowego oraz 240 cm od siebie (licząc od środka przedniej ścianki). Od tylnej ściany miały 85 cm, licząc od środka ich tylnej ścianki. W czasie testu kolumny były skręcone tak, że osie przetworników krzyżowały się przed moją głową.

Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą urządzenia Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie, czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 10.05.2022. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 12.07.2022.

W teście napędzane były końcówką mocy SOULUTION 710, a sygnał przesyłany był kablami głośnikowymi SILTECH TRIPLE CROWN. Punktem odniesienia były kolumny HARBETH M40.1. Muzyka grana była przez odtwarzacz SACD AYON AUDIO CD-35 HF oraz odtwarzacz plików LUMIN T3.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ FRANK SINATRA, Sinatra Sings Gershwin, Columbia/Legacy/Sony Music Entertainment 507878 2, Compact Disc (2003).
⸜ JOHN COLTRANE, Blue Train, Blue Note/Universal Music Company (Japan) UCGQ-9031, SHM-SACD (1965/2020), więcej → TUTAJ.
⸜ SANTANA, Supernatural, Arista | BMG ‎07822 19080 2, Compact Disc (1999).
⸜ KRAFTWERK, Minimum-Maximum, Kling-Klang Produkt/EMI, 3349962, 2 x Super Audio CD/Compact Disc (2005).
⸜ SLAYER, Live Undead, Roadrunner Records/Metal Blade Records MBCY-9009, EP, SHM-CD (1985/2009).
⸜ RAGE AGAINST THE MACHINE, Rage Against The Machine, Epic/Audio Fidelity AFZ 244 „Limited Edition No. 0115”, Super Audio CD/Compact Disc (1992/2016), więcej → TUTAJ.
⸜ GARY BURTON & CHICK COREA, Crystal Silence, ECM Records/Tower Records | Universal Music LLC PROZ-1091, „ECM SA-CD Hybrid Selection”, Super Audio CD/Compact Disc (1973/2017).

»«

DUŻE, Z NIETYPOWYM GŁOŚNIKIEM WYSKOTONOWYM, wydawałyby się Amelie predestynowane do mocnego, wręcz „nawalającego” dźwięku. Tak nie jest. Starania idące w kierunku wyrównania fazowego głośników, zarówno mechanicznego, jak i elektrycznego, powinny wskazywać na dążenie konstruktorów do osiągnięcia precyzyjnego, stabilnego pola dźwiękowego, pomimo – powtórzę – ich sporych rozmiarów. I tak właśnie jest.

Testowane kolumny inaczej wyglądają, a inaczej brzmią. Najpierw kilka słów o przestrzeni. Słuchany zaraz na początku FRANK SINATRA z doskonałego zestawu Sinatra Sings Gershwin, wydanego w 2003 roku przez wytwórnię Sony, zabrzmiał zjawiskowo. Tak było. A to dlatego, że nie tylko puszczany przeze mnie, doskonale nagrany na 16-calową płytę „master” 33,33 obr./min. ˻ 2 ˺ I’ve Got a Crush of You z 1947 roku, mój „pewniak”, ale i inne, znacznie słabiej zachowane kawałki, jak ˻ 3 ˺ Embracable You z 1943, zabrzmiały równie wciągająco.

I od razu tłumaczę dlaczego. Dźwięk tych kolumn wydaje się ciepły. I jest. Można by się spodziewać po głośniku wyglądającym, jak wstęgowy wizgów, pisków, a w najlepszym przypadku przeniesienia balansu tonalnego w górę pasma. Głośniki AMT są jednak kompletnie inne, jak odwrócone o 180⁰. To niesamowicie naturalny, rozdzielczy, sprawiający wrażenie ciepłego dźwięk. Jest on jednocześnie niesamowicie selektywny, ale selektywnością „włączającą” a nie „wykluczającą”. W tym sensie, że niezależnie, co grają, wydobywają z tego esencję, a nie „szkielet”.

Zatrzymałem się przy tej płycie na dłużej również z tego powodu, że grając ją kolumny momentalnie zniknęły z pokoju. To rzecz, którą znam ze swoich Harbethów M40.1, a jednak w innych przypadkach nieczęstą. W audiofilskiej mitologii funkcjonuje opowieść o tym, że tylko głośniki podstawkowe potrafią takie sztuczki. Jest w tym coś z prawdy, ale nie przez „wrodzone” zalety tego typu konstrukcji, a przez wady kolumn podłogowych, szczególnie w niskich przedziałach cenowych, gdzie powiększenie obudowy wiąże się z pogorszeniem sztywności strukturalnej a co za tym idzie ze zwiększeniem drgań.

W tym przypadku włożono wiele wysiłku w to, aby tak nie było, co dało wspaniałe rezultaty. Dźwięk jest promieniowany przez Amelie równomiernie pomiędzy nimi, w „ściśliwy” sposób. Czyli taki, w którym kreowane jest zupełnie nowe okno przed nami, nie tylko wydarzenia, ale i powietrze wokół nich. To nie są dźwięki wrzucone w naszą akustykę, a akustyka nagrania przeniesiona do nas. W tym przypadku, przy tak różnych źródłach nagrań, było to szczególnie wartościowe.

Bo choć każde z nagrań miało swój własny wyraz, swoją własną stereoskopię – a tak właśnie rozumiem również wymiar w głąb w nagraniach monofonicznych – to jednak za każdym razem było to niesamowicie przyjemne, znakomicie zakomponowane granie. Podobnie zresztą, jak przy płycie JOHNA COLTRANE’a Blue Train, w wersji SHM-SACD wydanej w 2020 roku, z remasterem Kevina Gray’a. Kiedy tylko rozległy się pierwsze dźwięki tytułowego ˻ 1 ˺ Blue Train, dźwięki znane chyba każdemu słuchającemu jazz, usłyszałem również echo, charakterystyczny dźwięk płyty pogłosowej EMT 140.

Amelie firmy Esprit Audio są bowiem doskonałymi interpretatorami muzyki, tak to widzę. W teorii elementy systemu audio powinny być jak najmniej „widoczne” w brzmieniu. Ale teoria zakłada istnienie czegoś takiego, o czym kiedyś mówiło się „drut ze wzmocnieniem”. Wspaniała idea, szczytne zamierzenie, ale kompletnie nierealne, jak – dla przykładu – realny komunizm. I prowadzi do złego, często bardzo złego, nawet katastrofy, kiedy tylko konstruktorzy nadmiernie się do niego przywiążą.

Ich zadaniem jest takie balansowanie ograniczeniami, z jakimi mają do czynienia, aby dźwięk wpływał na nas emocjonalnie. To chyba Jacek Dukaj mówił o „transferze emocji” w kontekście przesłania osobowości do „maszyny” – to byłoby coś podobnego. I można to robić w różny sposób, podobnie, jak w różny sposób do nagrań podchodzą realizatorzy nagrań. To sztuka połączona z inżynierią, w tym porządku. I francuskie kolumny, których właśnie słucham, są tego dobrym przykładem. Bo nie tylko wypasiona, dopieszczona technicznie muzyka, o której mówiłem, zagra z nimi w ten sposób. Puszczony zaraz potem SANTANA z płyty Supernatural zagrał fajnie, bujająco, wciągająco.

To nagranie cyfrowe, dokonane w stacji DAW, z mocną kompresją i ograniczonym pasmem. A przez to mało dynamiczne, niemal płaskie w tym zakresie. Amelie tę zmianę pokazały, nie zakryły niczego nadmiernym ociepleniem. A jednak było w tym coś z porzucenia przesadnego roztrząsania problematycznej, twardej górnej średnicy, czy niezbyt nasyconych, a jednak wyraźnych wysokich tonów. Testowane konstrukcje zagrały ˻ 5 ˺ Smooth w taki sposób, że chciało się tego słuchać. Nieprzypadkowo przecież mówimy o największym sukcesie komercyjnym muzyka, krążku z piętnastokrotną platyną. Możemy kręcić nosem na realizację, ale nie da się pominąć prostej rzeczy – to dobra muzyka. Amelie to pokazały.

Zaciekawiony równowagą tonalną, na którą – uwaga – nie zwracamy jednak w ich przypadku uwagi, sięgnąłem po koncertowy album zespołu KRAFTWERK, zatytułowany Minimum-Maximum. Chciałem wreszcie jakoś odnieść się do rozmiarów testowanych kolumn i do tego, jak pokazują one bas. ˻ 8 ˺ Autobahn potwierdził coś, co usłyszałem już przy Sinatrze, co jednak przychodziło z muzyką podskórnie: Amelie grają pełnopasmowym, nasyconym dźwiękiem, ale bez wyraźnego i dynamicznego zejścia basu. A przynajmniej nie tak jednoznacznego, jak z Harbethami.

Ciekawe, ale wcale tego nie brakuje. W tym sensie, że przekaz jest tak doskonale zbalansowany, że jest w nim wszystko. Kiedy trzeba, jest też niski bas. Ale raczej bas dużej kolumny podstawkowej, która nie ma ograniczeń na dole pasma. Tak to słyszę. Jakby zlikwidowano zniekształcenia, z którymi małe kolumny generują niskie dźwięki. Dlatego też francuskie kolumny potrafią zagrać głośno. Nie potrzebują tego, bardzo dobrze brzmią już przy niskich poziomach, ale przy podkręcaniu gałki siły głosu otrzymujemy coraz to większą panoramę, coraz to większy dźwięk.

To nie są również kolumny, które by jednoznacznie atakowały dynamiką. Powiedziałbym nawet, że – podobnie jak bas – ta jest ukryta za barwami, za spójnością, za wykreowanym przed nami innym światem. Różnicowanie dynamiczne Amelii jest znakomite, każda zmiana płyty pokazywała to dobitnie. Ale wszystkie one miały w sobie coś z wewnętrznego spokoju. Nie zaszalejemy więc ze SLAYEREM czy RAIGE AGAINST THE MACHINE.

Podsumowanie

BIORĄC TO WSZYSTKO POD UWAGĘ nie mogłem sobie, na koniec, odmówić przyjemności posłuchania płyty GARY’ego BURTONA i CHICKA COREI Crystal Silence, w wersji wytwórni Tower Records, wydanej na płycie SACD. To z tego typu muzyką Amelie błyszczą. Dosłownie, bo doskonale pokazały dźwięczność fortepianu i eksplozywność wibrafonu. Ale i w przenośni, ponieważ było w tej muzyce wyczuwalne emocjonalne napięcie między muzykami.

To kolumny grające ciepłym, gęstym, dość ciemnym dźwiękiem. Ale i takim, w którym jest niesamowita dźwięczność oraz selektywność. Ich energetyczność jest w cieniu tych przymiotów, podobnie jak zejście basu. Obydwa te elementy są naprawdę dobre, tyle że nie na nie zwrócimy uwagę. Aż trudno uwierzyć, że to debiut firmy na tym polu – Amelie brzmią tak, jakby były wynikiem długiej drogi rozwoju, sięgającej wiele lat wstecz.

Dane techniczne (wg producenta)

Typ: dwudrożne, bas-refleks
Skuteczność: 90 dB (2,83 V/1 m)
Impedancja nominalna: 4 Ω
Pasmo przenoszenia (± 3 dB): 40 Hz-30 kHz
Zwrotnica: 1. rzędu
Rekomendowana moc wzmacniacza: 20-100 W
Wymiary (wys. x szer. x gł.): 1050 x 420 x 450 mm
Waga: 43 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

Audio-Mix

ul. Jasna 1
62-510 Konin ⸜ POLSKA

www.AUDIO-MIX.pl

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2025



˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|