pl | en

WZMACNIACZ MOCY • monoblok + ZASILACZ DC

BURSON AUDIO
Timekeeper Voyager Max V400

Producent: BURSON AUDIO
Cena (w czasie testu): 27 999 zł/para

Kontakt: BURSON AUDIO
Melbourne ⸜ AUSTRALIA
info@bursonaudio.com


www.BURSONAUDIO.com

» MADE IN AUSTRALIA

Do testu dostarczyła firma: → AUDEOS


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 251

1 marca 2025

BURSON AUDIO jest firmą powstałą w 2001 roku w Melbourne, Australia, z inicjatywy MARKA BURSONA oraz JOHNA DELMO. Jednym z jej założeń był sprzeciw wobec używanych powszechnie układów scalonych. W ich miejsce firma zaproponowała własne, ale „dyskretne”. Dzisiaj oferuje ona nie tylko układy zastępujące OP, ale i „daki”, wzmacniacze słuchawkowe, przedwzmacniacze oraz wzmacniacze mocy. Testujemy monobloki Timekeeper Voyager Max, jej topowe, z opcjonalnymi zasilaczami Fusion Core.

STRONA INTERNETOWA BURSON AUDIO podaje rok 2001 jako rok „zero”. Podobnie, jak i z innymi przedsięwzięciami, za którymi stoją pasjonaci, to raczej arbitralna data, albo po prostu rok, w którym oficjalnie zarejestrowano markę. Gdzie indziej czytamy bowiem, że już w 1996 roku zebrała się grupa pasjonatów, którzy chcieli zastąpić układy scalone, przede wszystkim wszechobecne NE5543, którego korzenie sięgają projektów firmy Philips, układami dyskretnymi. Ale takimi, które można by wlutować w miejsce opampów; op amp (op-amp, op amp) – Operational Amplifier, oficjalna nazwa układów scalonych.

Liderami grupy o której mowa byli przyjaciele, panowie Mark Burson oraz John Delmo. Obaj są już na emeryturze. Początkowo skupiali się na produktach związanych z rynkiem profesjonalnym jednak stopniowo coraz większą uwagę zwracali na audio domowe. Firma się od tamtej pory rozrosła, wciąż pozostaje jednak niewielkim, specjalistycznym producentem z trzydziestoma dwoma pracownikami zajmującymi się produkcją, logistyką, marketingiem i sprzedażą.

Zapytana o to przez nas firma pisze:

Skład naszego zespołu projektowego zmienia się w zależności od projektu i często współpracujemy z zewnętrznymi projektantami, w tym inżynierami oprogramowania układowego z Indii i programistami sterowników systemu operacyjnego z Niemiec. Praca z tak zróżnicowanym zespołem to świetna zabawa!

W przypadku projektu Timekeeper Voyager chcielibyśmy szczególnie podziękować Bobowi Katzowi z USA (digido.com). Od 2015 roku Bob jest aktywnie zaangażowany w projekty Burson, przyczyniając się do innowacji, takich jak MUSES72320 czy dyskretna kontrola głośności opampów. Zarekomendował on również użycie tranzystorów EXICON MOSFET w naszym projekcie TK Voyager.

Pierwszymi produktami tej firmy były niewielkie urządzenia „biurkowe” i to one pozostały w centrum myślenia Bursona o audio. Czyli nie potężne „piece”, nie wielkie obudowy a zgrabne, przyjazne domowemu otoczeniu produkty. Co w przypadku wzmacniaczy jest poważnym problemem. Firma ta nie jest fanem klasy D, a jej zasilacze są w pełni stabilizowane. Pierwszym krokiem w tym kierunku był, opracowany w 2016 roku zasilacz impulsowy, który pozwolił jego wzmacniaczom słuchawkowym zachować smukły profil, zapewniając jednocześnie ponad 10 W mocy wyjściowej w czystej klasie A.

W 2024 roku, jak czytam mailu, „wykonaliśmy kolejny krok naprzód, tworząc zasilacz o mocy 500 W (The Fusion Core) z siecią filtrującą szumy i tranzystorami GaN”. Firma mocno podkreśla, że był to dla niej przełom, umożliwiający rozwój „przyjaznych dla stylu życia” wzmacniaczy, takich jak Timekeeper Voyager, który pracuje na biegu jałowym przy zaledwie 100 W poboru mocy, dostarczając pierwsze 25-30 W w klasie A:

Osiągnięcie tej jakości przy użyciu tradycyjnych liniowych konstrukcji zasilaczy spowodowałoby, że wzmacniacze byłyby znacznie większe i cięższe (nasza poprzednia generacja Timekeeper Monoblock, która wykorzystywała zasilacz liniowy, ważyła blisko 30 kg). Fusion Core zapewnia wysoką efektywność bez kompromisów w zakresie rozmiaru lub estetyki.

Timekeeper Voyager dostępny jest w dwóch wariantach:
• STANDARD z kompaktowymi zasilaczami Super Charger w wersji 32 V/7 A,
• MAX z zasilaczem Fusion Core 32 V/15 A na tranzystorach GaN.
Testujemy tę drugą wersję.

Timekeeper Voyager Max V400

TIMEKEEPER VOYAGER V400 to wysokoprądowy, w pełni dyskretny wzmacniacz monofoniczny audio; do systemu stereo potrzebujemy więc dwóch takich. Urządzenie oddaje 100 W przy obciążeniu 8 Ω i aż 200 przy 4 Ω. Należy do topowej serii Voyager, poniżej której są jeszcze serie: Grand Tourer, Performance oraz Party; osobny dział stanowią „akcesoria”, wśród których znalazło się kluczowe urządzenie dla tych wzmacniaczy, zasilacze Fusion Core. W skład topowej serii, oprócz monobloków V400, wchodzi jeszcze tylko przedwzmacniacz Solo.

Burson specjalizuje się w niewielkich produktach, początkowo przeznaczonych „na biurko”, a z czasem również klasycznych urządzeń audio. Ale nawet w ich przypadku rozmiary są naprawdę niewielkie. Testowane wzmacniacze mają wymiary 265 x 270 x 85 mm i ważą siedem kilogramów. A mimo to nie mówimy o konstrukcjach pracujących w klasie D, a o klasycznych urządzeniach AB. W redukcji wagi pomogło przeniesienie zasilacza na zewnątrz oraz brak radiatorów.

To jedno z tych urządzeń, które mają zasilacz stabilizowany, stałoprądowy. Jego część znajduje się wewnątrz urządzenia, ale sekcja wstępna w małej obudowie na zewnątrz. Pamiętacie państwo, że mówiliśmy o roku 2017 i przełomie w dziedzinie zasilania? – Chodzi właśnie oto rozwiązanie: jak deklaruje producent, zamiast konwencjonalnego zasilacza liniowego opartego na transformatorze, zastosowano tu „pierwszy w branży” zasilacz oparty na tranzystorach GaN, który został nazwany Fusion Core 32 V/15 A. Mają one moc aż 420 W każdy i znalazły się w dużych, sztywnych, aluminiowych obudowach. Ze wzmacniaczami łączymy je długimi kablami z wygodnymi, zakręcanymi wtyczkami na końcu.

W urządzeniu znajdziemy również układy tłumiące szumy zasilania, noszące nazwę Silent Power Module 2. To układy dyskretne, we własnym radiatorze, zastępujące układy scalone stosowane przez niemal wszystkich producentów. Burson zapewnia, że szumy zasilania wynoszą z nimi zaledwie 0,8 nVrms i że są one lepsze niż zasilanie bateryjne:

Sercem Timekeeper Voyager jest nasza unikatowa sieć zasilająca, która oferuje ultraniską impedancję wyjściową, przekładająca się na lepszy transfer mocy do tranzystorów. Pracując z częstotliwością 170 kHz (w porównaniu do zaledwie 50 Hz w tradycyjnych zasilaczach liniowych), przesuwa szumy zasilania poza zakres ludzkiego słuchu. Dodatkowo, regulacja mocy jest obsługiwana przez nasze moduły Burson Silent Power Modules, oferujące 200 razy lepsze tłumienie szumów niż standardowe regulatory, zapewniając najczystszy możliwy dźwięk.

Urządzenie znalazło się w bardzo sztywnej, i wyjątkowo ładnej obudowie z aluminium pokrytego po bokach miedzią. Miedziane są również małe guziczki – wyłącznik zasilania na przedniej ściance oraz dwa na tylnej. Te drugie służą do wyboru wejścia – RCA lub XLR – i do aktywacji dodatkowego bufora. Ten został oparty na dyskretnym układzie siódmej generacji V7 Vivid. Producent sugeruje jego włączenie, jeśli impedancji wyjściowa źródła jest wysoka lub – to mój wkład – jeśli sygnał wyjściowy źródła jest zbyt niski. Bufor oprócz dopasowania impedancji dodaje również 6 dB wzmocnienia.

| Supreme Sound OPAMP V7

⸜ Porównanie klasycznego układu scalonego i bufora V7 Vivid

BURSON SUPREME SOUND OPAMP V7 to już siódma generacja dyskretnych wzmacniaczy operacyjnych tej australijskiej firmy. Bazują one na nowej, 8-warstwowej płytce drukowanej (PCB) z odseparowanymi ścieżką sygnału, uziemieniem i ekranem, co – jak zapewnia producent – umożliwiło osiągnięcie bardziej kompaktowego rozmiaru oraz wyższej odporności na interferencje z zewnątrz. Nowe OPAMP-y mają dodatkowo specjalne obudowy-radiatory z aluminium, dzięki czemu mogą pracować przy wysokiej temperaturze.

Na swoich stronach Burson okazuje porównanie różnego typu układów, z którego wynika, że jego układy, choć większe, mają o wiele mniej elementów – 32 w porównaniu do 52 (typowy op-amp). Mają się również charakteryzować krótką ścieżką sygnału oraz uziemieniem i ekranem, które są rozdzielone na odrębne warstwy. Podejście to podnosi koszt produkcji, ale – jak czytamy – umożliwia lepsze dopasowanie do analogowych obwodów wzmacniających.

Seria V7 – podobnie jak poprzednicy z linii V6 – dostępna jest w dwóch wariantach: V7 Vivid i V7 Classic. Pierwsza z nich ma się charakteryzować liniowym przenoszeniem, a druga jest „rozwiązaniem nieco podbarwiającym brzmienie, dodając do niego nutę muzykalności”.

O TYM, KTÓRE WEJŚCIE WYBRALIŚMY i czy korzystamy z bufora informuje rządek minidiod na przedniej ściance, które zmieniają kolor, w zależności od naszych wyborów. Tak się składa, że zielony i czerwony zarezerwowane są da wejścia RCA, był to więc dla mnie tym bardziej naturalny wybór. Do wejścia XLR przypisane są kolory cyjanowy i niebieski. Zaskoczeniem było to, że po włączeniu wzmacniacza, w środku coś wydało krótki dźwięk, jakby potwierdzając nasz wybór. Rozszerzył się też rządek diod, o których mówiłem.

Ważnym elementem budowy wzmacniacza są tranzystory wyjściowe, o których producent napomyka w kilku miejscach. Czytamy o nich:

Na etapie wyjściowym starannie wybraliśmy brytyjskie tranzystory mocy Exicon MOSFET, które zapewniają dokładnie taki dźwięk, jakiego oczekujemy, tj. pełny i bogaty w tekstury zakres średniotonowy z żywą dynamiką. Wybrane przez nas tranzystory działają najlepiej, gdy pracują przy wysokim prądzie biegu jałowego, zapewniając wówczas wyjątkową jakość dźwięku.

Timekeeper Voyager pracuje przy wysokim prądzie spoczynkowym, dzięki czemu tranzystory mają operować w „najbardziej liniowym obszarze”, co ma dawać niski poziom zniekształceń. Wykorzystanie autorskiej obudowy Cool Case ma eliminować potrzebę stosowania dużych radiatorów, a co za tym idzie zmniejsza koszt produkcji urządzenia. Dodajmy że chodzi o to, że tranzystory końcowe – w tym przypadku trzy pary, pracujące w układzie push-pull – EXICON ECX10P20 + ECX10N20 – przykręcone są do radiatora, a ten do obudowy.

Przewijało się to już w powyższym tekście, ale zbierzmy te wzmianki w jedną całość: wzmacniacze doskonale wyglądają. Są też bardzo dokładnie wykonane. Dobór kolorów, rozmieszczenie manipulatorów i wreszcie proporcje obudowy są naprawdę „w punkt”. Widać, jak długą drogę firma przeszła od wcześniejszych wersji monobloków Timekeeper, na przykład od testowanej przez nas w 2013 wersji; więcej → TUTAJ, do najnowszych Timekeeper Voyager.

Wciąż nie wiadomo, gdzie urządzenia są produkowane, mimo że na opakowaniach w kilku miejscach podkreśla się, że to Australia jest siedzibą firmy i tam powstają projekty urządzeń. Nigdzie nie znalazłem jednak magicznego „Made in…” Ale może to po prostu nie ma znaczenia.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz mocy Burson Audio Timekeeper Voyager Max V400 testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Porównywany był do wzmacniacza odniesienia, czyli tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710. W czasie testu jako źródło wykorzystałem odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition oraz odtwarzacz plików Lumin T3, zarówno w roli źródeł analogowych, jak i cyfrowych. Przedwzmacniaczem był Ayon Audio Spheris III.

Sygnał między przedwzmacniaczem i monoblokami przesyłany był interkonektem RCA Crystal Cable Absolute Dream. Urządzenia Burson Audio zasilane były przez kable Acoutic Revive Absolute Power, a sygnał do kolumn dostarczał kabel głośnikowy Crystal Cable Da Vinci. Wzmacniacze napędzały kolumny Harbeth M40.1. Podczas testu urządzenia stały na swoich nóżkach na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ KING CRIMSON, Lark’s Toung in Aspic, Atlantic/Wowow Entertainment, Inc. | Discipline Global Mobile – IEDG-05, Platinum SHM-CD (1973/2016).
⸜ COLEMAN HAWKINS, The Hawk Flies High, Riverside Records/Mobile Fidelity Sound Lab UDSACD 2030, SACD/CD (1957/2006).
⸜ MAX ROACH, CLIFFORD BROWN, Daahound, Mainstream Records/Mobile Fidelity Sound Lab MFCD 826, CD (1972/?).
⸜ KINDNESS, Something Like a War, Female Energy/Tidal, FLAC 16/44,1 (2019).
⸜ AKIRA KOSEMURA, LAWRENS ENGLISH, Selene, Akira Kosemura & Lawrens English/Tidal, FLAC 24/48 (2024).
⸜ LUCRECIA DALT, Cosa Rara (En La Playa), RVNG Intl./Tidal, FLAC 24/96 (2025).

»«

NIE MOGŁEM TEGO TESTU ZACZĄĆ INACZEJ niż od płyty Lark’s Toung in Aspic zespołu KING CRIMSON. W dniu, w którym rozpocząłem odsłuchy dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Jamiego Miura. Pochodzący ze Szkocji muzyk grał w KC w latach 1972-1973 i nagrał z zespołem właśnie tę płytę. Grający na instrumentach perkusyjnych i cytrze akordowej (autoharp, ˻ 1 ˺) Miur był pomysłodawcą tytułu albumu. To z jego inspiracji John Anderson, wokalista Yes przeczytał Autobiografię Jogina, napisaną przez hinduistycznego guru Paramahansę Joganadę, i pod jej wpływem stworzył płytę Tales from Topographic Oceans (Atlantic, 1973).

Trochę z tymi myślami w głowie, a trochę zaciekawiony, wysłuchałem płyty w całości, inaczej się nie dało. Rzecz, która zwróciła moją uwagę, związana było ze sposobem, w jaki wzmacniacze Burson Audio ukazują atak dźwięku. Robią to tak, jakby to była najcenniejsza rzecz na świecie, a one miały za zadanie pieczę nad tym elementem przekazu, jakby musiały go chronić za wszelką cenę. Chodzi o to, że atak jest niesłychanie szybki, ale i jedwabisty. Nie ma w nim ostrych krawędzi, ani „zadziorów”, przez co wydaje się absolutnie naturalny.

Z tą naturalnością nieco wyszedłem przed szereg, jako że może nawet nie to było ważne w tak fajnym oddaniu miksu Steve’a Wilsona z 2012 roku, który znalazł się na wydawnictwie Platinum SHM-CD z 7-calową okładką. Gładkość ataku była tu bowiem połączona z równie naturalnymi gęstymi, ciepłymi barwami. Było to absolutne przeciwieństwo tego, co słyszałem chwilę wcześniej ze wzmacniacza Perreaux 300iX. O ile nowozelandzka maszyna parła do przodu, napierała, przenosiła nas na koncert na świeżym powietrzu, przeżywany wraz z dwudziestoma tysiącami fanów, o tyle australijskie perełki przeniosły mnie wprost do studia.

Voyagery grają tak przyjemnie, tak wciągająco i – również – wybaczająco dla błędów, że trudno się im oprzeć. O ile angażujące granie, nie tylko Perreaux, ale i systemu Grandinote, którego test również znajdą państwo w „High Fidelity”, skraca czas obcowania z muzyką, ponieważ szybciej się wypalamy, o tyle urządzenia Burson Audio ten czas rozciągają. I robią to doskonale.

Brzmienie perkusji Billa Buforda i perkusjonaliów Miura było dźwięczne i głębokie. Miało też pewien „sznyt”, który powodował, że jej brzmienie było równocześnie relaksujące. Podobnie zresztą, jak dźwięk basu Johna Wettona, mocnego, gęstego i głębokiego. Nie było on kontrolowany równie precyzyjnie, jak przez Soulution czy Perreaux, nie schodził również aż tak głęboko jak z tym pierwszym. Gitary Frippa były też nieco mniej selektywne i nie miały aż tak rozdzielczych faktur. Jak widać nie w mocy rzecz – Timekipper Voyager oferuje przy 8 Ω 100 W, a Soulution – 125.

Pamiętając jednak o różnicy w cenie, na oko sześciokrotnej, a także w rozmiarach, nietrudno było zapomnieć o tym, co przed chwilą powiedziałem. Dopóki porównywałem je 1:1, utwór po utworze, było to oczywiste. Kiedy jednak zacząłem słuchać muzyki tylko z Bursonem, wyparowało. A to dlatego, że to urządzenia o niebywale wciągającym brzmieniu. Ciepłym i wybaczającym. Nie za bardzo, nie chodzi o unikanie problemów a o takie formowanie dźwięku, że jeśli coś jest ostrzejsze, jak delikatnie podkreślone sybilanty w wokalu Wettona, czy zbyt ciemne, jak dźwięk płyty The Hawk Flies High COLEMANA HAWKINSA, to zostanie to zasygnalizowane.

Mimo to odpalając wzmacniacz z Australii zanurzałem się w ciepłym słońcu, w miękkim, delikatnym piasku plaży. Wybaczcie mi państwo te kiczowate porównania, ale jakoś mi tak się wpasowały nastrój, jako miałem podczas tych odsłuchów. Na swoją obronę mam to, że testowany wzmacniacz ma w sobie coś ujmującego, co – jeśli to jest nasza „bajka” – uwodzi.

Przy czym wiedzmy, że góra pasma jest wyraźnie ciepła. Słabo słyszalne blachy perkusji na płycie Hawkinsa, w wersji Mobile Fidelity, z jednego z pierwszych w jej historii krążka SACD, były schowane za resztą zespołu. Ale kiedy wchodził saksofon lidera, kiedy trąbka z tłumikiem grała solo, jak w ˻ 1 ˺ Chant, wówczas wychodziły na pierwszy plan, były duże, namacalne. Ale i mocna trąbka, jak ta w ˻ 2 ˺ Juicy Fruis, z tym nieprawdopodobnie długim dźwiękiem w drugiej minucie, będzie „tu i teraz”, ale nie przez ostrość, a przez mocną, wyraźną bryłę.

Monobloki pokazały kontrabas Oscara Petiforda w jednoznaczny sposób i gęsto. Ale też z naciskiem na wypełnienie. Wygładzając atak i skracając wybrzmienie. To właśnie takie granie. Przy czym, i to jest bardzo ważne, nie jest to granie jednostajne w barwie, dynamice czy stereoskopii. Każda z płyt będzie miała własny wyraz, właściwe sobie cechy. Jak Daahound, płyta MAXA ROACHA i CLIFFORDA BROWNA, nagrana w 1954 roku, ale wydana dopiero w 1972. Jest ona żywa, mocna, gęsta i monofoniczna. Ale ta jej monofoniczność nie jest „punktem” na horyzoncie, a szeroką panoramą, dużymi planami i bryłami. Trzeba powiedzieć, że reedycja Mobile Fidelity, jeszcze na aluminiowym CD, jeszcze tłoczonym w Japonii przez Sanyo, jest wyjątkowo dobra.

Zupełnie niezgodne z tym, co widzimy i tym, co słyszymy, jest skala dźwięku, jaką oferują te niewielkie monobloki. Jest POTĘŻNAAA! Kiedy Adam Bainbridge, używający pseudonimu scenicznego KINDNESS, rozpoczyna album Something Like a War słowami: „There will be people who will say / «You don’t mix this with that» / And you will say «Watch me»”, jego głos, stylizowany na brzmienie sceniczne, jest potężny. Podobnie zresztą, jak przetworzony dźwięk kontrabasu i wiolonczeli. To nie są brzmienia „naturalne”, a wykorzystane przez muzyka po swojemu.

Cały ten album jest oparty na potężnym i niskim basie. Burson pokazuje tę właściwość w bardzo ładny sposób. Nie skupia się na selektywności, nie daje precyzyjnego wglądu we frazowanie czy atak dźwięku, ale nasyca wszystko gęstymi barwami i szybko je gasi, nie dopuszczając do przeciągania. Podobnie odebrałem nowy album DRAKE’a zatytułowany Some Sexy Songs 4 U, w szczególności ˻ 1 ˺ Crying In Chanel. Posłuchajcie państwo tego basu z Bursonem, a uśmiech nie zniknie wam z twarzy.

Zyskują na tym również delikatne utwory, jak ˻ 1 ˺ Crescens, kawałek z płyty Selene japońskiego kompozytora AKIRY KOSEMURY oraz pochodzącego z Australii muzyka LAWRENSA ENGLISHA. Ulotne, ambientowe brzmienia zostały pokazane gładko i płynnie. Równie fajnie zapodała LUCRECIA DALT w utworze Cosa Rara. Jej zdublowany głos otaczał miejsce odsłuchowe, a gitara basowa miała wyraźne miejsce pośrodku sceny. Grane rękami bębny były dokładne i gęste – bardziej gęste niż selektywne. Takie te wzmacniacze są.

Podsumowanie

NIE PAMIĘTAŁEM JUŻ, jak grają urządzenia tej firmy, ostatecznie słuchałem ich dawno temu. A szkoda. To bowiem spójny, przemyślany pomysł na to, jak powinno się słuchać muzyki w domu. Krańcowo przeciwny do tego, co proponują firmy Grandinote i Perreaux, dla przykładu, ale równie atrakcyjny. Powiedziałbym nawet, że w dłuższej perspektywie łatwiejszy do przyjęcia. I znacznie bardziej wszechstronny.

A to dlatego, że . Zachęcani jesteśmy do długiego słuchania, do nasiadówek, odsłuchów ze znajomymi, nawet takimi, którym trzeba tłumaczyć, co to takiego „wygrzewanie kabli”. Australijskie wzmacniacze są rozdzielcze i dynamiczne, ale nie na tym zasadza się ich wartość. A na pełni, na bliskiej perspektywie, namacalności i skali dźwięku. I to wszystko be przesady, w kulturalny, ułożony sposób. Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś już po jednym utworze ze wzmacniaczami Timekeeper Voyager Max powiedział: „Życie jest piękne!”

Dane techniczne (wg producenta)

Wejścia: RCA, XLR
Wyjścia: głośnikowe
Impedancja wejściowa (RCA): 100 kΩ
Impedancja wejściowa (XLR): 200 kΩ
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz
THD: poniżej 0,03% (1 kHz)
Impedancja wyjściowa: 0,015 Ω (20 Hz - 20 kHz)
SNR: 110 dB
Bufor wejściowy (RCA): 6 dB
Bufor wejściowy (XLR): 12 dB
Wzmocnienie: 29 dB
Moc wyjściowa (4 Ω): 200 W na kanał
Moc wyjściowa (8 Ω): 100 W na kanał
Pobór w trybie bezczynności: 100 W
Pobór w trybie czuwania: powyżej 1 W
Zasilacze: Fusion Core 32 V/15 A
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 265 x 270 x 85 mm
Waga: 7 kg

Dystrybucja w Polsce

AUDEOS

ul. Wesoła 91
34-300 Żywiec ⸜ POLSKA

AUDEOS.pl

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2025



˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|