pl | en

PRZEDWZMACNIACZ/WZMACNIACZ SŁUCHAWKOWY

Laiv
HP2A

Producent: LAIV AUDIO Pte. Ltd.
Cena (w czasie testu): 2700 USD

Kontakt: WENG FAI HOH
24 Sin Ming Lane
Singapore 573970


www.LAIV.audio

» MADE IN CHINA

Do testu dostarczyła firma: LAIV


Test

tekst WOJCIEHCH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”, Laiv

No 248

1 grudnia 2024

Firma LAiV, założona w 2023 roku i mająca siedzibę Singapurze, jest „dzieckiem” pana WENG FAI HOHA, wcześniej przedstawiciela na tzw. Zachodzie kilku innych firm specjalizujących się w przetwornikach cyfrowo-analogowych. Wykształcony w zakresie automatyki przemysłowej, zebrał grupę inżynierów i wspólnie zaprojektowali przetwornik D/A Harmony. Testujemy jej drugi w historii produkt, wzmacniacz słuchawkowy HP2A.

MAM NIEODPARTE WRAŻENIE, że marka Laiv jest dla pana Weng Fai Hoha spełnieniem marzeń. A także swego rodzaju wyznanie wiary – wiary w to, że audio nie musi być bardzo drogie, aby było doskonale wykonane i funkcjonalne. I jeszcze ładne. Wystarczy spojrzeć na produkty tej firmy, na przykład na testowany przez nas dokładnie pół roku temu przetwornik Harmony DAC, jak i na omawiany tym razem wzmacniacz słuchawkowy HP2A. To perełki wśród innych, nawet bardzo dobrze zaprojektowanych urządzeń tego typu.

Urządzenia tej, mającej siedzibę w Singapurze, firmy mają niewielkie rozmiary i obrys niemal dokładnego kwadratu o boku 255 x 250 mm. Są też dość niskie, choć podwyższają je trzy złocone kolce. Pod kolce podkładamy złocone podkładki, z którymi wiąże się pierwsza wskazówka mówiąca o tym, że stojący za tą marką człowiek zna naszą branżę. W pudełku, w którym dostarczany jest wzmacniacz znajdziemy bowiem ładny szablon, który pozwala ustawić podkładki i położyć następnie na nich urządzenie bez obawy, że coś zadrapiemy lub uszkodzimy.

Przypomnijmy fragment maila, który konstruktor przysłał do nas przed testem Harmony DAC:

Harmony uosabia nasze dążenie do doskonałości, łącząc zaawansowaną technologię z drobiazgowym kunsztem wykonania, aby zapewnić niezrównane wrażenia dźwiękowe (podkr. – red.). Włożyliśmy nasze serca i dusze w stworzenie produktu, który naszym zdaniem wyznacza nowy standard w branży.

»«

| Kilka prostych słów…

WENG FAI HOH
właściciel, konstruktor

⸜ Pan WENG FAI HOH, właściciel i konstruktor firmy Laiv

NASZYM POCZĄTKOWYM CELEM w przypadku HP2A było stworzenie przedwzmacniacza z dodatkową funkcjonalnością wzmacniacza słuchawkowego, koncentrując się na wysokiej klasie konstrukcji, z precyzyjną kontrolą głośności poprzez dyskretną drabinkę rezystorową i bufor klasy A dla przedwzmacniacza. Sekcja słuchawkowa została wyposażona w układy TPA6120 zapewniające prawdziwie zbalansowane wyjście.

W miarę postępu prac rozwojowych dostrzegliśmy jednak potencjał w tym projekcie i postanowiliśmy wprowadzić zmiany zarówno do przedwzmacniacza, jak i wzmacniacza słuchawkowego, co wymagało szeroko zakrojonych zmian, wielowarstwowych płytek drukowanych i starannego projektu wewnętrznego, aby zachować najwyższą jakość w kompaktowej obudowie HP2A.

Zachowaliśmy charakterystyczne brzmienie serii Harmony w trybie przedwzmacniacza, jednocześnie dostrajając wzmacniacz słuchawkowy w celu uzyskania żywego, organicznego brzmienia, unikając zmęczenia zbyt agresywnym brzmieniem. Takie podejście zapewnia bogatą, pełną prezentację, idealną do długotrwałego słuchania.

Informacje zwrotne z wydarzeń branżowych, takich jak CANJam Singapore 2024, potwierdziły naszą wizję, że ta zbalansowana konstrukcja pozwala HP2A wyróżniać się zarówno w trybie przedwzmacniacza, jak i wzmacniacza słuchawkowego. WFH

»«

HP2A

HP2A JEST ZBALANSOWANYM przedwzmacniaczem liniowym i wzmacniaczem słuchawkowym. Choć, patrząc na niego, wydaje się, że jego głównym zadaniem jest napędzenie słuchawek – i w takim właśnie charakterze został przez nas przetestowany.

Oferuje on aż trzy wyjścia słuchawkowe, w tym dwa zbalansowane: 4,4 mm, czyli Pentaconn, a także 4-pinowy XLR; trzecim jest standardowy „duży jack”, czyli gniazdo 6,35 mm typu TRS. Urządzenie ma również stereofoniczne wejście zbalansowane XLR oraz dwa wyjścia – XLR oraz RCA. HP2A może bowiem pracować również jako zbalansowany przedwzmacniacz liniowy. Rodzaj pracy urządzenia wybieramy małym przełącznikiem na przedniej ściance.

Przedwzmacniacz urządzenia pracuje w czystej klasie A, a siłę głosu reguluje się w opatentowanych przez firmę drabinkach rezystorowych. Pozwala on na zmianę głośności w 60 krokach co 1 dB. Wyjście wzmacniacza pracuje na świetnych tranzystorach Exicon, działających w klasie AB. Urządzenie jest chronione układem wykrywającym prąd stały na wejściu, przeciążenie i zbyt wysoką temperaturę. Na dolnej ściance umieszczono slot dla karty microSD, dzięki której możliwa będzie w przyszłości zmiana oprogramowania sterującego wzmacniaczem.

Na stronie firmowej czytamy:

Wzmacniacz słuchawkowy Harmony HP2A został stworzone z myślą o zapewnieniu użytkownikom wyjątkowych wrażeń. Każdy element konstrukcji ma na celu uczynienie obsługi łatwą, intuicyjną i przyjemną, przy jednoczesnym zachowaniu najwyższych standardów jakości dźwięku. Od elastyczności w zakresie wyjść po zabezpieczenia, każdy aspekt HP2A został zaprojektowany w taki sposób, aby poprawić dźwięk.
Harmony HP2A, → www.LAIV.audio, dostęp: 4.11.2024.

FUNKCJONALNOŚĆ • Urządzenia firmy Laiv wykonywane są z frezowanych bloków aluminium, na maszynach CNC, i dostępne są dwóch kolorach: czarnym i srebrnym. W obydwu dominującym akcentem są złocone elementy. To duża gałka siły głosu, umieszczona nietypowo, bo pionowo i z boku, guziki oraz maskownice wokół gniazd słuchawkowych. Część przedniej ścianki zajmują dwa wyświetlacze OLED. Odczytamy na nim wybrane wejście, siłę głosy oraz informacje z menu. A tam możemy wybrać aktywne wejście, jasność wyświetlacza itp. Wyświetlacze są chronione płytką z hartowanego szkła.

Tak, można tam wybrać wejście, mimo że nominalnie HP2A ma tylko parę gniazd XLR. Jak to możliwe? To jedna z tych rzeczy, po której poznać dobrego projektanta i łebskiego gościa. Na tylnej ściance wzmacniacza, obok wspomnianych wejść i wyjść, zacisków masy dla sygnału i obudowy, wyzwalaczy i gniazda zasilającego IEC, znajdziemy również świetne gniazdo LEMO. Pozwala ono na podłączenie do wzmacniacza zewnętrznego modułu i zasilanie go jednym kablem. Do wyboru mamy, na razie, dwa: jeden z dwoma dodatkowymi wejściami analogowymi, RCA i XLR, i drugi z przedwzmacniaczem gramofonowym.

Są one umieszczone w niewielkich, solidnych frezach z aluminium i wyglądają naprawdę bardzo dobrze. Zadbano nawet o mikrodiodę LED w białym kolorze sygnalizującą działanie modułu. W czasie, w który, powstawał test, oferowane było rozszerzenie o nazwie LExt, z wejściami analogowymi, a także LExt PHONO, z przedwzmacniaczem gramofonowym. System łączności pomiędzy wzmacniaczem i modułem nosi nazwę LE-LINK.

Dodajmy, że na górnej ściance umieszczono trzy, złocone inserty pasujące do kolców w DAC-u. Można więc ustawić na sobie obydwa urządzenia nie martwiąc się o to, że coś porysujemy. I jeszcze jedno – do dyspozycji otrzymujemy również aluminiowy, funkcjonalny pilot zdalnego sterowania który użyjemy również przy DAC-u, a w przyszłości równie przy odtwarzaczu plików tej firmy.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz słuchawkowy Harmony HP2A testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Porównywany był do wzmacniacza Leben CS-600X, który rezyduje w nim w podobnym charakterze. Wraz z HP2A testowaliśmy dodatkowy selektor wejść LExt. Wzmacniacz zasilany był przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version i stał na swoich nóżkach na górnej, węglowej platformie stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II.

Sygnał do wzmacniacza wysyłany był z dwóch źródeł na dwa różne sposoby. Z odtwarzacza SACD Ayon Audio sygnał prowadzony był w formie zbalansowanej kablami Acoustic Revive Absolute, a z odtwarzacza plików Leben T3 interkonektami niezbalansowanymi Acrolink 8N-A2080III Evo. W teście skorzystałem z trzech różnych słuchawek: Lime Ears Anima → Pentaconn, Sennheiser HD800 → XLR 4-pin oraz HiFiMAN HE-1000 v2 → jack 6,35 mm.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ CHET BAKER QUARTET, Chet Baker Quartet, Barcalay/Decca Records France | Universal Music Company UCGU-9074, „Chet Baker In Paris SACD Collection”, SHM-SACD (1955/2024).
⸜ TOMASZ MREŃCA, Land, ForTune 0112 • 002, CD (2016).
⸜ MAX RICHTER, In A Landsape, Decca Records 587 5717, CD (2024).
⸜ SLENDERBODIES, The Sugar Machine, Slenderbodies/Tidal, FLAC 24/48 (2024).
⸜ HOPE TALA,Thanks Goodness,Jasmine Music Limited/Tidal, SP, FLAC 24/48 (2024).
⸜ TOMASZA MREŃCA, Man of The Light, Kayax Production & Publishing/Tidal, FLAC 24/44,1 (2024).
⸜ GREGORY PORTER, We Have All Time In The World, Decca Records France/Tidal, SP, FLAC 16/44,1 (2024).
⸜ LADY GAGA, Disease, Interscpe Records/Tidal, SP, FLAC 16/44,1 (2024).
⸜ HAYATO SUMINO, Human Universe, Sony Classical/Tidal, FLAC 16/44,1 (2024).

» Nagrania przedstawione w teście można znaleźć na playliście HIGH FIDELITY w serwisie TIDAL → TUTAJ

POCZĄTEK ODSŁUCHU nie wypadł tak dobrze, jak sobie tego życzyłem. Pamiętałem doskonały dźwięk przetwornika D/A Harmony, ciągle miałem w głowie jego brzmienie. Kiedy więc nacisnąłem w odtwarzaczu przycisk „Play”, jego mechanika zaczęła obracać płytą CHETA BAKERA Chet Baker Quartet, przetworniki D/A zamieniać strumień DSD na analogowy, a lampy wyjściowe ten sygnał wzmacniać, oczekiwałem wypełnienia tego miejsca w mojej pamięci, które wcześniej przygotowałem dla wzmacniacza HP2A. Nic takiego się nie wydarzyło.

Widzą państwo, rzecz w oczekiwaniach i wyobrażeniach, które są częścią również i życia dziennikarzy audio. Teoretyczne postulaty, mówiące o możliwie obiektywnym podejściu do testowanych produktów, konieczność „wyczyszczenia” bufora emocjonalnego i intelektualnego, aby nie zakłócać przebiegu testu. To jest wszystko ważne i staramy się to robić, przynajmniej ja się staram. To jest właściwy kierunek.

W rzeczywistości jednak podlegamy takim samym ograniczeniom, jak wszyscy inni. Może, z czasem, zyskujemy pewne umiejętności pozwalające nam szybciej się „ogarnąć”, łatwiej przejść od „oczekiwanego” do „nieznanego”. Ale to wciąż tylko pewne przybliżenie do ideału „czystej kartki”, postulowanego przez teoretyczne założenia związane z badaniami tego typu.

Stąd moje rozczarowanie płytą Bakera. Wzięło się ono stąd, że ostatnimi czasy większość, jeśli nie wszystkie, produkty, które za jego pomocą testowałem, nadawały dźwiękowi swój charakter i był to charakter „wybaczający”. To znaczy taki, który przez lekkie ujednolicenie brzmienia gwarantował, że wszystkie, albo niemal wszystkie, utwory zabrzmią co najmniej fajnie.

Wzmacniacz Laiv jest inny. To rządzenie, które mogłoby stać w wysokiej klasy studiu nagraniowym czy masteringowym. Ale, powtórzę, wysokiej klasy, nie „domowym”. Jego dźwięk jest niesłychanie transparentny i otwarty. Jest też bardzo, ale to bardzo rozdzielczy, w czym przypominał mi wzmacniacz → dCS LINA, ale idzie dalej od brytyjskiego odpowiednika w różnicowaniu wysokości dźwięku, w opisie jego ataku. dCS ładniej wypełnia dźwięki, ale różnica nie jest duża.

Ale ja nie o tym – wzmacniacz z Singapuru ma wyraźną „agendę”. Jeśli mógłbym ją jakoś określić, to byłoby to „mnie tu nie ma”. To oczywisty absurd, teoria informacji mówi, że każdy jej przesył i zamiana wprowadza do niej zakłócenia, ale jedne produkty robią to mocniej, a drugie słabiej – Laiv robiłby to wyjątkowo niezauważalnie.

Bo kiedy usłyszałem pierwsze dźwięki z płyty MAXA RICHTERA In A Landsape, niedawno wydanej przez wytwórnię Decca, dostałem ogromną panoramę i niski, bardzo niski bas. A tego w słuchawkach zawsze, albo niemal zawsze, brakuje. To było coś podobnego do tego, jak brzmi bas wpięty bezpośrednio do linii miksera, w studiu lub na scenie, i odsłuchiwany przez wysokiej klasy słuchawki. To był bas bardzo niski, mięsisty i gęsty. Ale też selektywny i dynamiczny.

To jest kolejna rzecz, która definiuje testowany wzmacniacz: pozwala on na dokładny wgląd w nagranie. Czasem może się on wydawać zbyt mocny, ale to nie jest wina wzmacniacza czy słuchawek, a samych nagrań. Jeśli to jest wysokiej klasy produkcja, ale z dźwiękami podanymi zbyt selektywnie, z wokalem lekko odstającym klasą brzmienia od instrumentów, to tak to dostaniemy. Nic nie zostanie wygładzone, wypełnione.

Tak było z nowym utworem Setting Sun, bardzo fajnym, ciepłym kawałkiem zespołu SLENDERBODIES z jego nowego albumu The Sugar Machine. A kiedy, zaraz potem, Lumin T3 odtworzył Thanks Goodness HOPE TALA, dość podobne nastrojem nagranie z nowej płyty tej, urodzonej w 1997 roku, brytyjskiej piosenkarki, to z jednej strony momentalnie doceniłem głębię wokalu, a z drugiej usłyszałem też mocniejszą kompresję na instrumentach, przez co były one bardziej zlane z sobą i mniej selektywne.

Zmiany te, kiedy słuchamy tych utworów przez kolumny, nawet bardzo dobre, są nieco mniej jednoznaczne Słuchawki są natomiast jak szkło powiększające, a wzmacniacz Laiv służy im jak niemal doskonała platforma startowa. Bo tak to widzę: dźwięki są przez to urządzenie podawane tak, jakbyśmy się znajdowali w hiperprzestrzenni, gdzie nie ma mgły, zanieczyszczeń i wszystko jest krystalicznie czyste.

Wspomniany na wstępie Baker rozczarował mnie nie dlatego, że brzmi źle, albo że wzmacniacz o którym mowa zagrał ten materiał bez emocji. Rozczarował mnie, bo miałem inne oczekiwania. A przecież ta płyta właśnie taka jest, to znaczy dość lekka tonalnie i mało wypełniona; to raczej 2D niż 3D. Ale kiedy wróciłem do niej pod sam koniec odsłuchów, już po akomodacji, ponownie doceniłem jej muzyczną zawartość – a to jest wspaniały dokument pokazujący europejski epizod w życiu tego trębacza.’

Wzmacniacz HP2A gra więc selektywnie, dokładnie i ma niesamowicie rozciągnięte pasmo przenoszenia, zarówno od góry, jak i od dołu. Jego mocną stroną są również zależności przestrzenne. Kiedy posłuchamy z nim utworów z nowej płyty TOMASZA MREŃCA, zatytułowanej Man of The Light, niech to będzie utwór ˻ 5 ˺ tytułowy, to usłyszymy głębię, której wzmacniacze słuchawkowe zwykle nie pokazują. dCS to robił, Leben CS-600X to robi, w tej samej lidze jest też i Laiv.

Mreńca jest polskim skrzypkiem, kompozytorem i producentem muzycznym. Jego muzykę określa się najczęściej nazwą ‘ambient’, ale równie często opisuje się ją jako eksperymentalną elektronikę. Kiedy tylko ukazała się jego nowa płyta, przypomniałem sobie, że przecież mam jego krążek wydany przez jazzową wytwórnię ForTunes. Posłuchałem więc i jego,. W obydwu przypadkach wzmacniacz pokazał dużą głębię i całkiem szerokie skraje stereoskopowej, naprawdę, przestrzeni.

| Nasze płyty

MAX RICHTER In A Landsape

Decca Records 587 5717
Compact Disc ⸜ 2024

MAX RICHTER JEST brytyjskim kompozytorem i pianistą niemieckiego pochodzenia, jedną z „nowych twarzy” wytwórni Deutsche Grammophon, a także jedną z jej twarzy najlepiej znanych szerokiemu gronu melomanów. W swoich utworach łączy muzykę klasyczną i elektroniczną, nazywając swój styl neoklasycznym. Jednym z jego najbardziej znanych projektów jest Sleep, będący jedną z najlepiej sprzedających się płyt z muzyką klasyczną wszech czasów. Wikipedia podaje, że do grudnia 2019 roku, Richter miał na koncie ponad miliard odtworzeń i sprzedał ponad milion płyt. A to było pięć lat temu!

6 września tego roku miała miejsce premiera jego najnowszego krążka, tym razem wydanego przez Decca Records, In A Landsape; Decca jest wytwórnią wchodzącą wraz z Deutsche Grammophon w skład grupy Universal Music Group. Jak pisał wówczas wydawca, była to osobista, oryginalna koncepcja Richtera łączenia klasycznego warsztatu kompozytorskiego z elementami technologii elektronicznej. I dalej:

In A Landscape – dziewiąty solowy album Maxa Richtera, pierwszy projekt stworzony i nagrany w nowym studiu w Oxfordshire – jest ulotnym autoportretem muzyka będącego w ciągłym ruchu. To zapis o „godzeniu polaryzacji”, jak to ujął Richter, łączący świat elektroniczny i akustyczny, wielkie pytania życiowe i spokojne przyjemności życia.

⸜ → shop.DECCA.com, dostęp: 7.11.2024.

To dość długi album – złożyło się nań aż dziewiętnaści utworów. Powstawał latem 2022 roku jako „naturalna przeciwwaga dla innych, pilnych zobowiązań artystycznych kompozytora”, czytamy. Proces twórczy miał być celowo minimalny, a artysta komponował tradycyjnie i ograniczył aparat wykonawczy do kwintetu smyczkowego, fortepianu, organów Hammonda i mini-mooga, używając także vocodera i pogłosu. Jak mówi sam kompozytor, „zawsze szukam sposobów, aby dotrzeć do istoty rzeczy, aby dostać się do najprostszej wersji wszystkiego”.

Materiał ten został nagrany w nowym studio Richter Mahr, zbudowanym przez muzyka oraz Yulię Mahr w Oxfordshire. Mahr, z pochodzenia Węgierka, z wyboru Brytyjka, jest multidyscyplinarną artystką wizualną, pracującą w różnych mediach, w tym w fotografii, ruchomym obrazie, rzeźbie i instalacji site-specific. Managerem studia została Rebecca Drake-Brockman, która jest wymieniona na okładce płyty. Za nagrania odpowiadają, po połowie utworów, Richter oraz Rupert Coulson, który też zmiksował materiał. Nagranie dokonane było cyfrowo, na stację DAV Pro Tools, obsługiwaną przez Alexa Fergussona. Zamaster odpowiada Cicely Balston, pracująca w Air Studios w Londynie.

Płyta ukazała się na CD i LP, a także w serwisach streamingowych; Tidal oferuje ją w plikach FLAC 24/96. Wersja Compact Disc przychodzi do nas w postaci rozkładanej okładki z tektury, tzw. paper sleeve lub mini-LP, ale w europejskich rozmiarach, a nie japońskich. Wersja winylowa może być klasyczna, czarna, lub w kolorze niebieskim lub zielonym, obydwie powstały z winylu o wadze 140 g pochodzącego z recyklingu; przez chwilę dostępna była też wersja autografem.

Jeśli znamy wcześniejsze nagrania Maxa Richtera, nie zawiedziemy się i tym razem. Ale teraz mamy do czynienia z większym udziałem instrumentów nie-klasycznych, w sensie muzyki poważnej. To dlatego bas jest na niej momentami niebywale głęboki i mięsisty (tak odzywa się mini-moog). Nagranie nie jest specjalnie rozdzielcze. Ale nie o to chyba w nim chodziło, a o spójność. I to dostajemy, Jak i skalę i pełnię-dźwięki dosłownie wypełniają nasze pomieszczenie z intensywnością, na którą pozwalają tylko ograniczenia naszego systemu. A poza tym – to piękna muzyka.

Jakość dźwięku: 8-9/10

DECCA.com

KIEDY TRZEBA, Laiv gra bliskim, mocnym pierwszym planem. Jak w We Have All The The Time In The World, utworze pochodzącym z nowej płyty GREGORY’ego PORTERA. To z tą płytą doświadczyłem chyba najmocniej możliwości dynamicznych testowanego urządzenia. Średni poziom głośności jest bowiem na niej znacznie niższy niż na pozostałych nagraniach, które przywołałem i musiałem pokręcić złotą gałką w urządzeniu, żeby uzyskać podobne ciśnienie akustyczne.

To było pełnopasmowe, dynamiczne, gęste granie. Nie było w tym „ekstra” ciepła. To nie jest wzmacniacz, który podobałby się tym, dla których wspomniany Leben, czy też Ayon Audio HP-3 są wzorcami. Nawet dCS Lina brzmi cieplej i w bardziej namacalny sposób. Bliżej mu do tego, co prezentuje do → OCTAVE V16 SINGLE ENDED. To, jeśli już, bardziej odtwarzacze SACD dCS-a niż Esoterica czy Ayona, raczej brzmienie Dynaudio niż Harbethów.

Ale to też, muszę to dodać, niezwykle uniwersalne urządzenie. Każdą muzykę gra z zaangażowaniem i każdej pozwala mówić swoim głosem. Słuchana zaraz potem LADY GAGA w utworze Disease, naprawdę dobrym kawału z nadchodzącej nowej płyty, nieomal wybuchła mi w głowie, a to przez dynamiczny, mocny puls basu. Wokal był mocno osadzony w miksie, był otwarty i jasny, ale nie za jasny. Osadzone skrajnie w kanałach ścieżki z nisko ustawionym wokalem, właściwie z melorecytacją, były klarowne i po prostu fajne.

Tak, to jest niesamowicie skompresowany materiał i Laiv tego nie ukrywał. Ale też nie poprowadził go w kierunku jaskrawości. Po prostu lekko się do tego zdystansował, jakby nie chciał pogłębiać problemów, a po prostu zakomunikować muzykę. I to jest część, wspomnianej, wszechstronności. Urządzenie z równym zaangażowaniem, to nie jest „kliniczne” granie, pokaże Lady Gagę, jak i fortepian, na przykład HAYATO SUMINO, japońskiego, urodzonego w 1995 roku, pianisty, który w 2020 roku dotarł do półfinałów XVIII Konkursu Chopinowskiego.

Na nowej płycie Human Universe znalazł się utwór Hansa Zimmera z filmu Interstellar. To delikatny kawałek, w dość długim pogłosie z jednej strony, a z drugiej z dźwiękami pozamuzycznymi, jak skrzypiącej krzesło, na którym siedzi muzyk. To oczywisty nonsens słuchać takich rzeczy samych w sobie, ale to one powodują, że coś jest autentyczne lub nie. Wzmacniacz z Singapuru pokazał zarówno takie szczegóły, jak i całość w profesjonalny, niezwykle uczciwy sposób.

SŁUCHAWKI • Test przeprowadziłem z trzema różnymi słuchawkami. Najwięcej czasu spędziłem jednak z dokanałowymi monitorami scenicznymi Anima polskiej firmy Lime Ears. To doskonały produkt, jedne z najlepszych słuchawek dostępnych na rynku, bez względu na konstrukcję. Słuchałem ich z wyjścia zbalansowanego Pentaconn. Kiedy porównałem z nimi słuchawki HiFiMAN HE-1000 v2, czyli duże, wokółuszne konstrukcje planarne, dostałem z tych drugich o wiele cieplejszy i znacznie mniej selektywny dźwięk. Wzmacniacz potrafił je doskonale wysterować, nie było wątpliwości, że jego możliwości prądowe są wystarczające nawet dla tak tylnego obciążenia.

Ale to był zupełnie inny dźwięk. Selektywność i czystość o której mówiłem wcześniej ustąpiła płynności i lekkiemu „miodowemu” wypełnieniu dźwięków, a właściwie przestrzeni między innymi. Gregory Porter był nieco dalej ode mnie podobnie jak cały przekaz. Fortepian Sumino również został pokazany dalej, przez co zmieniła się jego perspektywa. Trudno powiedzieć, która wersja była lepsza, ale obydwie były dynamiczne i miały znakomity balans tonalny. HiFiMANy nieco lepiej pokazały wypełnienie dźwięku, natomiast Lime AEars wyraźniej zaznaczyły fazę ataku.

Mocno skompresowane i wyprodukowane utwory, jak wspomniana Lady Gaga, były mniej dynamiczne, ale za to gładsze i przyjemniejsze. Jak zwykle – coś za coś. Dlatego też pomostem między tymi dwoma wersjami będą słuchawki Sennheiser HD800. Słuchałem ich korzystając ze zbalansowanego wyjścia XLR (4-pin). Gorzej znoszą one przestery cyfrowe w utworze Lady Gagi, ale o wiele ładniej, bardzo stylowo pokazały Portera. Jego wokal był bliżej niż ze słuchawkami Hifimana, choć bas nie schodził tak niski jak z obydwoma przywołanymi wcześniej konstrukcjami. Z HD800 to było granie środkiem pasma, ale dobrym środkiem.

Podsumowanie

WZMACNIACZ LAIV OKAZAŁ SIĘ wyjątkowo przejrzysty na podłączane do niego słuchawki. Oprócz wspomnianych wyżej trzech konstrukcji, na chwilę sięgnąłem również po Audeze LD-3, AKG K271 i Beyerdynamiki DT-990 (old version), a więc krańcowo różne konstrukcje i za każdym razem słychać było przede wszystkim słuchawki, a nie wzmacniacz.

To jest bardzo przejrzyste urządzenie, również na źródło sygnału i rodzaj nagrań. Płyty SACD i CD miały z nim bardziej jedwabisty i rozdzielczy dźwięk, ale pliki nie odstawały aż tak bardzo, jak by się tego można było spodziewać. Wzmacniacz jest bardzo rozdzielczy i selektywny, ma też niebywałą dynamikę. Mimo to można go słuchać naprawdę długo bez zmęczenia. Czego nie można powiedzieć o wielu innych urządzeniach tego typu.

Mnie osobiście zabrakło trochę wypełnienia, które mam na co dzień z Lebenem CS-600X, ale – już to mówiliśmy – coś za coś. Lampowy wzmacniacz z Japonii nie jest bowiem równie dynamiczny i przejrzysty. Tu i teraz Laiv robi to, co robi doskonale, naprawdę zawodowo. Tak słychać nagrania w dobrym studiu nagraniowym.

BUDOWA

LAIV HARMONY HP2A ma budowę mechaniczną niezwykle zbliżoną do tej, którą poznaliśmy testując DAC tej firmy. Producent korzysta ze sprawdzonej metod, w której można taniej wyprodukować obudowę niż gdyby każda z nich była zupełnie inna. Oznacza to, że wzmacniacz słuchawkowy w teście jest perfekcyjnie wykonany, bazuje na autorskich opracowaniach, zastosowano nim drogie wybrane podzespoły, a całość znalazła się we wspaniale przygotowanym opakowaniu. Jak pisałem przy teście przetwornika D/A, to high-end dla wymagających młodych ludzi.

OBUDOWA • Obudowę urządzenia wykonano z aluminiowych elementów, korpusu i dolnej ścianki. Ten pierwszy wyfrezowanego z pojedynczego bloku aluminium, z ekranami dzielącymi wnętrze na mniejsze części mieszczące poszczególne moduły oraz duży transformator zasilający. Jest to możliwe dzięki frezowaniu aluminium na maszynach CNC.

Urządzenie ma niemal kwadratowy obrys, ale jego dizajn jest naprawdę wysmakowany. Tworzą go szczegóły, takie jak ścięty jeden bok, złote guziki i gałka, a także dwa 1,5” wyświetlacze OLED. Wzmacniacz stoi na trzech złoconych stożkach – dwóch z przodu i jednym z tyłu. Nóżki stawiamy na podstawkach; zarówno one, jak i stożki mają naniesione logo Laiv. Gniazda połączeniowe pochodzą z firmy Neutrik, specjalizującej się w produktach profesjonalnych.

ELEKTRONIKA • Urządzenie ma budowę modułową i składa się z kilku bloków, łączonych przewodami zaopatrzonymi w wysokiej klasy wtyczki; kable sygnałowe są ekranowane i wyglądają na srebrzone.

Przy wejściu umieszczono niewielkie hermetyczne przekaźniki, powtórzone również w zewnętrznym module z wejściami XLR i RCA. Zaraz za nim są moduły regulacji siły głosu. Są one umieszczone w aluminiowych anodowanych na złoty kolor, ekranach, Jak mówiliśmy, są to układy dyskretne typu R-2R, czyli z osobnymi opornikami dla każdego poziomu siły głosu. Za ekranem mamy właściwy wzmacniacz. Jest to pełnoprawny wzmacniacz mocy, który mógłby pracować w wielu wzmacniaczach zintegrowanych. Jest to tym bardziej uprawomocnione, że po tranzystorach wyjściowych mamy jeszcze oporniki i cewki.

Do anodowanego na złoto kęsa aluminium przykręcono po cztery tranzystory na kanał, pracujące w układzie push-pull: Exicon ECX10P20 + ECX10N20. Są to tranzystory typu MOSFET zaprojektowane specjalnie do pracy w aplikacjach audio. Wielu producentów mówi o nich „MOSFET tube”, sygnalizując ich podobieństwo do triody. Cały układ wzmacniacza jest zresztą dyskretny, w torze sygnału nie ma żadnych układów scalonych, nawet w zasilaczu. Chłodzenie poprawia metalowa płytka odprowadzająca ciepło w kierunku złoconej siateczki w obudowie.

A zasilacz jest wyjątkowo rozbudowany. Jego podstawą jest duży transformator toroidalny, z którym współpracuje kilka niezależnych zasilaczy. Zastosowano w nich kondensatory firmy Rubycon, a więc klasyka wysokiej klasy audio, a także Wima, sprzęgające, dla przykładu, mostki prostownicze. Wysokiej klasy elementów jest więcej, w tym ładne oporniki SMD o niskiej tolerancji.

To wspaniale wykonane urządzenie.

Dane techniczne (wg producenta)

Nominalna moc wyjściowa:
• ≤ 11, 8 W dla wyjść zbalansowanych
• ≤ 2,8 W dla wyjść niezbalansowanych
Wzmocnienie:
• 13,7 dB dla wyjść zbalansowanych
• 7,7 dB dla wyjść niezbalansowanych

Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 80 kHz, ± 3 dB
THD+N: 0,01%
Stosunek sygnał/szum:
• ≥ 110 dB dla wyjść zbalansowanych
• ≥ 100 dB dla wyjść niezbalansowanych

Impedancja wejściowa: 94 Ω
Impedancja wyjściowa (wy. liniowe): 200 Ω dla XLR, 100 Ω dla RCA
Impedancja wyjściowa (wy. słuchawkowe):
• 4-pin XLR, ok. 0,007 Ω
• 4,4 mm, ok. 0,007 Ω
• 6,35 mm, ok. 0,0035 Ω

Wymiary (szer. x wys. x gł.): 250 x 50 x 255 mm
Waga: 4,6 kg

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2024



˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|