WKŁADKA GRAMOFONOWA MC Miyajima Laboratory
Producent: OTONO-EDISON LABS |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 247 16 listopada 2024 |
PONAD CZTERNAŚCIE LAT TEMU, w maju 2010 roku, zaprezentowaliśmy państwu po raz pierwszy wkładki Miyajima Laboratory. Były to modele Waza i Premium Be (HIGH FIDELITY № 73, recenzja → TUTAJ). I dokładnie od tego samego momentu można liczyć moją fascynację jej produktami. Było w ich dźwięku coś, co przemówiło do mnie, przekonało do tego stopnia, że choć mam i inne, znakomite wkładki, to jednak testując gramofony posługuję się od tamtego czasu kolejnymi, coraz to droższymi jej produktami, z topową → DESTINY na czele. THOMAS ALVA EDISON • A firma jest niezwykle ciekawa. Miyajima Laboratory to marka należąca do Otono-Edison Labs. O związkach Japonii z tym genialnym wynalazcą i wyjątkowo sprawnym biznesmenem, pisaliśmy przy okazji testu wkładki → MADAKE. W skrócie chodzi o to, że pan Noriyuki Miyajima, jej właściciel, nazywał swoją firmę na cześć podziwianego przez siebie wynalazcy, Thomasa Alvy Edisona (1847 - 1931). Który, jak się okazuje, miał rozległe związki z Japonią. Przypomnijmy, że założyciel Edison Lab. na żarnik swojej pierwszej żarówki, patentu z 1880 roku, wybrał włókno bambusa. Wraz ze swoimi asystentami przebadał 1200 odmian tej, wyglądającej jak drzewo, trawy i wybrał odmianę o nazwie Madake. Zbudowana za jej pomocą żarówka świeciła 1000 godzin. I teraz – bambus ten został dostarczony do USA przez asystenta Edisona, pana Williama H. Moore’a, który przywiózł go z Japonii, z Iwashimizu. Wynalazca żarówki elektrycznej osobiście odwiedził to miejsce w 1922 roku. Trzeba też dodać, że w jego kalifornijskim laboratorium uczyli się i praktykowali dwaj młodzi Japończycy. Byli to późniejsi założyciele korporacji NEC (pan Iwadare Kunihiko, rok 1886) oraz Toshiba (pan Ichisuke Fujioka, rok 1884). MIYAJIMA LABORATORY • Tyle historia zachodnia. Bo i sam pan Miyajima-san jest wynalazcą, skupionym na odtwarzaniu płyt gramofonowych. Jak mówi, początkowo traktował audio jako hobby. Jednak im głębiej studiował historię audio i związane z nimi technologię, tym trudniej było mu znaleźć urządzenie, które zaspokoiłoby jego oczekiwania. Idąc tym tropem postanowił zająć się skonstruowaniem czegoś samodzielnie. Wybór padł na wkładkę gramofonową, bo – jak twierdzi – jest to „najważniejszy element w analogowym torze audio”. Analizując większość konstrukcji doszedł do wniosku, że żadna z dostępnych na rynku wkładek nie zapewnia optymalnego kontaktu igły z powierzchnią płyty. Skupił swoje badania wokół tego zagadnienia i w 2002 roku opatentował własną konstrukcję monofonicznej wkładki gramofonowej, a następnie w 2005 roku jej wersji stereofonicznej. W obydwu przypadkach zastosowane rozwiązania mają poprawić precyzję śledzenia i kontakt z rowkiem płyty analogowej. Nowatorstwo tych konstrukcji polega na zupełnie innej, niż zwykle, aranżacji cewek. W znaczącej większości dostępnych na rynku rozwiązań wspornik, na którym z jednej strony jest umieszczona igła, a z drugiej cewka, mocowany jest do wkładki za pomocą cienkiego drucika. Drucik ten naciąga ów wspornik i dociska do magnesu umieszczonego za cewką. Pomiędzy cewką a magnesem umieszczony jest resor wykonany z elastycznego materiału (guma, silikon). Choć powszechnie stosowane, to swego rodzaju „klasyka” tej branży, nie jest to najlepsze rozwiązanie, bowiem oś podparcia i wychyłu układu drgającego nie jest umieszczona w centrum cewki tylko przesunięta do tyłu. Podczas pracy układ drgający musi pokonać opór stawiany przez ten drut, co skutecznie zmniejsza czułość i zwiększa bezwładność zawieszenia. Co więcej, w trakcie pracy cewka nawinięta na żelaznym rdzeniu musi pokonać dodatkowe przyciąganie generowane przez rdzeń umieszczony w silnym strumieniu magnetycznym. W rozwiązaniu zastosowanym przez Miyajimę wspornik jest podparty na trzpieniu wystającym z tylnego magnesu i dociskany do przedniego jarzma. Tutaj resor jest umieszczony pomiędzy cewką a przednim jarzmem. Zaletą tego rozwiązania ma być to, że punkt podparcia wspornika znajduje się dokładnie w osi cewki, dzięki czemu zapewnia najbardziej efektywną transformację drgań na napięcie elektryczne. Ten rodzaj zawieszenia, jak zapewnia producent, nie powoduje dodatkowych oporów i charakteryzuje się o wiele mniejszą bezwładnością. Rdzeń cewki jest wykonany z żywicy, która nie zakłóca przepływu strumienia magnetycznego i nie wprowadza dodatkowych zniekształceń. ▌ Shilabe (2024) WKŁADKĘ SHILABE, wówczas będącą szczytowym modelem tej firmy, testowaliśmy wiele lat temu, bo w styczniu 2011 roku. Jedną z cech tego producenta, a tak w ogóle – dużej części specjalistycznych producentów z Japonii – jest konsekwencja i rzadka wymiana produktów. Pan Miyajima wychodzi z założenia, że jeśli coś działa, to lepiej tego nie psuć. Chyba, że ma to sens. A i wówczas zmiany mogą być nieznaczne. Jak w przypadku nowej wersji Shilabe (2024). | Kilka prostych słów… NORIYUKI MIYAJIMA ⸜ Pan NORIYUKI MIYAJIMA u siebie w domu • zdj. Miyajima Laboratory POPRZEDNIA WERSJA WKŁADKI Shilabe została bardzo dobrze przyjęta ze względu na szybkość i czystość dźwięku. Była to również pierwsza wkładka sprzedawana przez Miyajima Laboratory za granicą. Jednak niektórzy narzekali, że jej dźwięk był nieco szorstki, głównie z powodu różnic w jakości tłoczenia płyt i zapisanego na nich dźwięku. W ciągu kolejnych dziesięciu lat Shilabe była kilkakrotnie poprawiana, a tym razem udało nam się poprawić gumowy tłumik, który ma ogromny wpływ na brzmienie. W rezultacie, jak uważamy, osiągnęliśmy zrównoważone brzmienie bez żadnych ostrości. Kiedy nowa wkładka Shilabe została ukończona, zebrałem wszystkich pracowników w pokoju odsłuchowym i odtworzyłem im monofoniczną płytę LP. Wszyscy byli zaskoczeni dźwiękiem i zafascynowani jego realizmem i delikatnością. Osoba odpowiedzialna za wkładki monofoniczne w naszej firmie przyniosła model Zero MONO i porównaliśmy je ze sobą. Wkładka mono dała, bez wątpienia, potężny i realistyczny dźwięk, ale ten z Shilabe wcale nie był gorszy. ⸜ Przekrój przez wkładkę Shilabe • rys. Miyajima Labs Zanim stworzyłem wkładkę stereo z krzyżowym pierścieniem myślałem, że tylko wkładka monofoniczna może zapewnić dobry dźwięk z monofonicznej płyty LP. Zaskakująco trudno jest dokładnie odtworzyć tego typu płytę za pomocą wkładki stereofonicznej. Jeśli punkt podparcia nie znajduje się pośrodku cewki, system nie może wytworzyć mocy w precyzyjny sposób, co skutkuje nudnym dźwiękiem. W rezultacie monofoniczne płyty LP są błędnie postrzegane jako mające „staromodny” dźwięk. Jestem jednak przekonany, że wkładka stereofoniczna z pierścieniem krzyżowym zapewni również dobry dźwięk dla monofonicznych płyt LP. Podczas testowania wkładek stereo używamy zarówno stereofonicznych, jak i monofonicznych płyt LP. Wynika to z przekonania, że jeśli wkładka stereofoniczna może dokładnie śledzić rowek i generować wysoką energię, to może również odtwarzać monofoniczne płyty LP o amplitudzie poziomej z równie dobrym dźwiękiem. Metoda testowania, której używamy, jest więc nietypowa. Ale naszym zdaniem to świetny sposób na realne sprawdzenie jakości dźwięku. ⸜ Porównanie budowy klasycznej wkładki (na górze) i z krzyżowym układem cewek (na dole) • rys. Miyajima Labs Przypomnijmy, że wkładka monofoniczna to konstrukcja, która obsługuje tylko amplitudę poziomą i nie może odtwarzać stereofonicznych płyt LP zawierających amplitudę pionową. Tak się składa, że wkładki monofoniczne, które mogą odtwarzać stereofoniczne płyty LP, zostały zaprojektowane już w erze stereofonicznych płyt LP. Miały one umożliwić ludziom, którzy mieli tylko sprzęt monofoniczny, konwersję stereofonicznych płyt LP na dźwięk mono. Dlatego są one obarczone wieloma kompromisami. Nasze wkładki monofoniczne nie są przystosowane do odtwarzania płyt stereo. NM KIEDYŚ NAJDROŻSZA, dzisiaj Shilabe (2024) jest jedną z siedmiu stereofonicznych wkładek w ofercie firmy Miyajima Labs i znajduje się dokładnie pośrodku oferty, pomiędzy droższą → KANSUI i tańszą Carbon. Producent pisze o niej: Drewno African blackwood (pol. dalbergia czarnodrzew) jest używane jako materiał do budowy body takich instrumentów, jak klarnet i obój. Ma piękny połysk i jest bardzo wytrzymałe. Gumowy tłumik (ang. damper) Shilabe został w 2024 roku poprawiony. Stabilne śledzenie i szeroki zakres sił nacisku są teraz możliwe bez zmiany jakości dźwięku. Złota płytka z przodu została zmieniona z CR na Shilabe. Testowana wkładka wygląda identycznie, jak jej poprzednia wersja i ma jeden z dwóch stosowanych przez tę firmę kształtów. Chodzi o obły obrys z wycięciem z przodu na, wspomnianą, płytkę z nazwą modelu. Producent pisze, że to nie jest przypadek i że wybrał ten kształt celowo: „Miyajima zaprojektowała okrągły korpus wkładki, aby uzyskać lepszy dźwięk i ładny wygląd”. Wkładkę mocuje się klasycznie, dwoma śrubami. Niestety nie ma w niej metalowych insertów, trzeba więc użyć nakrętek. Jej ustawienie nie jest zbyt łatwe, ponieważ korpus nie ma wyraźnych linii pionowych i poziomych, jest obły. Śruby, w kilku rozmiarach, znajdziemy w ładnym pudełeczku. Także budowa wewnętrzna jest niemalże identyczna. A jednak – zmiana dampera jest jednak znaczącą modyfikacją, choć tylko jednego elementu. Oto bowiem zmieniła się podatność wkładki, zmieniając się z 10×10-6 cm/dyne na 8×10-6 cm/dyne. Dzięki temu to jest w tej chwili najbardziej podatny model wkładki Miyajima Laboratory. Zmieniła się więc również i siła nacisku. Zamiast, jak poprzednio, od 2,5 do 3,2 g wkładkę można obciążyć do 3 g. Niby niewiele, ale dzięki temu, jak mówi producent, można ją stosować z szerszą gamą ramion gramofonowych niż wcześniej. Do wkładek Madake, Kansui i Shilabe firma Miyajima Labs stosuje igłę diamentową o szlifie Shibata. Producent pisze: Ponieważ igła Shibata jest rodzajem elipsy, zwiększa ona obszary w kierunku wzdłużnym, w których płyta analogowa styka się z igłą. W związku z tym igła może płynnie przesuwać się po płycie. W rezultacie poprawia się zakres wysokich częstotliwości i żywotność igły. Szlif tego typu należy do większej grupy o ogólnej nazwie Line Contact. Jest to skrócona forma nazwy ‘extended line contact’. To igła mająca przedłużony kontakt ze ściankami rowka płyty gramofonowej. Styka się ona z rowkiem na dłuższym odcinku niż igły eliptyczne. Igły tego typu są cieńsze, dzięki czemu lepiej odtwarzają wysokie tony. Inne zalety tego szlifu, to: niskie zniekształcenia, mniejsze zużycie płyty i lepsze śledzenie ścieżki. Oryginalnie został on opracowany dla płyt kwadrofonicznych CD-4 przez firmę JVC; płyty te zakodowane miały tylne kanały w paśmie do 45 kHz. Line Contact nie jest nazwą zastrzeżoną, dlatego różne firmy zastrzegły swoje własne nazwy, pod którymi kryją się głównie, choć nie tylko, drobne modyfikacje szlifu. Na stronie portalu Audiokarma znajdziemy ich spis (→ AUDIOKARMA.org): • SHIBATA ⸜ szlif opracowany przez JVC, nazwa wzięła się od imienia inżyniera, który ją opracował; szlif wykonywała firma będąca jego współautorem – Namiki Jewel |
▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Wkładkę Miyajima Laboratory Shilabe (2024) przetestowaliśmy w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Wojtek Hrabia, przedstawiciel polskiego dystrybutora, firmy RCM, zawiesił ją na ramieniu Kuzma Stogi 12 VTA, które zostało zamocowane na gramofonie → KUZMA STABI. Testowałem ten zestaw wraz z oryginalną wkładką Shilabe, znam go i wysoko cenię. Jak mówi Wojtek, razem dają one niemal idealny rezonans 9,5 Hz. Początkowo ustawiliśmy jej nacisk na 2,95 g, blisko górnej granicy, jednak po jakimś czasie zmniejszyłem go do 2,8 g, co dało bardziej zrelaksowany, a wciąż mocny dźwięk. Przypomnijmy, że Wojtek przygotował niegdyś poradnik dla początkujących winylomaniaków, który znajdziecie państwo → TUTAJ. Sygnał z gramofonu prowadzony był firmowym kablem Kuzmy do przedwzmacniacza RCM Audio Sensor Prelude IC, stamtąd do przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III i wreszcie do wzmacniacza Soulution 710 i kolumn Harbeth M40.1. Sygnał z przedwzmacniacza gramofonowego wysyłany był interkonektami Acrolink 8N-A2080III Evo. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ WES MONTGOMERY & WYNTON KELLY TRIO, Smokin’ At The Half Note, Verve Records/Universal Music K.K. [Japan] UCJU-9083, „100 klasycznych płyt LP” (名盤 LP 100選), 200 g LP (1965/2007). WIEM, ZA CO KOCHAM wkładki gramofonowe Miyajima Laboratory. A to za wspaniały transfer energii, jaki oferują. Energii muzycznej, dodajmy. Każdy z modeli tej firmy ma nieco inaczej ustawiony balans tonalny, nieco inaczej podchodzi do kwestii stosunku natarcia dźwięku do jego wypełnienia (chodzi mi o czas), ale wszystkie orbitują wokół tego samego rdzenia, którym jest gęstość, nasycenie i – jak mówię – energetyczność. Wybór takiej, a nie innej konstrukcji systemu generatora, sięgnięcie po konkretne rodzaje drewna na korpusy wkładek i, jak sądzę, gust i smak konstruktora, dały w efekcie niepowtarzalny miks cech, który do mnie przemówił już w pierwszym momencie, w którym lata temu usłyszałem wkładki Waza i Preremium Be. Ten podziw oraz szacunek dla twórcy i budujących te dzieła sztuki osób jest wzmacniany za każdym razem, kiedy słucham kolejnej wkładki tej firmy. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że nowa wersja Shilabe A.D. 2024 spodobała mi się równie mocno. A zarazem jest to, w mojej opinii, próba wyjścia firmy poza krąg ludzi preferujących nieco bardziej gęste, nieco cieplejsze brzmienie jej wkładek. Chodzi o melomanów, którym brakowało w ich brzmieniu zadziorności i otwarcia. I właśnie dla nich nowa wersja wkładki Miyajima Laboratory może być „bramą” do świata tego producenta. Shilabe jest bowiem w tej wersji wkładką bardzo selektywną. I nie trzeba się wsłuchiwać, żeby to zauważyć, to coś, co jest „dane” od razu. Już pierwsze uderzenia MAXA ROACHA w blachy perkusji, w utworze ˻ B-2 ˺ George’s Dilema z płyty Study in Brown zabrzmiały wyjątkowo mocno i czysto. Czystość, to rzecz dla tych wkładek charakterystyczna, ale poziom, natężenie i szybkość tych uderzeń jest w całej gamie tego producenta czymś nowym. Idzie za tym również fantastyczna organizacja dźwięku. To nagranie monofoniczne, więc szczególnie wymagające pod względem mikroinformacji, bo to w nich są „zapisane” relacje przestrzenne. Miyajima zagrała tę płytę ze spokojem zawodowca, w czym przypomniała mi to, co słyszałem kiedyś z gramofonami TechDAS, głównie modelami → AIR FORCE ONE oraz, nawet bardziej, → THREE PREMIUM. Chodzi o coś w rodzaju prowadzenia dźwięku „jak po sznurku”. Jest on wyraźnie definiowany, ma czyste krawędzie i precyzyjny „rdzeń”. Wersja, z której słuchałem tej ikonicznej płyty pochodzi z 2007 roku i została nacięta z tasm „master” przez Josepha M. Palmaccio w Sony Music Studios oraz wytłoczona na 200 g (!) winylu. Jest doskonała. Z tej samej, przygotowanej wówczas, serii „100 klasycznych płyt LP” pochodzi moja kopia krążka WESA MONTGOMERY’ego i WYNTON KELLY TRIO zatytułowanego Smokin’ At The Half Note. Ona jest z kolei bardzo ciepła, wręcz wysycona. I tak też ostała pokazana. Gitara lidera miała masę, niską barwę i gęstość. Ale było coś jeszcze, o czym już wspomniałem – precyzja. Przez dłuższy czas, zanim jeszcze usiadłem do właściwych odsłuchów, próbowałem sobie poukładać w głowie, jak to się ma do tego, co ta japońska firma proponuje w pozostałych wkładkach ze swojej oferty. A robiłem to przesłuchując nagrania do prezentacji, którą miałem przeprowadzić w czasie wystawy Audio Video Show 2024 w Warszawie, poświęconej singlowi Personal Jesus grupy DEPECHE MODE; więcej → TUTAJ. Były tam oczywiście płyty DM, ale i Yazoo, Alison Moyet, Kraftwerk, Pet Shop Boys i inne – wszystko, co wiąże się z powstaniem tego krążka. I, tak to widzę, w nowej Shilabe chodzi o lekkie odsunięcie pierwszego planu od słuchacza i dokładniejsze wyodrębnienie czoła ataku z dźwięku. To wciąż „firmowe” brzmienie Miyajimy, bez dwóch zdań, ale brzmienie z jednej strony bardziej wycofane – bo pierwszy plan jest dalej od nas – i jednocześnie z większą ilością informacji o elementach dźwięku w górze pasma. Jednym słowem – to dźwięk bardziej otwarty. Nagrania ze strony A wspomnianej płyty Montgomery’ego, czyli ˻ A-1 ˺ No Blues Milesa Davisa oraz ˻ A-2 ˺ If You Could See Me Now Tadda Damerona i Carla Sigmana, to nagrania „live” (strona B została nagrana w studiu Rudy’ego Van Geldera). I była w nich świeżość, jakby to nagranie powstało wczoraj. Inne wkładki tej firmy nieco romantyzują tego typu realizacje, co odbieram jako dar. Bo wnosi to do brzmienia emocje, o które mi w muzyce chodzi. Ale też wiem, że to odstępstwo od pełnej neutralności. Nowa Shilabe nie rezygnuje z tego, może tylko trochę, a jednak pokazuje dźwięk dokładniej, może nawet – to nie jest dobre określenie, ale niech będzie – czyściej. I z energią promieniowaną w bardziej bezpośredni sposób. Bo to nie jest tak, że inne wkładki Miyajimy są mało energetyczne, to zupełnie nie tak. Są doskonałe pod tym względem. Ale energię można uformować w różny sposób. Tutaj jej część została przeznaczona na szybsze powstanie fali na początku dźwięku. I dotyczy to nie tylko blach perkusji, a po prostu przekazu. Ciekawe, ale często jest tak, że ceną, jaką płacimy za tego rodzaju czystość jest ujednolicenie brzmienia. Bo jeśli wszystko ma mocniejszy atak, to wydaje się bardziej do siebie podobne. Tutaj tak nie jest. Już na płycie Roacha usłyszałem absolutną zmianę nastroju, kiedy po trzech pierwszych utworach zabrzmiał ˻ B-4 ˺ If I Love Again, który to utwór wyraźnie został nagrany kiedy indziej, w inny sposób, bo jest bardziej zgaszony i mniej „skrzący się” na górze; ma również niższą dynamikę. Podobnie miałem, kiedy z klubu Half Note przeniosłem się na inny koncert, CHARLIEGO HADENA. Wydana przez wytwórnię Linn Records trzypłytowa The Private Collection zbiera nagrania z dwóch koncertów urodzinowych, z sierpnia 1987 i kwietnia 1988 roku, obydwa zarejestrowane na Uniwersytecie Webstera. A to kompletnie inna barwa, stosunki przestrzenne i perspektywa. Tutaj wszystko jest na osi, dalej, głębiej. Rejestrujący płytę Ken Christianson stosuje klasyczne, minimalistyczne techniki, nagrywa materiał na analogowy magnetofon Nagra IV i miksuje sygnał na żywo. Daje to mniej namacalny, ale głębszy przestrzennie przekaz. Ale chciałem powiedzieć o różnicowaniu – od razu słychać było, że to kompletnie inne podejście do materii dźwiękowej niż Van Geldera. Tam była namacalność, tutaj jest oddech, tam bezpośrednia anergia, tutaj zapośredniczona przez wnętrze. Tam, wreszcie, energia skondensowana była w małych pakietach, w ramach konkretnych instrumentów, które były przez to wyraźniejsze i mocniejsze, tutaj była ona rozdystrybuowana bardziej równomiernie, przez co dostałem obraz większych założeń, a nie poszczególnych elementów składowych przekazu. I to wszystko jest z nową Shilabe klarowne. Co nie znaczy, że coś się w tym dźwięku zlewa. Nowa wkładka Miyajimy dokładnie pokazała poszczególne instrumenty, nie starając się ich „wydłubać” z miksu. Ale jasne było od razu, że idzie w głąb dźwięku, w kierunku selektywności. I znowu – bez wychudzenia brzmienia. Nagranie o którym mowa, czy to ˻ A-1 ˺ Hermitage autorstwa Pata Metheny’ego, czy też ˻ A-2 ˺ Passport Charliego Parkera, żeby pozostać tyko przy pierwszej stronie, pokazują kontrabas solenizanta w mało selektywny, nawet „buczący” sposób. Sesja zarejestrowana rok później wydaje mi się pod tym względem lepsza. Co Shilabe doskonale ukazała. To był niski, nawet bardzo niski dźwięk, z dużą masą i zejściem. Ale też mało selektywny. Ale tylko dlatego, że tak właśnie został nagrany. Słuchając wcześniej maksisingla Behind The Wheel Depeche Mode, gdzie mamy remiks tego utworu o niezwykłej motoryce i bardzo niskim, energetycznym basie dostałem właśnie to, na co czekałem. Czyli – w przypadku Hadena – nie tylko dźwięki przenoszonych szklanek, doskonale słyszane w czasie długiego sola kontrabasu pod koniec Passportu, bo to jest oczywista oczywistość. Ale też skalę tego instrumentu, jego „obecność”. I cechy te są serwowane niezależnie od rodzaju muzyki, której słuchamy. Miałem to i z jazzem, i ze skrzypcami solo Hilary Hahn, grającej sonaty EUGÈNE YSAŸE’go, tak również było z elektroniką AMONA TOBINA z płyty Dark Jovian. To bowiem bardzo uniwersalna wkładka, powiedziałbym nawet, że bardziej niż wszystkie inne wkładki tego producenta, które znam. Szybkie przejście na płytę Lady Day BILLIE HOLIDAY, czyli z nagraniami powstałymi pomiędzy 1935 i 1937 rokiem dla Columbii, wydanymi wspaniale przez Pure Pleasure Records w 2010 roku, przeniosło mnie po prostu w inne czasy. Nie chodziło o zmianę barwy, uderzenia selektywności i tym podobnych, a o zmianę nastroju. Także i z tą płytą Shilabe A.D. 2024 zagrała wyraźnie, selektywnie – jak na ten typ materiału – ale i fizjologicznie. Rozumiem przez to brzmienie, które gładko „wchodzi”, w którym mamy dużo informacji o nasyceniu, o barwie, o dynamice. Czyli – przyjemne. Ale nie „usypiająco miłe”, a wciąż energetyczne i dynamiczne. ▌ Podsumowanie WKŁADKA SHILABE w nowej wersji brzmi doskonale. Zachowuje dużą część cech swojej poprzedniczki, ale też modyfikuje kierunek, w którym idziemy. Teraz jest on bardziej otwarty, mocniejszy w ataku, bardziej selektywny przekaz niż wcześniej, Wydaje się, że energia jest większa, ale tak nie jest, wszystkie pozostałe wkładki tego producenta są pod tym względem bardzo dobre. Ale wrażenie pozostaje i to też jest część jej cech własnych. Wkładka ta w bardzo niewielkim stopniu przenosi szum przesuwu, nie jest też szczególnie wrażliwa na trzaski. Jej nacisk ustaliłem ostatecznie, na 2,75 g. To pomogło dociążyć brzmienie, ale bez jego zgaszenia. To także punkt, w którym wokale i instrumenty na osi mają najlepszy rysunek i głębię. Z wysokiej klasy gramofonem, jak widać nie musi on być drogi, wystarczy, że będzie po prostu dobry, nowa wkładka Shilabe zapewni nam mnóstwo czasu spędzonego z muzyką, która ma i „ducha” i „ciało”. Czyli jest i „uczuciowa” i „techniczna”, za jednym razem. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Typ: stereo MC Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2024 |
|
˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
|
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity