ODTWARZACZ COMPACT DISC Gold Note
Producent: AKAMAI S.r.l. |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 247 1 listopada 2024 |
WŁOSKA FIRMA GOLD NOTE jest producentem, który swoją działalność rozpoczął od niezwykle wyspecjalizowanego produktu, ramienia gramofonowego, po czym rozwinął działalność w taki sposób, że dzisiaj może zaoferować kompletne systemy audio „pod klucz”, że pożyczę sobie promocyjne zawołanie z branży mieszkaniowej. Tym pierwszym produktem było ramię gramofonowe, które wciąż jest oferowane, choć z poprawkami, jako model G-5. Innymi producentami tego typu byłyby angielskie AVID HiFi, Roksan i Naim oraz szkocki Linn. Z Naimem oraz Linnem łączy Gold Note’a coś jeszcze: swoboda w operowaniu nie tylko językiem analogu ale i cyfry. I nie jest to zwykłe naśladownictwo, dodajmy, bo Linn swój „Network Music player” zaprezentował zaledwie rok przed włoskim producentem, a Naim model NaimUniti dopiero w roku 2009. To pełnoprawne uczestnictwo w audiofilskim przełomie, o którym wielu mówiło wówczas, że to droga donikąd. W 2008 roku, o ile mnie pamięć nie myli, włoska firma, pod marką Blacknote, „zarezerwowaną” według ówczesnej terminologii firmowej dla „urządzeń jutra”, zaprezentowała urządzenie o nazwie DSS 30 Tube. Był to odtwarzacz plików (DSS = Digital Static Source), choć jeszcze wówczas nie wiedziano jak takie urządzenie nazywać, co odzwierciedla dezynwoltura terminologiczna, jakiej dopuściłem się w jego teście; więcej → TUTAJ. Od tamtej pory wiele się zmieniło i teraz odtwarzacze plików z pamięci lokalnych to absolutna rzadkość, ponieważ króluje streaming, czyli odtwarzanie plików przesyłanych z serwisów streamingowych, takich jak Spotify, Tidal, Qobuz, Amazon i YouTube. Ale zmianie uległo coś jeszcze: stosunek do płyt Compact Disc i odtwarzaczy CD. Po chwilowym machnięciu ręką na tę technikę przez większość producentów, mamy do czynienia z małym renesansem tej technologii. Czego przykładem jest odtwarzacz Gold Note CD-5. ▌ CD-5 GOLD NOTE JEST FIRMĄ, która w swojej ofercie miała odtwarzacze CD przez cały okres „streamingowej smuty”. Wychodziła, jak mi się wydaje, z założenia, że nośnik fizyczny, jaki by nie był, jest dobrym nośnikiem. Obecnie w sprzedaży ma trzy odtwarzacze CD. Kiedy popatrzymy na poświęconą im stronę internetową producenta, w sekcji „Digital Sources”, zobaczymy iż są one poustawiane w parach odtwarzacz plików odtwarzacz CD. Na szczycie umieszczono odtwarzacz CD-1000 Mk II, który można rozbudować do postaci trzyczęściowego źródła. Poniżej znajdziemy odtwarzacz CD-10, do którego można dokupić zewnętrzny zasilacz DC, otrzymując urządzenie dwuczęściowe, oraz CD-5, który również można rozbudować o zasilacz DC. On, jako jedyny, nie ma (jeszcze?) odpowiednika w postaci odtwarzacza plików. CD-5 jest urządzeniem, które powstało na bazie droższego CD-10. Mają one te same wymiary, 200 x 80 x 260 mm, oraz te same proporcje – wąską ściankę przednią i sporą głębokość. Kiedy spojrzymy „pod maskę” okaże się, że także układ elektroniczny i mechaniczny jest bardzo zbliżony Podstawą jest ten sam transport CD, przygotowany przez austriacką firmę StreamUnlimited Engineering, od marca tego roku posługującej się nazwą SUOS-Hifi, która do mechaniki produkowanej przez tajwańskiego specjalistę ASA Tech. Także przetwornik cyfrowo-analogowy, w tej roli AKM AK4493, jak i zasilacz wydają się bardzo podobne. CD-10 oferował znacznie lepszą obudowę, z aluminiowych płyt, tutaj jest to gięta blacha, a także możliwość sterowania urządzeniem za pomocą gałki na przedniej ściance; swoją drogą – gałka, pomysł Sony sprzeda lat, jest jednym z lepszych sposobów na obsługę odtwarzaczy CD. Poza tym jednak są to bardzo zbliżone konstrukcyjnie identyczne urządzenia. Odtwarzają one płyty Compact Disc zgodne z Red Book, to jest CD-Audio, jak również jej nagrywalnie wersje CD-R i CD-RW (obydwa – Orange Book). Układ jest w pełni zbalansowany, wyjście jest więc zarówno w formie zbalansowanej (gniazda XLR), jak i niezbalansowanej (RCA). Jedną z fajniejszych rzeczy od strony użytkowej jest dotykowy wyświetlacz OLED. Mimo że niewielki, to jednak z czytelnymi wskazaniami i możliwością obsługi urządzenia bez wyciągania pilota zdalnego sterowania. Ten też jest w zestawie, ale to, nie będę ukrywał, bardzo mi się nie podoba. Jest nieładny, nieergonomiczny i trudny w obsłudze. Niestety nie dostajemy CD-Textu, chociaż mając taki wyświetlacz aż się o to prosi. StreamUnilimited nie oferuje jednak tej możliwości w swoich transportach – również mój SACD CD-35 HF Edition nie daje takiej możliwości. Urządzenie ma jednak w menu kilka ustawień które możemy wykorzystać. To ściemnianie wyświetlacza w trzech krokach, wyłączenie go, jak i regulacja siły głosu. Ta ostatnia przeprowadzana jest w domenie cyfrowej, więc korzystałbym z niej z umiarem. Dodajmy, że odtwarzacz oferuje również dwa wyjścia cyfrowe – RCA i Toslink. I już zupełnie na koniec powiedzmy o najważniejszym: CD-5 można zasilić zewnętrznym zasilaczem SPU-10 Evo. Został on zaprojektowany z myślą o CD-10 i DS-10 Evo, ale CD-5 również jest gotowy do jego podłączenia. Zamiast dwóch, impulsowych zasilaczy w odtwarzaczu urządzenie będzie wówczas zasilane przez dwa, niezależne, duże zasilacze liniowe w sztywnej, odpornej na drgania obudowie. Odtwarzacz stoi na czterech gumowych półsferach, niby-nóżkach, które warto wymienić na produkt którejś z renomowanych firm specjalizujących się w redukcji drgań. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Odtwarzacz CD Gold Note CD-5 testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Stanął na górnej półce Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II z plecionki włókna węglowego i na własnych „nóżkach”. Do zasilania wykorzystałem 2,5-metrowy kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, a sygnał do przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III przesyłany był interkonektami RCA Crystal Cable Absolute Dream. Test przeprowadzony został z wykorzystaniem odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition w roli punktu odniesienia i miał charakter porównania AA/BB/A oraz BB/AA/B ze znanymi A i B. W czasie testu siła głosu ustawiona była na maksimum. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ MARK KNOPFLER, One Take Radio Sessions (The Trawlerman's Song EP), Mercury 9870986, Studio Digital Clone CD-R (2005). CZEGÓŻ MOŻNA BY SIĘ SPODZIEWAĆ po producencie gramofonów, bo to jest przecież bijące serce firmy Gold Note, kiedy proponuje źródło cyfrowe, można by się zapytać. Odpowiedź przychodzi naturalnie i bez wysiłku: podobnego dźwięku. I tak rzeczywiście często jest. Czy to Rega z odtwarzaczami Planet, czy Linn z CD12, czy – wreszcie – Gold Note (a wcześniej Bluenote i Blacknote), wszystkie te firmy starają się zaproponować dźwięk, który by miał w sobie jak najmniej „cyfrowości”. Ta ostatnia idzie w tym jeszcze o krok dalej. Dźwięk CD-5 jest bowiem ciepły. I to wprost, bez niedomówień i mrugania okiem. W tym sensie ciepły, że gęsty, z delikatnie podawaną słodką górą i z mocnym przełomem środka pasma i basu. Dlatego też i wokal MARKA KNOPFLERA, i jego gitara z EP-ki One Take Radio Sessions (The Trawlerman's Song EP) były naprawdę gęste i nasycone. W moim systemie każda odchyłka w kierunku rozjaśnienia, odchudzenia, czy nawet niedosycenia, jest słyszalna momentalnie. Z włoskim odtwarzaczem sprawa była oczywista od samego początku: nie ma tu miejsca na takie błędy. Test rozpocząłem z przytupem, bo to przecież i wspaniała płytka, i nagrana za jednym podejściem, w przerwie przed koncertem, a i krążek jest szczególny, ponieważ to tzw. Studio Digital Clone CD-R. Zagrało to doskonale, z ciepłym środkiem, mocnym dołem i wyjątkowo dobrą dynamiką. To było niezwykle satysfakcjonujące granie i można było na chwilę zapomnieć, że słuchamy niedrogiego, dość w sumie prostego odtwarzacza CD. Kiedy więc upewniłem się, że będzie co najmniej dobrze, mogłem spokojnie usiąść i pozwolić się prowadzić w teście nagraniami i skojarzeniami. A jeśli tak, to następną płytą nie mogła być inna niż The Soul Cages STINGA. Nie mogła być, ponieważ kupiłem ją w Mediolanie, w małym antykwariacie nad brzegiem kanałów projektowanych jeszcze przez da Vinciego. Wersja to szczególna, ponieważ przeznaczona na rynek włoski i z dodatkowym utworem. Muoio per te (ang. Mad About You) został zaśpiewany w duecie przez Stinga i Zucherro Formariciego, wówczas wciąż u szczytu sławy. Jej dźwięk był budowany w przyjemny sposób, bez ostrych krawędzi, z naciskiem na środek pasma. Teraz słychać było, że odtwarzacz delikatnie otwiera wyższą średnicę, kiedy tylko materiał jest mocniej skompresowany, a tak zarejestrowane są obydwa wokale – i Stinga, i jego gościa. Podkład był bardzo dobrze ułożony w przestrzeni, a – przypomnę – to nagranie zarejestrowane w systemie Q-sound. Miałem więc szeroką panoramę, podaną z rozmachem i dużą skalą. Szerokość sceny nie była tak imponująca, jak z odtwarzacza odniesienia, ale to przecież normalne. To, co mi się spodobało, to fakt, że urządzenie nie starało się sztucznie wyciągać instrumentów i dźwięków z miksu. To było granie legato, czyli raczej łączące dźwięki niż je izolujące. Ale, kiedy w 1:14, po lewej stronie, słychać niski, bezprogowy bas lidera, umieszczony tam tylko na ten krótki przejazd, było to czytelne i po prostu interesujące – a o to chyba chodziło producentom tej płyty. Dynamika, o której mówię, przejawia się nie w pobudzaniu energetycznym całości, a raczej w małych elementach, drobnych przesunięciach. Na przykład w tym, że stukanie w podłogę otwierające akustyczną wersję Personal Jesus grupy DEPECHE MODE z maksisingla pod tym samym tytułem było mocne i szybkie. Płytka ta znalazła się w mojej ręce samoistnie, bo przecież w sklepie płytowym o którym mówiłem, kupiłem również „promocyjne” wydanie maksisingla Home depeszów, a połączenie dodatkowe jest takie, że singiel Personal Jesus został nagrany i zmiksowany w mediolańskich Logic Studios, mieszczącym się przy Via Quintilliano. |
Mówiłem wcześniej o ociepleniu dźwięku. To będzie prawda dla wszystkich nagrań, ale nie cała. A to dlatego, że jeśli w nagraniu jest więcej góry, jak w wokalu Dave’a Gahana, w którym nie zgaszono sybilantów, a nawet je lekko przedłużono pogłosem, czy też jak w gitarze Martina Gore’a, to CD-5 pokaże je mocniej. Zrobi to jednak bez entuzjazmu, jeśli tak mogę powiedzieć. Czyli, wyższa góra zostanie pokazana mocniej, to będzie bardziej „nośny” dźwięk. A jednocześnie będzie to dźwięk dobrze kontrolowany w swojej energii. Mówiłem też o niskim basie. Tak, to jest niskie granie, jeśli tylko materiał na to pozwala. Urządzenie nie dociąża go samo z siebie, czym różni się od typowo „ciepłych” urządzeń, czy to cyfrowych, czy analogowych. Powiedziałbym nawet, że stara się wydobyć z dźwięku jak najwięcej informacji o przełomie środka i góry, ale bez podnoszenia nam ciśnienia jaskrawością. To raczej coś w rodzaju klasycznego „otwarcia”, a nie rozjaśnienia. Gitary NEILA STACEY’a i DANIELA MILLERA – skoro mówiliśmy o Stingu, to dorzućmy do tego jego gitarzystę – miały mocny atak, nawet nieco mocniejszy niż z odtwarzaczem odniesienia. A jednak to wciąż był dźwięk, który na pierwszy rzut oka rozpoznajemy jako ciepły. Teraz lepiej było słychać, że dzieje się tak dzięki nasyceniu harmonicznymi, czyli dogęszczeniu niskiego środka. Niski bas jest tu obecny i w ˻ 4 ˺ La Boca, grany na syntezatorze, odzywał się bardzo nisko i mocno. Jego kontrola byłą dobra, nic się nie snuło i nie smużyło. Ale też, trzeba wiedzieć, to nie był bas jakoś wyjątkowo selektywny. Z kolei nasycony i w ryzach – jak najbardziej. Dlatego też, kiedy zaraz potem posłuchałem ˻ 7 ˺ Don’t Cry Tonight, jedynego utworu z płyty SAVAGE’a Tonight nagranego w Mediolanie w Milano Studios, dostałem otwarty, dynamiczny dźwięk. Damian Lipiński przygotowując najnowszą reedycję tego tytułu podciągnął nieco górę i wyższy środek, aby było to bardziej „dyskotekowe” granie niż z wersji, którą remasterował lata temu. I Gold Note pokazał ten zabieg od razu. Ale bez naciskania na mocny atak. Jak gdyby delikatnie go „osłodził”. CD-5 będzie więc z jednej strony urządzeniem, które pozwoli wysłuchać dowolnej płyty z naszych zbiorów, a z drugiej nie upodobni ich do siebie. To bardzo ważna informacja, ponieważ różnicowanie jest jedną z ważniejszych umiejętności dobrego audio. Tutaj jest ono naprawdę niezłe. Może tylko bez wyraźnego budowania brył i klarownej faktury dźwięków, takie życie. Ale wiedząc ile ten odtwarzacz kosztuje, jakoś bym się tym nie martwił, bo jak za te pieniądze robi to doskonale. Być może dlatego, kiedy słuchałem Missarum Liber Primus GIOVANNI PIERLUIGI da PALESTRINA, miałem więc wrażenie uczestnictwa w tym wydarzeniu. To jest purystyczne nagranie autorstwa Giulio Cesare Ricci z 2003 roku, które wykonał przy pomocy mikrofonów Neumann U-48, U-49 i U-47M bezpośrednio do stacji DAW Pyramix w DSD, a które wydał w swojej wytwórni Fonè Records na płycie SACD. Brzmi ono inaczej niż 99% pozostałych rejestracji, bo nie ma długiego pogłosu, jest dość suche i wydaje się, że nie jest montowane. W pewnym sensie jest więc nie do końca „wyprodukowane”. Ale w zamian otrzymujemy autentyzm, którego nie ma wiele innych, równie dobrych rejestracji. A Gold Note CD-5 umożliwił mi „wejście” do tego świata. Przekaz był bowiem dobrze zbalansowany i wyrównany, a jednak z lekkim ciepłem. Skala dźwięku była duża, a to dzięki mocnemu basowi, ale nieprzesadzona. Naprawdę bardzo dobrze się tego słuchało. | PSU-10 EVO ZEWNĘTRZNE ZASILACZE DC, będące swoistym apgrejdem urządzeń, oferuje całkiem sporo producentów. Nie zawsze jednak zmiany, które następują po podłączeniu takiego urządzenia, a następują zawsze i wszędzie, idą w stronę którą bym uważał za właściwą. Często jest tak, że dostajemy czystszy, wyraźniejszy dźwięk i nic ponadto. Tutaj jest inaczej, ooo, jak bardzo inaczej… Podłączenie PSU-10 Evo do odtwarzacza CD-5 zmieniło ten odtwarzacz w znacznym stopniu, Przede wszystkim „dogłębiło”, że tak powiem środek pasma i go mocniej zróżnicowało. To teraz różnice między głosami w chórze Coro Polifonico ze wspomnianej płyty Palerstiny były wyraźniejsze. A całość miała większą wagę. Mimo że przecież wcześniej nie narzekałem na brak basu, prawda? Okazuje się, że sam CD-5 lekko wycofuje jego część tuż przed niskim zejściem poniżej – powiedzmy – 100 Hz. PSU wyrównał to i dodał do przekazu więcej „grawitacji”. Dźwięk w tej konfiguracji wydaje się jednocześnie dalej od nas i w tym samym momencie bliżej. Tak działa, jak mi się wydaje, lepsze różnicowanie przestrzenne. Wcześniej w CD-5 mi tego nie brakowało, znałem przecież jego cenę. W tym, co robił był bardzo kompetentny. Ale to teraz ty się odsunął, a front przysunął do miejsca odsłuchu. Po prostu dostałem większą plastykę. I jest jeszcze coś jeszcze, może najważniejsze: ciepło, o którym mówiłem było z zasilaczem bardziej wyraźne, a mimo to dźwięk wydawał się bardziej selektywny. To były naprawdę duże zmiany. Dlatego też, tak to widzę, CD-5 może być doskonałym punktem wyjścia, ale z myślą gdzieś z tyłu głowy, że kiedyś tam kupię sobie zasilacz i otrzymam niewielkie, bardzo fajne źródło cyfrowe. ● ▌ Podsumowanie GOLD NOTE MA DŁUGĄ HISTORIĘ budowania cyfrowych źródeł dźwięku. I wciąż się uczy. Jego urządzenia zachowują ogólny charakter dźwięku gramofonów z tym samym logo, ale bez udawania, że to jest „analog”. CD-5 gra z jednej strony w dość ciepły sposób, ale z drugiej ma otwarty wyższy środek, który powoduje, że dźwięk nie jest zamknięty. To doskonale dynamiczny przekaz, głównie jeśli chodzi o mikrodynamikę i o wydarzenia w wykonaniu konkretnego źródła dźwięku. Całość jest lekko uspokojona i dopiero dodanie zasilacza otwiera więcej energii. Bardzo mi się ten odtwarzacz podobał. Jeśli nie szukacie państwo czegoś, co poda precyzyjnie i selektywnie niski bas, a ten odtwarzacz potrafi go zagrać, jeśli lubicie plastykę i wielobarwność nagrań, to będzie to urządzenie dla was. I to na długo – nie dajcie się zwieść jego rozmiarom. Podobnie, jak wcześniej niepozorny PL-200 chińskiej firmy S.M.S.L, tak teraz włoski CD-5 pokazuje, że cyfra przeszła długą drogę że jest to równoprawne źródło dźwięku z LP i wciąż jeszcze lepsze niż odtwarzacze plików. ▌ BUDOWA ODTWARZACZ CD-5 firmy Gold Note jest niewielkim, zgrabnym urządzeniem. Mierzy 200 x 80 x 260 mm i waży 3 kg. Jego obudowa została wykonana z malowanej proszkowo stali i dzieli się na dwie części. Do górnej przykręcono transport, a do dolnej elektronikę. Urządzenie stoi na czterech gumowych podkładkach. PRZÓD I TYŁ • Z przodu umieszczono klasyczną szufladę na płyty CD oraz dotykowy, monochromatyczny wyświetlacz. Jest tu również złocone logo firmy oraz mikrodioda LED wskazująca tryb pracy – czerwona to znaczy standby, niebieska włączony, a zielona włączony poprzez zewnętrzny zasilacz. Z tyłu mamy solidne, zakręcane do obudowy gniazda wyjść analogowych RCA i XLR, wyjścia cyfrowe RCA i TOSLink, a także wielopinowe gniazdo DIN, do którego możemy podłączyć zewnętrzny zasilacz. To ostatnie mnie rozczuliło, ponieważ od czasu, w którym zostało opracowane minęło mnóstwo czasu i można by pomyśleć o czymś solidniejszym. ŚRODEK • Do górnej części obudowy przykręcono transport Stream Unlimited (SUOS-Hifi) Blue Tiger CD80. To klasyczny transport z szufladą, plastikowymi elementami mechaniki, odprzęgnięty od głównej ramy za pomocą elastomerów. Wygląda na to, że jego sterowanie znalazło się na głównej płytce, z pozostałą elektroniką. A tę przykręcono do dolnej części obudowy. Płytka ta jest w większej części obsadzona elementami SMD. Do konwersji D/A wykorzystano układ AKM AK4493. To stereofoniczny, 32-bitowy konwerter o wysokiej dynamice, z firmową technologią Velvetsound. Układ konwertujący prąd na napięcie oraz wyjście obsługiwane są przez układy scalone; wyjścia są włączane poprzez przekaźniki. Na płytce większość miejsca zajmują zasilacze. Wprawdzie impulsowe przetwornice napięcia firmy Mean Well są maleńkie, ale po nich producent umieścił dodatkowe układy stabilizujące napięcie. I, ważne, są dwa osobne zasilacze, dla transportu i elektroniki. Pilot zdalnego sterowania jest niewielki, plastikowy i mało praktyczny. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Przetwornik D/A: AKM AK4493 Dystrybucja w Polsce Maciej Grabałowski ul. Sikorskiego 120 42-202 Częstochowa ⸜ POLSKA → DELTA-AUDIO.pl Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2024 |
|
˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
|
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity