ODTWARZACZ COMPACT DISC Norma Audio Electronics
Producent: OPAL ELECTRONICS |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 240 16 kwietnia 2024 |
˻ PREMIERA ˼
JESTEŚMY W MOMENCIE PRZEWARTOŚCIOWANIA w świecie audio, związanego z formatem CD. Nie chodzi o „triumfalny powrót”, o „dominację”, ani nic z tych rzeczy – dominującym sposobem przekazu sygnału muzycznego jest i pozostanie streaming. Chodzi o coś innego, o TREND. A trend, co powie każdy analityk rynkowy, jest znacznie ważniejszy od miejsca w którym jesteśmy. A ten w audio jest czytelny – po szybkim zdobyciu rynku przez streaming nastąpiła tzw. „cofka”, czyli powrót części konsumentów do innych sposobów przyswajania muzyki, w tym do płyt Compact Disc. Jak pisałem we wstępniaku do tego, specjalnego, poświęconego formatowi CD, numeru HIGH FIDELITY, firm oferujących odtwarzacze CD oraz SACD jest wiele i ich lista stale rośnie. Pogląd na tę sprawę firmy Norma jest jasny: Przez wiele lat NORMA badała sposoby, w które mogłaby zaoferować najwyższej możliwej jakości produkty, w tym źródła cyfrowe. Wygląda to tak, że w powszechnej świadomości dźwięk ze źródeł cyfrowych jest często (choć nie zawsze) niskiej jakości i gorszy od najlepszych źródeł analogowych. Ugruntowała się więc opinia, że wina leży po stronie standardu CD (16 bitów, 44,1 kHz). Nie jest to jednak do końca prawda. O ile, z jednej strony, źródła wysokiej rozdzielczości (SACD, DVD-Audio, pliki) są potencjalnie lepsze od CD, to z drugiej strony, prawdziwa przyczyna złego brzmienia płyt Compact Disc ma swoje źródło w tym, jak się projektuje odtwarzacze Compact Disc (a nie w samym formacie – red.). Nic więc dziwnego, że w ofercie Normy źródła tego typu są obecne cały czas. Pan ENRICO ROSSI, założyciel i główny projektant firmy, siedząc przed moim systemem audio mówił, że tylko raz w swoim życiu usłyszał lepszy dźwięk z odtwarzacza plików niż z odtwarzacza CD i że był to rip z płyty CD, a nie kupiony plik hi-res odtwarzany z dysku czy, tym bardziej, streamowany. Wszystkie inne porównania kończyły się, jak dodał, wyraźną przewagą płyty kompaktowej. Owocem namysłu nad formatem i nad tym, jak jest reprodukowany dźwięk przez odtwarzacze CD jest najnowsza maszyna tej firmy, model CDP-2. ▌ REVO CDP-2 NOWY ODTWARZACZ CD firmy Norma jest dla niej wyjątkowo ważnym produktem. Jego mechanika jest standardowa, że tak powiem, to transport firmy TEAC, ale już DAC jest układem w pełni autorskim, począwszy od samego układu D/A, poprzez konwersję I/U, na układach wyjściowych skończywszy. Właściciel Normy, który przyleciał do Krakowa, aby mi opowiedzieć o CDP-2 i aby posłuchać, jak urządzenie radzi sobie w moim systemie referencyjnym, a przy okazji zapytać mnie o kilka rzeczy, mówił o czterech latach, poświęconych na projekt i jego wdrożenie do produkcji. W czasach, w których triumfalny pochód streamingu wydawał się nie do zatrzymania inwestycja tak dużych pieniędzy w format CD był ryzykownym ruchem. Wprawdzie wcześniej podjętym przez inne firmy, na przykład Cyrus, ale – z perspektywy czasu – wydaje się, że trafionym w punkt. WYGLĄD • Z zewnątrz urządzenie nie różni się zbyt wiele od wzmacniacza Revo IPA-80, który testowaliśmy w zeszłym miesiącu; więcej → TUTAJ. Obudowę wykonano z aluminiowych, grubych blach, a front wyfrezowano z kawałka tego samego materiału. Jego górna i dolna ścianka nie są prostokątne czy kwadratowe, a zbiegają się ku tyłowi. Tam, gdzie we wzmacniaczu były radiatory tutaj mamy gładkie, anodowane na czarno paski aluminium. Inna jest też przednia ścianka, co zrozumiałe. Najbardziej widocznym elementem jest duży, czytelny wyświetlacz – alleluja! Jego kolor już nie wzbudza u mnie aż tak pozytywnych emocji, ponieważ jest niebieski. Zapytałem o to pana Rossi. Jak powiedział, na życzenie może zamontować wyświetlacz w kolorach czerwonym lub zielonym; niestety nie ma możliwości zmieniania koloru przez użytkownika w już kupionym produkcie. A przecież, gdyby to było technicznie możliwe, zmiana koloru przez naciśnięcie guzika byłaby czymś naprawdę fajnym; ostatecznie znamy przecież wielokolorowe diody LED. Na wyświetlaczu odczytamy czas utworu, płyty liczbę ścieżek, a także komunikat o funkcji „repeat”. Jedna z kropek pomiędzy segmentami cyfr mówi o zastosowaniu przez wydawcę danej płyty preemfazy. Rozwiązanie to, niestety, stosowano tylko na początku istnienia formatu, a dłużej zachowały ją tylko wydawnictwa japońskie. Moim zdaniem to błąd – preemfaza poprawiała subiektywną rozdzielczość sygnału o 1-1,5 dB; to dzięki niej wczesne magnetofony cyfrowe (szpulowe) firmy Denon, mimo że nominalnie 13-bitowe, brzmiały tak obłędnie dobrze (więcej w artykule Cyfra w świecie winylu. Koń trojański czy konieczność?, czytaj → TUTAJ). | Preemfaza PREEMFAZA (ang. pre-emphasis) BYŁA TECHNIKĄ redukcji szumów stosowaną na wczesnych płytach CD. System ten wzmacniał wysokie tony na płycie CD, a odtwarzacz CD obniżał je z powrotem do normalnego poziomu. Krzywa korekcji przy 20 kHz miała spadek -10 dB. Technika ta przypominała działanie korekcji RIAA na płytach LP, a w pewnej mierze również systemu Dolby, choć bez jego negatywnych skutków. Prawie wszystkie współczesne przetworniki D/A mają układ wykrywania i korekcji preemfazy, choć nie zawsze tak było. Niektóre „daki” nie rozpoznawały odpowiedniej „flagi” zakodowanej na CD, a niektóre płyty CD takiej „flagi” nie miały, mimo że zastosowano na nich preemfazę. To dlatego wiele wczesnych odtwarzaczy CD brzmiało z niektórymi płytami jasno i krzykliwie. Był to jednak problem niekompatybilności, a nie formatu CD. Moim zdaniem to, że na współczesnych płytach CD nie stosuje się już preemfazy jest błędem. Wraz z odpowiednim użyciem ditheringu można by w ten sposób osiągnąć ponad 20-bitową rozdzielczość, z nominalnie 16-bitowego sygnału. ● NAD WYŚWIETLACZEM umieszczono szufladę transportu CD, a z boku kilka przycisków sterujących, Wygląda to naprawdę bardzo ładnie. Z kolei z tyłu widać analogowe wyjścia XLR i RCA oraz gniazdo zasilające IEC. Z boku jest jednak maskownica zamykająca slot przeznaczony na opcjonalny moduł wejść cyfrowych. Po jego zainstalowaniu CDP-2 może pracować jako przetwornik D/A. Oprócz klasycznych wejść AES/EBU, optycznego i RCA dostaniemy również asynchroniczne wejście USB. TECHNIKA • Jak mówiliśmy, elektronika testowanego odtwarzacza jest w całości opracowaniem własnym firmy Norma, włącznie z modułem przetwornika cyfrowo-analogowego. Układ D/A nosi nazwę A-DAC, a owo ‘A’ odnosi się, jak mówi konstruktor, do „analogu”. Chodzi o to, aby dźwięk cyfrowy w jak największym stopniu przypomniał analogowy – nie LP, a właśnie analogowy. Pan Rossi nie chciał dokładnie powiedzieć, co jest w zamykającym całość ekranie. Wyjaśnił tylko, że to „połączenie układu cyfrowego i analogowego” i że jest to układ wielobitowy, a nie sigma-delta. Być może więc chodzi o drabinkę rezystorową R-2R sterowaną układem DSP, albo po prostu o układ DSP z napisanym dla niego algorytmem. Moduł o którym mowa został w całości zalany żywicą i zaekranowany. Według słów konstruktora, chodziło o stabilizację temperaturową wszystkich elementów wewnątrz. A dryft termiczny jest, według niego, przyczyną sztucznego i szorstkiego dźwięku odtwarzaczy cyfrowych. Przetwornik dekoduje sygnał PCM 16/44,1 z płyty CD, ale to nie są jego maksymalne wartości, bo z wejść cyfrowych może zdekodować sygnał PCM do 24 bitów, 768 kHz. Sygnał z transportu CD i z modułu wejść cyfrowych przesyłany jest w formacie IIS. Jak mówił pan Rossi, to ekstremalnie ważny element w torze system przesyłu i wymagał długiego czasu, aby go dopracować; więcej o Inter-IC Sound, czyli I²S → TUTAJ. DAC ma wyjście prądowe, dlatego potrzebuje konwertera I/U. Ten również jest układem własnym firmy, wykonanym dyskretnie i zamkniętym w ekranie. Firma dobiera tranzystory tak, aby obydwa kanały były idealnie dopasowane. Za tym modułem widać mały układ scalony Burr-Browna. Jak się okazuje, konwertuje on ujemną gałąź wyjścia XLR; priorytetowym wyjściem dla Normy jest bowiem wyjście RCA (czyli podobnie jak dla mnie). Jeśli jednak ktoś chce wykorzystać w pełni wyjścia XLR i woli przesłać sygnał w formie zbalansowanej, może zamówić CD z odpowiednimi, dodatkowymi, dyskretnymi modułami I/U – na płytce zarezerwowano dla niego miejsce. Filtr cyfrowy przed przetwornikiem to również pomysł własny firmy Norma. Bazuje on na filtrze DF1706 firmy Burr-Brown, czyli jest to układ o ośmiokrotnym nadpróbkowaniu. Zresztą i sam DAC zastosowany w CDP-2 miał w zamyśle być lepszą wersją przetwornika D/A PCM1704 tejże firmy, który – jak mówił pan Rossi – był „jednym z najlepszych układów tego typu” w historii audio. Układ wyjściowy nie jest objęty sprzężeniem zwrotnym, a i tak pasmo przenoszenia sięga w nim 2 MHz. Ma to pomóc w jak najlepszej integracji fazowej sygnału. Urządzenie zasilane jest rozbudowanym zasilaczem z transformatorem toroidalnym nawijanym, jak czytamy, „specjalnie z myślą o układach audio”. Osobne uzwojenia wtórne otrzymały sekcje cyfrowa i analogowa, a w układzie znajdziemy aż 24 stabilizatory napięcia; filtrowanie tętnień sieci zapewniają ładne kondensatory firmy Elna. Do kompletu otrzymujemy pilot zdalnego sterowania o symbolu RC-31CD, podobny do modelu RC-41, z którym przychodzi wzmacniacze IPA-80 tej firmy. Wykonany z aluminium ma dobrze działające przyciski z wyraźnym punktem zadziałania. Pilot obsługuje zarówno wzmacniacze Normy, jak i odtwarzacze cyfrowe, ale ten model jest nastawiony przede wszystkim na CD. Rozstawienie guzików i przypisanie priorytetowi guzikom wzmacniacza sprawia, że nie jest on zbyt wygodny w obsłudze. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Odtwarzacz Norma Revo CDP-2 testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Stanął on na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. Jego brzmienie porównywane było do odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz odtwarzacza plików Lumin T3. |
CDP-2 połączony był z przedwzmacniaczem Ayon Audio Spheris III kablami niezbalansowanymi Crystal Cable Absolute Dream. Jedną z cech urządzeń Norma Audio jest zbalansowany tor sygnału i zapewne w pełni zbalansowanym systemie warto by było wypróbować również i tę opcję. System HIGH FIDELITY gra jednak lepiej połączony kablami RCA, dlatego zdecydowałem się na taki układ. Zasilanie dla PL200 dostarczał kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ PAT METHENY, What's It All About, Nonesuch/Warner Music [Japan] WPCR-14176, CD (2009), recenzja → TUTAJ. SŁUCHAJĄC NOWEGO ODTWARZACZA CD firmy Norma kilka rzeczy można powiedzieć od razu. A to, że mamy do czynienia z bardzo „analogowo” brzmiącym urządzeniem. A to, że to nisko ustawione, gęste brzmienie. A to, znowu, że dźwięk jest pokazywany nieco dalej niż się do tego przyzwyczaiłem słuchając nieco „dopalonych” urządzeń. „Dopalonych” w tym sensie, że z podkreślonym przełomem niskiego środka i basu. Takie działanie jest, moim zdaniem, usprawiedliwione, ponieważ daje duży, namacalny dźwięk i można dzięki temu zamaskować problemy z górą pasma czy z głębokością sceny. Odtwarzacz CDP-2 nie przybliża jednak planów, a nawet powiedziałbym, że je delikatnie oddala, przynajmniej w porównaniu odtwarzaczem odniesienia z jednej strony, ale i z plikami granymi przez Lumina T3. Słuchając gitary barytonowej PATA METHENY’ego z fantastycznej, solowej płyty What's It All About, wydanej w 2009 roku, dostałem pełnię i głębię, do której przyzwyczaiłem się grając ją z Ayona. Norma pokazała bogate kolory, wyraźnie zaznaczyła, co w dźwięku jest z „pudła”, a co z „palców”, a do tego wykreowała szeroką i głęboką scenę dźwiękową. Stereoskopia była wręcz spektakularna, a to dlatego, że wydarzenia na scenie nie miały punktowego charakteru, nie były też konturowane, a pokazywane były raczej w płynny, „bezszwowy” sposób na szerokiej i całkiem głębokiej scenie dźwiękowej. Warto o tym pamiętać, kiedy będziemy słuchali tego urządzenia, ponieważ w porównaniu z zadziornymi, nerwowymi odtwarzaczami, czy to CD, czy plików, może się nam wydać, że CDP-2 brzmi zbyt grzecznie. Tak nie jest, to bardzo dobrze wyważony wybór. W dodatku taki, który pozwoli świetnie zagrać nie tylko solowe, ciepło nagrane instrumenty, ale i takie płyty, w których wyższa góra jest wyjątkowo precyzyjna i mocna. Jak na krążku THE MODERN JAZZ QUARTET Reunion at Budokan 1981. Nagrana w ciągu dwóch dni, 19 i 20 października 1981 roku w tokijskiej sali koncertowej Budokan, jest przykładem na to, jak doskonałym systemem rejestrującym były magnetofony cyfrowe Mitsubishi X-800 (32 ścieżki) i X-80 (stereo), pracujące z częstotliwością próbkowania, odpowiednio, 44,1 oraz 47,25 kHz, ze słowami cyfrowymi o długości 16 bitów. Już zapowiedź, poprzedzająca występ, została oddana przez odtwarzacz ze wspaniałą przestrzenią. Budokan jest dużą salą ale dodano do tego jeszcze dodatkowy pogłos, przez co głos ma ogromną energię także w pogłosie. To nie jest suche przedłużenie dźwięku, a niskie, nasycone, zenergetyzowane „coś” pojawiające się po głosie i nasycające przekaz. A jest czym „ciągnąć” dźwięk. Oryginalnie hala, zaprojektowana przez Mamoru Yamadę, została wybudowana z myślą o Igrzyskach Olimpijskich w 1964 roku dla judoków i otrzymała modernistyczny, nowoczesny wyraz – beton itd. Wysoki na 42 m obiekt o ośmiobocznej konstrukcji mieści aż 14 201 osób (2762 na arenie, 3199 na I piętrze, 7760 na drugim piętrze i 480 miejsc stojących). Dodajmy, że choć nowoczesny, to był także nawiązaniem do tradycji – jego bryła wzorowana była na architekturze pawilonu Yumedono (Pawilon Snów) z VIII wieku w kompleksie świątyń buddyjskich Hōryū-ji w prefekturze Nara. Norma doskonale pokazała ogrom budowli, ale bez rozmazania dźwięku. To było zarówno precyzyjne projektowanie instrumentów w dużej przestrzeni, jak i zaznaczenie miejsca, w którym odbywał się koncert. Doskonała była również czystość dźwięku, którą można było uzyskać z magnetofonami Mitsubishi, ale i dźwięczność wysokich tonów. Połączenie tych wszystkich elementów, to jest wibrafonu, toru nagraniowego i płyty CD powinno być problematyczne – ale nie dla włoskiego odtwarzacza. Blachy perkusji były z nim wręcz słodkie, a wibrafon nasycony. Kontrabas nie miał mocnego dołu, ale tak został pokazany przez producentów. Był za to doskonale czytelny i rytmiczny. To kolejna rzecz, która wyróżnia to urządzenie – spójność. Rozumiem przez to zarówno współuczestnictwo wszystkich dźwięków na równych prawach, bez podkreślania tego, czy tamtego detalu, ale i bez chowania ich. Kiedy bowiem słyszymy tak intymny wokal, jak João Gilberto z płyty STAN GETZ & JOÃO GILBERTO Getz/Gilberto, Norma nie zmniejsza go, a pokazuje w ciepły, namacalny sposób. Ale, przypomnijmy nieco dalej niż odtwarzacz odniesienia. To nie jest urządzenie, które by coś „dopalało” samo z siebie. Jego najważniejszym zakresem jest środek pasma, to chyba czas, żeby to powiedzieć, ale nie jest ono przez to upośledzone. Jak mówiłem, blachy perkusji i wibrafon z płyty MJQ były mocne, dynamiczne, wręcz dźwięczne, ale i perkusja z krążka Getz/Gilberto, choć przez producentów albumu mocno schowana za pozostałymi instrumentami, miała wyraźny charakter, nie została wtopiona w tło. Tak piszę, piszę, przywołuję znane nam wszystkim kategorie oceny dźwięku, ale najważniejsze jest chyba coś, co doszło do mnie, kiedy usłyszałem głos Astrud Gilberto w otwierającym ten krążek ˻ 1 ˺ Girl from Ipanema. Ścieżka z jej głosem wydaje się „doklejona” do całości, zarówno jeśli pomyślimy o barwie, jak i umieszczeniu skrajnie w prawym kanale. Grająca w tym samym miejscu sceny gitara jej męża, João Gilberto, choć cieplejsza, była mocniej zintegrowana z zespołem. Ale z Normą głos wokalistki, już niedługo w USA gwiazdy numer jeden samby i pokrewnych stylów, miał więcej sensu, jakby urządzenie wygładziło te „chropowatości” realizacyjne, o których mówiłem. Zaintrygowany tym połączeniem ciepła i czytelności sięgnąłem po doskonałą płytę LUISA GASCA, For Those Who Chant, wydaną oryginalnie w 1972 roku, a rok temu zremasterowaną i wydaną w japońskiej wytwórni Vivid Sound Corporation. Gasca, jak już kiedyś pisałem, trębacz m.in. Count Basie Orchestra, zaprosił na nią cały ówczesny zespół Carlosa Santany, wraz z samym gitarzystą. To niespieszne, wręcz medytacyjne, a jednak pełne energii granie. Dźwięk tej płyty jest dość mocno skompresowany, tak się wtedy nagrywało. Włoski odtwarzacz nie dodał od siebie cienia kompresji, a wprost przeciwnie – wydobył z tego krążka całą energię, całą czystość instrumentów perkusyjnych, tutaj najważniejszych. Ale zrobił to w wybitnie umiarkowany, że tak powiem, sposób. DAC tego urządzenia, bo to chyba o przetwornik cyfrowo-analogowy A-DAC chodzi przede wszystkim, jest po prostu doskonały. Dynamiczny ale ciepły; ciepły, ale klarowny; gęsty, ale czytelny. Nisko schodzi na basie, ale nie jest przebasowany, ma mocną wysoką grę, ale i tak „czytamy” ją w ciepły sposób. Jest równie „analogowy” w swoim charakterze, jak lampowy DAC w Ayonie, a może nawet bardziej. To znaczy mocniej ciągnie przekaz w kierunku tego, o znamy z płyt LP. Czyli w stronę pełni, wygładzenia i głębi. Dzięki temu słuchałem kolejnych płyt w pełnym komforcie, ale i w energetyzowanej przez dźwięk przestrzeni. Urządzenie nie podkreśla słabości płyt, a gra „empatycznie”, czyli „rozumiejąc” je. Dlatego też nawet tak mocna i jasna realizacja, jak ta na płycie PETERA GABRIELA I/O w wersji „Dark-Side” zabrzmiała superfajnie, bo bardzo nisko, gęsto, z doskonałym uderzeniem stopy perkusji, ale i z otwartą górą, która nie kłuła uszów i nie męczyła. ▌ Podsumowanie CHARAKTER GRANIA ODTWARZACZA CD firmy Norma jest zbieżny z tym, co uważam za dobre, właściwe granie. To kolejne urządzenie, po odtwarzaczach Ayona, Esoterica, Cyrusa czy S.M.S.L, żeby wymienić tylko niektóre z nich, idące w kierunku, który długo był dla słuchających muzykę z płyt CD zbyt „ciemny”, zbyt „gęsty”, za mało „otwarty”. Współczesne rozumienie techniki cyfrowej i analogowej przekłada się na o wiele bardziej rozdzielczy dźwięk, który nie musi już być sztucznie „podrasowany”, żeby był otwarty i szczegółowy. CDP-2 gra z rozmachem, co pokazała i płyta MJQ, i krążek Gabriela. Pogłosy na tej pierwszej były niezwykle długie, a rozmiar sali Budokan – ogromny. Dźwięk tego odtwarzacza jest z jednej strony ciepły i ciemny, a z drugiej jest też otwarty i dynamiczny, a przede wszystkim – komunikatywny. To doskonałe połączenie tego, co uważamy za najlepsze w technice cyfrowej z tym, co dawała wcześniej technika analogowa, a co wydawało się „nie-do-przełożenia” na język cyfry. Doskonały, absolutnie doskonały dźwięk za niezwykle sensowne pieniądze. Od nas wyróżnienie ˻ RED FINGERPRINT ˺. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Wyjścia: RCA, XLR Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2024 Interkonekt: przedwzmacniacz |
|
˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
|
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity