KONDYCJONER NAPIĘCIA ZASILAJĄCEGO AC Accuphase
Producent: ACCUPHASE LABORATORY, Inc. |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 239 16 marca 2024 |
KIEDY ODWIEDZAJĄCY MNIE znajomi przyglądają się używanemu przeze mnie systemowi referencyjnemu, a robią to niemal od razu po wejściu do mieszkania, to taki odruch, ich uwagę zwracają po kolei różne urządzenia. Wielu z nich wskazuje na wzmacniacz Soulution 710, typując go na kondycjoner napięcia zasilającego AC, z kolei zasilacz przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III jawi się im jako końcówka mocy. Po chwili ci, którzy są częścią społeczności audiofilskiej rozpoznają znajome, kanciaste kształty Soulution i właściwie typują zasilacz Ayona. Nawet wówczas mało kto z nich wie, że to nie jest zwykły zasilacz. Wprawdzie jego częścią jest lampowy, pełnookresowy mostek prostowniczy i polipropylenowe kondensatory tłumiące tętnienia sieci (nie ma tu żadnych kondensatorów elektrolitycznych), zamiast jednak transformatora zasilającego większą część wnętrza zajmuje generator wysokiego napięcia AC dla lamp. To, tak naprawdę, mocny wzmacniacz z generatorem wzorcowym na wejściu. Zamiast 230 V generuje on od razu wyższe napięcie o częstotliwości 60 Hz, wymagane przez lampy C3m; Telefunken w swoich materiałach mówił o 250 V. Gerhard Hirt projektując to urządzenie uznał, że zamiast 50 Hz wybierze 60 Hz, ponieważ – jak mówił – ta konkretna częstotliwość powoduje, że dźwięk jest lepszy. Co zgadzałoby się z tym co od lat można przeczytać w materiałach firmowych PS Audio, amerykańskiego specjalisty od zasilania. Przedwzmacniacz Ayona otrzymuje więc idealnie czyste napięcie, a jego zasilacz jest jednocześnie kondycjonerem napięcia zasilającego – dostarczamy do niego „brudne” napięcie 230 V, 50 Hz z sieci zasilającej, a otrzymujemy czystą sinusoidę o wymaganych przez lampy parametrach. I jest to, jak się wydaje, jeden z lepszych sposobów radzenia sobie ze zniekształceniami napięcia zasilającego, w tym THD, ale i skokami napięcia. Listwy zasilające, a nawet pasywne kondycjonery w rodzaju Gigawatt Powermaster są znakomite w swojej robocie, jednak nie zapewniają utrzymania napięcia zasilającego i nie potrafią redukować zniekształceń THD, a jedynie szumy. Aktywna regulacja napięcia zasilającego wydaje się więc „wyższą szkołą jazdy”. ▌ PS-550 KONDYCJONER PS-550 firmy Accuphase jest jednym z dwóch produktów tego typu w jej ofercie – drugą jest znacznie mocniejszy model PS-1200. A maksymalna moc obciążenia jest w tym przypadku kluczowa. Z doświadczenia bowiem wiadomo, że urządzenia muzyczne są niezwykle trudnymi odbiorcami mocy. Nie dość, że wymagają solidnego źródła prądu o impedancji wewnętrznej bliskiej zeru, mającego wysoką obciążalność stałą, to równie ważna jest też obciążalność szczytowa, kiedy to wzmacniacz pobiera w krótkim czasie dużą energię. Inaczej transjenty zostaną spłaszczone, a muzyka straci przez to na dynamice i rozdzielczości. Producent pisze: Odpowiednie zasilanie jest niezbędne do dostarczenia systemowi audio czystej energii przekładanej na niezakłóconą reprodukcję dźwięku. Kondycjonery sieciowe Accuphase zasilają high-endowy sprzęt prądem o minimalnych szumach i zniekształceniach, proponując unikalne rozwiązanie w postaci kształtowania przebiegu wzorcowego, polegające na porównaniu przebiegu zasilania rzeczywistego z wzorcowym, a następnie uzupełnieniu braków i eliminacji niekorzystnych zakłóceń. Wyniki można obserwować w czasie rzeczywistym na wyświetlaczu urządzenia. PS-550 gwarantuje słyszalną poprawę jakości dźwięku, stawiając kropkę nad „i” w wyrażeniu „high-end”. Zalecana maksymalna obciążalność PS-550 wynosi 400 W; przy 510 W zaczyna migać dioda na przednim panelu, a urządzenie przestaje spełniać swoją rolę. 400 watów to sporo, ale pamiętajmy, że to moc ciągła. W szczycie pobór mocy jest wielokrotnie wyższy. Jeśli więc mowa o dużych wzmacniaczach mocy, to w tym miejscu do gry mogą wkroczyć kondycjonery pasywne i listwy zasilające. Dlatego też widziałbym PS-550 w roli ochronnej dla źródeł dźwięku, przedwzmacniaczy, routerów, przełączników LAN i ewentualnie dla wzmacniaczy o naprawdę małej mocy. Wspomniałem wcześniej o kondycjonerze będącym częścią zasilacza Ayon Audio Spheris III. Generuje on i dostarcza do urządzenia CAŁĄ potrzebną moc. PS-550 pracuje inaczej. Nie jest to „bufor”, wpinany pomiędzy napięcie i odbiornik, a coś w rodzaju układu równoległego. Urządzenie bada bowiem napięcie wejściowe, porównując je z generowanym wewnętrznie, ultradokładnym – jak mówi o nim producent – generatorem 230 V/50 Hz. Te dwie sinusoidy są na siebie nakładane i analizowane. Ich różnica jest sygnałem błędu. Drugi generator wytwarza napięcie odpowiadające sygnałowi błędu, ale odwrócone w fazie. Sygnał ten dodawany jest do napięcia wejściowego i w ten sposób otrzymujemy niezniekształconą sinusoidę. Problemem jest oczywiście precyzja generatorów, komparatora oraz szybkość ich działania. I to na nich, jak mi się wydaje, skupiają się wysiłki inżynierów Accuphase’a przygotowujących kolejne generacje tego urządzenia. Pierwsza generacja kondycjonera z serii „PS-5xx”, model PS-500, b>została opracowana w firmie Accuphase w 1996 roku, po czym wprowadzane poprawki wymuszały zmiany na, kolejno: PS-500V, PS-510, PS-520 oraz PS-530. PS-550, wersja, którą testujemy, jest więc szóstą generacją tej klasy urządzeń. Model ten wszedł do sprzedaży w 2023 roku. Urządzenie to wygląda, jest zbudowane i waży jak masywny wzmacniacz, bo też nim tak naprawdę jest. W jego sercu znajduje się klasyczny wzmacniacz mocy, pracujący w klasie AB z dziesięcioma tranzystorami w układzie push-pull. Wzmacnia on sygnał wygenerowany przez układy porównujące sygnał wejściowy i idealną sinusoidę. Wyposażony jest on w mocny, zaekranowany transformator toroidalny oraz duże kondensatory filtrujące. Klasyczna dla tego producenta jest również obudowa. To anodowany na złoty kolor aluminiowy front i bardzo sztywne, wielowarstwowe ścianki boczne, a także antywibracyjne nóżki. Na przedniej ściance umieszczono kolorowy wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Wcześniejsze urządzenia wyposażone były we wskaźniki wychyłowe. Teraz można wyświetlić zarówno klasyczny wskaźnik wskazówkowy, jak i sinusoidę przed i po obróbce. Odczytamy na nim napięcie wejściowe i wyjściowe, pobieraną moc, zniekształcenia na wejściu i na wyjściu. Pomiędzy wskazaniami wybieramy za pomocą małych przycisków po prawej stronie. PS-550 jest najbardziej precyzyjnym urządzeniem tej klasy w ofercie Accuphase’a, jakie do tej pory powstało. Producent gwarantuje zniekształcenia THD napięcia wyjściowego niższe niż 0,08%. Jak czytamy w materiałach technicznych, 3. harmoniczna napięcia zasilającego jest przez ten kondycjoner zmniejszana aż o 40 dB. Aby to osiągnąć stosuje się w nim zaawansowane filtry napięcia dla generatora wzorcowego i dla wzmacniacza. Czytamy o nich: PS-550 dysponuje trzystopniowym układem redukcji zakłóceń. W stopniu pierwszym filtr liniowy usuwa zakłócenia generowane przez urządzenia cyfrowe i sprzęt podobnego rodzaju. Drugi stopień składa się z ekranowanego transformatora toroidalnego, eliminującego szumy bieguna wspólnego. W trzecim etapie znaleźć można korekcyjny wzmacniacz przebiegu, wykorzystujący technikę formowania sinusoidy wzorcowej, dostarczanej do gniazd wyjściowych Urządzenie w wersji 230 V oferuje tylko sześć takich gniazd, z czego tylko trzy to gniazda typu Shuko; wersja 110 V ma aż osiem regularnych gniazd. Napięcie jest do nich prowadzone kablami o dokładnie takiej samej długości – Accuphase mówi o nich: izometryczne – aby miały one dokładnie takie same warunki pracy. Przy wyjątkowo wysokich zniekształceniach napięcia zasilającego lub przy zbyt wysokim napięciu kondycjoner ma się wyłączyć, nad czym czuwa specjalny obwód. Całość wyłączamy specjalnym wyłącznikiem na przedniej ściance. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Test PS-550 polegał na porównaniu testowanego kondycjonera do systemu odniesienia, składającego się z listwy zasilającej → ACOUSTIC REVIVE RTP-4EU ABSOLUTE oraz kabla zasilającego Acrolink Mexcel 7N-PC9500 o długości 2,5 m. Accuphase zasilany był kablem Acrolink 8N-PC8100 Performante Nero Edition (1,5 m). Obydwa kable zasilające – i kondycjonera, i listwy – wpięte były do ściennych gniazd Furutech FT-SWS (R). Są one połączone w gwiazdę i prowadzi do nich osobna linia zasilająca, z kablem Oyaide Tunami, od wydzielonego bezpiecznika AHP Klangmodul III. Kondycjoner Accuphase’a stanął na podłodze, na platformach Acoustic Revive RST-38H i nóżkach antywibracyjnych Franc Audio Accessories Ceramic Discs Classic. W czasie testu zniekształcenia THD sieci wynosiły 3,2%, a napięcie AC 240 V. ⸜ Płyty użyte w teście | wybór
→ ANALOG ODSŁUCH ROZPOCZĄŁEM od płyt LP i już pierwsza z nich, After Midnight NAT KING COLE’a, zastanowiła mnie zmianami, jakie usłyszałem. A były to zmiany zasadnicze. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to cofnięcie pierwszego planu. Bez kondycjonera głos Cole’a był blisko mnie i miał duży wolumen. Po wpięciu zasilacza przedwzmacniacza gramofonowego do PS-550 pierwszy plan przesunął się za linię łączącą głośniki. Ciekawe, ale wolumen pozostał ten sam. Instrumenty zyskały natomiast na głębi, zarówno jeśli chodzi o przestrzenność, jak i dynamikę. PS-550 spowodował, że były o wiele bardziej energetyczne. Pomimo że, a do tego się przyzwyczaiłem, bliski i namacalny głos zwykle jest bardziej materialny i „żywy” niż pokazany dalej. Tutaj było odwrotnie. Szczególnie dobrze słychać to było z kontrabasem i fortepianem. Obydwa te instrumenty były z Accuphasem mocniejsze, bardziej „obecne”, mimo że – jak mówię – pierwszy plan został wycofany. Okazuje się, że wraz z odsunięciem całości od słuchacza, czyli ode mnie, b>mocniej wybudowana została głębia sceny. Chociaż mi to wcześniej nie przeszkadzało. Uważam, że bez kondycjonera płyta Cole’a grała znakomicie i niczego mi w tym przekazie nie brakowało. To porównanie „z” i „bez” PS-550 dobitnie wykazało, że bez niego instrumenty były bliżej sienie i miały mniej „powietrza” za sobą. A to przecież nagranie monofoniczne, więc szczególnie wrażliwe na takie zmiany. |
Miałem też wrażenie, które nie opuściło mnie do końca części odsłuchów w której słuchałem płyt winylowych, że kondycjoner zmniejsza subiektywny poziom szumów przesuwu i trzasków. To zapewne nie o nie same chodziło, ale efekt uzyskany przez zmniejszenie zniekształceń napięcia zasilającego przenosił się, tak to widzę, na lepszą definicję dźwięku, a tym samym na zwiększenie dynamiki sygnału użytecznego. Pozwoliło to lepiej „zrozumieć” dźwięki, które do mnie dochodziły i dało lepsze odróżnianie ich przez mój mózg od zniekształceń nośnika. Jak gdyby te ostatnie zrobiły krok w tył i zrobiły więcej miejsca muzyce. Po jakimś czasie, po kilkunastu płytach, dźwięk bez PS-500 w torze zaczął mi się wydawać bardziej zduszony. To nie jest tak, to jednak przesada. Bo kiedy się przyzwyczaiłem do niego po oddaniu rządzenia po teście, nawet sam siebie trochę upominałem myśląc, że coś mi się przywidziało. Był to jednak efekt, który znam, a który co jakiś czas muszę sobie w głowie korygować: przyzwyczajenia do „swojego” dźwięku. Notatki i przywołana pamięć dźwięku mówiły bowiem wyraźnie: kondycjoner w jakiś sposób „odblokowuje” drobne detale, które powodują, że odbieramy go jaki „żywy” i „naturalny”. Nic dziwnego, że materiał z płyty MARKA KNOPFLERA pt. Tracker zabrzmiał wyraźniej i mocniej, kiedy kondycjoner był w torze. Płyta ta została nagrana analogowo, co po latach eksperymentowania tego muzyka z systemami cyfrowymi, od Sony DASH, przez 3M do koderów HQCD, dało inną jakość jego nagraniom. Są one brudniejsze ot tych cyfrowych, ale niosą z sobą większą głębię. I właśnie owa głębia została wydobyta przez PS-550. Rzeczą, którą doceniłem była też lepsza zwartość basu. Był on mocniejszy i głębszy, ale i lepiej kontrolowany. Kontrabas w otwierającym płytę nagraniu ˻ 1A ˺ Laughs and Jokes and Drinks and Smokes nie ma zbyt wyraźnych krawędzi. Tak został pomyślany, to jest jako instrument w irlandzkim pubie towarzyszący innym instrumentom i tak powinien brzmieć. Kondycjoner pozwolił mi jednak bardziej skupić się na samym nagraniu, a nie na basie, ponieważ zintegrował ten instrument z pozostałymi. Jakby go lepiej „zmiksował”. Mastering jest tu bardzo fajny. Dla wersji winylowej wykonał go Chris Bellman w studiu Bernie Grundman Masteing i to jest zawodowy materiał. A jednak… To z PS-550 mogłem bardziej docenić zarówno mastering, jak i miks, wcześniej mocniej zlepiający z sobą dźwięki, mniej selektywny. PS-500 poprawia i selektywność i rozdzielczość, zarówno barwową, jak i dynamiczną, dlatego płyta Knopflera była z nim lepiej „osadzona” w ramach, w które wstawili ją producenci. I tak było za każdym razem, kiedy zmieniłem płytę – zmiany były powtarzalne i miały taki sam charakter. W różny sposób przekładało się to na dźwięk, ale zawsze otrzymywałem coś więcej, coś „ekstra”. A to lepsze różnicowanie dźwięków w utworze 1B Sukces CZESŁAWA NIEMENA z oryginalnego tłoczenia płyty pod tym samym tytułem, a to mocniejszy drajw i moc w 1A utworze tytułowym płyty WESA MONTGOMERY’ego California Dreaming. Druga strona krążka Niemena rozpoczyna się od mocnego dźwięku organów, ale zaraz potem, kiedy wchodzi reszta zespołu, wszystko „siada” i maleje. Z PS-550 też się to stało, kondycjoner nie zmienia struktury nagrań. Miałem jednak wrażenie, że wszystko to miało z nim więcej sensu, że ta zmiana nie byłą już tak dramatyczna. A to, jak sądzę dzięki lepszej głębokości sceny. Monofoniczny miks Wojciecha Piętowskiego i Haliny Jastrzębskiej nie jest tak głęboki, jak ten z płyty Cole’a, ale z Accuphase miał on lepsze różnicowanie w głąb. Lepiej odróżniane były barwy perkusji, organów i nieco mocniej został pokazany wokal Niemena. Z kolei 1A California Dreaming zyskał na „pędzie”. Mam wrażenie, że kondycjoner lekko uspokoił najwyższą górę. Mniej tu było dobitych uderzeń. Dźwięk był zarazem lepiej różnicowany – ciemniejszy, ale i bardziej czytelny. Gitara lidera została mocniej osadzona w „gruncie” miksu i wydawała się mniej skompresowana. Zabawne, ale w bezpośrednim porównaniu to właśnie wersja z PS-550 okazywała się cieplejsza i przyjemniejsza, pomimo że temperatura emocjonalna przekazu była z nim wyższa, a więc muzyka bardziej mnie angażowała. Wszystko, co powiedziałem o zmianach zachodzących przy zasilaniu przedwzmacniacza gramofonowego bezpośrednio z listwy zasilającej, jak i za pośrednictwem kondycjonera ma również zastosowanie przy zasilaniu urządzeń cyfrowych. Ale trochę inaczej, że tak powiem. Wokal FRANKA SINATRY z płyty Songs For Swingin' Lovers!, zremasterowanej przez Mobile Fidelity Sound Lab i wydanej w 1990 roku na CD ze złotym podkładem, był w utworze 1 You Make Me Feel So Young bliżej mnie niż kiedy słuchałem jej bez kondycjonera. Ale nie dlatego, że został wypchnięty przed głośniki. Chodziło raczej, tak to przynajmniej interpretuję, o dociągnięcie go do tej linii, ponieważ wcześniej był trochę bardziej z tyłu. PS-550 ponownie dodał nagraniom energii i lepiej zaakcentował krawędzie dźwięku. To dlatego głos Sinatry wydawał się bliżej mnie i miałem wrażenie, że był większy. Po prostu, tak to widzę, został pokazany dokładniej, z większą ilością informacji, przez co prezentował się bardziej „tu i teraz”. Jak gdyby został przesunięty bliżej, jakbyśmy zmienili perspektywę, z jakiej na niego patrzymy. Wszystkiego „więcej” miałem też z nagraniami JOHNA SCOFIELDA z płyty Swallow Tales. Ale tutaj gitara już od razu była mocna, nie została więc wzmocniona. Powiedziałbym nawet, że lekko została cofnięta, a mocniej zabrzmiał bas. Niskie dźwięki są zresztą przez urządzenie Accuphase’a traktowane w szczególny sposób: są bardziej donośne, większe i lepiej definiowane. Także i tutaj, to jest w 1 She Was Young, bas elektryczny Steve’a Swallowa, od którego nazwiska płyta wzięła tytuł, był po prostu lepszy. Wcześniej lekko zamglony, jakby nie do końca opisany, z PS-550 nabrał gęstości, ale i wyrazistości. Nie przestał brzmieć w ciepły i miękki sposób, ale bardziej przypominał brzmienie gitary elektrycznej granej przez piecyk niż wcześniej. Z kondycjonowanym napięciem, że pozostaniemy przy tej terminologii, miał wyraźniejszy charakter własny, nie był już tylko „mruczeniem” pod spodem. Ważne, że zyskują na tym nie tylko wysmakowane realizacje, ale i te z niższych półek. Płyta Supernatural SANTANY, wydana w 1999 roku przez wydawnictwo Arista, jest płaska dynamicznie i uboga barwowo, przynajmniej kiedy porównamy ją z tytułami o których pisałem wcześniej. Kondycjoner pogłębił brzmienie dość płytkiego basu, nie zmieniając zbyt wiele w jego wadze, a po prostu pokazując go wyraźniej. Nie rozjaśnił wyższej średnicy, choć i tutaj wszystko było wyraźniejsze i miało więcej energii. ▌ Podsumowanie KONDYCJONERY NAPIĘCIA ZASILAJĄCEGO miały w przeszłości wiele problemów. Adaptowane bezrefleksyjnie z rozwiązań przemysłowych, czy to sektora medycznego, wojskowego, czy IT, chroniły podłączone do nich urządzenia, a jednocześnie limitowały ich potencjał soniczny. Sytuacja zmieniła się z czasem, kiedy zdano sobie sprawę z odmienności poboru prądu przez urządzenia audio. Podobny proces zaszedł zresztą w przypadku kabli LAN, USB, elementów antywibracyjnych, czy po prostu połączeń audio. Accuphase, podobnie jak i polski GigaWatt i kilka innych, najlepszych producentów urządzeń tego typu, przeszedł długą drogę, abyśmy otrzymali to, co oferuje PS-550. A jest to: wyższa rozdzielczość, lepsza dynamika i znacząco lepsza energetyczność nagrań. Urządzenie różnicuje materiał muzyczny lepiej niż listwa zasilająca Acoustic Revive Absolute. A przy tym dopełnia bas i go dogęszcza, co zawsze było piętą achillesową kondycjonerów. Punkt ciężkości barwy nie wędruje ku górze, a jest nawet nieco pogłębiany. Accuphase pokazuje też znacznie głębszą scenę dźwiękową, zarówno w nagraniach monofonicznych, jak i stereofonicznych. A tam, gdzie jest ona sprasowana przez kompresję, jak na wspomnianym krążku Santany, dodaje do dźwięku nieco „oddechu”, dzięki któremu słucha się muzyki w spokojniejszy sposób. To bardzo udane urządzenie, które nie tylko zabezpiecza sprzęt przed problemami sieci zasilającej, ale i poprawia dźwięk. ▌ BUDOWA JAK JUŻ MÓWILIŚMY, PS-550 wygląda jak wzmacniacz mocy. Ma więc gruby, aluminiowy, anodowany na złoty kolor front, stalowe, bardzo sztywne chassis oraz nóżki ze stali o wysokiej zawartości węgla; Accuphase mówi o nich „antywibracyjne”. » PRZÓD I TYŁ • Na przedniej ściance znajdziemy przede wszystkim kolorowy wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Odczytamy na nim wartości napięcia i zniekształceń wejściowych i wyjściowych, wyświetlimy również kształt sinusoidy napięcia wejściowego i wyjściowego, Nie trzeba chyba mówić, że wskazówka informująca o zniekształceniach na wyjściu zawsze leży przy cyfrze 0, a sinusoida ma perfekcyjny kształt. Jest też pozycja pokazująca pobór mocy. Jeśli chcemy, wyświetlacz można wyłączyć. Przejście między tymi wskazaniami dokonywane jest małymi przełącznikami, nad którymi umieszczono diody LED w kolorze czerwonym. Z boku jest jeszcze duży hydrauliczny wyłącznik zasilający AC chroniony przed przypadkowym wyłączeniem przez wypustki na przedniej ściance. Z tyłu mamy trzy gniazdka zasilające typu Schuko, trzy „płaskie”, a także gniazdo IEC; żadne z nich nie nosi nazwy producenta. Fajnie by było zobaczyć w tak wyrafinowanym produkcie równie dobre gniazda, na przykład firm Oyaide lub Furutech, że poprzestanę na najbardziej znanych markach tego typu z Japonii. » ŚRODEK • Podobnie, jak to, co na zewnątrz, tak i wnętrze PS-550 mówi: „wzmacniacz”. Pośrodku znalazł się duży, zaekranowany i wytłumiony mechanicznie transformator toroidalny i dwa duże kondensatory o pojemności 22 000 μF każdy; ze względu na wysoki pobór prądu mają one zaciski śrubowe. Transformator ma dwa uzwojenia wtórne, osobne dla wzmacniacza i osobne dla układu zabezpieczającego. Wyświetlacz i układ generatora mają swój własny transformator i zasilacz. Po lewej stronie widać wysokiej klasy płytkę drukowaną ze złoconymi ścieżkami – to płytka generatora wzorcowego. Producent pisze o nim: Wygenerowanie zasilania idealnego wymaga referencyjnego przebiegu o wysokiej precyzji. PS-550 wykrywa punkt przejścia sinusoidy zasilania przez zero, by wygenerować przebieg prostokątny, przepuszczany przez dwustopniowy filtr pasmowo-przepustowy oraz sześciostopniowy eliminator pasm, czego wynikiem jest sinusoida pozbawiona zniekształceń harmonicznych. Pod spodem, w ekranie, umieszczono zespół filtrów napięcia zasilającego – to po prostu pasywny kondycjoner napięcia zasilającego (tak, kondycjoner Accuphase’a ma swój własny kondycjoner). Po prawej stronie umieszczono duży radiator, na którym przykręcono wzmacniacz. Pracuje tutaj dziesięć par tranzystorów mocy, w układzie push-pull. To bipolarne tranzystory Toshiba 2SA1943N + 2SC5200N. Całość wygląda naprawdę zawodowo. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Moc obciążenia: 400 W (ciągła) Dystrybucja w Polsce ul. Malborska 24 30-646 Kraków ⸜ POLSKA → www.NAUTILUS.net.pl Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2024 Interkonekt: przedwzmacniacz |
|
˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
|
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity