TRANSPORT SACD + PRZETWORNIK D/A CH Precision
Producent: CH PRECISION SÀRL |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 234 16 października 2023 |
A SZWAJCARSKA FIRMA POJAWIŁA SIĘ na rynku audio od razu w uformowanej postaci. Żadnych przymiarek, bez skalowania w górę czy w dół swojej oferty itd. A przy tym: zero kompromisów. Tego typu „narodzin” znamy niewiele i zwykle są one skutkiem dużych inwestycji z zewnątrz. Tak było z marką TAG McLaren, zastępującą Audiolaba, tak też jest z markami Continuum Audio Labs i z jej siostrzaną marką Constellation Audio. Pierwsza z nich szybko zniknęła z mapy świata audio, z kolei druga wyraźne zmaga się z trudnościami. Jedynie wzmacniacze tej ostatniej pojawiają się dość regularnie i jest szansa, że stanie się ona częścią krajobrazu. Problem z takimi firmami polega na tym, że kierowane są z tylnych rzędów przez technokratów i finansistów. A to fatalne połączenie w branży, w której trzeba wiedzieć to i owo o tym, jak ona funkcjonuje i co, tak naprawdę, jest jej potrzebne. A nade wszystko należy znać audiofilów, bo to – jak każda perfekcjonistyczna grupa –wybitnie nienormatywna społeczność. Jednym słowem: pieniądze to nie wszystko. Jeśli jednak wiemy co robimy, znamy tę branżę, pieniądze pomagają, i to bardzo. Tak, jak w przypadku CH PRECISION. Jej założyciele są z nią związani od lat, nawet jeśli o tym nie wiedzieliśmy. I „od zawsze” zajmowali się w niej top high-endem. Założycieli jest dwóch: FLORIAN COSS oraz THIERRY HEEB. Coss jest inżynierem, który dyplom obronił na Politechnice Federalnej w Lozannie. Czyli na uczelni, na której w od 1948 roku fizykę i inżynierię fizyczną studiował Stefan Kudelski, założyciel firmy NAGRA (więcej → TUTAJ). A to zobowiązuje. Podobnie jak jego pierwsza praca związana z audio, dział projektowy innej szwajcarskiej firmy, GOLDMUND, z którą związany był w latach 1995-1999. Pracowali tam razem z przyjacielem, Thierry Heebem. Kiedy odeszli z firmy założyli własne studio projektowe o nazwie ANAGRAM TECHNOLOGIES. Heeb jest starszym naukowcem na Uniwersytecie Nauk Stosowanych i Sztuki Południowej Szwajcarii i specjalizuje się w obróbce DSP sygnałów audio i wideo. W tym duecie zajmuje się on sygnałami cyfrowymi, a Coss analogowymi. O ile Goldmund był producentem urządzeń, o tyle Anagram był firmą programistyczną i podwykonawczą. Bardzo szybko z jej produktów, przede wszystkim znakomitych upsamplerów, zaczęły korzystać duże marki – głównie szwajcarskie, jak Soulution (więcej → TUTAJ) oraz francuskie, jak Audio Aero. Ale byli też podwykonawcami projektującymi całe odtwarzacze plików, CD, SACD i przetworniki D/A, na przykład dla firm Audiomeca, Cambridge Audio, Lindemann i Orpheus, a także dla wielu innych ważnych graczy, których nazwy objęte są tajemnicą handlową. Ciekawe – część z powyższych marek już nie istnieje, a żadna, poza Cambridge Audio, nie oferuje odtwarzaczy płyt cyfrowych. Jak czytamy w, dostępnym na stronie producenta, profilu firmy zatytułowanym CH Precision System Theory dziesięć lat później jeden z azjatyckich przedstawicieli firmy zapytał, dlaczego nie zbudują własnych produktów i nie zaczną sprzedawać ich pod własną marką. Sam zapewnił zaś, że otworzy przed nimi drzwi do Azji, przede wszystkim do Japonii. Kilka miesięcy później, w grudniu 2010 roku, gotowy był pierwszy produkt: odtwarzacz SACD D1. Tak narodziła się firma CH Precision. Już w nazwie, zawierającej pierwsze litery nazwisk założycieli – Coss i Heeb, nawiązywała ona do legendarnej szwajcarskiej precyzji. | Kilka prostych słów… FLORIAN COSSY WOJCIECH PACUŁA Dlaczego rozpoczęliście działalność od odtwarzacza SACD w momencie, kiedy wszyscy naokoło mówili, że „format Compact Disc jest martwy”, a tym bardziej SACD? WP Dlaczego wciąż wspieracie ten format? Pytam dlatego, że wszyscy mówią, że to plik jest przyszłością audio. Podobnie jak Ty, również posiadam pokaźną kolekcję dysków optycznych i jak dotąd, chociaż pliki przesyłane strumieniowo oferują inne wrażenia słuchowe i dzięki im mamy szerszy dostęp do muzyki (mamy więc większy wybór), rzadko, jeśli w ogóle, osiągami dorównują dźwiękowi dysków optycznych, niezależnie od tego, czy jest to CD, MQA-CD czy SACD. Widzimy, że popyt na wysokiej klasy napędy optyczne utrzymuje się, a nawet rośnie i tak będzie do czasu całkowitego rozwiązania problemów z dźwiękiem związanych z odtwarzaniem plików. WP W jaki sposób sygnał DSD jest prowadzony wewnątrz D1.5 i C1.2? WP PCM1704, znakomity DAC, nie potrafi skonwertować sygnału o częstotliwości próbkowania powyżej 96 kHz. W jaki sposób „zmusiliście” go do konwersji wyższych częstotliwości? WP Czy transport plików jest waszym projektem? WP Jakie jest pochodzenie mechanizmu, który stosujecie? Sami napisaliście do niego program? Całość jest umieszczona na podkładkach z alfa-żelu, dostrojonych do częstotliwości poniżej częstotliwości sieci zasilającej prądu przemiennego. Transport osadzony jest na masywnej aluminiowej ramie, która łączy go bezpośrednio z dolną płytą odtwarzacza i systemem uziemienia mechanicznego. Cały mechanizm MORSe waży ponad 3 kg. W połączeniu z wysoko zaawansowanymi zasilaczami i obwodami zegara zapewniają one skuteczną izolację procesu odczytu i uzyskanego w ten sposób strumienia danych od wpływów zewnętrznych i mechanizmów zakłócających błędy. ● ▌ Modułowość PODSTAWOWYM ZAŁOŻENIEM, które zdominowało sposób w jaki działa ta firma, było zaprojektowanie wszystkich jej produktów w modułach. Kiedyś tak projektowane były niektóre urządzenia studyjne, na przykład magnetofony, samplery itp., a później dokładnie w taki sposób zaczęto budować komputery. Mamy więc „bazę”, czyli płytę główną, zasilanie, sterowanie (oprogramowanie) oraz obudowę. Urządzenia można kupić w podstawowej formie i z czasem dokładać do nich kolejne karty, mające wygląd znany, na przykład, z urządzeń Accuphase. Unifikacji poddano również wygląd i obudowy urządzeń. Poza wzmacniaczami mocy wszystkie pozostałe komponenty, pogrupowane w dwie serie: podstawową „10” oraz topową „1”, dzielą te same obwody. To ogromna redukcja kosztów, a przy tym pewność, że wszystkie będąco siebie pasowały nawet po wielu latach. Bo, pamiętajmy, urządzenia CH Precision można rozbudowywać oraz apgrejdować. To dlatego w ciągu tych wszystkich lat tylko dwa produkty zostały zastąpione nowszymi: odtwarzacz D1 przekształcił się w D1.5, a wzmacniacz A1 w A1.2. Ale nawet dla ich posiadaczy przewidziano, jak czytamy: „bardzo atrakcyjną” ścieżkę modyfikacji. Modułowość i kompatybilność to słowa-klucze. Łatwo zobaczyć, jak to działa śledząc możliwości, jakie mają chcący kupić odtwarzacz SACD. Zacząć mogą od modelu D1.5, który testujemy, jako że jest to – tak naprawdę – kompletny odtwarzacz SACD/MQA-CD, z analogowymi wyjściami RCA, XLR i BNC (to łącze wysokoimpedancyjne). Kolejnym krokiem może być dokupienie do niego zasilacza X1 lub od dodania zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego C1.2 – taki zestaw właśnie testujemy. Następnie możemy zamienić C1.2 w wersję monofoniczną, składającą się z trzech pudełek: sterującej i dwóch DAC-ów. Wcześniej podobne rozwiązania można było znaleźć w firmach Ancient Audio oraz Esoteric. Każdy z tych modułów może być, co chyba jasne, zasilany zewnętrznym zasilaczem. Tak złożyliśmy cyfrowe źródło dźwięku złożone z ośmiu urządzeń. Na dokładkę możemy mu zafundować zegar taktujący T1 zwiększając liczbę komponentów do dziewięciu i windując cenę do astronomicznych 886 000 złotych (plus 50% więcej na okablowanie). Czyli – grubo ponad milion. A to wszystko wychodząc od jednej obudowy i 160 000 złotych za D1.5. ▌ D1.5 PRODUCENT OKREŚLA TO URZĄDZENIE jako transport/odtwarzacz SACD. Wskazuje tym samym na jego podwójną rolę: w wersji podstawowej jest to odtwarzacz płyt, który po dodaniu przetwornika D/A C1.2 w można zamienić w dwuczęściowy odtwarzacz SACD. D1.5 będzie w nim pełnił rolę transportu, a C1.2 DAC-a. Jeśli chcemy jeszcze bardziej poprawić ich współdziałanie, musimy kupić karty z gniazdami BNC, za pomocą których zsynchronizujemy ich zegary, taktując transport zegarem przetwornika. ⸜ MECHANIKA • Urządzenie odtwarza płyty Compact Disc, Super Audio CD, a także MQA-CD. Bardzo ciekawa jest jego mechanika. Została ona opracowana przez CH Precision samodzielnie i nosi nazwę Mechanically Optimized Reading System (MORSe). Jej podstawą jest napęd produkowany przez któregoś ze specjalistów, ale mocno zmodyfikowany przez wymianę niemal wszystkich elementów będących podstawą dla optyki i silnika. To ciężka, sztywna konstrukcja. Jej podstawą jest, ważący 2,2 kg, moduł na którym zamontowano całą mechanikę, wykonany z aluminiowych bloków. Do ważącego niemal 1 kg mosiężnego bloku, zamocowano układ optyczny. Całość jest odsprzęgnięta od obudowy czterema podkładkami antywibracyjnymi Alpha GEL, elementami opracowanymi przez japońską firmę Taica Corporation, dobranymi tak, aby tłumiły wibracje aż do 25 Hz. Docisk płyty wykonano z polimeru o nazwie PEEK – to organiczny, termoplastyczny polimer z rodziny polyaryletherketonów, używany w szerokiej gamie zastosowań inżynierskich. ⸜ ELEKTRONIKA • Urządzenie oferuje w standardzie cztery wyjścia cyfrowe: CH-Link HD, S/PDIF, AES/EBU oraz TosLink. Przez wszystkie można przesłać sygnał PCM 16/44,1 lub 24/88,2 (upsamlowany) oraz DSD – przez CH Link w natywnej postaci, a przez pozostałe w postaci DoP lub przeskalowany do PCM 24/ 88.2, albo 24/176,4. W odtwarzaczu możemy też wstępnie zdekodować sygnał MQA do 24/88,2, jeśli nasz DAC nie ma takiego dekodera. Jeśli ma, to lepiej „wypuścić” go bez „rozpakowywania”. Urządzenie można wyposażyć – jak testowany egzemplarz – w przetworniki D/A i monofoniczne, analogowe układy wyjściowe. Producent zastosował w nich własny układ o nazwie kryjącej się pod akronimem CH-PEtER (spline filter algorithm). To 32-bitowy (fixed point) upsampler synchroniczny – a to jest przecież kamień węgielny firmy – zamieniający sygnały DSD i PCM na DXD. Płytka z wejściem dla zegara pozwala na synchronizację taktowania z przetwornikiem D/A lub zastosowanie zewnętrznego zegara T1 Reference. Producent zwraca uwagę na zastosowane przez siebie techniki nie tylko do redukcji jittera, ale także do redukcji zniekształceń, które określa nazwą „time smearing”, to jest „rozmyciem czasowym”. Podobne określenie znajdziemy w materiałach firmy MQA, kiedy pisze ona o zastosowanych przez siebie filtrach cyfrowych. Szwajcarski specjalista zwraca uwagę na to, że niewiele firm zajmuje się tym problemem i że to problem, z natury rzeczy, analogowy, nawet jeśli dotyczy sygnału cyfrowego. W wywiadzie udzielonym magazyniku „Stereophile” Florian Coss oraz Thierry Heeb mówili: Można powiedzieć, że jednym z bardzo ważnych elementów w produktach cyfrowych, oprócz oprogramowania, jest to, że jest to w rzeczywistości jest to analogowy projekt. Jeśli w czasie projektu skupiliśmy się na czymś szczególnie, to był właśnie ten temat. Nawet jeśli sygnał, czy też sygnały elektryczne, są cyfrowe, w zasadzie mają tylko dwa poziomy, zero i jeden, to gdy tylko wejdziesz z nimi na płytkę z elektroniką, okazują się być w rzeczywistości sygnałami analogowymi, to prąd lub napięcie przepływające przez komponenty. Do konwersji sygnału cyfrowego na analogowy użyto układów sigma-delta Wolfson/Cirrus Logic, ale z napisanymi samodzielnie filtrami. ⸜ STEROWANIE • Odtwarzacz wygląda doskonale, ma też fantastyczną budowę mechaniczną. Ale i jego sterowanie jest wyjątkowo dopracowane. Pośrodku każdego urządzenia tej firmy umieszczono sporej wielkości (800 x 400 pikseli), czytelny wyświetlacz AMOLED. Choć jest duży, to czarna szybka widoczna z przodu urządzeń jest od niego znacznie większa. Podobny zabieg wzorniczy stosuje firma Soulution, zresztą również szwajcarska. Na wyświetlaczu odczytamy wszystkie potrzebne informacje o płycie i sygnale. Dlatego szkoda, naprawdę szkoda, że nie skorzystano z opcji czytania CD-Textu, obecnego zarówno na wielu płytach CD, jak i na wszystkich SACD. Urządzenie można obsługiwać posługując się podwójną gałką na przednim panelu, z pilota zdanego sterowania lub przez aplikację. Sterowanie gałką w urządzeniach innych niż wzmacniacze znane jest z urządzeń studyjnych, a w domowych zawdzięczmy jej wprowadzenie firmie Sony. Nie wiem, czy państwo pamiętają, ale gdzieś w połowie lat 90. zaczęła ona wyposażać swoje odtwarzacze CD, a potem MiniDisc w gałki, za pomocą których można było przeskakiwać między utworami, włączać odtwarzanie i pauzować, a w MiniDiscach edytować materiał i wprowadzać podpisy; ta ostatnia funkcja była dla mnie rewolucyjna, ponieważ umożliwiła mi skrócenie czasu przygotowania muzyki przed premierą spektaklu teatralnego do minimum. Współcześnie z jakiegoś powodu z tego fantastycznego rozwiązania zrezygnowano i jedynie nieliczne firmy, jak Hegel, o nim przypominają. CH Precision zaoferował coś więcej, wersję 2.0, a może nawet 3.0: dwie, koncentrycznie ustawione gałki. Za ich pomocą obsłużymy odtwarzanie, ale i będziemy mogli poruszać się po menu. A tam ustalimy fazę absolutną, jasność wyświetlacza, ale i upsampling na wyjściu cyfrowym lub jego brak. W teście okazało się, że dla płyt CD lepiej go zastosować, natomiast z MQA-CD – nie. Także tam określimy w jakim kolorze podawane będą informacje ze względu na odtwarzany typ płyt. Prawdę mówiąc nie lubię takich rozwiązań i wolałbym, aby wyświetlane były logotypy CD, SACD lub MQA-CD. Byłoby to ładniejsze i bardziej funkcjonalne. Pilot zdalnego sterowania ma postać niewielkiego, aluminiowego słupka, na którym zamieszczono tylko podstawowe przyciski. I teraz – pilot ten można magnetycznie „przypiąć” do prawej bocznej ścianki odtwarzacza. W ten sposób mamy pewność, że nam nie zginie. ▌ C1.2 O C1.2 PRODUCENT MÓWI: „DAC/Controller”. Jest to stereofoniczny przetwornik cyfrowo-analogowy, który po wyposażeniu go w płytkę z wejściem ethernetowym zamienia się w pełnoprawny odtwarzacz plików. Co więcej, urządzenie ma również regulowany poziom na wyjściu analogowym, może więc zastąpić przedwzmacniacz. A po dodaniu kart z wejściami analogowymi może się stać sercem całego systemu. Przy projektowaniu C.12 konstruktorom najbardziej zależało na zachowaniu zależności czasowych oraz amplitudy sygnału. Jak piszą w materiałach firmowych: Przy projektowaniu każdego wysokiej klasy przetwornika cyfrowo-analogowego kluczowe znaczenie mają zarówno szum, jak i jitter. Opracowaliśmy dla C1.2 całkowicie nowy zegar oparty na MEMS (ang. microelectromechanical systems - red.), regulowany bocznikowo i kompensowany termicznie, znacznie poprawiający dokładność zegara (a także zapewniający wysoce zaawansowane opcje synchronizacji zegara i zewnętrznego zegara referencyjnego). ⸜ WEJŚCIA • W fabrycznej wersji przetwornik oferuje cztery wejścia cyfrowe: CH-Link HD, AES/EBU, S/PDIF oraz Toslink. Jeśli tego potrzebujemy, możemy dodać również wejście USB oraz Ethernet z transportem plików. CH-Link oferuje przesył sygnałów – PCM do 32 bitów, 768 kHz oraz DSD do DSD512 (8x). Pozostałe wejścia pozwalają na przesył PCM 24 bity, 192kHz oraz DSD w protokole DoP. Przypomnijmy, że firmy Sony i Philips, twórcy standardu SACD, nie opracowały komercyjnego standardu dotyczącego przesyłu sygnałów DSD, co w pewnej mierze przyczyniło się do uwiądu formatu. Nieliczne firmy radziły sobie z tym na własną rękę, jak Accuphase z HS-Link, dCS z podwójnym łączem XLR, Playback Design z PLink czy Ayon Audio korzystający z profesjonalnego łącza 3 x BNC. Przypomnijmy, że właśnie po to, aby obejść te ograniczenia powstał protokół DoP (DSD over PCM) pozwalający przesłać sygnał DSD przez łącze USB. ⸜ KONWERSJA • W przeciwieństwie do modułów konwertujących sygnał cyfrowy na analogowy, które można zamontować w odtwarzaczu D1.5 tutaj sięgnięto po dawno nieprodukowane układy Burr-Brown PCM-1704. To wielobitowe układy oparte na architekturze R-2R, niegdyś niezwykle wysoko cenione przez producentów i audiofilów. W tym przypadku wykorzystano po cztery układy na kanał, dzięki czemu można konwertować sygnał cyfrowy aż do DXD. Ponieważ układy te nie akceptują sygnału DSD, zanim ten do nich trafi musi być skonwertowany do PCM. Także i tutaj wszystkie sygnały są upsamplowane do DXD i dopiero w takiej formie konwertowane na sygnał analogowy. Jak wspomnieliśmy, przetwornik może pracować albo z nieregulowanym lub regulowanym napięciem wyjściowym. Regulacje wykonuje się gałką, jak we wzmacniaczu, a wskazanie ukazuje się w pięknej, kolorowej formie bargrafu na wyświetlaczu. Maksymalne napięcie wyjściowe nie jest wysokie, dla RCA to 2,55 V RMS, a dla XLR 5,1 V RMS, wzmacniacz mocy powinien więc mieć sensowną czułość wejściową. Regulacja jest precyzyjna, krok wynosi 0,5 dB, i z taką samą rozdzielczością możemy ustawiać balans między kanałami. Opcjonalne wejścia obejmują dodatkowe wejścia cyfrowe – w sumie do trzech. Wejście ethernetowe audio (UPnP/DLNA) pozwala na odtwarzanie plików z serwisów steramingowych lub z dysków NAS: PCM do 24 bitów, 384 kHz (768 kHz dla formatów nieskompresowanych), a także DSD do DSD512 (22,5792 MHz), natywnie lub DoP. Dekodowane typy plików to WAV, AIFF, FLAC, ALAC, AAC oraz MP3 (PCM) a także DSF I DFF (DSD). I można do tego dołożyć wejście USB, aby odtwarzać sygnał cyfrowy z zewnętrznego transportu plików. Obsługuje ono sygnały PCM do 24 bitów, 384 kHz i DSD do DSD128 w protokole DoP. W sumie w C1.2 może pracować do ośmiu różnych kart. Analogowe układy wyjściowe są dyskretne i wykonano je na tranzystorach. Pracują one w klasie A w układzie symetrycznym. Wyjścia RCA wykonano na ładnych gniazdach firmy Furutech. Są tu również wyjścia BNC, przeznaczone do łączenia urządzeń CH Precision przez łącze wysokopoziomowe. Przypomnijmy, że podobne rozwiązania oferował niegdyś Krell (Krell Current Audio Signal Transmission – CAST), a współcześnie inna szwajcarska firma darTZeel (DarT). Pomagają one obejść ograniczenia w transmisji sygnału analogowego pomiędzy dwoma stopniami wzmocnienia. |
⸜ NÓŻKI • Nie mówiłem o tym przy odtwarzaczu, ale najwyższy czas poruszyć temat niesamowicie dopracowanej obudowy. Jest ona wykonana w całości z aluminium w taki sposób, aby jak najmniej drgała. Jej ważną częścią są również nóżki antywibracyjne. Fabrycznie urządzenia CH Precision przychodzą z solidnymi nóżkami w które wpasowano gumowy ring. Po ustawieniu urządzenia na półce możemy wyposażyć je jednak we właściwy system odprzęgania. Bazuje on na długich, wyglądających jak nylonowe, trzpieniach zakończonych metalowymi ostrzami, które wkręcamy w czterech rogach obudowy. Aby się dostać do przeznaczonej dla nich komory najpierw odkręcamy metalowe zaślepki. Służy do tego niewielka przyssawka, którą otrzymujemy w komplecie. Następnie podkładamy pod nóżki podkładki wykonane – o ile mnie wzrok nie myli – z materiału podobnego do POM-u, czyli stosowanego powszechnie przez producentów gramofonów. W jego powierzchni jest i wgłębienie na trzpień i okrągłe wgłębienie na gumę w nóżkach, pozwalające je idealnie dopasować do ustawienia kolca. Następnie wkręcamy trzpienie jednocześnie regulując poziom urządzenia, W zestawie jest niewielki, służący d tego, śrubokręt. Ponieważ trzpienie są nieco zagłębione w otworze, trudno byłoby je wyciągnąć. Właśnie dlatego na ich górnej powierzchni zamontowano mały magnes, za który „łapie” śrubokręt. Proste, a genialne. Jest coś jeszcze, równie fajne. Urządzenia CH Precision mogą stać na dostarczonych krążkach, na osobnych półkach, ale mogą też stać jedno na drugim. Aby odsprzęgnąć je mechanicznie, zamiast zaślepek wkręcamy od góry mniejszy talerzyk z POM-u, który jest podstawą dla kolców urządzenia powyżej. Proste? Genialne? Dwa razy: „Tak”. ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY • Testowany odtwarzacz stanął stoliku Finite Elemente Master Reference Pagode Edition MK – przetwornik D/A na górnej, węglowej półce, a transport na środkowej i dodatkowo na platformie antywibracyjnej KRYNA Palette Board. Porównywany był do odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50). Ten jest przeze mnie wyposażony w: Transport D1.5 zasilany był przez kabel Acoustic Revive Absolute Power, zaś przetwornik D/A C1.2 przez kabel Acrolink 8N-8100 Performante Nero Edizione (№ 1/15); test → TUTAJ. Obydwa podłączone były do sztucznej masy Nordost QKore i połączine z sobą kablem CH Link. Sygnał z wyjść analogowych był przesyłany do przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III przez interkonekty RCA Siltech Triple Crown. ⸜ Płyty użyte w teście | wybór
⸜ MAYO NAKANO PIANO TRIO, Miwaku, Briphonic BRPN-7007GL, Extreme Hard Glass CD-R (2017); więcej → TUTAJ. ZA KAŻDYM RAZEM, kiedy słucham topowego produktu audio zastanawiam się, jak to możliwe, aby najlepsze urządzenia na świecie grały w tak różny sposób od siebie, a jednocześnie realizowały podstawową zasadę high-endu, gwarantując emocjonalne połączenie z wykonawcą. Na „zdrowy rozum” powinno być tak, że im lepszy produkt, tym mniej dodaje od siebie i tym wierniej oddaje to, co zostało zapisane w czasie sesji nagraniowej, prawda? A jeśli tak, to na samym szczycie różnice pomiędzy nimi powinny być pomijalnie małe. Nie ma nic bardziej odległego od prawdy. Audio jest dziedziną w której nie da się oddać wydarzenia na żywo w 100% tak samo. To fizycznie niemożliwe. Począwszy od technik nagraniowych, przez postprodukcję aż do odtworzenia, to tylko niedoskonałe narzędzia, którymi posługują się twórcy, często artyści, aby w nas wywołać „wrażenie” uczestnictwa, abyśmy na chwilę zawiesili niewiarę i dali się ponieść muzyce. Audio jest więc funkcją człowieka. Dlatego im wyżej jesteśmy z jakością dźwięku, tym większą rolę zaczynają pełnić osobiste wybory inżynierów i konstruktorów. Tak jest i tym razem. W planach miałem odtworzenie dziesięciu, może dwunastu płyt zanim zacznę słuchać testowanego odtwarzacza w analityczny sposób. Jak zwykle jednak z planami, wszystko poszło się gonić, kiedy tylko odpaliłem pierwszy utwór z płyty MAYO NAKANO PIANO TRIO Miwaku. Wprawdzie nie jest to krążek SACD, ale został on wykonany w najlepszy dzisiaj możliwy sposób, to jest został wypalony z plików master na płytę CD-R ze szklanym podłożem. I brzmi lepiej niż znakomita większość płyt SACD, jakie znam. A złamałem się już przy niej, ponieważ system CH Precision ma wyraźnie określone wektory dzięki którym kieruje uwagę słuchacza w kierunku wybranym przez jego twórców i klarowny obraz tego, co chcieli oni osiągnąć. A chodziło im przede wszystkim, tak to czytam, o jak najlepsze, możliwie perfekcyjne pokazanie dźwięku bez jego rozmycia. Zapewne bardziej intuicyjne dla czytelników byłoby rozpoczęcie testu od omówienia barwy, dynamiki czy nawet stereoskopii. To ważne elementy, także nimi się zajmiemy. Znacznie ważniejsze od nich jest jednak to, o czym mówię: timing. | D1.5 jako odtwarzacz SACD PORÓWNANIE D1.5 pracującego jako samodzielny odtwarzacz z systemem w którym jest tylko transportem SACD jest zwodnicze. A to dlatego, że równice między nimi są duże, a może nawet bardzo duże. To jedno. Ale drugie to przecież fakt, że D1.5 jest po prostu znakomitym odtwarzaczem płyt kosztującym 160 000 złotych i będą to dobrze wydane pieniądze. Jego dźwięk jest bliski i namacalny, ma też wspaniale rozdzielcze wszystkie podzakresy. No, ale jest tak, że to C1.2 „robi” robotę. Przesuwa wszystkie plany w tył, a jednocześnie buduje większe, znacznie bardziej trójwymiarowe źródła pozorne. Przekaz jest z nim ciemny, ale i niebywale selektywny. Sam D1.5 również pokazuje selektywne, dyskretne dźwięki, ale jest w tym mniej wyrafinowany niż przetwornik D/A. Duża różnica występuje również w organizacji dźwięków. Odtwarzacz lekko je z sobą łączy, pokazując mniej odcieni dotyczących odległości, barw i dynamiki. Powtórzę: D1.5 jako samodzielny odtwarzacz SACD jest wspaniałym przykładem na mariaż techniki i sztuki. Zacząć tylko od niego, to dobrze zacząć. Ale kiedy raz usłyszymy to, co wnosi do dźwięku C1.2 będziemy robili wszystko, aby prędzej czy później poszerzyć system o ten przetwornik. ● TESTOWANY ODTWARZACZ prowadzi nagrania w niebywale precyzyjny sposób. Nie ma w uderzeniu dźwięku cienia rozmycia, nawet sugestii zaokrąglenia. Równie dokładnie rysowane jest jego wybrzmienie. Co to daje? Daje dźwięk niebywale wręcz klarowny i selektywny. Tak przejrzystego i precyzyjnego dźwięku z nośników cyfrowych chyba jeszcze nie słyszałem, może poza pełnym systemem dCS Vivaldi 2.0, a i to nie do końca. O ile mnie pamięć nie myli najbliżej tej wizji było przetwornikowi D/A Weiss DA502 (→ więcej TUTAJ). dCS, którym wspomniałem, ma jednak w dźwięku jakąś miękkość, która powoduje, że przekaz wydaje się z nim nieco cieplejszy, jakby został wygładzony. Tak nie jest, wiem że to superdokładne urządzenie, w niektórych, nie do końca zbalansowanych barwowo, systemach grające wręcz jasno, ale takie wrażenie pozostaje. Z kolei CH Precision nie ma w dźwięku nic z wygładzenia. I go nie potrzebuje. Wraz z przejrzystością oferuje bowiem coś jeszcze ważniejszego: rozdzielczość. To, powtórzę się, chyba najbardziej rozdzielczy odtwarzacz SACD (i CD jeśli już o tym mowa), jaki znam. Ciekawe było więc – powinienem powiedzieć wręcz powiedzieć: arcyciekawe – odtworzenie płyty MADONNY Ray of Light. Nagrywana początkowo w stacji komputerowej Cubase, na starym komputerze Atari ST, została dokończona w Pro Toolsie. Cubase pracował z parametrami 16 bitów, 44,1 kHz, zapewne podobnie było i z Pro Toolsem. Jej dźwięk jest nieco ciemny, nie ma zbyt dobrej definicji, ma jednak spójność, którą w późniejszych latach osiągało niewiele nagrań popowych i rockowych. I właśnie ten brak definicji został pokazany przez testowany odtwarzacz w sposób, jakiego wcześniej nie doświadczyłem. Ale nie tylko został pokazany, bo został też lekko skorygowany. Urządzenie skróciło wybrzmienie średniego basu i wprowadziło do nagrania porządek. Ale choć wydaje się, że CH Precision gra otwartym dźwiękiem, to nie jest to dźwięk jasny. Głoski syczące w wokalu Madonny były z nim podane mniej „wprost” niż z odtwarzaczem Ayon Audio, a to przecież odtwarzacz stawiający na pełnię, a nie na otwarcie. Podobnie, o ile pamiętam, ten aspekt traktowały odtwarzacze dCS-a i Accuphase (→ DP-1000/DC-1000). Przy czym szwajcarskie urządzenie robi to jeszcze lepiej, to znaczy lepiej łączy otwarcie dźwięku z brakiem jaskrawości. A jest przy tym doskonale wyczulone na wszelkie zmiany w odległości dźwięków od słuchacza, czy to wynikających z decyzji producentów, czy też z fizycznej odległości mikrofonów od źródła dźwięku. Przy płycie Miwaku słychać było, że mikrofony nad perkusją, odpowiedzialne za dźwięki blach, były dość blisko nich i ustawione były w dość wytłumionej przestrzeni. A przez to były ze szwajcarskim odtwarzaczem bliżej mnie niż z Ayonem. Ale już fortepian KEITHA JARRETTA z płyty The Köln Concert – przechodzimy w ten sposób do wydań SACD – został pokazany w pełniejszy sposób, a mimo miał on wybitnie dobrze rozplanowane miejsce w przestrzeni. Co pokazuje, że różnicowanie, jakie testowany odtwarzacz proponuje, jest absolutnie niebywałe. Nie wiem dlaczego, ale długo wydawało mi się, że nagranie to powstało w otwartej przestrzeni, że jest to koncert plenerowy. Wskazywały na to wysoka barwa instrumentu oraz specyficznie uchwycone dźwięki widowni, reprezentowane tylko przez wysokie dźwięki. Jak się okazało, producentowi chodziło o to, aby zdezelowany, mały fortepian ćwiczebny zabrzmiał możliwie dobrze, a do tego należało obciąć dół pasma – stąd owa „otwarta” przestrzeń. Z testowanym urządzeniem miał on jednak świetne wypełnienie – rzecz, która rzadko się zdarza. Równie dobrze pokazał to tylko ESOTERIC K-01D, mimo że to kompletnie odmienne barwowo urządzenie. Być może prawda nagrania przeziera przez technikę niezależnie od tego, jaki ma ona charakter, byleby to była technika wysokiej klasy. Rzecz w tym, że odtwarzacz o którym mowa w tym teście niebywale wręcz dobrze różnicuje odległości źródeł dźwięku od nas i od siebie nawzajem. Dlatego też fortepian Jarretta miał z nim większy wolumen niż zwykle i słyszałem wreszcie akustykę pomieszczenia, a nie dźwięk gasnący daleko za miejscem nagrania. To dlatego zaśpiewy pianisty, czasem drażniące, czasem dezorientujące, miały tym razem sens – emocjonalny i artystyczny. Naprawdę rozumiałem, że to nie jest maniera, a po prostu muzyk dał się ponieść emocjom. Emocje te zostały przekazane nie przez dopalenie dźwięku, a przez maksymalną rozdzielczość, dającą nam dostęp do sygnałów o tak niskim poziomie, że znakomita większość innych odtwarzaczy ich nie zauważa, a jeśli już, to nie potrafi ich pokazać czasowo w tak precyzyjny sposób. Zwróciłem na to uwagę już przy Madonnie, także i przy Jarrecie, co ciekawe, ale przede wszystkim z płytą DEAD CAN DANCE Into The Labyrinth. Nagrana w 1993 roku w Quivvy Church, byłym kościele przerobionym przez Brendana Perry’ego na studio nagraniowe, ma niebywale szerokie pasmo przenoszenia. Pomaga w tym również remaster dokonany w 2007 roku przez Mobile Fidelity na potrzeby krążka SACD. Uderzenie dużego kotła w 2:07 utworu ˻ 1 ˺ Yulunga (Spirit Dance) z odtwarzaczem odniesienia było niskie i gęste. Z CH Precision zostało pokazane z nieco mniej nasyconym niskim środkiem i nie aż tak nisko. Szwajcarskie urządzenie idzie bowiem w stronę rozdzielczości i budowania na niej barw, co czasem daje taki właśnie efekt, jakby grał płycej. Tak nie jest, to urządzenie o niezwykle niskim basie, a jednak jego energia wydaje się mniejsza niż z Ayonem. Nie jest to problem, akurat ten element austriackie urządzenie ma dopracowane doskonale, przez co gra trochę jak magnetofon analogowy, ale trzeba o tym wiedzieć. Z kolei szwajcarskie urządzenie znacznie lepiej pokazało odmienność barwową poszczególnych instrumentów i ukazało je na lepiej zorganizowanej, mającej więcej wymiarów scenie dźwiękowej. Obydwie prezentacje były, jak dla mnie, topowe ale przy tym tak różne, że trudno byłoby to wytłumaczyć komuś, kto nie zna specyfiki audio. Bo testowany system, dla przykładu, lepiej pokazał różnice między blachami otwierającymi utwór ˻ 9 ˺ Epitafium (dla Piotra), kończący w oryginale płytę Kathasris CZESŁAWA NIEMENA. Wydany na krążku SACD remaster Damiana Lipińskiego jest fenomenalny i pokazał z CH Precision barwy poszczególnych syntezatorów w przepiękny sposób. Ale Ayon zrobił coś innego, dzięki czemu jest tak niebywałym urządzeniem: dopełnił przekaz, nasycił go. To dlatego, kiedy po intro granym na perkusji wchodzi szeroki i głęboki, mający wiele warstw, głos Niemena, to właśnie austriacki odtwarzacz wypełnił nim przestrzeń w gęstszy sposób. Wprawdzie to szwajcarskie urządzenie lepiej rozłożyło głosy w przestrzeni, jednak Ayon pokazał je w nieco bardziej organiczny sposób. Jak pokazał odsłuch płyt MQA-CD testowany system tym lepiej wypełnia dźwięk, im wyższej rozdzielczości sygnał dostaje. Dlatego też nawet bardzo lekko, jasno zrealizowany ˻ 10 ˺ Shout zespołu TEARS FOR FEARS, zamieszczony na samplerze MQA-CD (MQA Studio 24/352,8) zyskał na głębi i na przestrzenności, kiedy został zdekodowany w C1.2. Nawet wówczas nie miałem jednak wątpliwości, że to urządzenie najlepiej czujące się z płytami SACD. To z nim mi miałem wszystko, o co mógłbym prosić. ⸜ PLIKI • Wiedząc to posłuchałem przez jakiś czas plików. Z kartą Ethernet DAC CH Precision zmienia się, z punktu widzenia klasyfikacji, w odtwarzacz plików audio. I radzi sobie z tym bardzo fajnie. Miałem i rozdzielczość, i przestrzeń, i precyzję czasową, od opisu której ten test rozpocząłem. Zabrakło mi tylko wypełnienia i gęstości, które słyszałem z płytami SACD oraz CD, a także pewnej miękkości i filigranowych detali. To nie jest złe granie, absolutnie takie nie jest, żeby była jasność. Ale dobry, drogi transport plików wydobędzie z tego przetwornika więcej kolorów i da lepsze wypełnienie. Pliki grane bezpośrednio ze szwajcarskiego urządzenia mają nieco zbyt, jak na mój gust, konturowy charakter. Wszystko jest dokładne, mocne, energetyczne, ale czasem aż za dokładne. W tym sensie, że brakuje tam czegoś za dźwiękiem, za atakiem. Z drugiej strony to właśnie z plikami przekaz zbył osadzony niżej na basie, który był po prostu mocniejszy niż kiedy grałem pliki z Lumina T3 w roli transportu. ⸜ WYJŚCIE REGULOWANE • W moim systemie korzystam z przepięknego przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III. Mam głębokie przekonanie, poparte kilkudziesięcioma, jak nie więcej, testami odtwarzaczy i DAC-ów z regulowanym wyjściem, że grają one lepiej z sygnałem dodatkowo wzmocnionym i zbuforowanym, zanim trafi on do wzmacniacza mocy. Moim zdaniem wysokiej klasy przedwzmacniacz liniowy jest prawdziwym „sercem” systemu audio. Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę z tego, że wielu audiofilów przedkłada zalety płynące z wyeliminowania z toru jednego urządzenia, zarówno jeśli chodzi o dźwięk, jak i finanse. Dlatego też, zresztą reagując na uniesioną brew Tomka Folty, gospodarza spotkań Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego, kiedy powiedziałem mu o tym, że nie zamierzam tej opcji sprawdzać, zmieniłem zdanie. A nie zamierzałem, bo dla mnie kompletny system to, jak mówię, system z przedwzmacniaczem. Nie było więc dla mnie zaskoczeniem, że odtwarzacz CH Precision zagrał o klasę lepiej z przedwzmacniaczem Ayon Audio. Było to pełniejsze, bardziej rozdzielcze i po prostu mocniejsze granie. Zaskoczeniem było dla mnie to, że nie zmieniły się podstawowe parametry tego przekazu. Wszystko, o czym pisałem powyżej pozostało i było dominujące. Zmianie uległa nie skala tych elementów, a ich charakter. Z wewnętrzną, cyfrową regulacją siły głosu CH Precision gra bardziej miękko, bardziej jedwabiście, jakbyśmy zamontowali w nim lampy To wciąż rozdzielczy i selektywny dźwięk, wciąż pod tym względem lepszy od wszystkiego, co do tej pory u siebie słyszałem (poza topowymi gramofonami). Ale teraz był to dźwięk przyjemniejszy, z delikatnie aksamitnym atakiem i z leciutko miękkim wybrzmieniem. Dlatego też jeśli nie chcecie wydać dodatkowych 200 000 złotych na przedwzmacniacz, lepiej zainwestować te pieniądze, na przykład, w zasilacz dla DAC-a lub/i transportu. I tylko jeśli pieniądze nie grają roli, zewnętrzny przedwzmacniacz pchnie dźwięk tego systemu o krok dalej, zachowując wszystkie jego zalety. ▌ Podsumowanie CHOCIAŻ TESTOWANY ODTWARZACZ to zaledwie początek drogi, w którą może się wybrać jego posiadacz, a to dlatego, że od topu dzieli go dokładnie siedem urządzeń, to jest to jedno z najlepszych źródeł cyfrowych, jakie słyszałem, a pod kilkoma względami najlepsze. Nigdy wcześniej nie słyszałem u siebie takiej rozdzielczości, takiej selektywności i takiej definicji wszystkich podzakresów. Także pomysł na przekaz jako całość był nieprawdopodobnie przemyślany i ułożony. To, co dostaję ze swojego odtwarzacza, a co słyszałem też odtwarzaczu Esoterica, to wypełnienie, którego akurat ja szukam. Nie jest to kategoria bezwzględna, ponieważ CH Precision w bardziej realistyczny sposób pokazuje, dla przykładu, uderzenie i dynamikę perkusji. Ale czasem przedkłada on precyzję nad coś, co powoduje, że dźwięk jest organiczny. Obydwa przekazy są absolutnie naturalne, to jest pozwalają nam zawiesić na chwilę niewiarę w to, że uczestniczymy w realnym wydarzeniu muzycznym. Ale są naturalne inaczej. Z kolei odtwarzacze Accuphase’a i – przede wszystkim – dCS-a łączą w sobie te dwie kategorie, to jest selektywność i organiczność, każdy w trochę inny sposób. Są bardziej płynne i gęste. Ale żaden z nich nie jest tak ultymatywnie rozdzielczy i tak uporządkowany w tym, co robi. Co by nie mówić, była to dla mnie ważna lekcja. Znowu się czegoś nauczyłem i będę tę wiedzę stosował w swojej pracy. Wiem już, jak rozdzielcze są formaty CD, SACD i jak dobrze brzmią płyty MQA-CD (!). Rozumiem też, jak szybko i w poukładany sposób można podać atak dźwięku bez jego wyostrzania i utwardzania. To przepiękny przykład ludzkiego geniuszu. Od nas ˻ GOLD FINGERPRINT ˺. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
⸜ D1.5 |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity