WZMACNIACZ SŁUCHAWKOWY ⸜ hybrydowy Lector
Producent: LECTOR STRUMENTI AUDIO |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 234 1 października 2023 |
ZAS PANDEMII WYDAJE SIĘ tak odległy, że rzadko kiedy świadomie do niego wracamy. Zdarza się to nam a to przy okazji doniesień o nowych mutacjach wirusa, a to znajdując na dnie szuflady zakurzoną maseczkę, przypominając sobie, jakim rarytasem był przez jakiś czas alkohol używany do dezynfekcji rąk i powierzchni. W rzeczywistości skutki COVID-19 będziemy odczuwali przez wiele, wiele lat, a to w gospodarce, a o w zdrowiu, a to – wreszcie – w przemyśle. Jak, chociażby, w przypadku testowanego wzmacniacza słuchawkowego ZUM-H włoskiej firmy Lector. Pierwsze informacje o tym produkcie pokazały się na stronie producenta w lutym 2019 roku. W krótkim czasie informację o nim powieliły sklepy w wielu krajach. Zanim jednak na dobre rozpoczęła się jego promocja, w listopadzie tego samego roku rozpoznano w Chinach wirusa, a w marcu następnego WHO ogłosiła pandemię. W ten sposób na właściwą premierę urządzenie musiało czekać aż do 2022 roku. A przecież to jeden z ciekawszych tego typu produktów. ▌ ZUM-H URZĄDZENIE TO NIE JEST PIERWSZYM wzmacniaczem słuchawkowym w ofercie tego producenta. W 2009 roku na rynek trafiło urządzenie o nazwie ZUM; dodanie literki „H” mówi o tym, że to wzmacniacz hybrydowy. A to jest coś, na czym pan Romagnioli, szef i konstruktor Lectora, zna się, jak mało kto – jak informuje, to on wprowadził na rynek pierwszy na świecie audiofilski wzmacniacz hybrydowy, z lampowym wejściem i tranzystorowym wyjściem. Wzmacniacz tego typu był jednym z dwóch pierwszych urządzeń w historii tej firmy, a lampy są jej wyróżnikiem do dziś, mimo że znana jest ona także ze źródeł cyfrowych, w których lampy stosuje na wyjściu analogowym. | Kilka prostych słów… CLAUDIO ROMAGNOLI ⸜ Na zdjęciu: CLAUDIO ROMAGNOLI (po lewej) oraz JOANNA SZUMILAS, polska przedstawicielka firmy ZUM H JEST PRAWDZIWIE hybrydowym wzmacniaczem słuchawkowym, który może napędzać słuchawki o niskiej i wysokiej skuteczności również przy 600 omach. Jego układ został zaprojektowany w oparciu o lampowe wejście na ECC81, ze stopniem wyjściowym pracującym w czystej klasie A na tranzystorach MOSFET, pięcioma wejściami liniowymi, dwoma wyjściami do nagrywania i jednym pasywnym wyjściem z regulacją głośności. Klient może wybrać za pomocą selektora na tylnej ściance moc wyjściową wzmacniacza – niską lub wysoką. Przetestowaliśmy ten wzmacniacz z kilkoma słuchawkami, również planarnymi, ze świetnymi rezultatami. Zaprojektowaliśmy ZUM-H-XLR podobnie jak nasze wzmacniacze i zastosowaliśmy w nim dobierane komponenty, takie jak rezystory z folii metalowej, kondensatory polipropylenowe – tylko jeden w ścieżce sygnału – wybrany przez nas typ tranzystora MOSFET, pracujący w parach, oraz automatyczną kontrolę polaryzacji, aby uzyskać czystą klasę A. ZUM-H wyposażony jest w regulację głośności za pomocą pilota zdalnego sterowania. Urządzenie może też pracować jako pasywny przedwzmacniacz dzięki pasywnemu wyjściu po tłumiku, możliwe jest tez dodanie paneli bocznych z wykończeniem z drewna wiśni lub z czarnego pleksiglasu. Świetne właściwości dźwiękowe ZUM-H i jego elastyczność zapewniają urządzeniu idealne wysterowanie dowolnych słuchawek. ● ZUM-H JEST DUŻYM I CIĘŻKIM urządzeniem. Wymiarami, masą i budową przypomina klasyczny wzmacniacz tranzystorowy. Oferuje pięć wejść liniowych RCA, z których jedno może zostać zastąpione wejściem XLR. Ponieważ układ wejściowy jest niezbalansowany, sygnał za nim jest de symetryzowany. W testowanym egzemplarzu w tym miejscu były gniazda RCA – ładne, zakręcane. Równie ładne są gniazda wejścia nr 2, zaś pozostałe są niższej klasy. Jak wspominał jego konstruktor, urządzenie można złożyć korzystając z kilku opcji. Jedną są, wspomniane, wejścia XLR. Zapłacimy za nią 8250 złotych, a do kompletu dostaniemy płaski pilot zdalnego sterowania typu „credit card”. Drugą opcją jest dodanie boków z drewna w okleinie wiśniowej lub z czarnego pleksiglasu. Pamiętajmy, że takie zabiegi wpływająca dźwięk, zmieniając charakterystykę rezonansową obudowy. W tej opcji wydamy na wzmacniacz 9250 złotych. I jest wreszcie wersja ze zbalansowanym wyjściem XLR (czteropinowym), obok klasycznego wyjścia typu „duży jack”. Wraz z nim otrzymamy również pełnowymiarowy, aluminiowy pilot RCH X, którym możemy sterować również odtwarzacz CD i transport tej firmy. Gniazda zamontowano na niewielkiej płytce wykonanej z plecionki włókna węglowego. Podstawą układu ZUM-H jest duży transformator toroidalny z czterema uzwojeniami wtórnymi oraz duży radiator, do którego dokręcono tranzystory wyjściowe – po dwa na kanał. Pracują one w układzie push-pull w klasie A i są to podzespoły firmy Exicon (ECX-10N20 + ECX-10P20). Dzięki nim włoski wzmacniacz oferuje aż 4 W mocy przy obciążeniu 30 Ω. To więcej niż można by sobie wymarzyć. Aby lepiej dopasować moc wyjściową do naszych słuchawek, na tylnej ściance producent umieścił przełącznik, którym można zredukować wzmocnienie o połowę. Dodam tylko, że konstruktor wspomina o tym, że tranzystory wyjściowe są „buforem”, być może jest to więc po prostu wtórnik prądowy. Na wejściu zastosowano podwójną triodę małej mocy, ECC81 (12BH7A). Wzmacniacz można zamówić także z jej niskoszumną wersją ECC802S, ale trzeba będzie za to dopłacić. W obydwu przypadkach będzie to lampa słowackiej firmy JJ Electronics, co ładnie pokazuje, jak można się uwolnić od dyktatu lamp rosyjskich i chińskich. Trioda otrzymała osobne zasilacze dla żarzenia i napięcia anodowego. Producent wspomina o „ekskluzywnym optycznym układzie kontroli biasu katody”. Chodzi o to, że pan Romagnioli użył diod LED w roli wzorców napięcia. To bardzo dobre rozwiązanie. Siła głosu regulowana jest przez malachitowy potencjometr Alpsa sprzężony z silniczkiem – to dlatego wzmacniacz ma pilot zdanego sterowania. Jak wspominał konstruktor, urządzenie wyposażone jest w regulowane wyjście, do którego sygnał pobierany jest z wyjścia potencjometru. ZUM-H może więc pracować jako pasywny przedwzmacniacz. Jeśli jednak z tej opcji nie korzystamy, warto zaślepić te wyjścia wtykami w rodzaju IP-2Q firmy Acoustic Revive, a uzyskamy wówczas lepszy stosunek sygnału do szumu. Urządzenie stoi na trzech nóżkach z mosiądzu, przykręconych do obudowy z offsetem. Ma to pomóc w tłumieniu drgań. Ale i to można zmienić, bo firma oferuje opcjonalne nóżki z kolcami. Dodam tylko, że firmie przydałby się solidny lifting strony internetowej, która jest, moim zdaniem, niesłychanie chaotyczna i trudna w obsłudze. ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY • W czasie testu skorzystałem z czterech par słuchawek: • HiFiMAN HE-1000 v2 – konstrukcje magnetostatyczne, impedancja: 35 Ω, skuteczność: 90 dB/V SPL; recenzja → TUTAJ, Słuchawki HiFiMAN oraz Sennheiser miały wymienione kable na najwyższy model firmy FORZA AUDIOWORKS, Noir Hybrid HPC, która to firma przygotowała też przejściówki do nich (6,3 mm oraz 4-pin XLR), dzięki którym mogłem przetestować słuchawki ze obydwoma wyjściami wzmacniacza. ZUM-H zasilany był kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version i stał na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II, na swoich nóżkach. ⸜ Płyty użyte w teście | wybór
⸜ JEAN MICHEL JARRE, Oxygene, Disques Dreyfus/Mobile Fidelity Sound Lab UDCD 613, „Original Master Recording”, Gold-CD (1976/1994). PODAWANA PRZEZ PRODUCENTA nominalna moc wyjściowa, która przy obciążeniu 30 Ω wynosi 4 waty, jest wystarczająca, aby napędzić chyba wszystkie słuchawki obecne na rynku, w tym – naprawdę trudne do wysterowania – HiFiMAN HE-6, które wciąż co jakiś czas wyciągam i z zaskoczeniem odnajduję w ich dźwięku coraz to coś nowego (więcej → TUTAJ). Być może dlatego, że od czasu, w którym je testowałem, to jest od 2012 roku, na rynku pojawiło się wiele wysokiej klasy, mocnych wzmacniaczy słuchawkowych. Takich, jak ZUM-H. Odsłuch rozpocząłem od płyty JEANA MICHELA JARRE’a pt. Oxygene, w wersji wydanej w 1994 roku, na złotym podkładzie, przez Mobile Fidelity. To były jeszcze czasy, w których wydawca ten remasterował materiał wyłącznie z analogowych taśm „master” w analogowym torze. I to chyba dlatego płyta ta ma tak niesamowitą głębię i pełnię. Winylowy oryginał brzmi, moim zdaniem, znacznie lżej i ma mniej wysycone barwy. I właśnie owo wysycenie było czymś, co mnie zatrzymało przy tym krążku, granym za pośrednictwem wzmacniacza ZUM-H i słuchawek HiFiMAN HE-1000 v2, na dłużej. Wielu audiofilom wydaje się, że najtrudniejsze do odtworzenia są instrumenty akustyczne. A to dlatego, że znamy ich dźwięk „na żywo” i jesteśmy wyczuleni na zniekształcenia wprowadzane przez urządzenia audio. W rzeczywistości jest tak, że na tym samym poziomie trudności znajdują się nagrania muzyki elektronicznej. A to dlatego, że generują one dźwięki o wysokim natężeniu, które ucho ludzkie odbiera jako relatywnie ciche W rzeczywistości potrafią one przesterować wejście urządzeń, potrafią wprawić w zakłopotanie wkładki gramofonowe, potrafią wreszcie utrudnić życie słuchawkom. A tutaj – nic. W tym sensie, że włoski wzmacniacz zagrał tę płytę, a zaraz potem Snowflakes Are Dancing TOMITY, w spokojny, niemalże „wyluzowany” sposób. Wyluzowanie to polegało na słyszalnym zapasie mocy, który pozwalał się dźwiękom rozwijać, zarówno w krótkich pikach, jak i w dłuższych frazach. |
Ważniejsze wydaje mi się jednak to, że dało to wzmacniaczowi możliwość cieniowania barw i dynamiki. Przekaz był z nim różnorodny, zarówno jeśli chodzi o kolejne krążki, jak i w ramach tej samej płyty. Świetnie słychać było, dla przykładu, różne barwy instrumentów klawiszowych używanych przez muzyków do wykreowania ich świata. I pięknie wyszło także to, jak różnymi byli muzykami, mimo że wydanie ich płyt dzielą zaledwie dwa lata (Snowflakes Are Dancing: 1974, Oxygene: 1976). Lector buduje również szeroką panoramę przed słuchaczem. Scena dźwiękowa w słuchawkach jest zupełnie różna od tego, co otrzymujemy z kolumnami, ale jeśli lubimy ten rodzaj odsłuchu, tak jak ja, to wiemy o czym mówię. Wspaniale słychać było z ZUM-H nagrania binauralne, czy to z serii „Zenph Re-Performance”, a tutaj krążki GLENNA GOULDA Bach: The Goldberg Variations i OSCARA PETERSONA Unmistakable, czy też elektronicznie wykreowaną przestrzeń z płyty pochodzącej z boxu 3-D The Catalogue grupy KRAFTWERK (więcej o technice binauralnej → TUTAJ). Ale jeszcze większe wrażenie zrobiło na mnie to, co urządzenie potrafi wydobyć z płyt z klasycznym stereo, na przykład z THE OSCAR PETERSON TRIO We Get Request. Przekaz nie odrywał się od głowy tak, jak z płytami o których mówiłem przed chwilą, ale był szeroki i głęboki. I znowu – „głębia sceny” o której mówię to umiejętność pokazania przez słuchawki kierunków z których dochodzi dźwięk w taki sposób, aby brzmiało to wiarygodnie. Lector ma tę właściwość, że podaje takie rzeczy z niebywałą lekkością. Leben CS-600X, dla przykładu, podaje dźwięk jeszcze gęściej, ale też lekko „zlepia” z sobą krawędzie dźwięków, czego ZUM-H nie robi. Bo to niesamowicie selektywny i rozdzielczy wzmacniacz. A przy tym nasycony. Kiedy na płycie Petersona słychać dość mocny szum taśmy to nie jest on przez testowany wzmacniacz obniżany jest mocny. Dlatego też i góra pasma jest mocna i energetyczna. Tyle tylko, że nie ma w tym efekciarstwa, nie ma też przesady i przerysowania. | Nasze płyty THE OSCAR PETERSON TRIO Verve Records/Universal Classic & Jazz UCGQ-9038 W 2020 ROKU ACOUSTIC SOUNDS, amerykańskie wydawnictwo specjalizujące się w audiofilskich reedycjach płyt LP, SACD i CD, rozpoczęło wieloletni program o nazwie „Acoustic Sounds Series”. W jego ramach zaproponowało nowe wersje płyt UMe (Universal Music Enterprises), czyli wydziału Universal Music Group w którym znajduje się jej katalog. A tam znajdziemy płyty Verve, Impulse!, Philips, EmArcy, Mercury i inne. Do tej pory ukazało się niemal czterdzieści tytułów. W maju 2023 roku japoński oddział UMe, czyli UMG Recordings (Japan), zaprezentował pięć tytułów opatrzonych wspólną nazwą „Acoustic Sounds SACD Series”. Były to najnowsze remastery, przygotowane w 2019 roku z plików DSD przez Verve Label Group, pozyskanych z taśm „master”, wydane na płytach SHM-SACD, czyli jednowarstwowych; We Get Request należy do drugiej części tej serii. Producentem został Chad Kassem, szef Analogue Production, a remasterem zajął się RAY K. SMITH, główny inżynier w studiach Sterling Sound. Dźwięk tej wersji jest niesamowicie płynny. Słyszałem to już wcześniej, kiedy porównywałem, również należącą do serii „Acoustic Sounds SACD” płytę JOHN COLTRANE QUARTET Ballads (więcej → TUTAJ). Jest coś w tych nowych remasterach, co powoduje, że dźwięk jest mniej ściśnięty, bardziej swobodny. A przecież to znacznie bardziej rozdzielcze granie. Wydaje się nieco cieplejsze i być może tak jest. To jednak ciepło naturalne, a nie indukowane, wypływające z samego zapisu, a nie z obróbki sygnału. To znakomita wersja, która stanie u mnie na półce tuż obok – jednak ciut lepszej – przygotowanej przez wydawnictwo Lasting Impression Music i pana Winstona Ma, a wydana na personalizowanym krążku „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM” (Master CD-R). To absolutnie najlepsze wydania płyt CD, jakie znam, może poza wersjami na krążkach szklanych. Niestety niedostępne. Dla wszystkich, którzy ich nie mają, wydany w Japonii krążek SACD o którym mówimy, powinien być obowiązkowy, zarówno jeśli chodzi o warstwę CD, jak i SACD. ● WZMACNIACZ LECTORA MA OTWARTY DŹWIĘK o dużej energii, a nie robi z tego problemu. Z kolei dół pasma nie jest aż tak gęsty i ciepły, jak z Lebena, ale jest bardzo niski i klarowny. Właściwie to masy mu nie brakuje i tylko w bezpośrednim porównaniu z urządzeniami lampowymi zobaczymy że można to pociągnąć jeszcze dalej. Tyle że niekoniecznie i nie dla wszystkich musi to być zaleta. Włoski wzmacniacz zatrzymuje się bowiem w miejscu, w którym wciąż ma wszystko pod kontrolą, a jest przy tym wystarczająco nisko i gęsto. A nisko jest, i to bardzo – Leben aż tak nisko nie potrafi zejść i nawet wspaniały Ferrum OOR (test → TUTAJ). Polski wzmacniacz by jeszcze ciut bardziej rozdzielczy, bo potrafił wejść jeszcze o włos głębiej w nagranie. Ale to ZUM-H miał całe pasmo lepiej zrównoważone i nie było mowy o przesterowaniu jego wyjścia. Nawet przy bardzo mocnych, dynamicznych nagraniach. ⸜ RCA vs XLR Jedną z opcji, z której możemy skorzystać kupując wzmacniacz Lectora, albo sięgnąć po nią później, jest zbalansowane wyjście, zrealizowane na 4-pinowym gnieździe XLR. Wprawdzie układ wstępny na palmie jest niezbalansowany, to taki układ wyjścia pozwala wzmacniaczowi na oddanie dwukrotnie większej mocy. Podobno moc korumpuje, ale… Mając słuchawki z kablem zbalansowanym od razu kupiłbym ZUM-H w tej wersji. Różnice w dźwięku są bowiem duże i z XLR-em idą w dobrą stronę. A idą w stronę nasycenia środka pasma. Prawdę mówiąc test zacząłem od wyjścia RCA, jako że to podstawowe wyjście tego wzmacniacza i większość użytkowników ma właśnie takie kable słuchawkowe. Ale kiedy raz usłyszałem to, co „robi” XLR, już do RCA nie wróciłem. O ile wcześniej nie przeszkadzała mi mocna góra i dynamiczne brzmienie wzmacniacza, to były nawet jego zalety, o tyle wyjście zbalansowane modyfikuje barwę w kierunku, który znam ze swojego Lebena. Może nie w ażtak „dociśnięty” na środku pasma sposób, ale lepiej niż poprzednio. Co więcej, był to doskonale zrównoważony dźwięk w którym żaden podzakres nie był uwypuklony ani też wycofany, a i tak miało się wrażenie, że słuchamy ciepłego wzmacniacza. O ile z wyjściem RCA przekaz był ekscytujący i natychmiastowy, o tyle z wyjściem XLR chciało się słuchać muzyki dłużej, może nawet głośniej. Bo, to ciekawostka, wyjście niezbalansowane gra nieco głośniej. Być może właśnie przez większą ekspresję, albo przez mocniejszą górę. Ale to łącze zbalansowane daje wszystko to, co ZUM-H ma najlepszego do zaoferowania i jest to doskonały, po prostu znakomity dźwięk. ⸜ HiFiMAN, Sennheiser, Audeze Test został przeprowadzony ze słuchawkami HiFiMAN HE-1000 v2, ponieważ to moje główne słuchawki i słyszałem z nimi wszystkie wzmacniacze słuchawkowe w ostatnich kilku latach. Porównanie to przeprowadziłem więc pod koniec testu. Sennheisery HD-800 zagrały z ZUM-H równie wspaniale. To, wbrew pozorom, trudne słuchawki, nawet nie ze względu na pobór prądu, a na barwę. Włoski wzmacniacz wydobył z nich gęstość, szybkość i pełnię. To piękne konstrukcje, ale tylko z tej klasy wzmacniaczami, jak ten w teście. Nawet Leben nie porwał mnie z HD-800 tak, jak to zrobił Lector. Brzmienie było z nimi bliżej mnie niż z HiFiMANami, a fortepian Petersona był nieco bardziej jaskrawy, Ale nie „za bardzo”. Miał mocniejsze uderzenie, ale też i bardziej wypełnione wybrzmienie. Równie ważne było to, że szybkość narastania sygnału i precyzja w jego wygaszaniu, zwykle jednoznacznie lepsza z konstrukcjami planarnymi, została przez wzmacniacz w dużej mierze zniwelowana. Powiedziałbym, że do jakiś 5% różnicy (oczywiście to procenty umowne). A to rzecz wyjątkowa, bo zwykle wzmacniacze sobie z tym elementem nie radzą i idą na łatwiznę, pokazując po prostu, że membrana w słuchawkach – dajmy na to – magnetostatycznych jest lżejsza, a pole magnetyczne w którym pracuje – większe. ZUM-H wypełnił dźwięk HD-800, ale i przyspieszył wyprowadzając piękny atak i wspaniałe podtrzymanie dźwięku. Podobnie było zresztą i z Audeze LCD-3. To znacząco cieplejsze słuchawki niż obydwie, wcześniej przywoływane, konstrukcje. I z wieloma wzmacniaczami ten ich aspekt brzmienia jest podkreślany. Ale nie z Lectorem. Wzmacniacz pokazał to, ale też wydobył ich dźwięk z zanurzenia w siatce ciepła, zwykle zbyt „lepkiej”. To był dźwięk cieplejszy niż większości słuchawek, nie mam co do tego wątpliwości. Ale też nie był zbyt ciepły. Był po prostu doskonały, mimo że rozdzielczość HiFiMANów i Sennheiserów wydała mi się nieco wyższa. Z kolei Audeze dopełniły dźwięk, dając większe źródła dźwięku o większej masie. ▌ Podsumowanie WŁOSKI WZMACNIACZ MUSIAŁ POCZEKAĆ na swoją właściwą premierę, ale warto było. Bo to urządzenie znakomite, jedne z lepszych na rynku Jest bardzo rozdzielcze, ale i wypełnione, różnicujące i płynne. Pokazuje każdy z modeli słuchawek w sposób, który pozwala na wydobycie ich potencjału, bez zmiany charakteru ich brzmienia. Coś takiego zdarza się bardzo rzadko. Urządzenie ma bardzo wyrównane pasmo przenoszenia i wysoką dynamikę. Jego dźwięk nie jest ciepły, a jednak wydaje się „pełny”, nie ma w nim elementów, które chcielibyśmy skorygować, na przykład doborem słuchawek. Ponieważ jednak lepiej brzmi przez wyjście zbalansowane, warto od razu pomyśleć o tym kupując do niego słuchawki, bo to się opłaci. Brawo! ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Nominalna moc wyjściowa: 4 W/30 Ω ⸜ 1 W/300 Ω Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity