pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podstawkowe

Falcon
M10

Producent: FALCON ACOUSTICS Ltd.
Cena (w czasie testu): 12 990 zł/para

Kontakt: FALCON ACOUSTICS Ltd.
Mallories, Pound Lane, Stanton St. John
Oxford, Oxfordshire | UK, 0X33 1HF


FALCONSPEAKERS.com

» MADE IN UK

Do testu dostarczyła firma: AUDIO ATELIER


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity” | Falcon

No 228

16 kwietnia 2023

Falcon Acoustics Ltd. została założona w 1972 roku przez MALCOLMA JONESA, brytyjskiego inżyniera, pracującego wcześniej dla firmy KEF. W 2009 roku przechodzi on na emeryturę i przekazuje stery JERRY’emu BLOOMFIELDOWI, pozostając w firmie na stanowisku konsultanta technicznego („Technical Consultant”).

ALCON ACOUSTICS jest obecnie jedyną firmą mającą w swojej ofercie kolumny LS3/5a niemal identyczne z oryginalnymi modelami firmy KEF (tuż po przygotowaniu testu firma Musical Fidelity wprowadziła do sprzedaży swoją, również niemal identyczną z oryginałem, wersję – red.). I nie ma w tym przypadku. Jej założyciel, MALCOLM JONES, został zatrudniony w 1961 roku przez samego Raymonda Cooke’a, właściciela KEF-a, na stanowisko głównego inżyniera. Odpowiedzialny był za jej najważniejsze kolumny, ale także – a może przede wszystkim – za jej przetworniki: B139, B200, B110, T15 oraz T27. Z firmą KEF rozstał się w 1974 roku, a więc dwa lata po założeniu Falcona. Tuż przed odejściem zdążył jeszcze sfinalizować powstanie kamienia milowego, nie tylko dla KEF-a, ale dla calej branży, majestatycznych kolumn KEF Reference 104.

Jak pisaliśmy w teście LS3/5a w wersji Falcon Acoustics, pod koniec poprzedniego milenium skończyły się oryginalne, przechowywane pieczołowicie przetworniki i modele licencyjne zniknęły z rynku (więcej → TUTAJ). Wszystkie kolejne kolumny LS3/5a były do nich tylko podobne, musiały jednak korzystać z nowych głośników i nie miały licencji BBC. W 2014 roku Falcon zaprezentowała swoją wersję tej legendy, w dodatku z pełnym poparciem British Broadcasting Corporation. Było możliwe dlatego, że firma ta rozpoczęła produkcję identycznych, jak w 1975 roku przetworników B110 oraz KEF T27 dzielonych w takiej samej, z 15-omowej zwrotnicy.

Model ten jest dzisiaj podstawą oferty Falcona. Od czasu testu powstała jego specjalna wersja „Gold Badge” i znacząco wzrosła cena – to nowa rzeczywistość, nie tylko branży audio. Oferta jest zresztą bardzo krótka, jak karta dań w dobrej restauracji. Obok LS3/5a znajdziemy w niej jeszcze potężne kolumny podłogowe M50 (70 000 zł za parę) oraz nowość, kolumny podstawkowe M10. Te ostatnie są, jak się wydaje, próbą wypełnienia pustki, jaka powstała po poprawkach w LS3/5a i podwyżkach cen. M10 kosztują dokładnie 1000 złotych więcej niż Falcon Acoustics LS3/5a w marcu 2019 roku.

Przybliży je państwo JERRY BLOOMFIELD.

»«

| Kilka prostych słów…

JERRY BLOOMFIELD
właściciel, konstruktor

W CIĄGU OSTATNICH KILKU MIESIĘCY M10 otrzymały wiele nagród za najlepszy dźwięk na różnych wystawach, na przykład na Florydzie aż trzy. Choć ciągle słyszymy pytanie „gdzie jest subwoofer?”, to z drugiej strony podczas wystaw spotykamy wiele osób, czy par, w naszych pokojach, które po prostu siedzą spokojnie i szczęśliwe słuchają przez dłuższy czas, nie czując, że w tym dźwięku czegokolwiek im brakuje.

Model M10 jest pierwszym zespołem głośnikowym specyfikacji „5” (chodzi o specyfikację BBC – red.) z serii M, w którym zastosowaliśmy nasze własne przetworniki. Kolejnym modelami będą:
M20, kolumna podstawkowa z nowym, 8” przetwornikiem Falcon B200 i głośnikiem wysokotonowym z serii M, modyfikowaną wersją głośnika SEAS z komorą tłumiącą,
M30, nieco większa kolumna niż M20, z dodatkowym głośnikiem superwysokotonowym,
M40, kolumna podłogowa z głośnikami B20 na basie i B110 na średnicy.

Topowym modelem serii jest, już dostępny, M50, w którym zastosowaliśmy głośnik niskotonowy B139, aby uzyskać niski, ale dobrze zintegrowany bas, dwa przetworniki B110 oraz wysokotonowy kopułkę z serii M. Całą seria będzie miała premierę podczas wystawy High End 2023 w Monachium, gdzie będziemy grali muzykę z M10 i M50.

Seria M jest strojona, jak można się tego spodziewać po firmie, jaką jest Falcon, i po historii jej kolumn BBC oraz przetworników, ze szczególnym naciskiem położonym na średnicy, zakresie pomiędzy 300 Hz i 5 kHz, ponieważ 80% wszystkich informacji o muzyce zawiera się w tym przedziale. Głównymi cechami serii M są więc naturalny, detaliczny i pozbawiony podkolorowań średni zakres pasma. Dobre inżynieryjne praktyki przyłożyliśmy również do wysokich i niskich tonów.

W rezultacie tych zabiegów otrzymaliśmy dobrze zbalansowaną tonalnie prezentację muzyczną o podobnym charakterze, jak ta w Gold Badge LS3/5A. Mocniejsze rozciągnięcie basu, które dostajemy z M10 powoduje, że są ich odbiór jest przyjemny i relaksujący, przez co słuchacz może się połączyć z muzyką, a nie z systemem audio. JB

» Więcej dla zainteresowanych → TUTAJ

»«

M10

M10 SĄ KOLUMNAMI PODSTAWKOWYMI, o których mówi się „monitory”. W większości przypadków jest to nazwa na wyrost, ponieważ pierwotnie odnosiła się ona tylko do kolumn stosowanych w studiach nagraniowych i postprodukcyjnych, w których pozwalały „monitorować” postęp prac. Z zasady miały one mieć możliwie najbardziej płaską charakterystykę przenoszenia dźwięku. Kolumny Falcona mają prawa do tego określenia, ponieważ pochodzą z firmy związanej zawodowo ze studiami BBC, która miała w swojej ofercie wiele prawdziwych monitorów.

Ciekawe, ale zarówno oryginalne LS3/5a, jak i większość pozostałych monitorów studyjnych zaprojektowanych czy to w BBC, czy przez wywodzących się z niej inżynierów, wcale płaskiej charakterystyki nie miała. W opisach dźwięku tej kultowej kolumny często pojawia się fragment mówiący o podkreślonym przełomie niskich i średnich tonów. Zresztą nawet w moich, największych w ofercie Harbetha, potężnych monitorach M40.1, pasmo nie jest równe, a podniesiono w nich część średniego basu.

Niedopatrzenie? – Nic z tych rzeczy, ludzie BBC doskonale wiedzieli, co robią. Chodzi o to, że psychoakustyka i doświadczenie mówią jasno: pasmo kolumn przeznaczonych do odsłuchów poza komorą bezechową, wcale nie powinno być płaskie, a jeśli jest, dostajemy martwy, mały dźwięk. Mistrzostwo polega na tym, aby umiejętnie dobrać miejsca, w których coś zostaje podkreślone (najczęściej okolice niskiego środka), a coś osłabione (zazwyczaj wysokie tony).

| Odsłuch w polu bliskim

MONITORY STUDYJNE w rodzaju LS3/5a lub, wszechobecnych, Yamaha NS-10M Pro, wykorzystywane są do odsłuchu w bliskim polu – tzw. „nearfeeld”. Najczęściej widzimy je leżące na stole mikserskim lub stojące tuż za nim, przez co odległość od realizatora rzadko kiedy przekracza 100 cm.

Blog www.UAUDIO.com mówi, że określenie „nearfield” odnosi się do odsłuchu monitorującego, w którym znacznie mocniej słychać to, co wydobywa się z głośnika, niż odbicia pochodzące z pomieszczenia: „W małych pokojach i studiach projektowych oznacza to, że Twoja pozycja odsłuchowa będzie zazwyczaj od trzech do pięciu stóp od monitorów” (więcej → TUTAJ, dostęp: 6.04.2023)

Portal ENGINEERYOURSOUND.com dodaje:

Odsłuch w polu bliskim to technika, w której głośniki umieszczane są blisko słuchacza, aby mógł on usłyszeć wszystkie szczegóły miksu bez zakłócania dźwięku przez odbicia od ścian i innych powierzchni w pomieszczeniu. Głośniki „nearfeeld” są niezbędnym narzędziem inżynierów miksowania oraz masteringu i można je znaleźć we wszystkich najlepszych studiach muzycznych. (…)

Celem zastosowania głośników bliskiego pola jest stworzenie dokładniejszej sceny dźwiękowej. Umieszczając głośniki bliżej słuchacza, łatwiej jest kontrolować kierunkowość dźwięku i uniknąć niepożądanych odbić. Prowadzi to do dokładniejszej reprezentacji sceny dźwiękowej, co jest szczególnie ważne w przypadku krytycznych odsłuchów, takich jak miksowanie i mastering.

Nearfield Speakers (What and why we need them?), → ENGINEERYOURSOUND.com, dostęp: 6.04.2023.

Dodam, że swoich Harbethów M40.1 słucham w polu półbliskim.

» Dla chętnych: → www.YOUTUBE.com, dostęp: 6.04.2023.

M10 SĄ WIĘC MONITORAMI PRZEZNACZONYMI do odsłuchu w polu bliskim lub półbliskim. Mają one budowę dwudrożną, dwugłośnikową. Mają być współczesną reinterpretacją LS3/5a, przy użyciu współczesnych podzespołów, przetworników i konstrukcji. Porównajmy więc te dwie konstrukcje. W oczy rzuca się przede wszystkim ich odmienny wygląd. LS3/5a mają wokół głośnika wysokotonowego filcową otoczkę, a ścianka przednia jest zagłębiona, przez co boczne ścianki tworzą wokół niej ramkę, w którą wciska się maskownice.

Bryła obydwu monitorów jest podobna tylko z pozoru. W rzeczywistości tylko przednia ścianka ma zbliżone proporcje, natomiast M10 są wyraźnie głębsze. Rzecz w tym, że konstruktorzy chcieli uzyskać głośnik znacznie łatwiejszy do napędzenia niż LS3/5a i o mocniejszym basie. Dlatego też M10 są kolumnami z obudową typu bas-refleks. Ich pasmo przenoszenia wynosi 40 Hz-25 kHz (+/- 3 dB), podczas gdy w LS3/5a było to 70 Hz-20 kHz. Opłaciło się to również jeśli chodzi o skuteczność, 86 dB (M) vs 83 dB (LS) oraz impedancję, 8 vs 15 Ω.

Przetworniki nisko-średniotonowe w obydwu modelach są takie same, to model B110 Falcona, wykonywany dokładnie według specyfikacji BBC z 1976 roku. Różnią się za to głośnikiem wysokotonowym. W LS była to, wykonywana specjalnie wyłącznie dla Falcona, 19 mm kopułka T27, odtworzona z oryginalnych planów technicznych BBC. W M10 jest to miękka kopułka firmy SEAS, tyle że modyfikowana na potrzeby tej konstrukcji, ze sporej wielkości puszką wytłumiającą tylną stronę membrany. Podział między głośnikami ustalono dość wysoko, bo przy 3 kHz. Oznacza to, że większą część środka pasma przetwarza głośnik B110.

Obudowy dla obydwu kolumn wykonuje ta sama, specjalistyczna firma z Włoch (Falcon nie mówi, która), ale w odmienny sposób. O ile modele LS miały obudowę z brzozowej sklejki, o tyle seria M korzysta z klasycznych płyt MDF. Okleina jest już jednak na równie wysokim poziomie – kolumienki wyglądają znakomicie. Tylna ścianka M10 jest lakierowana na czarno, a w zagłębieniu montowane są niklowane gniazda głośnikowe. W podstawowej wersji kolumny mają okleinę w kolorze European Walnut (orzech europejski), a za dopłatą 2000 złotych dostaniemy okleinę Rosewood (palisander).

Kolumny mają, mocowane magnetycznie, maskownice – czarną tkaninę rozpiętą na ramie z MDF.

⸜ PODSTAWKI Do kolumn możemy dokupić firmowe podstawki. Czyli produkowane dla Falcona przez jedną z zewnętrznych firm. Pomyślana pod kątem kolumn LS bez problemu może również podtrzymywać M10. Jej konstrukcja przypomina podstawki firmy Target. Dolny i górny blat są wykonane z grubej stali i połączone czterema profilami o prostokątnym przekroju.

Profile te są ustawione taki sposób, że z każdej strony widać dwa profile, każdy z innej strony. Producent zaleca takie ustawienie podstawek, aby szersza strona znajdowała się na zewnątrz, a węższa od wewnątrz – podstawki lewego i prawego kanału są lustrzanymi odbiciami. Od spodu wkręcamy do nich stalowe kolce, na które, od góry, wkręcamy nakrętki kołpakowe M8. Niestety nie będzie łatwo zmienić je na wysokiej klasy stopy antywibracyjne, ponieważ kolce wkręca się do dość długich kołnierzy. Podstawy są dociążone, wsypywanym do profili, suchym piaskiem – pełna klasyka.

Podstawki mają klasyczną wysokość, krawędź górnego blatu była na wysokości 635 mm, co oznacza, że z monitorami M10 można stosować również inne, podobnej wysokości, podstawki. Wygląda na to, że konstruktorom chodziło o to, aby głośnik wysokotonowy znalazł się na wysokości naszych uszu.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Kolumny Falcon Acoustics M10 testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i zasilane były wzmacniaczem tranzystorowym Soulution 710, ale przez jakiś czas słuchałem ich także ze wzmacniaczem lampowym Leben CS600X. Z Soulution łączył je kabel Siltech Triple Crown, a z Lebenem kabel CRYSTAL CABLE ART SERIES DA VINCI, test → TUTAJ.

Osobno przeprowadziłem jednak odsłuch przy użyciu wzmacniacza lampowego Leben CS-600X, z pentodami EL34 pracującymi w trybie push-pull. W tym przypadku sygnał z odtwarzacza Ayon Audio prowadzony był interkonektami Crystal Cable Abolute Dream, a do kolumn Art Series Da Vinci tej samej firmy.

Kolumny stanęły dokładnie nieco bliżej miejsca odsłuchowego niż Harbethy M40.1, w odległości od siebie 200 cm i 180 cm ode mnie. Od tylnej ściany, licząc od ich ścianki tylnej, miały 120 cm. Skierowane były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe.

Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą dalmierza Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie, czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 08.03.2023. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 08.03.2023.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ KING CRIMSON, In The Court Of The Crimson King (An Observation By King Crimson), Island Records/Discipline Global Mobile/WOWOW Entertainment IEZP-128, „50th Anniversary Box Set”, 3 x K2HD UHQCD + Blu-ray (1969/2019).
⸜ MAYO NAKANO PIANO TRIO, Miwaku, Briphonic BRPN-7007GL, Extreme Hard Glass CD-R (2017); więcej → TUTAJ.
⸜ ART PEPPER, Art Pepper meets The Rhythm Section, Contemporary Records/Craft Recordings CR00392, SACD/CD (1957/2022).
⸜ ENYA, Enya, BBC Entertainment BBC CD 605, CD (1987); więcej → TUTAJ.

»«

KOLUMNY TEJ WIELKOŚCI, CO M10 odsłuchiwane zaraz po dużych, pełnozakresowych konstrukcjach wydają się, jakby coś się w nich zepsuło. Nie czarujmy się i nie opowiadajmy bajek o tym, że kilka litrów pojemności obudowy jest tym samym, co kilkadziesiąt i że 110 mm głośnik jest równoważny 300 mm, bo to nieprawda. Małe kolumny mają ograniczenia i kropka.

Tyle, że… (to takie „ale…”, choć rzadziej używane :) Piękno takich konstrukcji, jak LS3/5a czy M10 polega na tym, że w małym pomieszczeniu, ustawione blisko miejsca odsłuchowego wpuszczają do naszego świata coś z magii świata zarejestrowanego na taśmie magnetofonowej, dysku twardym czy acetacie. M10 robią to szczególnie łatwo, bo są swobodne w graniu, nie pokazują kompresji tak, jak kolumny tej wielkości powinny, i budują stabilne, wyraźne źródła dźwięku. Konstruują zupełnie nową przestrzeń, kompletną, z instrumentami i otaczającą ich akustyką, a nie wstawiają ich do naszego pokoju.

In The Court Of The Crimson King (An Observation By King Crimson) grupy KING CRIMSON rozpoczyna się od świstów i dźwięków wydawanych przez maszynę parową. W wersji zremisowanej przez Stevena Wilsona na potrzeby wydania z 2019 roku są one szczególnie wyraźnie i dochodzą z lewej strony, także zza nas. Nota bene, gitara Frippa z drugiego na płycie utworu Talk To The Wind również co jakiś czas odzywa się zza naszych pleców. W każdym razie, M10 pokazały te detale z polotem. Czyli wyraźnie i klarownie.

Nie przesadzały przy tym z nadrealizmem, bo choć nie zamazywały szczegółów, to nie „nadymały się”, aby pokazać skalę tego wydarzenia. Nawet w najgęstszych miejscach improwizacji kończącej utwór tytułowy nie gubiły się, nie stawały się agresywne i nie „chowały” cichszych dźwięków pod masą innych. Myślę, że w dużej mierze jest to zasługa ich wyjątkowej rozdzielczości. Te maleństwa nie potrafią renderować wydarzeń w równie wiarygodny sposób, jak Harbethy M40.1, czy inne duże, tej klasy kolumny. Po akomodacji okazuje się jednak, że robią to w bardzo dobry sposób, po prostu po swojemu.

Mają też coś w dźwięku, co powoduje, że wsłuchujemy się z uwagą w to, co się przed nami dzieje. Raz, że wszystko jest doskonale poukładane, zrównoważone i spójne, a dwa, że razem daje to nową jakość, coś więcej niż tylko „to”, czy „tamto”. I dochodzi do tego piękny wgląd w brzmienie instrumentów. Kiedy Michael Giles uderza w tom (to ten „gar” po lewej stronie, patrząc od widza), świetnie słychać wybrzmienie membrany. Jest on podbity przez nałożony na perkusję pogłos, ale to coś szczególnego. Podobnie zresztą, jak długi pogłos towarzyszący fletowi – jest on czysty, ma ładne wybrzmienie i wygaszanie.

A jak świetnie te maleństwa pokazały perkusję nagraną przez pana Masamichi Ohashi na płycie MAYO NAKANO PIANO TRIO pt. Miwaku! Stawiam wykrzyknik, choć unikam tego znaku wierząc, że jest nagminnie nadużywany, ale w tym przypadku sam się wcisnął na klawiaturze. To jest nagranie cyfrowe, w DSD256, a cyfrowe rejestracje perkusji dokonane na stacjach DAW mają to do siebie, że stopa perkusji jest w nich nieco stłumiona. I nawet coś takiego, choć przecież to kolumny, które nie pokazują niskich dźwięków, też z nimi usłyszymy.

Falcony są więc rozdzielcze, nie słychać z nimi kompresji, są też doskonale spójne. Te same cechy można by przypisać również LS3/5a, które były ich „prawzorem”. To nie są jednak kolumny grające w taki sam sposób. Barwa M10 jest bardziej otwarta niż LS-ów, bez względu na to, który z licencjobiorców dany egzemplarz wykonał. Nie mają też, wspomnianego, podbicia tych ostatnich przy niskiej średnicy. Są więc bardziej wyrównane tonalnie. Ale wcale nie tak, żeby były nudne. Mają w sobie ogień, rytm, moc.

Jest oczywiście i tak, że kiedy słuchamy z nimi muzykę elektroniczną, przekaz będzie znacznie mniejszy niż z dużych kolumn. Ale jeśli siądziemy bliżej nich, w dużej mierze problem sam się eliminuje. Nie bylibyśmy w stanie siedzieć tak blisko kolumn o dużych gabarytach. W mniejszych pomieszczeniach jest to więc jedyna opcja, aby uzyskać możliwie najwięcej tego, co z dużych kolumn. Z M10 jest to opcja bardzo przyjemna. Tym bardziej, że wewnętrzna „zgodność” tego dźwięku daje mnóstwo radości. Przekaz jest bezstresowy i wspaniale harmoniczny – co słychać było, dla przykładu, na płycie ENYI.

Jak mówiłem, M10 brzmią nieco inaczej niż LS3/5a. Mają bardziej wycofany pierwszy plan i bardziej otwartą górę. To wciąż aksamitne, ciepłe brzmienie, choć już bez wysyconej niskiej średnicy. Wolumen instrumentów jest tu więc mniejszy niż z kultowymi odpowiednikami. Z drugiej strony dostajemy z nimi wyższą dynamikę. Bas schodzi w podobnie rejony, bas-refleks został więc tutaj wykorzystały raczej do oddania energii niż do pociągnięcia basu w dół. Mimo że nieco ciepłe, bardzo dobrze pokazują detale, nawet jak szum towarzyszący wchodzeniu poszczególnych ścieżek na pycie Enyi.

˻ LEBEN CS-600X ˺ Jak można się było spodziewać, brytyjskie kolumny w niezwykły sposób zgrywają się ze wzmacniaczem lampowym. Nie są wówczas tak dokładne, ani nie mają równie precyzyjnie rozplanowanej sceny dźwiękowej. Są za to jeszcze bardziej „harmoniczne”, że tak powiem, nasycone i gęste. Słuchałem ich ze wzmacniaczem Lebena, który ma osobne pokrętło, którym możemy podbić bas o +3 lub +6 dB – Japończycy lubią kolumny tubowe i z głośnikami szerokopasmowymi, gdzie basu zazwyczaj brakuje.

W każdym razie dodanie 3 dB powodowało, że dźwięk był większy i bliżej mnie. Zarówno King Crimson, jak i Enya, a zaraz potem jazz Nakano Piano Trio i ART PEPPER z krążka Art Pepper meets The Rhythm Section, były jeszcze bardziej przyjemne, jeszcze bardziej zmysłowe. Słychać przy tym było, że to konstrukcje, które nie potrzebują nie wiadomo ile mocy, szczególnie jeśli ustawimy je blisko miejsca osłuchowego (pamiętajmy, że każdy 1 m dalej to dwa razy większa moc potrzebna do uzyskania takiego samego ciśnienia akustycznego).

Podsumowanie

FALCON ACOUSTICS ma w ręku coś, co powoduje, że kolumny z logo tej firmy są „dla ludzi”. To znaczy służą do słuchania muzyki w komforcie. Są spójne, gęste i nieco ciepłe, a do tego bardzo naturalne. M10 są przy tym bardziej neutralne niż LS3/5a. Nie są aż tak nasycone, jak LS-y, ale coś za coś. Ze wzmacniaczem lampowym lub tranzystorowym grającym w duchu lamp dadzą niesłychanie satysfakcjonujący, fascynujący dźwięk, którego można słuchać godzinami.

Ciekawe, ale to kolumny, które są też rozdzielcze, a przez to bardzo dobrze pokazują informacje zawarte w nagraniu. Zarówno jeśli chodzi o detale dotyczące barwy, dynamiki, jak i to, co dzieje się w stereoskopowej przestrzeni. Są to monitory w pełnym tego słowa znaczeniu, z niesłychanie czystym dźwiękiem, ale dźwiękiem „ludzkim”. Pokazują dużą scenę dźwiękową, o dobrze poukładanych elementach, ale nie epatują hiperstereofonią. Tak, można z takimi kolumnami żyć, może nawet na zawsze.

Dane techniczne (wg producenta)

Pasmo przenoszenia:
• 40 Hz-25 kHz ⸜ +/- 3 dB
• 70 Hz-20 kHz ⸜ +/-2dB
Skuteczność: 86 dB (2,83 V)
Impedancja nominalna: 8 Ω
Punkt podziału zwrotnicy: 3 kHz
Sugerowana moc wzmacniacza: 25-100 W
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 316 x 185 x 260 mm
Waga: 7,5 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

AUDIO ATELIER

ul. Wojszycka 22a
53-006 Wrocław ⸜ POLSKA

AUDIOATELIER.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|