MUZYKA ⸜ technika nagraniowa JOHN COLTRANE Blue Train
Remaster 2022 ˻ Cz. 2 ˺ WYDANIA
Czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć o kulisach nagrania Blue Train oraz dowiedzieć się, które z cyfrowych reedycji tego arcydzieła muzyki jazzowej są najlepsze. |
MUZYKA
tekst WOJCIECH PACUŁA |
|
No 228 1 kwietnia 2023 |
BY UCZCIĆ 65. ROCZNICĘ WYDANIA, Blue Note w ramach serii „Tone Poet” zaprezentowało ją w najnowszym remasterze Kevina Gray’a, w produkcji Joe’a Harley’a, zarówno w wersji monofonicznej, jak i stereofonicznej. Po raz pierwszy wersja stereofoniczna ukazała się z siedmioma dodatkowymi utworami, z których żaden nie był wcześniej publikowany na winylu, a cztery w ogóle, w żadnym formacie. Wersja ta nosi oficjalny tytuł Blue Train: The Complete Masters. Do sklepów trafiły wersje LP oraz CD – ta pierwsza jednopłytowa oraz dwupłytowa. Częścią tej edycji są również niepublikowane wcześniej zdjęcia Francisa Wolffa oraz esej pióra Ashley’a Kahna, eksperta w dziedzinie wiedzy o Coltranie. Liczba reedycji płyty Blue Train przyprawia o zawrót głowy. Portal Discogs mówi o 285 wersjach. Kiedy jednak wczytamy się w informacje naniesione na okładkach i w książeczkach, kiedy poszukamy informacji o nich, okaże się, że mamy do czynienia najprawdopodobniej z zaledwie dziewięcioma REMASTERAMI i trzynastoma najważniejszymi wydaniami na płytach CD i SACD. Wszystkie pozostałe bazują właśnie z nich: ˻ 1984 ˺ cyfrowy, Japonia ⸜ STEREO ▌ MONO vs STEREO JEDNĄ Z NAJCZĘŚCIEJ PODNOSZONYCH różnic między wydaniami płyt Blue Note w latach 50. i dużej części lat 60. dotyczy ich wersji monofonicznych i stereofonicznych. W liście powyżej celowo zaznaczałem o jaką wersję chodzi, ponieważ nawet wydawca nie zawsze mógł się zdecydować na to, z której taśmy „master” skorzystać. Generalnie można przyjąć, że Japończycy wybierali najczęściej wydanie MONOFONICZNE, a Europejczycy i Amerykanie STEREOFONICZNE. Nie jest to jednak żelazna zasada. Duża część kolekcjonerów uważa, że te pierwsze brzmią lepiej w związku z czym osiągają one na aukcjach znacznie wyższe ceny. Ma to podstawy techniczne. Widzą państwo, kiedy w kwietniu 1948 roku na rynek trafił pierwszy magnetofon Ampexa 200A, a tym samym pierwszy wysokiej klasy magnetofon szpulowy, korzystał on z taśmy o szerokości ¼”, co ustaliło standard dla całej branży. W studiu Van Geldera stały jego następcy, monofoniczne magnetofony Ampex 300. Na całej szerokości taśmy zapisywany był pojedynczy sygnał mono. Był więc on odporny na szumy, zniekształcenia i tzw. „drop-outy”, czyli nierównomierności w pokryciu taśmy materiałem ferromagnetycznym. Kiedy na początku lat 50. inżynierowie Ampexa połączyli dwie, ustawione jedna nad drugą, głowice, powstał magnetofon stereofoniczny, odmiana wersji 300. Magnetofon ten wciąż korzystał jednak z tej samej, ¼” taśmy. Oznaczało to, że każdy z kanałów miał do dyspozycji tyko połowę jej szerokości. Sygnał miał więc niższy poziom, wyższe szumy i zniekształcenia. To pączkowanie przez dzielenie będzie się powtarzało, począwszy od 3-ścieżkowych przez cztero-, ośmio-, szesnasto- i wreszcie 24-ścieżkowe. Każdy krok w górę wiązał się z dzieleniem dostępnej taśmy – od ¼, przez ½ i 1 aż do 2”. Dlatego też starsze urządzenia korzystające z tej samej taśmy, choć o mniejszej ilości ścieżek, oferowały lepszy technicznie sygnał. ⸜ Stereofoniczne taśmy „master” na zdjęciach w jednym z wydań Blue Train Van Gelder swoją technikę wypracował z myślą o nagraniach monofonicznych. Po raz pierwszy nagranie stereofoniczne wykonał w 1956 roku, eksperymentując wraz z inżynierem wytwórni Atlantic Records, Tomem Dowdem. Jak pisze Ashley Kahn w monografii A Love Supreme: The Story of John Coltrane’s Signature Album, a za nim historię tę przytacza portal RVGLEGACY.org, Dowd na sesję przyniósł swój, stereofoniczny magnetofon, a Van Gelder monofoniczny. Wynik porównania musiał być obiecujący, ponieważ rok później, 7 marca 1957, powstało pierwsze profesjonalne, stereofoniczne nagranie Van Geldera: Orgy In Rhythm Arta Blakey’a. Ciekawe, ale nie odbyło się ono w jego studiu, a w sali balowej hotelu Manhattan Towers; autor nagrania użył do tego przenośnego magnetofonu stereo Ampex 350-2P. Niedługo potem Blue Note zaczęło nagrywać swoich artystów równolegle w mono i stereo. Podążyły za nim inne wytwórnie, dla których pracował Van Gelder, na przykład Savoy. Ozzie Cadena, producent tej wytwórni wspomina wspólne sesje w Hackensack: (…) Prowadziliśmy nasz monitoring w trybie monofonicznym, niezależnie od tego, czy nagrywaliśmy w stereo, czy nie. Nagrywaliśmy w stereo, ale dźwięku słuchaliśmy w mono. I w ten sposób ustawialiśmy balans. Później decydowaliśmy, co pójdzie na lewo, a co na prawo. Ale, jak mówię, do pewnego stopnia wszystko było słyszalne w obydwu kanałach. I w taki sposób Rudy nagrywał materiał. Nagrał w bardzo „ciasny” sposób, rejestrując w ten sposób rodzaj bliskiej sceny. I otrzymywał dzięki temu wysoką separację dźwięków bez przesadzonego odseparowania od siebie instrumentów. (Skea, s. 14) ‘Stereo’ w tym kontekście jest sporo na wyrost. Rejestrowane źródła były monofoniczne, podobnie jak pogłos. Ówczesne stoły mikserskie pozwalały na ustawienie źródła w panoramie tylko na wprost, po lewej i po prawej stronie, bez punktów pośrednich. I tak też brzmią instrumenty na Blue Train. Jest jednak coś jeszcze, co powoduje, że mimo to wierzymy, że grają one w realnej przestrzeni – tzw. „przecieki” (ang. leakage, bleed lub spill). Van Gelder nagrywał bez ekranów dzielących muzyków, ponieważ nie miał na nie miejsca i rzadko się wówczas tę technikę stosowało. Mikrofony „słyszały” więc nie tylko instrument, przy którym stały, ale i sąsiednie. To były małe sygnały, ale to właśnie one decydują o wiarygodności przekazu. Mimo że wytwórnia Blue Note miała w ręku obydwie wersje nagrań, mono i stereo, nie zdecydowała się na wydawanie tej drugiej od razu. Upłynęły aż dwa lata od pierwszej sesji stereo, zanim na rynku ukazały się jej pierwsze tytuły z dwoma kanałami. Były to: Somethin’ Else Cannonball Adderley’a, Moanin’ Art Blakey’a oraz Finger Poppin’ with the Horace Silver Quintet. Najpierw ukazały się one w wersji mono, a po kilku miesiącach dołączyły do niech wersje dwukanałowe. Pierwszym tytułem wydanym przez Blue Note równolegle w obydwu formatach był krążek Mosaic Arta Blakey’a z grudnia 1961. Okładki drukowane były początkowo w jednej formie, a żeby odróżnić wersję stereo, naklejano na nie specjalną, złotą naklejkę. Dla porównania, inaczej było w przypadku płyt Deutsche Grammophone – wytwórnia ta od razu zaczęła oznaczać takie wydania czerwonym wpisem w żółtej, charakterystycznej dla tej wytwórni winiecie (1958, seria 136 000). Z kolei Decca zaczęła flirtrować ze stereo już w 1956. Dopiero jednak początek lat 60. i Kenneth Wilkinson z Decca Tree, dały realistyczny efekt stereo. Jak wspomnieliśmy, jedną z ważniejszych różnic pomiędzy mono i stereo w tym czasie była szerokość śladów. Równie ważna była jednak różnica w wyrazie artystycznym między nimi. Realizator nagrania w każdej z wersji musiał bowiem zwracać uwagę na inne aspekty brzmienia, głównie na tonalność i pogłosy. Jest więc tak, że mono i stereo to dwa, odmienne wydarzenia muzyczne. I zazwyczaj to mono było tym, czego realizatorzy słuchali podczas nagrań. ▌ Wydania ˻ 1984 ˺ PIERWSZA CYFROWA WERSJA płyty Johna Coltrane’a pojawiła się w Japonii w 1984 roku. Rok później tytuł ten ukazał się w innych krajach. Brak wcześniejszych reedycji wynikał z tego, że wydawnictwo to było nieaktywne. W 1979, EMI kupiło wydawcę United Artists Records, oraz przeniosło Blue Note do „zamrażarki”. Dopiero czerwcu 1984 zatrudniono Bruce’a Lundvalla, aby ją wskrzesił, głównie z myślą o reedycjach starszych tytułów. Wtedy właśnie wychodzi w Japonii wznowienie Blue Train. Jak czytamy w monografii dotyczącej wydawnictwa, Lundvall był doświadczonym producentem, w latach 50. pracując w Columbia Records, a od 1976 roku szefując CBS Records. ˻ 1985 ˺ Późniejsza o rok wersja CD, którą pokazujemy poniżej, ukazała się w ramach nowopowstałej firmy EMI Manhattan Records. Została ona wydana w USA i w innych krajach. Nie znajdziemy w niej informacji dotyczących remasteru. Wiadomo jedynie, że niemal na pewno z taśm-matek sygnał spisano za pomocą przetworników 16-bitowych (44,1 kHz), ponieważ były one wówczas w studiach normą, i zapisano go na taśmie masteringowej U-matic. Stąd obok logotypu Compact Disc na wersji z 1985 roku znajdziemy na niej również logo SPARS A | A | D (więcej o kodach SPARS → TUTAJ). Był to remaster analogowy, choć starsza o rok wersja japońska została poprawiona cyfrowo, zapewne przy użyciu 16-bitowego systemu firmy JVC, który posłużył również do przygotowania materiału dla płyt K2. Płyta ta wydana została w ramach serii „25 Best Albums Blue Note” i w książeczce płyty, niestety niskiej klasy, otrzymywaliśmy składany plakat, na którym wyróżniono wydane wówczas tytuły. Na pudełku naniesiono naklejkę z logo serii. Wersja europejska została wytłoczona w holenderskiej faryce Philipsa, natomiast amerykańska w Japonii. Była to wersja STEREOFONICZNA. ˻ 1991 ˺ W kolejnych latach ukazywały się pojedyncze reedycje, korzystające z masteru z roku 1985. Dopiero w maju 1991 roku powstaje pierwszy remaster tego materiału z przeznaczeniem na płytę CD. Pracę tę wykonuje specjalista, Mobile Fidelity Sound Lab w ramach serii „Original Master Recording”. Transfer z taśmy master wykonano w siedzibie firmy, a prace wykonane zostały na lampowych urządzeniach. W tamtym okresie MoFi wciąż wydawała płyty CD na złotym podkładzie, w opatentowanych pudełkach – i tak też było w tym przypadku. Część nakładu wytłoczono w japońskiej tłoczni Sanyo, a część w USA – recenzujemy tę drugą wersję. ˻ 1996 ˺ Wraz z rozwojem techniki poprawiały się parametry przetworników analogowo-cyfrowych. Blue Note, jak i inne wydawnictwa, przy okazji każdej większej innowacji decydowała się spisać sygnał z taśmy przy pomocy najlepszych w danym momencie urządzeń. W 1996 roku w Japonii ukazuje się więc nowy remaster, wykonany przy pomocy 20-bitowych przetworników, pracujących z częstotliwością próbkowania 88,2 kHz. Na obi znalazło się nawet odpowiednie logo. Co ciekawe, rok później ukazała się wersja w USA, również masterowana przy pomocy 20-bitowych przetworników, w technice SBM; za master odpowiedzialny był Ron McMaster. Na okładce naniesiono napis „The Ultimate Blue Train", a na krążku znalazły się – po raz pierwszy – dwa alternatywne podejścia do utworów z płyty oraz sekcja CD-ROM, z wywiadem, który udzielił Van Gelder i krótkim filmem z występu Coltrane’a i Davisa. | Super Bit Mapping SBM TO SKRÓT OD SUPER BIT MAPPING, nazwy własnej techniki opracowanej przez firmę Sony. SBM zaprezentowano na 93. konwencji AES w San Francisco w 1992 roku. Chodziło o proces rekwantyzacji, w którym z zarejestrowanego sygnału 20-bitowego uzyskiwano 16-bitowy, wymagany przez płyty CD. W tym czasie dostępne już były przetworniki A/D o rozdzielczości 20 bitów. Zapisując sygnał w takiej postaci uzyskano w wyższą dynamikę i niższe szumy. Problemem było to, że płyta CD wymagała sygnału 16-bitowego, a jego zamiana nie była łatwa, ponieważ powstawał wówczas tzw. szum kwantyzacyjny. Aby się go pozbyć, procesor SBM wyrzucał go powyżej 15 kHz, gdzie nie był już tak słyszalny i gdzie można go było odfiltrować. Sygnał ten był w pełni zgodny z techniką CD, nie były więc potrzebne do odczytu dodatkowe dekodery. ● WYDANIE Z 1997 ROKU jest warte zapamiętania o tyle, że w wersji zatytułowanej The Ultimate Blue Train po raz pierwszy do podstawowego zestawu pięciu utworów dodano dwa alternatywne podejścia: Blue Train (Alternate Take) oraz Lazy Bird (Alternate Take). Utwory te zostały zremasterowane przez Van Geldera i przez wiele następnych lat będą się pojawiały w niemal wszystkich kolejnych wydaniach. ˻ 1998 ˺ W 1998 roku, z inicjatywy Hiroshi Namekata, szefa wytwórni Toshiba-EMI, rozpoczął się proces cyfrowego remasterowania nagrań przez RVG. Jak mówił magazynowi „Mix”, „wszystko było pod jego kontrolą”. Korzystał przy tym z 24-bitowych przetworników A/D (96 kHz). W Japonii płyty te zostały wydane w postaci mini LP, a w pozostałych krajach, od 1999 roku, w plastikowych pudełkach: Od czasu pojawienia się CD inni ludzie wykonywali transfery i mastery sesji, które nagrałem dla Blue Note, ale czegoś mi brakowało. To nie jest kwestia wysokiej lub niskiej jakości; chodzi o moje podejście do muzyki. Ponieważ tam byłem i wciąż dobrze pamiętam, co starali się osiągnąć muzycy i producenci czuję, że mogę przenieść te doświadczenia do procesu masteringu. Chciałbym podkreślić, że to nie jest kwestia dobra czy zła, jestem po prostu posłańcem. W 1998 roku ukazało się w Japonii aż 250 zremasterowanych przez niego tytułów, a rok później wybrane wyszły także w USA i w Europie. W 2003 roku RVG przygotował dla rynku japońskiego kolejne 100 tytułów, a rok i dwa lata później kolejnych kilkadziesiąt (więcej → TUTAJ). Remasterowi z 1998 roku towarzyszyła duża kampania promocyjna, a krążki z inicjałami RVG zostały zebrane w specjalnym boxie. Wersja mini LP, która ukazała się w Japonii nosiła na obi duży napis „Blue Note 24 bit by RVG”, a inicjały realizatora pojawiły się także na samym krążku CD. Było to powtórzenie aktu sygnowania w ten sposób masterów płyt LP przez Van Geldera – była to dla niego bardzo charakterystyczna rzecz. ˻ 2003 ˺ to rok, w którym materiał ten ukazał się w Europie. Nie ma pewności, ale wydaje się, że był to nowy remaster materiału monofonicznego, jak czytamy w książeczce: „24-bitowy”, wykonany przez RVG. Nie wiemy natomiast, z jaką częstotliwością próbkowania sygnał był spisany z taśmy – zakładam, że 96 kHz. Płytę wydano nie na płycie Compact Disc, a COPY CONTROLLED DISC. |
Jak pisaliśmy w artykule z grudnia 2016 roku (czytaj → TUTAJ), na początek lat 2000. przypadł szczyt histerii antypirackiej. Wydawcy robili wszystko, aby utrudnić kopiowanie płyt CD na inne nośniki cyfrowe. Był to jeden z powodów, dla których taśma DAT nigdy nie została powszechnie zaakceptowana. Intencje były dobre, chodziło przecież o zabezpieczenie praw autorskich wytwórni i artystów. Zmieniało jednak reguły gry – wcześniej można było przecież kopiować muzykę na kasety magnetofonowe i nikt nie widział w tym problemu. Bardzo szybko w odpowiedzi na te zabezpieczenia powstały algorytmy, które bez problemu pozwalały kopiować płyty, np. w programie Nero. Midbar Technologies, firma odpowiedzialna za najbardziej chyba znany sposób zabezpieczania płyt CD, pochodziła z Izraela. Opracowała ona system zabezpieczeń znany jako Cactus Data Shield (CDS). W latach 2001 – 2006 EMI Group i Sony na wybranych rynkach (Europa, Kanada, USA, Australia) wydawały płyty opatrzone charakterystycznym logo – literką „C” wpisaną w okrąg. CDS było bowiem techniką mocno inwazyjną. Ingerowała w odtwarzanie płyt na dwa sposoby, w tym modyfikowała sam sygnał audio (Data Corruption). Wprowadzane celowo zniekształcenia skutkowały tym, że transport CD musiał interpolować utracone dane, pogarszając w ten sposób dźwięk. ● RÓWNOLEGLE Z KRĄŻKIEM CCD, w USA wydano hybrydową płytę Super Audio CD i był to pierwszy raz, kiedy otrzymaliśmy materiał z Blue Train w wysokiej rozdzielczości. Wpis w książeczce mówi o tym, że remaster obydwu warstw wykonał Rudy Van Gelder. Nie ma za to nigdzie ani słowa o tym, czy był to transfer 24/96 do domeny DSD czy remaster do DSD bezpośrednio z taśmy-matki. Znając życie stawiałbym jednak na to pierwsze. Ciekawostką wydań z 2003 roku jest to, że po raz pierwszy podano szczegóły dotyczące solo fortepianowego z tytułowego utworu. Jak czytamy w monografii Blue Note – Uncompromising Expression, Blue Note bardzo mocno edytowała taśmy „master”. Tak było i tym razem. Solo fortepianu jest identyczne w obydwu podejściach i, jak się okazuje, pochodzi z wersji alternatywnej, nagranej tuż przed tą, którą znamy. Van Gelder wkleił je w miejsce, z którego wyciął jego inną wersję. Oryginalne, wycięte solo nie zostało wówczas odnalezione. ˻ 2008 ˺ Kolejne lata to też i kolejne reedycje Blue Train. Bazowały one na remasterze z 2003 roku, ale wydawane były na „regularnych” krążkach CD, a w Japonii, w 2013 roku, na SHM-CD. Ważnym wydarzeniem było ukazanie się zupełnie nowego, analogowego remasteru. Wykonała go amerykańska firma Analogue Productions i ukazał się on na hybrydowej płycie SACD. Za master odpowiadali Kevin Gray i Steve Hoffman działający pod szyldem studia AcousTech Mastering. Studio to korzystało z lampowych urządzeń i modyfikowanych magnetofonów szpulowych. ˻ 2016 ˺ W 2016 i 2017 roku ukazują się w Japonii najbardziej zaawansowane technicznie wydania Blue Train na płycie Compact Disc – SHM-CD, PLATINUM SHM-CD (2016) i UHQCD (2017). | PLATINUM SHM-CD PŁYTY SHM-CD (Super High Material CD) pojawiły się na rynku w drugiej połowie 2008 roku. Stoją za nim dwie firmy: JVC oraz Universal Music Japan. Klasyczne CD wykonywane są z przezroczystego polikarbonatu (odmiany plastiku). Plastik ów nie jest jednak idealnie przezroczysty, przez co promień lasera jest w krążku załamywany i osłabiany, co wymusza na systemie odczytu cięższą pracę, generującą wyższe szumy. Do produkcji płyt SHM-CD używa się zaś materiału (plastiku) opracowanego pierwotnie dla wyświetlaczy LCD, charakteryzującego się znacznie większą przepuszczalnością. Oznacza to tyle, że promień lasera wraca do elementu optycznego w bardziej precyzyjny sposób. ● Dalsza lektura: • Compact Disc – oczywiście, że tak! Ale jaki?, więcej → TUTAJ • Pochwała formatu: Compact Disc, więcej → TUTAJ MONOFONICZNA REEDYCJA Platinum SHM-CD z 2016 roku została wydana w Japonii w niezwykle staranny sposób. Okładka została oddana rewelacyjnie, z lakierowanym frontem i matowym tyłem, jak w oryginalnym tłoczeniu LP. Krążek został zapakowany w papier ryżowy z foliowym insertem. Ważne, że był to pierwszy remaster od lat wykonany już nie przez RVG – niestety nie wiadomo przez kogo (to rok, w którym Van Gelder umiera). Co więcej, z taśmy „master” spisano sygnał w postaci plików 24/192. Wydaje się, że nowy master został wykonany sporo wcześniej, bo w 2011 roku, na potrzeby reedycji LP. Płyty Platinum SHM-CD to krążki Compact Disc, tyle że wytłoczone w inny sposób niż zwykłe CD. Zamiast aluminium naparowuje się stop srebra i platyny, a zamiast zwykłego plastiku wykorzystuje się plastik wykorzystywany do produkcji wyświetlaczy LCD – znacznie bardziej przejrzysty i jednorodny. Specjalny jest też kolor lakieru, minimalizujący załamania światła. I jest coś jeszcze. W klasycznej tłoczni materiał dostarcza się w postaci 16/44,1 i z takiego sygnału wypala się szklaną matrycę. Master dla płyt Platinum SHM-CD przygotowuje się z 24-bitowych plików, 176,4 kHz, konwertowanych „w locie” do wartości wymaganych przez CD. Technika ta nosi nazwę HR Cutting. ˻ 2007 ˺ W 60. rocznicę ukazania się Bue Train w Japonii, i tylko w Japonii, wydana zostaje płyta SHM-SACD. Sygnał na nią został spisany z taśmy „master” do DSD. Nie wiadomo, czy kopię wykonał Kevin Gray i czy jest to ten sam materiał, co w wersji z 2003 roku, ale znamy nazwisko osoby odpowiedzialnej za projekt po stronie wydawnictwa – Onsho Shiyou. SHM-SACD jest płytą SACD z pojedynczą warstwą. Krążek wykonany jest z takiego samego plastiku, jak płyty SHM-CD, z lakierem o turkusowym kolorze, jak na płytach Platinum SHM-CD. ˻ 2018 ˺ W 2018 roku japoński oddział wydawnictwa Universal Classics & Jazz zaproponował kolejną wersję hi-res, tym razem na płytach UHQCD + MQA. Na obi czytamy, iż materiał ten pochodzi z transferu DSD wykonanego w 2017 roku na potrzeby płyty SHM-SACD. Sygnał DSD został transkodowany do postaci PCM 24/176,4 oraz zakodowany w MQA. Skrót ten kojarzymy z serwisem streamingowym Tidal, ale można w ten sposób zapisać również sygnał na płycie CD. Jak pisaliśmy w artykule MQA + UHQCD: Hi-Res Compact Disc, 23 maja 2018 roku, → CD JAPAN, największy japoński sklep internetowy, specjalizujący się w fizycznych wydaniach płyt, ogłosił wprowadzenie na rynek nowego rodzaju płyty optycznej, wyglądającej jak Compact Disc, ale ze zmodyfikowanym sygnałem, nazwanej Hi-Res CD (więcej → TUTAJ). ⸜ Przykłady płyt z sygnałem MQA – japoński sampler UHQCD + MQA oraz MQA-CD i Pure Audio BD z dodatkowym krążkiem SACD/MQA-CD wydawane przez norweską wytwórnię L2 Fizycznie jest to krążek UHQCD, czyli płyta CD zbudowana z trzech warstw: fotopolimeru, warstwy odbijającej z metalu oraz przezroczystej warstwy ochronnej. Na wierzchu płyta może być pokryta lakierem z informacjami o danym tytule. Płyty te czytane są przez klasyczny dla CD laser czerwony. Fotopolimer jest materiałem, który przechodzi do stanu stałego pod wpływem naświetlania w ultraszybki sposób (więcej → TUTAJ). Nie jest to jednak płyta Compact Disc i nie można na niej nanosić odpowiedniego logotypu. Sygnał na płycie UHQCD zakodowano bowiem w MQA. MASTER QUALITY AUTHENTICATED (pol. – potwierdzona jakość studyjna) to technika należąca do firmy Meridian Audio i zaprezentowana w 2014 roku przez jej założyciela, pana Boba Stuarta. Powstała z potrzeby streamowania, czyli przesyłania i słuchania w czasie rzeczywistym plików wysokiej rozdzielczości. Porównajmy: plik 24/192 wymaga przepustowości 9,2 Mbps, a po spakowaniu w MQA zaledwie 922 kbps. Dzięki temu można przesyłać liki hi-res w czasie rzeczywistym nawet przy niskiej przepływności sieci internetowej. Ale też udało się pomieścić sygnał hi-res na krążku CD. Minusem jest to, że MQA jest formatem stratnym. Podstawowy sygnał 24/48 jest zapisywany bezstratnie, ale wyższe częstotliwości próbkowania już stratnie. Do zdekodowania płyty potrzebny jest odtwarzacz z dekoderem MQA lub transport CD i przetwornik D/A dekodujący MQA na wszystkich wejściach, nie tylko USB. Jeśli odtwarzamy tę płytę bez dekodera, jest ona czytana jak zwykła płyta Compact Disc. ˻ 2022 ˺ 65-lecie wydania krążka nie mogło obejść się bez nowego remasteru, tym razem w ramach serii „Tone Poet”. Po raz pierwszy zremasterowano równocześnie wersje MONOFONICZNĄ i STEROFONICZNĄ. Co więcej, po raz pierwszy wersja stereofoniczna ukazała się z siedmioma dodatkowymi utworami, z których żadne nie było wcześniej publikowane na winylu, a cztery w ogóle, w żadnym formacie. Wersja ta nosi oficjalny tytuł Blue Train: The Complete Masters. Blue Note powierzyło go Joe’owi Harley’owi oraz – ponownie – Kevinovi Gray’owi, którzy już wcześniej, w 2014, wykonali master na potrzeby wydania LP w serii „Music Matters”. Jest to remaster ANALOGOWY, wykonany na sprzęcie lampowym i tranzystorowym w studiu Kevina. Ten sam tor posłużył do nacięcia lakieru dla płyt winylowych i dla plików DSD. Jak panowie mówią w wywiadzie wideo jest to dla nich wersja „definitywna” (więcej → TUTAJ). ⸜ Japońskie reedycje płyt zremasterowanych przez RVG z 2008 i 2009 roku W wywiadzie dla magazynu „Stereophile” Harley mówił, że taśmy wciąż są w doskonałym stanie. Jak dodaje, od lat 50. do około 1964–65, Rudy korzystał z taśm Scotch 111, bazujących na acetacie. Nikt dzisiaj nie wie dokładnie, co się w nim znalazło, ale dało to niesamowicie wytrzymałą powierzchnię: Zawsze żartujemy, że jest tam olej wielorybi czy coś. Cokolwiek to jest, zdelegalizowali ten związek gdzieś w latach 60., więc prawdopodobnie był niezbyt zdrowy. Ale [taśmy] są wytrzymałe, naprawdę twarde. Odpaliliśmy taśmy mistrzów i brzmiały one tak, jakby były nagrane wczoraj. (Bard) Biorąc do ręki taśmy – jak mówią – w rękawiczkach, nie patrzyli na notatki poczynione przez nich w 2014 roku, przy ostatnim remasterze. Od tamtego czasu upłynęło osiem lat, w czasie których zmienił się nieco system masteringowy Gray’a, a i ich podejście do materiału. Harley wspomina, że wykonali tylko „małe ruchy”, ingerując w materiał łagodniej niż poprzednio. Większe zmiany nastąpiły tylko w zakresie wysokich tonów i na basie: To, co zrobił Rudy, było bardzo konsekwentne. Zminimalizował niski bas, ponieważ [wytwórnia] musiała utrzymać sprzedaż tych płyt. Nie chcieli zwrotów, płyty musiały więc zagrać na czymkolwiek. W latach 50. oznaczało to wszystkie urządzenia na rynku. Poprzeczka była postawiona bardzo nisko. Stosował również kompresję. Wiele jego notatek mówi o stosunku osiem do jednego, co jednak wciąż nie przypomina współczesnego rocka czy popu, gdzie wszystko jest po prostu chlaśnięte. Używał kompresji, aby dodać przekazowi pewnego rodzaju ekscytacji. Moim celem było oddanie wszystkiego, co jest na taśmie. Jak to nagrali? Co odtwarzali i czego słuchali, a co ostatecznie znalazło się na masterze? (Ibidem) Obydwa krążki zostały wydane na płytach LP, Compact Disc, a w Japonii dodatkowo na UHQCD oraz SHM-SACD. Wszystkie wersje otrzymały ten sam remaster. Oryginalne taśmy odtwarzane były na magnetofonie, a sygnał przechodził przez system masteringowy, po czym się rozdzielał. Pozostając w domenie analogowej nacinany był lakier, a po przejściu przez przetwornik A/D powstawała wersja DSD, z której wykonano potem płyty SACD, CD i UHQCD. Niestety nie wiadomo, czy był to DSD64 czy gęstszy. Szkoda, że wersji cyfrowych nie wydano w postaci mini LP 7” – to była idealna okazja, aby świętować ten genialny album w najlepszy możliwy sposób. ▌ Podsumowanie JAK WIDAĆ, SPOSÓB w jaki remasterowano Blue Train był bezpośrednim odbiciem możliwości technicznych – zarówno po stronie studia, jak i tłoczni. Korekty dotyczyły długości słowa i częstotliwości próbkowania – od 16, poprzez 20 do 24 bitów oraz od 44,1, poprzez 96 i 192, aż do DSD. Dużą zmianą było pojawienie się płyty SACD i to te wersje są zazwyczaj lepsze. Ale i sposób w jaki tłoczy się płyty przeszedł niemalże rewolucję. Pierwszym sygnałem, że coś się zmienia był wybór Mobile Fidelity – zamiast podkładu aluminiowego zastosowano wówczas podkład złoty. Krążki HQCD zamieniły go na stop z dodatkiem srebra, a Platinum SHM-CD dodatkowo z platyną. Zmiana zwykłego plastiku na wyższej klasy – HQCD, SHM i Platinum SHM-CD, albo na podwójną warstwę – UHQCD – było kolejnym krokiem do poprawy odczytu danych. Ważną zmiana było pokrywanie płyt farbą o turkusowym odcieniu oraz wypalanie matrycy bezpośrednio z plików hi-res. Najważniejsze wydaje się jednak podejście masteringowców. Jak się państwo przekonają w trzeciej części artykułu, w której opisujemy dźwięk poszczególnych wydań, najważniejsi są jednak ludzie i sprzęt użyty do pracy nad materiałem. Dlatego też najlepiej brzmią – spojler – wersje przygotowane na urządzeniach lampowych przez Kevina Gray’a. Ale o tym w kolejnej części. ● ▌ Bibliografia ⸜ ASHLEY KAHN, The House That Trane Built: The Story of Impulse Records, W. W. Norton & Company, Nowy Jork 2007. ⸜ Cztery wersje płyt SACD (od góry, zgodnie z ruchem wskazówek zegara): Analogue Productions (2008), EMI (2003), Blue Note (2022) oraz Universal Music Japan (2007) ⸜ Wydania Blue Train na krążkach SACD: ˻ 2003 ˺ SACD/CD (prawy górny), ˻ 2008 ˺ SACD/CD, ˻ 2017 ˺ SHM-SACD, ˻ 2022 ˺ SHM-SACD ⸜ W. CLARK, J. COGAN, Temples of Sound: Inside the Great Recording Studios, Chronicle Books, San Francisco 2003. |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity