pl | en

WYWIAD ⸜ konstruktor

MAREK KOSTRZŃSKI
Pylon Audio, Cube Audio, Qualio ⸜ konstruktor

Miejsce: KRAKÓW/Polska

» PYLON AUDIO → www.PYLONAUDIO.pl
» CUBE AUDIO → www.CUBEAUDIO.eu
» QUALIO → www.QUALIOAUDIO.com


Wywiad

rozmawiał WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity” | Cube Audio


No 227

16 marca 2023

MARKIEM KOSTRZŃSKIM znamy się już, o ile mnie pamięć nie myli, od 2014 roku. Przyjechał wówczas do mnie wraz z Mateuszem Jujką, szefem młodej, dobrze się zapowiadającej, ale wciąż niewielkiej, firmy Pylon Audio (więcej → TUTAJ). Marek jest jej głównym konstruktorem i to jego pomysłom na dźwięk firma w znacznej mierze zawdzięcza swój sukces. Bez sprawnego zarządzania, jasnej wizji rozwoju i dobrego wyczucia rynku nawet najlepszy produkt nie ma szans na sukces, dlatego obydwaj panowie tworzą tak dobry duet.

⸜ Marek Kostrzyński z wizytą w „High Fidelity”

Z niewielkiej, prowincjonalnej firmy Pylon urósł w tym czasie do jednego z ważniejszych europejskich graczy, dostarczając obudowy do wielu dużych firm, a dla części z nich przygotowując kompletne kolumny, od A do Z. I nie chodzi wcale o niedrogie modele, a również o topowe, znane na całym świecie.

Wraz z Pylonem rosło też i doświadczenie Marka. Pamiętam nasze spotkanie z okazji projektu „PYLON AUDIO EMERALD Touched by High Fidelity” (Emerald HF); miały to być kolumny celebrujące 15. rocznicę pisma. Była to specjalna ich wersja, ze zmianami wprowadzonymi według moich wskazówek i sugestii. Pamiętam dobrze, że bohater tego tekstu świetnie poradził sobie przełożeniem opisu dźwięku, o jaki mi chodziło, na dźwięk rzeczywisty. Wynik tych działań był naprawdę bardzo dobry, byłem z tych kolumn naprawdę dumny. Trasa, którą wykonaliśmy w roku 2016 i 2017, kiedy to prezentowałem płyty CD, z których korzystam w czasie testów, była dużym sukcesem.

Kiedy więc zbliżała się 18. rocznica HIGH FIDELITY, niezależnie od siebie, ludzie Pylona i ja, pomyśleliśmy o czymś podobnym. Tak powstały kolumny Pylon Audio Jade 20 High Fidelity Edition (więcej → TUTAJ). Zupełnie inne niż Emeraldy, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i dźwięk, są – moim zdaniem – znacznie bliżej prywatnych zainteresowań ich konstruktora.
Marek, choć biegle porusza się po świecie kolumn wielogłośnikowych, jest marzycielem. A w jego marzeniach szczególne miejsce zajmują konstrukcje tubowe i oparte o głośniki szerokopasmowe.

⸜ Marek Kostrzyński z kolumnami Qualio IQ

Z miłości do tego typu produktów zrodziła się firma Cube Audio, prowadzona przez Marka wraz z panem Grzegorzem Rulką. Oferuje ona głośniki szerokopasmowe oraz, zbudowane w oparciu o nie, kolumny. Świetnie wyglądają, grają też wyrafinowanym dźwiękiem. A odnogą Cube Audio, dość nową, dodajmy, jest jeszcze jedna marka, Qualio. Jak usłyszałem przy okazji testu kolumn IQ, ma ona „oferować dźwięk w którym oprócz zalet konstrukcji wielodrożnych znajdziemy trochę charakteru szerokopasmowych przetworników firmy-matki w bardziej przystępnym zakresie cenowym. Udało się to osiągnąć dzięki zmianie systemu dystrybucji na bezpośredni (więcej → TUTAJ).

Rozmawiamy właśnie z takim, wszechstronnym, utalentowanym i skutecznym w działaniu człowiekiem. Zapytamy go o pierwsze projekty, jeszcze dla marki Tonsil, o historię Pylona, a także o jego prywatne projekty. Z MARKIEM KOSTRZYŃSKIM rozmawia WOJCIECH PACUŁA.

»«

WOJCIECH PACUŁA Witaj Marku. Kiedy się przedstawiasz, to mówisz, że z jakiej firmy jesteś?

MAREK KOSTRZYŃSKI Dzisiaj jestem u ciebie z okazji testu kolumn QUALIO, czyli w pewnym sensie i CUBE AUDIO, ale znamy się przecież od lat i jest to znajomość zawarta przy okazji testów kolumn PYLON AUDIO z którą to firmą jestem związany najdłużej. Dodam, bez wazeliny, że jeśli ktoś chce pokazać ludziom coś nowego sprawnie i przyjemnie, wizyta u ciebie jest pozycją obowiązkową.

WP Dobrze, uprzejmości mamy za sobą :) Z urodzenia jesteś audiofilem, prawda?

MK Lubię słuchać muzyki na żywo, nawet bez prądu i w warunkach przypadkowych, lubię w dźwięku drżenie powietrza, którego najczęściej mi brakuje nawet w ultradrogich topowych systemach (to nie to samo, co „ściana dźwięku”). Prawdą jest, że dwa razy w życiu wyszedłem z koncertu, bo był tak fatalnie nagłośniony, że większą przyjemność odczuwam słuchając muzyki z radia w samochodzie, tzn. słuchając w samochodzie nie odczuwam nieprzyjemności…

Ale to nie te dramatyczne przeżycia podczas koncertów natchnęły mnie do konstruowania kolumn. Po prostu poczułem taką potrzebę. Ciekawość techniki i chęć zrozumienia w jaki sposób przenikana jest bariera między nią a emocjami. Tak najprościej. Jakieś dwadzieścia pięć lat temu kupiłem swoje pierwsze głośniki DIY, były to „węglowe osiemnastki” i Revelatory 2905/9900 Scan-Speaka. Logika była prosta: topowe Scan-Speaki = topowy dźwięk.

Po dwóch, może trzech latach nierównej walki kupiłem tanie głośniki znanej polskiej firmy i dzięki łatwości ich aplikacji oraz mniejszym wymaganiom stawianym systemowi – grałem wtedy na chyba pierwszym lampowym wzmacniaczu Amplifona WL36 i niekoniecznie topowym CD Marantza – uzyskany z nich dźwięk, pomimo wad technicznych, przełożył się na większą chęć słuchania muzyki. Przyczyny mogły być rożne – brak umiejętności, braki sprzętowe, brak umiejętnej konfiguracji. Dziś nie ma to znaczenia, moje wyobrażenia już nie wydają za mnie pieniędzy, zawsze sprawdzam.

WP Jesteś głównym technologiem w Pylonie, ale tym razem przyjechałeś do mnie z kolumnami IQ marki Qualio. To twoja najmniejsza firma – myślę o ofercie – prawda?

MK Budując ofertę firmy Pylon od podstaw wiem, jak to wygląda. Konstruując z Grzegorzem Rulką ofertę, najpierw Cube Audio, a teraz Qualio, nie mieliśmy zamiaru kopiować rozwiązań firmy skierowanej na rynek masowy. W efekcie czas poświęcony na dany projekt był na pewno nie mniejszy, a wydane środki na R&D zupełnie inne.

Dość powiedzieć, że „start” Cube Audio zajął niemal dwa lata, w trakcie których większość prac odbywała się w Poznaniu, a w tym czasie Grzesiek niemal co weekend przyjeżdżał z Lublina do Poznania. W tygodniu wykonywane były dla nas kolejne prototypy układów magnetycznych, cięte nowe geometrie membran, wykonywane kosze, zawieszenia dolne itp. – powstały w ten sposób dziesiątki prototypów. A całość finansowana była z własnych środków.

Od początku skupiamy się na produktach niszowych, w niewielkiej skali. Można powiedzieć – niecodziennych. Ale też staramy się tę „niecodzienność” ubrać w szatę mainstreamowową, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak, by użycie przez nas, często egzotycznych, technik miało wspólny „dźwiękowy” mianownik z ofertą rynkową mainstreamowych firm. Cube Audio jest dedykowane wzmacniaczom lampowym SET o niskiej mocy, które potrzebują łatwych do wysterowania kolumn. Dosłownie 3,5 W z lampy 2A3 wystarcza. Kiedy użyjesz 36 W z EL34 niekoniecznie będzie lepiej, może inaczej. W przypadku Qualio mamy sytuację odwrotną, kolumny kochają wzmacniacze tranzystorowe o mocy 50 W i wyżej, uczciwe prądowo konstrukcje, jakich wiele na rynku.

WP Jak poznaliście się z panem Grzegorzem?

MK Grzesiek jest absolwentem wydziału fizyki Politechniki Poznańskiej, poznaliśmy się jeszcze, kiedy był na studiach. Jak się okazało od zawsze lubił głośniki szerokopasmowe. W podobnym okresie poznałem Łukasza Fikusa (szefa firmy LAMPIZATOR, więcej → TUTAJ – przyp. red), który używał w swoich konstrukcjach dipolowych głośników m.in. z niemieckiego radia Saba. Udostępniał projekty kolumn na swojej hobbystycznej stronie www. Pojechałem do Łukasza, posłuchałem i bardzo mi się to spodobało. Grało to, jak dla mnie, wyjątkowo.

Co więcej, u jednego z klientów Łukasza, do którego pojechaliśmy, grało – jak dla mnie – wręcz wybitnie, do dziś pamiętam Vaya Con Dios, włosy na ręce stanęły mi dęba. Będą się ze mnie nabijać za ten tekst, trudno niech idzie :) Taka sytuacja nie zdarza mi się często. Konstrukcja dipolowa z 15-calowym basem okazała się za duża do mojej dziupli. Po przywiezieniu desek do domu żona rzuciła na nie okiem i już wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Dałem ogłoszenie sprzedaży w popularnym serwisie, a przetworniki kupił ode mnie Grzegorz. Tak się poznaliśmy.

⸜ Kolumny Cube Audio Nenuphar • foto Cube Audio

WP Od początku na waszym „radarze” były więc konstrukcje szerokopasmowe.

MK Tak, Grzegorz, jako fan głośników szerokopasmowych, szlifuje ten pomysł od początku. Kiedy zdecydowaliśmy się zrobić coś wspólnie, wcale nie zakładaliśmy, że coś z projektu wyjdzie pod względem komercyjnym. To był mój pierwszy z prawdziwego zdarzenia projekt badawczo-rozwojowy. Taki, wiesz, top w swojej kategorii. Z Qualio było trochę inaczej. Bazując na naszej wiedzy z Cube Audio oraz mojej znajomości rynku przygotowaliśmy konstrukcję, która podoba się szerszemu gronu słuchaczy, w któ®ej pozostawiliśmy możliwie dużo zalet głośnika szerokopasmowego.

WP Ale zaczęliście od idei pojedynczego głośnika – co jest w nim takiego szczególnego?

MK Bardzo podobały nam się takie aspekty grania, jak niebywała szybkość czy transparentność na środku pasma. Ciężko uzyskać z głośników ze zwrotnicą podobny dźwięk i nie mam na myśli tylko swoich konstrukcji. W zakresie średniotonowym jest tam coś, co jest fizycznie w muzyce obecne, a w klasycznych głośnikach to trochę ginie. Z kolei w bardzo dobrych konstrukcjach jest pokazywane nieco inaczej, oszczędniej. Stąd nasz pomysł na skonstruowanie swoich własnych głośników szerokopasmowych. Od strony konstrukcyjnej głośnik szerokopasmowy jest, moim zdaniem, najtrudniejszym przetwornikiem do wykonania.

Pierwsza generacja naszych przetworników była „bezkompromisowa”. Do tego stopnia, że Grzegorz śmiał się, że będziemy konstruowali dwudziestocentymetrowy głośnik wysokotonowy :) Po jakimś czasie nasze projekty nabrały dojrzałości. Po porównaniach z szerokopasmowymi „gwiazdami” dostępnymi na rynku, uznaliśmy, że przyszła pora na premierę. Dość powiedzieć, że w historii Cube Audio kilku recenzentów uznało je za na tyle interesujące, że służą do ocen urządzeń w ich systemach. Jest to dla mnie prywatnie duży komplement.

W przypadku kolumn z głośnikami szerokopasmowymi należy pamiętać, że bardzo ważna jest konfiguracja systemu. Czyli: do czego zostaną podłączone, gdzie zostaną ustawione, w jakim pomieszczeniu itd. Można je podłączyć do świetnego tranzystorowego pieca, który bosko gra z kolumnami wielogłośnikowymi, a i tak to „nie zagra”. Lepiej głośnikom szerokopasmowym „zrobi robotę” 3,5-watowy wzmacniacz z lampami 2A3, albo 8-9-watowy z 300B. Maksymalna moc jakiej użyliśmy podczas prezentacji to 18 W z pojedynczej lampy 211.

Nasze zestawy są zaprojektowane tak, aby grały w normalnych pokojach, tak jak ludzie najczęściej ustawiają swoje stereo. Czyli niekoniecznie na środku pokoju. Założyliśmy, że mogą stać blisko ściany, a nawet w narożnikach. Istnieje możliwość zaprojektowania bardzo „liniowego” głośnika szerokopasmowego, ale straci on, moim zdaniem, kilka wyjątkowych cech, dla których takie konstrukcje się buduje.

WP Niecodzienne jest to, że w Cube Audio sami budujecie również przetworniki.

MK Zwłaszcza przetworniki! W Cube Audio budujemy wszystko od podstaw. Mamy w Poznaniu halę produkcyjną o powierzchni 260 m2, gdzie mamy tokarkę CNC, ploter CNC, tniemy forniry itp. Nie mamy tylko lakierni. Przetworniki robimy sami, fizycznie i koncepcyjnie, począwszy od zaprojektowania układów magnetycznych, geometrii membran itp. To był zresztą jeden z powodów, które sprawiły, że powstała firma Cube Audio – własne przetworniki.

WP Co jest największym wyzwaniem w projekcie takiego głośnika?

MK Żeby był naprawdę szerokopasmowy. To znaczy, żeby przy umiejętnej konfiguracji zagrał pełnopasmowym dźwiękiem o wyrównanym paśmie. Można sobie wyobrazić głośniki szerokopasmowe z pasywną kompensacją, takie też się konstruuje. My tego w tej chwili nie robimy. U nas przetwornik jest podłączony bezpośrednio do terminali. Głośniki tak konfigurowane muszą być od początku zaprojektowane w ten sposób, aby potem nie trzeba ich było korygować. Kusi mnie projekt głośnika z jeszcze potężniejszym strumieniem magnetycznym i żeby zastosować w nim kompensację pasywną lub nawet – o zgrozo! - wykonać pierwszą w Cube Audio konstrukcję aktywną.

WP Jaką obudową obciążacie swoje przetworniki?

MK To obudowa ćwierćfalowa, ale ciekawa. Robiliśmy testy klasycznej obudowy ćwierćfalowej, jak i takiej, w której od dołu była ona dodatkowo obciążona bas-refleksem. Po testach pozostaliśmy przy obecnym wariancie, ze względów czysto subiektywnych.

Poza tym – klasyka. Nasze głośniki są projektowane według klasycznych modeli Thiele’a-Smala. Z wyjątkiem dobroci mechanicznej, którą mamy bardzo wysoką – dzięki zastosowaniu specyficznego zawieszenia dolnego – ich parametry wyglądają bardzo „normalnie”. Na papierze jedną rzeczą odbiegającą od normy jest konieczność zastosowania większej obudowy niż dla klasycznych, dostępnych na rynku głośników o tej średnicy. Oferujemy też wyższą efektywność.

⸜ Kolumny Qualio IQ • foto Cube Audio

Opowiem taką anegdotę. Kiedy po raz pierwszy pojechaliśmy na wystawę Audio Show, mieliśmy wybrany fajny papier na przetwornik, który bardzo ładnie się „odzywał”. Konstrukcje były nowe, zostawiliśmy więc otwarte okno, żeby „odparowały”. Przychodzimy rano, a głośniki „nie grają”. Okazało się, że papier „dostał” wilgoć z powietrza. Po wystawie wybraliśmy więc inny typ papieru, powlekaliśmy go rożnymi rodzajami lakierów, mierzyliśmy, słuchaliśmy co nam się bardziej podoba, za każdym razem powstawał nowy model głośnika. Takich rzeczy jest wiele, każdy detal się liczy. Grzegorz często mówił mi, żebym przestał, bo mógłbym poprawiać taki projekt bez końca. A ja po prostu jestem ciekaw, co by było, gdyby…

Po dwóch latach przyjęliśmy do pracy dziewczynę, która pomagała nam przy mechanicznych aspektach składania przetworników – klejeniu itp. Szczęśliwie zamknęliśmy pierwszy etap, kiedy to wysłaliśmy pierwsze kolumny do recenzenta do Francji. Spodobały się na tyle, że u niego zostały. Podobnie było z recenzją modelu Nenuphar w 6moons.com u Srajana. Zostały jednym z jego systemów (wywiad ze Srajanem Ebaenem w ramach serii „The Editors” → TUTAJ).

WP Kiedy przystępowaliście do pracy zdawaliście sobie sprawę z ogromu wyzwań?

MK Nie, absolutnie nie! Nie mieliśmy pojęcia na co się porywamy. Zaprojektowaliśmy pierwszy, jak się domyślasz, zupełnie nieudany głośnik i po kolei wyciągaliśmy wnioski. Słuchaliśmy i mierzyliśmy. Naszym szczęściem było to, że wokół siebie mieliśmy ludzi, którzy grali na kolumnach z głośnikami szerokopasmowymi, m.in. głośnikami Lowthera. Mieliśmy więc możliwość bezpośredniego porównania naszych projektów ze starszymi wersjami tych konstrukcji. Jest coś pięknego w ich graniu, mimo błędów technicznych. Moim zdaniem obecnie tę ich „inność” za bardzo słychać.

WP Czyli nie jest prawdą, że wszystko, co starsze jest lepsze od nowszego?

MK Moim zdaniem – nie. Ale jest w konstrukcjach sprzed dekad wiele rzeczy które są wspaniałe. Ludzie kiedyś nie mieli tylu instrumentów do oceny swojej pracy i musieli polegać bardziej na sobie. Patrząc z perspektywy czasu nie była to zła sytuacja. Nie mam do starych produktów sentymentu, ale naprawdę doceniam ich zalety. Mierzyłem kilka konstrukcji sprzed dekad i najczęściej nie ma tam nic „odlotowego” . Może poza rozmiarami, głośniki 15-calowe zostały obecnie zastąpione 15-centymetrowymi.

Słuchając, dla przykładu, Lowtherów czujesz się, jakbyś siedział w klubie. Może w nie najlepszym miejscu, ale z niepowtarzalnym klimatem. W kanonach audiofilskich – często ,,gleba”. To nie jest typ grania, gdzie ocenie poddaje się osobne podzakresy. Ale jest w tym dźwięku jakiś taki pył, coś w „powietrzu”, coś niewyjaśnionego, dzięki czemu słucha się tego tak, jakbyśmy odbierali muzykę na żywo. Świetna przestrzeń, klimat, skala. Trzeba mieć świadomość, że te głośniki były projektowane w czasach, gdy nie było takiego zapotrzebowania na dół pasma jak obecnie. Widać je w wielu obecnych topowych kolumnach, które mają +x dB na dole pasma.

WP A jak wy wygląda produkcja głośników u was?

MK Jak mówiłem, wszystko wykonujemy samodzielnie, poza drobnymi elementami. Nabiegunniki, dolny i górny, są toczone u nas ze stali nisko- lub bezwęglowej. Element akrylowy, który ustala pozycje magnesów w naszych głośnikach wycinany i polerujemy u nas. Magnesy neodymowe wołałbym polskie, ale tak, jak wszyscy na świecie, kupujemy je w Chinach. Szukałem fabryki w Europie i znalazłem – w Holandii. Jak się okazało, ta „fabryka” ma tam tylko biuro, produkcja odbywa się tam, gdzie zwykle. Mój marzycielski plan był taki, aby całość projektu zrealizować w Polsce. Rzeczywistość szybko wymusiła jego korektę.

Kosze aluminiowe są frezowane lakierowane i skręcane u nas, na miejscu. Część śrub do głośników złocimy, część jest w kolorze czarnym. Zawieszenie dolne jest zaprojektowane i wykonywane przez nas. Membranę, „whizzer”, cewki itd., również robimy sami. Membranę wycinamy z pięciu elementów, które kleimy i pokrywamy lakierami. Miedziany stożek jest toczony, polerowany i malowany przez nas. Górne zawieszenie jest jedynym elementem „gotowym”, dostarczanym z zewnątrz – produkuje je niemiecka firma Dr. Kurt Müller. To czołowy producent podzespołów dla firm z całego świata, korzystamy z jego usług, także projektując przetworniki w Pylonie.

⸜ Kolumny Pylon Audio Sapphire 25 w teście „High Fidelity”

WP No właśnie, twoim głównym zajęciem jest projektowanie kolumn dla Pylona. Jak to się zaczęło?

MK Poznaliśmy się z Mateuszem (Jujką, szefem Pylon Audio – red.) w czasie mojej krótkiej współpracy z Tonsilem. Interesowało mnie, jak działa taka firma.

Tonsil – zakłady we Wrześni produkujące głośniki, założone w marcu 1945 roku przez dyrekcję Polskiego Radia w Poznaniu. W latach 1945–1990 działały jako przedsiębiorstwo państwowe, a w latach 1990–2004 jako spółka akcyjna, po której likwidacji produkcję pod marką Tonsilu kontynuowały spółki zależne. Od 2012 r. zakład działa jako przedsiębiorstwo prywatne osoby fizycznej – Sławomira Wieszczecińskiego. (…) Podstawowym profilem produkcji przedsiębiorstwa były przetworniki elektroakustyczne. Przez cały okres PRL-u Tonsil był w tej dziedzinie monopolistą.
za: → pl.WIKIPEDIA.org, dostęp: 6.03.2023.

ROK, CZY PÓŁTORA PRZED TYM, zanim wystartował Pylon, jeden z forumowych kolegów, Krzysiek Kramarzewski, którego pozdrawiam, jeśli czyta ten tekst, pokazał online bardzo dobry technicznie projekt. Trochę go „zaudiofilizowalismy” i najpierw trafił do recenzji, a następnie do sprzedaży. Dzisiaj wiem, że – patrząc z handlowego punktu widzenia – był to błąd. Łączenie niemal otwartego projektu DIY z biznesem jest średnim pomysłem. Pomimo tego sprzedaliśmy kilka par.

Myśleliśmy o tym, aby kontynuować współpracę jako Cube Audio, ale z pomysłem na nowy model, który nie był nigdzie publikowany. To wtedy nawiązałem współpracę z Tonsilem i opowiedziałem Mateuszowi o swoich projektach. Krótko potem dostałem propozycję współpracy od nowopowstałej firmy Pylon Audio. Działaliśmy wtedy w Przyborkach pod Wrześnią (Tonsil miał siedzibę we Wrześni).

Zdecydowałem się wówczas na pełne zaangażowanie w działalność Pylonu. Pierwsze konstrukcje oparte były na głośnikach Tonsilu. Uważam, że to były niezłe głośniki, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę pieniądze – mówimy o kolumnach PEARL (test → TUTAJ). Całkiem żwawy, fajny dźwięk – dużo radości, prosta konstrukcja, czyli wszystko, co lubię.

W Pylonie podejście do „mechaniki” działalności firmy jest kompletnie inne niż w małych firmach. Od razu postawiono na rozwój. I to jest coś, co mi również odpowiada, mimo że to kompletnie inna firma niż Cube Audio. Wiem, co jest planowane i mogę się do tego przygotować. Praca potrafi zaskoczyć, ale generalnie jest przewidywalna.

WP Od razu był pomysł na to, żeby budować w Pylonie całe serie, czy wychodziliście od pojedynczego modelu, czekając, jak zostanie odebrany?

MK Od razu myśleliśmy w kontekście serii. Pylon od początku działalności ma długofalową strategię. Pomysł był taki, że najpierw pokażemy serię Pearl. Następnie kolejne, pozycjonowane wyżej. Myślę, że to naturalny wzrost.

Z czasem firma zaczęła być coraz bardziej rozpoznawalna. Od początku starałem się projektować kolumny, które były łatwe do wysterowania przez większość urządzeń. Unikałem niskich efektywności, niskich impedancji. Do dziś uważam, że to dobry pomysł. Może poza ultra high-endem, gdzie impedancja nie jest problemem ze względu na możliwości wzmacniaczy. Ogranicza to jednak ich wybór. Z czasem kolejne linie produktowe wchodziły na rynek, a zestawy Pylonu, bez względu na linię, cieszą się uznaniem klientów.

WP W końcu zrezygnowaliście z przetworników Tonsilu – po jakie wtedy sięgnąłeś?

MK Kolejną linią, o ile pamiętam, był Sapphire (test modelu Shappire 23 → TUTAJ). Zaproponowałem dla nich głośnik wysokotonowy SEAS-a i głośniki nisko-średniotonowe Visatona – popularne, często stosowane i po prostu bardzo fajne. Kiedy je porównasz z innymi, okaże się, że w swojej klasie są bardzo dobre.

WP Skąd bierze się pomysł na konkretne głośniki? Pytam, ponieważ, jak rozumiem, konstruktor chce pozostać w „firmowym” dźwięku i chce, aby oferta była spójna.

MK Unikam skrajnych technologii. To mają być głośniki dla szerokiego grona ludzi. Niszowe przetworniki wymagają niszowych rozwiązań i dlatego trafiają do niewielu ludzi. Moim zdaniem najlepszym materiałem na duże membrany głośników nisko- i średniotonowych jest po prostu tradycyjna celuloza. Ma bardzo dobry stosunek sztywności do tłumienia wewnętrznego. W przypadku głośników wysokotonowych postawiliśmy na miękkie membrany kopułkowe. I w tym kierunku poszliśmy.

⸜ Marek Kostrzyński z prototypowymi kolumnami Pylon Audio Emerald High Fidelity w redakcji pisma

To są założenia firmowe, z których wyszedłem. Patrząc na ofertę innych producentów stwierdziłem oczywiście, że nie jestem w tym oryginalny. Ale to znaczy, że to bezpieczny, dobry wybór. Ludzie takie rzeczy po prostu lubią. Może kiedyś znajdę materiały i opracuję konstrukcje bardziej spójne, z przyjemnością je wtedy wdrożę. Nie jestem sentymentalny.

WP O ile pamiętam, w Pylonie zaprojektowaliście kilka przetworników.

MK Tak, to są głośniki, które znalazły się w serii Opal, chodzi modele o nisko-średniotonowe. Dla Emeralda był specyficzny głośnik celulozowy, z membraną kupioną na zewnątrz. Wyszedł nam bardzo fajny przetwornik. I to jest to, co mnie jara w Cube Audio, to znaczy możliwość zaprojektowania i wykonania membrany samodzielnie. Mam dostęp do genetyki głośnika. W Pylonie również jest obecnie szlifowany tego typu, nowy projekt.

WP Co to będzie?

MK Będą to kolumny pasywne – bo jesteśmy także w trakcie prac nad modelem aktywnym – i to raczej coś dużego.

WP A nie jest tak, że bardziej cię interesuje proces wstępny projektowania niż efekt końcowy?

MK No tak :) Mam coś takiego, że zawsze chcę coś poprawić, dopracować i trzeba mnie pilnować, żebym dokończył projekt. Kiedyś z Grzegorzem zawieźliśmy do salonu nowy model i powiedzieliśmy, że to Mk II i że jest wreszcie gotowy. Na co właściciel odpowiedział ze śmiechem, że chyba wersja Mk IV albo nawet Mk VI, tyle musiał na nią czekać :)

WP Masz wyjątkowe doświadczenie zakumulowane przez te wszystkie lata – co jest dla ciebie, jako konstruktora, najtrudniejsze przy budowie nowej kolumny?

MK Myślę, że najtrudniejsze jest to, co w dowolnej branży: zbudowanie tego projektu w głowie. Czyli musisz wiedzieć, dlaczego ma to wyglądać tak, a nie inaczej. Musisz mieć świadomość tego, dla kogo to projektujesz i jak będzie wykorzystane.

W przypadku kolumn musisz wiedzieć, że ktoś je wybierze m.in. dlatego, że spodobała się ich recenzja. Ale zaraz potem przyjdzie architekt wnętrz i powie, że mają świetny kolor, który podoba się jego klientowi. Pewnie najczęściej będzie tak, że będą one grały w salonie audio obok kolumn konkurencji lub pojadą do klienta i będą grały obok jego wcześniejszych kolumn. Po prostu musisz przewidywać sytuacje, w których się spodobają.

WP Z tego, co rozumiem, nie jesteś szczególnym fanem korygowania głośników w układach cyfrowych DSP.

MK Jeśli mamy do czynienia z konstrukcją aktywną, na DSP jesteśmy „skazani”. Z systemami pasywnymi nie widzę takiej potrzeby. Nawet jeśli w pomiarach coś tam wychodzi, to najczęściej wystarczy zmienić pozycję kolumn lub użyć ustrojów akustycznych aby to opanować. DSP jest ostateczną ostatecznością, kiedy zrobimy wszystko, co się da, a wciąż jest jakaś potrzeba „poprawy”. Chociaż, moim zdaniem, nie ma aż tak złych pomieszczeń, żeby nie dało się czegoś z nimi zrobić bez DSP.

WP Co myślisz o głośnikach innych niż dynamiczne?

MK Są próby wymiany głośników dynamicznych na inne, często nawet bardzo fajne, ale to wciąż nie jest coś jednoznacznie lepszego, co by skazało tę starą technologię na „wymarcie”. Pojawiają się nowe koncepcje, które powodują, że przetworniki mają inny charakter dźwięku. Ale czy lepszy – nie jestem pewien. Są po prostu inne. Ale jak się coś pojawi coś naprawdę wartościowego, od razu w to wejdę, bez żadnych sentymentów.

WP Na czym w takim razie polega postęp w konstruowaniu przetworników dynamicznych?

MK Z czasem zmieniają się pewne niuanse, ale na sam koniec i tak zaczynamy wracać w to samo miejsce. Po latach bezkrytycznego mierzenia głośników wracamy do czasów, w których liczył się tak zwany „klang”, czyli to, jak się głośnik „odzywa”. Z biegiem czasu na papierze głośniki wyglądały coraz lepiej. Dążyliśmy do tego, aby liniowa część pasma przenoszenia przetwornika była możliwie szeroka, szersza niż zakres, w którym będzie pracował. Zwykle po to, aby konstruktor nie był niczym ograniczany. Teraz ma to mniejsze znaczenie. Teraz ważniejszy jest odbiór dźwięku. Przynajmniej dla mnie.

WP Na koniec powiedz, jakie masz marzenie zawodowe.

MK Moim marzeniem jest cały czas tworzyć. Nie jest moim marzeniem zrobienie najlepszych kolumn na świecie, ale jeśli się mi to przytrafi, jakoś będę musiał sobie z tym poradzić :)

WP Dziękuję bardzo i życzę samych dobrych dźwięków.

MK Ja również dziękuję czytelnikom „High Fidelity” za poświęcony czas.