PRZEDWZMACNIACZ LINIOWY Cyrus
Producent: CYRUS AUDIO Ltd |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 223 1 listopada 2022 |
OBRZE, ŻE MAMY TAKIE FIRMY jak Cyrus. Są one czymś w rodzaju drogowskazów na drodze, którą się poruszamy. To firma będąca z jednej strony szalenie konserwatywna, a z drugiej imponująco progresywna. Konserwatywne jest to, że od momentu powstania, to jest od 1984 roku, i od pierwszego swojego urządzenia, wzmacniacza One, format obudów jej urządzeń niewiele się zmienił. Ponieważ są one wąskie z przodu i stosunkowo głębokie, przez lata mówiono o nich „pudełka do butów”. Konserwatywne dzisiaj, ale kiedyś progresywne, było zastosowanie takich samych obudów dla wszystkich urządzeń. Wykonywane są one z odlewu aluminiowego, sztywnego i bardzo dobrze chroniącego elektronikę przed promieniowaniem RFI oraz EMI. To świetne z punktu widzenia technicznego, jednak z punktu widzenia działu PR – koszmar. Urządzenia Cyrusa są bowiem do siebie bliźniaczo podobne. Nie tylko w ramach serii, czy nawet oferty, ale także na przestrzeni lat. Wypracowanie i wprowadzenie takiego rozwiązania było wyjątkowo progresywnym krokiem. Jak i przejście do montażu powierzchniowego (SMD) podzespołów, na co firma zdecydowała się stosunkowo wcześnie. Także sterowanie mikroprocesorowe w Cyrusie na tę skalę było jednym z wczesnych rozwiązań naszej branży, przynajmniej jeśli chodzi o średnią i wyższą półkę cenową. Tę fuzję przeszłości i przyszłości znajdziemy również w przedwzmacniaczu Classic PRE. ▌ Classic PRE „CLASSIC” W NAZWIE TESTOWANEGO PRZEDWZMACNIACZA znalazło się nie przez przypadek. Jest to bowiem wersja rozwojowa urządzenia, które pojawiło się w ofercie Cyrusa już niemal dziesięć lat temu. W swoich materiałach, którymi 17 sierpnia tego roku ogłaszał wprowadzenie do sprzedaży dwóch nowych produktów, wzmacniacza zintegrowanego Classic AMP oraz przedwzmacniacza Classic PRE, pisał, że „zapewnia (on) znaczną poprawę jakości dźwięku w stosunku do poprzednich „klasycznych” rozwiązań”. I dalej: Dzieje się tak ponieważ nowy Classic PRE skonstruowany jest w oparciu o doświadczenia zebrane prze inżynierów Cyrusa podczas projektowania i budowy urządzeń z serii „XR”. Całkowicie nowy projekt i zastosowanie podzespołów wysokiej klasy zaowocowało minimalizacją szumów i zakłóceń oraz wyrównanym i co właściwe dla brytyjskich produktów, naturalnym i niemal holograficznym brzmieniem. ⸜ Więcej → TUTAJ, dostęp: 10.10.2022. Wybrane rozwiązania i dbałość o szczegóły w połączeniu z tym, co o Cyrusie już wiemy, pozwala powiedzieć, że nowy przedwzmacniacz jest produktem dla konserwatywnych audiofilów, czyli nastawionym na jak najwyższą jakość dźwięku. Ale, dla wygody użytkowników, wyposażono go również w przetwornik cyfrowo-analogowy, choć bez wejścia USB. Urządzenie sterowane jest mikroprocesorowo, dlatego możemy w menu zmienić kilka rzeczy, takich jak: wzmocnienie wejściowe, nazw wejść, balansu między kanałami tego co i jak pokazywane jest na wyświetlaczu itd. Wyświetlacz pełni zresztą ważną rolę w obsłudze urządzenia. Obsługuje się je bowiem za pomocą tylko kilku przycisków i gałki, która pełni również rolę przycisku. Urządzenie jest dobrze wyposażone. Analogowa część przedwzmacniacza wyposażona jest w cztery wejścia liniowe RCA, wejście gramofonowe dla wkładek MM, a także w wyjścia niezbalansowane (Pre Out i Fixed Out) oraz zbalansowane (Pre Out). Sekcja cyfrowa dodaje do tego dwa wejścia elektryczne RCA i dwa optyczne Toslink. Przyjmują one sygnał PCM do 24bitów i 192 kHz. Jest też wyjście dla słuchawek, ale schowane na tylnej ściance i zrealizowane na gnieździe mini-jack ø 3,5 mm. Cyrus zwraca uwagę na to, że impedancja słuchawek powinna się mieścić w zakresie od 16 do 330 Ω. Zarówno sekcja cyfrowa, jak słuchawkowa są wyraźnie podporządkowane sekcji analogowej. Ta ma ultrakrótką ścieżkę sygnału i zrealizowana została na układach scalonych. Podobnie traktować należy wyjścia zbalansowane XLR, gdyż urządzenie ma budowę niezbalansowaną. Wyjścia te dodane zostały dla wygody użytkowników. Warto z nich skorzystać tylko jeśli odległość od wzmacniacza mocy wynosi ponad 2-3 metry. Poniżej tej odległości lepiej zastosować klasyczne kable RCA, ponieważ w ten sposób omijamy jeden układ scalony w torze, który symetryzuje sygnał wyjściowy. | Rzecz o obudowie Denis Morecroft, założyciel i inżynier DNM, zwrócił uwagę na to, że prąd płynący w zarówno przewodach, jak i w samych podzespołach, jest poddany swego rodzaju „presji” ze strony blisko umieszczonych elementów z metalu. Im więcej metalu i im jest on bliżej układów audio, tym presja większa. Polega ona, jak mówił, na tym, że prąd zmienny (sygnał) generuje w metalowych elementach prądy wirowe, które wpływają na ten sam prąd, wprowadzając do niego zakłócenia. W latach 90., a nawet na początku 2000. mogło się to wydać dziwactwem, ponieważ zakłócenia o których mowa mają bardzo niski poziom. Przy poziomach sygnału audio wydawały się więc pomijalne. Dzisiaj wiemy jednak więcej. Na przykład to, że o jakości dźwięku w dużej mierze decydują właśnie najmniejsze sygnały, informujące o przesunięciach fazowych i czasowych. I to one „stoją” za rozdzielczością dźwięku, a nie informacje o wysokiej amplitudzie sygnału. Rozwiązanie, jakie Morecroft zaproponował, było rewolucyjne. Zamiast obudów z metalu zaproponował obudowy akrylowe. Eksperymentował również z ceramicznymi radiatorami. Przez jakiś czas kilka firm stosowało się do tych zaleceń, w mniejszym czy większym stopniu. Niestety to się skoczyło. Wraz z nadejściem ery szybkiego internetu i wszechobecnych nadajników Wi-Fi oraz telefonii komórkowej okazało się, że wprowadzane przez nie zakłócenia RFI są bardziej szkodliwe dla sygnału niż obecność metalu. Wydaje się więc, że był to jeden z powodów, dla których Cyrus powoli wycofywał się z plastikowych spodów swoich urządzeń, najpierw je metalizując miedzią, a teraz wykonując z aluminiowej blachy. ♦ Więcej → www.DNM.co.uk. OPRÓCZ OBUDOWY, PRODUCENT PRZEDWZMACNIACZA Classic PRE dużą wagę przykłada do zasilania – to jego kolejny znak rozpoznawczy. Classic PRE umieszczono w obudowie, w której normalnie znajduje się cały wzmacniacz zintegrowany. Dlatego też jest w niej sporo miejsca na duży transformator o mocy 74 W i kilku uzwojeniach wtórnych oraz na kondensatory firmy Vishay o sporej pojemności. Napięcie regulowane jest przez, łącznie, 11 niezależnych regulatorów zasilania. Cyfrowe obwody sterujące przedwzmacniaczem mają przypisane osobne zasilanie, całkowicie odizolowane od zasilania obwodów sygnałowych. Classic PRE ma też port umożliwiający podłączenie dodatkowego zasilacza PSX-R; jego napięcie kierowane jest wówczas do stopni analogowych przedwzmacniacza. Cyrus Classic PRE jest bardzo kompetentnie zaprojektowanym urządzeniem. Ma kilka przydatnych funkcji, jednak nie jest na nie nastawiony. Nie ma tu ani transportu plików audio, ani łącza Bluetooth czy AirPlay 2. Są za to bardzo dobra obudowa i podzespoły wraz z wieloletnim doświadczeniem konstruktorów. ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Przedwzmacniacz Classic PRE firmy Cyrus testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Porównywany był do lampowego przedwzmacniacza Ayon AudioSpheris III, kosztującego 160 000 złotych. Sygnał do Cyrusa wysyłany był z odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition: analogowo interkonektem Crystal Cable Absolute Dream, a cyfrowyo interkonektem RCA Acrolink Mexcell 7N-DA6100 II. Testowany przedwzmacniacz stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition MkII, na swoich nóżkach. Na jego górnej ściance położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X-Block. Zasilanie powinien zapewnić kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, tak się jednak nie stało. Ścisk na tylnej ściance jest tak duży, że gniazdo kabla zasilającego umieszczono tuż pod wyjściami liniowymi RCA. Już to, samo w sobie, nie jest korzystne. Jest jednak gorzej – nie da się przez to zastosować kabla zasilającego z okrągłą wtyczką IEC, a jedynie z płaską. A takie mają tylko niedrogie kable, których nie mam. Dlatego też test został przeprowadzony z kablem zasilającym, z którym Cyrus jest sprzedawany. Płyty użyte w teście | wybór
⸜ JANE HARVEY, Jane Harvey, RCA/Sinatra Society of Japan XQAM-1055, CD (1974/2012). ODSŁUCH MUZYKI ZA POŚREDNICTWEM przedwzmacniacza Classic PRE to niezwykle relaksujące doświadczenie. Jego brzmienie ukształtowano w taki sposób, aby muzyka płynęła spokojnie, w przyjemny sposób, bez przeszkód. Słuchana zaraz na początku JANE HARVEY, z nagranej w 1974 roku płyty, zabrzmiała więc w intymny sposób. To był duży dźwięk, z dobrze zarysowanymi konturami. Mimo to nie zbyt intymny, ponieważ przedwzmacniacz nie „romantyzuje” nagrań. Wydany przez Sinatra Society of Japan krążek, o którym mowa, jest kopią z płyty LP, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Trzaski i szum przesuwu w znacznej mierze zlikwidowano, ale nie starano się tego zrobić za wszelką cenę. Pozostała więc w dźwięku witalność i energia. I to dlatego bliskość wokalistki była skompensowana dźwięcznością. Jej głos podano z długim pogłosem, szczególnie dobrze słyszalnym w wolniejszych utworach, jak drugi na płycie Bein’ Green. Przedwzmacniacz Cyrusa naprawdę fajnie te rzeczy pokazał, nie tracąc przy tym z oczu całości. CD Jane Harvey został zmasterowany w DSD. To Japończycy włączyli w tor masteringowy płyt CD konwersję sygnału cyfrowego do DSD. Długi czas uważałem to za przesadę i za niepotrzebną komplikację. Rozumowałem tak: skoro materiał mamy w PCM, to najlepiej pozostać przy tym samym rodzaju sygnału. Myliłem się. A może z czasem ten zabieg został dopracowany i teraz robi się to z sygnałem DSD256, co jest znacznie lepszym rozwiązaniem? – Nie wiem. Chciałbym, aby tak było, ale znając życie, to był mój błąd. |
Rzecz w tym, że DSD, szczególnie z wyższymi częstotliwościami próbkowania, jest medium niemal doskonałym. Jak mówił na spotkaniu Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego masteringowiec PAWEŁ ŁADNIAK, często stosuje tę technikę. Mimo że nie zna dorobku japońskich inżynierów dźwięku, jestem tego pewien. Po prostu dobrze słyszy i sam doszedł do podobnych wniosków (więcej → TUTAJ). W każdym razie – płyty tego typu, czy to CD, czy nawet LP, mają znacznie głębsze brzmienie. Mają też bogatszą paletę barw. Co słychać było ze wspomnianą płytą wspaniale. I, co ważne, przedwzmacniacz Cyrus Classic PRE tę ważną cechę pokazał bez mrugnięcia okiem. Podobnie jak doskonałość transferu DSD z taśmy analogowej i wydanie na płycie SHM-SACD koncertu KEITHA JARRETTA z Kolonii. Brytyjski przedwzmacniacz nie rozjaśnił fortepianu, choć większość urządzeń i kolumn robi to „z automatu”. To jest mały instrument, dostarczony muzykowi w ostatniej chwili, ale nagranie wcale nie jest jasne. Słuchane z kosztującym z dziesięć razy więcej, dwuczęściowym, lampowym przedwzmacniaczem Ayona, brzmi niesamowicie gęsto. Mocny zakres wysokiego środka, który sprawia produktom audio problem, okazuje się z nim energią uchwyconą w tym purystycznym nagraniu; przypomnę, że zarejestrowano je za pomocą dwóch mikrofonów na niewielki magnetofon szpulowy. Cyrus tego nie zmienił. Pokazał energię, bez rzucania przed nas ataku dźwięku. Przekaz był mniejszy, nie tak rozdzielczy i nie miał równie wyraźnego tła szumu powietrza z sali opery w Kolonii, jak z Ayonem – ale to normalne. To, co rzadko spotykane, to fakt, że w ogóle nawiązał do tego dźwięku. Brzmienie Jarretta było więc mocne, energetyczne, a fortepian miał wysoko postawiony punkt ciężkości. Słychać jednak było, że to po prostu taki instrument, a nie że nagranie jest „złamane” w kierunku rozjaśnienia, ani też, że przedwzmacniacz to podkreśla. Classic PRE gra w otwarty sposób, ale nie da się nie zauważyć, że najwyższa góra jest w nim wycofana. Podobnie jak najniższy dół. Tyle, że w porównaniu do referencji. W jego kategorii cenowej są to rzeczy, których nikt nie zauważy. Kiedy bowiem puścimy coś w rodzaju Tobaco Road, utwór pochodzący z doskonałej płyty ERICA BURDONA Eric Burdon declares „War”, usłyszymy fantastycznie odciążony, gęsty, nasycony przekaz. Tak grają naprawdę wyrafinowane urządzenia i to bez względu na technologię w której zostały wykonane. Ciekawe jest bowiem to, że Cyrus nie brzmi ani jak urządzenie „półprzewodnikowe”, ani „lampowe”. A przecież jest czymś, co część audiosfery uważa za pomiot szatana, a mianowicie przedwzmacniaczem opartym na wzmacniaczach operacyjnych. Posłuchajmy basu, posłuchajmy wokalu, zwróćmy uwagę na podgrywające w prawym kanale organy Hammonda, a zobaczymy, że to jest po prostu naturalne brzmienie. Jego podstawą jest środek pasma, ale oparty na jego głębokim niższym zakresie. Przepięknie wyszło to w nagraniach z krążka PETERA NOOTENA i MICHAELA BROOKA Sleeps with the Fishes. Materiał ten, wydany w 1987 roku przez wytwórnię 4AD, ma typowy dla niej klimat. To mocne brzmienia syntezatorów, niespieszne, z długimi pogłosami i wpisaną w całość melancholią. Classic PRE potrzymał te elementy, nie ulegając pokusie docieplenia środka, nie idąc też w kierunku otwarcia brzmienia. Miałem więc przed sobą gęsty gobelin dźwięków, z pokazanymi całkiem daleko w głąb sceny elementami. Tak w ogóle, to testowany przedwzmacniacz rysuje dość szeroką i głęboką panoramę dźwiękową. Nie jest przy tym nadmiernie analityczny. To znaczy operuje raczej większymi plamami, niż punktowym oświetlaniem instrumentów. Pierwszy plan jest od nas nieco oddalony, ale też nie jest przesunięty daleko w głąb. Po prostu to nie jest urządzenie, które pokazywałoby wydarzenia „na wyciągniecie ręki”. A i tak najważniejsze w jego przypadku jest to, jak operuje dynamiką. Jest ona doskonała. Nie ma się wrażenia atakowania przez dźwięk, a jednak jest on energetyczny. I to niezależnie od tego, o jakim rodzaju muzyki mówimy. Bo słyszałem to i z jazzem z wydanej właśnie, nowej wersji, klasycznego krążka JOHNA COLTRANE’a Blue Train, który w Japonii ukazał się na płycie SHM-SACD, i z zespołem ANTHRAX. To jeden z moich ukochanych zespołów metalowych (właściwie, to – thrash metalowych). Kiedy inni w szkole słuchali głównie Metalliki, Motörhead, czy AC/DC, ja częściej sięgałem właśnie po Anthrax. Problem z tego typu płytami jest taki, że brzmią zwykle jasno i jazgotliwie. Krążek For All Kings, w wersji z Japonii, brzmi doskonale i jest odstępstwem od tej reguły. A Cyrus nie dał mi żadnego powodu, żeby ściszyć dźwięk. A to zwykle robię, kiedy urządzenie nie panuje nad energią nagrań. Clasic PRE robi to fantastycznie. ⸜ PRZETWORNIK D/A Przetwornik cyfrowo-analogowy zainstalowany w Classic PRE jest bardzo przyzwoity. Może nie brzmi to, na pierwszy rzut oka, zachęcająco, ale w rzeczywistości to duża rekomendacja z mojej strony. To sekcja w znacznej mierze podrzędna w stosunku do sekcji analogowej. A jednak – brzmi bardzo fajnie. Brzmienie DAC-a jest nieco ciepłe i nie ma aż tak dokładnego ataku, co sam przedwzmacniacz. To jednak normalne. Z drugiej bowiem strony DAC zachowuje spójność i barwę oryginału. To naprawę rzadka rzecz. Tym bardziej w DAC-u będącym dodatkiem. Ma on głębokie, brzmienie, które „wchodzi” nieprawdopodobnie gładko. Ograniczone od góry i od dołu pasmo ma fantastyczne nasycenie, przez co, bez porównania z czymś dużo lepszym, tego nie usłyszymy. A nawet wówczas docenimy spójność barw i energię, którą DAC przekazuje. To bardzo dobra sekcja i bez problemu podłączyłbym do niej transport Cyrusa i dopiero w przyszłości myślał o zewnętrznym przetworniku D/A. ⸜ WYJŚCIE SŁUCHAWKOWE W przeciwieństwie do przetwornika D/A, wyjście słuchawkowe traktowałbym jako coś dodatkowego. Dźwięk, jaki oferuje jest oparty na środku pasma, ale z podkreśleniem niższej części wysokich tonów. Nie jest to „cykanie”, ale zarówno blachy z płyty Burdona, jak i wokal GEORGE’a MICHAELA z płyty Older były podniesione i nie do końca spójne z resztą pasma. To nie jest złe granie, nie o to chodzi. Bo to, co się dzieje w średnicy jest całkiem fajne. Wydarzenia pokazywane są raczej na osi niż na peryferiach, co skupia naszą uwagę na głównych elementach nagrań. Nie ma tu też rozjaśnienia, ani konturowego basu, który tak zwykle irytuje. Jeśli nie słuchamy muzyki przez słuchawki zbyt często i nie zainwestowaliśmy w nie więcej niż jakieś 1500-2000 złotych, wszystko będzie OK. ▌ PODSUMOWANIE CLASSIC PRE JEST NIEWIELKIM URZĄDZENIEM ze ścieżką sygnału o długości zaledwie kilku centymetrów. Większość wnętrza zajmuje zasilacz. Ale to jest chyba klucz do brzmienia Cyrusa. Brzmienia niezwykle dynamicznego i gęstego. Otwartego, ale też przyjemnego. Jeśli szukacie państwo uniwersalnego przedwzmacniacza i macie „gdzieś” podziały technologiczne, to testowany Cyrus na pewno się wam spodoba. Jego pilot jest denerwujący, ale poza tym jest to bardzo przyjemny w obsłudze produkt. Nie zastosujemy z nim kabla zasilającego z dobrej jakości z wtykiem IEC, ale – powtórzę – trudno. Taki, jaki jest, angielski przedwzmacniacz jest naprawdę świetny. ▌ BUDOWA WSZYSTKIE URZĄDZENIA FIRMY CYRUS, od lat, mają tę samą obudowę, w której zmienia się tylko front, tył i środek. Chodziło o to, aby była ona jak najlepsza w danej cenie, a można to było osiągnąć tylko efektem skali. I to jest jednak z lepszych obudów w średnich zakresach cenowych. Wykonana jest z odlewu ciśnieniowego stopu aluminium. Dół też jest aluminiowy, co jest zmianą w stosunku do, stosowanego tam kiedyś, plastiku. Urządzenie stoi na czterech nóżkach z aluminium, co również jest krokiem do przodu w stosunku do gumowych niby-nóżek z przeszłości. ⸜ PRZÓD I TYŁ Front uformowano z aluminiowej blachy. Znalazło się na nim tylko kilka przycisków, gałka z przyciskiem oraz średniej wielkości wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Odczytamy na nim siłę głosu wybrane wejście i nastawy w menu. Classic PRE jest bowiem sterowany mikroprocesorowo. Dodam, że na wyświetlaczu wskazania siły głosu i wybrane wejście mogą być pokazywane razem, są wtedy małe, albo każde z nich z osobna i są wówczas większe. Tył jest mocno upakowany, ostatecznie ma szerokość zaledwie 215 mm. Znajdziemy tam cztery wejścia liniowe RCA i jedno dla gramofonu z wkładką MM; jest ono zwarte wtykami, dzięki czemu układ ten nie wprowadza szumów do sygnału liniowego, kiedy nie jest używany. Wyjście liniowe z przedwzmacniacza wykonano na gniazdach RCA i XLR. Powyżej ulokowano płytkę, a co za tym idzie – wejścia cyfrowe. Są to dwa wejścia RCA i dwa optyczne. Z boku umieszczono kilkupinowe gniazdo XLR, przeznaczone dla zewnętrznego zasilacza PSX-R, oraz gniazdo słuchawkowe typu mini-jack. Gniazdo zasilające IEC jest dwupinowe. ⸜ ŚRODEK Układy elektroniczne zmontowano na trzech płytkach drukowanych: z właściwym przedwzmacniaczem, przetwornikiem cyfrowo-analogowym oraz ze sterowaniem. Wszystkie trzy znajdują się również we wzmacniaczu zintegrowanym z tej serii. Tutaj płytka nie jest po prostu obsadzona elementami końcówki mocy i całe zasilanie przypada przedwzmacniaczowi. Montaż przeważającej części układów i podzespołów przeprowadzono w technice powierzchniowej (SMD). Sygnał analogowy przebywa bardzo krótką drogę. Widać dążenie do jak najściślejszego upakowania podzespołów. Sygnał wzmacniany jest w układach scalonych IT OPA1612A, ale przy wyjściach widać tranzystory. Jeden z tych układów obsługuje przedwzmacniacz gramofonowy MM i to w nim konstruktorzy zastosowali kondensatory polipropylenowe Wima. Jest to układ z podwójnym aktywnym stopniem i pasywną korekcją RIAA. Sygnał wzmacniany jest w postaci niezbalansowanej, a sygnał zbalansowany dla wyjść XLR symetryzowany jest w podobnym układzie scalonym. Regulacja siły głosu przypadła bardzo ładnemu układowi, Burr-Brown PGA2311U. To analogowa, sterowana cyfrowo drabinka rezystorowa. Wejścia przełączane są za pomocą przekaźników, które są rozwiązaniem zdecydowanie droższym, ale – jak mówi producent – poprawiają wybrzmiewanie dźwięków – zwłaszcza mikrodetali. Przy gniazdach widać ładne przekaźniki Omrona oraz kondensatory Wima. Jeszcze lepsze wykorzystano w zasilaczu – to kondensatory firmy Vishay o dużych pojemnościach. Jedyną słabą stroną są gniazda wejściowe i wyjściowe RCA – niezłocone, lutowane do płytki. Napięcie dostarcza sporej wielkości, 74-watowy transformator toroidalny firmy Noratel. Zamocowano go na gumowej podkładce i zalano żywicą epoksydowa, tłumiąc w ten sposób wibracje. Producent mówi o jedenastu osobnych liniach stabilizujących napięcie i galwanicznym oddzieleniu zasilacza dla cyfrowej sekcji sterującej. Napięcie jest wstępnie filtrowane jeszcze zanim trafi do transformatora. Kable zasilające przechodzą przez długą tuleję ferrytową, a następnie są wpinane do filtra złożonego z dławika i kondensatora. Sekcja cyfrowy otrzymała osobną płytkę. Przetwornikiem cyfrowo-analogowym jest układ ESS Technology ES9028. W sekcji konwersji I/U oraz w buforze wyjściowym zastosowano absolutne klasyki, zaprojektowane pierwotnie przez firmę Philips do układów audio, układy scalone NE5332. Na tej samej płytce umieszczono wyjście słuchawkowe – niezłocone, typu mini-jack. Przed nim widać układ scalony TI 148. Co ciekawe, sygnał do wzmacniacza prowadzony jest z głównej płytki kabelkami, a płytka D/A wpinana jest do głównej za pomocą złoconych wielopinów. ⸜ PILOT Pilot zdalnego sterowania Cyrusa jest dość duży, ponieważ obsługuje wiele różnych urządzeń – w tym CD, wzmacniacza, a nawet TV. Tak naprawdę to jest pilot do TV. Nie pomaga to w jego ergonomii, ale da się przeżyć. Jego konstrukcja preferuje jego postawienie na stoliku lub oparciu fotela i obsługę w takiej pozycji. ■ ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Impedancja wejściowa: Dystrybucja w Polsce ul. Łuki Wielkie 3/5 02-434 Warszawa | POLSKA → www.EIC.com.pl |
System referencyjny 2022 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity