KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ wolnostojące Audio Physic
Producent: AUDIO PHYSIC GmbH |
Test
tekst MAREK DYBA |
No 215 16 marca 2022 |
AWNO, DAWNO TEMU, GDY DOPIERO wchodziłem w świat audiofilskiego sprzętu i marek, dwie, albo i trzy osoby pośród tych, które mnie do niego wprowadzały, posiadały kolumny marki – jak się łatwo domyślić – AUDIO PHYSIC. Były to konstrukcje o dość charakterystycznym wyglądzie – wąskie, pochylone do tyłu fronty, basowe woofery (siłą rzeczy) na bocznych ściankach, eleganckie wykonanie i wykończenie i niezbyt duże rozmiary (to były Tempo i Virgo, o ile pamiętam). Dodam jeszcze, iż każda z tych osób była wielkim fanem muzyki klasycznej i faktycznie ta z niemieckimi kolumnami brzmiała znakomicie, acz inne gatunki, na moje wówczas niezbyt wyrobione ucho, brzmiały również dobrze, choć nie aż tak imponująco. W pamięci utkwiło mi również, że w każdym z tych przypadków, głośniki ustawione były daleko od ścian, nawet jeśli stały w „normalnych”, a nie dedykowanych pokojach odsłuchowych, wystawione niemal na środek pokoju. Co więcej, chyba każda z tych osób nadal posiadała te same kolumny – ewentualnie wyższy model – kilka, a nawet kilkanaście lat później. To w świecie audiofilskim prawdziwa rzadkość, jako że ludzie uprawiający to hobby są wyjątkowo zmienni, jak twierdzą jedni, albo wyjątkowo wytrwali (w dążeniu do doskonałości), jak twierdzą sami zainteresowani, niezależnie od etykietki, taka postawa prowadzi do ciągłym zmian (ulepszeń). Tymczasem Audio Physic wydaje się być jedną z tych marek, w które wchodzi się „na całe życie”. Jeśli raz wkroczyło się do świata proponowanego przez inżynierów tej marki, zostaje się w nim na długo, jeśli nie na zawsze. Bodaj sześć lat temu miałem okazję uczestniczyć w odsłuchu w radiowym Studio Osieckiej nowej specjalnej wersji topowych kolumn tej marki, modelu Cardeas 30, przygotowanego w ilości 30 par na 30-lecie marki. Przy tej okazji przeprowadziłem krótki wywiad z Dieterem Kratochwilem, partnerem zarządzającym firmy, oraz Manfredem Diestertichem, szefem działu badań i rozwoju oraz głównym konstruktorem Audio Physic. W jego trakcie panowie potwierdzili to, co napisałem powyżej. Klienci tej marki zwykle pozostają jej wierni, z czego twórcy kolumn są z jednej strony bardzo dumni, bo potwierdza to, że to co robią, robią dobrze. Tyle że z drugiej strony przekonanie posiadaczy kolumn Audio Physic do zakupu nowego modelu jest wyjątkowo trudne. Dlatego też właśnie te ostatnie tworzone są raczej pod kątem zdobycia nowych klientów, niż skłonienia „starych” do wymiany posiadanych na nowsze. Panowie mówili wówczas także o tym, iż od dłuższego już czasu obserwowali pewne zmiany wśród nabywców ich produktów. Dawniej byli to audiofile oczekujący najwyższej jakości dźwięku, a przy tym produktów doskonale wykonanych i wykończonych, a co za tym idzie, dobrze prezentujących się w pokoju. Gotowi też byli za to sporo zapłacić, a nawet dokonać pewnych poświęceń, czyli stworzyć im odpowiednie warunki pracy, zarówno jeśli chodzi o akustykę pomieszczenia odsłuchowego, jak i o towarzyszącą kolumnom elektronikę. Bardziej współcześni potencjalni nabywcy nadal oczekują dobrego dźwięku i wyglądu, ale nie chcą już za niego aż tak dużo płacić, ani zaburzać porządku w swoich salonach wystawiając kolumny (niemal) na ich środek. To dla tych ostatnich firma stworzyła serię Classic – nieco tańszych, łatwiejszych w ustawieniu, ale ciągle oferujących brzmienie zasługujące na przynależność do rodziny Audio Physic. Audiofilscy „twardziele”, miłośnicy klasyki i nie tylko, operują jednakże, w miarę możliwości finansowych i potrzeb, w ramach serii Reference. Do testu trafiły, należące do niej, kolumny MIDEX 2. ▌ MIDEX 2 MIDEX 2 JEST JEDNYM Z PIĘCIU PODŁOGOWYCH modeli kolumn Audio Physic z serii Reference. Zajmuje pośród nich środkową pozycję. Wyżej są Cardeas i Codex, a niżej Avanti 35 i Tempo 35 – czyli wersje znanych i cenionych od wielu lat modeli w wersjach przygotowanych zna 35-lecie marki. W jej ofercie coś dla siebie znajdą również fani kolumn podstawkowych. Dla nich niemiecki producent przygotował modele Spark i Step 35. Nie zapomniano także o fanach systemów wielokanałowych, jako że zestaw składający się z dowolnych pośród wymienionych modeli można uzupełnić głośnikiem centralnym HHC III Center oraz subwooferem Luna. MIDEX to spora, 3-drożna konstrukcja podłogowa odbiegająca nieco budową od wspominanych na początku modeli. Obudowa tego modelu jest co prawda dość wysoka, mierząc 112 cm, a przednia ścianka jest pochylona do tyłu, niemniej wszystkie cztery głośniki zostały umieszczone na przedniej ściance. Na zestaw przetworników składają się dwa woofery basowe, z których jeden umieszczono najniżej (acz i tak niemal w połowie wysokości), a drugi powyżej przetworników średnio- i wysokotonowego. Taki układ ma minimalizować wpływ akustyki pomieszczenia na jakość odtwarzanych niskich tonów – przypomina zresztą rozwiązanie znane z kolumn firmy DYNAUDIO. Woofery mają średnicę 180 mm, z efektywną średnicą membrany wykonanej z aluminium wynoszącą 130 mm. Przetwornik średniotonowy HHCM SL, a także wysokotonowy HHCT III (oba stosowane również w modelu Codex) to autorskie konstrukcje Audio Physic. Wyposażone zostały w podwójne kosze, jeden aluminiowy, drugi wykonany z plastiku, oraz membrany z pokrytego ceramiką aluminium. W przypadku tweetera, by ograniczyć ryzyko metalicznego brzmienia, konstruktorzy stosują tłumiący pierścień z silikonu, a dodatkowo wokół przetwornika umieszczono kolejny pierścień, z filcu. Zastosowanie dwóch koszy w tych konstrukcjach ma jeszcze dodatkowo ograniczyć przenoszenie wibracji między pracującym głośnikiem a obudową. Skrót HHC pochodzi od HYPER HOLOGRAPHIC CONE. Jak pisze na swojej stronie producent, największym wrogiem czystości odtwarzanego dźwięku są niechciane wibracje i rezonanse, a ich własne konstrukcje przetworników, już trzecia ich generacja, skupiają się właśnie na tej właściwości – ograniczeniu drgań i rezonansów. Dzięki temu głośniki AF mają być... pozbawione własnego charakteru, czyli odtwarzać dostarczony do nich sygnał maksymalnie wiernie. Głośnik średniotonowy wyposażono w korektor fazy, acz nie w postaci stożka, a cylindra. Jak widać w prezentowanym przez producenta przekroju obudowy, każdy z głośników pracuje w osobnej komorze, osobno zamontowano również sekcje zwrotnicy dla poszczególnych driverów. Co ciekawe, front każdej kolumny stanowią szklane płyty z wyciętymi otworami na głośniki. Te ostatnie mocowane są do przedniej ścianki obudowy za pośrednictwem elementów antywibracyjnych, a dopiero do niej szklana płyta. Między ścianką z przetwornikami a szklaną maskownicą znajduje się jeszcze warstwa materiału tłumiącego wibracje. Szklany front można wymienić na bardziej tradycyjną maskownicę pokrytą materiałem – znajdziecie je państwo w zestawie. Dolna część frontu, poniżej przetworników, to z kolei płyta będąca kanapką wykonaną ze szkła i MDF-u. Niemiecki producent w swoich obudowach często stawia na łączenie materiałów o różnych właściwości i tworzenie z nich „kanapek”. W przypadku MIDEX 2 wewnętrzne wzmocnienia, rozdzielające komory poszczególnych głośników, wykonano z wyjątkowo sztywnej, a jednocześnie lekkiej pianki ceramicznej. Ten kosztowny nowoczesny materiał składa się z otwartych komórek o mocnych ceramicznych ściankach. To za jego sprawą udało się stworzyć, jak czytamy, wytrzymałą i stabilną konstrukcję bez pomniejszania wewnętrznej objętości obudowy. W praktyce oznacza to, że MIDEX ma objętość większą niż konstrukcje wykonane wyłącznie z MDF-u, czy sklejki o podobnych gabarytach. W krytycznych punktach konstrukcji obudowy wykorzystano również wielowarstwowe panele o strukturze plastra miodu (firmowa nazwa: HONEYCOMB SANDWICH BOARD). Jest to kolejny bardzo sztywny i wytrzymały materiał, który przy niższej masie wykazuje wyższą odporność na rezonanse i wibracje niż MDF. Producent chwali się również unikalnym tłumieniem zarówno elementów zwrotnicy, a nawet terminali głośnikowych. Te ostatnie to pojedyncza para wysokiej klasy zacisków nextgen marki WBT. Całość ustawiono na dwóch metalowych poprzeczkach, w których znajdują się gwinty M8, do których wkręca się kolce (w zestawie) bądź opcjonalne firmowe nóżki, których wysokość można wygodnie regulować od góry znajdującymi się tam pokrętłami. Producent sugeruje, iż stosując te drugie – magnetyczne nóżki Audio Physica o nazwie VCF V MAGNETIC PLUS VIBRATION CONTROL FEET, można osiągnąć jeszcze lepsze rezultaty soniczne. MIDEX 2 są kolumnami konstrukcja o skuteczności na poziomie 89 dB i impedancji nominalnej wynoszącej 4 Ω. Producent sugeruje napędzanie ich wzmacniaczami o mocy z zakresu od 30 do 180 W. Wykonanie i wykończenie tego modelu, na pewno w testowanej wersji wykończenia Ebony, ale zapewne i we wszystkich pozostałych, to prawdziwa extraliga. Ciekawostka na koniec – jak można przeczytać w instrukcji, niemiecki producent jest tak pewny swoich konstrukcji, że na wszystkie kolumny (poza subwooferami) oferuje aż 10 lat gwarancji! ▌ ODSŁUCH ⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Testowane kolumny zastąpiły w moim systemie GrandiNote MACH 4. Przez dużą część testu napędzała je więc integra w klasie A, Grandi Note Shinai. Pod koniec odsłuchów zastąpiłem ją dzielonym zestawem Circle Labs, składającym się z przedwzmacniacza P300 i hybrydowej końcówki mocy M200. Na cyfrowym froncie swoją klasą wykazywał się LampizatOr Pacific, a na analogowym J.Sikora Standard Max z firmowym ramieniem KV12 i wkładką Air Tight PC-3. Sygnał z wkładki wzmacniany był przez przedwzmacniacz gramofonowy ESE Lab Nibiru. Pod koniec testu swoją rolą odegrał także inny znakomity gramofon, Transrotor LaRoccia Reference z ramieniem TRA 9 i dobrze mi (i państwu) już znaną wkładką Analog Relax EX-500. Kolumny ustawiłem zgodnie z sugestiami producenta obszernie omówionymi w instrukcji. Głośniki i miejsce odsłuchowe były więc stożkami trójkąta równoramiennego (gdzie identyczne były odległości kolumn od miejsca odsłuchowego). Pamiętając owe dawne doświadczenia z kolumnami tej marki w innych systemach oraz będąc fanem raczej przestrzennego, niż obfitującego w bas dźwięku (który można uzyskać ustawiając kolumny bliżej ściany za nimi, acz nie bliżej niż 30 cm) wystawiłem je dość mocno na środek pokoju. Za sobą kolumny miały ok. 110 cm, po bokach ponad 150 cm. Kolumny ostatecznie (o procesie optymalizacji za chwilę) zostały lekko dogięte do środka tak, żeby ich osie przecinały się za mną – w ten sposób uzyskałem największą głębię prezentacji przy zachowaniu odpowiedniej precyzji oraz kilka dodatkowych, w moim odczuciu, zalet. |
USTAWIENIE TESTOWANYCH KOLUMN zarówno w stosunku do ściany za nimi (odległość od bocznych zawsze była taka sama), a bardziej nawet stopień skręcenia, miało duży, a wręcz bardzo duży wpływ na ich dźwięk. Jako fan zwartego, precyzyjnego basu wolałem MIDEXy 2 ustawione dalej od ściany – tu zaskoczeń nie było. Kwestia skręcenia ich do środka była już mniej jednoznaczna. Początkowo ustawiłem je z tweeterami skierowanymi wprost na uszy. Tak większość kolumn brzmi najlepiej w moim pokoju, na moje ucho oczywiście. Niemniej kolejne zmiany w kierunku mniejszego skręcenia doprowadziły do ostatecznego ustawienia z osiami przecinającymi się zdecydowanie za mną. W tym ustawieniu góra pasma, co było pewnym zaskoczeniem, najbardziej się otworzyła, średnica wypełniła, a całość zabrzmiała najbardziej spójnie. No i przestrzeń, w której prezentowana była muzyka, była największa, zwłaszcza w zakresie głębi. To jeden z tych aspektów prezentacji, który wysoko sobie cenię, więc tak kolumny ustawiłem na czas krytycznych odsłuchów. Wniosek jest prosty – jeśli staniecie się Państwo właścicielami MIDEXów 2 koniecznie poszukajcie ustawienia, które w danym systemie najlepiej wpasuje się w wasze preferencje. Akurat na samym początku jeszcze niezobowiązujących odsłuchów miałem przyjemność gościć u siebie pana Juliana z firmy Soyaton, który przywiózł mi osobiście swoje kable do odsłuchu (jako uzupełnienie nowego okablowania ramienia KV12, którego źródłem jest właśnie Soyaton). Jemu prezentacja MIDEXów 2 (w początkowym ustawieniu) nie do końca odpowiadała, jako że budowana była w głąb za linią kolumn (to kwestia indywidualnych preferencji oczywiście). Z drugiej jednakże strony, właściwie przez przypadek, pan Julian wskazał mi również, że metr przed fotelem zaobserwował zdecydowanie lepszą stereofonię. To był kolejny przyczynek do poszukiwań optymalnego (w moim odczuciu) ustawienia testowanych kolumn, które opisałem powyżej. Eksperymenty doprowadziły mnie do wniosku, iż testowane głośniki dają większe pole do popisu w tym zakresie niż większość znanych mi kolumn. Rzecz niekoniecznie w wyższości jednego ustawienia nad drugim, tylko właśnie dopasowania do indywidualnych warunków i preferencji brzmieniowych. Bazując na podstawie opisanych na początku wspomnień związanych z tą marką powinienem w zasadzie rozpocząć odsłuchy od muzyki klasycznej, zacząłem od... jazzu, a konkretnie koncertu CHICK COREA’S AKOUSTIC BAND. To zapis koncertu z 2018 roku wydany już po śmierci mistrza. Zagrali z nim John Patitucci i Dave Weckl. MIDEXy po części dzięki opisanemu powyżej sposobowi ustawienia, świetnie pokazały otwartą przestrzeń tego nagrania. Zagrały to koncertowe nagranie w żywy, nasycony energią sposób. Dźwięk był otwarty, swobodny, czysty, zachęcający do podgłośniania, by zbliżyć się bardziej jeszcze do brzmienia koncertowego. Niemieckie kolumny bardzo dobrze radziły sobie z oddawaniem szybkich, mocnym impulsów – pałeczek uderzających zarówno w bębny, jak i talerze. Te pierwsze podawane były w zwarty, sprężysty sposób, te drugie były dźwięczne, ale i naprawdę mocne. Prezentacja MIDEXów 2 należała raczej do gatunku zabierania słuchacza tam, na koncert, niż przenoszenie muzyków tu, do pokoju odsłuchowego. Nie było aż tak bliskiego kontaktu, aż takiego wrażenie obecności muzyków w przysłowiowym „zasięgu ręki”, ale to po prostu cecha tych kolumn wsparta sposobem ustawienia, na który się zdecydowałem. Wrócę raz jeszcze do ustawienia kolumn w pokoju. Krążka CASSANDRY WILSON New moon daughter słuchałem w początkowym ustawieniu i po jego ostatecznej korekcie. W tym pierwszym przypadku w głosie wokalistki właściwie nie było sybilantów. Teoretycznie to dobrze, tyle że są one jedną z charakterystycznych, naturalnych cech tego wokalu, co niełatwo jest odpowiednio pokazać, ale ich eliminacja to ingerencja w prawdziwość prezentacji. W ustawieniu docelowym, że tak to ujmę, MIDEXów 2 sybilanty wróciły na swoje miejsce brzmiąc, co ważne, naturalnie, albo ujmując rzecz inaczej nie irytująco. Były dokładnie tym, czym być powinny, czyli jedną z cech tego wokalu. Kolejna kwestia to głębia, moc i ciemny charakter tego głosu, które w odpowiednim wymiarze pojawiły się także dopiero po korekcie ustawienia kolumn. Wraz z nimi do prezentacji wróciła odpowiednia gładkość i płynność, a te przyczyniły się do zajęcia przeze mnie (w końcu!) wygodnej pozycji w fotelu i skupieniu się na muzyce, co oznaczało po prostu, iż brzmienie w końcu mnie satysfakcjonowało. No i w końcu bas. Często odsłuchy testowanych kolumn zaczynam bez zgłębiania wiedzy o nich, po prostu żeby uniknąć nastawiania się na usłyszenie pewnych cech brzmienia mogących wynikać z takich, czy innych rozwiązań zastosowanych w danej konstrukcji. Oczywiście trudno jest wypakować i ustawić kolumny z zamkniętymi oczami, więc zwykle siłą rzeczy wiem, z jakiego typu konstrukcją mam do czynienia, przynajmniej jeśli da się to rozpoznać po cechach zewnętrznych. W przypadku MIDEXów 2 jasne było, że ani z przodu, ani z tyłu nie widać wylotu bas-refleksu, ale nie zaglądałem pod spód (to jednak dość ciężkie kolumny, a wszelkie operacje wykonywałem sam), więc istniała opcja, że to tam właśnie się on znajduje. Producent właściwie pomija tę kwestię w opisie na swojej stronie, czy w instrukcji (chyba, że coś mi umknęło), a i zdjęcie przekroju obudowy pokazywało, na ile można to było stwierdzić, konstrukcję zamkniętą. Tyle że odsłuchy w pierwszym ustawieniu wydawały się sugerować, że obudowa jest jednakże w jakiś sposób wentylowana, jako że za niskimi tonami ciągnęło się niewielkie (nawet mnie, antyfana dudniących b-r) niespecjalnie irytujące, ale jednak występujące, buuuczenie. Efekt jednakże zniknął po dalszym odsunięciu kolumn od tylnej ściany. Ów dość nisko schodzący, ale nie jakoś szczególnie konturowy, czy specjalnie zwarty bas zarejestrowany na tym krążku, w pierwszym ustawieniu buczał wystarczająco, by to zauważyć, a w drugim zrobił się bardziej zwarty, twardszy, zachowując jednocześnie akustyczny charakter, czyli słychać było wyraźnie wspierające struny, wielkie, drewniane pudło. Ujmując rzecz inaczej, nie było to tak konturowe granie, jakie można uzyskać z elektrycznego basu, ale tak właśnie miało być. Jak później gdzieś doczytałem, a w efekcie sprawdziłem przed spakowaniem MIDEXów 2 z powrotem do pudeł naocznie, obudowa faktycznie jest wentylowana szczelinowym bas-refleksem skierowanym w dół. Szczelina znajduje się bezpośrednio za frontem kolumny – słowem uszy mnie nie zawiodły i usłyszałem nawet tę delikatnie zaznaczoną obecność bas-refleksu… Dźwięk był dość nisko osadzony, z mocno nasyconą niską średnicą i przede wszystkim wyższym średnim basem. Z kolei najniższe tony odzywały się dopiero wtedy, gdy były faktycznie potrzebne, co akurat na płycie Wilson nie zdarzało się często. W rezultacie brzmiało to w pełny, dość gęsty sposób, ale bardzo dźwięcznie odzywające się metalowe instrumenty perkusyjne oraz spora ilość powietrza wokół instrumentów sprawiały, że nie była to „zamknięta” prezentacja. Tym bardziej, że MIDEXy 2 budowały przekonująco głębię sceny rozwijającej się za linią kolumn. Wystarczyło jednakże (nieco później) posłuchać kawałka AC/DC, by przekonać się, że niemieckie kolumny potrafią zejść nisko, mocno dociążając także i te najniższe dźwięki. Z pełną swobodą grały taką muzykę, tempo i rytm prowadzone były bardzo pewnie, doskonale brzmiały i gitary elektryczne i mocno rockowy głos Briana Johnsona. Była w tym graniu duża swoboda nawet gdy dość mocno odkręciłem głośność. Swoją drogą, paczki Audio Physica lubią grać głośno. Wysokoskuteczne kolumny, choćby moje MACHy 4, potrafią (acz to oczywiście zawsze zależy w sporej mierze i od wzmacniacza) grać pełnym, szczegółowym dźwiękiem już na niskich poziomach głośności. MIDEXy 2 jednakże, odzywały się pełną piersią, że tak to ujmę, dopiero gdy potencjometr wędrował wyżej w górę skali głośności. Nie mówię o jakichkolwiek szaleństwach, ale o poziomie wyższym, niż ten do którego jestem przyzwyczajony. Być może z innym wzmacniaczem wyglądałoby to inaczej, ale to samo usłyszałem zarówno z Shinai, jak i zestawem Circle Labs (P300 + M200). Przełączenie się z GrandiNote Shinai na polski, dzielony zestaw CL pokazało nawet wyraźniej niż do tej pory, że MIDEXy 2 to kolumny wysoce przejrzyste i neutralne. Dźwięk nie był już tak gęsty jak z włoską integrą pracującą w klasie A, ale za to szybszy, bardziej dynamiczny, z mocniej zaznaczonym konturem niskich tonów. Może dlatego odsłuchiwane w ciągu ostatnich 10 dniach już kilkukrotnie, na niemal każdym testowanym w tym czasie komponencie, symfonie (6-9) Beethovena pod Savallem (w wykonaniu Le Concert des Nations, oczywiście) zabrzmiały tak doskonale. Midexy 2 zagrały tę muzykę z wyczuciem, ale i rozmachem, dynamicznie, ale i precyzyjnie, tworząc wrażenie ogromnej wręcz głębi sceny i sporej, acz nie wybitnej, szerokości. Znakomicie, naturalnie, ekspresyjnie zabrzmiały wokale ustawione wyraźnie przed orkiestrą, a mimo tego nie wypchnięte przed linię kolumn. W głębi sceny grzmiały potężne, acz brzmiące dość sucho kotły. Całość znowu zachwycała swobodą, płynnością, świetnym poukładaniem zespołu Savalla na scenie i nadzwyczajnie pięknie oddaną, naturalną barwą instrumentów. ▌ PODSUMOWANIE AUDIO PHYSIC MIDEX 2 TO NIEZWYKLE elegancko zaprojektowane i wykonane kolumny z wysokiej półki. Po odpowiednim ustawieniu pokazują wydarzenia na muzycznej scenie z pewnej odległości, jednocześnie dając dobry wgląd nawet w głębsze warstwy muzyki. Grają równo, bez wyraźnego podkreślania jakichkolwiek podzakresów, spójnie i płynnie, a dzięki temu niemęcząco nawet w trakcie wielogodzinnych sesji. Nawet jeśli ich specjalnością jest klasyka, to śmiało można je nazwać kolumnami uniwersalnymi, jako że doskonale radziły sobie i z muzyką akustyczną i z wokalami i z elektrycznym rockiem. Zapewnijcie im wysokiej klasy amplifikację i źródło a dostaniecie dźwięk, być może, na całe życie. ■ ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Skuteczność: 89 dB Dystrybucja w Polsce ul. Łuki Wielkie 3/5 02-434 Warszawa | POLSKA → www.EIC.com.pl |
- Odtwarzacz multiformatowy (BR, CD, SACD, DVD-A) Oppo BDP-83SE z lampową modyfikacją, w tym nowym stopniem analogowym i oddzielnym, lampowym zasilaniem, modyfikowany przez Dana Wrighta - Wzmacniacz zintegrowany ArtAudio Symphony II z upgradem w postaci transformatorów wyjściowych z modelu Diavolo, wykonanym przez Toma Willisa - Końcówka mocy Modwright KWA100SE - Przedwzmacniacz lampowy Modwright LS100 - Przetwornik cyfrowo analogowy: TeddyDAC, oraz Hegel HD11 - Konwerter USB: Berkeley Audio Design Alpha USB, Lampizator |
- Gramofon: TransFi Salvation z ramieniem TransFi T3PRO Tomahawk i wkładkami AT33PTG (MC), Koetsu Black Gold Line (MC), Goldring 2100 (MM) - Przedwzmacniacz gramofonowy: ESELabs Nibiru MC, iPhono MM/MC - Kolumny: Bastanis Matterhorn - Wzmacniacz słuchawkowy: Schiit Lyr - Słuchawki: Audeze LCD3 - Interkonekty - LessLoss Anchorwave; Gabriel Gold Extreme mk2, Antipodes Komako - Przewód głośnikowy - LessLoss Anchorwave - Przewody zasilające - LessLoss DFPC Signature; Gigawatt LC-3 |
- Kable cyfrowe: kabel USB AudioQuest Carbon, kable koaksjalne i BNC Audiomica Flint Consequence - Zasilanie: listwy pasywne: Gigawatt PF-2 MK2 i Furutech TP-609e; dedykowana linia od skrzynki kablem Gigawatt LC-Y; gniazdka ścienne Gigawatt G-044 Schuko i Furutech FT-SWS-D (R) - Stolik: Rogoż Audio 4SB2N - Akcesoria antywibracyjne: platforma ROGOZ-AUDIO SMO40; platforma ROGOZ-AUDIO CPPB16; nóżki antywibracyjne ROGOZ AUDIO BW40MKII i Franc Accessories Ceramic Disc Slim Foot |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity