WYWIAD | Seria „THE EDITORS” ⸜ № 34 ROY GREGORY
GY8.eu ׀ THEAUDIOBEAT.com |
WYWIAD
rozmawiał WOJCIECH PACUŁA |
|
No 215 1 marca 2022 |
O BYŁ, JAK MI SIĘ WYDAJE, 2002 ROK, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem okładkę „Hi-Fi+”. Olśniła mnie. Kupiłem pismo i olśniło mnie po raz drugi. Pracowałem wówczas w magazynie „Sound and Vision”, za sobą miałem pracę w roli akustyka i realizatora dźwięku, jak również półtoraroczny epizod w roli sprzedawcy w firmowym salonie dystrybutora high-endowych urządzeń, głównie z USA. ⸜ ROY GREGORY w czasie jednego z pokazów Co więcej, kończyłem pisać doktorat dotyczący współczesnej prozy polskiej, pod kątem teoretycznoliterackim. Czytałem „STEREOPHILE’a” i „The Absolute Sound”, a w sieci „Soundstage!” i „ENJOY THE MUSIC”, pojawił się również „POSITIVE FEEDBACK ONLINE”, który mi się spodobał. Wydawało mi sie, że wiem, jak powinien wyglądać dobry magazyn audio i czego można się po takich publikacjach spodziewać. Myliłem się. Okładka „Hi-Fi+” była reprodukcją grafiki, przygotowanej specjalnie na tę okazję. Wcześniej robiły to, wspomniane, „Stereophile” i „The Absolute Sound”, jak i inne pisma, nie było więc w tym niczego nowatorskiego. A jednak, kiedy otwarło się magazyn, kiedy przeczytało się jakiś test lub felieton, całość nabierała sensu. Było to pismo autorskie ROY’a GREGORY’ego i choć przewijali się przez jego stronice inni autorzy, to wiadomo było, że jest ono emanacją RG. To tam po raz pierwszy przeczytałem o tym, że warto wymienić kable zasilające w ścianie, że subwoofer poprawia jakość wysokich tonów i że supertweeter świetnie wpływa na rozdzielczość basu. To w „Hi-Fi+” zobaczyłem po raz pierwszy referencyjny przedwzmacniacz gramofonowy ze zmiennymi krzywymi wzmocnienia. I choć wcześniej wszystkie te rzeczy znałem z jednego, czy drugiego miejsca pracy, to jednak podane to było w taki sposób, że mogłem wiele rzeczy sobie poukładać i posprawdzać. Dzisiaj Roy Gregory jest dziennikarzem magazynu internetowego THEAUDIOBEAT.com, prowadzi też własny blog pod tytułem GY8.eu. Kiedy spojrzymy na przebieg jego kariery, opublikowany w serwisie LINKEDIN (dostęp: 25.02.2022), zobaczymy że podzielił ją na trzy okresy: • 02.2011 – obecnie: Freelance Audio Journalist. Marketing Effects, Przez dwie dekady pracował jako dziennikarz, najpierw w założonym przez siebie „Hi-Fi+”, a później jako dziennikarz niezależny. Pomiędzy nimi mamy jednak dwuletni epizod w roli wiceszefa marketingu dużego producenta. To wówczas Roy sprzedał swoje pismo amerykańskiemu wydawnictwu NextScreen Publishing Group, które wcześniej wydawało „The Absolute Sound”. Krok ten odbił się szerokim echem w branży audio, a jego odpryski można znaleźć do dziś w zasobach internetu. ⸜ Zrzut z ekranu bloga GY8.eu Przejścia z branży dziennikarskiej do biznesu to rzecz dość częsta, że wspomnę – chociażby – STEPHENA MEJIASA, dziennikarza magazynu „Stereophile”, który podjął pracę u producenta okablowania, firmie AUDIOQUEST na stanowisku dyrektora Działu komunikacji (Director of Communications). Podobne przypadki znamy również z polityki – i to one wyznaczają pewien standard. To normalne i ogólnie przyjęte. Znacznie rzadziej zdarza się jednak, żeby dziennikarz przechodzący na „drugą stronę lustra” powrócił do pracy we wcześniejszej roli. Dzisiaj Roy nie chce zbyt wiele mówić o czasach „Hi-Fi+” zasłaniając się „klauzulą milczenia”, którą musiał podpisać przy sprzedaży pisma. Ma jednak wiele do powiedzenia o współczesności i dla wielu nie będą to miłe słowa. Z ROY’em GREGORYM, jednym z najciekawszych ludzi piszących współcześnie o audio, rozmawia WOJCIECH PACUŁA (podkr. – red.). ▌ ROZMOWA WOJCIECH PACUŁA Powiedz proszę, na początek, parę słów o sobie – interesuje mnie szczególnie twoja droga do audio. ROY GREGORY Jak prawie wszyscy w branży audio, mój pierwszy kontakt ze sprzętem miał miejsce w roli klienta. Po ukończeniu college'u przeniosłem się do Londynu i właśnie wtedy mój system zaczął się skokowo poprawiać. W tym samym czasie byłem coraz bardziej znudzony moją pierwszą pracą (to były lata 80. i w Wielkiej Brytanii panowało masowe bezrobocie, więc wybór kariery był rodzajem wyboru: „cokolwiek, co możesz dostać”). Podczas wakacji w czasie studiów pracowałam w firmie produkującej meble biurowe. Kiedy się obroniłem zatrudnili mnie, ale cztery lata później poczułem, że potrzebuję zmiany. Mój sprzedawca (KJ Leisure Sound) prawdopodobnie uznał, że sprzedali mi już tyle, ile tylko się dało, więc zaproponowali mi pracę! W handlu detalicznym i bezpośrednio dla producentów, w wielu różnych sklepach i firmach, przepracowałem kolejnych 15 lat, ale w tym samym czasie również pisałem recenzje. ⸜ Główny pokój odsłuchowy ROY’a GREGORY’ego Jeden z wielkich brytyjskich redaktorów audio, Jimmy Highes (JMH), również pracował dla KJ i to on przedstawił mnie Keithowi Howardowi, wówczas redaktorowi naczelnemu „Hi-Fi Answers”. Zacząłem pisać dla niego i jednocześnie dla „Hi-Fi Choice oraz „The Abso!ute Sound”, w czasach, w których naczelnym wciąż był Harry Pearson. Myślę, więc, że było to kwestią czasu, zanim ja sam wypuściłem kolejną gałąź z tego drzewa i założyłem magazyn „Hi-Fi+”, który działa do dziś. Redagowanie, pisanie i zarządzanie magazynem – szczególnie magazynem, który zbudowałeś od zera – przypomina bieg w kółku dla chomika. Jak tylko uda ci się wypuścić jeden numer na horyzoncie jest już kolejny. Zauważyłem, że nawet wakacje były wypełnione pracą. Po dziesięciu latach tej gonitwy potrzebowałem przerwy, ustąpiłem więc ze stanowiska „Hi-Fi+” i przez kilka następnych lat pracowałem w firmie Nordost, gdzie zajmowałem się marketingiem i opracowywaniem nowych produktów. W sercu wciąż byłem jednak redaktorem. Zostawiłem więc Nordosta i zacząłem pracować dla Marca Mickelsona w TheAudioBeat.com, zdecydowanie najbardziej szanowanym i poważnym anglojęzycznym tytule internetowym, którą to pozycję utrzymuje do dziś. Jakiś czas temu wystartowałem również z Gy8.eu – moją własną, niezależną stroną internetową, którą łączy jednak wiele z TheAudioBeat.com. Dlaczego Gy8? Domyślam się, że tego właśnie dotyczyło będzie następne pytanie… WP Opowiedz więc nam o swojej stronie Gy8.eu – jak to się zaczęło, jak wygląda itd. RG Aby zrozumieć moje założenia i motywacje stojące za powstaniem strony Gy8 potrzebna jest szersza perspektywa i rzut oka na to, w jaki sposób zmieniają się zarówno szeroko rozumiany rynek audio (a przede wszystkim segment high-end), jak również wydawnictwa audio – szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że anglojęzyczne publikacje wciąż są czytane na całym świecie. Wielu czytelników przyjmuje recenzje bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się nad tym, skąd one pochodzą ani też, jakie siły na nie działają. Ostatnio jednak te procesy i siły o których mowa zaczęły się przedostawać na powierzchnię i są coraz częściej kwestionowane. Przez niemal 20 lat rynek high-end był zaskakująco stabilny i zdominowany był przez duże, głównie amerykańskie firmy oraz ich dobrze usadowionych na rynku dystrybutorów. Dystrybutorzy ci dawno temu zdobyli dominującą pozycję na rynku, zarówno jeśli pomyślimy o ilości produktów, jak i o ich profilu. Mając w ręku wiele drogich/interesujących rzeczy w swoich katalogach oraz znaczące budżety reklamowe, którymi mogli się podpierać, wpływali na to, że każdy magazyn, który chciał grać w high-endowej lidze musiał o tych dystrybutorach (i ich produktach – red.) mówić. Jakieś dziesięć lat temu coś zaczęło się jednak zmieniać. Stagnacja wielu high-endowych marek zbiegła się z narodzinami nowych marek i technologii w innych krajach oraz na innych rynkach. Wraz z rosnącym znaczeniem Chin i azjatyckiego rynku centrum ciężkości branży audio nieubłaganie zaczęło się przesuwać na Wschód, przez co amerykańscy i europejscy dystrybutorzy poczuli rosnącą presję rynkową i finansową. Reagując na tę presję wykorzystali swoją ustabilizowaną pozycję, kontakty i siłę reklamową, aby wpłynąć na wydawnictwa audio – wydawnictwa, które same borykały się z coraz większą presją finansową. Koszty druku i papieru rosły, a nakłady malały, w dodatku na mapie audio pojawiły się magazyny online. Nieuniknionym rezultatem tych zmian było to, że mainstreamowe marki/dystrybutorzy oraz recenzenci/magazyny zaczęli grać na siebie, chcąc ochronić swoją pozycję na rynku i zachować wpływy. W efekcie tych działań powstał „szklany sufit”, utrzymujący istniejące, duże firmy w świetle reflektorów, poprzez recenzje i reklamy, marginalizując tym samym nowe, wschodzące marki o większym potencjale. ⸜ Główny pokój odsłuchowy, ale z kolumnami Trio firmy Avantgarde Acoustics Postęp w podnoszeniu jakości produktów utknął w martwym punkcie, zaufanie wśród klientów zostało podważone i ta dobrze naoliwiona maszyna kanału sprzedaży (producent/dystrybutor/sprzedawca) zaczęła się zacinać. Po prostu na kurczącym się rynku było zbyt wiele firm, aby można było sprzedawać ich produkty przez starych dystrybutorów. Wielu sprzedawców chcąc podreperować swój budżet dostrzegło okazję i zaczęło importować mało znane marki i sprzedawać je równolegle z tym, co już wcześniej mieli na stanie, co wykluczało z równania dystrybutorów (i ich marżę). A to z kolei zostawiło w kieszeni sprzedawców więcej pieniędzy z każdej sprzedaży lub umożliwiło im znacząca obniżkę ceny, pomimo że wciąż całkiem nieźle na tym zarabiali. I wtedy uderzył Covid! W jedną noc audiofile przestali odwiedzać sklepy przestali kupować w kioskach magazyny audio – mieli za to znacznie więcej czasu na słuchanie i majstrowanie przy swoim systemie. Wielu z nich, szukając informacji, zwróciło się do internetu, aby odkryć, że pomiędzy mnóstwem paździerza i BS można w nim znaleźć sporo dobrych źródeł informacji. Zobaczyli, że magazyny internetowe, nieobciążone kosztami druku i papieru, mogą sobie pozwolić na dłuższe, bardziej dogłębne i znacznie poważniejsze recenzje niż to wynikało z programu wydawniczego napędzanego reklamami i kosztami produkcji, które skazywały ich na krótkie, niemal kompaktowe recenzje, które dominowały w drukowanych tytułach. Zobaczyli, że ich istnieje cała gama marek, niektórych z naprawdę interesującą technologią i ekscytującymi zaletami w zakresie jakości dźwięku, które były prawie całkowicie nieobecne na łamach prasy głównego nurtu, że nie tylko recenzenci tytułów głównego nurtu wyglądali na trochę starych i zmęczonych – wiele produktów chwalonych przez nich tymi samymi wytartymi frazesami było równie wymęczonych, a ich brzmienie równie rozczarowujące. Pomimo (często niezwykle agresywnych) prób obrony swojej dominacji rynkowej przez uznanych producentów i ich dystrybutorów pod ekstremalną presją finansową pandemii, pomimo zastraszania czasopism i dyskredytowania ich konkurentów, ich desperacja była coraz bardziej widoczna, a wręcz oczywista. Szklany sufit nie tyle popękał, co się rozpadł i nagle wyłoniła się spod niego cała masa nowych firm, nie tylko nowych twarzy, ale także produktów oferujących wyjątkowe brzmienie, nastąpiła skokowa zmiana w możliwościach, które przez poprzedni status quo były stłumione. Co z tym wszystkim ma wspólnego Gy8? Ponieważ byłem jednym z dziennikarzy „odkrywających” dla czytelników te nowe marki (jeszcze przed Covidem), niektóre z tych starych, zasiedziałych firm i ich dystrybutorzy czynili niezdarne próby „odstrzelenia” mnie, używając do tego gróźb wycofania reklam z pism do których pisałem. Zakładając Gy8, w którym nie ma w ogóle reklam, mogę rozprężyć to ciśnienie i pisać dokładnie to, co chcę lub publikować materiały innych dziennikarzy, którzy nie znaleźli sobie miejsca w tradycyjnych pismach. ⸜ System audio z odtwarzaczem CD Wadax, odtwarzaczem SACD CH Precision oraz przedwzmacniaczem tej firmy Ponieważ jest to publikacja online mogę sobie pozwolić na głębokie recenzje dotykające różnych aspektów praktycznych, które mają realne skutki, ale rzadko są omawiane przez bardziej tradycyjnie piszących recenzentów. Większość recenzji składa się więc przynajmniej z dwóch części: jednej omawiającej praktyczne aspekty związane z użytkowaniem produktu i jego dopasowaniem do innych, w wyniku czego można uzyskać z nich wszystko to, co mają do zaoferowania, i drugiej, w której omawiany jest dźwięk danego produktu. Co więcej, można u mnie przeczytać o apgrejdach produktów i o akcesoriach, które nie znajdują miejsca w tytułach głównego nurtu. Dzięki coraz większej grupie czytelników polegających na swoich umiejętnościach, zdających sobie sprawę z tego, o ile więcej można wydobyć z ich – już wcześniej przecież złożonych z uwagą i dbałością – systemów, ta trudna do pozyskania wiedza staje się coraz bardziej istotna. WP Jakimi zasadami kierujesz się przygotowując testy? RG Ha! Lepszym pytaniem byłoby: „Jaką politykę stosujesz w stosunku do recenzentów?”… Od dawna uważam, że najważniejszą informacją w każdej recenzji jest nazwisko autora. Nie dlatego, że autor jest jakąś gwiazdą, ale dlatego, że jego nazwisko stanowi jedyną ochronę czytelnika przed nieuniknionymi uprzedzeniami, które kierują jego (jej) recenzjami! Jako redaktor magazynu największym problemem, przed którym stoisz, jest znalezienie wykwalifikowanych recenzentów. Ludzie, którzy potrafią pisać? – Bez problemu. Osoby, które znają się na dźwięku? – Umiejętność prawie tak samo powszechna. Ale ludzie, którzy znają się na audio i potrafią o nim pisać w ciekawy i pouczający sposób? To jak trafić w Lotto! Warto zwrócić uwagę na to, że kandydatów wcale nie jest przez to mniej… Jeśli ktoś chce zostać recenzentem, zawsze zadaję mu dwa pytania: 1) Jaki jest twój najważniejszy obowiązek jako recenzenta? 2) Czy kiedykolwiek pracowałeś w firmie zajmującej się sprzedażą sprzętem audio? Odpowiedź, którą zazwyczaj otrzymuję na pierwsze pytanie, jest zwykle jakąś napuszoną opowieścią w stylu: „Moim pierwszym obowiązkiem będą czytelnicy”. Odpowiedź na drugie pytanie prawie zawsze brzmi: „Nie”. Chcę w ten sposób wskazać na problem ze znalezieniem dobrych recenzentów, a nawet dobrych kandydatów, z których kiedyś mogliby zostać ukształtowani, a także pokazuję, jak błędnie rozumiana jest praca recenzenta. Jaka jest podstawowa odpowiedzialność recenzenta? PRODUKT! Jeśli nie rozumiesz produktu lub nie jesteś w stanie uzyskać z niego najlepszego możliwego dźwięku, jaki jest pożytek z twojej recenzji? Skąd nacisk na doświadczenie handlowe? Ponieważ uczy ono dwóch rzeczy: jak wydobyć to, co najlepsze z urządzeń i jak zestawiać z sobą urządzenia, aby jak najlepiej zagrała szeroka gama różnych urządzeń i systemów; chodzi o moc słowa drukowanego i o to, ile szkód może wyrządzić źle przeprowadzona recenzja. Jako sprzedawca spędzasz czas pracując z wieloma różnymi produktami, ucząc się, które kombinacje działają, a które nie i jak znaleźć najlepszy sposób na uzyskanie optymalnego dźwięku z systemu. To doświadczenie jest bezcenne dla każdego recenzenta – ale jest to doświadczenie, które ma bardzo niewielu z nich. ⸜ Druga strona pomieszczenia, z gramofonem Grand Prix Audio Monaco v2.0, przedwzmacniaczem gramofonowym Connoisseur oraz transportem plików Wadax Będziesz miał także do czynienia z klientami, którzy wolą ufać recenzjom niż własnym uszom lub radom – bez względu na to, jak dobrze przygotujesz daną prezentację. Miałem raz do czynienia z sytuacją, w której klient cytował mi (nieprecyzyjnie) moją własną recenzję. Nawet kiedy zwróciłem mu uwagę na to, że to ja napisałem te słowa i dobrze wiem, co one właściwie oznaczają, nadal odmawiał zaakceptowania tego, co słyszał na własne uszy. Będąc recenzentem naprawdę musisz zdawać sobie sprawę z mocy publikacji (działa to nawet w przypadku, kiedy to tekst został napisany przez idiotę). Kierowałem się więc zawsze prostą zasadą: jeśli mam o czymś pisać, to lepiej by było, żebym mógł to zademonstrować. Dlatego właśnie przez cały czas, który spędziłem w „Hi-Fi+”, ale i potem, z radością prezentowałem na pokazach audio produkty, które recenzowałem lub rozwiązania techniczne o których pisałem. To proces, który pozwala czytelnikom „skalibrować” moje poglądy, a dla mnie jest ważnym sprawdzianem. Interesujące jest to, że jeśli spojrzysz na wydawców i redaktorów sześciu najbardziej znanych i wpływowych magazynów hi-fi drukowanych w USA lub Wielkiej Brytanii, to – o ile mi wiadomo – tylko jeden z nich ma w ogóle jakiekolwiek doświadczenie ze sprzedaży sprzętu, podczas gdy w niektórych przypadkach nie mają oni doświadczenia czy kwalifikacji większych niż przeciętny czytelnik. To wyjątkowo przygnębiająca konstatacja! Jeśli chodzi o same recenzje, jak mówiłem powyżej, cały ten proces jest powszechnie źle rozumiany, zaczynając już od problemów metodologicznych związanych z tak zwanymi „systemami odniesienia” i sposobem recenzowania „one in-one out”, rozpropagowanym przez wczesne high-endowe publikacje i nadal powszechne stosowanym. Problem polega na tym, że ponieważ nie jesteś w stanie słuchać samego produktu, tylko cały system, zamiana jednego produktu na inny w danej konfiguracji mówi tylko o tym, który produkt lepiej pasuje do tego systemu. Co więcej, jeśli system jest zoptymalizowany pod kątem jednego produktu (powiedzmy, wzmacniacza), jest mało prawdopodobne, aby brzmiał dobrze z innym urządzeniem, chyba że wymienisz głośniki, aby uwzględnić zmiany w balansie niskich częstotliwości i aby zmienić interfejs wzmacniacz/głośnik. Jak często to się dzieje? Rzadko, jeśli w ogóle – ponieważ nastawienie „zmieniamy tylko jeden produkt” każe odrzucić to, co oczywiste, a to z kolei podważa lub w znacznym stopniu ogranicza wartość większości recenzji! |
| JAK NAPISAĆ DOBRĄ RECENZJĘ a) Recenzja jest procesem opartym na współpracy. Jeśli naprawdę chcesz zrozumieć cele i jak najlepiej wykorzystać produkt musisz zaangażować w nią producenta. W końcu wie on o swoim „dziecku” więcej niż ty. Tworzenie fałszywego poczucia „niezależności” poprzez separowanie się recenzentów od producenta recenzowanego produktu jest równie bezcelowe, jak i szkodliwe dla całego procesu. b) Musisz pracować z produktem w różnych kontekstach systemowych. Najbardziej przydatne informacje, jakie możesz przekazać, to: jak dany produkt brzmi, z czym współpracuje, a z czym nie i jak brzmi w najbardziej optymalnych warunkach. Oznacza to, że należy go słuchać w więcej niż jednej konfiguracji i przy użyciu szerokiej gamy materiału muzycznego. c) Różnice w brzmieniu są łatwe do odkrycia i opisania. O wiele trudniej jest je zrozumieć i odnaleźć ich muzyczne znaczenie. „Inny” niekoniecznie jest lepszy – podobnie jak „więcej” tego, czy tamtego. Zamiast skupiać się na poszczególnych detalach lub prezentacji instrumentów, musisz myśleć o występie (czyli o nagranym wykonaniu muzycznym) jak o całości. d) Każda recenzja jest tylko opinią. Trzeba mieć nadzieję, że to świadoma opinia, choć nie zawsze tak przecież jest. Wartość każdej recenzji jest określona przez metodologię (wymagający proces), która ją tworzy. Nawet najlepsza recenzja nie powie ci, Czytelniku, co powinieneś kupić. Może tylko zasugerować, czego powinieneś posłuchać i pomóc ci wyrobić sobie własną opinię. RG W JAKI SPOSÓB PRODUKTY są wybierane do recenzji? Jeśli o mnie chodzi, wszystko sprowadza się do jakości brzmienia. Czytelnicy często narzekają, że nigdy nie widzą w czasopismach złych recenzji. Tak, w niektórych przypadkach jest to wynikiem nadmiernego wpływu producenta/dystrybutora/reklamodawcy na recenzenta. Czy reklama kupuje dobre recenzje? Nie powinno tak być, ale obecnie większość drukowanych tytułów stosuje zasadę „płacisz i masz”, co oznacza, że jeśli nie będziesz się reklamować, nie masz szansy na recenzję. Jest oczywiście druga strona medalu i bywa, że mamy do czynienia z postawą: „jeśli recenzja nie jest dobra, nie będę się dalej reklamować”. Presja finansowa na czasopisma drukowane jest tak duża, że utrata choćby jednego stałego reklamodawcy jest dla nich poważnym problemem. Model reklamy internetowej jest inny, ponieważ angażuje znacznie więcej, różnych reklamodawców, co nieuchronnie zmniejsza presję na decyzje redakcyjne. Jeśli chodzi o recenzentów, większość z nich prawdopodobnie nie ma pojęcia, czy dany producent się reklamuje, czy nie. Kiedy prowadziłem „Hi-Fi+”, główne decyzje dotyczące recenzji i tego, kto je będzie przeprowadzał koncentrowały się wokół przekazywania wartościowych produktów recenzentom, którzy mieli odpowiedni system i gust, żeby je docenić. Jeśli chodzi o brak złych recenzji, to miałem do dyspozycji wystarczająco dużo dobrych produktów, by recenzowanie tych złych było niepotrzebną stratą czasu. Jeśli produkt trafiał do recenzji, to dlatego, że był wart zrecenzowania; jeśli jakiś produkt nie pojawiał się na łamach magazynu, to mówiło to samo za siebie. Była też krótka czarna lista wątpliwych (moim zdaniem) firm, w przypadku których zachęcanie czytelników i klientów do zaangażowania się w nie byłoby nieodpowiedzialne. Oczywiście firmy te dostawały często dobre oceny w innych tytułach, od innych recenzentów. Ogromny budżet reklamowy i hojne osobiste prezenty zawsze prowadziły do przeskoczenia lub ukrycia podejrzanych praktyk biznesowych, nienadających się do użytku produktów i strasznych doświadczeń klientów. WP W jaki sposób pandemia zmieniła sposób twojej pracy? RG Główny wpływ na moją pracę miały ograniczenia dotyczące przemieszczania się, co z kolei ograniczyło moje wizyty u producentów i na wystawach, a także liczbę producentów, którzy mogli mnie odwiedzić. Jednak pod pewnymi względami ten czas był też błogosławieństwem. Mocna obecność produktów azjatyckich i rosnące znaczenie informacji online spowodowały ogromny wzrost zapotrzebowania na teksty w języku angielskim, które mogłyby zapełnić strony internetowe i materiały marketingowe wielu europejskich producentów. W związku z tym nigdy nie byłem tak zapracowany. WP Streaming to w tej chwili prawdziwy „król” – myślisz, że to jest już high-endowe źródło dźwięku? RG Jeszcze z sześć miesięcy temu moja odpowiedź na to pytanie z pewnością brzmiałaby „NIE!” Ale to się zmieniło, kiedy otrzymałem do testu serwer Wadax Atlantis Reference Server, produkt, który zmienił nie tylko mój sposób korzystania z plików przesyłanych strumieniowo lub przechowywanych lokalnie, ale może po prostu zmienić sposób, w jaki wszyscy słuchamy muzyki cyfrowej. Podobnie jak inne urządzenia firmy Wadax, serwer o którym mowa bazuje na unikatowej technice – w tym przypadku jest to sterowany przez użytkownika interfejs między serwerem a pasującym do niego przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Powiedzieć, że zmienia to brzmienie muzyki przesyłanej strumieniowo, to nic nie powiedzieć, a odtwarzanie plików jest teraz podstawowym składnikiem moich odsłuchów (a nie złem koniecznym). Nadal mam obawy co do korzystania z muzyki przesyłanej strumieniowo (w przeciwieństwie do plików przechowywanych lokalnie) podczas konfiguracji systemu lub odsłuchów, ponieważ wciąż brakuje jej spójności znanej z płyt optycznych lub winylowych; co powiedziawszy dodam, że Wadax w końcu spełnił obietnicę, którą streaming dawał. ⸜ I jeszcze rzut oka na tył pomieszczenia odsłuchowego z kanapą, na której Roy siada WP Co wolisz – analog czy cyfrę, lampy czy tranzystory? RG Nie obchodzi mnie to i niczego nie dyskryminuję. To, na czym mi zależy, to spektakl muzyczny i cokolwiek jest w stanie go zapewnić i co może przekazać muzykę, jest dla mnie dobre. W związku z tym mam dużą kolekcję zarówno płyt winylowych, jak i SACD/CD, podczas gdy mój własny sprzęt do odtwarzania obejmuje gramofony Grand Prix Audio, Kuzma i VPI, cyfrowe źródła Wadax, Wadia i CEC oraz wzmacniacze CH Precision, VTL, Jadis, Berning, Tom Evans Audio Design, Levinson, Icon Audio i Connoisseur. Tak, jak powiedziałem, jeśli coś naprawdę zadziała, to z radością przyjmę to pod mój dach! WP W jaki sposób konfigurowałeś swój system audio? Czy to produkty pożyczone, czy to twoje własne? RG Podobnie jak większość recenzentów, moje systemy są miksem produktów, które należą do mnie, oraz produktów wypożyczonych na dłużej lub recenzowanych. Ale jest też tak, że bardzo niewiele produktów, które przez te lata kupiłem, zostało sprzedanych, a to oznacza, że mam wystarczająco dużo sprzętu, aby wprowadzać zmiany i zmieniać konfiguracje. Powyższa lista daje wyobrażenie o gamie produktów, które posiadam, a przecież nie jest kompletna. Jedynym obszarem, w którym można u mnie znaleźć produkty wypożyczone to stoliki i kable, po prostu ze względu na szeroki zakres opcji, które należy mieć pod ręką, jeśli naprawdę zamierzasz zoptymalizować brzmienie produktów, które przychodzą do testu. Ale nawet teraz mam cały zestaw kabli i akcesoriów firmy Nordost, a także stoliki GPA, HRS i Hutter. Poza tym wiele produktów, które posiadam, jest dodatkowo wspomaganych przez wypożyczone dodatki – bez tak hojnego wsparcia nie dałoby się działać na poziomie wymaganym przez wysokiej klasy komponenty. Jak powiedziałem wcześniej, recenzowanie jest procesem opartym na współpracy i obejmuje więcej niż tylko kontakt z producentem recenzowanego produktu. To układ, który w całości bazuje na szacunku. Szanuj producenta, szanuj jego produkty, a oni prawdopodobnie będą szanować ciebie. WP Czy jest jakaś nowa technologia, która według ciebie jest obiecująca? RG Wspomniałem już o regulowanym interfejsie cyfrowym serwera Wadax Atlantis i on naprawdę zmienia zasady gry. Druga, niedawno wprowadzona, naprawdę ekscytująca technologia, z którą miałem do czynienia, nie jest sama w sobie nowa, ale stanowi nowe zastosowanie technologii znanej już wcześniej. Niedawno wprowadzony na rynek system aktywnych głośników AvantGarde Trio G3 w końcu przełamał dotychczasowe ograniczenia związane ze wzmacniaczami prądowymi w prawdziwie high-endowym systemie – i to ze spektakularnym efektem. Rezultatem tych zmian jest zadziwiająca jakość w niemal przystępnej cenie – przynajmniej jeśli chodzi o najnowocześniejsze, pełnozakresowe systemy głośnikowe. Około 200 000 euro za jeden z najlepiej brzmiących, pełnozakresowych systemów głośnikowych, wraz ze wzmacniaczami do napędzania, to zdecydowanie niewielki wydatek, przynajmniej w kategoriach high-endu. Ale jeszcze bardziej ekscytujące jest to, że ta technologia jest skalowalna! Co powiecie państwo na aktywny system tubowy Duo Mezzo za znacznie poniżej 100 000 euro? Innym naprawdę interesującym opracowaniem jest pojawienie się poprawionych formatów płyty CD – w szczególności UHQCD – które łączą wiele kluczowych materiałów i technik wykorzystywanych do tworzenia krążków Glass CD ze zautomatyzowanym procesem produkcyjnym, co skutkuje płytami, które brzmią znacznie lepiej niż standardowe płyty CD; ich cena jest o około 50% wyższa niż w przypadku ceny standardowego krążka. ⸜ Drugie pomieszczenie odsłuchowe, o mniejszej powierzchni WP Opowiedz nam o swoim systemie. RG Mam kilka pokoi odsłuchowych, a co za tym idzie mam też kilka różnych systemów, ale w głównym pokoju muzycznym używam obecnie następujących komponentów: ⸤ GRAMOFON ⸜ Grand Prix Audio Monaco v2.0 z ramieniem Kuzma 14” 4POINT oraz wkładką Fuuga (ew. ramiona Thales Statement lub Kuzma 11” 4POINT z wkładkami Lyra Etna Lambda lub Lambda SL). WP Czy możesz podać nam z dziesięć albumów, które warto przesłuchać? RG Tylko dziesięć? To oczywiste, że taki wybór jest okrutną i wyjątkowo dotkliwą karą dla mnie – zamierzam więc oszukiwać! Po pierwsze, są to albumy, które dobrze brzmią i które pomogą waszym systemom dobrze zabrzmieć. To kluczowe dla mnie krążki, na których absolutnie polegam i które przesłuchuję z KAŻDYM systemem. 1) THE NORDOST SYSTEM SOLUTION Nieoceniony przewodnik po konfiguracji systemu/głośników. Warto go kupić chociażby dla testów LEDR, ale ta para płyt zawiera prawie wszystko, czego potrzebujesz, jeśli chodzi o pomoc w konfiguracji kolumn. Dźwięki niskotonowe na drugiej płycie w połączeniu z przemiataniem pasma są niezwykle skuteczne, jeśli chodzi o mapowanie charakterystyki niskich częstotliwości pomieszczenia i równoważenie pozycji głośnika względem nich. 2) DUKE ELLINGTON AND RAY BROWN Daleko temu dyskowi do dobrego nagrania, ale jest on niezrównanym wyznacznikiem liniowości, rytmu i timingu niskich częstotliwości. Kiedy z systemem jest dobrze, brzmi on świetnie, ale kiedy jest źle… 3) BEETHOVEN, 1st Piano Concerto Świetny występ i nagranie koncertu, to sprawdzian spójności i muzykalności systemu. ⸜ I trzecie pomieszczenie odsłuchowe, a właściwie salon 4) SHOSTAKOVICH, 1st Violin Concerto Dwóch czołowych współczesnych skrzypków gra jeden z najbardziej wymagających utworów, jakie kiedykolwiek napisano na ich instrument. Batiashvili gra z wyjątkowym autorytetem i oszałamiającą precyzją, ale Ibragimova, bardziej znana ze swoich kameralnych występów, osiąga zadziwiającą emocjonalną intensywność. Wymowna jest zdolność systemu do uchwycenia charakteru każdego solisty, przy jednoczesnym wyraźnym oddzieleniu ich, bardzo od siebie różnych, wykonań i technik. Po drugie, to świetne płyty ze wspaniałymi wykonaniami świetnej muzyki… Tutaj nacisk kładzie się bardziej na muzykę, a nie na nagranie, ale każdy dobry system wynagrodzi odtworzenie tych płyt… 5) DEBUSSY/RAMEAU Pięknie zagrane i pięknie uchwycony fortepian solo… 6) VASKS, Viola Concerto and String Symphony ‘Voices’ Contemporary classical composition at its best. 7) PURCELL, Music For A While Oryginalne instrumenty/francuski mash up jazzowy – cudownie dziwny i dziwnie cudowny! 8) JANIS IAN , Between The Lines Znakomita autorka piosenek świetnie uchwycona w najlepszym wydaniu: muzycznie znacznie lepsza od ukochanej audiofilskiej płyty Breaking Silence. 9) JOE JACKSON, I’m The Man Inteligentna muzyka new-wave, świetne granie i genialne nagranie analogowe z późnych lat 70. składają się na doskonały, dorosły pop. Reedycja Intervention Records na 180 g LP, nacięta przez Kevina Gray’a i wytłoczona przez RTI jest znakomita. A do tego piękna okładka typu gatefold dorównująca jakością produkcji i wykonania krążka. 10) BIZET, Carmen Debiut Price'a w nagraniu koncertowym pokazuje, że „brzmienie” HvK miało więcej wspólnego z DGG niż z samym dyrygentem. Znakomity śpiew i świetne nagranie „Living Stereo”, warto zaopatrzyć się w oryginalny album, chociażby dla libretta Soria. 11) ART PEPPER QUINTET, Smack Up! Jeden z wielkich kwintetów jazzowych wykonujących jeden ze swoich wspaniałych albumów, zasługujący na znacznie szerszą publiczność. 12/13) Soundtracki Dwie współczesne ścieżki dźwiękowe do filmów SF, które między pokazują, że sztuka muzyki filmowej jest żywa i (zdecydowanie) potrafi kopnąć: Gravity to pełna adrenaliny podróż, natomiast Arrival więcej zawdzięcza klasycznemu minimalizmowi Glassa i Reicha. 14) BEETHOVEN, Piano Concertos 1-5 Zapierająca dech w piersiach delikatność i emocjonalność od Uchidy w jej najlepszym wydaniu. 15) BEETHOVEN, Revolution – Symphonies 1 à 5 Savalla? Grający w Beethovena? Lepiej w to uwierzmy. Jordi Savall i LCDN grają pierwsze pięć symfonii z energią, czystą radością życia i humorem, które zaskakują i zachwycają! 16) I, na koniec, płyta, która nie jest już dostępna, a naprawdę powinna być: Nie ośmieliłbym się opowiadać tobie lub twoim czytelnikom o tej wspaniałej muzyce. Powiem tylko, że to nagranie koncertu na żywo pod dyrekcją kompozytora jest oszałamiające skalą, siłą i emocjonalną intensywnością. Obecnie prawie niemożliwe do znalezienia. Jeśli kiedykolwiek jakaś płyta wymagała ponownego wydania, to jest to właśnie TA (a kto jest lepiej przygotowany do agitowania za reedycją Wojtku niż ty?). WP Bardzo dziękuję za niezwykle ciekawą rozmowę i do zobaczenia! |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity