Przedwzmacniacz liniowy Gryphon
Producent: GRYPHON AUDIO DESIGNS |
Test
Tekst: WOJCIECH PACUŁA |
No 200 16 grudnia 2020 |
SIERPNIU 2019 ROKU FIRMA GRYPHON poinformowała o planach wprowadzeniu do sprzedaży nowej, otwierającej ofertę, serii ESSENCE. W jej skład wszedł przedwzmacniacz liniowy oraz wzmacniacz mocy- ten ostatni w dwóch wersjach, stereofonicznej oraz monofonicznej. Nazwa Essence została wybrana po to, aby podkreślić, że w serii tej „wydestylowano” wszystko to, co znajdziemy w droższych produktach tej firmy, samą ESENCJĘ technik Gryphona. System przygotowano, aby uczcić 35-lecie tego duńskiego producenta. | ESSENCE PRACUJĄCY W KONFIGURACJI dual-mono przedwzmacniacz liniowy Gryphon Essence wygląda z jednej strony klasycznie dla tego producenta, a z drugiej wprowadza do jej palety wzorniczej nieco inny projekt plastyczny przedniej ścianki. To, co wspólne dla innych serii, to solidny, wykonany z grubych, aluminiowych elementów korpus obudowy, wzmocniony od spodu stalową płytą, a zmiana dotyczy frontu urządzenia. Przednia ścianka wciąż składa się z dwóch elementów: aluminiowego i akrylowego. Poprzednio miały one jednak układ Al-Ak-Al, z prostymi „ocięciami”, a w nowej akrylowy klin wcina się w aluminiowy front; klin ma kształt trójkąta równoramiennego z podstawą u góry. Po raz pierwszy motyw trójkąta w produktach tej firmy został wybrany na potrzeby odtwarzacza Compact Disc o nazwie ETHOS (test TUTAJ), który nagrodziliśmy, wspólnie z magazynem hifistatement.net, nagrodą STATEMENT in High Fidelity | GERMAN EDITION 2020 (więcej TUTAJ). Za projekt plastyczny odpowiedzialny jest założyciel firmy, Flemming E. Rasmussen. FUNKCJE Essence w swojej podstawowej formie jest przedwzmacniaczem liniowym wyposażonym w dwa zbalansowane wejścia XLR oraz trzy wejścia niezbalansowane RCA; wejścia XLR okablowane są zgodnie z EAS, czyli z pinem gorącym nr 2. Wejście nr 5 może pracować jako liniowe lub, po wyposażeniu przedwzmacniacza w odpowiedni moduł, jako wejście dla gramofonu lub źródła cyfrowego. Regulowany sygnał pojawi się na wyjściach zbalansowanych XLR i niezbalansowanych RCA. To ostanie oznaczone jest jako „Sub Out”, sugerując podłączenie do niego subwoofera, ale to po prostu wyjście liniowe, tyle że poprzedzone buforującym je układem scalonym. Na froncie przedwzmacniacza nie znajdziemy żadnych manipulatorów, a jednak jest on naprawdę funkcjonalnym produktem. Akrylowy front kryje bowiem duży dość duży, czytelny wyświetlacz VTF w kolorze zielonym, a pod spodem dotykowe przyciski, którymi zmienimy siłę głosu, wejście oraz siłę głosu. Pośrodku jest piękne, czerwone logo producenta. „Mózgiem” systemu jest mikroprocesor kontrolujący pracę urządzenia. Jak czytamy w materiałach firmowych, Gryphonowi udało się dzięki niemu wprowadzić do przedwzmacniacza „znakomicie działające i świetnie prezentujące się menu”, za pośrednictwem którego można między innymi spersonalizować nazwy wejść (do ośmiu znaków), ustawić pod kątem swoich preferencji poziomy głośności (startowy oraz maksymalny) czy jasność wyświetlacza (100/75/50/25% oraz wyłączony). Możemy także zmienić czułość wejściową wejść, a jedno z nich ustawić do pracy w kinie domowym (AV). Wspomnieliśmy o dodatkowych modułach – już wyjaśniam. Na tylnej ściance, blisko górnej krawędzi, widać podłużną, sporej wielkości zaślepkę, zamiast która kryje otwór dla jednego z dwóch obecnie dostępnych. Do Essence można dokupić przetwornik cyfrowo-analogowy Zena lub przedwzmacniacz gramofonowy PSC-2. DAC oferuje aż pięć wejść cyfrowych – w tym USB, AES/EBU, RCA (x2) i Toslink; USB akceptuje sygnał PCM do 24/384 kHz i DSD do DSD512. Przedwzmacniacz gramofonowy obsługuje wkładki MC i MM i pozwala zmienić impedancję obciążenia w granicach od 20 do 806 Ω; można również zamontować rezystor odpowiedni dla naszej wkładki. Na tylnej ściance znalazło się także gniazdo służące do połączenia przedwzmacniacza z końcówką mocy, opisane „GREEN BIAS”. Dzięki niemu możemy automatycznie regulować wartości prądu podkładu wzmacniacza mocy, w zależności od głośności. Zakres tłumika podzielono na trzy części, a dla każdego przypisano jedną z trzech wartości prądu podkładu tranzystorów końcowych wzmacniacza: 50%, 75% lub 100%. Przy cichym słuchaniu nie jest potrzebny wysoki bias, przydaje się ona dopiero przy dużym poborze prądu. To rozwiązanie oszczędza energię i spowalnia starzenie się komponentów. BUDOWA Przedwzmacniacz Gryphona został zbudowany w układzie dual mono, z dwoma transformatorami toroidalnymi. Zasilacz zajmuje zresztą dużą część wnętrza urządzenia i widać w nim ładne kondensatory, w tym polipropylenowe Wima i olejowe Mundorfa. Z toru sygnałowego Essence wyeliminowano kondensatory, dzięki czemu dysponujące on bardzo szerokim pasmem przenoszenia – od 0,1 do 1 MHz (bardzo podobnie zachowuje się Ayon Audio Spheris III). Układ zbudowany jest z użyciem tranzystorów pracujących w klasie A bez globalnego sprzężenia zwrotnego. Sercem układu jest 43-pozycyjny, kontrolowany mikroprocesorem tłumik zbudowany za pomocą ultraprecyzyjnych, dyskretnych rezystorów i przekaźników. Aby skrócić ścieżkę sygnału płytki zaprojektowano tak, aby wyeliminować kable połączeniowe. Jedynymi kablami wewnętrznymi są: krótki przewód uziemiający, taśmy wyświetlacza i przewody zasilania prądem przemiennym, W minimalizacji szumu pomagają również lokalne regulatory napięcia. | ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY Testowany przedwzmacniacz stanął na górnej ściance stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition. To urządzenie, które stoi na dość wysokich nóżkach. Dwie z przodu są szeroko rozstawione i mają klasyczny, okrągły przekrój. Dwie z tyłu są dość blisko siebie i to wysokie stożki. Widać, że to część mechanicznego „strojenia” obudowy. Ponieważ w zestawie nie było podkładek pod kolce, wykorzystałem mosiężne elementy Acoustic Revive SPU-8 z krążkami CP-4. Essence pracował w systemie odniesienia. Ponieważ ma on budowę zbalansowaną, połączyłem go w torze zbalansowanym, a przedwzmacniacz AYON AUDIO SPHERIS III (140 000 zł), do którego duńskie urządzenie było porównywane, pracował w torze niezbalansowanym, czyli tak, jak zwykle słucham. Aby wynik był miarodajny, w obydwu przypadkach skorzystałem z okablowania ACOUSTIC REVIVE ABSOLUTE. Essence był zasilany przez kabel ACROLINK 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDITION. Źródłem sygnału był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF EDITION. Płyty użyte w tekście | wybór
⸜ BURT BACHARACH & DANIEL TASHIAN, Blue Umbrella, Big Yellow Dog/Sony Music Labels (Japan) SICX 30088, BSCD2 (2020) DAWNO JUŻ TEJ PŁYTY NIE SŁUCHAŁEM – myślę o albumie “These Rooms” JIM HALL TRIO, do którego na flugelhornie i trąbce dołączył Tom Harrell. To album zarejestrowany 9 i 10 lutego 1988 roku dla wytwórni Denon, za pomocą ich przetwornika analogowo-cyfrowego, bezpośrednio na dwie ścieżki, bez dogrywek. Nie słuchałem jej dawno, bo lista tytułów do odsłuchania, zarówno nowych, jak i zremasterowanych, o powrotach już nie wspomniawszy, wciąż się wydłuża, a przez to płyty słuchane dawniej spadają na coraz niższe pozycje. A przecież to doskonała pozycja, zarówno muzycznie, jak i dźwiękowo. Rejestracja na tzw. „setkę”, czyli z wszystkimi muzykami w tym samym pomieszczeniu, bez podpierania się dodatkowymi ścieżkami, daje jedyną w swoim rodzaju energię. A do tego flugelhorn Harrella! W każdym razie, posłuchałem jej po raz pierwszy od dłuższego czasu i znowu mnie zaskoczyła, a przedwzmacniacz Gryphona od razu pokazał jej znakomitą rozdzielczość i spójność, do czego doszło za chwilę bardzo przekonujące obrazowanie. |
| Nasze płyty ⸜ JIM HALL TRIO & TOM HARRELL DENON/Nippon Columbia CY-30002-EX, CD (1988) JAMES STANLEY HALL (1930-2013), na płytach podpisywany jako JIM HALL, to amerykański muzyk jazzowy, mistrz gitary. Był częścią zespołów gigantów jazzu, jak Lee Konitz (1960–61), Sonny Rollins (1961–62, 1964) i Art Farmer (1962–64). Występował również z Billem Evansem, nagrywając z nim cztery albumy (1962-1966). Równie ciekawa jest jednak jego kariera jako lidera – jedną z najważniejszych płyt jazzowych, o wyjątkowym dźwięku, jest Concierto z 1975 roku, wydana przez CTI. Płyta “These Rooms” pochodzi z późniejszego okresu, w którym Hall grał na gitarze zbudowanej wspólnie z lutnikiem Rogerem Sadowskym, bazującej na jego wcześniejszej gitarze, zbudowanej przez innego lutnika, Jimmy’ego D'Aquisto; to z nią nagrany został, wspomniany, album Concierto. Krążek został zarejestrowany w – już nieistniejącym – Sorcerer Sound, nowojorskim studio (Soho), w ciągu dwóch dni. Nad jej realizacją czuwał TOM LAZARUS, spod którego ręki wyszły płyty Ray’a Charlesa, Renée Fleming, Björk, Yo-Yo Ma, Joshua Redmana, czy Ravi Shankara. Lazarus posiadaczem 9 Nagród Grammy. Dodajmy, że w studio Sorcerer Sound swoją płytę Come Away With Me nagrała Norah Jones. Jak pisałem, to było nagranie na dwie ścieżki, na żywo. Krążek został wydany w Japonii przez wytwórnię Denon (Nippon Japan). Na okładce widnieje logotyp „PCM DIGITAL” mówiący o tym, że nagranie zostało dokonane cyfrowo za pomocą przetwornika A/D firmy Denon, zapewne 20-bitowego; więcej o pionierskiej pracy Denona w dziedzinie rejestracji cyfrowych przeczytają państwo w artykule pt. CYFRA W ŚWIECIE WINYLU. Pomimo że nagrana i masterowana cyfrowo, płyta “These Rooms” brzmi obłędnie dobrze. Ma niesamowite barwy, świetną głębię sceny i miękkość, która powoduje, że przekaz brzmi naturalnie. Tytuł dostępny jest w kilku wersjach, także na LP (polecam!). W 2006 roku ukazała się wersja „mini LP”, a w 2009 wersja HQCD, ale spokojnie można poprzestać na pierwszym wydaniu w pudełku typu jewelbox. ♦ ESSENCE JEST URZĄDZENIEM GRAJĄCYM W OTWARTY SPOSÓB, nie ma co do tego wątpliwości, dźwiękiem w którym skraje pasma są mocne i bardzo selektywne. W porównaniu z nim lampowy przedwzmacniacz Ayona gra cieplej i mniej „punktowo”, lekko zacierając granice między wykonawcami. Essence jest więc urządzeniem, które nie zakrywa detali i szczegółów. Ale teraz – inaczej niż stereotypowe urządzenia tranzystorowe nie jest to otwarcie tylko na dźwięki, a na dźwięki i przez nie na muzykę. To rozróżnienie jest istotne, ponieważ przesuwa akcent z techniki na sztukę, a Gryphon robi to naprawdę dobrze. Porównując go do niemal dwukrotnie droższego przedwzmacniacza odniesienia nie da się powiedzieć, że jest między nimi „przepaść”, mimo że przecież Ayon ma ultrakrótką ścieżkę sygnału, pojedynczą lampę w torze i tłumik transformatorowy – jednym słowem: crème de la crème. Mimo to przedwzmacniacz, który testujemy nie „poległ”, ani nawet nie „przyklęknął. Tak, różnice były oczywiste i głębia sceny oferowana przez Ayona była lepsza. Ale, jak mówię, nie były to zmiany decydujące o „być, albo nie być”. Duńskie urządzenie pokazuje wydarzenia dość blisko, przesuwając pierwszy plan w naszym kierunku. Nie są to duże zmiany, ale jednak istotne, ponieważ przez nie wykonawcy są bardziej „tu i teraz”, są bardziej energetycznie rozwibrowani. Było tak zarówno z płytą Halla, jak i nieprawdopodobnie przestrzennym i naturalnie brzmiącym krążkiem PRIYI DARSHINI pt. Periphery, zarejestrowanym purystycznie w dużym pomieszczeniu, za pomocą punktowego mikrofonu stereofonicznego. To z nią usłyszałem też, że Gryphon brzmi w gesty sposób, pokazuje mocniejszy i bardziej punktowy bas niż Ayon, ale niższa średnica jest w nim nieco lżejsza niż w przedwzmacniaczu odniesienia. Nie znaczy to jednak, że Essence brzmi lekko – powiedziałbym wręcz, że na tle innych przedwzmacniaczy półprzewodnikowych gra gęstszym i bardziej dociążonym. Urządzenia Marka Levinsona i Accuphase’a brzmią w jeszcze bardziej punktowy sposób, choć też są dość słodkie. Gryphon na ich tle gra mocniejszym basem. Ale to wciąż będzie precyzyjne granie, mniej zaokrąglone niż Ayona. A to dlatego, że duński przedwzmacniacz pokazuje instrumenty w wyraźny sposób. Nie wyrywa ich z otoczenia akustycznego, ale lubi pokazać je, jakby każdy z nich był gwiazdą wieczoru. Świetnie słychać to było z kontrabasem na płycie Halla, ale jeszcze lepiej wyszło to z płytą DIANY KRALL i jej głosem. Gryphon pokazał go nieco z przodu, a zespół towarzyszący odsunął krok w tył. Instrumenty smyczkowe nie były daleko za nim, ale i one miały wyraźnie określoną przestrzeń i były dalej niż gitara, dalej nawet niż perkusja, w utworze otwierającym płytę ustawiona dość daleko z lewej strony. Może to i jest najtańszy – co nie znaczy, że tani – przedwzmacniacz tego producenta, ale w jego dźwięku dostajemy więc wszystko, co jest też w jego topowych produktach. Obok precyzji, otwarcia, wyraźnego sytuowania instrumentów w obrazie przestrzennym dostaniemy również znakomitą rytmiczność. Essence podtrzymuje puls nagrań, pozwala płynąć muzyce w jej własnym rytmie, ale zawsze kontrolowanym i zwartym. Co pokazała płyta LEONARDA COHENA pt. Popular Problems. Wokal został przesunięty w naszą stronę, a w utworze ją otwierającym, grające po prawej stronie klawisze (Hammond B3?), były wyraźne i dokładne. Ale rzecz w tym, że utwór był zebrany w sobie, skupiony, czasowo uporządkowany. A przecież rytm nadaje tu jedynie bas, nie ma jak wspomóc się perkusją. Mimo to Gryphon zrobił to doskonale. Równie doskonale oddany został bas, który brzmiał mocniej i dokładniej niż z Ayonem. Spostrzeżenia te potwierdziłem odsłuchem najnowszego wydanego w Japonii na płycie SACD 7” remiksu debiutanckiej płyty SANTANY. Przekaz był z nią rytmiczny, niski, otwarty, dokładny, płynny – wszystko to w bardzo dobrych proporcjach. Co ciekawe, otwarcie góry pasma nie polega tu na jego rozjaśnieniu. Powiedziałbym nawet, że Essence z niektórymi płytami wydaje się brzmieć ciut ciemniej niż Ayon, ponieważ lekko chowa środek pasma. Nie było więc tak, że wokale Krall i Cohena, dość mocno skompresowane i nagrane z bardzo bliska „wyskakiwały” z miksu, albo że brzmiały nieprzyjemnie. Gryphon tego nie robi. Ponownie wyszło przy tej płycie to, co jest w tym przedwzmacniaczu kluczowe – perfekcyjna rytmiczność. Dzięki niej muzyka jest zrozumiała, w tym sensie, że nie trzeba sobie niczego w głowie układać, przekaz dochodzi do nas naturalnie, we właściwym porządku. A przecież jest jeszcze bardzo szeroka panorama. Duński przedwzmacniacz jest urządzeniem, które gra dość bliskim pierwszym planem i szerokimi „skrzydłami”, otaczając miejsce odsłuchowe muzyką. | Podsumowanie GRYPHON ESSENCE JEST DLA TYCH, którzy chcą w systemie uzyskać dobry balans między selektywnością i nasyceniem, ale nie chcą korzystać z lamp. Gryphon jest równie dokładny, jak przedwzmacniacze Marka Levinsona i Accuphase’a, ale brzmi nieco ciemniej, mocniej akcentując też bas; nie jest też tak „słodki”, jak one, precyzyjniej kształtując atak dźwięku. Mimo to nigdy nie jest zbyt jasny – lekkie odsunięcie średnicy powoduje, że nie dochodzi do przebarwień, nawet z mocno skompresowanymi płytami. Gryphon gra w fantastycznie rytmiczny sposób, dzięki czemu napędza płyty, buja muzyką, zbiera wszystko w jedną, sprawnie działającą całość. Jego wysokie tony są otwarte i mają wagę podobną do tej, którą zwykle uzyskujemy z urządzeń lampowych. Bas jest mocny, konturowy, pełny, bardzo ładny. Wokale są pokazywane dość blisko – zresztą nie tylko wokale, bo i inne elementy wiodące, ale właśnie z wokalami słychać to najlepiej. Essence jest przykładem na to, jak zachowując zalety techniki półprzewodnikowej wyrwać się z getta „technicznie” urządzeń tego typu. Pokazuje, jak grać – po prostu – organicznie. ■ Dane techniczne (wg producenta)
Impedancja wyjściowa: XLR – 15 Ω | RCA – 22,5 Ω Dystrybucja w Polsce Romanowska 55e, pasaż, lokal 9 91-174 Łódź | POLSKA www.audiofast.pl |
System referencyjny 2020 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity