Kolumny głośnikowe | wolnostojące Monitor Audio
Producent: MONITOR AUDIO LIMITED |
Test
Tekst: Wojciech Pacuła |
No 198 1 października 2020 |
PREMIERA
łownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego podaje trzy znaczenia hasła ‘monitor’ i żadne z nich nie jest związane z audio. Bliżej będziemy, kiedy rzucimy okiem do Słownika języka polskiego PWN i przyjrzymy się hasłu ‘monitorować’. To: «stała obserwacja i kontrola jakichś procesów lub zjawisk» (sjp.pwn.pl, dostęp: 14.09.2020). Całkiem zgrabną definicję o jaką nam chodzi znajdziemy natomiast w Wikipedii: Monitory studyjne – kolumny głośnikowe przeznaczone do zastosowań profesjonalnych pozwalające na wierną reprodukcję materiału dźwiękowego dzięki bardzo wyrównanej charakterystyce częstotliwościowej. Można by więc powiedzieć, że MONITOR w kontekście reprodukcji dźwięku to zespół głośnikowy przeznaczony do monitorowania sesji nagraniowej, miksu lub masteringu, charakteryzujący się szczególnie wyrównaną charakterystyką częstotliwościową i fazową, zarówno na osi odsłuchu, jak i poza nią; taki system powinien charakteryzować się brakiem „dźwięku własnego”. | Monitor by Monitor Audio Za wprowadzeniem do oferty tego brytyjskiego producenta serii Monitor stała pragmatyka. Przez wiele lat podstawową linią MA była Bronze, która z każdą kolejną wersją rosła brzmieniowo, była coraz bardziej wyrafinowana, korzystała z coraz droższych technik i materiałów i w pewnym momencie po prostu przestała być serią „budżetową”. A właśnie w podstawowym zakresie cenowym ta brytyjska marka była szczególnie mocna. Mimo najszczerszych chęci nie udało się utrzymać dotychczasowych cen – o serii Bronze mówił David Hobbes w teście kolumn Monitor 4, który przeprowadziliśmy w 2010 roku (więcej TUTAJ). I dalej – „Wprawdzie i tak [nowe kolumny] są tańsze od poprzednich wyższych serii, to jednak kosztują więcej niż te, które zastępują”. I właśnie z tego powodu kilku głównych dystrybutorów poprosiło wówczas o przygotowanie serii, która mogłaby konkurować w podstawowych zakresach cenowych, np. z serią C KEF-a, wówczas jedną z najlepiej sprzedających się serii kolumn głośnikowych w domowym audio. Tak powstała seria Monitor. Już w 2012 roku zastąpiła ją seria Monitor Reference, która była po prostu „podrasowaną” wersją wcześniejszych modeli i była – krótko mówiąc – powrotem do podstawowych „patentów” stosowanych przez firmę w starszych wersjach kolumn Bronze. Na prawdziwą zmianę trzeba było czekać do stycznia 2018 roku. Ogłoszono wówczas wprowadzenie do sprzedaży zupełnie nowej serii „podstawowej”. Wciąż nosiła ona nazwę Monitor, ale jej poszczególne modele nosiły inne oznaczenia: 50, 100, 200 i 300. Firma oficjalnie pisała o niej Monitor G3 (G3 = Generation 3). Za jej wygląd – bo to była prawdziwa rewolucja – odpowiadał Charles Minett, zajmujący stanowisko dyrektora działu projektowego (Product Design Director). ⸤ Studium do projektu modelu Monitor 50 (G3) | rys. Monitor Audio W blogu prowadzonym na stronie producenta Charles Minett pisał wówczas: Nasz wewnętrzny zespół projektantów akustyki i projektantów produktów został zebrany, aby przejrzeć nasze badania i stworzyć krótki opis nowej generacji serii monitorów. Od samego początku było jasne, że nowa seria Monitor musi mieć świeżą tożsamość, z naciskiem na przedstawienie naszej marki nowej generacji miłośników muzyki i filmu, niezależnie od tego, czy tworzyli swój pierwszy system dźwiękowy, czy też zmieniali swoje dotychczasowe głośniki. […] Jak wspomina, inspiracją były, między innymi, kolumny Monitor Audio R100 z 1985 roku. Nowe Monitory miały nowoczesny wygląd, w którym skontrastowano kolorystycznie obudowę i przednią ściankę, korzystały z czarnych głośników wysokotonowych C-CAM opracowanych pierwotnie dla serii Bronze i w nich zastosowano również HiVe II (High Velocity, Low Noise Reflex Port), czyli specjalnie wyprofilowany wylot bas-refleksu. | Monitor G4 To, co zwracało uwagę najpierw był jednak nietypowy dla audio kolor głośników niskotonowych – wściekły pomarańcz. Zamysł zapewne i dobry, ostatecznie klientem modelowym mieli być młodzi ludzie. Nie przetrwał jednak zderzenia z rzeczywistością, bo ludzie często nawet nie chcieli tych kolumn słuchać zdezorientowani ich wyglądem. A szkoda, bo były to niezwykle udane konstrukcje. Aby to zmienić Monitor Audio przemodelowało wygląd serii Monitor, zastępując pomarańcz klasyczną czernią. Ale nie tylko – zmieniono w nich przy okazji kilka innych elementów, pozostawiając ogólne proporcje, okleiny i lakiery, a także numery modeli. Tak powstała, wprowadzona do sprzedaży w sierpniu tego roku, seria Monitor G4. Skorzystano w niej z głośnika wysokotonowego C-CAM (aluminium z powłoką ceramiczną i magnezem) z czarną kopułką, pochodzącego z serii Bronze, a także z przetworników MMP II (Metal Matrix Polymer) z czarnymi membranami. Nowe Monitory charakteryzują się wysoką impedancją znamionową (8 Ω), dzięki czemu mają być „łatwe do wysterowania przy pomocy wzmacniaczy o niewysokiej mocy” i oferowane są w czarnym, białym lub orzechowym wykończeniu z kontrastującą, szarą ścianką przednią (testujemy tę ostatnią wersję kolorystyczną). | Monitor 300 (G4) W serii znajdziemy dwa modele podstawkowe (50 i 100), dwa podłogowe (200 i 300), głośnik centralny C150 i subwoofer MRW-10. Testujemy największe kolumny tej serii, Monitor 300. To kolumny wolnostojące, czterogłośnikowe o budowie dwuipółdrożnej, z obudową typu bas-refleks. Znajdziemy w nich aż trzy identyczne przetworniki basowe MMP II o średnicy ø 165 mm każdy: dwa dla niskich tonów i jeden dla zakresu nisko-średniotonowego. Ten ostatni pracuje w osobnej, zamkniętej komorze i nie jest od dołu filtrowany. Wraz z 25 mm kopułką C-CAM tworzą system podobny do kolumn podstawkowych, do których dołożono system basowy – dwa kolejne głośniki, filtrowane z kolei od góry przy 700 Hz. Producent deklaruje, że dzięki temu osiągnięto pasmo przenoszenia 35 Hz-30 kHz, przy wysokiej skuteczności (90 dB) i impedancji. Mimo to zalecana moc wzmacniacza wynosi 40-150 W, wygląda więc na to, że przebieg impedancji nie jest bardzo wyrównany. Kolumna ma za to wysokie maksymalne ciśnienie powietrza (115 dBA). Monitor 300 G4 wyglądają niezwykle atrakcyjnie. Obudowa jest ładna, zgrabna. Boki oklejono sztuczną okleiną w kolorze orzecha amerykańskiego, która wygląda jak prawdziwy fornir, a front polakierowano na szaro. Wygląda to naprawdę atrakcyjnie i nie ma nic przesady w twierdzeniu producenta, że to kolumny, które „wpasują się w dowolne pomieszczenie”. Aby ich wygląd nie był nudny, wokół głośnika wysokotonowego umieszczono wąski pierścień w kolorze pomarańczowym, który nawiązuje do starszej generacji tych kolumn. Sygnał doprowadzamy do podwójnych zacisków. Od spodu przykręcamy stalowe nóżki z ładnymi kolcami. | ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY | Kolumny Monitor Audio Monitor 300 (G4) stanęły w odległości 200 cm od miejsca odsłuchowego i 210 cm od siebie. Od tylnej ściany, przy której stoją regały z książkami i płytami, miały 86 cm (licząc od środka tylnej ścianki). Skierowane były tak, aby ich osie krzyżowały się tuż przede mną. Kolumny mają obudowę typu bas-refleks z dwoma wylotami, a producent wyposażył je w dwie piankowe zatyczki, wypróbowałem więc i te opcję (patrz poniżej). Kolumny postawiłem na mosiężnych krążkach Acoustic Revive SPU-8 (na wyposażeniu nie ma żadnych podkładek) i wypoziomowałem za pomocą miernika elektronicznego Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule MIKRODOSTRAJANIE. Czyli ustawiamy głośniki (HF | № 177), a o akustyce pomieszczenia w którym wykonuję testy w artykule Z wizytą w: „HIGH FIDELITY”. Czyli: pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach MARIUSZA ZIELMACHOWICZA (HF | № 189). PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE | wybór ⸤ ENYA, 6 Tracks, WEA Records/Warner-Pioneer Corporation 20P2-2725, CD (1989) Kiedy nie wiem, od czego zacząć odsłuch testowanego produktu, sięgam po jedną z kilku płyt „specjalnych”. Wcale nie najlepiej nagraną, wcale nie najlepiej wydaną, a po prostu taką, którą lubię i którą chętnie posłucham raz jeszcze. Ponieważ nie nastawiam się na żadne fajerwerki, nie jestem, prawie nigdy, zawiedziony. Z Monitorami 300 nie wiedziałem od czego zacząć, ponieważ nie miałem pojęcia, czego się po nich spodziewać – z serią Monitor po raz ostatni miałem do czynienia w 2012 (!) roku. Tym razem płytą „otwierającą” okazał się krążek Patience George’a Michaela. „Patience” dlatego, że powstawał aż pięć lat, w czasie których muzyk walczył z wytwórnią prawa do swoich nagrań. Powstała płyta niezwykła, bo świetna muzycznie, dojrzała tekstowo i dobrze wyprodukowana. Rozpoczyna ją tytułowy utwór, w którym mamy tylko fortepian i głos. Wokal został wyprodukowany w charakterystyczny dla tego artysty sposób, to jest nie zgaszono głosek syczących, a wręcz je podkreślono – ale nie wprost, a przez dodanie długiego pogłosu, który je niesie daleko w głąb sceny. To niebezpieczne, bo często jego nagrania brzmią jasno, jeśli system jest jasny, albo ostro, jeśli jest ostry. Kolumny o których mowa zaskoczyły mnie jednak nie tyle tym, że niczego nie rozjaśniły, ale tym, że pokazały o co w tej produkcji chodzi, a mimo to wokal był doskonale zbalansowany tonalnie. |
Podobnie zresztą, jak na płycie Nine Object of Desire Suzanne Vegi, który odtworzyłem zaraz potem. Caramel i My Favourite Plum zabrzmiały miękko, gęsto, ale w głosie Vegi nie zabrakło sybilantów, bo tutaj też ich nie zgaszono. Kiedy rozpoczyna się drugi z tych utworów na dole pasma pojawiają się punktowe, miękkie, niskie dźwięki – i Monitor 300 pokazał je naprawdę fajnie. | Nasze płyty ⸤ SUZANNE VEGA Nine Objects of Desire A&M Records 540 583 2 | Compact Disc Suzane Vega jest jedną z najciekawszych artystek przełomu wieków. Dorastała w Nowym Jorku myśląc, że jest pół-Latynoską, po ojcu. Po latach okazało się, że to był jej ojczym, a jej korzenie są niesamowicie zagmatwane, oddając wieloetniczna naturę Nowego Jorku, który jest jej ukochanym miejscem na ziemi i o którym mówi na wydanej niedawno płycie koncertowej, jak o kobiecie – jej mama ma korzenie niemieckie i szwedzkie, a tata szkockie, angielskie i irlandzkie. Vega pisze słowa i muzykę do swoich utworów, a te kojarzone są najczęściej ze sceną neo-folkową. W 1987 roku wydała album Luka, który umiejscowił ją na mapie światowej muzyki, głownie dzięki utworowi Solitude Standing, który stał się ogromnym przebojem. A, przypomnijmy, długo wytwórnie nie chciały wysłuchać jej taśmy demo. Album Nine Objects of Desire ukazał się w 1996 roku i był jej piątą płytą. To w pewien sposób rozwinięcie, starszego o cztery lata albumu 99.9 F°, zarówno w warstwie muzycznej, jak i dźwiękowej. Produkcją zajął się Mitchell Froom, wówczas mąż artystki, a nagraniem i miksem dźwięku Tchad Blake. Mastering jest dziełem Boba Ludwiga z Gateway Mastering. W latach między 1992 i 2002 Froom i Blake pracowali razem, a spod ich ręki wyszły płyty Pearl Jam (Binaural), The Corrs, Elvisa Costello, Sheryl Crow, Crowded House, Petera Gabriela (Up), Madeleine Peyroux, Paula McCartneya. Blake jest fanem techniki binauralnej i często stosuje „sztuczną głowę” Neumanna w roli mikrofonów „overhead” (nad głową) do rejestracji perkusji. Materiał został nagrany w The Sound Factory, w Studiu B przez analogową konsolę API na magnetofon analogowy i zmiksowany przez tę samą konsolę, również na analog. To nie jest najczyściej brzmiąca płyta Vegi, przynajmniej w pierwszym momencie, ale – dla mnie – najładniejsza. Jej brzmienie jest miękkie, niskie, gęste. Tchad Blake znany jest z eksperymentów z mikrofonami, lubi nagrania na „setkę” i tak właśnie ten album brzmi (mimo że kilka śladów później dograno). Brakuje w nim rozdzielczości i selektywności, ale właśnie taki rodzaj przekazu został wybrany – jeden z recenzentów mówił o podobieństwie do nieostrego, biało-czarnego filmu. Ale jest też tak, że im lepszy system, tym więcej w tym przekazie magii i tym więcej muzyki. Piękna płyta. ♦ To kolumny, które nie starają się „wycisnąć” z nagrań wszystkich detali. Pokazują nagrania w duży, mocny sposób. Zarówno Michael, jak i Vega, a zaraz potem i Enya z samplera wydanego w Japonii przez Warner-Pioneer Corporation zostały odtworzone w duży, energetyczny sposób. To kolumny, które lubią pokazać mocny bas. Jest on ładnie zebrany w sobie, dobrze definiowany, ale przede wszystkim świetnie otwiera dźwięk, dodaje mu rozmachu i mocy. To nie są kolumny „picusie”, a raczej „czarusie”, bo otaczają nas dźwiękiem, pokazują nasycone, ładne barwy. Niczego w ich brzmieniu nie brakuje, to znaczy detali, ale ostatnie, co bym o nich powiedział, to „detaliczne”. No i oferują ogromną, bardzo dobrze poukładaną scenę dźwiękową. Kiedy zaraz po Patience odezwały się pierwsze takty Amazing, poczułem się, jak w kokonie dźwięku. Pierwszy plan był dość blisko mnie, co potwierdzi się z każdym wokalem, ale za nimi była daleka perspektywa, głęboka przestrzeń. Co więcej, wszystkie informacje w przeciwfazie, czy to rozmieszczone w perspektywie przez realizatora dźwięku, czy nie, powodują, że dostajemy przekaz podobny do dźwięku surround – detale z Amazing były dosłownie tuż obok moich uszu i za mną. Zachęcony, „podkręcony” tym, co opisałem, sięgnąłem po box PinkFloyd z „rocznicowym” wydaniem płyty The Division Bell. Rozpoczynająca ją sekwencja dosłownie otoczyła mnie dźwiękiem. Fortepian wchodzący pod koniec 2 minuty był czysty, dźwięczny, ale i lekko ocieplony. Podobnie zresztą, jak gitara Gilmoura, odzywająca się po lewej stronie panoramy. Klawisze „kładące” pod spodem coś w rodzaju „dywanu” nie narzucały się, ale też nie zostały wycofane, całość miała bardzo dobry balans tonalny i emocjonalny. To było coś! Za każdym razem dostawałem wiarygodny obraz i świetną muzykę. Jak mało które kolumny w tym przedziale cenowym (jeśli w ogóle), Monitor 300 G4 potrafią zbudować duży obraz, zagrać z rozmachem – i Floydzi, i zagrana zaraz potem Achtung Baby U2 z rocznicowego wydania zabrzmiały z rozmachem, mocno, gęsto. Ale nigdy nie za ostro, ani zbyt jazgotliwie. A przecież Achtung Baby nie jest najłatwiejszą do zagrania płytą. Jak mówi jej producent, Brian Eno, powinna brzmieć tak, abyśmy myśleli, że „nasze hi-fi się zepsuło”. Monitory nieco ją złagodziły, ociepliły, ale też pokazały cały ten „industrialny” kościec, o który mu chodziło. Na koniec dwa słowa o bas-refleksie i zatyczkach do niego. Jest tak: zatyczki będą pomocnym komponentem wszędzie tam, gdzie mamy problemy zdudnieniem basu, jeśli kolumny muszą stać przy tylnej ścianie itp. W każdym innym przypadku lepiej je zostawić w pudełku, bo – krótko mówiąc – ograniczają bas. A ten jest zestrojony bardzo dobrze i jest główną siłą tych kolumn. Górna zatyczka moderuje wyższy bas, a dolna niski. | Podsumowanie To nie są kolumny bez wad, to jasne. Co więcej, sam Monitor Audio za te pieniądze oferuje kolumny pod kilkoma względami lepsze - Monitor Audio Bronze 200 G6. Oferują one lepszą rozdzielczość, lepsze różnicowanie materiału i lepsze skupienie basu. Tyle tylko, że właśnie Monitor 300 G4 są bardziej uniwersalne, niżej schodzą na basie i mają większy rozmach. Prawdę mówiąc, zabrzmią przyjemniej z elektroniką z tego przedziału cenowego. Ale to w audio jest właśnie piękne – wybór. Brytyjski producent przygotował kolumny, które „wchodzą” miękko i gładko, które nie nudzą się nawet w dłuższych odsłuchach. Są nieco ciepłe, pierwszy plan jest dość blisko nas, a wysokie tony są nieco wycofane. Ale to wszystko jest zrobione z wyczuciem i w jakimś celu. A celem tym jest nasze zadowolenie ze słuchanej muzyki. To świetny przykład na to, jak z kompromisów zrobić zaletę i potwierdzenie umiejętności inżynierów Monitor Audio. | BUDOWA Monitor Audio Monitor 300 (G4) to duże, podłogowe kolumny o budowie dwuipółdrożnej. Oznacza to, że do dwudrożnego systemu głośnikowego, niefiltrowanego od dołu, dołożony jest system basowy, filtrowany tylko od góry. To flagowy głośnik nowej serii Monitor G4, dlatego znajdziemy w nim aż cztery głośniki. Głośniki | Wysokie tony obsługuje 25 mm kopułka z membraną C-CAM (aluminium powlekane ceramiką) w kolorze czarnym – w droższych seriach pokrywana jest ona złotem. Przed głośnikiem umieszczono siateczkę – rzecz charakterystyczna dla nowych serii tego producenta. Głośnik korzysta z niewielkiego magnesu neodymowego. Wraz z kopułką wysokotonową, w tej samej komorze, umieszczono głośnik nisko-średniotonowy o średnicy ø 165 mm z membraną MMP II (Metal Matrix Polymer), czyli polimeru wzmacnianego aluminium. Górne zawieszenie, a więc to, które widać, jest odwrócone i nie jest klejone – jak zazwyczaj – do pierścienia wokół membrany, a jest na ten pierścień naklejone, przez co ma znacznie solidniejsze mocowanie. To przetworniki z krótką cewką i długą szczeliną. Pośrodku głośnika widać odwróconą nakładkę przeciwpyłową. Inaczej niż w serii Bronze, głośnik nie jest mocowany pojedynczą śrubą dotylnej ścianki, klasycznie, od przodu. Dwa, pracujące równolegle głośniki niskotonowe mają taką samą budowę, jak ten powyżej, ale zostały umieszczone w innej obudowie. Sekcja podstawowa przypomina klasyczny monitor podstawkowy, ale w obudowie zamkniętej. Z kolei głośniki niskotonowe umieszczono w obudowie typu bas-refleks z dwoma, wyglądającymi identycznie, wylotami. Rury bas-refleksu wykonano ze sztywnego, wzmacnianego plastiku, a ich wlot (od środka) i wylot (na zewnątrz) wyprofilowano tak, aby przepływ powietrza był jak najszybszy i najcichszy. Rozwiązanie to firma nazwała HiVe II od „High Velocity, Low Noise Reflex Port”, tutaj to jego 2. wersja. Zwrotnica | Zwrotnicę zmontowano na pojedynczej, wsuniętej do uchwytów przy gniazdach głośnikowych, płytce drukowanej. Znajdziemy w niej cewkę powietrzną i kondensator polipropylenowy w sekcji średnio-wysokotonowej i cewki rdzeniowe oraz kondensatory elektrolityczne w sekcji niskotonowej. Głośniki są podłączone za pomocą linek miedzianych – od strony zwrotnicy są one lutowane, a od strony głośników mają skuwki. Obudowa | Obudowę Monitorów 300 G4 wykonano z płyty MDF. Jest ona od wewnątrz wzmacniana poziomymi poprzeczkami, a pomiędzy sekcjami wklejono półkę, która zamyka część z głośnikami wysoko- oraz nisko-średniotonowym. Boki wytłumiono przyklejonymi do niej płatami pianki. Z tyłu umieszczono plastikową wytłoczkę z podwójnymi zaciskami głośnikowymi. To podstawowe, niezłocone modele. Ponieważ są nieco wpuszczone w głąb, a nie są pod kątem, skorzystanie z widełek może być problematyczne – najlepiej zastosować kable głośnikowe zakończone wtykami bananowymi lub BFA. Kolumny stawia się na metalowych nóżkach. Są one przykręcane za pomocą śrub, a nie wkrętów, dzięki czemu mocowanie jest stabilne w czasie. Do nóżek można wkręcić kolce, którymi poziomujemy konstrukcje. Ale kolumny można też podkleić małymi gumowymi elementami (na wyposażeniu). Do kompletu dostajemy też cztery gąbki (po dwie na kolumnę), którymi można zamknąć wyloty bas-refleksów. Kolumny mają dobrą budowę i bardzo dobrze wyglądają. ■ Dane techniczne (wg producenta)
Budowa: dwuipółdrożna Dystrybucja w Polsce ul. Henryka Sucharskiego 49 30-898 Kraków | POLSKA www.audiocenter.pl |
System referencyjny 2020 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity