Wzmacniacz zintegrowany Ayon Audio
Producent: AYON AUDIO |
PREMIERA
estowany przez nas w czerwcu 2019 roku wzmacniacz zintegrowany Ayon Audio Spirit V był czymś w rodzaju „wyznania wiary” Gerharda Hirta – wiary w to, co można zrobić w niewielkim wzmacniaczu, mając do dyspozycji lampy KT150 (HF № 182). Mający światową premierę w „High Fidelity” wzmacniacz okazał się znakomitym zwieńczeniem, budowanej od 2004 roku, serii SPIRIT. Najnowszy pomysł Gerharda polega na tym, aby zaproponować podobne rozwiązania, ale w niższej cenie i z układem single-ended, to jest z pojedynczą lampą wzmacniającą w układzie wyjściowym; taka lampa – z definicji – pracuje w klasie A. Tak powstał model Spirit SE. SE – zarówno od „single-ended”, jak i „Special Edition”: urządzenie jest limitowane do 100 sztuk. Dla firmy wielkości Ayona taka liczba nie ma żadnego znaczenia ekonomicznego. Zakładam więc, że ma to być „osobisty” projekt naszego austriackiego przyjaciela, w którym oferuje nam samego siebie. Pośrednio potwierdza to opis, jaki znajdziemy na stronie internetowej producenta: Spirit SE jest wynikiem radykalnego przemyślenia ekonomicznej konstrukcji wzmacniacza z pojedynczą lampą końcową. Zintegrowany wzmacniacz Spirit SE łączy neutralność, realistyczną dynamikę i moc, prawdziwą muzykalność z wysoką rozdzielczością. Idealne wykończenie, elegancki, dyskretny design i wyjątkowa jakość dźwięku sprawiają, że Spirit SE jest wyjątkowy, ustanawiając nowy standard stosunku jakości do ceny w swojej klasie. | SPIRIT SE Spirit SE jest wzmacniaczem zintegrowanym. Bazuje na lampach wzmacniających, zasilanych półprzewodnikowym zasilaczem - razem czterech. Oferuje cztery wejścia liniowe i moc 12 watów na kanał. Jest sterowany pilotem, który trzeba jednak dokupić – jest w opcji. Nie dostaniemy żadnego DAC-a, streamera, łącza Bluetooth, ani nawet wyjścia słuchawkowego – to wzmacniacz zintegrowany w najczystszej postaci. GERHARD HIRT Ten wzmacniacz został tak naprawdę opracowany i częściowo zbudowany już pięć lat temu. Nigdy go jednak nie ukończyliśmy i nie wdrożyliśmy do produkcji, ponieważ cały czas byliśmy bardzo zajęci, przez co nie mieliśmy możliwości produkcyjnych. Podczas kryzysu związanego z koronawirusem to się zmieniło i aktywowaliśmy projekt Spirit SE, choć musieliśmy ograniczyć jego produkcję do 100 sztuk na całym świecie! Ideą tego wzmacniacza było opracowanie wzmacniacza single-ended, opartego na lampach KT150 i oferującego wyjątkowo dobry stosunek ceny do wydajności w połączeniu ze znakomitą jakością dźwięku. Spirit SE powinien spodobać się klientom, którzy nie słuchają muzyki głośno i którzy mają również łatwe do wysterowania głośniki. Wzmacniacz generuje wiele emocji i muzyki bez typowego „dźwięku hi-fi”. To brzmienie, które pozostawia dużo miejsca do zabawy, inspiruje także słuchacza do odkrywania nowej muzyki. GH To wzmacniacz zaskakujący i to z kilku powodów. Pierwszym zaskoczeniem jest to, że się w ogóle pojawił. Jak mówiłem, nie ma dla firmy żadnego ekonomicznego sensu. Druga rzecz wiąże się z jego wyglądem. Od wielu, wielu lat wszystkie produkty Ayon Audio wyglądają podobnie, to jest mają szeroką ściankę przednią. Wyjątkiem są najdroższe monobloki i wzmacniacz słuchawkowy, ale to właśnie wyjątek. Tymczasem Spirit SE ma wąską ściankę przednią i jest stosunkowo głęboki. Gdybyśmy go obrócili bokiem, miałby niemal identyczne gabaryty, jak Spirit V, różniąc się od niego kilkoma centymetrami i kilkoma kilogramami. Różnice nie byłyby jednak duże. Ale dzięki temu zabiegowi wydaje się on mniejszy, a przez to bardziej „przyjazny” środowisku domowemu. I wreszcie rzecz, która nam, Polakom, rozgrzeje serca. Wiadomo, że Gerhard, wraz ze swoimi inżynierami, przykłada ogromną wagę do używanych przez siebie lamp. Tam, gdzie to możliwe sięga po współczesne lampy, ale dobiera je, mierzy i paruje. A wszędzie tam, gdzie może używa lamp NOS. Podobnie jest i tym razem – w sekcji przedwzmacniacza i sterownika lamp wyjściowych użył lamp z lat 70. XX wieku, produkowanych przez polską firmę POLAMP. Lampa PCL86 została zaprojektowana do odbiorników telewizyjnych. To lampa podwójna, bo w jednej bańce szklanej znajdują się dwie lampy: trioda małej mocy oraz pentoda mocy. Lampa jest niedroga, bo nieużywana, z pudełkiem kosztuje około 20 złotych. Ciekawe jest to, że choć polskie lampy – sam mam kilkadziesiąt EL34 tej firmy – mają bardzo dobrą reputację wśród muzyków szukających zamienników do swoich pieców gitarowych, w środowisku domowego audio są niemal nieznane. Trzeba więc powiedzieć, że to ukłon Gerharda w naszą stronę. | POLskie LAMPy elektronowe Historia polskich lamp elektronowych związana jest z holenderską firmą PHILIPS i sięga 1922 roku. Powstała wówczas Polsko-Holenderska Fabryka Lampek Elektrycznych, która w 1928 roku zmieniła nazwę na Polskie Zakłady Philips S.A. Budowano w niej odbiorniki radiowe i składano z importowanych części lampy elektronowe. W czasie II wojny światowej w zajętych zakładach Niemcy zorganizowali produkcję aparatury nadawczo-odbiorczej dla okrętów podwodnych oraz czołgów. W czasie Powstania Warszawskiego zakłady zostały zniszczone. Już w 1945 roku w Dzierżoniowie uruchomiono Państwową Fabrykę Lamp Radiowych, w której powstawały lampy na bazie projektów Telefunkena. W latach 1948-49 została ona przeniesiona do Warszawy i połączono ją z tym, co pozostało po zakładach Tungsram na terenie byłych zakładów Philipsa – w wyniku, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, fuzji powstały Zakłady Wytwórcze Lamp Elektrycznych im. Róży Luksemburg. Produkowane tam lampy elektronowe, najpierw dla odbiorników radiowych, a potem również TV, powstawały na bazie licencji Philipsa, który powrócił tym samym jako jeden z głównych partnerów tej polskiej branży. W 1970 roku zostają powołane do życia dwa nowe organizmy: Kombinat Techniki Łączności Przewodowej TELCOM oraz Kombinat Źródeł Światła POLAM, w skład którego wchodziły zakłady produkujące lampy. Z tego pierwszego już rok później powstaje UNITRA, a drugi przeradza się w Zjednoczenie Sprzętu Oświetleniowego i Elektromechanicznego POLAMP. W 1989 Zjednoczenie Polamp zostało rozwiązane, a zakłady wchodzące w jego skład zaczęły produkcję pod własnymi markami handlowymi – głównie lamp oświetleniowych. Dzisiaj duża ich część ponownie jest własnością koncernu Philips. Dodajmy, że pod koniec 1965 roku produkowano w Polsce 20,3 mln lamp elektronowych, a w 1970 ponad 25 mln. za: Zarys Historii Polskiego przemysłu Elektronicznego do 1985 roku, Stowarzyszenie Elektryków Polskich, „Zeszyt Historyczny” nr 2, Warszawa 1994 | JAK SŁUCHALIŚMY Źródłem sygnału w czasie testu były dwa urządzenia: odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), a także gramofon TechDAS Air Force III z ramieniem SAT LM-09 i wkładką X-quisite ST. Wzmacniacz Ayona porównywany był bezpośrednio do mojego systemu wzmacniającego, składającego się z przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III i wzmacniacza mocy Soulution 710, ale również do wzmacniacza zintegrowanego Haiku-Audio SEnsei 211, opartego o lampy 211. Obydwa wzmacniacze – testowany i odniesienia – napędzały kolumny Harbeth M40.1 za pośrednictwem kabla głośnikowego NOS Western Electric WA310. Testowany wzmacniacz stał na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition i zasilany był przez kabel Hijiri SM2R „Sound Matter”. Nagrania użyte w teście (wybór):
|
Ja cież… Ależ ten wzmacniacz daje, to rock’n’roll w czystej postaci! Chodzi mi o to, że urządzenie doskonale trzyma rytm, tempo, pokazuje duże instrumenty, nadaje przekazowi masę. Słuchamy z nim muzyki, jak realnego wydarzenia. I nie chodzi o to, że to jest realne wydarzenie, bo to niemożliwe, ale o to, że emocje pojawiające się podczas odsłuchu podnoszą nam ciśnienie, energetyzują nasze ciało i nadają przekazowi coś więcej niż pozór prawdopodobieństwa. Może poszedłem na łatwiznę, bo odsłuch rozpocząłem od fantastycznej, koncertowej płyty Live At Keystone. Wprawdzie została ona zarejestrowana i zmiksowana analogowo, to jednak w 1988 roku wytwórnia Fantasty Records wykonała nowy master – tym razem zapisując sygnał na magnetofon cyfrowy Mitsubishi X-80. I ten materiał był podstawą dla wydania SACD. Ależ to gra! A wzmacniacz Ayona podtrzymał tę energię, to tempo, jakby miał do dyspozycji kilkadziesiąt watów. Bo to urządzenie grające dużym dźwiękiem. Efekt o którym mowa osiągany jest przez przybliżenie do nas pierwszego planu. Słuchać to był i z poprzednią płytą, i z Time Out The Dave Brubeck Quartet, z jednowarstwowej płyty SACD przygotowanej z taśmy-matki przez wytwórnię SME Records, czyli „audiofilskie” ramię Sony Music. I właśnie z nią potwierdziła się niesamowita zdolność do budowania przez Spirit SE dużych planów, trzymania tempa i do grania z rozmachem. Tu i teraz słychać, że to trochę ciepły dźwięk, że bas na samym dole nie jest tak precyzyjny i zwarty, jak w większych wzmacniaczach tego producenta – to wszystko jest dość oczywiste i nie ma co udawać, że jest inaczej. Usłyszałem jednak naprawdę ładną górę – z poprzednią płytą trzymaną raczej z tyłu. Nie jest ona specjalnie selektywna, ale nawet się o to nie silono, jest po prostu ładna, mocna, ma wagę. I to mi wystarcza. Miałem do tego testu przygotowaną całą baterię płyt CD i LP, z którymi szybko i dość pewnie jestem wstanie wskazać mocne i słabe strony produktów. Czego tam nie było! Three Blind Mice na SACD, gold-HDCD, 45 rpm LP, płyty Audio Lab Records, płyty direct-to-disc i inne. I w końcu je przesłuchałem, ale raczej po to, aby się upewnić w tym, co już wiedziałem i żeby mieć czyste sumienie, a nie po to, żeby coś odkryć. A to dlatego, że Ayon Audio Spirit SE jest wzmacniaczem, który wpuszcza do życia radość – nie umiem tego, tak na szybko, wytłumaczyć. Słucha się z nim muzyki po to, aby mieć z tego „fun” – a ja podszedłem do testu tak, jak zwykle. Dlatego też zaraz po Time Out wróciłem do nagrań z mocnym basem i szerokim graniem – do Wish You Were Here Pink Floyd w wersji SACD Analogue Productions i do Communication Karla Bartosa. Tę ostatnią mam w wersji promocyjnej, na krążku CD-R. Wprawdzie na specjalnie przygotowanym pudełku mamy informację, że to tylko urywki poszczególnych nagrań, ale dostajemy kompletny materiał. Spirit SE dał mi ją w świetnej wersji. Była zabawa, było tupanie nogą, było w słuchiwanie się w kolejne smaczki i barwy. Bo obok rytmu to plastyka jest w tym urządzeniu najważniejsza. Dźwięk nie jest specjalnie selektywny, nie wydaje się też mocno rozdzielczy. Ale chyba rozdzielczy jest, bo każda ze słuchanych przeze mnie płyt miała swój własny wyraz. Od razu słychać było również to, że Bartos dość mocno skompresował sygnał, że wycofał górę, że Communication gra głównie niskim środkiem i basem. Kiedy w serii kolejnych płyt dałem się wygasić impulsowi zabawy, wróciła ciekawość, a tę zwykle zaspokajam za pomocą najlepszych nagrań, jakie mam. Z płytami, których słuchałem, wzmacniacz Gerharda zachowywał się podobnie, jak z muzyką rozrywkową. To było niebywale przyjemne, gęste, ciepłe, nieco miękkie granie, ale z mnóstwem informacji. Szczegóły były maskowane, nie ma w jego brzmieniu „oddechów z trzeciego rzędu”, ale informacji o nagraniu i instrumentach jest mnóstwo. Niebywale „organicznie” zabrzmiała więc płyta MIWAKE Mayo Nakano Piano Trio, którą mam na krążku Master Glass-CD. Z jednej strony przekaz był blisko mnie, tak ten wzmacniacz gra, ale z drugiej głębia sceny była fantastyczna, a tzw. „oddech” był wyjątkowy. I powtarzało się to za każdym razem, niezależnie od płyty i nagrania. | PODSUMOWANIE Spirit SE nie jest „przezroczysty” na sygnał, w tym sensie, że go modyfikuje (patrz wyżej). Ale nikt się chyba nawet nie starał udawać, że to neutralne urządzenie. Mam wrażenie, że chodziło dokładnie o to, aby brzmiał tak, a nie inaczej, a jeśli się to komuś nie podoba, to – no cóż – niech… kupi coś innego. Najnowszy wzmacniacz Ayon Audio jest jednym z najbardziej śpiewnych, najbardziej gęsto grających uradzeń, jakie wyszły spod ręki Gerharda Hirta i spółki, bez względu na cenę. Zmianę paradygmatu słyszałem już przy wzmacniaczu Spirit V, a potem Scorpio XS, ale w Spiricie SE dochodzi ona jeszcze wyżej. Niskie granie, z mocnym basem fantastyczną dynamiką i mnóstwem informacji – a to wszystko w ciepłym świetle lamp, taki jest Spirit SE. Spirit SE jest wzmacniaczem zintegrowanym, opartym na lampach, ale z zasilaniem półprzewodnikowym. Wygląda inaczej niż większość urządzeń tego producenta – poza wzmacniaczem słuchawkowym HA-3, czym powraca niespodziewanie do urządzeń sprzed „ery unifikacji” swoich obudów, na przykład do wzmacniacza 300B. Budowa mechaniczna | Obudowę wykonano z grubych, aluminiowych elementów, spinanych półokrągłymi narożnikami. Całość jest anodowana na czarno. Spód to cieńsza, lakierowana blacha, ale też z aluminium. Gałki są wykonywane na maszynach CNC, a ich moletowanie nie tylko dobrze wygląda, ale pomaga też w wygodnym operowaniu nimi. Logo jest lakierowane, a nie podświetlane, ale wszystkie napisy są także frezowane, co daje gwarancję ich długowieczności. Wskaźniki są dwa, obydwa to czerwone diody świecące. Jedna z nich została wmontowana w gałkę siły głosu, a wokół drugiej umieszczono cztery dalsze, wskazujące wybrane wejście. Wyłącznik zasilania jest pod spodem – rzecz typowa dla Ayona. Po włączeniu napięcia dioda w gałce siły głosu przez jakiś czas miga, a na wyjściu nie ma sygnału – to znak, że zadziałał układ przedłużający żywotność lamp. Warto przeczytać uważnie instrukcję, ponieważ mówi ona, jak powinno się z tym systemem obchodzić. Budowa elektryczna | Wzmacniacz oparty jest na czterech lampach, dwóch na kanał: podwójnej lampie trioda/pentoda PCL86 polskiego producenta Polamp (NOS) oraz tetrodzie strumieniowej KT150 rosyjskiej firmy Tung-Sol, właściciela patentu. Z zewnątrz wchodzimy sygnałem przez ładne gniazda RCA, a wychodzimy również złoconymi, solidnymi wyjściami głośnikowymi – do dyspozycji mamy odczepy dla 4 i 8 Ω. Transformatory wyjściowe wykonano z blach permalojowych i zalano w specjalnie opracowanej żywicy, tłumiącej drgania. Wzmacniacz został zbudowany modułowo – każdy podzespół ma osobną płytkę. Daje to dużą swobodę przy naprawie i modernizacji, ale oznacza też konieczność stosowania wielu kabli – jak zwykle coś za coś. Sygnał audio jest przełączany w hermetycznych przekaźnikach, a następnie długim interkonektem trafia na przód, do potencjometru firmy Alps (malachitowy), sprzężonego z silniczkiem. Po dokupieniu pilota zdalnego sterowania będziemy mogli zmieniać siłę głosu. Po stłumieniu sygnału (potencjometr jest na wejściu przedwzmacniacza) trafiamy na płytkę lamp PCL86. Są tam ładne oporniki dużej mocy i polipropylenowe kondensatory (bez oznaczeń). W sekcji triodowej sygnał jest wzmacniany, a pentoda steruje lampą wyjściową – to, tak naprawdę dwa wzmacniacze w jednym. Podzespoły współpracujące z lampami wyjściowymi znalazły się na małych płytkach drukowanych, do których wlutowano ich gniazda. Tak naprawdę większą część środka zajmuje zasilacz – zarówno on sam, jak i jego mikroprocesorowe zasilanie. Firma nadała nazwę temu rozwiązaniu „Intelligent Auto-Fixed-Bias” (AFB). Obydwa kanały mają wspólny zasilacz, ale z dwoma dławikami. Osobno prostowane jest też napięcie żarzenia. | AUTO-FIXED-BIAS AFB jest zaawansowanym układem, który na wstępie, po włączeniu do sieci zasilającej w naszym domu, należy skalibrować – wzmacniacz musi „poznać” wartość napięcia w gniazdku i w stosunku do niego ustalić parametry zasilania lamp. Robimy to wciskając, za pomocą małego patyczka (może to być również zapałka), guzik na tylnej ściance. Wzmacniacz wchodzi wówczas w tryb pomiarowy, a dioda na przedniej ściance miga. To bezpieczny, gwarantujący długą, bezproblemową pracę lamp system. Pilot zdalnego sterowania | Spirit SE jest wyposażony w zdane sterowanie, ale tylko w opcji. To model RC-4A, wspólny dla wielu produktów Ayona. Jest on niewielki, wykonany został z aluminium i ma tylko pięć guzików, z czego dwa obsługują siłę głosu, jeden mute, a dwoma wybieramy rodzaj urządzenia, którym chcemy zawiadywać. ■ Dane techniczne (wg producenta) Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 40 kHz (-3 dB)Moc wyjściowa: 2 x 12 W Czułość wejściowa (dla pełnej mocy): 250 mV Impedancja wejściowa (1 kHz): 100 kΩ Sprzężenie zwrotne: 0 dB Regulacja siły głosu: potencjometr Alps Pilot zdalnego sterowania: tak (opcja) Wejścia: 4 x RCA Pobór mocy: 75 W Wymiary (S x G x W): 300 x 430 x 230 mm Waga: 22 kg |
System referencyjny 2020 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity