Kabel głośnikowy Avatar Audio
Producent: AVATAR AUDIO |
PREMIERA
reamLink Numer Cztery, według strony internetowej producenta, to: Bardzo atrakcyjne cenowo produkty przeznaczone dla posiadaczy tańszych systemów. Mimo, że kosztują ułamek ceny najwyższych modeli, zachowują wiele ich najlepszych cech. Te kable są prawdziwym wstępem do High-Endu. Długość standardowa kabla głośnikowego wynosi 2 x 2,5 m, na życzenie wykonamy dłuższy. Seria Numer 4 (inny zapis: Numer Cztery) to wejście w świat firmy Avatar Audio, czyli jej właściciela, Cezariusza Andrejczuka. Jego pasją są kolumny głośnikowe, stara się jednak zaoferować potencjalnym klientom kompletne rozwiązania, które najlepiej pokazałyby wartość jego kolumn. Jednym z elementów są również kable głośnikowe. Testowana para jest bardzo giętka, ładna i ma posmak rzemieślniczej pracy – to ostatecznie mikrofirma i wszystko przechodzi przez ręce jej właściciela. Ich cechą charakterystyczną są mosiężne tuleje – i to w kilku miejscach. W tulejach umieszczono rdzenie ferrytowe, stanowiące jeden z ważniejszych elementów składowych tej konstrukcji. Widać je zarówno w połowie kabla, w miejscu, w którym kabel przechodzi w cieńsze kabelki z wtykami widłowymi, a także na tych właśnie kabelkach. Na tulejach naniesiono logotypy firmy i nazwę modelu. Cezariusz buduje kable sam, od początku do końca, i jak każda mała firma nie chce mówić o szczegółach. Co jest zrozumiałe – duże firmy bazują na skomplikowanych technologiach i materiałach, często produkowanych tylko dla nich, dlatego kopiowanie ich produktów jest skrajnie trudne, a często wręcz niemożliwe. Bez problemu informują więc o budowie, użytych przewodnikach, a nawet ukazują przekroje całych kabli Z małymi producentami jest inaczej – oni z kolei korzystają z ogólnodostępnych materiałów, a ich „tajemnicą” jest to, co z nimi robią. Dlatego też na moje pytanie o budowę DreamLinka Numer Cztery Cezariusz odpisał: O kablach jak zwykle niewiele mogę powiedzieć, poza tym, że są wykonane z niezwykle czystej miedzi i mają rozbudowany system filtrów ferrytowych tłumiących zakłócenia elektromagnetyczne o różnych częstotliwościach. Jest to nowy model kabla, ze zmienionymi wtykami. Teraz posiada widełki z czystej miedzi o specjalnej konstrukcji zmniejszającej masę metalu do zaledwie 5 gramów. Dzięki tym wtykom kabel ma dużo większą rozdzielczość i muzykalność. Dodam, że DreamLink Numer Cztery przychodzi w drewnianym pudełeczku wyściełanym miękkim materiałem. Same kable pakowane są do czerwonych „sakiewek”. Proste, ładne rozwiązanie. | JAK SŁUCHALIŚMY Kabel głośnikowy DreamLink Numer Cztery łączył wzmacniacz mocy Soulution 710 oraz kolumny Harbeth M40.1. Porównywany był do mojej referencji kabla Siltech Triple Crown, ale również do kabla NOS Western Electric WA310. Źródłem sygnału w czasie testu były dwa urządzenia: odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), a także gramofon TechDAS Air Force III z ramieniem SAT LM-09 i wkładką X-quisite ST. Nagrania użyte w teście (wybór):
Kabel Avatar Audio DreamLink Numer 4 kosztuje niewielkie pieniądze. Jak na standardy audio – tyle, co nic. Ale w jego dźwięku nic na to nie skazuje. Wykazuje on bardzo dobrą tonalność, dynamikę i składa przekaz w jedną całość, nie dzieląc go na detale. Jego brzmienie jest gładkie i płynne. Co bardzo dobrze pokazały dwie pierwsze płyty, które z nim przesłuchałem: Componimenti Musicali (1623) - Song Of Ecstasy And Devotion From a 17th Century Italian Convent oraz Sing with the Voice of Melody – tak się składa, że obydwie wokalne (prawdę mówiąc specjalnie je wybrałem pod tym kątem). |
Pierwsza z nich została nagrana w 1997 roku przez Philipa Hobbesa, założyciela i właściciela firmy Linn, przez którą krążek został też wydany. Ma ona jasną barwę, jest również bardzo selektywna. Wymaga ostrożności w obchodzeniu się wysokimi tonami. Kabel Avatar Audio pokazał ją uważnie, delikatnie. Nie zgasił wysokich tonów, nie dociążył środka pasma, ale też nie przeszedł na zbyt jaskrawą stronę – to wciąż było mocne, wyraźne, ale i świetne muzycznie granie. Podobnie było z płytą Sing with the Voice of Melody. W 10. rocznicę powstania zespołu Stile Antico na płycie SACD ukazała się kompilacja utworów wybranych przez jego członków. Ma ona barwę ustawioną niżej niż pierwszy krążek, co słychać było momentalnie – znak, że DreamLink Numer 4 nie wyciąga dźwięku do góry, ani go też nie obniża – zachowuje właściwą proporcję między poszczególnymi pasmami. W porównaniu z referencją słychać było też, że oddala nieco perspektywę i więcej w przekazie mamy odbić, pogłosu, a pierwszy plan jest dalej. Wolumen dźwięku nieco się zmniejszył, ale właśnie w pierwszym planie, bo w ogólnym już mniej. To też kabel o świetnej dynamice. Mikrodynamika na dwóch poprzednich płytach była doskonała, ale w większej skali usłyszałem to z płytą All In My Mnid, Dr. Lonnie Smith, pierwszą z trzech koncertowych płyt, których wysłuchałem. To jazz w świetnym wydaniu, który korzysta z rozwiązań sprzed lat – znakomite organy Hammonda B3 i gitara! – ale ze świeżością i „powerem”, jakby ta muzyka została wynaleziona właśnie dzisiaj, tego wieczoru. Kabel Avatara ładnie to pokazał, nie zgasił uderzenia, nie zakrył też dynamiki wysokich tonów. Także stereofonia kabla jest na wysokim poziomie. Każda z poprzednich płyt tego dowodziła, ale największe wrażenie zrobił na mnie głos z zapowiedzi poprzedzającej występ Modern Jazz Quartet, pierwszy po siedmiu latach separacji, w japońskim Budokan w 1981 roku. Płyta jest niezwykła, bo materiał został zarejestrowany na absolutnie nowych wówczas, będących szczytem techniki, magnetofonach cyfrowych firmy Mitsubishi – wielościeżkowym X-800 oraz stereofonicznym X-80; miks odbywał się w domenie analogowej (więcej o magnetofonach Mitsubishi TUTAJ). Zapowiedź ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ponieważ kabel zachował niską barwę głosu, ale pokazał też duży pogłos za nim, który został nań nałożony przez realizatorów dźwięku. Wolumen dźwięku nie był taki duży, jak z droższymi kablami, uszczuplony został też niski środek pasma, ale zmiany nie były specjalnie dolegliwe, bo nie zepsuły spektaklu. W brzmieniu wibrafonu Milta Jacksona słychać było też delikatnie, że kabel nie ma tak rozbudowanej palety tonalnej, jak referencja, ani też nie wypełnia dźwięków w równie efektowny sposób. Ale to normalne, mówimy przecież o naprawdę niedrogim kablu! I to takim, który wszystkie podstawowe elementy dźwięku, jak barwa, dynamika, obrazowanie, ma bardzo dobre. I jest do tego rozdzielczy. Może nie selektywny, bo nie pokazuje dokładnie „planktonu” muzycznego, ale naprawdę rozdzielczy. Dlatego też kolejna koncertowa płyta, której słuchałem, znakomita Live At Keystone. Vol. 1 w wykonaniu Merla Saundersa, Jerry’ego Garcii, Johna Kahnai Billa Vitta, zabrzmiała z drajwem, w pełny sposób, z ładnym basem. Ten na samym dole nie jest specjalnie wypełniony. Jego średni i wyższy zakres są z kolei ładne, gęste, przez co nie zwracamy na to większej uwagi. To nie jest jednak kabel, który by coś w dźwięku podkreślał, więc jeśli chcemy coś w systemie zmienić, to tym kablem tego nie zrobimy. Także miłośnicy mocnego „łojenia” mogą być nieco zawiedzeni lekkim zaokrągleniem ataku i nie do końca wypełnionym niskim basem. To gładki, zrównoważony kabel o nieco wybaczającym charakterze, więc do podkreślenia drapieżności nagrań się nie nadaje. | PODSUMOWANIE Jeśli miałbym wskazać jeden, pojedynczy element, który jest w tym kablu najlepszy byłoby to obrazowanie. Mówiłem o tym już przy pierwszych dwóch płytach, ale fantastycznie wyszło to również przy Grace Jeffa Buckleya. Był rozmach, ale kiedy trzeba intymność, był wyraźny wokal i pierwszy plan, ale i znakomicie rozkładana po kanałach (a nawet wokół nas) gitara. Dodajmy do tego świetną dynamikę i ładne, płynne barwy, a okaże się, że to jeden z najciekawszych kabli głośnikowych na tym poziomie cenowym. ■ |
System referencyjny 2020 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity