pl | en

Gramofon: podstawa + ramię

BennyAudio
IMMERSION

Producent: BENNYAUDIO
Cena (w czasie testu): 22 000 zł

Kontakt:
kontakt@bennyaudio.com

bennyaudio.com

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: BENNYAUDIO


gramofon «urządzenie do odtwarzania dźwięku z płyt gramofonowych» | adapter 1. «urządzenie w gramofonie, służące do odczytywania dźwięku zapisanego na płycie gramofonowej» 2. «gramofon» (Słownik Języka Polskiego PWN https://sjp.pwn.pl, dostęp: 16.03.2020)

ięgam po jedno z lepszych opracowań, dotyczących techniki audio, jeszcze z czasów PRL-u:

„Gramofon elektryczny nie jest pozbawiony – jak większość urządzeń – wad strukturalnych. Niektóre z nich mogą być usunięte całkowicie przez wprowadzenie udoskonaleń bądź mechanizmów kompensujących. Skutki innych mogą być tylko osłabione. Ważnym czynnikiem jest również prawidłowa, wręcz pieczołowita eksploatacja tak precyzyjnego mechanizmu, jakim jest współczesny gramofon elektryczny.”

Aleksander Witord, Stereofonia, Warszawa 1973, s. 59

W czasie, kiedy pan Witord pisał te słowa, wciąż w obiegu były w Polsce dwie nazwy dla GRAMOFONU – ta właściwa oraz ‘ADAPTER’. Z tym, że ‘adapterem’ nazywano również wkładkę gramofonową… Czasy się zmieniają, język również, jednak to, co przytoczyłem na wstępie jest równie prawdziwe i dziś. Dlatego wciąż gramofon postrzegamy jako skomplikowane urządzenie elektromechaniczne o szczególnych właściwościach, w tym ułomnościach. I, podobnie, jak na początku ery hi-fi, to jest od końca II wojny światowej, tak i dzisiaj, zadaniem konstruktora jest wykorzystanie tych pierwszych i zminimalizowanie drugich.

Ze względu na konieczność połączenia wiedzy z kilku różnych dziedzin gramofony postrzegane były zawsze jako zajęcia dla „arystokratów” świata audio. A przecież, jeśli przez chwilę nad tym pomyślimy, dojdziemy do wniosku, że gramofon jest dość prostym układem. To: podstawa z silnikiem, ramię oraz wkładka gramofonowa. Z zewnątrz dochodzi do tego jeszcze przedwzmacniacz gramofonowy. Jeśli zakładamy, że wkładki i przedwzmacniacze to osobna dziedzina wiedzy, wystarczy odpowiednio precyzyjnie obracać płytę i zawiesić wkładkę tak, aby pracowała w odpowiednich dla siebie warunkach.

Rzeczywistość okazuje się znacznie bardziej skomplikowana, dlatego producentów audio, którzy oferowaliby dobre, udane gramofony, a nie po prostu ‘gramofony’ nie ma znowu tak wielu. Tak się jednak składa, że polska Fonica przez lata uważana była za jednego z ciekawszych producentów gramofonów z podstawowego i średniego zakresu cenowego. Po 1989 roku, to jest po zmianie ustrojowej w Polsce, wszystko „siadło” i można było odnieść wrażenie, że jest już „pozamiatane” (więcej w: Subiektywna historia polskich gramofonów), a w Polsce nie powstanie już nigdy wartościowy gramofon.

Na początku lat 2000. coś się jednak zmieniło. W przestrzeni publicznej pojawiło się i od tamtej pory w niej funkcjonuje wiele dobrych i znakomitych polskich firm, specjalizujących się w technice gramofonowej i wciąż pojawiają się nowe. Jedną z najnowszych, która właśnie wkracza do świata audio jest BennyAudio, firma prowadzona przez pana Tomasza Franielczyka.

TOMEK FRANIELCZYK
Właściciel, konstruktor

Ponad dwa lata temu, po wymianie pierwszego „poważnego” systemu stereo, okazało się, że mój wysłużony gramofon również wymaga następcy. Mogłem kupić coś nowego i wierzyć, że będzie dobrze albo... No właśnie – czy były jakieś inne opcje? Pomyślałem, że przecież ktoś robi te wszystkie gramofony, dlaczego nie miałbym spróbować i ja? Potraktowałem to przedsięwzięcie jako projekt – a prowadzenie projektów (w IT) to mój zawód. Zaplanowałem proces budowy tak, aby móc odpowiednio wcześnie zweryfikować czy są szanse powodzenia – bez nadmiernych strat materialnych i moralnych.

Pierwsze ramię – 23.02.2018. Zdj. archiwum TF

Na pierwszy ogień poszło ramię. Po kilku miesiącach prób powstało 14-calowe monstrum z wkładką Audio-Technica AT440 MLB. Do jego testu użyłem starego, prostego gramofonu Pro-Ject. Wyglądało to komicznie, ale zagrało tak dobrze, że pozbyłem się wszelkich wątpliwości, a prace rozkręciły się na dobre. Po półtora roku i pięciu wersjach konstrukcji odważyłem się pokazać moje dzieło Krzysztofowi Majchrzakowi z salonu Media-Hit. Od razu dostałem propozycję, aby pokazać gramofon w czasie cyklicznego spotkania „Dobry wieczór z płytą winylową”, organizowanym wspólnie przez  Vinylhouse (Bogusław Ziębowicz) oraz Media-Hit w gliwickim klubie Spirala.

Wersja 2. – 14.06.2018. Plinta trójkątna ze sklejki przekładanej silikonem. Silnik zewnętrzny wg własnej koncepcji. Talerz i łożysko – części zamienne do Regi. Zdj. archiwum TF

Pamiętam jak dziś – to był piątkowy wieczór 26 kwietnia 2019 roku, poświęcony zespołowi YES. Przez cztery godziny siedziałem jak na szpilkach. Oczyma wyobraźni widziałem awarię gramofonu powodującą pożar całej sceny, tym bardziej, że muzyka zespołu YES raczej nie koiła nerwów. Żadnej awarii na szczęście nie było, a opinie uczestników zachęciły mnie do wykonania wersji komercyjnej – skoro już wiem co i jak, to dlaczego nie zrobić gramofonu dla kogoś? I tu zaczęły się schody, bo od „domówki” do wersji komercyjnej jest znacznie, znacznie dalej niż mi się wtedy wydawało.

Minęło trochę czasu i we wrześniu 2019 świat ujrzały trzy egzemplarze mojego pierwszego gramofonu, modelu T1. Jeden z nich  „jeździ” na winylowe spotkania Vinylhouse, a dwa pozostałe grają co jakiś czas podczas wieczorów pod banderą sklepu Media-Hit. Spotkania i zasłyszane w ich trakcie opinie wniosły do projektu kilka usprawnień i poprawek. W marcu powstała wersja „cywilna” – technicznie bliźniacza, ale po lekkim wizualnym liftingu.

Dzisiaj mogę z całą pewnością stwierdzić, że gramofon BennyAudio jest tym o czym marzyłem. Poświęciłem na to każdą wolną chwilę, przeczytałem mnóstwo artykułów, przejrzałem tysiące zdjęć, spędziłem setki godzin w warsztacie. Podjąłem wiele trafionych i nietrafionych decyzji, a przede wszystkim znacznie przekroczyłem budżet. Czy wiedząc to, co wiem dzisiaj, zrobiłbym to ponownie? To oczywiste :)

| IMMERSION

Firma BennyAudio jest o tyle ciekawa, że oferuje zarówno podstawę gramofonu, jak i ramię. Nawet potęgi, takie jak niemiecki Transrotor, czy angielski Avid, przez długie lata nie produkowały ramion gramofonowych, a korzystały z firm zewnętrznych (Rega, SME, Jelco). Przypadek polskiej firmy przypomina raczej to, co znamy z historii SME, kolejnego brytyjskiego specjalisty, który przez długi czas oferował TYLKO ramiona, a gramofony przyszły później. Różnica polega na tym, że BennyAudio to „uzupełnienie” przeprowadził jeszcze na etapie projektowania, zanim jego produkty trafiły na rynek.

Pan Tomasz jest bowiem perfekcjonistą. Trudno się takim ludziom żyje, bo nigdy i nic nie jest wystarczająco dobre, zawsze jest coś do poprawienia. Ale jeśli już zdecydują się wypuścić z rąk gotowy produkt, możemy być pewni, że będzie on na najwyższym poziomie. I gramofon IMMERSION taki właśnie jest – dopracowany w każdym szczególe. To produkt całkowicie „skończony” i dopracowany, który wygląda tak, jakby został przygotowany przez jednego z dużych specjalistów – SME czy Clearaudio.

Podstawa | Testowany gramofon jest konstrukcją nieodsprzęganą, masową. Jego podstawa w części głównej wykonana została ze sklejki bukowej, klejonej na gorąco pod ciśnieniem i wycinanej cyfrowo strumieniem wody. Górna część jest wzmocniona blachą nierdzewną o grubości 3 mm, pokrytą 2 mm warstwą mikrogumy tłumiącej drgania. Z góry i dołu podstawa zamknięta jest, również wycinanym cyfrowo, aluminium o grubości 10 mm. Boki są fornirowane i lakierowane, a góra i dół anodowane na czarny kolor.

Uwagę zwraca duży, solidny talerz. Jest on ręcznie wytoczony z materiału o nazwie poliacetal C (POM-C). Jest to tworzywo termoplastyczne o wysokiej wytrzymałości mechanicznej oraz wysokiej odporności na ciepło. Ponieważ ma dobre własności przeciwcierne i mechaniczne – tłumienie wewnętrzne – wykorzystywany jest często w aplikacjach audio. Spotkamy go w produktach takich firm, jak: Transrotor, Dr. Feickert Analogue, Holbo i innych.

Talerz w testowanym gramofonie jest masywny i solidny – ma grubość 65 mm. Hydrodynamiczne, odwrócone łożysko, na którym talerz się porusza, zostało skonstruowane przez pana Tomasza. Oparcie między dwoma elementami – stalowym, utwardzanym trzpieniem i teflonową podkładką, zapewnia kulka z węglika wolframu. Moment obrotowy przenoszony jest z, wykonywanego wg własnego projektu w jednej z chińskich firm, kółka obrotowego, zamocowanego na osi silnika. Na obwodzie kółka są trzy wgłębienia. A to dlatego, żeby mieć możliwość ustawienia wysokości paska.

Silnik | Silnik zamocowano w podstawie i starannie od niej odseparowano Sorbotanem. Jak mówił pan Tomasz, nie jest to jeden z wielu, popularnych silników gramofonowych, a znaczenie od nich solidniejszy i „cichszy”, bezszczotkowy, przemysłowy silnik prądu stałego o sporym momencie obrotowym. Jest on zasilany poprzez kaskadowy układ sterujący, z kilkoma układami, które kolejno siebie „pilnują”.

Dostrajanie prędkości odbywa się automatycznie co kilka obrotów z dokładnością 12 bitów (4096 pozycji dokładności, co odpowiada zmianom napięcia na poziomie 0,8 mV). Wykorzystano do tego celu cyfrowy czujnik odbiciowy i sterownik z autorskim oprogramowaniem. Optyczny układ śledzący obroty znalazł się w podstawie, pod talerzem, a na samym talerzu naklejono taśmę.

Przełączanie prędkości 33,33 na 45 odbywa się za pomocą przycisku. Obroty włączamy jednym przyciskiem, a zmianę wykonujemy drugim – obydwa są podświetlane. Zabrakło tylko innego koloru podświetlenia dla prędkości 45 rpm. Start i zatrzymanie są gładkie i z spokojne – sterowanie zostało zaprogramowane tak, aby na pasek działały jak najmniejsze siły. Silnik zasilany jest zewnętrznym, stabilizowanym zasilaczem 24 V DC. W komplecie dostaliśmy bardzo dobre urządzenie tego typu polskiej firmy Tomanek.

Ramię | Bardzo ciekawy byłem historii powstania ramienia. Początki były dość proste – rurkę pierwszego prototypu pan Tomasz wykonał z drewna balsy, w którym wywiercił otwór na kabelki. Było ono ścięte na końcu w charakterystyczny sposób i poruszało się na trzpieniu – było to ramię typu unipivot. Po wielu eksperymentach, głównie z tłumieniem rurki i tłumieniem ruchu w poziomie, powstało ramię, które dostępne jest zarówno z modelem T1, jak i testowanym.

To ramię typu unipivot o długości 12,5 cala o następujących cechach:

  • główka – aluminium anodowane mikroplazmowo, łączenie z ramieniem typu SME. Otwory montażowe dla wkładek ½ cala, jeden otwór na stałe, drugi po łuku – ma to ograniczyć niepotrzebne naprężenia w obudowie wkładki,
  • ramię – włókno węglowe wytłumione balsą, aluminium, stal nierdzewna,
  • okablowanie – PC (Perfect Crystal) OCC (Ohno Continuous Casting); przewody łączą wkładkę i gniazda RCA węgierskiej firmy KaCsa,

Ramię ma możliwość regulacji w każdej płaszczyźnie, ale nie jest łatwe do ustawienia, jak to ramię tego typu. Przeciwwaga, o bardzo nisko ustalonym punkcie ciężkości, porusza się swobodnie po stalowym trzpieniu i mocuje się ją wkrętem imbusowym. Imbusem zakręcamy także wysięgnik ramienia. Aby łatwiej dało się ustawić odległość ramienia od osi talerza warto by nanieść skalę na elementach, które się wobec siebie obracają. Podobna skala ułatwiłaby życie przy ustawianiu VTA. Jak mówi producent, masa efektywna ramienia przy wkładce o wadze 8 g to ok 16 g, jest więc przeznaczone dla wkładek o średniej podatności dynamicznej.

| JAK SŁUCHALIŚMY

Gramofon BennyAudio Immersion testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Tor sygnału wyglądał w ten sposób: przedwzmacniacz gramofonowy RCM AUDIO SENSOR PRELUDE IC interkonekt RCA Crystal Cable Absolute Dream przedwzmacniacz liniowy Ayon Audio Spheris III interkonekt RCA Acoustic Revive Absolute wzmacniacz mocy Soulution 710 kable głośnikowe Siltech Triple Crown kolumny Harbeth M40.1.

W czasie testu skorzystałem z trzech różnych wkładek: Ortofon 2M Black (MM), Denon DL-103 (MC) oraz Miyajima Laboratory Madake (MC), jak również z przedwzmacniacza gramofonowego Fezz Audio Gratia. Dodam, że na przedwzmacniaczu gramofonowym spoczął Nordost QPoint, a sygnał z gramofonu do przedwzmacniacza przesyłany był interkonektami Amplifier Surgery, których producent używa w czasie projektowania i odsłuchiwania prototypów.

Nagrania użyte w teście (wybór):

  • Brendan Perry, Ark, Cooking Vinyl/Vinyl 180 VIN180LP040, 2 x 180 g (2011)
  • Charlie Haden, The Private Collection, Naim Label LP110, 3 x 180 g LP (2000/2008)
  • John Coltrane, Giant Steps, Atlantic/Rhino R1 512581, „Atlantic 45 RPM Master Series | No. 2335/2500”, 2 x 180 g, 45 rpm (1960/2008)
  • Pat Metheny Group, Offramp, ECM Records 1216-2/2301 216, LP (1982)
  • Pat Metheny Group, Offramp, ECM Records/Trio Records PAP-25533, LP (1982)
  • Pharrell Williams, Happy [From Despicable Me 2], Columbia 884305363, „Yellow WAX” 45 rpm LP (2014)
  • RGG, Memento, Warner Music Poland 9547592, Polish Jazz | vol. 81, 180 g LP (2019)
  • Tsuyoshi Yamamoto Trio, Midnight Sugar, Three Blind Mice/Cisco TBM-23-45, „Twenty-Fift Anniversary Limited Edition | No. 0080/1000”, 45 RPM, 2 x 180 g LP (1974/2004)

Gramofony masowe, takie jak testowany BennyAudio, przez wiele lat różniły się od gramofonów odsprzęganych, takich jak Linn Sondek LP12, podejściem do odtwarzanego dźwięku, do jego struktury. Nie chodziło o drobne rzeczy, a o same podstawy. Oferowały one skupienie, masę, precyzję, wysoką dynamikę oraz niski, dobrze kontrolowany bas.

Oprócz zalet o których mówiłem, gramofony masowe miały często – nie „bardzo często”, ale „wystarczająco często” – cechy, które nie dla wszystkich były do przyjęcia. Takie, jak: zduszoną dynamikę, lekką „martwotę” przekazu i nie do końca satysfakcjonujące zróżnicowanie barwowe. Z kolei gramofony odsprzęgane były mistrzami w budowaniu atmosfery, a to dzięki doskonałemu środkowi pasma – płynnemu, gęstemu i raczej ciepłemu niż neutralnemu.

Obydwa te podejścia były (i zawsze będą) błędne. Porównując brzmienie płyt LP z taśmą „master”, odtwarzając winyle na dowolnym gramofonie dowolnego typu sprzed – powiedzmy – dziesięciu lat, w ciągu krótkiej chwili dojdziemy do wniosku, że to po prostu podbarwienia. Ale oto normalne, tak już jest. Audio nie jest grą zero-jedynkową, a sumą wyborów, z których każdy prowadzi nas o krok bliżej do dźwięku, który nas uwiedzie. Nie będzie to więc prawda absolutna, a „nasza” prawda.

Od jakiegoś czasu obserwuję jednak zacieranie się różnic pomiędzy tymi dwoma typami gramofonów i jest to w największej mierze zasługa producentów modeli masowych. Takich jak BennyAudio. Bo oto wraz z modelem Immersion otrzymujemy dźwięk, który jeszcze jakiś czas temu w ciemno zakwalifikowaliśmy jako dźwięk konstrukcji odsprzęganej. Ale nie tylko. Dostajemy bowiem również dynamikę i bas, o którym w gramofonach odsprzęganych można było tylko pomarzyć.

To dźwięk skupiony, gęsty i wewnętrznie złożony. Nie jest jakoś specjalnie rozdzielczy czy szczegółowy, ale wszystko jest tak zrobione, że może to nawet lepiej. Jak gdyby wyważono za i przeciw i biorąc pod uwagę cenę gramofonu, cenę wkładek, z którymi będzie współpracował, wybrano takie rozwiązania, które się wspierają, a nie walczą ze sobą.

Weźmy, dla przykładu, bas. Jest niesamowicie gęsty, bardzo niski i ma dużą masę. I jest przy tym naprawdę dobrze kontrolowany. Jak zauważyłem, większość gości HF, którzy słuchają mojego systemu po raz pierwszy jest zaskoczona właśnie tym aspektem jego brzmienia. Gramofon pana Tomasza zagrał pod tym względem wyjątkowo dobrze, wpisując się w tę filozofię dźwięku. Tak grają u mnie drogie gramofony masowe. I mówiąc ‘drogie’ mam na myśli naprawdę drogie.

Wintersun z płyty Ark Brendana Perry’ego, klasyczna ścieżka do badania basu, wybrzmiała więc doskonale w głębi, dynamice i pięknej głębi. Kluczowy jest zwykle moment, w którym cichnie bas, a pojawia się wokal, na tle ogromnej przestrzeni. Gramofon Immersion zrobił to doskonale, płynnie przechodząc z masy, ciśnienia, na atmosferę i „powietrze”. Zresztą ta jego szczególna właściwość, polegająca na połączeniu bardzo dobrej kontroli basu i jego świetnej barwy oraz plastyki, da o sobie znać także przy materiale akustycznym. To dlatego kontrabas Isoo Fukui z płyty Midnight Sugar Tsuyoshi Yamamoto Trio miał bardzo dobry atak, gęstość i kontury.

Ta sama płyta pokazała kolejną właściwość testowanego gramofonu. To jedna z najlepszych rejestracji fortepianu, jakie znam. BennyAudio zagrał go wybitnie w dźwięczności, ataku, ale też i wypełnieniu. To było wyjątkowe doznanie, bo z jednej strony otrzymałem precyzję, a z drugiej atmosferę nagrania. Chcę przez to powiedzieć, że nie zdarzyło mi się, aby testowana konstrukcja zagrała „technicznie”. W czym pomagają lekko podkręcony wyższy bas i nasycony środek pasma.

| Wkładki

Niezwyczajne konstrukcje, a 12,5-calowe ramię własnego pomysłu takie właśnie jest, wymagają czasu ze „wstrzeleniem się” z wkładkami. Wybrany przez pana Tomasza model 2M Black firmy Ortofon to bardzo dobry początek, ale tylko – początek. Gramofon pokazuje z nim większość swoich zalet, gra świetnym basem, ładną, nieprzesadzoną górą, ma też dobrą dynamikę w ogólnym planie. Ograniczenia tego zestawienia, to ujednolicona mikrodynamika i nieprzesadna, że tak powiem, rozdzielczość.

Z drugiej strony spektrum, z wkładką Miyajima Laboratory Madake, dźwięk był znacznie bardziej rozdzielczy, „dopieszczony”, złożony wewnętrznie i po prostu ładny. Ale to jednak nie było to, czego bym po tej wkładce oczekiwał i co znam z innych gramofonów. Najwyraźniej jej połączenie z ramieniem BennyAudio wygładza transjenty i lekko „usztywnia” dźwięk, a tego nie chcemy.

Można by założyć, że chodzi i podatność – Ortofon ma wysoką (22 µm/mN), a Madake stosunkowo niską (9 µm/mN/10 Hz). Kiedy jednak posłuchałem testowanego gramofonu z wkładką Denon DL-103, która jest reprezentantem konstrukcji o naprawdę niskiej podatności (5 µm/mN/100 Hz), dźwięk „wystrzelił”. To niedroga wkładka, z niewyszukanym szlifem igły, ale, ludzie, jak to zagrało!

Do podawanych przez producentów wartości dotyczących podatności trzeba więc podchodzić z ostrożnością. Nie są zbyt wiarygodne. Poza tym są podawane przy różnych częstotliwościach, co dodatkowo utrudnia porównanie. Dlatego też trzeba je traktować jako punkt wyjścia, ale potem wymagane są samodzielne odsłuchy weryfikujące.

Z gramofonem BennyAudio Immersion wypróbowałbym najpierw wspomnianego Denona, ale firmy, których wkładki by mi tu przypasowały, to również japońska Hana i amerykański Shelter, niekoniecznie najdroższe modele.

| Denon DL-103

Dalsze odsłuchy przeprowadziłem więc z Denonem. Znam go z kilkudziesięciu połączeń, jak nie więcej, i wiem że teoretyczne ramiona, z którymi powinien pracować zupełnie nie pokrywają się z tym, co się w realu sprawdza. Dla przykładu, świetnie gra na lekkich ramionach Regi i Pro-Jecta, choć nie powinna. Nie jest wybitnie rozdzielczą wkładką, ale to, co robi – robi znakomicie.

A z Immersion zagrała fantastycznie. Dostałem świetne zrównoważenie tonalne, głęboki, dobrze kontrolowany bas i piękną stereofonię. Bas nie schodzi aż tak nisko, jak z gramofonami firmy TechDAS, ale nie ma co marudzić. Po raz kolejny okazało się, że to gramofon świetnie różnicujący nagrania, ale po swojemu. Dla przykładu, kiedy słuchałem pierwszego europejskiego tłoczenia płyty Offramp Pat Metheny Group i porównywałem ją z pierwszym tłoczeniem japońskim (choć w wersji „promo”), usłyszałem to samo, co z droższymi gramofonami, a mianowicie, że japońska wersja jest bardziej stłumiona, wygładzona i uszczuplona na dole pasma.

Ale nie było to „wywleczone” przez gramofon na wierzch. Starał się on przede wszystkim pokazać wersję japońską w jak najlepszy sposób i dopiero potem dodawał to, co jest lepsze w wersji niemieckiej. I to jest chyba jedna z ważniejszych cech tej konstrukcji i tego połączenia, bo niemal dokładnie to samo usłyszałem porównując, kiedy na przemian – słuchałem płyt wytłoczonych z analogowych taśm „master” i z plików.

Te pierwsze niemal zawsze są bardziej otwarte dynamicznie oraz barwowo, są też bardziej przestrzenne, idą mocniej „w głąb” dźwięku. BennyAudio to pokazał, ale nie ukarał płyt „cyfrowych” nadmiernym podkreśleniem góry pasma, czy jaskrawej średnicy. Nawet z tak mocno „dobitym” graniem, jak z maksisingla Happy (From Despicable Me 2 Pharrella Williamsa. A jeśli płyty cyfrowe są dobrze wykonane, jak Memento grupy RGG, która ukazała się w ramach serii Polish Jazz pod numerem ‘81’, z Immersion zagrają fantastycznie.

| PODSUMOWANIE

Gramofon o którym mowa jest wykonany równie dobrze, a może nawet lepiej niż zagraniczna konkurencja. Świetnie też wygląda. Można w nim jeszcze poprawić to i owo, ale chodzi raczej o ułatwienie użytkownikowi życia, a nie o estetykę czy dźwięk. Jest skończonym, robiącym duże wrażenie produktem.

Jego dźwięk łączy niski, dobrze kontrolowany bas konstrukcji masowych, choć z podniesionym wyższym zakresem, z wyrafinowaną, gęstą średnicą. Góra pasma jest nieco mniej różnicowana, ale nigdy nie przeszkadza, ani nie irytuje – to dobry kompromis. Rzecz, którą z nim dostajemy, a która powoduje, że słuchamy kolejnych płyt z zainteresowaniem, to dynamika. Jest wyjątkowa. Muzycy pokazywani są we właściwych proporcjach i bez rzucania ich „na twarz”. Głębia sceny jest dobra, a najważniejsze są pierwsze plany. Z drugiej strony wszystkie plany są znakomicie plastyczne i różnicowane, to nie jest „płaska” perspektywa.

Cóż jeszcze mogę powiedzieć – może po prostu to, że bardzo mi się ten gramofon podobał.

Dystrybucja w Polsce

MEDIA-HIT

ul. Młyńska 8a
44-100 Gliwice | POLSKA

media-hit.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2020



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|