Kolumny głośnikowe | podłogowe Dynaudio
Producent: DYNAUDIO A/S |
serii Confidence znajdziemy najładniejsze, najlepiej brzmiące kolumny marki Dynaudio, jakie są obecnie w jej ofercie. Z historycznych modeli może jedynie najdroższe Consequence miałyby tu coś do powiedzenia. Ale nie zawsze i nie wszędzie. Jako skończony projekt nowa seria Dynaudio robi ogromne wrażenie pod każdym względem. I piszę to zanim nawet usiadłem u siebie w domu do ich odsłuchu. Znam je bowiem z pokazów, w których brałem udział w czasie wystaw High End 2018 oraz High End 2019 w Monachium. Wyrazem mojej fascynacji nowymi kolumnami była nagroda Best Sound, które od nas wówczas otrzymały. Confidence to seria z długą historią. Powstała w 1991 roku na bazie legendarnego głośnika wysokotonowego Esotar i obejmowała dwa modele – podstawkowy C3 i wolnostojący C5. Zastąpione one zostały później wolnostojącymi konstrukcjami C2 i C4 (rok 2002), a także podstawkowym modelem C1, a następnie firma zaoferowała ich specjalne wersje „Platinum”. Seria ta była szczególna z kilku względów, wśród których najważniejsze to: głośnik wysokotonowy Esotar oraz szczególna obudowa. Miała ona niewielką komorę rezonansową z równoległymi ściankami, ale front stanowiła szersza, wymodelowana płyta, na której montowano przetworniki. | CONFIDENCE 30 W 2018 roku, w salach wystawienniczych centrum M.O.C., pokazano kolumny podstawkowe ‘20’ oraz trzy modele podłogowe – ‘30’, ‘50’ i ‘60’. Ich budowa okazała się na tyle skomplikowana i czasochłonna w aplikacji, że do seryjnej produkcji weszły dopiero w połowie 2019 roku. Z zewnątrz nowa seria nieco przypomina starszą generację kolumn Confidence. Ale tylko na pierwszy rzut oka. To wciąż wysokie, wąskie kolumny z przetwornikami produkowanymi samodzielnie przez tę firmę w duńskim Skanderborgu, postawione na szerokim cokole. Wykonanie | Od strony technicznej to jednak zupełnie inne zwierzę. Dla przykładu – to teraz kolumna trójdrożna, a nie – jak wcześniej – dwudrożna. Wyposażono ją również w nowsze, bardziej zaawansowane technicznie głośniki. Wysokie tony obsługuje jedwabna kopułka wysokotonowa Esotar3. A, przypomnę, zarówno pierwsza jej wersja (model Esotar, znamy ją z kolumn Sonus faber Electa Amator), jak i Esotar2, wprowadzony do sprzedaży w 2002 roku, wraz z serią Confidence II (C2 II, C4 II), uznawane były za jedne z najlepszych na świecie. Esotar3 ma być od nich jeszcze lepszy. Porównanie modeli C2 II oraz Confidence 30. Fot. Dynaudio Głośniki średniotonowy (ø 150 mm) i dwa niskotonowe (ø 180 mm każdy) to również nowe jednostki. Ich membrany to wciąż plastik (polimer) MSP domieszkowany magnezem, wykonywane z jednego fragmentu materiału. Ich najnowsze wersje mają nowe kosze i systemy napędowe. Co ciekawe, średnica cewki jest znacznie mniejsza niż kiedyś, kiedy w środku niej umieszczano cały system magnetyczny. Zwrotnica, umieszczona w osobnej komorze na dnie kolumny, również jest, co zrozumiale, nowa. Punkty podziału wybrano w taki sposób, aby głośnik średniotonowy przetwarzał znaczną część pasma (od 290 do 3700 Hz), w tym całą średnicę. Przetworniki przykręcono do sztywnej ścianki przedniej. Ma ona specjalnie uformowane „soczewki”, które w odpowiedni sposób dystrybuują falę dźwiękową. Wrażenia | Kolumny wyglądają fenomenalnie! Rzadko kiedy projekt techniczny tak dobrze zazębia się z projektem plastycznym. Tutaj obydwa nie dość, że się dopełniają, to jeszcze wspierają. Kolumny są duże, ale nie dominują nad otoczeniem, ponieważ mają przednią ściankę stosunkowo wąską. Kolce, w które są wyposażone, też dobrze wyglądają, a do tego są bardzo poręczne. Poziomowanie wykonałem przy pomocy elektronicznego miernika Bosh PLR 50 C (podobnie, jak wszystkie inne pomiary). Dodam, że kolumny przychodzą w solidnych, drewnianych skrzyniach i są wyposażone w, mocowane magnetycznie, maskownice. Na czas transportu głośniki wysokotonowe chronione są plastikowymi „zatyczkami”. | JAK SŁUCHALIŚMY Testowane kolumny to duże, wysokie konstrukcje. Układ głośników został w nich dobrany tak aby oś odsłuchu znajdowała się poniżej głośnika wysokotonowego. Głośniki wysokotonowe są w Confidence 30, stojących na kolcach i podstawach dostarczonych przez polskiego dystrybutora, na wysokości 1,15 m od podłogi, a w moich kolumnach Harbeth M40.1 ta wysokość wynosi 1,04 m. Oś odsłuchu znalazła się więc nieco poniżej cewki głośnika średniotonowego, czyli na wysokości 0,95 m. To tam przypada u mnie środek głośnika średniotonowego w M40.1. Testowane kolumny rozsunięte były od siebie na 2,8 m, a od miejsca odsłuchowego stały w odległości 2,5 m – w obydwu przypadkach licząc od głośników wysokotonowych. Do tylnej ściany miały 1 m (również od kopułki). Ich osie przecinały się dokładnie na miejscu odsłuchowym – tak brzmią najlepiej. Kolumny napędzane były wzmacniaczem mocy Soulution 710 przez kable Siltech Triple Crown (2 x 2,5 m). Nagrania użyte w teście (wybór):
Tym, co mnie tak urzekło w nowych kolumnach Dynaudio, zarówno w czasie pierwszej premiery w 2018 roku, jak i podczas jej powtórki rok później, wybrzmiało w moim pokoju z równą siłą. To coś, co powoduje, że muzyka przestaje być zbiorem dźwięków, a staje się przedstawieniem. Zazwyczaj używam w tym miejscu słowa ‘koherencja’. Tyle, że w Confidence 30, chyba nawet w większym stopniu niż w modelu podstawkowym Confidence 20, idzie to jeszcze dalej. A przez to siedzi się przed nimi wsłuchując się w muzykę bez wewnętrznego przymusu analizy dźwięku. Ale od początku. To kolumny, których barwa przypomina to, co dają w moim pokoju Harbethy M40.1, a co można roboczo określić mianem „szkołą BBC”. Chodzi przede wszystkim o to, że z jednej strony mamy niebywałą ilość informacji, a z drugiej ciemne brzmienie. I nie trzeba się zbytnio wsłuchiwać, żeby do tego dojść. Już przy pierwszej płycie, właśnie wznowionej na krążku BSCD2 Secret Messages Electric Light Orchestra z 1983 roku wiedziałem, że jest coś na rzeczy. To płyta w dorobku Jeffa Lynne’a szczególna, bo jedyna nagrana w domenie cyfrowej. Użyto do tego 24-ścieżkowych, szpulowych magnetofonów cyfrowych Sony (16/44,1), modelu PCM-3324 z systemem DASH (nieruchomymi głowicami). Jak wszystkie wczesne systemy cyfrowe, tak i ten nie grzeszył wyrafinowaniem wysokich tonów. Co zresztą słychać. Nagrania z tego okresu nie są też zbyt dynamiczne – realizatorzy nagrań panicznie bali się cyfrowych przesterowań, dlatego mocno kompresowali ścieżki już w czasie nagrania. Kolumny te zależności pokazały po prostu przepięknie. Ich piękno polegało na tym, że nie podbiły sztucznie dynamiki, ani nie zgasiły góry. Ale też tych elementów nie podkreśliły. Bo, z drugiej strony, to doskonale wyprodukowana płyta z górnej półki, że tak powiem. I niezwykle muzykalna. Confidence 30 pokazały więc dużą panoramę, piękne harmonie i choć nie zgasiły wyskakujących z boku talerzy (hi-hat), to całość była spójna, płynęła. Wystarczy zresztą puścić nagranie o lepiej zrealizowanej dynamice, ładniej uchwyconej barwie – niech to będzie debiutancki album Patricii Barber z 1992 roku, pt. A Distortion of Love - a usłyszymy coś jeszcze: niewiarygodną przejrzystość. Choć, na poziomie logicznym, ‘przejrzystość’ i ‘ciemność’ w audio zdają się wykluczać, to tak nie jest. High-end charakteryzuje się właśnie tym połączeniem. Dostałem więc głęboką scenę dźwiękową, całkiem szeroką panoramę i fantastyczne barwy. To charakterystyczne dla tej artystki nagranie, w tym sensie, że przy miksie nie zastosowano na jej wokalu de-essingu, a jeśli już, to niewielki, dlatego ‘s’ i ‘t’ są tu całkiem mocne. Ale ma to swój cel – nałożony na wokal długi, dość wysoki pogłos powoduje, że się on niesie, scena jest głęboka, a całość obszerna. Mimo sporej ilości wysokich tonów – zarówno bezpośrednich, jak i w postaci pogłosu – kolumny niczego nie rozjaśniły, ani nie wyostrzyły, a pokazały to tak, jak zakładam, jak widział to Brian Bacchus, producent tej płyty. |
Testowane kolumny bez trudu pozwalają na taką analizę, a mimo to wydają się ciepłe. Myślę, że to przede wszystkim dzięki skali, z jaką prezentują nagrania. Instrumenty są z tymi kolumnami treściwe, gęste, duże. Nie chowają się w miksie, chyba że tak płyta została wyprodukowana. A kiedy wchodzi naprawdę duży, blisko „zdjęty” przez mikrofon wokal, jak Franka Sinatry w utworze A Day In The Live Of A Fool, zaskakuje wolumenem, tym jak intymnie brzmi. Ale wystarczy, że wokalista był nieco dalej od mikrofonu – posłuchajmy kolejnej piosenki na tej płycie – a będzie on mniejszy, bardziej zdystansowany. To duże kolumny i takim też dźwiękiem grają. Schodzą nisko na basie, ale nie spodziewajmy się dużego ciśnienia poniżej, powiedzmy, 60 Hz. Nie, żeby im czegoś brakowało, nie o to chodzi. Ale dopiero modele Confidence 50 i 60 są naprawdę pełnozakresowymi kolumnami, na miarę Harbethów M40.1. Nie dajmy się jednak zwariować, bo nie przeszkadza to w niczym, po prostu w niczym. A to dlatego, że słuchając modelu Confidence 30 nie mamy potrzeby ich porównywać z czymkolwiek, są osobnym, zamkniętym światem. Są po prostu komunikatywne w stopniu, który powoduje, ze dajemy się zawłaszczyć dźwiękowi i nim otoczyć. Ich niski środek jest ciemny, gęsty, nasycony, ale i rozdzielczy. Elektroniczny, naprawdę niski dźwięk rozpoczynający utwór The Love Thieves z płyty Ultra grupy Depeche Mode był więc wypełniony tak, jak tego oczekiwałem. Żadnego spłycenia, spłaszczenia, ani niczego w tym rodzaju. Także niższe partie wokalu Dave’a Gahana miały odpowiednią wagę. Prawdę mówiąc akurat ten element, to jest niski męski wokal jest bardzo często lekko spłycany, nawet przez bardzo duże kolumny. Dynaudio pokazały go w perfekcyjny sposób. Wyższe partie głosu wokalisty Depeche Mode nie zostały przyciemnione, ani wycofane, ale – jak rzadko kiedy! – zostały zagrane w „zgodzie” z resztą miksu. Ultra to jedna z dwóch płyt tego zespołu – drugą była Playing The Angel - w całości nagrana i zmiksowana w stacji roboczej DAW, w środowisku Pro Tools. Nadaje to całości specyficznego, leciutko plastikowego, charakteru. Dynaudio nie miały z tym problemów, podobnie jak wcześniej świetnie pokazały walory płyty ELO. Żeby zobaczyć, co naprawdę dzieje się na górze pasma, sięgnąłem po płytę nagraną i wyprodukowaną przez pana Okihiko Sugano - N. Maeda Meets 5 Saxophones. To klasyczna dla niego realizacja. Nagranie zostało dokonane w naturalnym otoczeniu akustycznym, bez nakładek i dodatkowych efektów, od razu na dwie ścieżki na magnetofonie analogowym Scully 280, ale przy użyciu redukcji szumów dbx 188. Do jej remasteru użyto prototypowego rejestratora DSD firmy Sony (mam ją na krążku SACD). Kolumny Dynaudio od razu pokazały, że głośnik wysokotonowy Esotar3 jest jednym z najlepszych przetworników tego typu, jakie znam. I jeszcze jedno – że jest znacznie bardziej rozdzielczy i różnicujący niż głośnik zastosowany w moich Harbethach. Brzmienie z tymi kolumnami, choć ciemne, jest też bogate w informacje, a przez to – może i paradoksalnie, ale co tam – otwarte. Wydaje się nie mieć ograniczeń. | PODSUMOWANIE Confidence 30 to kolumny tak uniwersalne, że nie ma znaczenia, czy gramy na nich muzykę wokalną (Sinatra i Barber), czy coś cięższego (Depeche Mode), czy łoimy jak opętani (Vader), czy wydobywamy ze skrzypiec to, co najlepsze (Mayuko Kamio i 24 Caprices for solo violin. Op.1). Dla nich to wszystko jedno, bo każdą z tych płyt zagrały z zaangażowaniem, rozdzielczością i nasyceniem. Jeśli coś jest jaśniejsze, to takie pozostanie, tyle że nie będzie to wada, a cecha. To duże kolumny i grają dużym dźwiękiem. Mają fantastyczną dynamikę i wyjątkowo dobrze różnicują pod tym względem nagrania. Są, z jednej strony, jak szkło powiększające, a z drugiej działają jak „wielki uzgadniacz” dźwięków. To, co z nich wychodzi jest poukładane, spójne, gęste. Zakres wysokotonowy jest wybitny, znacznie lepszy niż w kolumnach odniesienia i dopiero najlepsze przetworniki diamentowe pokazują świat sopranów równie dobrze (choć inaczej). A przy tym pokazują, że seria Confidence to, moim zdaniem, najlepsze kolumny firmy Dynaudio, jakie do tej pory powstały, bez względu na cenę. A Confidence 30 są świetnym przykładem na spora, ale wciąż niewielką kolumnę za sensowne pieniądze dla „normalnego” pokoju. To kolumny pod każdym względem wyjątkowe. Wow! (Że tak powiem :) Dynaudio Confidence 30 to duże, trójdrożne kolumny z czterema głośnikami i obudową typu bas-refleks. Stoją one na specjalnie dla nich zaprojektowanych, metalowych podstawach, do których dokręcone są, bardzo wygodne w operowaniu, duże kolce. Ich ustawienie w pomieszczeniu jest całkiem łatwe, ponieważ wylot bas-refleksu znajduje się na dolnej ściance. Polski dystrybutor, firma Nautilus Dystrybucja, przygotowała dla nich specjalne platformy. Mają one kształt powtarzający kształt metalowego „pająka”, na którym stoją kolumny, nie wyglądają więc masywnie. Są za to skomplikowane od strony budowy. Konstrukcyjnie przypominają platformy Acoustic Revive – składają się z dwóch drewnianych elementów przedzielonych amorficznymi kawałeczkami kwarcu. Nautilus dodał do tego coś jeszcze – w rogach, w podfrezowanych otworach, umieścił mosiężne podkładki SPU-8 Acoustic Revive, stojące na piezoelektrycznych podkładkach CP-4. To, co je wyróżnia | Na swojej stronie firmowej Dynaudio wskazuje na trzy główne elementy, które mają je wyróżniać spośród konkurencji: |1| Nowe kolumny zostały zaprojektowane w centrum pomiarowym Jupiter, będącym częścią zakładów badawczych Dynaudio Lab. To ogromne pomieszczenie, w którym kolumny mierzone są pod wieloma kątami na raz, co widać na poniższym zdjęciu (fot. Dynaudio). To tam mierzone były nowe wersje poprzedniej serii, jak i wszystkich nowych serii tej firmy. Miejsce projektu i wykonania jest ważne, ponieważ – jak mówią inżynierowie firmy – dzięki temu mają oni pełną kontrolę nad produktem. A ten jest bardzo skompilowany technologicznie, bo obudowa powstaje w wyniku gięcia i klejenia płyt, a front wykonano z bardzo sztywnej, ale i mającej świetne tłumienie wewnętrzne przedniej płyty, do której przykręcono wszystkie przetworniki; materiał ten nosi nazwę COMPEX. |2| To, co zawsze odróżniało Dynaudio od konkurencji, to doskonałe, samodzielnie produkowane przetworniki. Wśród nich gwiazdą była kopułka wysokotonowa Esotar, teraz dostępna w trzeciej wersji. Nowy głośnik ten powstał na bazie znakomitego głośnika Esotar Forty, zaprojektowanego w 2017 roku dla kolumn Special Forty, które uświetniały 40. rocznicę powstania Dynaudio. ESOTAR3 ma nowy magnes neodymowy i dodatkową kopułkę o nazwie HEXIS, ukrytą wewnątrz systemu magnetycznego. Także i pozostałe głośniki są znane od lat, ale teraz dostajemy ich najnowszą wersję. Obydwa nowe przetworniki mają przekonstruowane, sztywne kosze, które ułatwiają przepływ powietrza z tyłu membrany. Środek pasma obsługuje nowy, 150 mm przetwornik średniotonowy z serii NeoTec MSP, a dół dwa głośniki NeoTec MSP o średnicy 180 mm. Skrót MSP pochodzi od nazwy MAGNESIUM SILICATE POLIMER (polimer domieszkowany magnezem). Jak czytamy w materiałach firmowych największą zaletą tego materiału jest „wypadkowa małej masy, dużej sztywności i zdolności do tłumienia rezonansów własnych”. Właściwości te skutkują niezmienną charakterystyką mechaniczną membrany w szerokim zakresie przetwarzanych częstotliwości. I dalej: „dzięki temu nie występują przekłamania w dźwięku, które mogłyby zakłócić uwagę słuchacza, a jego uwaga jest zamiast tego skupiona na naturalności i spójności całościowego przekazu muzycznego”. Z doświadczenia powiem, że kiedyś był to materiał, który nadawał brzmieniu kolumn Dynaudio specyficznego zabarwienia. Od kilku lat jego nowe wersje są jednak znacznie bardziej „przezroczyste” i trudno już wskazać, co jest „ich”, a co pozostałych składowych konstrukcji. |3| DCC to skrót od DYNAUDIO DIRECTIVITY CONTROL i jest techniką mająca pomóc w kontroli emitowania fali dźwiękowej przez kolumny. Jej wczesna wersja znana jest, na przykład, z kolumn C2 i C4. Polegała ona tam na takim ustawieniu głośników, aby zminimalizować odbicia fal dźwiękowych od podłogi i sufitu. Nowa wersja zachowała ten wymóg dla sekcji niskotonowej, ale w sekcji średnio-wysokotonowej, aby uzyskać podobny efekt w odpowiedni sposób wyprofilowano przednią ściankę. Ponieważ w ten sposób fale dźwiękowe są „skupiane”, oprócz nazwy DCC firma używa także jej bardziej rozbudowanej formy: DDC Lens. |4| Do tej trójki dodałbym od siebie jeszcze jeden element: zwrotnicę. W modelu Confidence 30 zastosowano dość złożony układ, dzielący pasmo w dwóch punktach, przy 290 i 3700 Hz. Nie są to proste zwrotnice 1. rzędu, o których firma mówiła przy modelu Special Forty, a 2. i 3. rzędu. Pokazuje to, że nie wszystko w technice jest proste i kiedy trzeba wybierać, inżynierowie firmy kierują się nie idealizmem, a realizmem. To doskonałe konstrukcje! ■ Dane techniczne (wg producenta) Skuteczność: 88 dB (2,83 V/1 m)Impedancja nominalna (IEC): 4 Ω Impedancja minimalna: 2,8 Ω (85 Hz) Moc nominalna: 350 W Pasmo przenoszenia (+/- 3 dB): 38 Hz - 22 kHz Zwrotnica: 2./3. rzędu + DCC Punkt podziału zwrotnicy: 290 | 3700 Hz Waga: 44,2 kg/szt. Wymiary (szer. x wys. gł.): 364 x 1382 x 424 mm |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity