Przetwornik cyfrowo-analogowy Denafrips
Producent: DENAFRIPS |
estując model ARES chińskiej firmy DENAFRIPS trudno było nie zauważyć, że to producent, który korzysta z możliwości, jakie daje produkcja w Kraju Środka, co daje w efekcie niską cenę końcową. W tym przypadku dzieje się to jednak z zachowaniem czegoś znacznie mniej uchwytnego, a co mógłbym określić ogólnym pojęciem „zgodności”. Chodzi o zgodność z wymogami sztuki świata audio, w formie wypracowanej na Zachodzie po II wojnie światowej. Bo przecież o możliwościach chińskich fabryk, umiejętnościach inżynierów z tego kraju, dostępu do najnowszych technik i technologii trudno dyskutować – to coś w tej chwili wiedza powszechnie dostępna, jak powietrze. Nie zawsze jednak z połączenia tych elementów powstaje coś wyjątkowego, coś co byłoby w jakiś sposób innowacyjne, albo po prostu po prostu ciekawe. Ci z państwa, którzy czytali recenzję przetwornika Ares wiedzą, że firma Denafrips ma w ręku klucze do tego świata i nie zawaha się ich użyć. | VENUS MkII Model VENUS Mk II należy do grupy czterech przetworników cyfrowo-analogowych tego producenta i jest jednym z droższych – powyżej jest jeszcze model Terminator. Mimo to jest od „flagowca” niewiele mniejszy – mierzy 320 x 330 x 80 mm i waży poważne 8,5 kg. Wszystkie „daki” tego przetwornika mają solidne, sztywne obudowy z aluminium, a ich budowa bazuje na dyskretnych przetwornikach typu R-2R (czyli układ zbudowany jest z osobnych tranzystorów). Zamiast korzystać z gotowych układów scalonych, na przykład firm Burr-Brown, AKM, czy ESS technology – że wymienię tylko te najpopularniejsze nazwy – firma przygotowała swój własny przetwornik zbudowany z oporników przełączanych układami półprzewodnikowymi. ZHAO BING RAN WOJCIECH PACUŁA: Jaki był pierwszy produkt pańskiej firmy? Jaki był cel tej młodej firmy? akie są największe problemy współczesnych „daków”? Jakie są główne techniki stosowane przez Denefrips? Proszę powiedzieć parę słów na temat zmian, jakie zaszły w Venus, teraz w wersji MkII. Przetwornik D/A Venus Mk II jest naprawdę ładny i ma przemyślany projekt plastyczny. Cała obudowa wykonana została z dość surowego aluminium i dostępna jest w kolorach czarnym i srebrnym. Pośrodku mamy wyłącznik napięcia zasilającego standby, który dzieli front na dwie części. Po jego lewej stronie widać niewielkie, czerwone punkciki – to mikrodiody LED, wskazujące wybrane wejście, dwa przyciski, którymi owo wejście wybieramy, a także przełącznik fazy absolutnej. Strona prawa to takie same mikrodiody LED, ale informujące o częstotliwości próbkowania sygnału wejściowego. Przyciski też są trzy – do zmiany filtra wejściowego, wyciszania sygnału na wyjściach analogowych i trzeci do zmiany konfiguracji wejścia I2S. Przełącznik dla filtrów zmienia sposób traktowania sygnału przed jego skonwertowaniem – albo jest on poddany oversamplingowi, jak w klasycznych DAC-ach, albo jest bez oversamplingu (NOS), jak w starych układach Philipsa TDA1541. Dioda LED świeci w trybie NOS. Tył jest zatłoczony. Wszystkie wejścia i wyjścia są wysokiej klasy i są złocone. Wyjścia analogowe są w wersji niezbalansowanej, na gniazdach RCA, i zbalansowanej, na gniazdach XLR. Układ jest w całości zbalansowany, włączając w to przetwornik R-2R. Jedyną niedogodnością, jaką zauważyłem jest wyprowadzenie wejść cyfrowych RCA i BNC tuż nad wtykiem IEC kabla zasilającego. Venus MkII jest przetwornikiem cyfrowo-analogowym o teoretycznej rozdzielczości 26 bitów dla sygnału PCM i osobnym, 6-bitowym torem dla sygnału DSD (filtry FIR o 32 „odczepach”). Filtry FIR zapisano w układzie DSP. Jak czytamy w materiałach firmowych, w sekcji przetwornika skorzystano z ręcznie dobieranych oporników o ogromnej precyzji – 0,005%. To jedna ze zmian w stosunku do podstawowej wersji tego przetwornika. O przetworniku R-2R już wspomnieliśmy, Dodajmy do tego jeszcze, że zajmuje on niemal całą górną płytkę urządzenia – dolna, to domena zasilacza. Przetwornik taktowany jest jednym z najlepszych obecnie, komercyjnie dostępnych, zegarów taktujących – Crystek CCHD-957 Femto Clock. Sygnał jest filtrowany w układzie DSP FPGA z poprawionym, w stosunku do wersji MkI, algorytmem. Wszystkie sygnały z wejść cyfrowych są retaktowane w buforze FIFO (First In, First Out) i przesyłane dalej w formie I2S. A wejść jest aż siedem. To: RCA, BNC, TOSlink (wszystkie S/PDIF), dwa XLR (AES/EBU), które mogą pracować w układzie Dual-AES, oraz HDMI przeznaczone dla sygnału audio I²S. To ostatnie przeznaczone jest do podłączenia zewnętrznych transportów. Z tego, co pamiętam, tego typu wyjścia oferowały przetworniki Blu-ray firmy OPPO, a teraz oferują transporty firmy PS Audio. Wejście to obsługuje sygnał DSD aż do zapierających dech w piersiach DSD1024, a PCM do równie zaskakujących PCM1536. To wartości, które osiągają tylko najlepsze układy na rynku, których jest zresztą niewiele. Z najbardziej znanych należy wymienić 32-bitowy X-Sabre Pro ES9038PRO. Ale nawet on dekoduje sygnał PCM z o połowę wolniejszym taktowaniem. Można oczywiście powiedzieć, że cyferki to nie wszystko, ale w dobrych rękach są ważne i się liczą. | JAK SŁUCHALIŚMY Test miał formę porównania A/B i przypominał to, w jaki sposób testowaliśmy model ARES tego producenta. W roli punktów odniesienia wystąpiły: odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, odtwarzacz plików Lumïn T1 oraz odtwarzacz plików/przetwornik cyfrowo-analogowy Mytek Brooklyn Bridge. Źródłem sygnały był także mój laptop, HP Pavilion dv7 (8 GB RAM, 500 GB SSD + 1 Tb HDD, Windows 10, JPLAY). Do testu użyłem płyt CD, plików z dysku SSD oraz plików streamowanych z serwisu internetowego Tidal. Sygnał do przetwornika prowadzony był kablami cyfrowymi Acoustic Revive RCA1.0 Triple-C FM (1.8 x 1.4 mm) z wyjść cyfrowych Ayona i Lumina. Testowany przetwornik zasilany był kablem 聖 Hijiri SM2R „Sound Matter” . Stał na swoich nóżkach, ale na jego górnej ściance położyłem pasywni filtr EMI/RFI Verictum X Block. Nagrania użyte w teście (wybór): Compact Disc |
Słuchając przetwornika Venus MkII trudno nie zauważyć, że ma on cechy wspólne z innymi DAC-ami opartymi o układ R-2R, które znamy, na przykład, z urządzeń firm Total DAC i MSB. To swego ciepło i plastyka, które są tu ważniejsze od precyzyjnego renderowania brył i detali. Każda z tych firm „obudowuje” te cechy po swojemu, to są ostatecznie inne urządzenia, ale rdzeń jest wspólny. |
To DAC, który jest idealnym, i to naprawdę – idealnym, urządzeniem dla wszystkich tych, którzy słuchają muzyki klasycznej, jazzu w niewielkich składach, a także muzyki wokalnej spod znaku Franka Sinatry, Madeleine Peyroux itp. Dostaniemy z nim duży obraz o ciepłej barwie. Któryś z komentatorów w internecie zwrócił uwagę na to, że powyżej 2 kHz urządzenie tłumi dźwięk, dlatego to nie jest DAC dla niego. Bazując na swoim doświadczeniu mogę powiedzieć, że testowany przetwornik niczego nie tłumi, ale rzeczywiście, subiektywnie wszystko powyżej – niech będzie – 2 kHz jest łagodniejsze i mniej bezpośrednie niż z urządzeniami, powiedzmy, Arcama, Accuphase’a, Naima. Fantastycznie pokazała to płyta CD O God, the King of Glory z utworami Henry’ego Purcella. Została ona zarejestrowana na najlepszym chyba komercyjnym nośniku cyfrowym, to jest dysku magneto-optycznym na 20-bitowym rejestratorze Sony PCM 9000, z procesem Super Bit Mapping, który pozwoił skrócić 20-bitowe słowa do 16 bitów, i zrobiono to doskonale. Płytkę kupiłem we wrześniu tego roku w kościele Sacré-Cœur w Paryżu, w którym odbywała się, tak się złożyło, msza z udziałem wokalnym benedyktynek, które się tym miejscem opiekują. Z Venus MkII w moim systemie miałem podobne poczucie uczestnictwa w czymś mistycznym. Przede wszystkim przez miękkość tego dźwięku, Mówiłem, że to dźwięk ciepły i to prawda. Ale jest ciepły nie przez wycofanie góry pasma, a przez naturalny atak, który może zostać odebrany jako miękki. Szczególnie, jeśli wcześniej byliśmy wystawieni na odbiór dźwięku o znacznie twardszym, wyraźniej definiowanym ataku. Nie mówię, że jedna czy druga prezentacja jest lepsza. Ale, jeślibym już musiał, to powiedziałbym, że akurat ta jest bardziej naturalna. W bardzo podobny sposób odebrałem dźwięk z płyty Midnight Sugar Tsuyoshi Yamamoto Trio, płyty wydanej na złocie przez firmę Impex. To tutaj słychać było, że góry jest dużo, bo perkusja lśniła się blachami, a także że atak dźwięku jest doskonały, bo fortepian lidera był mocny i dynamiczny. To było naprawdę coś! Zarazem jednak wyraźniej usłyszałem rzecz, która była wyczuwalna przy Purcellu, ale która kompletnie mi wówczas nie przeszkadzała. Teraz również nie była dla mnie problem, ale efekt ten był wyraźniejszy – to przetwornik, który nie skupia się na akustyce wnętrza w którym zostało wykonane nagranie. Jego głównym celem wydaje się jak najbardziej naturalne oddanie wydarzeń z pierwszego i drugiego planu. Instrumenty mają duży wolumen i masę, która jest zazwyczaj, nawet w bardzo drogich urządzeniach, odchudzana. A tutaj – wow! Mało kiedy tak ładnie pokazywane jest body kontrabasu, rzadko kiedy fortepian ma tak dobrze zaznaczoną wielkość. To DAC, który kocha wokale. Najpierw te w muzyce klasycznej, ale zaraz potem pozostałe, jak Madeleine Peyroux z płyty Careless Love. To krążek wyprodukowany, i to doskonale, przez Larry’ego Kleina, który – dla przykładu – zagrał na bezprogowym basie w Mercy Street Petera Gabriela (płyta So) i który zdobył kilka Nagród Grammy. Ze wszystkimi tymi płytami dostałem piękne barwy, cudowną plastykę i niewymuszoną energię. To było granie bez ściśniętych szczęk i zaciśniętych w pięć dłoni. Ale nie jest to dźwięk dla każdego. Pisałem już o tym, ale teraz dorzucę do tego kolejny argument. Wszystkie przywołane nagrania miały fantastyczny bas. Był on niski, mięsisty, nasycony. Można nawet powiedzieć, że był delikatnie podkreślony, szczególnie w średnim zakresie. Odstępstwo było jednak niewielkie i, prawdę mówiąc, nadawało muzyce odpowiedniej wagi. To jednak bas raczej miękki niż precyzyjny. Jeśli ktoś lubi atak, ekscytację, niczym nieskrępowaną energię, powinien poszukać czegoś innego, Venus MkII nie jest dla niego. To DAC, który raczej celebruje granie niż stara się oddać moment rodzenia się dźwięku w jednym akcie stworzenia. Tak było z kontrabasem Isoo Fukui, tak było też ze, już przywołanym, basem Kleina. Dodam, że odsłuchałem ten utwór z Tidala, ponieważ właśnie znalazła się tam dyskografia Gabriela, zakodowana w MQA w rozdzielczości 24/96. Brzmienie tego nagrania było piękne, ale nie było to granie „rockowe”, jeśli tak mogę powiedzieć. Posłuchajcie państwo, chociażby, nowy album Hottie & The Blowfish pt. Imperfect Cyrcle, również dostępny w Tidalu w MQA 24/96, a zobaczą państwo o czym mówię. To granie, które powinno przeć do przodu, kręcić, nadawać rytm przesuwającym się za oknem ciężarówki słupkom przy drodze. Testowany DAC tego nie zrobi. Jest, po prostu, przeznaczony do czegoś innego. Na przykład do muzyki jazzowej – jak wspaniale zabrzmiały krążki z wytwórni ECM! – i takiej, która nie musi być „dobita”, żeby zabrzmiała energetycznie. Fantastycznie wypadły bowiem nagrania z płyty Michaela Kiwanuka pt. Kiwanuka (MQA 24/96), a zaraz potem Coltrane z Blue World (MQA 24/192). To był jędrne, wysycone granie. | PODSUMOWANIE Jak każdy specjalistyczny produkt, tak i przetwornik D/A Venus MkII ma wyraźny rys własny. Chociaż mówi się, że im droższe urządzenie, tym mniej powinno go być w torze, w rzeczywistości jest trochę inaczej. Rzeczywiście, im lepszy produkt, tym jest wierniejszy. Ale wcale przez to nie znaczy, że jest go „mniej” w dźwięku, a to, że dźwięk pokazywany jest z jego perspektywy. Jeśli urządzenie jest „przezroczyste”, czyli niczego nie dodaje, zazwyczaj jest nie do słuchania, ponieważ jednocześnie zbyt wiele zabiera. A przetwornik Denafrips jest w tym co robi doskonały. Ma przepiękne barwy i świetną rozdzielczość. Jest jednak mało selektywny i nie ma wyraźnie określonego ataku basu. Przetrzeń jest dla niego tylko tłem dla instrumentów, które są duże, jędrne i namacalne. Tak więc to produkt – bądź co bądź – specjalistyczny. Mocny rock, country, rap, hip-hop – wszystkie te nagrania zostaną wygładzone i „ugrzecznione”. Ale cała reszta zabrzmi po prostu doskonale. Nawet tak wymagające, gęste produkcje, jak nowy, cyfrowy singiel George’a Michaela This Is How (We Want You To Get High) (MQA 24/96). Wszystkie przetworniki firmy Denafrips są występnie wygrzewane – proces ten zajmuje około 100 godzin. Po czym są mierzone i dopiero wtedy są pakowane. To tylko przykład, ale dobrze pokazujący, z jak odpowiedzialnym i świadomym producentem mamy do czynienia. Widać to także w budowie mechanicznej urządzenia i w jego budowie elektrycznej. Mechanika | Część mechaniczna robi duże wrażenie, ponieważ obudowa została wykonana z grubych, aluminiowych płyt. Wewnątrz mamy dodatkowy, stalowy element, które ekranuje zasilacz od układu audio, ale też usztywnia obudowę. Przetwornik stoi na trzech, plastikowych nóżkach w kształcie stożków – jednej z tylu i dwóch z przodu. Dodam, że wybór mikrodiod LED w kolorze czerwonym bardzo mi się podoba – jest klasycznie (kolor), ale i nowocześnie (rozmiar). Ciekawostka – przycisk, którym zmieniamy fazę absolutną podpisano „RESERVAL”. To pomyłka, o której firma mówi z rozbrajającą szczerością: „Tak, to błąd, ale nic nie możemy już zrobić, bo ponad sto frontów leży już w naszej fabryce”. Elektronika | O ile mechanika robi wrażenie, to część elektroniczna jest w tej cenie czymś niespotykanym. Podzielona została na dwie części – przetwornik i zasilacz, przedzielone grubym, stalowym ekranem, który został dodatkowo wytłumiony płatem materiału przypominającym bitumin. Przetwornik umieszczono na górze. To rząd półprzewodnikowych przełączników z precyzyjnymi opornikami – wszystko w montażu SMD. Są cztery takie rzędy, ponieważ każdy kanał ma osobny i w dodatku jest to układ zbalansowany, a więc na każdy kanał przypadają dwa. Z boku widać las, że tak powiem, niewielkich kondensatorów. O ile dobrze rozumiem, to część zasilacza. Jest ich około 150! A kolejne są we właściwym zasilaczu. To jeden z tych producentów, który uważa, że lepiej stosować małe kondensatory niż duże, w czym przypomina niemiecką firmę ASR. Na płytce sa dwa duże układy DSP, które kontrolują przełączanie oporników. Płytkę z wejściem USB i układem DSP w którym znajdziemy filtry, przykręcono na tej z „dakiem”; to układ firmy Amanero. Pozostałe wejścia obsługiwane są przez odbiornik cyfrowy AKM AK4118. Jitter | Jak czytamy w materiałach firmowych, układ USB jest włączany tylko wtedy, kiedy wybierzemy to wejście – po wybraniu pozostałych jest on wyłączony, co daje niższe szumy i mniejszy jitter. A jitter jest w ogóle niski, bo i układ AKM jest w tej mierze czempionem, i układ FIFO na wejściu, retaktujący sygnał, pozwala się go pozbyć. O precyzję taktowania dba zaś jeden z najlepszych zegarów na rynku, CRYSTEK Flagship CCHD-957 Femto Clocks. Tak naprawdę zegary są dwa i zostały umieszczone tuż przy układach DSP sterujących przetwornikiem. Zasilacz | Ale równie ważny jest w tym kontekście zasilacz. O kondensatorach już mówiliśmy, ale właściwy zasilacz znalazł się po drugiej stronie, grubego na 1,5 mm, tłumionego mechanicznie, ekranu. Jego podstawą są dwa, bardzo duże, mogące napędzić wzmacniacz zintegrowany, transformatory toroidalne – osobny jest dla sekcji analogowej, a drugi dla cyfrowej. Mamy tu kolejne kondensatory, znacznie większe – jest ich ok. 60. Dla układu standby przeznaczony jest osobny, zintegrowany zasilacz impulsowy. Piękny przykład inżynierii w służbie dźwięku. ■ Dane techniczne (wg producenta) Obsługiwane formaty:RCA/Toslink: PCM do 26/192 | DSD do DSD64 USB: PCM do 24/1536 | DSD do DSD1024 Pasmo przenoszenia: 0 Hz-70 kHz (-3dB) Całkowite zniekształcenia harmoniczne i szum (THD+N): ≤0,002% (1 kHz, ważone A) Nominalne napięcie wyjściowe: RCA: 2,2 V RMS (1 kHz, +/-10%) XLR: 4,4 V RMS (1 kHz, +/-10%) Nominalna impedancja wyjściowa: RCA – 625 Ω | XLR – 1250 Ω Stosunek sygnał/szum: 120 dB Dynamika: >121 dB Przesłuch międzykanałowy: <-110 dB Pobór mocy: < 20 W Wymiary (sz. x wys. x gł.): 320 x 330 x 80 mm Waga: 8,5 kg |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity