pl | en
Test
KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE
SPOTKANIE #71: kondensatory w zwrotnicy kolumnowej
Audyn Blue MKP-QS
Mundorf M-Cup 400
Jantzen Silver Z-Cup
Jantzen Superior Silver
Mundorf Supreme 800
Mundorf Supreme Silver/Oil
Mundorf Supreme Silver/Gold


Dystrybucja:
Audyn: QBA, Gdańsk,
ul. Czarny Dwór 2a, tel. +58 558-47-65
Jantzen: Polink, Wilkowo sp. z o.o., Świebodzin,
Wilkowo 62, tel. +68 38-223-03
Mundorf: Professional Audio Systems-PROA Kowal,
ul. Chrobrego 10, tel. +48 502 09 10 19

Tekst: Wojciech Pacuła

Spotkanie to zostało przygotowane przez Marcina Michalczyka, chcącego pokazać, jak zmiana kondensatorów w zwrotnicy głośnikowej wpływa na dźwięk kolumn, a co za tym idzie, przed jakimi wyborami – bo to przecież tylko jedna z wielu zmiennych – musi stawać projektant. Było to zaś możliwe dzięki temu, że grające u niego kolumny Sound&Line Enigma Midi (podstawkowe kolumny Enigma Mini testowaliśmy TUTAJ) mają zewnętrzne zwrotnice. Można było więc w krótkim czasie wlutować interesujące nas kondensatory w miejsce tych, które zostały wybrane wcześniej. Odsłuch obejmował siedem różnych modeli, pochodzących od trzech producentów – modeli, które są chyba najczęściej spotykane w wysokiej klasy kolumnach. Poniżej ich zestawienie i ceny.



Lp. Nazwa Cena (zł) -
2,2 μF
Cena (zł) -
4,7 μF
0 Audyn Blue MKP-QS 10,00 15,00
I Mundorf M-Cup 400 25,00 28,00
II Jantzen Silver Z-Cup 60,00 82,00
III Jantzen Superior Silver 44,00 65,00
IV Mundorf Supreme 800 110,00 140,00
V Mundorf Supreme Silver/Oil 235,00 320,00
VI Mundorf Supreme Silver/Gold 360,00 500,00

Metodologia odsłuchu była tak prosta, jak tylko się dało: słuchający nie wiedzieli, czego słuchają (nazwa i cena) i opisywali kondensatory w kolejności ich wlutowywania. Tym ostatnim zajmował się Marcin. Wszystkie kondensatory zostały wstępnie wygrzane (uformowane) przez kilkadziesiąt godzin, jednak każdemu daliśmy wstępnie ok. 5 minut na „ułożenie się“. W praktyce ten proces jest znacznie dłuższy, jednak to maksymalny czas, jaki można było na to poświęcić bez tracenia z oczu tego, czego słuchaliśmy poprzednio. Ważne, że wszystkie kondensatory odsłuchiwane były w takich samych warunkach. Wybraliśmy też trzy utwory, z trzech płyt, z których każdy odsłuchiwany był przez 2 min. O tym, jaka była kolejność, czego słuchaliśmy, ile co kosztowało itp. dowiedzieliśmy się przy podsumowaniu, już po wygłoszeniu opinii. W opisie brzmienia przywołuję jednak nazwy od razu, żeby nie mieszać bardziej niż to konieczne. I jeszcze jedno – choć mowa o „kondensatorze”, to w rzeczywistości były to dwa, połączone równolegle, kondensatory o pojemnościach 2,2 μF i 4,7 μF (w tym miejscu zwrotnicy wymagana była pojemność 6,9 μF).

System odsłuchowy:

  • kolumny: Sound&Line Enigma Midi
  • odtwarzacz CD: Ayon CD-5
  • przedwzmacniacz liniowy: Accuphase C-2410
  • wzmacniacz mocy: Accuphase P-7100
  • interkonekt: XLO Electric Limited Edition LE-1 (TUTAJ i TUTAJ)
  • kable głośnikowe: XLO Electric UnLimited Edition

Płyty użyte do odsłuchu:

  • The Eagles, Hotel California [w:] The Eagles, Hotel California, Asylum Records/Warner Music Japan, WPCR-11936, CD.
  • Gerry Mulligan, Morning of The Carnival[w:] Gerry Mulligan, Night Ligts, Philips/Rainbow CD, PHCE-3064, CD.
  • Ann Richards, Nightingale [w:] Ann Richards, I’m Shooting High, Capitol Records/Toshiba-EMI, TOCJ-9653, CD.
ODSŁUCH

Pierwszym kondensatorem w torze, wlutowanym zaraz po kombinacji – o niej na końcu – oryginalnie znajdującej się w zwrotnicy był taniutki, popularny Audyn Blue MKP QS. I to do niego, jako podstawy, odnosiliśmy kolejne spostrzeżenia.

I. Komentarze poniżej dotyczą zaś wlutowanego po nim podstawowego kondensatora Mundorfa M-Cup 400 za 53 zł (25 + 28 zł).
Rysiek B.: Zmiana jest zasadnicza na korzyść tych kondensatorów. Teraz lepsza jest holografia, także przestrzenność, rozdzielczość, zróżnicowanie basu. Inny świat, choć, muszę dodać, trąbka na płycie Mulligana podobała mi się bardziej wcześniej.
Rysiek S.: Pierwszy dźwięk wydaje mi się bardziej poprawny. Ten zestaw kondensatorów zabrzmiał dla mnie płasko i głucho, jakoś tak bez życia. W wolniejszych, spokojniejszych momentach był dla mnie nie do przyjęcia, jednak w żywszych – już bardziej.
Janusz: W niektórych aspektach to, co myślę, zgadza się z tym, co powiedział Rysiek B. Z tym, że, jak da mnie, jakiejś różnicy w holografii nie było. A przecież to ja siedzę dokładnie pośrodku. Z poprzednim zestawem dźwięk był nieco bardziej krzykliwy, teraz się trochę uspokoił – tak to przynajmniej widzę – ale nie trzeba się przecież ze mną zgadzać. Z poprzednio bas zaledwie „był”, a teraz wreszcie się różnicował. Całość teraz wydawała mi się nieco cichsza.
Marcin: Ja wiem, czego słuchamy, dlatego wypowiadam się na końcu – zgadzam się z tym, co mówił Janusz: totalna zmiana otwartości środka – teraz jest wszystko mniej zamglone, jest wyraźniejsze, lepiej różnicowane.

II. Kolejnym duetem kondensatorów (wlutowanym w miejsce Mundorfa M-Cup 400) były Jantzeny Z-Cup za 142 zł (60 + 82 zł).
Rysiek B.: Dla mnie nie do przyjęcia. W tym przypadku to klasyczne rozróżnienie między hi-fi (teraz) i hi-endem (poprzednio). Od razu przypomina mi się to, jak nagrywa się w Radiu Kraków – płasko i bez życia. Holografia tutaj była dla mnie, jak kartka papieru.
Rysiek S.: Z tym zestawem kondensatorów bas wyraźnie się rozlał. Nie zachwyciłem się tym dźwiękiem. Zdecydowanie nie wybrałbym tego rozwiązania.
Janusz: Nie podzielam opinii Ryśka B. dotyczącej spłaszczenia holografii – jakoś to chyba inaczej widzimy i raczej się nie zgodzimy. Zacznę jednak od tego, że mi się nie podobał wokal. Ale teraz, po raz pierwszy widziałem wreszcie kontrabas. Byłem zdumiony tym, jak dobrze go było słychać. Ale głos zdecydowanie nie do przyjęcia. Trochę za dużo informacji podanych w zbyt krótkim okresie czasu.
Marcin: Jak dla mnie dostaliśmy strasznie dużo informacji i – znowu, jak dla mnie – wcale nie było ich za dużo. Trochę tylko niepotrzebnie wyostrzyło krawędzie dźwięków. Bas jest teraz lepszy, prawdziwszy, mocniejszy. Ale wokal, dęciaki były na granicy krzykliwości. Takie typowo „audiofilskie” granie.

III. Kolejnymi kondensatorami były Jantzeny Superior Silver, za 109 zł (44 + 65 zł).
Janusz: Tak generalnie, tak to słyszę, to jest gorszy zestaw niż ten ostatni, a także gorszy niż drugi (Mundorf M-Cup 400 – przyp. red.). To, co mi się tu nie podobało, to bas – taki jakiś mały i oddalony. Dźwięk wydaje się, jakby był „zwinięty w trąbkę”. Takie to wszystko pokryte patyną i „na jedno kopyto”. Jedyną zaletą jest to, że wreszcie dźwięk nie był krzykliwy.
Rysiek S.: Generalnie zgadzam się z Januszem, ale chciałbym dodać, że teraz przekaz był spójniejszy. Przedtem jakość basu, jego ilość i barwa były zaskakujące, były dobre. Jednak nie za bardzo się to, jak mi się wydaje, łączyło ze średnicą.
Rysiek B.: Dla mnie te kondensatory są na 2. miejscu, zaraz za pierwszymi (Mundorf M-Cap 400 – przyp. red.). Poprzednie najgorzej. Ale, chcę dodać, że góra teraz się nie otworzyła, była zgaszona. Holografia – widzę, że Janusz się uśmiecha, ale co poradzę, tak to słyszę – była poprawna. Ale na górze coś tam było przygaszone, jakby dźwięk w którymś miejscu pasma się zapadał w siebie.
Marcin: Jak dla mnie było to najbardziej „przyjazny” dźwięk. W stosunku do poprzedniego słychać, że góra jest trochę słabsza, ale – jak dla mnie – wcale nie było tak źle, wcale nie nazwałbym tego dźwięku „zgaszonym”. No i barwa kontrabasu była przecież bardzo dobra. Może instrument nie był tak duży, solidny, jak wcześniej, ale barwa była teraz chyba lepiej różnicowana.

IV. Mundorf Supreme 800, 250 zł (110 + 140 zł).
Janusz: Jednym słowem – to, jak do tej pory, najlepszy dźwięk. Wypełniony, z ładnym uderzeniem i bardzo dobrym głosem. To bardzo, bardzo dobry kondensator.
Rysiek S.: Ładny głos, ładne instrumenty dęte. Jak dla mnie to obecny lider.

Rysiek B.: Potwierdzam to rozpoznanie bez cienia wątpliwości: to rozwiązanie naprawdę mi się podoba. Musiałbym jeszcze porównać bezpośrednio z drugim słuchanym kondensatorem (Mundorf M-Cap 400 – przyp. red.), żeby stwierdzić, który jest najlepszy. Dla mnie, w porównaniu z poprzednim ubyło nieco nasycenia, ale generalnie teraz jest lepiej. Wszystko jest ładniejsze, lepiej wykończone. No, po prostu to jest TO.
Marcin: Dla mnie w tym dźwięku wszystko jest na swoim miejscu. Bardzo mi się podobało wypełnienie, najwłaściwsza – jak dotąd – barwa. Tak, to rzeczywiście najlepszy kondensator, przynajmniej spośród tych, które odsłuchiwaliśmy.

V. Mundorf Supreme Silver/Oil, 555 zł (235 + 320 zł).
Janusz: Po raz pierwszy usłyszałem na tym zestawie poprawną przestrzeń, w czym zupełnie nie zgadzam się z tym, co na temat holografii – bo to mam na myśli mówiąc ‘przestrzeń’ – mówił wcześniej Rysiek. Jak mówię – to pierwsza dobra scena dźwiękowa, z dobrym odejściem drugiego planu itp. Po raz pierwszy usłyszałem bas z tuby, która przecież za każdym razem grała. Przy poprzednich kondensatorach najwyraźniej była maskowana, wyraźnie przełom dołu i średnicy jest tu więc bardziej rozdzielczy. Trochę rozczarował mnie natomiast Mulligan. Słysząc tak dobrze brzmiącą płytę Ann Richards spodziewałem się czegoś lepszego. Być może to problem dołu pasma – bas tutaj był typu „gumofilce”, taki jakiś rozlany. Wprawdzie tuba, o której mówiłem wcześniej została wreszcie pokazana, to jednak kontrabas czasem po prostu buczał.
Rysiek S.: Ja mam inne odczucia. Szczególnie przy płycie The Eagles bas bardzo mi się podobał, bo był mocny i pełny. Dobrze oddana została pokazana duża energia tego nagrania. Wyszły jednak przy tym sybilanty, których wcześniej nie było. Ale generalnie jestem na „tak”. Gdyby nie ten wokal, to byłby to mój numer „1”.
Rysiek B.: Ja mam zdanie odrębne, wcale nie jestem aż tak entuzjastycznie dla tego zestawu nastawiony, jak moi szanowni koledzy. Moim zdaniem to numer „3”. Po prostu Mulligan mnie rozczarował, bo nic w sercu u mnie nie zagrało, a przedtem – a i owszem.
Marcin: Mam z tymi kondensatorami problem. Tak, jak ustaliliśmy, to ja lutuję kolejne zestawy w zwrotnicach, więc wiem, czego słuchamy. Ale wcześniej słuchałem ich przez wiele godzin, więc chyba znam je dobrze. Ja bym je ustawił na bardzo wysokim miejscu. To bardzo dokładne, rozdzielcze kondensatory, ale wielu nagrań po prostu nie da się z nimi słuchać – jeśli realizacja jest słaba, to ten zestaw obnaża to bardziej niż bym chciał. Ale barwa, przestrzeń, lokowanie w przestrzeni, jeśli tylko nagranie jest wysokiej klasy – wszystko to jest nienaganne.

VI. Mundorf Supreme Silver/Gold, 860 zł (360 + 500 zł).
Wszyscy (prawie) zgodnie opisaliśmy ten zestaw w następujących słowach: bas – „bum, bum”, jakiś taki rozlaptany, sporo góry i wyraźnie to był najczystszy, najbardziej rozdzielczy górny zakres w czasie tego spotkania. Na pierwszy rzut ucha bardzo szlachetny. Niestety było go po prostu za dużo. Brakowało trochę środka, ponieważ mieliśmy mocny dół i mocną górę. Po lepszym wsłuchaniu się w wokale słychać było, że mają one szlachetną patynę, coś w rodzaju „nobile”, ale przecież słuchanie muzyki nie polega na wydzielaniu poszczególnych podzakresów, tylko na odbieraniu całości. Bardzo mieszane odczucia, wyraźnie słychać było, że mając te kondensatory trzeba by inaczej zaprojektować zwrotnicę. Uwaga: Marcin nie zgodził się z ani jednym powyższym zdaniem i dla niego to były najlepsze kondensatory tego spotkania.

Komentarz
Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że niezależnie od tego, co powiedzą uczestnicy spotkania i tak mogę to opatrzyć autorskim komentarzem. Najpierw chciałbym zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Przede wszystkim zmiany w kondensatorach były słyszalne momentalnie, w kilku pierwszych taktach. Pomimo że nie wiedzieliśmy, w jakiej kolejności będą wlutowywane, dość sprawnie udało się nam wskazać na progres. A przecież Marcin mógł to ustawić w dowolnej kolejności, a nawet jakiś zestaw powtórzyć. To, że tego nie zrobił nie wpływa na wiarygodność odsłuchu, ponieważ – zasugerowawszy się taka możliwością – mogliśmy wskazać na taki ruch, a tego nie zrobiliśmy. Wydaje się też, że byliśmy dość zgodni co do charakteru brzmienia poszczególnych kondensatorów, a różnice w ocenie (szczególnie w przypadku Ryszarda B.) wynikały z innych oczekiwań wobec dźwięku poszczególnych uczestników spotkania. Niezwykle ciekawe jest to, że wyraźnie najlepsze wydały nam się dwa zestawy – IV i V – które okazały się złożone z kondensatorów Mundorfa, odpowiednio: Supreme 800 i Supreme Silver/Oil. Po zakończonym odsłuchu, jeszcze przed podaniem cen i nazw, poprosiłem o „listę osobistą”, z podaniem pierwszych trzech kondensatorów. Wyglądała ona tak:

Rysiek B.
1. miejsce: IV, czyli Mundorf Supreme 800
2. miejsce: I, czyli Mundorf M-Cup 400
3. miejsce: V, czyli Mundorf Supreme Silver/Oil

Rysiek S.
1. miejsce: IV, czyli Mundorf Supreme 800
2. miejsce: V, czyli Mundorf Supreme Silver/Oil
3. miejsce: brak wskazania

Janusz
1. miejsce: IV, czyli Mundorf Supreme 800
2. miejsce: V, czyli Mundorf Supreme Silver/Oil
3. miejsce: VI, czyli Mundorf Supreme Silver/Gold

Wojtek Pacuła
1. miejsce: IV, czyli Mundorf Supreme 800
2. miejsce: V, czyli Mundorf Supreme Silver/Oil
3. miejsce: I, czyli Mundorf M-Cup 400

Marcin nie punktował, ponieważ znał nazwy odsłuchiwanych zestawów.
Jak czytać te wyniki? Z jednej strony należy zwrócić uwagę, że to, co słyszeliśmy odnosi się przede wszystkim do tego konkretnego systemu głośnikowego, tej konkretnej zwrotnicy i tego konkretnego podziału. W innych przypadkach wyniki mogą się różnić. Z doświadczenia wynika jednak, że różnice, choć występują zawsze, nie są aż tak duże i że generalnie te spostrzeżenia potwierdzają się w większości innych konstrukcji. Kolejną ważną rzeczą jest to, że elementy dźwięku, które nas denerwowały, jak np. krzykliwość, brak średnicy itp. można skorygować ustawieniem samej zwrotnicy. Jak wówczas wyglądałaby stawka – nie wiem, na pewno inaczej. To jednak implikuje ważny wniosek: zwykła zmiana kondensatora w zwrotnicy, tzw. „tuning” nie gwarantuje lepszego dźwięku, ponieważ zwrotnice są najwyraźniej projektowane i odsłuchiwane z konkretnymi modelami kondensatorów i trzeba dużego szczęścia, żeby trafić na podobny charakter dźwięku, tyle że wyższej klasy. Wymiana kondensatorów na chybił-trafił, byle dać coś droższego, to bardziej gra w toto-lotka niż rzetelna praca u podstaw. Tym bardziej, że tu i teraz najlepsze okazały się kondensatory wcale nie najdroższe, nawet nie drugie w cenniku. Warto się więc Mundorfom Supreme 800 przyjrzeć szczególnie uważnie, bo choć cena na to nie wskazuje, to może być „czarny koń”.
Na koniec chciałbym powtórzyć: to tylko jedna z wielu prób, które warto wykonać, ponieważ w innych kolumnach, w innym systemie wyniki mogą być różne od naszych. Mam jednak nadzieję, że spotkanie i Marcina da impuls do samodzielnych poszukiwań i wyzwoli z gorsetu i dyktatu ceny. Po prostu trzeba mieć uszy otwarte. Na koniec Marcin wlutował kondensatory, które sam wybrał. Dźwięk był o klasę lepszy od tego, co słyszeliśmy wcześniej. Jak się okazało, była to para dwóch różnych modeli: Mundorfa Supreme Silver/Oil i Supreme Silver/Gold. To tyle na temat przewidywalności.

Chciałbym podziękować Panu Arkowi Pruszczyńskiemu z firmy Proa-Studio za niezwykły, jak na polskie warunki, profesjonalizm i rzetelność oraz chęć bezinteresownej (bo przecież nie miał żadnego wpływu na wynik testu) współpracy, a także udostępnienie komponentów do testu. Bez jego pomocy, zważywszy na ceny komponentów, przeprowadzenie niniejszego porównania byłoby mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe.

Marcin Michalczyk


Pobierz test w PDF

g     a     l     e     r     i     a



Pytania, podpowiedzi, zarzuty itp. prosimy kierować na adres: opinia@highfidelity.pl

KIM JESTEŚMY?

„High Fidelity” jest miesięcznikiem audio, ukazującym się nieprzerwanie od 1 maja 2004 roku. Do października 2008 roku nosił tytuł „High Fidelity OnLine”. Jego celem jest próba dotarcia do tego co najważniejsze – do MUZYKI. Wierzymy, że aby oddać pełnię zamierzeń kompozytora, wykonawcy, realizatora, konieczne jest zapewnienie maksymalnie przezroczystego toru odsłuchowego. Takich urządzeń, w każdym przedziale cenowym, szukamy. Najciekawsze prezentujemy na łamach magazynu.
Polityka pisma jest prosta: interesuje nas to, co dobre, innowacyjne, unikalne. Nie testujemy rzeczy słabych lub niedopracowanych – życie jest na to zbyt krótkie... Współpracujemy ze wszystkimi producentami, dystrybutorami i salonami audio, bez względu na to, czy się w piśmie reklamują, czy nie. Wychodzimy z założenia, że najważniejszy jest Czytelnik i pismo jest tak dobre, jak dobre są testy. Reszta przychodzi potem sama. Jesteśmy pasjonatami – melomanami i audiofilami jednocześnie, dlatego stopienie się tych dwóch rzeczy jest dla nas najważniejsze.

FOTO

ZDJĘCIA TESTOWANYCH URZĄDZEŃ WYKONYWANE SĄ PRZY UŻYCIU SPRZĘTU FIRMY



Aparat cyfrowy:
Canon 7D, EF-24-105/L IS USM + EF 100 mm 1:2.8 USM

UŻYCZONEGO PRZEZ FIRMĘ