pl | en

Transport CD + przetwornik D/A

Pro-Ject „BOX DESIGN”
RS2 T + RS2 DIGITAL

Producent: PRO-JECT AUDIO SYSTEMS
Cena (w czasie testu): 11 100 zł + 8890 zł

Kontakt: Audio Tuning Vertriebs GmbH
Pro-Ject Headquarter
Wirtschaftspark A5 | Analogweg 1
2130 Mistelbach | AUSTRIA


project-audio.com

MADE IN SLOVAKIA

Do testu dostarczyła firma: VOICE


PRO-JECT to marka znana z doskonałych, niedrogich gramofonów. Oprócz nich w jej ofercie jest także elektronika, sprzedawana w ramach serii „Box Design”. To niewielkie urządzenia, będące jednak funkcjonalnie pełnoprawnymi wzmacniaczami, przedwzmacniaczami i odtwarzaczami cyfrowymi. Testujemy jej najnowszy dodatek, topowy odtwarzacz Compact Disc, transport RS2 T i DAC RS2 DIGITAL.

ainz Lichtenegger, założyciel i szef (CEO) firmy PRO-JECT AUDIO SYSTEMS, firmy-matki marki Pro-Ject, miał trudne zadanie – musiał bowiem przekonać zgromadzonych na premierze nowego źródła cyfrowego do tego, że firma specjalizująca się w systemach analogowych ma w tej dziedzinie coś do powiedzenia. Rzecz miała miejsce w Monachium, w czasie wystawy High End 2019, na stoisku firmy.

Hainz Lichtenegger w czasie wystawy High End 2019 z mechanizmem CD-Pro 8 w ręce

Patrząc na niego, słuchając, z jaką pasją mówi o rozwiązaniach zastosowanych zarówno w transporcie płyt Compact Disc RS2 T, jak i przetworniku cyfrowo-analogowym RS2 Digital, miało się pewność, że to nie jest po prostu kolejny marketingowy ruch – choć nim oczywiście jest, Heinz prowadzi przecież firmę – że to nie jest tylko chęć zwrócenia uwagi na markę – choć o to również chodziło – a coś więcej, próba pokazania na co jeszcze ten format stać.

Pikanterii sprawie dodawał fakt, że chodziło o dzielony odtwarzacz płyt Compact Disc, czyli format od lat skazywany na „przemiał”, który miał być zastąpiony odtwarzaczami plików. Firma Pro-Ject takowe w swojej ofercie ma, jednak to właśnie płyta CD, według Heinza, oferuje wysoką jakość dźwięku tu i teraz. Nie bez znaczenia jest fakt, że to format fizyczny, a „fizyczność” jest czymś, co w triumfalnym powrocie czarnej płyty gra pierwszorzędną rolę.

System RS2 jest jednym z najlepiej wyposażonych źródeł cyfrowych, jakie są obecnie dostępne na rynku. Mnóstwo wejść – cyfrowe i analogowe, dwa rodzaje wyjść – lampowe i solid-state – wzmacniacz słuchawkowy, filtry, upsampler i wiele innych udogodnień. Można go traktować jako dzielony odtwarzacz CD, albo jak DAC z transportem CD, czym otwieramy system na zewnętrzne źródła dźwięku, w tym komputer i odtwarzacz plików. Można wreszcie traktować go jak przedwzmacniacz.

| RS2 T

Aby nie była to kolejna propozycja „ja też”, Pro-Ject zainwestował duże pieniądze w opracowanie nie tyle transportu – w sensie urządzenia – ale również samego napędu, czyli mechaniki. Parterem była austriacka firma Stream Unlimited, której jednostki znajdziemy również w odtwarzaczach firm Ayon Audio, Primare, NuPrime, Musical Fidelity i wielu, wielu innych. W odróżnieniu od tych, gotowych rozwiązań, mechanika będąca podstawą RS2 T jest kompletnie inna.

Najpierw jednak kilka słów opisu ogólnego. RS2 T jest transportem płyt Compact Disc o budowie typu top-loader, czyli z płytą kładziona bezpośrednio na osi silnika. Nie od razu na tę jego właściwość zwrócimy uwagę, ponieważ klapa zamykająca płytę ma tutaj szerokość całego urządzenia i po zamknięciu wygląda po prostu, jak górna ścianka klasycznego urządzenia.

Mechanikę przygotowała firma Stream Unlimited. To jej najnowszy projekt, noszący nazwę CD-Pro 8. Jeśli jego nazwa kojarzy się państwu z mechaniką CD-Pro2, to dobrze – obydwa transporty zaprojektowali ci sami lidzie, byli inżynierowie Philipsa. Najnowsza wersja ma aluminiową ramę, do której przykręcono wózek optyki, co już było. Całość jest odsprzęgnięta od podstawy, co również znamy. Nowością jest jednak fragment górnej ścianki, z wycięciem na laser, tutaj wykonany z plecionki włókna węglowego (w Philipsie to plastik), jak również płyta, do której całość została przykręcona, również z plecionki włókna węglowego. Całkowicie nowe jest także sterowanie – to moduł Blue Tiger CD-84, ale z programem dla tego konkretnego napędu.

Przyzwyczailiśmy się do tego, że informacje o płytach CD trzeba odczytywać ze śmiesznie małych wyświetlaczy i tylko niektóre firmy coś z tym robią. Pro-Ject poszedł jednak dalej niż większość z nich – jedynie produkty francuskiej firmy Métronome Technologie i brytyjskiego dCS-a są w tym względzie równie dopracowane. Maleńki RS2 T został bowiem wyposażony w bardzo duży (480 x 320 mm), podświetlany wyświetlacz LCD, na którym podano odtwarzaną ścieżkę, czas, tryb, w którym transport cię znajduje (odtwarzanie, zatrzymanie, pauza) itd. Co więcej, odczytamy na nim również CD-Text.

| CD-TEXT


CD-Text to sub-format, towarzyszący formatowi Compact Disc, dzięki któremu można zapisać na płycie CD nazwę wykonawcy, tytuł albumu oraz tytuły poszczególnych ścieżek. Tekst jest kodowany w danych subkanałów, gdzie zapisywane są również informacje o czasie. Fizycznie zapis ten znajduje się na ścieżce TOC, odczytywanej przez odtwarzacz po włożeniu płyty do odtwarzacza. Patent na CD-Text należy do firm Sony i Philips, właścicieli patentu CD, ale opracowany został przez firmę Sony. Dlatego też niemal wszystkie płyty SACD również mają zapisany CD-Text.

Odtwarzaczy CD, które potrafią go odczytać nie ma zbyt wiele, ale większość z nich bazuje na czipsetach firmy Sony. To mała, ale bardzo przydatna rzecz. Początkowo płyty z zapisanym CD-Textem były oznaczane specjalnym logo, jednak w ostatnich latach firma Sony z tego zrezygnowała i nigdy nie wiadomo, kiedy się na taki zapis natkniemy. Dla przykładu, wszystkie płyty Jeana-Michela Jarre’a z nowymi masterami mają zapisane tytuły, chociaż nigdzie tego nie zaznaczono.

W tym przypadku umiejętność czytania CD-Textu wydaje się nie do końca wykorzystana. Bo nie wyświetla się tytuł płyty, a jedynie tytuły ścieżek. Pojawiają się one nie zaraz na początku ścieżki, a dopiero po siedmiu sekundach. No i pomimo wielkiego wyświetlacza, miejsce przeznaczone na CD-Text jest zbyt małe, przez co jest stale przewijany. A wystarczyłoby przenieść symbol statusu (‘play’, ‘stop’) w inne miejsce i wszystko byłoby jak trzeba. ▪

Z transportu możemy wyjść sygnałem cyfrowym na kilka sposobów. Są tu trzy klasyczne łącza: RCA, optyczne TOSLink i zbalansowane AES/EBU. Ważniejsze jest jednak łącze I2S. To połączenie w którym sygnał cyfrowy przesyłany jest z transportu do przetwornika w formie zbalansowanej (jak w AES/EBU), ale dodatkowo z DAC-a do transportu przesyłany jest sygnał zegara taktującego, tzw. „masterclock”. Dzięki temu znacząco zmniejsza się przesunięcia czasowe, czyli tzw. jitter.

Rzecz została wypróbowana przez Pro-Jecta już wcześniej, w dzielonym odtwarzaczu Box RS + Pre Box RS Digital. Tam sygnał prowadzony był kablem RJ-45, podobnie jak w urządzeniach Ayon Audio, North Star Design i innych. Nowe rozwiązanie zakłada użycie kabla HDMI, co znowu znamy z odtwarzaczy PS Audio i NuPrime. W obydwu przypadkach można skorzystać z bogactwa różnych rodzajów kabli – właściwie każda firma ma w swojej ofercie wysokiej klasy kable Ethernet i HDMI.

| RS2 DIGITAL

Przetwornik cyfrowo-analogowy RS2 Digital wygląda podobnie , jak transport CD, bo jego obudowę wykonano z aluminium. Dostępne są kolory: srebrny i czarny. Z przodu mamy taki sam wyświetlacz; we wcześniejszej wersji RS wyświetlacza nie było. Czego na nim nie mamy… Informacji podawanych w ten sposób jest mnóstwo, co powinno ucieszyć wszystkich perfekcjonistów. Dowiemy się, jakie wejście wybranliśmy – pokazywana jest ikonka, a nie tylko nazwa – rodzaj sygnału, przez logotyp (super!), upsampling wraz z jego wartością, parametry sygnału wejściowego, filtr cyfrowy, czy sygnał jest re-taktowany i czy korzystamy z lampowego wyjścia.

Wraz z RS2 Digital mamy możliwość dość znacznej zmiany dźwięku, zarówno po stronie cyfrowej, jak i analogowej. Do wyboru mamy osiem różnych filtrów cyfrowych, analogowy filtr górnozaporowy oraz pojedynczy lub podwójny system przetaktowywania sygnału. Sygnał można upsamplować aż do postaci 24/384 kHz. Po stronie analogowej mamy do wyboru wyjście solid-state, oparte na układach scalonych, oraz lampowe, oparte na czterech podwójnych triodach 6922EH. Sygnał prowadzony jest przez cały czas w formie zbalansowanej, a zamianą cyfry na analog zajmują się dwa przetworniki ESS Sabre ESS9038 w konfiguracji dual-mono.

Przetwornik oferuje sześć wejść cyfrowych: dwa optyczne TOSLink, RCA, AES/EBU, I2S, USB i jest również łącze Bluetooth aptX – szkoda, że nie w wersji HD. Wejście USB obsługuje nowoczesna kość, możemy tak przesłać sygnał PCM aż do 32 bitów i 768 kHz oraz DSD do DSD512. RS2 Digital jest również minimalistycznym przedwzmacniaczem, ponieważ wyposażono go w dwa wejścia analogowe – XLR i RCA, a na wyjściu zamontowano potencjometr. Na przedniej ściance widać gniazdo słuchawkowe 6,3 mm (wzmacniacz słuchawkowy oparty jest na tranzystorach). Sygnał jest do niego prowadzony z wyjścia solid-state.

| JAK SŁUCHALIŚMY

Przetwornik RS2 Digital to nowoczesne urządzenie, przeznaczone nie tylko dla transportu RS2 T, ale i do źródeł sygnału hi-res. Przeprowadziłem taki test, wykorzystując wejście USB i rezultat był bardzo dobry. System interesował mnie jednak przede wszystkim jako odtwarzacz Compact Disc.

Ze względu na niemal nieskończoną liczbę kombinacji ustawień, każdy z nas będzie słuchał nieco innego systemu. Będzie on miał cechy wspólne, jednak ostateczny wyraz nadadzą mu wybór filtrów, rodzaju wyjścia itd. Dlatego też moje obserwacje oparłem na jednym zestawie, który wydał mi się optymalny:

  • wejście: HDMI
  • upsampling: 384 kHz
  • filtr cyfrowy: corrected phase fast
  • filtr wyjściowy: 120 kHz
  • reclocking: x 2
  • wyjście: lampowe

Największą różnicę usłyszałem zmieniając filtry cyfrowe. Najciekawsze wydał mi się, ostatecznie wybrany, corrected phase fast, ale gęsty, nieco ciemniejszy, był też apodizing fast filter, a bardzo naturalny, choć nie do końca definiowany dźwięk uzyskałem bez oversamplingu. Wyjście lampowe nie różni się w jakiś wyraźny sposób od tranzystorowego, ale ostatecznie to ono daje głębsze brzmienie.

Odtwarzacz stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition i zasilany był przez firmowe zasilacze impulsowe, wpięte do osobnej listwy. Sygnał cyfrowy przesyłany był między nimi kablem HDMI Wireworld Platinum Starlight 7. Osobny test przeprowadziłem wykorzystując sekcję przetwornika D/A w odtwarzaczu plików Mytek Brooklyn Bridge.

PRO-JECT w „High Fidelity”
  • TEST: Pro-Ject X2 | gramofon
  • TEST: Pro-Ject ORTOFON CENTURY | gramofon
  • TEST: Pro-Ject 175 THE VIENNA PHILHARMONIC RECORDPLAYER | gramofon
  • TEST: Pro-Ject ESSENTIAL III PHONO | gramofon
  • TEST: Pro-Ject RPM-9 CARBON | gramofon
  • TEST: Pro-Ject RPM-5.1 CARBON | gramofon
  • TEST: Pro-Ject PRIMARY THE ROLLING STONES EDITION | PHONO BOX E | gramofon
  • TEST: Pro-Ject PRE BOX RS | przetwornik cyfrowo-analogowy
  • TEST: Pro-Ject BOX DESIGN MaiA | wzmacniacz zintegrowany
  • NAGRODA: BEST PRODUCT 2014: CD BOX RS + PRE BOX RS DIGITAL | transport Compact Disc + przetwornik D/A/przedwzmacniacz
  • TEST: CD BOX RS + PRE BOX RS DIGITAL | transport Compact Disc + przetwornik D-A/przedwzmacniacz
  • NAGRODA: BEST PRODUCT 2014: Pro-Ject 1XPRESSION CARBON CLASSIC + Ortofon M SILVER | gramofon + wkładka gramofonowa
  • TEST: Pro-Ject 1XPRESSION CARBON CLASSIC + Ortofon M SILVER – gramofon + wkładka gramofonowa
  • TEST: Pro-Ject Box CD SE + DAC Box FL | odtwarzacz CD + przetwornik D/A
  • TEST: Pro-Ject ART-1 (+ Denon DL-A100) | gramofon (+ wkładka gramofonowa)
  • TEST: Pro-Ject RPM6 SB + PRO-JECT PHONO BOX SE | gramofon + przedwzmacniacz gramofonowy
  • TEST: Pro-Ject 2XPERIENCE | gramofon
  • TEST: Pro-Ject RPM5 SUPERPACK | gramofon
  • TEST: Pro-Ject HEAD BOX MkII | wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: Saga Rodu Π`Jectów, część pierwsza: DEBUT II, 1 EXPRESSION, 2.9 CLASSIC | gramofony
  • TEST: Saga Rodu Π`Jectów, część druga: PERSPECTIVE, RPM-9 | gramofony

  • Nagrania użyte w teście (wybór):

    • Medieval Finland and Sweden, wyk. Ensemble Peregrina, Agnieszka Budzińska-Bennet, Tacet 248, SACD/CD (2019)
    • ABBA, Gold - Complete Edition, Polar/Universal Music K.K. (Japan) UICY-91318/9, 2 x SHM-CD (2008)
    • George Michael, Patience, Aegean | Sony Music UK 515402 2, CD (2004)
    • Jean-Michel Jarre, Equinoxe Infinity, Sony Music | Columbia 1 90758 76442 9, CD (2018)
    • Max Roach & Clifford Brown, Daahoud, Mainstream Records/Mobile Fidelity Sound Lab MFCD 826, CD (1972/?)
    • Pat Metheny Group, Offramp, ECM/Tower Records PROZ-1095, „ECM SA-CD Hybrid Selection”, SACD/CD (1982/2017)
    • The Dave Brubeck Quartet, Time Out, Columbia Records/Sony Music Entertainment Hong Kong, 883532, "K2HD Mastering CD", No. 0055, CD (1959/2011)

    Co jakiś czas, właściwie całkiem często, słyszę postulat, wedle którego dobre źródło sygnału to takie, które nie ma charakteru własnego, czyli jest „przezroczyste”. Nie pozostaje mi nic innego, jak zakrzyknąć „alleluja” i klasnąć w dłonie, wyrażając w ten sposób mój zachwyt tym pomysłem. Zanim jednak wybrzmi ostatnie ‘a’, zanim moje dłonie się ze sobą zetkną, już wiem, wiem dobrze, że to myślenie życzeniowe, równie prawdziwe, jak prawdziwa jest stereotypowa odpowiedź uczestniczki konkursu piękności na pytanie, jakie jest jej największe marzenie: „Pokój na świecie”.

    Bo cyfrowe źródła dźwięku mają swój „dźwięk własny” – każde je ma, nawet top high-endowe maszyny w rodzaju systemu Vivaldi firmy dCS, „swoje” gra również mój referencyjny odtwarzacz Ayon Audio. Rzecz bowiem nie w tym, żeby źródło było „bezosobowe”, bo to niemożliwe, a o to, aby swoją osobowością pomagało nam dotrzeć do muzyki, emocji z nią związanych. Tak więc i referencyjne źródło cyfrowe Pro-Jecta nie jest przezroczyste, brzmi w określony sposób, modyfikując przekaz.

    To odtwarzacz, który gra gęstym nisko ustawionym dźwiękiem. Oj, to dobrze, bardzo dobrze – tak lubię i uważam, że to jest właściwy sposób prezentacji muzyki. Płyta Maxa Roacha i Clifforda Browna, wydana w 1987 roku przez Mobile Fidelity Labs, wytłoczona jeszcze w Japonii przez firmę Sanyo, zabrzmiała więc bardzo naturalnie (bo ‘ciemno’ znaczy dla mnie ‘naturalnie’). Pierwszy plan został przybliżony, to nie jest źródło, które by proponowało holograficzne „rozłożenie” planów w głąb. Przy czym było to przybliżenie „natężeniowe”, czyli wypełnione emocjami, gęste od znaczeń.

    Słychać też było, że góra pasma jest przez odtwarzacz ocieplana, przez co brzmienie wydaje się cieplejsze. Tak nie jest, tu nie ma „lampowego ciepła”, czyli sztucznego podkreślania części pasma. Cieplejsze w tym przypadku oznacza po prostu bliższe, bardziej namacalne, bardziej intymne. Blachy perkusji Roacha były bardzo ładne, ale też nie dominowały. Podobnie trąbka Browna, która miała bardziej wypolerowane brzegi niż z odtwarzaczem odniesienia, była też bardziej z przodu.

    Ach, jak świetnie wyszło to również z płytą Take Five The Dave Brubeck Quartet. Zagrana z wersji K2HD zabrzmiała w nasycony, niski sposób. Miała wyraz, to jest mocno działała na emocje, a co za tym idzie na wyobraźnię. Pierwszy plan był z nią blisko, był namacalny, bo i cały przekaz został przesunięty w stronę miejsca odsłuchowego. Odtwarzacz doskonale, naprawdę doskonale różnicuje dynamikę, również w skali mikro, co daje wrażenie słuchania muzyki na żywo, bo tam jest ona czynnikiem „twórczym”, to ona odróżnia nagranie od koncertu najlepiej.

    Pro-Ject zagrał płytę Brubecka w wyjątkowo dynamiczny sposób, cieniując uderzenia perkusji zarówno przy lekkich zmianach, jak i mocnych wejściach. Prawdę mówiąc była to tej klasy jazda, jak ze znacznie droższymi źródłami cyfrowymi i jak – muszę to powiedzieć – z dobrym gramofonem. I właśnie tak doskonałe różnicowanie dynamiki sprawia, że blisko podawany, raczej ciepły dźwięk, jest niesamowicie naturalny i po prostu wiarygodny.

    Wiarygodność tego przekazu zapewnia również mocny, niski bas. Jego najniższy zakres nie ma jakiejś wyjątkowej definicji, ale wszystko, co powyżej – powiedzmy – 60-70 Hz jest jędrne, mocne, gęste. To odtwarzacz pokazujący świat muzyczny z jego mięsistością, starający się nasycić go znaczeniem. Połączenie takiego basu z bliskim pierwszym planem powoduje, że dostajemy dźwięk z dużymi źródłami pozornymi, gdzie instrumenty mają skalę, oddech, gdzie każdy fragment pozostawia po sobie „osad” na języku, a nie przecieka między palcami jak woda. Tak było z Brubeckiem, tak też zabrzmiała płyta Offramp Pat Metheny Group zagrana z krążka SACD, wydanego w Japonii przez Tower Records.

    To było bardzo ciekawe porównanie, ponieważ na Ayonie słuchałem jej warstwy SACD, a na Pro-Jekcie warstwy CD. Chciałem w ten sposób ustalić, co zmienia się, kiedy musimy zrezygnować z sygnału hi-res. Wnioski zaskoczyły mnie, bo, prawdę mówiąc, pod względem barwy i dynamiki zmiana była niewielka, podobnie zresztą, jeśli chodzi o „ładunek emocjonalny”. To wciąż zbyło gęste, jędrne granie, które tak zachwyca z płyt SACD.

    Różnica dotyczyła przede wszystkim rozdzielczości – tego nie przeskoczymy. Testowany odtwarzacz buduje duże bryły, pięknie oddaje barwy instrumentów, ale jest powściągliwy w oddaniu pogłosów, w nasycaniu przestrzeni między instrumentami „planktonem”, czyli po prostu „powietrzem”. To rzecz, która powtórzyła się też za każdym razem, kiedy porównywałem Ayona i Pro-Jecta z płytami CD – tak po prostu jest i już.

    Z wysmakowanymi realizacjami, dobrymi wydaniami płyt z kręgu jazzu i muzyki klasycznej, jak z doskonałą, nową płyta Ensemble Peregrina, zatytułowaną Medieval Finland and Sweden, będzie to jednak mało dokuczliwe. Powiedziałbym, że – biorąc pod uwagę cenę urządzenia, jego niebywałą funkcjonalność i niewielkie wymiary – to tyle, co nic. Tym bardziej, że odtwarzacz w znacznej mierze odciąga naszą uwagę od tego aspektu przez piękne barwy, niesamowitą dynamikę, przez spójny, gęsty „sound”.

    Z płytami, które można opisać w różny sposób, ale na pewno nie jako „referencyjne dźwiękowo”, niech to będą nagrania Abby z zestawu Gold, nawet w wersji SHM-CD, otrzymamy więc fajny dźwięk, z zaznaczonym basem, z nisko ustawionym akcentem, z bardzo ładnie pokazanymi skrajami instrumentów, nieco zaokrąglonych, ale przez to ładnych. To nagrania, które potrafią zabrzmieć twardo i jasno, ale nie z Pro-Jectem.

    Potrafił on zrobić coś takiego, że choć wiedziałem o modyfikacjach przekazu, polegających na uplastycznianiu go i ociepleniu, nie mogłem go za to winić, a nawet mi się to podobało. Bo to przekaz w pewien sposób uzależniający. To cyfrowe źródło XXI wieku, czyli takie, które nie ma nic wspólnego ze stereotypem cyfrowego dźwięku”. Ale też takie, które nie wpada w pułapkę upodabniania się do brzmienia gramofonu – to dwa osobne światy i niech tak pozostanie.

    Pro-Ject proponuje dźwięk świeży z jednej strony, ale z drugiej nieco ciepły. I to zarówno z płytami, o których mówiłem na początku, jak i z masowymi produkcjami w rodzaju płyt Abby, krążka Patience George’a Michaela, czy Equinoxe Infinity Jeana-Michaela Jarre’a. Nie będziemy z nim mieli dokładnego wglądu w sposób produkcji, w sam nagranie, bo odtwarzacz zakrywa błędy, jest wybaczający dla słabszych realizacji. Pokazuje raczej plan ogólny niż detale, dzięki czemu mamy wrażenie pełni i „kompletności”.

    Mytek Brooklyn Bridge | O tym, w jak różny sposób można pokazać ten sam materiał, a mimo to trudno będzie powiedzieć, co jest bardziej „właściwe”, przekonamy się porównując przetwornik Pro-Jecta z odtwarzaczem plików Mytek Brooklyn Bridge, który jest – w skrócie – połączeniem przetwornika D/A Brooklyn DAC+ i modułu odtwarzacza.

    Amerykański przetwornik gra jaśniej i „szerzej” – skraje pasma są z nim wyraźniejsze i mocniej obecne. Jego dźwięk jest bardziej selektywny i rozdzielczy. Z drugiej jednak strony Pro-Ject RS2 Digital brzmi w bardziej wypełniony sposób. Już z płytą Patience słychać było, że słabiej zrealizowane nagrania zyskują na tym właśnie z Pro-Jectem, ale i przy dobrych realizacjach, jak Offramp czy Daahound, pełniejszą informację o nagraniu dostajemy z Mytekiem. Z Pro-Jectem natomiast będziemy mieli coś ekstra, coś w rodzaju odstresowania dźwięku.

    Mytek zawsze trzyma nas w pogotowiu, „pod parą”, dostarczając mnóstwa informacji. Pro-Ject łączy je w taki sposób, że wszystko jest przyjemniejsze. Która wersja jest lepsza? – Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Mytek jest precyzyjniejszy i dokładniejszy, bez dwóch zdań. Z drugiej jednak strony Pro-Ject z mniejszej ilości informacji buduje bardziej wypełnione, a przez to bardziej namacalne źródła dźwięku, instrumenty. I mocniej pokazuje uderzenie perkusji, lepiej różnicując dynamikę.

    | PODSUMOWANIE

    Należący do serii RS2 system Pro-Jecta wydaje się stworzony do długich odsłuchów, spokojnych sesji, w czasie których sięgniemy zarówno po starsze płyty z naszej kolekcji, jak i po nowe wydania. Gra nieco ciepłym dźwiękiem o mocnym basie i lekko wycofanej górze. Ma doskonałą dynamikę i pokazuje duże, nasycone źródła dźwięków. Świetnie różnicuje barwy. Przybliża pierwszy plan do nas i zbliża instrumenty do siebie, nie będzie to więc przekaz o bardzo dużej głębokości sceny. Ma bardzo fajny wzmacniacz słuchawkowy. To świetny odtwarzacz o niebywałej funkcjonalności, któremu trudno się oprzeć.

    Obydwa urządzenia mają podobne, niewielkie obudowy mierzące 206 (szerokość), 78 (wysokość) oraz 200 mm (głębokość), która wzrasta do 210 mm, jeśli doliczymy do tego gniazda i manipulatory. Front to gruby płat aluminium, a ścianki boczne i górną wykonano z cienkich arkuszy blachy, ale również aluminiowych. Chassis jest ze stali. Urządzenia stoją na czterech gumowych podklejkach, warto więc pomyśleć o dobrych nóżkach antywibracyjnych.

    Obydwa elementy zasilane są zewnętrznymi zasilaczami impulsowymi 20 V DC, których kable od strony urządzeń zakończone są niezłymi wtykami przypominającymi LEMO. Urządzenia zostały wyposażone w nowe piloty zdalnego sterowania – płaściutkie, z niewielkimi przyciskami. Pracują one całkiem dobrze. Na pilocie transportu zabrakło tylko regulacji siły głosu i jeśli nie mamy zewnętrznego przedwzmacniacza będziemy musieli korzystać z dwóch pilotów na raz.

    | RS2 T

    Wygląd transportu i jego funkcjonalność omówiliśmy we wstępie. Teraz dodajmy, że klapę unosimy ręcznie i ręcznie jest ona zamykana. Przyznam, że przyjemnie byłoby, gdyby miała ona jakiegoś rodzaju hamulce (olejowe?), które pozwoliłyby na jej delikatne opuszczenie. Mechanika wygląda bardzo ładnie – jest stabilna mechanicznie i odsprzęgnięta została od podłoża. Na płytę nakładamy niewielki, lekki docisk, przytrzymywany na miejscu przez magnes. Docisk jest całkiem zwykły, poza jednym elementem – podobnie, jak kiedyś w napędach Sony, tak i tutaj mamy dodatkową, małą ośkę, która go utrzymuje na miejscu. To znacznie lepsze rozwiązanie niż to, które znamy ze standardowych transportów Philipsa CD-Pro2.

    Ponieważ to zupełnie nowy transport, interesowało mnie szczególnie mocno, jak sobie poradzi z płytą testową CD-Check wydaną w 1998 roku przez naukowców z firmy Digital Recording. Pozwala ona na zbadanie jakości układu korekcyjnego odtwarzacza, ale bez interpolacji – tej zapobiega specjalny sygnał. Transport CD-Pro 8 okazał się całkiem dobry, bo dopiero przy piątej ścieżce, czyli przerwach o szerokości 1,5 mm czasem się zacinał i włączał się układ „mute”. Transport w odtwarzaczu Ayon Audio CD-35 HF Edition jest ciut gorszy. Z drugiej strony wszystkie transporty Philipsa CD-Pro2 przechodzą tę próbę bez mrugnięcia okiem.

    Po odkręceniu widać, jak ładnie wygląda mechanika. Korpus, do którego przykręcono wózek optyki to precyzyjny frez z grubego bloku aluminium, odsprzęgnięty od płytki poniżej za pomocą sprężyn. Elektronikę sterującą zintegrowano z tą częścią. Całość jest przykręcona do grubej ramy z plecionki włókna węglowego, a ta, za pośrednictwem elementów stratnych (podkładek żelowych), do dna obudowy. Z tyłu widać płytę przygotowaną w Pro-Jekcie. Jest tutaj sekcja zasilacza oraz układy wyjściowe. Wyjścia elektryczne buforowane są transformatorem dopasowującym impedancję.

    | RS2 DIGITAL

    Obudowa przetwornika D/A jest podobna, do tej w transporcie, ale wycięto w niej podłużne sloty, które pomagają chłodzić, umieszczone wewnątrz, lampy. Cały układ podzielona na dwie części – cyfrową i analogową, a każda z nich otrzymała własną płytkę.

    Sygnał trafia do wejść cyfrowych (RCA jest niezłocone) i do odpowiednich odbiorników, poza I2S, które go nie potrzebuje. Przy RCA widać transformator dopasowujący oraz odbiornik cyfrowy AKM AK4113, a przy wejściu USB kość XMOS GT181402. Kolejnym krokiem jest filtr cyfrowy, zrealizowany tutaj na programowalnym układzie Altera MAXII. Tak przygotowany trafia do płytki pod spodem, gdzie są dwa układy D/A ESS Sabre ESS9038, po jednym na kanał. Duża część płytki, podobnie zresztą, jak sekcji analogowej, przeznaczona jest na zasilacz.

    Kolejnym krokiem są konwertery I/U, tutaj na tranzystorach, w bardzo ładnie wyglądającym układzie. I dopiero wówczas wchodzimy na tranzystory wyjściowe lub lampy. Te ostatnie to podwójne triody małej mocy 6922EH produkcji rosyjskiej firmy Electro-Harmonix. Ci, którzy lubią coś usprawniać będą w lampowym raju. Ich wyjście sprzęgane jest w ładnie wyglądających kondensatorach tajwańskiej firmy Jb Capacitors z serii JFGC, czyli z metalizowanymi okładzinami poliestro-polipropylenowymi. Tłumienie sygnału wykonuje tradycyjny potencjometr. Ładna, czyta robota.


    Dane techniczne (wg producenta)

    | RS2 T
    Odtwarzane typy płyt: CD, CD-R, CD-RW (sfinalizowane)
    Wyjścia cyfrowe: AES3 - AES/EBU | S/PDIF - 1 x optyczne TOSlink, 1 x RCA | I2S
    Zewnętrzny zasilacz: 20 V/3000 mA DC
    Pobór mocy: 600 mA DC, < 0, 5W w trybie standby
    Wymiary (S x W x G/G z gniazdami): 206 x 78 x 200 (210) mm
    Waga: 3 kg, bez zasilacza

    | RS2 Digital
    Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (-0,3/-2,5 dB)
    Napięcie wyjściowe: 2 V – RCA | 4 V – XLR
    Wejścia cyfrowe:
    USB B: PCM do 768 kHz | DSD do DSD512, native
    RCA, 2 x optyczne, AES/EBU (do 192/24) |
    Dynamika: 124 dB
    Separacja między kanałami: > -117 dB/10 kHz
    THD: < 0,005 (solid-state) | < 0,25% (lampowe)
    Szum: > 113 dBA
    Zewnętrzny zasilacz: 20 V/3000 mA DC
    Pobór mocy: 1 A DC, < 0, 5W w trybie standby
    Wymiary (S x W x G): 206 x 78 x 222 mm
    Waga: 1520 g, bez zasilacza

    Dystrybucja w Polsce

    VOICE Spółka z o.o.

    ul. Mostowa 4 | 43-400 Cieszyn
    POLSKA

    voice.com.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2019



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|