Kolumny głośnikowe | podstawkowe Avatar Audio
Producent: AVATAR AUDIO |
PREMIERA
olumny Avatar Audio Holophony Numer 4 to najmniejsze konstrukcje głośnikowe tej firmy. Zamykają one modernizację serii Holophony, którą Cezary Andrejczuk, właściciel i konstruktor, rozpoczął w 2017 roku od modelu Numer 3. Przypomnijmy, że mówimy o firmie innej niż wszystkie dookoła. Korzysta ona z przetworników z lat 50., 60. i 70. XX wieku, z papierowymi, lekkimi membranami i dopasowywanej do nich zwrotnicy, której projektant poświęca nieprawdopodobnie wiele czasu, dowijając i odwijając cewki, składając kondensatory, zmieniając układ przestrzenny podzespołów, dobierając okablowanie wewnętrzne (które również jest częścią zwrotnicy). Obudowy kolumn nie są prostymi skrzynkami, a mają nierównoległe ścianki, co pomaga w kontrolowaniu fal stojących. Nowa seria, którą samorzutnie nazwałem „Bamboo”, różni się od poprzedniej przede wszystkim rodzajem materiału użytego na obudowę – zamiast płyt MDF mamy tu sklejkę z bambusa. To znacznie lepszy mechanicznie materiał i w dodatku niezwykle ekologiczny. W przeszłości niektóre firmy po bambus sięgały, przypomnijmy węgierską firmę Human Audio, ale dopiero ostatnie – powiedzmy – dwa lata przyniosły więcej przykładów zastosowania tego materiału. Firma która jego wykorzystanie doprowadziła do ekstremum jest australijski Tri-Art Audio. CEZARIUSZ ANDREJCZUK Najnowsza wersja kolumn Holophony Numer 4 wizualnie różni się od poprzedniej obudową, która wykonana jest teraz z 27-mm sklejki bambusowej, lepiej od MDF tłumiącej wibracje. Do kompletu zaprojektowałem również, dedykowane im, bambusowe standy antywibracyjne. Mają one masę 18 kg (szt.) i stoją na nóżkach magnetycznych, które całkowicie izolują kolumny od podłoża poprzez poduszkę powietrzną. Kolumna standu wypełniona jest mieszanką ołowiu z materiałami antywibracyjnymi oraz izolowana od dolnej i górnej platformy materiałem antywibracyjnym. Najważniejszą różnicę, w stosunku do poprzedniego modelu, znajdziemy w zwrotnicy, od której – moim zdaniem – zależy co najmniej 70% jakości dźwięku kolumn. Kolejne miesiące intensywnych badań i dokonane w ich trakcie odkrycia pozwoliły radykalnie wyrównać charakterystykę częstotliwości Numeru Cztery. Dla przykładu, konieczne okazało się zwiększenie dokładności w ustawieniu indukcyjności cewki do 1/5000 mH, czyli czwartego miejsca po przecinku! Jest to oczywiście wartość niemierzalna, ale wyraźnie słyszalna i znacząco wpływająca na brzmienie. Nie mniej ważne okazały się prace nad zminimalizowaniem przesunięć fazowych – chodziło i podniesienie koherencji obu przetworników i poszerzenie pola optymalnego odsłuchu. Uważam, że te zabiegi przyniosły spektakularny efekt. ▪ | HOLOPHONY NUMER CZTERY „BAMBOO” Podstawą modelu „Bamboo” (to już ich 3. wersja) są kolumny Numer Cztery (firma stosuje również nazwy: Numer 4 i № 4), proponowane wcześniej w obudowie z MDF-u (wersja 1.) oraz pokrytej flokiem (wersja 2.). Są to dwudrożne monitory podstawkowe z obudową typu bas-refleks. Zastosowano w nich dwa głośniki stożkowe z lat 70. o papierowych membranach i magnesach AlNiCo. Głośnik wysokotonowy ma średnicę ø 100 mm, a nisko-średniotonowy 200 mm. Głośnik wysokotonowy został obciążony krótką tubą, będącą przedłużeniem jego membrany. Obudowę wykonano z olejowanej, bambusowej sklejki o grubości 27 mm. To średniej wielkości kolumny o wymiarach (W x S x G) 380 x 330 x 330 mm. W nowej obudowie wyglądają ładnie i niezwykle „eco”. Dodajmy, że wzrosła również cena Numeru 4, z 9500 na 12 500 zł za parę, przy czym zapasy poprzedniej wersji są teraz oferowane z 33% rabatem. Jeśli korzystamy z podstawek Avatar Audio kolumny będą wówczas odsprzęgnięte za pomocą systemu antywibracyjnego, opartego na kulkach, podobnych do tych, które producent stosuje w nóżkach antywibracyjnych Receptor Nr 1. Do kompletu możemy dokupić firmowe podstawki, również wykonane z bambusa. Ich kolumna ma opływowy kształt, przypominający lutnię, co ma zmniejszyć załamywanie się fal. Tutaj węższa krawędź jest jednak z przodu. Podstawki stoją na ,nóżkach antywibracyjnych, magnetycznych. Podstawki są dość kosztowne (4500 zł za parę), ale wyglądają po prostu znakomicie i – jak dla mnie – stanowią z kolumnami system – kolumny były z ich pomocą strojone. | JAK SŁUCHALIŚMY Kolumny stanęły niemalże w tym samym miejscu, w którym na co dzień stoją potężne Harbethy M40.1, były tylko lekko do siebie przybliżone. Odległość między nimi wynosiła 180 cm, licząc od środka przedniej ścianki, a od miejsca odsłuchowego 210 cm, również licząc od przedniej ścianki. Od ściany za nimi stały w odległości 80 cm, tym razem licząc od ścianki tylnej. Skierowane były bezpośrednio na mnie, ponieważ stożkowy głośnik wysokotonowy jest mocno kierunkowy. Można jednak wypróbować ich ustawienie z nieco mocniej skręconymi osiami. Kolumny podłączone były do wzmacniacza Soulution 710 przez kable głośnikowe Siltech Triple Crown. Numer4 „Bamboo” stały na firmowych nóżkach i ustawione zostały przez Cezariusza, który je do mnie przywiózł – wraz z zoną, która również uczestniczy w tym „procederze” :) Nagrania użyte w teście (wybór):
|
Słuchanie kolumn Avatar Audio Nr 4 Bamboo, to jak przejście do innego świata, świata równoległego. Cezariusz też tam żyje i słuchanie muzyki za pośrednictwem kolumn jest czymś w rodzaju spotkania z nim samym. Najbliższe porównanie, jakie mi się nasuwa, to taka: przejście z klasycznych, współczesnych kolumn podstawkowych w podobnej cenie na kolumny Nr 4 Bamboo jest podobne przejściu z samochodu do , poduszkowca. W obydwu przypadkach środek lokomocji służy temu samemu, przemieszczeniu się z punktu ‘A’ do punku ‘B’, a jednak to sposoby właściwie nieporównywalne, należące do innego porządku. Dźwięk testowanych kolumn jest równie odmienny od tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Zdanie to pada we wszystkich moich testach kolumn Avatar Audio, ale tutaj musi wybrzmieć głośniej, donośniej, bo – mam takie wrażenie – Cezariusz doszedł wraz z nimi bliżej do swojego ideału dźwięku, bliżej nawet niż ze swoimi większymi i droższymi kolumnami. To dźwięk niebywale wręcz relaksujący. Nie ma w nim cienia cienia (to nie jest omyłkowe powtórzenie, pomimo że program Microsoft World mi je podkreśla) spięcia, jakie charakteryzuje, właściwie wszystkie, współczesne kolumny. Dotyczy to dowolnego materiału muzycznego, jaki z Avatarami będziemy odsłuchiwali. Tak miałem z wokalem Kathleen Battle z płyty Grace, tak też zabrzmiała płyta B.B. King & Eric Clapton pt. Riding With The King. Mówię o brzmieniu uwalniającym nas od konieczności „śledzenia” przekazu, co – trzeba przyznać – zdarza się z nawet najlepszymi kolumnami i elektroniką. Wręcz przeciwnie, testowane kolumny wyciszają ten przymus, przez co łatwiej skupić się na samej muzyce, na melodii, współbrzmieniach, atmosferze. O to ostatnie będzie bardzo łatwo, bo Avatary budują olbrzymią przestrzeń. To nie jest przestrzeń w tego słowa znaczeniu, jak przy innych kolumnach, bo nie mamy dokładnie definiowanych planów, ani też wyraźnie obrazowanych brył. To coś poza tym, coś w rodzaju impresjonistycznego pejzażu, który nie jest tak szczegółowy, jak w ujęciu werystycznym, o fotografii nie wspominając, ale który wywołuje w nas chyba nawet silniejsze emocje, bo odwołuje się do czegoś w nas, a nie tylko do pierwszych reakcji na „obrazek”. Jak to jest zrobione? – Ano w dość szczególny sposób, który powoduje, że większość z nas, wychowanych w innej estetyce, musi posłuchać ich trochę dłużej, poświęcić im więcej czasu. Dla Avatarów potrzebny będzie ktoś o dużej wrażliwości, szukający czegoś innego. Ktoś, kto poświęci w imię naturalności i bezbrzeżnego spokoju coś, co można by nazwać „akuratnością”. Bo przy wszystkich swoich zaletach to nie są kolumny, które by pokazywały detale, które by definiowały źródła dźwięku, które by wreszcie pokazywały całe pasmo. Pierwsze kilka minut z nimi pozostawi nas z wrażeniem, że czegoś tu brakuje – nie ma niskiego basu, nie ma wysokiej góry, jest przede wszystkim środek pasma, z naciskiem na jego „środek”. Ponieważ to są szybkie – naprawdę bardzo szybkie – głośniki, wybija się w nich trochę atak dźwięku. Akcentują one to, co w nim na początku, lekko wygaszając to, co jest później. Daje to dźwięk trochę lekki i bez „masy” za konkretnymi instrumentami. Ale właśnie dlatego jest on tak całościowy, tak – użyję tego słowa, choć ezoteryka jest mi obca – holistyczny. I znowu – nie ma właściwie znaczenia, o jakiej muzyce mówimy, z każdym jej rodzajem te cechy są dominujące. Kiedy się już oswoimy ze zmianą paradygmatu – bo to jest tak duża zmiana – dostrzeżemy, że to kolumny, które doskonale różnicują. Bo przejście z pierwszego wydania płyty Offramp Pat Metheny Group na wersję SACD z materiałem zgranym bezpośrednio do plików DSD (to tzw. „flat transfer”) od razu pokazało, że pierwsza cyfrowa wersja tego krążka jest ciemniejsza, mniej szczegółowa i po prostu bardziej „tępa”. Podobnie było z odsłuchem wersji Master CD-R płyty Andrzej Kurylewicz Quintet Go Right i porównanie jej do finalnej wersji, pochodzącej z tłoczni. Różnice we frazowaniu, akcentowaniu detali, atmosferze itd. były klarowne i jednoznaczne. Ale nawet po takim doświadczeniu trudno nam będzie powiedzieć, dlaczego właściwie tak dobrze wszystko przez Avatary słychać. Obiektywnie rzecz biorąc to kolumny o ograniczonym paśmie przenoszenia, bez niskiego basu, które nie są w stanie wytworzyć wysokiego ciśnienia akustycznego, a przez to są ograniczone w pokazywaniu dynamiki dużych założeń orkiestrowych. Myślę, że odpowiedź na to pytanie zawarta jest w zwrotnicy, która ma niskie przesunięcia fazowe i jest perfekcyjnie, precyzyjnie dopracowana, dopasowana do konkretnego egzemplarza przewrotnika, a nie do jego typu, jak to się normalnie robi. W kolumnach produkowanych masowo tego nie da się uzyskać. | PODSUMOWANIE Avatar Audio Numer 4 Bamboo to coś w rodzaju „wyznania wiary” – w tym przypadku ich konstruktora. Nie każdy musi się z nim zgadzać, ale trudno je zignorować, bo pokazuje, co straciliśmy w dążeniu do „perfekcji”. Z drugiej jednak strony z równą mocą pokazuje, co w ten sposób zyskaliśmy, bo „postęp”, czy jak te zmiany nazwiemy, w konstruowaniu kolumn głośnikowych dał nam równie wiele dobrych rzeczy. To kolumny dla tych, którzy nie do końca odnajdują się we współczesnym świecie audio, którym ono nie wystarcza, czyli dla tych, dla których ważniejsza jest „esencja” od „formy”. Bo Avatary przepięknie pokazują świat nagrań, choć są uniwersalne. Robią to skupiając się na ich atmosferze, ich wewnętrznej prawdzie. Oferują spokój, odprężenie, relaks porównywalne chyba tylko z przeżyciami mistycznymi (w różnej postaci :) Nie sprawdzą się z muzyką wymagającą punktowego, niskiego basu i z taką, która wymaga po prostu wysokiego ciśnienia powietrza. Są też pięknie wykonane. To jednostkowe produkty, sytuujące się bliżej sztuki niż techniki, ze wszystkimi tego wyboru zaletami i wadami. Jak to w życiu… RED Fingerprint. Avatar Audio Numer Cztery „Bamboo” to dwudrożne kolumny podstawkowe w obudowie z bas-refleksem; ten ostatni można zamknąć zatyczkami (w komplecie), zamieniając obudowę na zamkniętą. Ich obudowa została wykonana z bambusowej sklejki o grubości 27 mm. Kształt obudowy nie jest zbyt prosty – jej przekrój jest trapezem. Przednia ścianka jest węższa, a tylna szersza, co pozwala wygasić fale stojące. Z tyłu widać wylot bas-refleksu, metalową tabliczkę znamionową oraz pojedyncze, rodowane zaciski głośnikowe. Do budowy kolumn użyto głośników typu NOS, z lat 60. i 70., z papierowymi membranami. Ich średnice wynoszą 100 i 200 mm, dla głośników – odpowiednio – wysokotonowego i nisko-średniotonowego. Przed tym pierwszym uformowana została w przedniej ściance tuba, wyklejona filcem. Wykonanie kolumn jest bardzo dobre i Avatary wyglądają naprawdę ładnie. Głośniki testowane były z dedykowanymi do nich podstawkami, wykonanymi z takiego samego materiału, co obudowy. Sporą kolumnę wypełniono mieszaniną ołowiu i innych materiałów. Podstawki odsprzęgają kolumny na dwa sposoby. Od drgań przenoszonych przez podłogę chronią podstawki magnetyczne, dostępne zresztą osobno. Z kolei kolumny od podstawek odsprzęgnięte są za pomocą łożyska kulowego, w którym pośrodku mamy kulkę (właściwie nie kulkę, bo nie ma kulistego kształtu, a lekko wydłużony) z drewna egzotycznego, a po obydwu stronach dolną ściankę kolumny i górny blat podstawki, w których nawiercono otwory. Naprawdę świetna robota! ■ Dane techniczne (wg producenta) Przetworniki |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity