pl | en

Odtwarzacz Compact Disc

Cambridge Audio
AXC35

Producent: CAMBRIDGE AUDIO
Cena (w czasie testu): 1490 zł

Kontakt: Gallery Court | Hankey Place
London | SE1 4BB
UNITED KINGDOM


cambridgeaudio.com

DESIGNED AND ENGINEERED IN GREAT BRITAIN
ASSEMBLED IN CHINA


Do testu dostarczyła firma: AUDIO CENTER POLAND


CAMBRIDGE AUDIO to brytyjska firma specjalizująca się w elektronice audio i audio-wideo, której cechą rozpoznawczą jest wyjątkowo korzystny stosunek jakości do ceny jej produktów. Wprowadzona rok temu do sprzedaży rocznicowa seria Edge wydawała się ten pogląd zmieniać. A jednak… Cambridge Audio wprowadziła właśnie do sprzedaży nową, najtańszą serię AX. Zaprojektowana w Wielkiej Brytanii przez jej inżynierów korzysta z innowacyjnych technik z wyższych serii CX oraz Edge. Testujemy odtwarzacz Compact Disc, model AXC35.

hoć trudno w to uwierzyć, kosztujący niespełna 1500 złotych odtwarzacz Compact Disc AXC35 firmy Cambridge Audio jest droższym z dwóch odtwarzaczy w nowej serii XA tego producenta. Poniżej w cenniku znajdziemy jeszcze jeden model: AXC25, za 1090 złotych. Obydwa należą do najnowszej i najtańszej serii XA:

Cambridge Audio wprowadza dzisiaj do sprzedaży serię AX, zupełnie nową linię wolnostojących urządzeń hi-fi. Zaprojektowane i opracowane w UK, mają wiele do zaoferowania miłośnikom muzyki, znakomicie zachowując balans pomiędzy jakością i przystępną ceną.

Składająca się z odtwarzacza CD, wzmacniacza stereofonicznego i dwóch amplitunerów stereo seria XA zawdzięcza wiele rozwiązań z droższych serii CX i Edge. Podobnie jak obydwie, wielokrotnie nagradzane linie, korzysta z ponad pięćdziesięcioletniego doświadczenia, aby zaoferować coś, co Cambridge Audio nazywa Great British Sound, czyli czyste, niezniekształcone doświadczenie oddające intencje artysty – bez żadnych dodatków, bez ujmowania czegokolwiek.

za: Cambridge Audio, materiały prasowe, 5 czerwca 2019

Seria ta dzieli się na cztery poziomy: ‘25’, ‘35’, ‘85’ i ‘100’. W skład serii ‘25’ wchodzi wzmacniacz zintegrowany AXA25 oraz odtwarzacz Compact Disc AXC25, następnie mamy wzmacniacz zintegrowany AXA35 i odtwarzacz Compact Disc AXC35, a na samej górze są dwa amplitunery stereofoniczne, modele AXR85 i AXR100.

Choć mogłoby się wydawać, że budżetowe urządzenia są najłatwiejsze do zaprojektowania i do sprzedaży, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Jeśli mamy do czynienia z firmą specjalistyczną, a nie koncernem, czyli dokładnie tak, jak w przypadku Cambridge Audio, urządzenie musi spełniać wiele warunków wstępnych, bez których firma by się pod nim nie podpisała. A to oznacza koszty – dobry dźwięk zawsze kosztuje, niezależnie o jakim przedziale cenowym mówimy. A jeśli zwiększamy koszty, musimy niezwykle uważnie kalkulować cenę końcową i tak wszystko zbalansować, aby budżet się „dopiął” i aby przy tym udało się zachować dobry dźwięk.

Wprowadzając na rynek nowe urządzenia Cambridge Audio wykonała rzecz, wydawałoby się, niemożliwą: udało się jej zachować cenę sprzed dziesięciu, a nawet piętnastu lat. Bo, przypomnę, oferta producentów budżetowych urządzeń audio, dzieliła się na kilka kategorii cenowych, w których były one zresztą testowane przez magazyny specjalistyczne. Najpierw był przedział do ok. 1000 złotych, potem od 1000 do 2000 złotych, następnie od 2000 do 4000 złotych itd. Nie wiem, jak to zrobili, ale się udało – AXC25 należy, jeśli przymkniemy oko na 90 złotych, do pierwszej kategorii, a AXC35 znalazłby się dokładnie w środku drugiej.

Nie co dzień na rynek trafiają urządzenia z podstawowego zakresu cenowego – przynajmniej nie w tych czasach. Pojawienie się serii XA jest więc ważnym wydarzeniem, które – oby! – zapoczątkuje podobny trend u innych producentów, którzy nie zatracili się jeszcze w cenowym szaleństwie. Skorzystałem więc z okazji i zaprosiłem do siebie dwóch szefów sprzedaży Cambridge Audio, panów Stevena Bowersa (Head of EMEA Sales) oraz Pete’a Dixona (International Sales Manager). Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby porozmawiać o nowej serii i żeby posłuchać muzyki – z AXC35 w roli głównej.

STEVEN BOWERS | PETE DIXON
Cambridge Audio

Steven Bowers (bliżej nas) i Pete Dixon przed systemem referencyjnym „High Fidelity”

WOJCIECH PACUŁA: XA to zupełnie nowa, przystępna cenowo seria. Nie jest łatwo w tych czasach przygotować taką serię – jak się to wam udało?
STEVEN BOWERS: No cóż, spora część kosztów opracowania serii AX została zaoszczędzona, ponieważ w pewnej mierze to seria bazująca na starszej serii Topaz, w której mieliśmy odtwarzacze CD5 i CD10. Powyżej mieliśmy serię Azur, ale – tak, jak powiedziałeś – koszty wytworzenia w tym czasie wzrosły niemal lawinowo, przez co zaczęliśmy tracić grunt pod nogami.

Czasy, w których sprzedawało się dużo niedrogich urządzeń dawno minęły, ale jakieś cztery lata temu coś zaczęło się zmieniać. Także i my. Skupiliśmy się na czymś, co nazywamy Great British Sound i zwróciliśmy się bezpośrednio do ludzi, którzy kochają muzykę, do audiofilów.

W tym czasie kino domowe niemal umarło, prawda?
(Śmiech) Niemal zupełnie, to była ślepa uliczka. Możemy o tym kiedyś porozmawiać, ale teraz wystarczy powiedzieć, że to nas właściwie zupełnie przestało interesować i to z kilku przyczyn. Przede wszystkim dlatego, że każdy w Cambridge jest prawdziwym fanem muzyki. Kiedy spojrzysz na tylną stronę naszych wizytówek zobaczysz, że każdy z nas ma tam zapisane ukochane utwory muzyczne (u Stevena był to Deadmous i I Remember (Vocal Mix) - red.). Niemal wszyscy inżynierowie w Londynie grają na jakimś instrumencie i mamy nawet własny band. Można więc powiedzieć, że jesteśmy audiofilami i fanami muzyki.

A wy gracie na czymś?
Nie, nie gramy…

A mieli wszyscy grać :)
(Śmiech) Nie, nie – mówiłem o inżynierach, my wolimy słuchać :)

PETE DIXON: Można powiedzieć, że doceniamy grę innych i nie chcemy tego zepsuć :) W każdym razie właśnie z takich przemyśleń wyrosła seria AX. Myślimy, że to dobry sposób na wejście do świata hi-fi, żeby zacząć swoją przygodę z muzyką. Można to oczywiście zrobić słuchając muzyki przez głośniki Bluetooth, takie jak YoYo, ze smartfona, ale chcieliśmy ludziom pokazać, że można to zrobić o wiele lepiej, że można przeżywać muzykę w głębszy sposób. Dlatego właśnie to dla nas bardzo ważne mieć w ofercie taką właśnie, przystępną cenowo, serię.

SB: W ostatnich kilku latach zmieniliśmy też, w pewnej mierze, sposób projektowania urządzeń, co skumulowało się w serii Edge, którą zapewne znasz. Jednym z zewnętrznych przejawów jest kolor Luna Grey, który do niej wprowadziliśmy. Jej opracowanie zajęło nam dwa, czy trzy lata, a inżynierowie nie mieli żadnych ograniczeń – powiedzieliśmy, że mają przygotować urządzenia, które sami chcieliby mieć u siebie w domu. Spędzili więc sporo czasu na badaniach, a ich efekty wykorzystaliśmy także w serii AX. Bazując na tej pracy chcemy pójść dalej i w najbliższym czasie wymienić także serię CX, która również będzie dostępna w kolorze Luna Grey.

Muszę powiedzieć, że bardzo mi się ten kolor podoba. Popatrzcie, jak dobrze ten odtwarzacz wygląda obok bardzo drogich produktów w moim systemie.
Całkowicie się z tym zgadzam. Chcieliśmy, żeby wszystkie nasze produkty miały wspólny rys, coś co można określić jako „Cambridge Look”. Tu wszystko jest przemyślane – miejsce, w którym jest nazwa, układ guzików, cała forma. Opis projektu plastycznego zajmuje ponad 150 stron A4… Staramy się więc „uzgodnić” wewnętrznie całą naszą ofertę, a przy tym zachować dobrą cenę produktów, żeby ludzie, którzy dopiero wchodzą w świat hi-fi mogli sobie na nie pozwolić – czy to będzie przedwzmacniacz gramofonowy wzmacniacz, czy nawet CD – wciąż mnóstwo ludzi ma płyty CD.

Właśnie – dlaczego zdecydowaliście się przygotować odtwarzacz CD, a nawet dwa? – Przecież to czasy streamingu, prawda?
Sprzedaż płyt CD jest coraz mniejsza, to prawda, właśnie na korzyść streamingu. Ale też wielu ludzi wciąż ma spore kolekcje płyt CD. Zresztą ja jestem dobrym przykładem na to, jak to teraz działa. Większość muzyki słucham streamując – przez Spotify lub Tidala – ale kiedy naprawdę mi się jakiś album podoba, to go kupuję na CD albo winylu, chcę go mieć w postaci fizycznej. Jest też sporo muzyki, której nie ma w serwisach streamingowych. Poza tym wielu ludzi ma drugie systemy w ich biurach i tam często słuchają płyt.

PD: Można przy okazji przywołać serię CXC, w której mamy transport CD. Kiedy seria wchodziła na rynek mieliśmy tylko 50% szans na to, że transport będzie się sprzedawał, nikt w firmie nie wiedział, jak rynek na to urządzenie zareaguje. Okazało się, że co roku jego sprzedaż wzrasta. Jak widać ludzie wciąż chcą słuchać płyt Compact Disc.

Jakie macie plany na przyszłość?
SB: Od jakiegoś czasu zmieniamy nieco kierunek. Wcześniej działaliśmy jak klasyczna firma tego typu – wprowadzaliśmy nowe produkty regularnie, co sześć miesięcy. Nowe wersje miały trochę zmieniony wygląd, inną funkcjonalność, nieco poprawione brzmienie. Teraz chcemy nieco zwolnić tempo i będziemy mieli w ofercie mniej produktów. Chcemy oferować urządzenia, które są odpowiedzią na zapotrzebowania klientów – chcemy być blisko nich. Dzięki temu będziemy się mogli mocniej skupić na jakości.

Jeszcze jedno – zamierzacie dodać do serii AX streamer?
Rozmawiamy o tym, mamy już nawet plany, ale wciąż musimy sobie poradzić z kilkoma problemami. Myślę, że streamer pojawi się na rynku jeszcze w tym roku. I nie będzie drogi :) ▪

| AXC35

Choć niedrogi, nowy odtwarzacz wygląda bardzo ładnie, szykownie. Jego przednią ściankę wykonano z aluminium i anodowano na kolor o którym Cambridge mówi „Lunar Grey”. Boki, górę i spód polakierowano na czarno – te elementy są z blachy stalowej. Rezygnacja z dwóch kolorów frontu – czarnego i srebrnego – może się wydać niepotrzebna, ale – takie jest moje zdanie – szary rządzi!

Urządzenie ma klasyczny dla odtwarzaczy Compact Disc sprzed, powiedzmy, dziesięciu lat wygląd. Pośrodku umieszczono szufladę napędu, a pod nią wyświetlacz. Ten ostatni nie jest zbyt czytelny i nie znajdziemy na nim informacji o włączonych trybach repeat i random. Ale to jeden z elementów, na którym można było zaoszczędzić pieniądze po to, aby zainwestować je gdzie indziej. Z boku są przyciski sterujące napędem, a po lewej stronie przycisk standby z białą mikrodiodą LED pośrodku. Front jest tak wykonany, że nie ma tam nóżek, a urządzenie opiera się na fragmencie przedniej ścianki – rzecz zapożyczona z droższej serii CX.

Już wspomniałem, że mamy tu klasyczny napęd, a nie szczelinowy – to świadomy wybór firmy Cambridge Audio. To transport zoptymalizowany do pracy z płytami CD-DA (Compact Disc), ale który pozwala również na odtworzenie płyt CD-R z plikami WMA i mp3. Nie oczekujmy jednak CD-Textu. Odtwarzanie muzyki odbywa się wówczas w trybie „gapless”, to znaczy bez przerw, co przyda się, na przykład, przy słuchaniu koncertów i składanek.

Odtwarzacz wyposażony jest w stereofoniczne wyjście analogowe RCA, a także wyjście cyfrowe RCA, ich gniazda nie są złocone. Nie znajdziemy za to żadnych wejść cyfrowych. Zaoszczędzono również na gnieździe zasilającym – to, dawno nie widziana, „ósemka”, a nie IEC. Zgodnie z najnowszymi wytycznymi Komisji Europejskiej zadbano o niskie zużycie mocy, ponieważ po jakimś czasie bez sygnału na wyjściu samoczynnie się „usypia”, a w trybie standby pobiera poniżej 0,5 W. Pilot zdalnego sterowania to kolejny przystanek dla księgowego, nie spodziewajmy się więc fajerwerków. Ale też nie jest wcale źle – to pilot systemowy, w którym guziki sterujące napędem są całkiem sensownie rozmieszczone.

| JAK SŁUCHALIŚMY

Odtwarzacz AXC35, choć niedrogi, zasługuje na poważne traktowanie – to produkt specjalistyczny, dla ludzi, którzy wyrwali się ze smartfonowej bańki. Testowany był więc jak każdy inny komponent audio, czyli w systemie referencyjnym „High Fidelity”, i porównywany do odtwarzacza odniesienia – Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), kosztującego 80 000 zł. Ale oprócz niego słuchałem również dwukrotnie tylko droższego od CA odtwarzacza Pro-Ject CD Box DS2 oraz odtwarzacza CD/plików Primare CD15 Prisma.

Osobny test przeprowadziłem wysyłając sygnał cyfrowy do przetwornika D/A Mytek Brooklyn Bridge. Odtwarzacz zasilany był kablem 聖 Hijiri SM2R „Sound Matter”, przez przejściówkę, a na jego górnej ściance położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X-Block.

CAMBRIDGE AUDIO w „High Fidelity”
  • TEST: Cambridge Audio ALVA TT | gramofon
  • TEST: Cambridge Audio AZUR 851D | przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: Cambridge Audio Azur 751BD | odtwarzacz multiformatowy
  • TEST: Cambridge Audio DACMagic | przetwornik cyfrowo-analogowy
  • TEST: Cambridge Audio Azur 840E | przedwzmacniacz liniowy
  • TEST: Cambridge Audio Azur 840C | odtwarzacz Compact Disc
  • TEST: Cambridge Audio Azur 640P | przedwzmacniacz gramofonowy
  • TEST: Cambridge Audio Azur 340A | wzmacniacz zintegrowany

  • Nagrania użyte w teście (wybór):

    • Audiophile Reference IV, First Impression Music FIM029 VD, HDCD (2005)
    • Dire Straits, Brothers in Arms, Vertigo/Universal Music Ltd. Hong Kong 5483572, XRCD2 (1985/2000); porównanie różnych remasterów, czytaj TUTAJ.
    • Fisz Emade Tworzywo, Numer 1, Art2 Music 5902860140665, 2 x CD (2018)
    • Jean-Michel Jarre, Planet Jarre. 50 Years Of Music, Columbia | Sony Music Entertainment Germany 5833792, 2 x CD (2018); recenzja TUTAJ
    • Leonard Cohen, Popular Problems, Sony Music Labels SICP-4329, CD (2014); recenzja TUTAJ
    • Maroon 5, Red Pill Blues, 222 Records/Interscope 6705300, 2 x CD (2017)
    • Radiohead, The Best Of, Parlophone | EMI Records 227 5882, 2 x CD (2008)
    • The Poll Winners, The Poll Winners, Contemporary Records/JVC JVCXR-0019-2, XRCD (1957/1988)

    Korzystając z tego, że miałem u siebie w domu ludzi z Cambridge Audio zaproponowałem im wspólny odsłuch odtwarzacza w systemie referencyjnym HF. Na początek posłuchaliśmy kilkunastu utworów tylko z AXC35, a potem porównaliśmy je z tym, jak brzmiały z odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition. Muszę powiedzieć, że dobrze się bawiliśmy :) Po zakończeniu poprosiłem obydwu gentelmanów o krótką wypowiedź.

    | Cambridge Audio & Cambridge Audio

    PETE DIXON | Pomimo że nasz odtwarzacz kosztuje ułamek tego, co cały system, jestem bardzo zadowolony z tego, co usłyszałem z AXC35. Nie przykładałem tak wielkiej uwagi do różnicy pomiędzy naszym odtwarzaczem i Ayonem za 20 000 euro, bo nasz odtwarzacz po prostu bardzo przyjemnie zagrał. To nie była przepaść, nie było przecież także AXC35 nie dało się słuchać – wprost przeciwnie, nasz odtwarzacz zabrzmiał w tak wyjątkowym systemie naprawdę bardzo dobrze. Co mnie bardzo cieszy :)

    STEVEN BOWERS | Nasz odtwarzacz poradził sobie naprawdę bardzo dobrze, zgadzam się z Petem. Dobrze wpasował się w resztę systemu, pomimo że to nie ten sam poziom, ani nawet jego cień. Nie ma się co spodziewać, że tak niedrogie urządzenie, jak AXC35 zagra na podobnym poziomie, co Ayon, ale to było naprawdę dobre granie, jestem bardzo zadowolony. To nie jest system, który zostanie zaproponowany sklepie, żeby zagrał z naszym odtwarzaczem :) Ale to naprawdę dobrze gra! I słychać było, jak ważna jest rola źródła w systemie – to, co masz na początku jest potem tylko obrabiane. Jeśli CD nie poradzi sobie z wydobyciem informacji z płyty, to nigdzie potem już tego nie dodamy.

    PD: Zwykle słuchaliśmy tego odtwarzacza z innymi produktami serii AX, czasem z serią CX, dlatego to dla nas ogromna przyjemność móc usłyszeć go w takim otoczeniu. I jeszcze większa, bo tak dobrze zagrał.

    | Cambridge Audio i ja

    Znając cenę angielskiego odtwarzacza łatwo będzie wrzucić go do przegródki „byle co”. Ale pomyślcie państwo jeszcze raz – to przecież urządzenie przygotowane przez specjalistę, który na cyfrze zna się naprawdę dobrze, i to przygotowane w czasach, w których odtwarzaczy CD jest niewiele, są więc trochę jak białe kruki. A to oznacza, że nie mogą się schować za plecami innych, nie zostaną przewiezione przez wyboje na czyichś plecach, a muszą im stawić czoła samodzielnie. Co więcej, muszą też stawić czoła muzyce granej z komputerów.

    Wiedząc to podszedłem do jego testu absolutnie poważnie, tak samo, jak do testów odtwarzaczy kosztujących 50 000, a nawet 100 000 złotych. Chodziło zarówno o odpowiednią metodologię testu, jak i o moje oczekiwania. I dobrze – dobrze, że tak zrobiłem, dowiedziałem się bowiem całkiem sporo o tym, w jaki sposób ewolucja cyfrowych urządzeń odtwarzających dźwięk audio, głownie odtwarzaczy plików, wpłynęła na świat nośników fizycznych.

    Dźwięk AXC35 jest otwarty, dynamiczny i mocny. To nie jest pitolenie gdzieś po kątach, a pełnokrwiste, mocne granie. Przekaz jest naprawdę otwarty i nośny. Odtwarzacz nie chowa detali, nie stara się wpłynąć na emocje przez apelowanie do romantycznej części naszego „ja”, a po prostu podaje muzykę w neutralny i niepodbarwiony sposób. Bo to właśnie takie granie, w którym chodzi o pokazanie możliwie dużej ilości informacji w możliwie najbardziej uporządkowany sposób.

    Barwa urządzenia jest ustawiona tak, aby nie za wiele dodać do niej i nie za wiele odjąć, co potwierdzałoby uwagi z notki prasowej producenta. Nie do końca, bo skraje pasma są lekko faworyzowane, ale nie jest to wyraźne i przy niewielkim wysiłku związanym z doborem nieco cieplejszych kolumn i okablowania można tę cechę zniwelować. Ale wcale nie trzeba, można to zostawić tak, jak jest. A to dlatego, że właśnie dzięki temu dźwięk jest tak otwarty i dynamiczny. A dynamika jest naprawdę znakomita, co słyszałem z płytą Dire Straits Brothers in Arms, z albumem Red Pill Blues grupy Maroon 5, a także ze zbiorem utworów Planet Jarre Jeana-Michela Jarre’a.

    Na szczęście nie jest to brzmienie dobitne. W porównaniu z odtwarzaczem odniesienia słychać było, że atak jest zaokrąglony, a część środka wycofana. Ale to normalne, to rzeczy, które przychodzą z rozdzielczością, która za te pieniądze po prostu musi być ograniczona. Z kolei selektywność jest znakomita – to jest rzecz, która się wielu fanom muzyki spodoba. Słychać było poszczególne instrumenty, miałem osobne plany, nic się nie zlewało, nie było maskowane – przynajmniej nie bardziej niż się tego spodziewałem.

    | AXC35 jako transport CD

    Po inauguracji formatu Compact Disc w 1982 roku przez wiele lat odtwarzacze CD były urządzeniami zintegrowanymi z wyjściami analogowymi. Wszystko zmieniło się w 1984 roku, kiedy to Cambridge Audio wprowadziła na rynek czteroczęściowy odtwarzacz CD, z wydzielonym transportem i przetwornikiem D/A. Wkrótce inne firmy zaproponowały zewnętrzne przetworniki, a wszyscy zaczęli wyposażać swoje odtwarzacze w wyjścia cyfrowe. W ten sposób powstała zupełnie nowa kategoria produktów audio.

    AXC35 również można apgrejdować podłączając do niego zewnętrzny DAC. Okazuje się, że jego napęd jest całkiem sensowny i rzeczywiście pozwala na poprawę dźwięku. Wraz z przetwornikiem Mytek Brooklyn Bridge otrzymałem szczegółowy i czysty dźwięk o wysokiej dynamice – najwyraźniej te cechy pochodzą właśnie od napędu. Nie będzie tu zbyt wiele nasycenia, nie oczekujmy fajerwerków. Ale dostaniemy rzetelne, dobre brzmienie, z którym zagramy właściwie wszystkie płyty.

    Zaskakujące było to, jak dobrze odtwarzacz pokazywał zmianę muzyki na lepiej nagraną i lepiej wydaną. Widzą państwo, przygotowując się do tego testu starałem się wybrać płyty, które nie śnią się audiofilom po nocach i do których nie wzdychają w długie wieczory. Chciałem doświadczyć tego, co mają szansę usłyszeć ludzie dopiero rozpoczynający swoją przygodę z wysokiej jakości dźwiękiem, szukałem brzmienia, jakie znajdą na zwykłych płytach CD kupionych w Empiku, wyszukanych na wyprzedażach i kupionych za grosze w internecie. A skończyłem na najlepszych krążkach, jakie miałem pod ręką – płytach XRCD, HQCD i Master CD-R.

    A to dlatego, że odtwarzacz Cambridge Audio świetnie reaguje na poprawę sygnału – im lepiej nagrany materiał, im lepiej wydana płyta, tym lepiej grał. Poprawiła się przede wszystkim barwa, teraz mocniej nasycona i cieplejsza, pełniejsza. Wysokie tony były teraz nieco słabsze, przez co zyskiwała plastyka przekazu. Z AXC35 nie są one denerwujące nawet ze zwykłymi, mocno skompresowanymi płytami, przeznaczonymi do odsłuchu w samochodzie, jak wspomniany Maroon 5, czy Jarre, ale właśnie z dobrymi, jazzowymi krążkami XRCD było tak, jakbyśmy zmienili odtwarzacz na dwa razy droższy. A przy tym ciągle miałem to, co słyszałem już na początku, to jest wysoką dynamikę i ładny, mocny bas.

    | PODSUMOWANIE

    Ale o to chyba w tej zabawie chodzi – o to, żeby się rozwijać. AXC35 na to pozwala, a nawet do tego zachęca, ciągnie nas w górę. W swojej podstawowej roli spisuje się znakomicie. Dostajemy otwarty, mocny, przestrzenny przekaz z lekkim wskazaniem na skraje pasma. Z basem nie będzie kłopotu, ale warto zwrócić uwagę na drugi skraj – system nie powinien brzmieć sucho, ani jasno. Ale z czasem zaczniemy się przyglądać lepszym wydaniom płyt – i dobrze! Odtwarzacz zagra wówczas jeszcze lepiej i nie będziemy musieli go wymieniać na droższy. To się nazywa dobra inżynieria! I to się nazywa RED Fingerprint.

    Z zewnątrz odtwarzacz AXC35 wyróżnia się skromną elegancją. To niedrogie urządzenie, wiemy to, a jednak nie sprawia wrażenia „taniego”. A to dzięki ładnemu projektowi plastycznemu i dobranej kolorystyce – szary kolor frontu bardzo mi się podoba.

    Większość rzeczy dotyczących budowy omówiliśmy już we wstępie, dodajmy więc tylko informację o tym, co znajdziemy we wnętrzu. A tam okaże się, że miejsca jest sporo, dzięki czemu poszczególne sekcje są od siebie oddalone, a więc mniej się wzajemnie zakłócają.

    Napęd | Pośrodku umieszczono napęd. To niezły mechanizm, który lata temu zaprojektowała i stosowała firma Sony. Kiedy koncern zrezygnował z produkcji urządzeń audio w pełnowymiarowych rozmiarach, zrezygnował również z produkcji napędów CD. Na szczęście już po krótkiej przerwie podjęły się tego firmy z Tajwanu i z Chin – i stamtąd, jak mi się wydaje, pochodzą wszystkie napędy stosowane przez Cambridge Audio. Egzemplarz w AXC35 przykręcono nie do spodniej części, a do usztywniających ceowników.

    Sterowanie napędu znalazło się na jednej płytce wraz z przetwornikiem cyfrowo-analogowym. To mocno zintegrowany system, produkowany specjalnie dla Cambridge’a. Mechanika to specjalizowany napęd CD, ale dzięki kontrolerowi, układowi DSP ALI M5671A1, dekoduje również płyty CD-R z danymi. I to sterowanie napędem zajmuje największą część płytki.

    DAC | Z boku, trochę jakby wstydliwie, przysiadł układ przetwornika D/A firmy Wolfson Microelectronics, model WM8524. To kompletny, niedrogi układ konwertujący i wzmacniający sygnał audio. Pracuje z parametrami do 24 bitów i 192 kHz, ma też wbudowany konwerter I/U oraz filtry analogowe wraz z buforem i driverem. Na jego wyjściu otrzymujemy gotowy sygnał dla wyjścia RCA. Płytka zmontowana jest w montażu powierzchniowym (SMD), poza kondensatorami, które są przewlekane.

    Zasilacz | Także zasilacz został wykonany specjalnie dla CA i specjalnie dla odtwarzaczy CD z serii XA. To układ impulsowy, z dwoma, osobnymi sekcjami zasilającymi – dla napędu i dla sekcji audio. Widać na nim sporo układów filtrujących i stabilizujących napięcie zasilające. Wszystkie trzy sekcje łączą się z sobą za pomocą płaskich taśm.


    Dane techniczne (wg producenta)

    DAC: Wolfson Microelectronics WM8524
    Filtr analogowy: Butterwortha 2. rzędu
    THD (1 kHz, 0 dBF): <0,006%
    Pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz (+/-0,4 dB)
    Przesłuch między kanałami: <-98 dB/1 kHz | <-95 dB/20 kHz
    Stosunek sygnału do szumu: >93 dB
    Impedancja wyjściowa: <50 Ω
    Maksymalny pobór mocy: 15 W
    Pobór mocy w trybie standby: <0,5 W
    Wymiary (S x W s G): 430 x 75 x 305 mm
    Waga: 4,3 kg

    Dystrybucja w Polsce

    AUDIO CENTER POLAND

    ul. Henryka Sucharskiego 49
    30-898 Kraków | POLSKA

    www.audiocenter.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2019



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|