Odtwarzacz Compact Disc Pro-Ject
Producent: PRO-JECT AUDIO SYSTEMS |
edna z ciekawszych premier wystawy High End 2019 w Monachium związana była z formatem Compact Disc. Heinz Lichtenegger, CEO firmy PRO-JECT AUDIO SYSTEMS, zaprezentował dziennikarzom nowe źródło cyfrowe. Choć można by się spodziewać, że będzie to odtwarzacz plików, ku zaskoczeniu wszystkich był to dzielony odtwarzacz Compact Disc: transport CD RS2 T z przetwornikiem D/A RS2 DAC. I to nie byle jaki. Wraz z innym austriackim specjalistą, firmą StreamUnlimited, przygotował zupełnie nowy transport płyt CD. A to bardzo kosztowna inwestycja. Heinz jest rasowym biznesmenem i wszystko, co robi ma na celu wzrost firmy, nie ma tu miejsca na sentymenty. Oznacza to jedno – że widzi potencjał w tym formacie. | CD BOX DS2 System RS2 należy do topowych produktów tej firmy. Poniżej w cenniku jest jeszcze pięć innych linii – DS2 Line znajdziemy w środku stawki. Testowany odtwarzacz Compact Disc należy właśnie do niej. To urządzenie mające proporcje klasycznie dla grupy urządzeń określanych w materiałach firmowych jako ‘Box’. Nazwalibyśmy je urządzeniami mini – szerokość przedniej ścianki DS2 CD Box wynosi 240 mm, a wysokość 72 mm. Mówię o nim „odtwarzacz CD”, chociaż materiały firmowe sugerują coś innego: CD Box DS2 oferuje cztery cyfrowe wejścia i może być również wykorzystany jako zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy. Wejście USB współpracuje z dowolnym komputerem i za jego pomocą odtworzymy pliki wysokiej rozdzielczości PCM do 32 bitów i 384 kHz, a nawet DSD256. Optyczne i koaksjalne wejścia pracują z sygnałem PCM do 24/192. […] Podstawowym zadaniem DS2 CD Box jest jednak odtwarzanie płyt Compact Disc. Pro-Ject od lat współpracuje z, już przywoływaną, StreamUnlimited i nie jest zaskoczeniem, że w testowanym odtwarzaczu znajdziemy kompletny napęd tej firmy – model Blue Tiger. To transport szczelinowy, produkowany przez jedną z tajwańskich firm, z elektroniką sterującą przygotowaną w Austrii. Aby poszerzyć funkcjonalność urządzenia zostało ono wyposażone w cztery wejścia cyfrowe – USB, koaksjalne RCA oraz dwa optyczne TOSLink. Są też dwa wyjścia cyfrowe – RCA i TOSLink. Wyjście analogowe – niezbalansowana para RCA – może mieć sygnał stały lub regulowany. Wybieramy pomiędzy ich sposobem pracy małym przełącznikiem na tylnej ściance. Dodajmy do tego możliwość zmiany filtrów cyfrowych – pięć dla sygnału PCM i dwa dla DSD – a okaże się, że z tym „hubem” firma nie przesadziła. O ile napęd został kupiony u zewnętrznego specjalisty, o tyle elektronika to już dzieło Pro-Jecta, a właściwie jego słowackiego partnera, który odpowiedzialny jest za całą serię Box (gramofony produkowane są w Czechach). Znajdziemy w niej kość przetwornika D/A AK4490, czyli jeden z najnowszych układów tego typu, stosowany zazwyczaj w znacznie droższych odtwarzaczach, także high-endowych. Dodajmy, że CD dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych – naturalnym aluminium lub anodowanym na czarno. Boczne ścianki osłonięte są drewnianymi elementami, dostępnymi w trzech różnych kolorach, co odsyła nas wprost do estetyki lat 70. Wyświetlacz jest duży, czytelny, a oprogramowanie rozbudowane, co docenimy czytając na nim różne komunikaty, doceniając to, że choć jasny, po chwili od wydania komendy się przyciemnia. I tylko pilot od tego obrazka odstaje, bo jest dość brzydki i raczej nieporęczny. | JAK SŁUCHALIŚMY CD Box DS2 interesował mnie przede wszystkim jako zintegrowany odtwarzacz Compact Disc. Stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition na swoich nóżkach. To małe, gumowe półsfery, warto więc pomyśleć o jakimś lepszym odsprzęgnięciu urządzenia. Aby je nieco dociążyć i zmniejszyć szumy RF, na górnej ściance położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X-Block. Pro-Ject porównywany był przede wszystkim do droższego jakieś dwadzieścia pięć razy odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), ale wraz z nim słuchałem również odtwarzaczy Primare CD15 Prisma oraz Cambridge Audio CXC35. Osobny test przeprowadziłem z odtwarzaczem plików Lumïn T1 w roli transportu plików – sygnał cyfrowy przesyłany był cyfrowym kablem RCA Acrolink Mexcel 7N-DA6100II. Nagrania użyte w teście (wybór): | Płyty CD
To niewielkie urządzenie zaskoczyło mnie swoją rzetelnością. Gra ono, w wielkim uproszczeniu, podobnie jak referencyjny Ayon, to jest ma podobnie ustawioną barwę i zwracamy z nim uwagę na podobne elementy dźwięku. To wciąż jednak niedrogie źródło, a to oznacza, że przy nieuniknionych kompromisach otrzymujemy przekaz, który jest bardzo neutralny i w krótkim demo może się nawet wydać nijaki. Bo nic tutaj nie domaga się natychmiastowej uwagi. To odtwarzacz grający każdy rodzaj muzyki z uwagą, bez apelowania do naszych emocji, stawiając raczej na relaks z jednej strony, a z drugiej na zaangażowanie. Zaangażowanie nie wynika jednak z natychmiastowego „wow”, a z tego, że że doceniamy muzykę, a nie to, jak została przedstawiona. I dopiero kiedy tak popatrzymy na CD Box DS2 dostrzeżemy, że dźwięk jest jednak kształtowany tak, a nie inaczej i tym bardziej docenimy to, co dostajemy. To otwarty przekaz, w którym nie ma chowania wysokiej średnicy i góry pasma. Nie można w jego przypadku mówić o cieple, bo go tutaj nie ma. Normalnie prowadziłoby to do jakiejś formy „technicznego” grania – ale nie tutaj. Ludzie Pro-Jecta, niezależnie od tego, czy chodzi o centralę z Austrii, czy fabrykę w słowackim Prešovie, to ludzie „analogu” i to słychać. |
Ładnie pokazały to płyty Arta Peppera i Billa Evansa. Ładnie i to w podwójnym tego słowa znaczeniu. Bo z jednej strony równo, dobrze, bez wydobywania detali, ale i bez ich gubienia – na tyle, na ile za te pieniądze to możliwe – a z drugiej strony ładnie, bo po prostu przyjemnie. Udało się tu połączyć neutralność, o której mówiłem na początku, ze swego rodzaju miękkością, z jaką ten dźwięk w nas „wchodzi”. Chociaż, powtórzę, to nie jest ciepły, ani miękki dźwięk. Skala dźwięku jest mniejsza niż z droższych odtwarzaczy odniesienia, ale wcale nie taka mała. Jak na ten przedział cenowy jest po prostu bardzo dobra. Pokazał to już wokal Ayako Kurosavy, z samplera First Impression Music pt. Audiophile Reference IV, który był duży, głęboki, ładnie wychodził do przodu, przed fortepian Tsuyoshi Yamamoto, czyli tak, jak to słychać na droższych urządzeniach. Bardzo dobrze słychać też było dół pasma, bo akurat ten wokal został nagrany z lekkim „popem” na samym dole, co Pro-Ject pokazał bez pudła. To bowiem odtwarzacz, który gra naprawdę niskim i pełnym basem. Jak gdyby konstruktorom zależało na zatarciu wrażenia, jakie robią gabaryty odtwarzacza. Podobnie zresztą jest i ze sceną dźwiękową. Zarówno z jazzem, jak i potem na płycie Faith George’a Michaela, przestrzeń była duża, rozległa, nie było słychać odchudzania dźwięków, które były dalej od nas, zachowywały one dobre proporcje w stosunku do pierwszego planu. Jak dobrze zostało więc odtworzone wejście do „maszyny” na płycie Wish You Were Here Pink Floyd! To było mocne, gęste granie. Tu trzeba po prostu mocy, energii i jeśli tego brakuje utwór jest jak wykastrowany – żyje, ale co to za życie… W każdym razie, Pro-Ject gra niskim, mocnym basem. Zakres ten nie jest specjalnie mocno skupiany, to nie ten przypadek, wszystkiego mieć nie będziemy. To znaczy definicja basu jest niezła, ale bez przesady. Dźwięk się nie leje, jest całkiem sprawnie gaszony – nawet w takich utworach, jak Bad Guy Billie Ellish, czy The Archer Taylor Swift, ale jest raczej homogeniczny niż różnicowany. Zresztą – im słabszej jakości realizacja, tym będzie lepiej słyszalne zmniejszone różnicowanie. Jest jednak coś, co wszystko trzyma w garści, przez co to jest neutralny, wyrównany przekaz. To dynamika. Wszystkie płyty o których mówiłem miały rozmach i moc. Równie dobrze, „do przodu”, brzmiał zarówno wysmakowany jazz, w tym pliki 24/192, jak i coś do samochodu, jak Gold Rosses Ricka Rossa. Przy okazji łatwo było zobaczyć, że im wyższej rozdzielczości sygnał, tym wszystko lepiej „siadało”, lepiej się organizowało. Mimo to podstawowe pliki FLAC 16/44, grane z Tidala przez wejście cyfrowe, były po prostu fajne – może niezbyt rozdzielcze i selektywne, ale poukładane i „domknięte”. | Filtry cyfrowe i co z tego wynika Nie rozstrzygając tego sporu powiedzmy, że filtry w Pro-Jekcie zmieniają dźwięk dość wyraźnie. Najciekawszy wydał mi się filtr „Slow”. Po przejściu z filtrów „Sharp” i Sharp+” wszystko się z nim otwierało, wygładzało, a dźwięk był bardziej naturalny. „Slow+” szedł w tym ciut za daleko, zmykając nieco górę. Całkiem ciekawy był też filtr „Natural” – nie tak gęsty, jak „Slow”, ale bardziej otwarty na górze. Obydwa filtry „Sharp” były, jak dla mnie, zbyt „techniczne” i pozbawione życia. | PODSUMOWANIE Odtwarzacz CD Box DS2 nie zmienia świata. Ale też nie o to chyba w nim chodziło. To uczciwy produkt, który wszystko robi dobrze i z równym zaangażowaniem. Ma wyrównane pasmo przenoszenia, wysoką dynamikę i nie pomniejsza instrumentów. Zwrócimy uwagę zarówno na gładkość tego grania, jak i mocny, pełny bas – rzecz, którą państwo pokochacie. To nie jest zbyt rozdzielcze granie, a niskie tony nie są dokładnie różnicowane, to nie ta bajka. Ale też, w tej cenie, zestaw wszystkich wspomnianych cech daje wyjątkowo atrakcyjne brzmienie, z którym można słuchać muzyki z przyjemnością przez długie godziny. Pro-Ject CD Box DS2 jest odtwarzaczem Compact Disc wyposażonym w cyfrowe wyjścia i wejścia; jego napięcie wyjściowe można regulować. To niewielki produkt o wymiarach 240 x 72 x 200 mm, ważący niespełna 2 kg, należący do serii Box tego producenta. Obudowa odtwarzacza wykonana została z giętych stalowych blach i aluminiowych płyt. Te ostatnie tworzą górę i front. Z boków dokręcane są drewniane elementy ozdobne. Przód i tył | To może i niewielkie urządzenie, ale jest niesłychanie bogato wyposażone i ma przemyślany interfejs użytkownika. Pośrodku przedniej ścianki umieszczono średniej wielkości wyświetlacz w kolorze niebieskim. Wykorzystano każdy jego milimetr pokazując duże liczby mówiące o ścieżkach i czasach. Kiedy przechodzimy na tryb dwulinijkowy, na przykład po wybraniu wejścia cyfrowego, napisy są mniejsze, ale całkiem czytelne. Ilość informacji jest spora, ale zabrakło opisu sygnału wejściowego (bity/kHz). Nad wyświetlaczem jest szczelina napędu. Nie pracuje on szczególnie cicho, stojąc metr od odtwarzacza słychać, że działa, ale nie ma o co kruszyć kopii. Pod wyświetlaczem są guziki sterujące pracą napędu, a przy dolnej krawędzi, po prawej stronie, guziki zmiany wejścia, wyboru filtra oraz wysuwania płyty. Z tyłu umieszczono gniazda RCA wyjść analogowych, a obok nich przełącznik, którym ustalamy, czy napięcie jest regulowane – z pilota zdalnego sterowania – czy też stałe. Są tam również wejścia i wyjścia cyfrowe oraz gniazda służące do połączenia odtwarzacza w system sterowania Pro-Jecta (wyzwalacz 12 V). Gniazda RCA mają złocone tylko masy. Jest tu również gniazdo dla zewnętrznego zasilacza 12 V. Nie jest on zbyt poważny, sam odtwarzacz jest trochę z innej planety, ale dzięki temu trickowi firma nie musi płacić dużych pieniędzy za certyfikaty bezpieczeństwa – te płaci producent zasilacza – a my dostajemy produkt w niższej cenie. No i zawsze możemy kupić liniowy, wypasiony zasilacz Power Box DS2 tegoż producenta. Środek | Niemal cały środek zajmuje napęd. To mechanizm szczelinowy produkowany na Tajwanie, z płytką sterowania przygotowaną przez firmę StreamUnlimited – to znany i sprawdzony układ Blue Tiger. Jest on odsprzęgnięty od obudowy trzema warstwami elementów stratnych. Płytka z elektroniką znalazła się pod spodem. Podstawą jest tu przetwornik cyfrowo-analogowy AK4490 firmy Asashi Kasei Microdevices. Choć wprowadzony został do sprzedaży w listopadzie 2014 roku, a więc chwilę temu, to jeden z nowocześniejszych układów tej firmy, obsługujący sygnał PCM do 32 bitów/768 kHz oraz DSD do DSD256. Należy on do topowej linii Velvet Sound tego producenta. Dodajmy, że wejście USB obsługuje kość XMOS. Elektronikę zmontowano na dwuwarstwowej płytce drukowanej w technice SMD. Pilot | Pilot zdalnego sterowania oferuje pełną obsługę odtwarzacza plus regulację siły głosu. Jest on niewielki, niezbyt ładny i nie do końca ergonomiczny. Na plus trzeba zapisać, że działa pewnie, bez „humorów”. ■ Dane techniczne (wg producenta) DAC: 1x AK4490 (32 bity/768 kHz; DSD256) |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity