pl | en

Transport Compact Disc

C.E.C.
TL2 N

Producent: CEC Co., Ltd
Cena (w czasie testu): 25 750 zł

Kontakt (w Europie):
C.E.C. International GmbH ǀ Wacholderweg 16
22335 Hamburg | GERMANY


www.cec-international.com
cec-web.co.jp

MADE IN JAPAN

Do testu dostarczyła firma: RCM


Japońska firma C.E.C. swoją działalność rozpoczęła w 1954 roku, w tym roku obchodzimy więc 65. rocznicę jej powstania. Przez wiele lat był przede wszystkim producentem OEM, dostarczając podzespoły gramofonowe, jak silniki, łożyska i zawieszenia, dla firm zewnętrznych – na przykład SME i Oracle. W 1991 roku zaprezentowała jednak wynalazek, który ją zdefiniował na kolejne lata – paskowy mechanizm do napędu płyt Compact Disc. Testujemy jej najnowszy produkt, transport CD TL2N.

ransport Compact Disc sam w sobie mógłby się w 2019 roku wydawać czymś z innej epoki, bardziej nawet anachronicznym niż – starszy przecież o sto lat – gramofon. Używam trybu przypuszczającego, ponieważ tak nie jest. Życie jest nieprzewidywalne i podobnie jak czarna płyta została zrehabilitowana a momencie, w którym niemalże zniknęła już z rynku, tak i transport płyt CD wrócił nagle do łask wtedy, kiedy większość melomanów skreśliła ten format ze swoich notatniczków. W wyniku upowszechnienia się nowego trendu transporty tego typu oferowane są przez takie firmy, jak Pro-Ject, Primare i Cambridge Audio, a więc znane z kompletnych odtwarzaczy CD sprzedawanych w podstawowych i średnich przedziałów cenowych.

Powód tej rezurekcji jest dość niespodziewany: większość wzmacniaczy zintegrowanych jest obecnie – nomen-omen – zintegrowanych z przetwornikami D/A, a zwykle również z odtwarzaczami plików. A to dlatego, że jesteśmy świadkami przesunięcia się zainteresowania audiofilów z komputerów w roli źródeł sygnału audio w kierunku odtwarzaczy plików. Producenci mogą więc zaproponować „goły” transport, z którego można wysłać sygnał bezpośrednio do takiego wzmacniacza lub do zewnętrznego przetwornika D/A. A przy tej okazji okazuje się, że format Compact Disc jest w większości przypadków konkurencyjny dźwiękowo nawet z plikami hi-res, a zazwyczaj je przebija. Możecie państwo mówić, że zwariowałem, albo mam urojenia, ale tak to widzę.

| Belt Drive CD

Płyta Compact Disc to plastikowy lub szklany krążek w którym wytłoczone są spiralnie wgłębienia, tak zwane „pity”. Na powierzchni krążka naparowana jest warstwa metalu odbijającego promień lasera. W odróżnieniu od płyt standardu LP, zaprezentowanego przez firmę Columbia w 1948 roku, początek płyty znajduje się po wewnętrznej stronie krążka (wcześniejsze płyty gramofonowe mogły zaczynać się na zewnątrz lub w środku).

Ważniejsza różnica dotyczy jednak prędkości odczytu – płyta LP kręci się ze stałą prędkością, a co za tym idzie prędkość odczytu sygnału zmniejsza się wraz ze zbliżaniem się do środka płyty. Prędkość odczytu sygnału z płyty CD jest stała – Constant Linear Velocity; CLV – w związku z tym płyta musi się kręcić wolniej im bliżej jesteśmy jej końca, czyli zewnętrznej krawędzi. Dlatego też jednym z najważniejszych zadań transportu CD jest ustalenie precyzyjnej prędkości obrotowej w każdym punkcie płyty i dla każdego z tych punktów jest ona inna.

Poza transportami firmy C.E.C wszystkie inne transporty płyt CD to systemy tzw. „Direct Drive”. Płytę kładzie się w nich na talerzyku, który jest zamocowany bezpośrednio na osi silnika napędowego. To sprawdzone, niezawodne rozwiązanie, które ma jednak wadę – drgania z silnika przenoszone są wprost na krążek CD, a szum elektromagnetyczny na optyczny układ odczytu. Większość inżynierów powie, że to nie ma znaczenia, ponieważ systemy redukcji błędów zaimplementowane w standardzie CD nie pozwalają na to, żeby zakłócenia mechaniczne i elektryczne wpływały na sygnał. Ja powiem za klasykiem: „kto ma uszy, niechaj słucha”.

Firma C.E.C. zęby zjadła na gramofonach, przede wszystkim na ich systemach napędowych. Idea dotycząca stabilnego kręcenia płytą była jej więc nieobca, a w firmie pracowali inżynierowie o otwartych umysłach i skorzy do eksperymentów – nawet, jeśli te wydawałyby się iść pod prąd obowiązującym dogmatom. Założyli więc, że odczyt sygnału cyfrowego z CD jest w swojej istocie procesem zbliżonym do odczytu sygnału z płyt gramofonowych. A jeśli tak, to istotną poprawę dźwięku dałoby zastosowanie napędu paskowego, zbliżonego do tego, jaki znamy z gramofonów. Bo, taka prawda, znakomita większość topowych gramofonów to tego typu konstrukcje.

Tak powstał Belt Drive CD – transport w którym moment obrotowy z osi silnika przenoszony jest na oś na której kładziemy płytę CD za pomocą paska napędowego. W topowym transporcie TL0 3.0, ale i w testowanym TL2 N, za pomocą paska przesuwany jest także moduł optyczny. Ponieważ w takim systemie można było zastosować znacznie silniejszy silnik niż w klasycznych odtwarzaczach, oś zamontowana jest częścią sporego wału, nadającego jej moment obrotowy, a płytę dociska się ciężkim dociskiem. A to ponownie odsyła nas do techniki gramofonowej. Pierwszym odtwarzaczem, w którym firma CEC zastosowała system paskowy był transport TL1 – dzisiaj urządzenie kultowe.

| TL2 N

Model TL2 N wciąż jest najnowszym produktem tej firmy, mimo że od jego wprowadzenia na rynek minęły już dwa lata. Kolejnym ma być przetwornik cyfrowo-analogowy, który odpowiadałby mu w hierarchii tej firmy. To urządzenie typu top-loader, z odsuwaną ręcznie pokrywą; ta wykonana została z przyciemnionego plastiku. Kiedy urządzenie wchodziło do sprzedaży od razu wskazywano na jego szczególną właściwość – choć to model z „typoszeregu” ‘2’, jego napęd ma dwa paski, jak transport topowego modelu ‘0’.

Poza tym urządzenie wygląda klasycznie, jak każdy inny transport CD. Z przodu mamy niewielki wyświetlacz, a także pięć przycisków sterujących i szósty zasilający. Obok wyświetlacza, na niebiesko, podświetlane są komunikaty dotyczące pracy urządzenia. Dwa z nich dotyczą upsamplingu. Sygnał cyfrowy dostępny na trzech wyjściach – RCA, TOSLink i AES/EBU – może zostać upsamplowany do 24 bitów i 88,2 lub 176,4 kHz.

Upsampling | Dlaczego nie 96 i 192 kHz, jak to robią inni? To wybór na poły techniczny, a na poły filozoficzny. Technicznie to wybór uzasadniony tym, że upsamplujemy sygnał z płyt CD, a więc o częstotliwości próbkowania 44,1 kHz, a 88,2 i 176,4 kHz to proste mnożniki, przez 2 i przez 4. W tym przypadku mówimy o upsamplingu synchronicznym.

Filozoficzny, bo inni inżynierowie uważają, że lepiej upsamplować sygnał w sposób asynchroniczny. Do jego przeprowadzenia potrzebne są wprawdzie skomplikowane algorytmy matematyczne i każda z firm ma własne, dlatego każdy taki upsampler brzmi inaczej, ale technicznie da się to sensownie uzasadnić koniecznością przetaktowania sygnału. Wybór pomiędzy jednym i drugim sposobem zależy więc bardziej od osobistych preferencji i przyjętej optyki – także w technice wybory to codzienność.

Superlink | Na tylnej ściance urządzenia, poza wspomnianymi wyjściami cyfrowymi, są jeszcze cztery wyjścia BNC, tworzące łącze Superlink. To kolejne rozwiązanie zapożyczone z topowej serii ‘0’. W tym przypadku jest ono wykonane na czterech kablach BNC, z osobnym zegarem lewego i prawego kanału, łączem dla sygnału oraz osobnym dla zegara „master” z przetwornika, którym taktowany jest transport. Jeśliby komuś było tego mało, może zastosować zewnętrzny zegar wzorcowy 44,1 kHz. W swojej ofercie ma go wiele firm, z Esoteric i dCS na czele.

| JAK SŁUCHALIŚMY

TL2 N interesował mnie w kontekście innych urządzeń, niekoniecznie CEC-a. Wykorzystałem więc jego wyjścia cyfrowe RCA i AES/EBU i kable cyfrowe Acrolink Mexcel 7N-DA6100II. Przetwornikiem numer jeden był lampowy DAC w odtwarzaczu Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50). Przetwornikiem numer dwa – Mytek Brooklyn Bridge. Do porównania miałem sekcje transportów Ayona oraz odtwarzacza Gryphon Scorpio. Transport CEC-a zasilany był kablem Hijiri SM2R „Sound Matter” i stał na swoich nóżkach, na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition.

C.E.C. w „High Fidelity”
  • TEST: C.E.C. DA5 | przetwornik cyfrowo-analogowy
  • NAGRODA ROKU 2016 | STATEMENT AWARD: C.E.C. DA0 3.0 - przetwornik cyfrowo-analogowy
  • TEST: C.E.C. DA0 3.0 - przetwornik cyfrowo-analogowy
  • TEST: C.E.C. CD5 - odtwarzacz Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • NAGRODA ROKU 2014: C.E.C. TL0 3.0 - transport Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. TL0 3.0 - transport Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. ASB3545WF Wellfloat – platforma antywibracyjna, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. DA 3N + TL 3N - przetwornik cyfrowo-analogowy + transport CD, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. CD 3800 + AMP 3800 - odtwarzacz CD + wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. DA53N - przetwornik cyfrowo-analogowy, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. TL53Z + AMP53 - odtwarzacz CD + wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. TL51XR - odtwarzacz CD, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. TL1N/DX1N - transport CD + przetwornik D/A (premiera światowa) , czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. AMP3300R - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: C.E.C. AMP6300 - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ

  • Nagrania użyte w teście (wybór):

    • Audiophile Reference IV, First Impression Music FIM029 VD, HDCD (2005)
    • Art Pepper, Art Pepper Meets the Rhythm Section, Contemporary Records/JVC VICJ-42524, K2 CD (1957/2006)
    • Camel, Moonmadness, Janus Records/USM Japan UICY-40048, Platinum SHM-CD (1976/2014)
    • George Michael, Faith: Special Edition, Epic/Sony Music 753202, 2 x CD + DVD (1987/2010)
    • John Coltrane Quartet, Ballads, Impulse!/Universal Music LLC (Japan) UCCU-40001, Platinum SHM-CD (1962/2013)
    • MAP feat. Krzesimir Dębski, Groovoberek, AC Records ARC 012, Master CD-R (2019)
    • Radiohead, OK Computer. OKNOTOK Edition, XL Recordings/Beat Records XLCDJP868, 2 x Ultimate HiQuality CD (1997/2017)
    • Royal Blood, Royal Blood, Warner Music UK/Warner Music Japan WPCR-15889, CD (2014); recenzja TUTAJ.
    • White Stripes, Get Behind Me Satan, V2 Records 63881-27256-2, Reference CD-R (2005)

    Pisząc ten test postanowiłem wyeliminować z niego takie określenia, jak: „winylowy”, „analogowy”, „gramofonowy” itd. Wydało mi się bowiem, że powinienem się powstrzymać od powielania kalek w rodzaju: „Skoro to napęd paskowy, to przecież „musi” brzmieć, jak gramofon, prawda?” A przecież najpierw trzeba jeszcze wykazać, że w ogóle jakoś „brzmi”, skoro „zera” i „jedynki” są „zerami” i „jedynkami”.

    Zacząłem pisać w ten sposób i nawet jakoś mi to szło. Dość szybko złapałem się jednak na tym, że się w ten sposób cenzuruję i że te słowa-klucze wciąż i wciąż powracają, i to one nadają całości sens.

    Bo to JEST „analogowe” granie, kojarzące się z ciepłym i nasyconym brzmieniem gramofonu. Różnice występujące pomiędzy TL2 N i napędami Ayona i Gryphona są klarowne, łatwe do zdefiniowania nawet przez niewyszkolone ucho – każdy z tych mechanizmów brzmi inaczej (pisząc: „brzmi” myślę: „modyfikuje sygnał”). A napęd CEC-a brzmi – powtórzę – jak gramofon. Celowo nie piszę „źródło analogowe”, bo tak nie jest, a właśnie „gramofon”.

    Dostajemy z nim duże, mocne i wręcz wysycone źródła pozorne. To rzecz, która odróżnia większość gramofonów od większości odtwarzaczy CS i części SACD. I tylko niektóre z nich potrafią nasycić dźwięk tak, że nie mamy wrażenia wysuszenia. Powiedziałbym, że TL2 N kieruje przekaz w rejony znane z plików DSD, i to raczej tych o wyższej częstotliwości próbkowania niż podstawowe DSD64.

    To bardzo podobne działanie, polegające na obniżeniu barwy i dodaniu basu z jego średniego zakresu. Co z kolei daje nam duże źródła pozorne, rozmach i moc. Bardzo szybko dojdziemy do wniosku, że transport CEC-a nasyca czymś brzmienie, modyfikuje je tak, że jest niemalże „dotykalne”. Z nasyconymi same z siebie nagraniami, jak te z samplera wytwórni First Impression Music pt. Audiophile Reference IV, jak Ballads John Coltrane Quartet na płycie Platinum SHM-CD, jak wreszcie ze zjawiskową płytą MAP feat. Krzesimir Dębski pt. Groovoberek, ze wszystkimi tymi płytami brzmienie było megagęste.

    Od razu, od pierwszych taktów Art Pepper Meets the Rhythm Section słychać też było, że testowany transport obniża brzmienie również przez lekkie wycofanie wysokich tonów i wyższej średnicy. To dlatego wszystko brzmiało z nim w plastyczny, fajny sposób. Nawet Faith George’a Michaela w reedycji z 2010 roku, którą uważam za nie całkiem udaną. To z CEC-em wokal był na niej po prostu przyjemny, bez denerwującego, wysokiego pogłosu snującego się za sybilantami. Z kolei przy gęstym, perkusyjnym graniu, głównie z płytami jazzowymi, owo wycofanie nie przeszkadzało. Blachy były bowiem mocne, dźwięczne i miały sporą wagę.

    Wszystko to dało dźwięk dynamiczny, naturalny, o nisko ustawionym punkcie ciężkości, dźwięk blisko nas. To ten przypadek, w którym można mówić o „namacalności” i „wykonawcach na wyciągnięcie ręki” bez popadania w śmieszność. TL2 N idzie dokładnie w tym samym kierunku, w którym idą gramofony prezentujące ciepłe, gęste, nasycone brzmienie o mocnym pierwszym planie. Dodajmy – brzmienie w tym planie naprawdę dynamiczne.

    | UPSAMPLER

    Brzmienie transportu TL2 N jest bardzo charakterystyczne. Okazuje się jednak, że w dużej mierze zależne jest ono od tego, czy wypuszczamy z niego „czysty” sygnał, czy go upsamplujemy. Nie jest to równie duża zmiana, jak przy przejściu na inny transport, ale mimo to zmiana ważna. Dźwięk, który opisałem powyżej uzyskałem korzystając z upsamplingu 24/176,4. Kiedy go wyłączymy, otrzymamy dźwięk nieco chudszy i nie tak nasycony.

    Z kolei z upsamplingiem brzmienie jest cieplejsze, gęstsze, mocniejsze – moim zdaniem po prostu lepsze. Jedyną przewagą „czystego” sygnału jest to, że jest nieco lepiej różnicowany. Ale to różnicowanie wcale nie wpływało na to, że muzyka brzmiała w bardziej naturalny sposób, a wręcz przeciwnie – jakbyśmy ją trochę stechnicyzowali. Najmniej interesująca opcją wydało mi się ustawienie 24/88,2. Brzmienie miało wówczas ciepły charakter, ale było zgaszone dynamicznie i barwowo.

    Myślę, że ten opis dotyczyć będzie dowolnego połączenia. Te same zmiany usłyszałem bowiem zarówno z sekcją DAC-a w odtwarzaczu Ayon Audio, jak i z przetwornikiem Myteka. Jest to o tyle ważne, że Ayon konwertuje sygnał przychodzący do postaci DSD256 i dopiero wtedy przesyła do przetwornika, a Mytek przesyła sygnał bezpośrednio do kości (pod warunkiem, że wyłączymy filtr MQA).

    Zastrzegłem na początku, że porównuję sobie w głowie ten transport do dobrego gramofonu, uciekając jednocześnie od użycia słowa „analogowy”. A to dlatego, że CEC modyfikuje brzmienie po swojemu – dokładnie w ten sam sposób, w jaki jest ono zmodyfikowane przez gramofony, a nie przez magnetofony szpulowe. Przybliża pierwszy plan, powiększa go, a tylne plany podciąga, przez co przekaz wydaje się większy niż z innymi transportami. W bezpośrednim porównaniu gra on po prostu głośniej, mocniej, co potwierdza, że nie można traktować transportów cyfrowych jako urządzeń „bez właściwości”.

    Ten stan najlepiej sprawdza się z muzyką jazzową, wokalistyką, a także małymi i średnimi składami w muzyce klasycznej. Dodaje im wagi, sensu, gęstości. Ale CEC skraca też wybrzmienia i przybliża plany, przez co dźwięk jest zawsze równie przyjemny i miękki. Co przeszkadzało mi, kiedy słuchałem mocniejszego rocka, jak z płyt Royal Blood pt. Royal Blood i White Stripes z Get Behind Me Satan. To brudne granie, ze zniekształconym wokalem – chodzi mi głównie o Royal Blood - oraz przesterowanymi gitarami, które w wydaniu CEC-a brzmiało ładnie, przyjemnie, ale trochę bez ognia.

    | PODSUMOWANIE

    Transportów CEC-a nie da się pomylić z żadnym innym mechanizmem. Brzmią w niewiarygodnie przyjemny sposób, nawiązując dźwiękiem do tego, co robią dobre gramofony – niech to będzie, dla przykładu, Kronos Pro Mk.II. To wciągające, namacalne brzmienie z niskim, gęstym basem i ciepłą górą. Jest bardzo, ale to bardzo uzależniające. Nie jest to najbardziej precyzyjne i różnicujące brzmienie, a perspektywa jest w nim przybliżana. Bo to urządzenie, które oferuje bezpośredni kontakt z wykonawcą, który jest na wyciągnięcie ręki. I to, co robi, robi doskonale. Dlatego wyróżnienie RED Fingerprint.

    Urządzenia firmy CEC są wykonane niezwykle solidnie – są też ciężkie. Wpływa na to zarówno sztywna obudowa, jak i ważący swoje napęd. Obudowa wykonana jest z grubych, giętych blach, a urządzenie stoi na albuminowych nóżkach.

    Przód i tył | Z zewnątrz TL2 N wygląda tak, jak wiele innych odtwarzaczy i transportów CD. Wyróżnia go szklana, odsuwana klapka transportu top-loader, ale też nie na tyle, aby robić z tego wielkie „halo”. Przód urządzenia wykonano z grubej na 5 mm płyty aluminium, w której wycięto okienko zakryte przezroczystą płytką. Pod nią umieszczono niewielki, niezbyt czytelny wyświetlacz znany z urządzeń pochodzących z lat 90. – to się nazywa konserwatyzm.

    Obok wyświetlacza możemy podświetlić inne komunikaty. Dwa z nich dotyczą częstotliwości upsamplingu. Kolejny informuje, czy TL2 N został podłączony do przetwornika D/A przez łącze Superlink. W tej chwili wyposażony w takie wejście jest jedynie przetwornik DA0 3.0 oraz starsze, jak na przykład DA3 oraz DA1. I jest wreszcie informacja o tym, czy transport taktowany jest przez zewnętrzny zegar.

    Z tyłu znajdziemy cztery gniazda BNC łącza Superlink, a także klasyczne wyjścia, jak: RCA, TOSLink oraz AES/EBU. Jest tam również gniazdo zasilające IEC.

    Środek | Spora waga urządzenia – 12 kg – bierze się przede wszystkim z tego, że jego dolna ścianka została usztywniona dodatkową płytą ze stali. Swoje dokłada jednak sam mechanizm. Mechanicznie to sztywna i ciężka struktura. Dolną warstwę stanowi aluminiowa podstawa, przykręcona do dna obudowy za pośrednictwem mosiężnych dystansów. Na wygiętych „listkach” zamocowano w niej obydwa silniki.

    Podobnie, jak w gramofonach, tak i tutaj wał na którym kładzie się płytę, jest od tej części odprzęgnięty. Wraz z systemem optyki przykręcony jest do grubej, aluminiowej płytki odsprzęgniętej od podstawy za pomocą czterech elementów przypominających gumę silikonową – dwa z przodu mają inną barwę niż dwa z tyłu, zakładam więc, że mają też inne własności mechaniczne. Docisk płyty o wadze 380 g wykonano z mosiądzu.

    Sterowanie i wyjścia znalazły się na płytce za napędem. Sterowaniem zajmują się układy firmy NEC. Przy wyjściach S/PDIF i i AES/EBU widać układ upsamplera – to Burr Brown SRC4382. To dość stary układ, wprowadzony do sprzedaży w 2006 roku, pierwotnie przeznaczony do zastosowań profesjonalnych – na przykład w systemach nadawczych. Jego przeznaczeniem była zamiana asynchroniczna sygnału 16/44,1 na 24/96 lub 24/192, jednak inżynierowie CEC-a przeprogramowali go tak, aby pracował synchronicznie zamieniając sygnał na postać 24/88,2 lub 24/176,4.

    Zasilacz oparty jest na średniej wielkości transformatorze toroidalnym firmy Bando. Wychodzą z niego dwa uzwojenia wtórne, a co za tym idzie mamy dwa osobne zasilacze stabilizowane. Widać w nich kondensatory filtrujące firmy Rubycon.

    Pilot | Pilot zdalnego sterowania jest wprawdzie nowszy niż wyświetlacz, ale wciąż dość stary. Mimo to obsługa transportu za jego pomocą jest całkiem sprawna. Oprócz sterowania napędem oraz upsamplingu, funkcji dostępnych także z przedniej ścianki urządzenia, z pilota można także przyciemnić lub wyłączyć wyświetlacz i podświetlenie komunikatów, a także zapętlić utwór i płytę oraz zaprogramować jej odtwarzanie.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Odtwarzane typy płyt: CD-DA, sfinalizowane CD-R/RW
    Stabilizator płyt: ø 120mm, waga 380g
    Wyjścia cyfrowe: Superlink (4 x BNC), RCA, AES/EBU, TOSLink
    Wejście dla zegara: RCA 44,1 kHz
    Upsampling: 24 bity/88,2 kHz, 176,4 kHz
    Pobór mocy: 21 W
    Wymiary (S x W x G): 435 x 335 x 111 mm
    Waga: 12 kg
    Kolor: srebrny, czarny

    Dystrybucja w Polsce

    RCM s.c.

    40-288 Katowice
    ul. Czarnieckiego 17 | POLSKA

    www.rcm.com.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2019



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|