Kolumny głośnikowe | podstawkowe Dynaudio
Producent: DYNAUDIO A/S |
roces kupowania przez azjatyckie – przede wszystkim chińskie i koreańskie, ale coraz częściej indyjskie – firmy prestiżowych marek audio z USA i Europy ostatnimi czasy wyraźnie przyspieszył. Jedną z największych tego typu transakcji było przejęcie w 2016 roku koncernu Harman International Industries przez Samsung Electronics. Dwa lata wcześniej doszło do innego przejęcia – za 41,5 miliona dolarów chińska firma GoerTek, z siedzibą we wschodnim Shandong, kupiła duńską firmę DYNAUDIO. Powiem coś mało poprawnego politycznie, ale niech będzie. Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że kiedy azjatycka firma kupowała znaną markę audio z – ogólnie pojmowanego – Zachodu robiła to po to, aby na niej jak najszybciej zarobić. Zmieniała więc miejsce produkcji, obniżając koszty, zwalniała kadrę menadżerską i projektową, jeszcze bardziej obniżając koszty, wprowadzała do obiegu produkty, które korzystały z renomy marki, ale z jej prawdziwym „duchem” wiele wspólnego nie miały. Myślę, że w wielu branżach jest tak do dziś. W branży audio coś się jednak zmieniło, a przynajmniej chciałbym w to wierzyć. Patrząc bowiem na to, jak prowadzona jest w ostatnich pięciu latach firma Dynaudio powiedziałbym, że tym razem nastąpił proces odwrotny, to jest dokapitalizowania kupionej firmy, przez co ta nagle przyspieszyła z badaniami i nowymi projektami. Te zbiegi skumulowały się – jak dla mnie – powstaniem w 2017 roku kolumn podstawkowych Special Forty i nowej serii Contour, a w roku 2018 premierą nowej topowej serii CONFIDENCE. | CONFIDENCE 20 Historia | Premiera tej serii miała miejsce w czasie wystawy High End 2018 w Monachium. Pokazano wówczas kolumny podstawkowe ‘20’ oraz trzy modele podłogowe – ‘30’, ‘50’ i ‘60’; modelu ‘40’ nie przewidziano ze względu na złe konotacje liczby ‘4’, jakie ma ona w Azji (opisujący liczbę cztery znak „shi” stosowany jest również na oznaczenie słowa ‘śmierć’). Kolumny miały być dostępne w drugiej połowie roku. Ich konstrukcja była jednak na tyle zaawansowana i w dodatku nowa dla samej fabryki, że do produkcji weszły dopiero w połowie 2019 roku – ich prezentacja na wystawie High End 2019 była więc tak naprawdę drugą premierą, premierą egzemplarzy produkcyjnych. Confidence to seria z długą historią. Powstała w 1991 roku na bazie legendarnego głośnika wysokotonowego Esotar i obejmowała dwa modele – podstawkowy C3 i wolnostojący C5. Seria ta była szczególna z kilku względów – o Esotarze już wspomniałem – ale również ze względu na obudowę. Miała ona niewielką komorę rezonansową z równoległymi ściankami, ale front stanowiła szersza, wymodelowana płyta, na której montowano przetworniki. W połowie lat 90. ubiegłego wieku przystąpiono do prac nad głośnikiem podstawkowym Confidence C1. Szczególną wartość temu projektowi nadało to, że C1 stały się ulubionymi kolumnami pana Wilfrieda Ehrenholza, właściciela Dynaudio. Mając je na co dzień w domu, słuchając ich kilka razy w tygodniu miał czas, aby wymyśleć dla nich poprawki. Z tego namysłu powstały wersje Confidence C1 II i jej limitowana odmiana Confidence C1 Signature. Światową premierę miały podczas wystawy Salon Son & Image w Paryżu, w marcu 2011 roku, jednak szerszej publiczności pokazano je w maju, podczas wystawy High End 2011 w Monachium. W roku 2014 doszła do nich wersja specjalna – Confidence C1 Platinum. W C1 II i C1 Signature poprawiono sposób pokrywania jedwabnej kopułki wysokotonowej przetwornika Esotar2, w znacznie bardziej wyrafinowanym procesie („Precision Coating”). Przeprojektowano też cewkę napędową głośnika nisko-średniotonowego, która nawijana była jeszcze precyzyjniej, aluminiowym drutem na karkasie z Kaptonu. Głośniki były też inaczej dzielone – w zwrotnicy pierwszego rzędu (-6 dB/okt.). Choć pozornie najprostsza, żeby mieć z niej pożytek wymaga ona najlepszych możliwych elementów biernych. Wymieniono więc kondensatory i zastosowano bardzo drogie oporniki Caddock. I wreszcie – wymieniono okablowanie. Technika | Kolumny Confidence C20 są następcą wersji C1 II, C1 Signature i C1 Platinum, a więc czwartą wersją kolumn C1. To kolumny podstawkowe, dwudrożne, wentylowane bas-refleksem. Muszą współpracować z wykonanymi specjalnie dla nich podstawami – o czym później. Nowa seria Confidence zawiera większość rozwiązań znanych z wersji Signature, tyle że poprawionych i jeszcze bardziej dopracowanych. Obudowa jest nieco inna, bardziej przypomina nową serię Contour, ale zachowuje podział na komorę rezonansową i płytę montażową dla głośników. Ta ostatnia wykonywana jest teraz nie z płyty MDF, a z kompozytu o nazwie firmowej Compex. Głośnik wysokotonowy to Esotar w 3. wersji, z miękką, jedwabną membraną o średnicy 28 mm i techniką redukcji rezonansów wewnątrz komory, za kopułką, nazwaną „airflow-optimisation”, po raz pierwszy wprowadzoną w modelu Special Forty. Powiększono w nim komorę rezonansową i wymieniono filcowe ringi, które umieszczano w Esotarze 2 za membraną, służące do redukcji rezonansów. Teraz mamy tam wewnętrzną kopułkę o nazwie Hexis. Zmian w głośniku jest kilkadziesiąt. Jedną z widocznych innowacji jest nowy kształt aluminiowego frontu. Korekty dotyczą również 180 mm głośnika nisko-średniotonowego – teraz to głośnik o nazwie NeoTec. Jego membrana wykonana jest z jednego płatu materiału opartego o plastik (polimer) z domieszkami krzemianu magnezu. To rozwiązanie własne Dynaudio, noszące nazwę MSP (Magnesium Silicate Polymer), stosowane od pierwszego modelu tej firmy, o nazwie Model 100, z 1978 roku. W ciągu lat sposób wykonania, dokładny skład domieszek, struktura magnesu oraz kosze głośników MSP udlegały zmianom. W najnowszej wersji wykonano specjalny system pozwalający na wylot powietrza od tylnej strony nakładki przeciwpyłowej, zmieniono w nim karkas, zamiast Kaptonu teraz wykonany jest z włókna szklanego. Za to cewka wciąż wykonywana jest z drutu aluminiowego – to rozwiązanie stosowane jest przez Dynaudio od samego początku. Zwrotnicę umieszczono w podstawie przykręcanej od spodu do kolumny. To z niej wychodzi para ładnych zacisków firmy WBT z serii NextGen. W zwrotnicy znajdziemy bardzo dobre elementy, w tym wysokiej klasy oporniki i kondensatory polipropylenowe. Ważniejsza jest jednak zmiana rodzaju filtru dzielącego głośniki. Kiedy wprowadzano do sprzedaży modele C II i C1 Signature jedną z zalet, na którą wskazywano, było zastosowanie zwrotnic 1. rzędu, czyli ze spadkiem 6 dB/oktawę. Okazało się jednak, na to wychodzi, że to nie był do końca dobry pomysł – w nowej serii Confidence mamy zwrotnice 2. rzędu (12 dB/okt.). Podstawy | Podstawy Stand 20 dla C20 należą do najlepszych technicznie i najładniejszych podstaw głośnikowych firmy Dynaudio, jakie widziałem. Są one niezbędne do poprawnego działania kolumn C20, a to dlatego, że wylot bas-refleksu w tym modelu umieszczono pod spodem! Firmowe standy mają odpowiednio wyprofilowaną górną ściankę, pokrytą miękkim materiałem. Kolumny skręca się z podstawą trzema śrubami. Całość stoi na szeroko rozstawionych nogach, do których wkręcone są wysokie śruby. Zakończone są one dużymi, moletowanymi nakrętkami, dlatego ich używanie jest bardzo wygodne. Trzpienie są od spodu płaskie i można je wsunąć do specjalnych, dość wysokich podstawek z gumowym spodem. Ale na wyposażeniu są też świetnie wyglądające stożki, które na te śruby wkręcamy. I teraz – wydaje mi się, że podkładki o których mowa mogą też służyć jako podstawki pod kolce. Na ich dnie w gumowym elemencie sprężystym jest maleńki otwór, przez który widać metal, na którym stożek się opiera. Całość wygląda po prostu zawodowo. | JAK SŁUCHALIŚMY Kolumny Dynaudio Confidence C20 są stosunkowo łatwe do wysterowania – łatwiejsze niż wszystkie poprzednie wersje tych kolumn, jakie znam. Ich impedancja nominalna wynosi 6 Ω, a minimum 5 Ω przypada dość wysoko, bo przy 155 Hz. Wzmacniacze lampowe są więc mile widziane. W czasie testu odsłuchiwane były jednak ze wzmacniaczem tranzystorowym Soulution 710. Rozstawione były na odległość 220 mm od siebie i 200 mm od miejsca odsłuchowego, licząc od środka przedniej ścianki. Źródłem sygnału był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), ale również testowany równolegle niedrogi gramofon Music Hall mmf-3.3 i wyrafinowany przetwornik cyfrowo-analogowy PrimaLuna EVO100. Nagrania użyte w teście (wybór):
|
Nie mam żadnych wątpliwości – to najlepsze monitory, jakie do tej pory wyprodukowała firma Dynaudio. Co więcej, to – moim zdaniem – jedne z najlepszych kolumn z tym logo w ogóle, jakie pojawiły się na rynku. A słyszałem znakomitą większość kolumn podstawkowych tej firmy z ostatnich – powiedzmy – dwudziestu lat, w tym sporo modeli aktywnych, przeznaczonych do zastosowań profesjonalnych. Co z tego, że to właśnie monitory, a więc z założenia konstrukcje o ograniczonym przetwarzaniu niskich dźwięków, a co za tym idzie ograniczonym wolumenie i moderowanej skali. Trzymając się polonistycznej kindersztuby powiedziałbym na to: „furda!” Po ich wysłuchaniu na usta ciśnie się jednak znacznie bliższe ziemi: „no i ch…” Kolumny zauroczyły mnie i podbiły moje serce tym, jak naturalnie brzmią. Zaapelowały do mojej wrażliwości jako akustyka tym, że są niebywale rozdzielcze, a przez to każda, nawet błaha, zmiana, jest z nimi klarowna. I zaskoczyły mnie wreszcie, jako recenzenta, tym w jak dużym stopniu mały krok w dobrym kierunku, jaki wykonał ten producent w nowej serii Confidence, przełożył się na ogromny skok w high-endowym świecie, w którym każda poprawa jest na wagę złota. Gdyby sukces Dynaudio mierzyć w ten sposób, trzeba by zapłacić za C20 tyle złota, ile same ważą. W czym rzecz? Przede wszystkim w rozdzielczości – od niej wszystko się tu zaczyna i na niej kończy. Pomiędzy tak zarysowanymi początkiem i końcem rozciąga się ocean drobnych elementów, to chyba jasne. Wszystkie one mają tutaj wspólny mianownik, nigdy nie występują osobno, nie domagają się naszej uwagi. Współdziałają „w tle”, a na plan pierwszy wychodzi muzyka. To truizm i to z gatunku tych „przechodzonych”. Cóż jednak poradzę na to, że tak to się właśnie z nimi kończy – na odsłuchiwaniu płyt, nawet tych dawno niesłuchanych. Bo odkrywamy z nimi nowy wymiar nagrań. Może nawet nie szczegóły, a właśnie wymiar. C20 brzmią nisko, niżej nawet niż moje Harbethy M40.1, które są w tej mierze niepowtarzalne. Brzmienie o którym mówię jest cechą najwyższego high-endu. Nie chodzi, to chyba jasne, o przycięcie wysokich tonów, ani ich wycofanie. Tak się robi w tańszych produktach i jeśli zrobi się to dobrze, to można się spodziewać znakomitych efektów. Ale to zawsze manipulacja na sygnale. W testowanych kolumnach ciemność wynika z tego, jak wiele informacji dostajemy o tle, o pogłosach, o bryłach, tym, co „za” dźwiękami. W muzyce słuchanej na żywo to wszystko jest obecne. Przy rejestracji jednak, a potem przy odtworzeniu element ten jest redukowany, ponieważ systemy nagrywający i odtwarzający, nawet te absolutnie topowe, są w tej mierze ograniczone, nie są w stanie przekazać wszystkiego. Akcentują więc detal, atak, szczegół, aurę, przez co w bardzo przekonywający sposób re-kreują dane wydarzenie. Jeśli są naprawdę dobre, robią to tak, że mamy wrażenie, że to się dzieje naprawdę, potrafią nas do tego przekonać. Kolumny Dynaudio mają to wszystko, ale coś jeszcze, co zdarza się bardzo, bardzo rzadko – są niebywale ciemne, ale pokazują niebywale dużo. Kiedy wchodzą blachy perkusji, niech to będzie koncert Billa Evansa na The Montreux Jazz Festival, są dźwięczne, mocne i gęste. Są jednak otoczone przez powietrze, jeszcze gęstsze – wiem, że to brzmi trochę bez sensu, ale kilkakrotnie się złapałem na tym, że tak to słyszę, tak to sobie tłumaczę. Doskonale słychać szum taśmy analogowej, na której zostały zarejestrowane starsze nagrania, a jednak tylko tło, a nie coś, co by się nam narzucało. Ważniejsze jest to, że dźwięk jest w naszym pokoju kreowany wraz z aurą i powietrzem zarejestrowanymi na danej płycie. Przed nami otwiera się okno do innego świata, który wydaje się bardziej realny (!) niż to, co mamy wokół nas. To oczywiście wynik tego, że dźwięk musi być bardziej realny, ponieważ słuchając muzyki wyłączamy jakieś 80% wrażeń, które dostarczane są przez oczy. Ale w przypadku C20 ma to sens, jak rzadko kiedy. To dźwięk prawdziwszy niż ten prawdziwy. To znaczy bardziej ekscytujący. Częściowo dlatego, że bas tych kolumn jest niesamowity. Patrząc na nie widzimy monitory, a słyszymy znacznie większe, dobrze zestrojone, grające nisko kolumny podłogowe. Kiedy zaczniemy szukać, to oczywiście znajdziemy moment, w którym małe paczki tracą możliwość wspomagania głośnika niskotonowego i bas, czy kontrabas, a tym bardziej syntetyczne dźwięki, nie są już tak niskie i tak swobodne, jak z realnie dużych kolumn, chociażby moich Harbethów. Wrażenie skali, o którym mówię, jest jednak tak mocne, że bez bezpośredniego porównania nigdy by nam to nie przyszło do głowy. Nie mniejsze wrażenie robi drugi koniec pasma. Myślę, że Esotar3 to jeden z najlepszych głośników wysokotonowych, które są obecnie produkowane, bez względu na technologię. Jest rozdzielczy, ale nigdy nie rozjaśniony. Co, wraz z nasyceniem i pełnym basem, daje nieprawdopodobną radość z grania muzyki i to nie tylko tej najlepiej nagranej. Specjalnie pod tym kątem wysłuchałem najpierw maxi-singla CD z utworem See You Depeche Mode, a potem kilku kawałków z płyty Subsequent Pleasures grupy Clan of Xymox. Obydwa krążki dokumentują początki obydwu zespołów, a ten drugi pochodzi wprost z prehistorycznych czasów grupy CoX. Nie są to najlepsze jakościowo rejestracje, raczej lekkie tonalnie i nie do końca rozdzielcze. Ale, ale – Dynaudio zabrzmiały z nimi tak, jakby ktoś wlał w nie więcej życia, dosmaczył. Był rytm, była świetna barwa i była aura, która powoduje, że to tak świetne kawałki. Szczególnie duże wrażenie zrobiły na mnie utwory demo Clan Of Xymox – słuchając ich miałem w głowie tylko jedno: w połowie lipca, w Gorlicach, na Ambient Festival, wystąpi Peter Nooten, filar tej formacji. W każdym razie – płyty te zagrały superowo, nie czuło się patyny, a jedynie konkretną, właściwą im stylistykę. Niesamowite było to, jak dobrze Esotar3 sprawdza się w roli reproduktora góry – nigdy jasnej, nigdy ostrej, a zawsze niesamowicie „namacalnej”. Dlatego też nagrania Elli Fitzgerald pt Ella Fitzgerald Sings Sweet Songs For Swingers zabrzmiały gładko, gęsto, choć wyraziście i „do przodu” – kolumny pokazują pierwszy plan nieco przed linią łączącą głośniki. I to pomimo że wokal zarejestrowano – najprawdopodobniej – za pomocą mikrofonów wstęgowych, w których słychać mocny pik na wyższej średnicy i górze. | PODSUMOWANIE Dynaudio Confidence C20 kierują naszą uwagę ku muzyce, całkowicie znikając z pola widzenia jako mechaniczny interfejs między wykonawcą i nami. Czy znalazłem coś, co można by zapisać na minus? Prawdę mówiąc – nie. Biorąc pod uwagę ich cenę i rozmiary ograniczenia, głównie w zejściu niskiego basu, były pomijalne. Wszystko inne było znakomite. Ale może się też zdarzyć tak, że ci, którzy szukają w muzyce detali, szczegółów, otwartego dźwięku, nie będą do nich przekonani. I dobrze – każdy musi znaleźć coś dla siebie. Dla wszystkich innych to może być monitor ultymatywny, to znaczy ostateczny. Na pewno w przyszłości dostaniemy kolumny, które pokażą to lub tamto lepiej, albo inaczej, ale suma wszystkich cech, które dostajemy z C20 jest tak dobra, że bym się tym nie martwił. To kolumny uniwersalne, piękne i pięknie wykonane, które należą do prawdziwego high-endu, czyli takiego, który gra muzykę w nasycony, gęsty i ciemny sposób. ■ Dane techniczne (wg producenta) Skuteczność: 87 dB (2,83 V/1 m) |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity