Transport plików audio
MOON by Simaudio
Producent: SIMAUDIO Ltd. |
OON intelligent Network Device, w skrócie: MiND, to system, który za pomocą urządzeń przenośnych i aplikacji MOON MiND Controller daje dostęp do plików audio w czasie realnym i ich przesył oraz odtwarzanie. To z jednej strony platforma technologiczna, a z drugiej nazwa transportu plików, którego testem się zajmujemy. Platforma ta zaprezentowana została po raz pierwszy w 2014 roku i miała na celu poprawę jakości sygnału z plików audio, a także służyła uporządkowaniu zbiorów oraz ułatwieniu korzystania z nich. Obsługę zapewniała własna aplikacja na urządzenia z systemami operacyjnymi iOS oraz Android. Dawała nie tylko dostęp do plików, pozwalała na ich organizację i przeszukiwanie, ale również oddawała nam kontrolę nad innymi urządzeniami Moona, ułatwiając obsługę całego systemu. Większość mniejszych firm oferując odtwarzacze plików audio korzysta z zewnętrznych rozwiązań, ale jeśli ktoś chce kontrolować przepływ sygnału od początku do końca musi opracować własny system – „platformę”. Mają ją więc firmy: Linn, Naim, Cambridge Audio, Lumïn i właśnie Moon. To kompletna platforma opracowana samodzielnie przez jej inżynierów. DOMINIQUE POUPART WOJCIECH PACUŁA: Proszę powiedzieć, kiedy została zaprezentowana pierwsza wersja platformy MiND? Kto ją zaprojektował? Jakie założenia kierowały powstaniem MiND-a? W odtwarzaczu MiND 2 zdecydowaliście się panowie wypuścić sygnał tylko za pomocą protokołów S/PDIF i AES/EBU, a zabrakło wyjścia USB – dlaczego? Zdecydowaliście się na określenie górnego pułapu pracy systemu na poziomie 24/192 dla sygnału PCM i DSD64 dla DSD – dlaczego? Warto zwrócić uwagę, że te obostrzenia nie dotyczą innych urządzeń, w których zastosowano moduł MiND-2, na przykład MOON ACE, 390 czy 780D v2. Ponieważ w tych urządzeniach mamy bezpośrednią, wewnętrzną komunikację, możemy w nich natywnie odtwarzać sygnały DSD, MQA i PCM wyższe niż 24/92. ▪ | MiND 2 Jej najnowsza wersja, o nazwie MiND 2, została zaprezentowana podczas zeszłorocznej wystawy High End 2018 w Monachium. Byłem wówczas na premierowym pokazie, a jego rezultatem była nagroda Best Sound | High End 2018 dla systemu Moona. MiND 2 znalazł miejsce zarówno w kompletnych rozwiązaniach, takich jak odtwarzacz plików/DAC/przedwzmacniacz 390, jak i transporcie plików audio MiND 2, o którym firma MOON mówi: „Streaming Network Music Player”. To opisowa nazwa mówiąca o tym, że jest to urządzenie „streamujące” sygnał zawierający pliki „muzyczne” z „sieci internetowej”. Wbrew intuicji komputerowców transport plików ma równie duży wpływ na jakość dźwięku, co – dla przykładu – DAC, dlatego firmy co jakiś czas je unowocześniają. Wersja „2” platformy MiND charakteryzuje się następującymi możliwościami:
Ważne jest również poszerzenie listy obsługiwanych plików. Teraz system obsługuje, przez łącze kablowe, pliki PCM do 32 bitów i 384 kHz oraz DSD do DSD 256. Wejścia | Transport plików audio MiND 2 jest przemyślanym urządzeniem, w którym spotkamy się w wyborami, które z jednej strony ograniczają jego funkcjonalność, ale z drugiej pozwalają na wydobycie z tego, co urządzenie potrafi wszystkiego, co najlepsze. Jak zwykle coś za coś. A co Moon potrafi? Przede wszystkim integruje w jednej liście pliki z różnych źródeł. Możemy przesłać do niego sygnał z dysku NAS, zarówno przewodowo, jak i przez łącze Wi-Fi, a także połączyć się z nim przez Bluetooth aptX z urządzenia przenośnego. Pliki | Urządzenie rozpoznaje i akceptuje niemal wszystkie dostępne typy plików, PCM do 32 bitów i 384 kHz, a DSD do DSD265. Jego system został jednak ograniczony w ten sposób, aby pracował najlepiej z mniejszymi plikami, dlatego wszystkie ich typy powyżej wartości 24/192 dla PCM i powyżej DSD64 zostaną skonwertowane w dół (downsamplowane). Urządzenie ma status Roon Ready, może więc współpracować w systemie zorganizowanym przez ten protokół. Możemy za jego pomocą odtwarzać pliki MQA z Tidala, ale – uwaga – nie zostaną one zdekodowane, to czysty transport. Dekodowanie musi się odbyć po stronie przetwornika cyfrowo-analogowego. Nie miałem z tym żadnego problemu, a jedynym problemem może być to, że w aplikacji sterującej MOON MiND Controller pokazana zostanie częstotliwość próbkowania nierozpakowanego sygnału, a realną wartość zobaczymy dopiero na wyświetlaczu DAC-a. Wyjścia | I taki sygnał otrzymamy na wyjściach. To jeden z nielicznych transportów plików, w którym zastosowano tylko klasyczne wyjścia S/PDIF – RCA i optyczne – a także AES/EBU, czyli – w skrócie – zbalansowaną wersję łącza S/PDIF. Nie ma natomiast wyjścia USB. To ostatnie pozwala na przesył dowolnego typu sygnału, bez żadnych ograniczeń, ale ma wady, o których przekonał się każdy, kto stosował konwertery USB-S/PDIF. Firma Moon wyszła z założenia, że zrobi to najlepiej sama. Dodajmy, że starsze wersje odtwarzacza MiND można apgrejdować do nowego statusu. Wymagane jest przesłanie urządzenia do serwisu dystrybutora, ponieważ wiąże się to z wymianą płytki. | JAK SŁUCHALIŚMY MiND 2 testowany był w klasycznym trybie, to jest porównywany był do odtwarzaczy odniesienia. Do dyspozycji miałem dwa: moduł Bridge w odtwarzaczu Mytek Bridge oraz sekcję transportu w odtwarzaczu Lumïn T1. Złożyłem więc system w którym Moon podłączony był do Myteka cyfrowym kablem koncentrycznym RCA, a do drugiego wejścia podłączony był Lumïn. Mytek podłączony był z kolei do przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III, a ten do wzmacniacza mocy Soulution 710. Osobne odsłuchy przeprowadziłem korzystając ze wzmacniacza słuchawkowego Myteka i słuchawek HiFiMAN HE-1000 v2. MiND 2 zasilany był przez kabel Hijiri SM2R „Sound Matter”, a sygnał do DAC-a przesyłany był kablem Acrolink 7N-6100II. Nagrania użyte w teście (wybór): | TIDAL
|
1 marca tego roku na stronie internetowej magazynu „Stereophile” zamieszczona została informacja o tym, że dotychczasowy redaktor naczelny, John Atkinson, ustępuje ze swojego stanowiska i przechodzi na emeryturę. Pierwszym numerem przygotowanym przez nowego prowadzącego, Jima Austina, był numer z czerwca (vol. 42, no. 6). John Atkinson w czasie swojego szefowania amerykańskim pismem stał się swego rodzajem miarą z Sèvres dziennikarstwa, łącząc pasję muzyka (basisty) z inżynierską dokładnością; wciąż będzie się więc zajmował w „Stereophile’u” pomiarami. Atkinson znany jest z tego, że nieufnie podchodzi do wszelkich nowinek i bardzo długo przekonywał się do tego, że – na przykład – kable połączeniowe mają znaczenie, że kabel zasilający zmienia dźwięk, a nawet do tego, że transporty płyt Compact Disc mogą się różnić brzmieniem. Czego najlepszym przykładem jest test jego autorstwa, zamieszczony w ostatnim numerze, w którym występuje w roli szefa, test transportu SACD Rossini firmy dCS: Kocham sposób, w jaki, w kombinacji z Rossini DAC, transport kreuje dźwięk zarówno z płyt SACD, jak i CD. Ale, jak już to napisałem w tym numerze, muszę go zwrócić do dCS-a. A to złamie mi serce. Czyli – transport CD zmienia dźwięk, co przyznają nawet najbardziej „zatwardziali” inżynierowie – a przynajmniej ci, którzy słyszą. Nie inaczej jest z transportami plików audio. Co więcej, z mojego doświadczenia wynika, że wariacje w brzmieniu występujące między tego typu urządzeniami są nawet większe niż między transportami CD. Nie inaczej jest w przypadku Moona MiND 2. To urządzenie, które przemyka się swobodnie nad wieloma pułapkami, przed którymi stają konstruktorzy urządzeń związanych z plikami. Najważniejszą jego umiejętnością wydaje mi się niesamowita komunikatywność. Widzą państwo, odtworzyć plik audio jest stosunkowo prosto, potrafi to każdy komputer, każdy smartfon. To jednak tak, jakbyśmy czytali książkę przez lornetkę – coś tam widać, coś majaczy, ale co dokładnie – tego nie wiadomo. Przykre jest to, że większości ludzi taka perspektywa wystarcza… Transport Moona likwiduje ten dystans, pokazując duże założenia, duże bryły, mocne kolory. Jedną z płyt, której słuchałem podczas tego testu – prawdę mówiąc wysłuchałem ją dwa razy – był album Memento grupy RGG, wydany w serii „Polish Jazz” pod numerem 81., dostępny nie tylko w formie fizycznej na CD i LP, ale również w serwisie Tidal w postaci plików MQA Studio 24/44,1. To coś w rodzaju trybutu, tak to przynajmniej odbieram, dla monachijskiej wytwórni ECM, która w tym roku obchodzi 50-lecie swojej działalności; jeden z utworów nosi zresztą tytuł Monachium. Płyta ta zabrzmiała genialnie właśnie przez otwarcie dźwięku, pokazanie jego skali, ale i przez fantastyczną dynamikę. W porównaniu z MiND-em 2 odtwarzacz zaaplikowany w Myteku Bridge gra w zgaszony i zaokrąglony sposób. Nawet sekcja transportu w Lumïnie T1 była cieplejsza i mniej szczegółowa. A przede wszystkim obydwa odtwarzacze odniesienia były mniej rozdzielcze. W zbliżony sposób zabrzmiał dopiero nowy Lumïn T2, kosztujący niemal 20 000 zł. Pod tym względem ewolucja, jaką przeszły urządzenia służące do odtwarzaczy plików, jest wspólna dla większości udanych produktów najnowszej generacji. Kanadyjskie urządzenie idzie jeszcze dalej niż przy przejściu z modelu T1 na T2 wspomnianego Lumïna – w parze z sekcją przetwornika cyfrowo-analogowego w Myteku stworzyło ono prawdziwie high-endowe źródło, którego dźwięku nie powstydziłyby się naprawdę wypasione systemy. To dźwięk bardzo „szeroki”, ale w sensie, w jakim go używają ludzie w studiach nagraniowych i muzycy: dynamiczny, pełny i duży. Transport Moona obchodzi w ten sposób wąskie gardło tego typu systemów, bo trudno mówić o braku dynamiki. Powiem nawet, że jest ona wyjątkowa – przepięknie zabrzmiały, dla przykładu, płyty z serii „Polish Jazz” z ostatniej „szóstki”. Zamieszczone zostały w Tidalu w formie, w jakiej wyszły ze studia remasteringowego Jacka Gawłowskiego, czyli 24/176,4, i zakodowane zostały w MQA Studio. Zagrały i szczegółowo, i detalicznie, i były wypełnione. Transport MiND 2 ma tendencje do podkreślania ataku w środku pasma, ale ma też fantastycznie gładką, miękką, „sypką” górę – posłuchajcie państwo, dla przykładu, wspomnianej już płyty Memento, również na Tidalu w MQA Studio, choć tylko 24/44,1. Brzmienie blach jest podobne do tego, co znamy z płyt wytwórni ECM, czyli jest z jednej strony bardzo szczegółowe a z drugiej naturalne. Owa „szerokość” dźwięku Moona podkreślana jest też przez niski, gęsty i pełny bas. To kolejna rzecz, która wyróżnia to urządzenie i stawia przed streamerem w Myteku, a nawet przed odtwarzaczem T1 Lumïnie. Słuchane pod tym kątem nagrania z dysku NAS Synology, przede wszystkim rock spod znaku Led Zeppelin i Kate Bush, ale i fajerwerki na organach Hammonda B3 japońskiego organisty Kankawa, przeszły próbę ognia, wypełniając pomieszczenie bardzo dobrze kontrolowanym przekazem, gęstym, płynnym basem, który w bardzo ładny sposób łączył się ze środkiem pasma. Plus-minus | Tę otwartość, żywiołowość i bezpośredniość MiND 2 osiąga dzięki kilku zabiegom na sygnale. To, przede wszystkim, lekkie skrócenie wybrzmienia. Dźwięki mają masę i skupienie, są po prostu dobre. Są też jednak mniej nasycone niż, dla przykładu, płyty CD grane z transportu odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition. Płyty CD wciąż mają też przewagę w budowaniu gęstych planów, w takim rozmieszczaniu dźwięków w przestrzeni, że mamy wrażenie obecności w realnej przestrzeni, z zupełnie inną akustyką niż nasz pokój odsłuchowy. Odtwarzacze plików tego wciąż nie potrafią i Moon nie jest żadnym wyjątkiem. Żywiołowość tego grania nie będzie dla wszystkich. Budujemy przecież systemy audio pod kątem naszych potrzeb i gustów. Poruszamy się w polu „poprawności”, ale w jego ramach możliwe są różnego rodzaju modyfikacje. Kanadyjski transport plików spodoba się przede wszystkim tym, dla których rozmach, moc i dynamika są najważniejsze. Ci, dla których ważniejsze jest ciepło i gęstość, mogą trochę kręcić nosem. Dla nich lepszym wyborem będą Mytek Bridge i Lumïn T1. | PODSUMOWANIE Transport plików MiND 2 przez cały czas użytkowania pracował bez problemów, zakłóceń, nie zawieszał się, ani nie trzeba było – może po za jednym razem – resetować jego aplikacji. Sama aplikacja jest przejrzysta, łatwo się ją obsługuje. Zabrakło mi tylko informacji o długości słowa odtwarzanych plików i linijki obrazującej długość utworu i miejsca, w którym właśnie jesteśmy. Urządzenie nie jest też aż tak wszechstronne, jak część produktów konkurencji, bo choć dekoduje sygnały powyżej 24/192 i DSD64, to ich nie wysyła na zewnątrz. Ale to, co Moon robi, robi doskonale. Pięknie brzmi z plikami z Tidala, przez co zbliża się do jakości płyt CD. Prawdę mówiąc dźwięk z Tidala był z nim tylko o włos gorszy od tego, który uzyskałem z dysku NAS. A ten jest doskonały w otwarciu, w dynamice i rozmachu. To realne instrumenty w realnej akustyce. Rozdzielczość urządzeni jest bardzo dobra i docenimy z nim poprawę jakości dźwięki przy przejściu na liki hi-res. Świetnie się bawiłem przy tej okazji i nie miałem poczucia, że tracę czas nie słuchając swojego wypasionego odtwarzacza SACD. MiND 2 jest transportem plików audio i ich konwerterem na sygnał cyfrowy audio (to dwie różne rzeczy). Aby został on zamieniony na sygnał analogowy potrzebny jest zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy. Transport jest stosunkowo niewielki, mierzy 178 x 76 x 280 mm, i waży 3,1 kg. Ma przy tym dobre proporcje i jest bardzo solidnie zbudowany. Pomaga w tym obudowa wykonana z grubych, giętych blach stalowych oraz ładnie ukształtowany, aluminiowy front. Stoi na niewielkich, plastikowych nóżkach. Przód i tył | To urządzenie, które bardziej przypomina DAC niż odtwarzacz audio, ponieważ na przedniej ściance mamy tylko diody LED, a nie mamy wyświetlacza. Prawdę mówiąc w niczym to nie przeszkadza, a co więcej – pomaga. Ostatecznie i tak sterujemy niż za pomocą aplikacji i to tam znajdziemy większość potrzebnych informacji. Z przodu mamy więc tylko niebieską diodę LED sygnalizującą włączone zasilanie i dwa rządki czerwonych diod LED, wskazujących częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego oraz wybrany typ połączenia – kablowy lub poprzez łącze Bluetooth. Dwoma guzikami wybieramy aktywne wejście (bezprzewodowe lub przewodowe) oraz aktywujemy tryb Bluetooth Discovery. Z tyłu znajdziemy wejścia sygnału z plikami i wyjścia z rozkodowanym sygnałem cyfrowym audio. Te pierwsze obejmują antenę do łącza Wi-Fi, gniazdo RJ45, czyli Ethernet, do połączenia z routerem, oraz drugą antenę dla sygnału Bluetooth. Wyjścia są trzy: RCA (S/PDIF), TOSLink (S/PDIF) oraz XLR (AES/EBU). Obok znajdziemy łącza systemu SimLink, którym synchronizujemy różne urządzenia firmy Moon, gniazdo dla zewnętrznego odbiornika podczerwieni, a także gniazdo zasilające AC z mechanicznym wyłącznikiem. Środek | Układ elektroniczny zmontowano na dwóch płytkach drukowanych – bazowej, gdzie mamy zasilacz i układy wyjściowe, oraz drugiej, z modułem MiND 2. Zasilacz jest klasyczny, liniowy, z umieszczonym przed nim filtrem napięcia zasilającego i zasilaczem stabilizowanym po nim. Obok widać duży układ mikrokontrolera NXP, który zarządza urządzeniem. Przy wyjściach elektrycznych umieszczono transformator dopasowujący, dbający o zachowanie właściwej impedancji wyjściowej. Jest tu także moduł łączności Wi-Fi. Z kolei moduł streamera i łączności Bluetooth umieszczono na osobnej płytce. Streamer bazuje na mikroprocesorze, ukrytym pod niewielkim radiatorem. Pilot zdalnego sterowania | MiND 2 wyposażony został w systemowy pilot zdalnego sterowania, za pomocą którego możemy sterować odtwarzaniem utworów, ale i wysyłać komendy do innych urządzeń Moona. Jest on ładny i całkiem ergonomiczny. Urządzenie jest bardzo dobrze zbudowane, ładne, bardzo przyjemne w obsłudze. I bezproblemowe – przy plikach to podstawa! ■ Dane techniczne (wg producenta) Wyjścia cyfrowe: Dystrybucja w Polsce ul. Henryka Sucharskiego 49 30-898 Kraków | POLSKA audiocenter.pl |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity