Przetwornik cyfrowo-analogowy
Denafrips
Producent: DENAFRIPS |
rzetwornik cyfrowo-analogowy (przetwornik D/A, DAC) to nazwa odnosząca się do dwóch, różnych rzeczy. Jedno ze znaczeń odnosi się do układu, najczęściej scalonego, w którym znajduje się właściwy przetwornik, a drugie do całego urządzenia, w którym dany układ został zastosowany. Pisząc o tego typu produktach dochodzi więc czasem do zabawnych sytuacji, kiedy mówimy w ten sposób: „W przetworniku D/A firmy XXX zastosowano układ przetwornika D/A firmy XXX”. Mimo to, podskórnie, czujemy o co chodzi. Mniej intuicyjne jest inne, związane z DAC-ami, określenie – „dyskretny” (discrete). W technice chodzi o opisanie typu układu, w którym poszczególne elementy składowe są osobne, w przeciwieństwie do układów scalonych. Dyskretny może być układ wzmacniający w układach wyjściowych przetworników D/A, albo w przedwzmacniaczach. Mamy z nim do czynienia wtedy, kiedy zastosowano w nich tranzystory, a nie układy scalone. Z takimi rozwiązaniami spotykamy się stosunkowo często. | R-2R Znacznie rzadziej słyszymy o innym typie dyskretnego układu, a mianowicie o przetwornikach. Ich techniczny opis przywołuje na pamięć filmy Star Wars, z R2-D2, ponieważ mówi się o nich R-2R. To po prostu opis ich budowy. Pierwsze przetworniki cyfrowo-analogowe były bowiem zbudowane z rezystorów przełączanych za pomocą tranzystorów. Z czasem były one coraz mniejsze i mniejsze, aż w końcu zostały zintegrowane w układzie scalonym. Z pomocą dyskretnych układów A/D oraz D/A pracowały magnetofony cyfrowe firm Nippon Columbia (Denon) i Soundstream z lat 70. ubiegłego wieku (więcej TUTAJ), ale i dzisiaj można znaleźć układy tego typu, z przetwornikami D/A firm dCS i TotalDAC na czele. | ARES Nigdy wcześniej takiego układu nie widziałem jednak w produkcie z tego przedziału cenowego, co Aries. O swoim wyborze firma pisze w instrukcji obsługi w następujący sposób: Układ oparty jest na topologii R-2R, najbardziej prymitywnej architekturze przetwornika D/A. To prawdopodobnie najlepsza architektura do odtwarzania muzyki. Chociaż parametry, jak i wyniki pomiarów i testów laboratoryjnych konwencjonalnych przetworników D/A R-2R nie są zazwyczaj tak dobre, jak mainstreamowych, zintegrowanych układów DAC, to ich dźwięk jest wypełniony emocjami, jest komfortowy, wierny, przezroczysty i ma wciągającą muzykalność, z którą klasyczne układy nie mogą konkurować. Ale to nie koniec niespodzianek. Patrząc na niego z zewnątrz Ares wydaje się normalnym, choć świetnie wykonanym, przetwornikiem cyfrowo-analogowym, wyposażonym w pięć wejść cyfrowych: USB, dwa RCA i dwa optyczne. To pierwsze przyjmuje sygnał PCM do 24 bitów i 384 kHz oraz DSD do DSD256 (11,288 MHz), a wejścia RCA i optyczne sygnał PCM do 24 bitów i 192 kHz oraz DSD64 (2,8224 MHz). Jak widać to bardzo nowoczesne urządzenie. Na wejściu USB znajdziemy niezwykle dopracowany układ Amanero Technologies, zoptymalizowany przez Denafrips. Jak mówiłem, przetwornik dla sygnału PCM wykonany jest dyskretnie. Niespodzianka jest to, że to przetwornik 20-bitowy, z upsamplingiem. Dlaczego nie 24-bitowy? Inżynierowie są zgodni co do tego, że najlepsze układy D/A osiągają realną rozdzielczość około 20 bitów, więc być może chodziło o jak najlepsze wykorzystanie dostępnego sygnału. Jeśli prześlemy do Aresa sygnał 20-bitowy ten musi być downsamplowany w filtrze wejściowym. Jest coś jeszcze – sygnał DSD jest dekodowany w drugim, 6-bitowym torze, złożonym z 32 kaskadowych filtrów FIR. Ma też osobne, łagodne filtry analogowe na wyjściu. Układ D/A jest w pełni zbalansowany i wykonany z ultraprecyzyjnych rezystorów o tolerancji 0,01%. ZHAO BING RAN WOJCIECH PACUŁA: Kiedy założył pan firmę DENAFRIPS? Co oznacza nazwa DENAFRIPS? Nazwa DENAFRIPS to akronim: D-ynamic Dla nas to ważne cechy, które opisują dźwięk „firmowy” wszystkich urządzeń DENAFRIPS. Wasz pierwszy produkt? Co jest najważniejsze w konstrukcji DAC-a? Co myślicie o streamingu – jego jakość może być porównywalna z plikami gromadzonymi lokalnie? Streaming ma swoje własne ograniczenia. Ale, z drugiej strony, bardzo szybko ewoluuje. Mimo to wciąż wierzymy w CD i pliki odtwarzane z lokalnych pamięci. ▪ Obudowę Aresa złożono z grubych płyt i grubego, aluminiowego frontu. Znajdziemy na nim, ładnie wkomponowane, guziczki do przełączania wejść, zmiany fazy absolutnej oraz wyciszający wyjście. Towarzyszą im mikrodiody LED w czerwonym kolorze. To bardzo elegancki projekt. Nie mamy wprawdzie informacji o długości słowa wejściowego, dowiemy się za to o częstotliwości próbkowania. Zrobiono to za pomocą starej, sprawdzonej metody, z dwoma diodami LED dla danej częstotliwości. Jedna wskazuje jedną z dwóch rodzin próbkowania – 44,1 lub 48 kHz – a druga mnożnik. Dla przykładu, próbkowanie 96 kHz wskazywane jest przez diodę świecącą przy „48 kHz” i drugą przy „x2”, a dla 88,2 kHz zapalą się diody LED przy „44,1 kHz” oraz „x2”. Brzmi jak skomplikowany problem, ale jest naprawdę proste. Urządzenie nie ma wzmacniacza słuchawkowego, łącza Bluetooth, ani regulacji siły głosu – nie ma też pilota. To klasyczny, „czysty” DAC. Wyjdziemy z nim albo sygnałem symetrycznym XLR, albo niesymetrycznym RCA. Napięcie sygnału wyjściowego wynosi 2,2 Vrms dla RCA, a dla XLR 4,4 Vrms, jest więc nieco wyższe niż przewiduje standard CD – 2 i 4 V. | JAK SŁUCHALIŚMY Test miał formę porównania A/B. W roli punktów odniesienia wystąpiły: odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, odtwarzacz plików Lumïn T1 oraz odtwarzacz plików/przetwornik cyfrowo-analogowy Mytek Brooklyn Bridge. Źródłem sygnały był także mój laptop, HP Pavilion dv7 (8 GB RAM, 500 GB SSD + 1 Tb HDD, Windows 10, JPLAY). Do testu użyłem płyt CD, plików z dysku SSD oraz plików streamowanych z serwisu internetowego Tidal. Sygnał do przetwornika prowadzony był kablami cyfrowymi Acoustic Revive RCA1.0 Triple-C FM (1.8 x 1.4 mm) z wyjść cyfrowych Ayona i Lumina. Testowany przetwornik zasilany był kablem 聖 Hijiri SM2R „Sound Matter”. Stał na swoich nóżkach, ale na jego górnej ściance położyłem pasywni filtr EMI/RFI Verictum X Block. Nagrania użyte w teście (wybór): | Compact Disc
|
Najnowsze wydanie magazynu „Stereophile” z czerwca 2019 roku to pierwszy numer, w którym John Atkinson nie jest już redaktorem naczelnym – został nim Jim Austin – i ostatni, którego redagowaniem i korektą zajmował się jego przyjaciel, Richard Lehnert. To ogromna zmiana, bo Atkinson był postacią niemalże monumentalną, instytucją. W tym samym numerze znajdziemy coś równie ciekawego – porównanie pierwszego w historii firmy PS Audio przetwornika cyfrowo-analogowego Digital Link z 1989 roku z najnowszym flagowcem firmy, modelem Perfectwave Directsream. Porównanie jest naprawdę ciekawe, jednak mnie zainteresowało coś innego – zadawane kilka razy rzez autora tekstu, Herba Reicherta, pytanie: „jak cyfra powinna brzmieć?”. Pytanie absolutnie zasadne, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że to wciąż był okres niemowlęctwa formatu CD, a z drugiej strony całkowicie nieprawdziwe, bo sugerujące, że wiadomo, jak powinien brzmieć analog. A przecież, jak to wiele razy wykazywałem i o czym można przeczytać w sprawozdaniu ze 120. spotkania Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego, „analog” jest równie enigmatyczny, jak „cyfra”. Czym innym jest analogowa taśma „master”, czym innym „test pressing”, czym innym płyta LP i czym innym wreszcie kaseta magnetofonowa. A wszystkie one są czymś innym niż realne wydarzenie. W jednym Herb Reichert miał jednak rację – nie ma jednego, obowiązującego modelu brzmienia cyfrowego. Zmienia się on w czasie, jest też rozumiany inaczej przez różnych konstruktorów, a jeszcze inaczej pojmują go melomani. W idealnym świecie nie byłoby w ogóle mowy o dźwięku analogowym i cyfrowym, a jedynie o dźwięku prawdziwym. Tak jednak nie jest i nigdy nie będzie. Witamy w realnym świecie! A w realnym świecie dźwięk urządzeń audio jest inżyniersko-artystyczną kreacją. Kreacja w której wyniku otrzymujemy Aresa firmy Denafrips jest jednak niezwykle przekonywająca. To dźwięk, którego za te pieniądze jeszcze kilka lat temu nie moglibyśmy dostać, po prostu byśmy nie mogli. Choć urządzenie nakłada na muzykę swój punkt widzenia, to robi to w wyrafinowany sposób, dzięki któremu można zapomnieć, że słuchamy muzyki „cyfrowej” i możemy się skupić po prostu na słuchaniu „muzyki”, bez żadnego przymiotnika. Podstawową zaletą Aresa jest nieprawdopodobna szybkość. Nie chodzi mi i jaskrawą natrętność, a o realną dynamikę i mikrodynamikę – narastanie sygnału jest natychmiastowe, przez co perkusja z płyty Arta Peppera pt. Art Pepper Meets the Rhythm Section miała fantastyczną „obecność” i pełnię, przez co fortepian z nagrania live QOPE pt. Nocturnal miał realistyczną dźwięczność, dzięki czemu wreszcie dobre pliki, także te z Tidala, nie były szczególnie spowolnione – a pliki zazwyczaj tak mają. Równie zaskakująca była rozdzielczość tego urządzenia. Widzicie państwo, testowany DAC nadaje muzyce swoją sygnaturę, korygując nieco pasmo przenoszenia i akcentując pewne elementy – o czym za chwilę – a mimo to jest niesamowicie przejrzysty. Nie mogłem się nadziwić, jak to możliwe, żeby za te pieniądze otrzymać tak dobry przegląd charakteru nagrań. Odsłuch zacząłem od płyty Haliny Frąckowiak pt. Geira. Andrzej Poniatowski, który zajmował się jej masterem dla firmy GAD Records, przesłał mi ją na płytach Master CD-R – zarówno materiał, który otrzymał od firmy Warner Music Poland, zgrany z taśmy „master”, jak i efekt jego zabiegów (recenzja wkrótce). Wyniki są znakomite! W każdy razie – Ares pokazał jego pracę naprawdę zawodowo, dobrze wskazał na to, że dźwięk został otworzony i pozbawiony mulącej patyny. Bez problemu słychać było, że zmieniła się nie tylko barwa, ale i dynamika oraz położenie instrumentów. Podobnie było z plikami granymi z Tidala, bo znakomicie, naprawdę świetnie słychać było różnice pomiędzy nagraniami z płyt Ella Fitzgerald Sings The Duke Ellington Song Book, First Take Roberty Flack i albumem Secular Hymns Madeleine Peyroux. Choć wszystkie łączy fantastyczny wokal, to zostały nagrane w skrajnie różny sposób. Płyta Elli Fitzgerald ma najbardziej naturalną atmosferę, a jej głos jest lekko wyeksponowany. A już na płycie Roberty Flack dominował wysoki szum i nieco zduszone dynamicznie, ale pełne i gęste instrumenty. Madeleine Peyroux zabrzmiała za to najprzyjemniej. Przetwornik z Singapuru nie przejaskrawia różnic, nie wydobywa detali, nie „wchodzi” w nagranie jak laser. A mimo to, chyba dzięki wysokiej rozdzielczości, dobrze wskazuje właściwą danej płycie atmosferę, barwę i dynamikę. Zaskakująco dobrze oddane były wysokie tony. Blachy miały wagę i gęstość znaną ze znacznie droższych urządzeń. Dlatego też szum towarzyszący starszym nagraniom był nieco mocniejszy, ale w niższych zakresach góry, przez co naprawdę miało się wrażenie odsłuchu taśmy analogowej, a nie zaszumionego nagrania. Jeszcze fajniej gra bas. Jest niski, mocny, z podniesionym średnim zakresem. Nagrania mają przez to charakter i nie są nijakie. Czym za to wszystko płacimy? Przede wszystkim skróceniem pogłosów i postawieniem na to, co dzieje się w pierwszym planie. Scena ma kształt dużego półokręgu, więc wokale nie są bardzo namacalne, są nieco dalej od nas. Wyraźniej i mocniej słychać za to rzeczy ze skrajów sceny – są one gęste i ciepłe. Ciepła nie jest za to średnica – powiedziałbym raczej, że jest wyraźna. Nie ma w niej problemu z rozjaśnieniem, ale jej wyższa część jest nieco twardsza. A przez to słabiej zarejestrowane nagrania nie są tak przyjemne, jak te najlepsze. To wciąż jest fajne granie, ale należy się spodziewać prawdy o takich realizacjach, jak Madonna feat. Swae Lee i Crave, P!nk i Hurts 2B Human, a nawet, słabiej nagrana niż inne płyty tej artystki, Begin Again Norah Jones. | PODSUMOWANIE Ares firmy Denafrips jest zaskakująco dopracowanym dźwiękowo urządzeniem za nieduże pieniądze. Jest bardzo wierny w wydobywaniu z nagrań ich charakteru, ma naturalny, niski bas i gęste, ciężkie od współbrzmień wysokie tony. Nie jest idealny, ale jego wady go w niczym nie dyskwalifikują. Przetwornik nie jest uniwersalny, bo nadaje się raczej do słuchania niezbyt skompresowanych płyt, bez dowalonej góry. Ma za to piękny bas, który zrównoważy niedociągnięcia realizatorów w tym zakresie. Świetne wykonane, bardzo dobrze brzmiące z każdym wejściem cyfrowym urządzenie, które może stanąć w droższym systemie niż by to sugerowała jego cena. Dlatego też – RED Fingerprint. Ares jest przetwornikiem cyfrowo-analogowym o klasycznym wyglądzie i równie klasycznej funkcjonalności. Zamknięty został w niezwykle solidnej, bardzo dobrze zaprojektowanej i wykonanej obudowie. Urządzenie stoi na czterech, aluminiowych stożkach zakończonych miękkimi podkładkami z silikonu, które zapobiegają przesuwaniu się po śliskich powierzchniach. Przód i tył | Front wykonano z aluminium, podobnie jak umieszczone tam guziki. Zmienimy nimi wejście, fazę absolutną (0/180º) oraz tryb „mute”, Osobnym guzikiem włączamy zasilanie. Wszystkim guzikom towarzyszą czerwone mikrodiody LED, naprawdę ładne. Nie są zbyt jaskrawe, a mimo to je widać. Na tylnej ściance widać przede wszystkim bardzo solidne, lutowane gniazda RCA – dwa wejścia cyfrowe i stereofoniczne wyjście analogowe. Są tu również wejścia optyczne oraz USB, a także stereofoniczne wyjście analogowe na gniazdach XLR – urządzenie ma budowę zbalansowaną. Osobno umieszczono gniazdo zasilające IEC ze zintegrowanym z nim wyłącznikiem zasilającym. Pomiędzy nimi jest bezpiecznik, który możemy wymienić na lepszy. Środek | Układ elektroniczny przetwornika zmontowano na jednej, dużej płytce drukowanej, wspomaganej przez dwie mniejsze. Sygnał z wejścia USB trafia do układu Atmel, współpracującym z drugim układem, firmy Xilinx. Razem tworzą układ dekodujący sygnał USB i zamieniający go na postać I2S. To moduł firmy Amanero Technologies o nazwie Combo384 Module, sprzedawany w systemie OEM. Sprzedawany jest on na małej płytce, ale firma Denafrips zrobiła to po swojemu i zintegrowała go z resztą układów, na własnej płytce. Z kolei przy wejściach S/PDIF umieszczono świetny odbiornik AKM AK4118. Jak czytamy w materiałach firmowych, to obecnie układ o najmniejszym jitterze. Obok mamy dwa, bardzo ładne zegary taktujące – jeden dla układów wejściowych i jeden dla przetwornika D/A. A ten zajmuje większą cześć płytki. To dziesiątki mikrooporników o tolerancki 0,01%, przełączanych w, umieszczonych obok, układach logicznych. Całość sterowana jest dużym układem DSP Altera Max II. Na wyjściu przetwornika umieszczono proste filtry analogowe. Duże wrażenie robi zasilanie. Przy gnieździe IEC mamy małą płytkę z dyskretnym filtrem typu podwójne Pi, a napięcie trafia do dużego transformatora toroidalnego ze środkiem zalanym żywicą. Napięcie jest filtrowane w kondensatorach, ale nie kilku dużych, a 72 małych. Producent wybrał to rozwiązanie, ponieważ dzięki temu uzyskał znacznie niższą rezystancję wewnętrzną (ESR = Equivalent series resistance), szybsze ładowanie i rozładowanie, jak również zmniejszona indukcyjność. A to dla dźwięku dobre rzeczy. Przypomnę, że podobnie myśli niemiecka firma ESR we wzmacniaczach Emitter. To świetna konstrukcja, zarówno mechanicznie, jak i elektrycznie. ■ Dane techniczne (wg producenta) Obsługiwane formaty: |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity