Kolumny głośnikowe | podłogowe Pylon Audio
Producent: PYLON S.A. |
PREMIERA eślibyśmy chcieli ułożyć tak zwany timeline, czyli linię czasu, firmy Pylon oraz serii Opal wyglądałaby ona w ten sposób: Kiedy w 2011 roku testowałem pierwsze kolumny w historii tej firmy, model Pearl, była to firma, która dopiero-co pojawiła się na rynku. Pisałem o niej „ultranowa”, a okazuje się, że lepszym określeniem byłoby „supernowa”. Rozbłysła bowiem blaskiem, który przyćmił niemal całą konkurencję w tym zakresie cenowym. Nie zdominowała rynku, ostatecznie mamy na nim silnych graczy, takich jak na przykład Monitor Audio, ale go skutecznie zagospodarowała. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić fajny, oferujący budżetowe i średniobudżetowe produkty, sklep audio bez kolumn z logo Pylona. Sukces firma zawdzięcza kombinacji kilku czynników, wśród których należy wymienić ciężką pracę, rzutkość prezesa zarządu, Mateusza Jujki, świetnych projektantów, zgranego zespołu a także wizję. Patrząc na to, jak firma się rozwija, trudno nie pomyśleć, że Mateusz wymyślił sobie to wszystko już na samym początku, osiem lat temu. Przykładem może być chociażby pomysł na to, że wszystkie serie kolumn tej firmy będą nosiły nazwy kamieni szlachetnych i tak będzie budowana ich hierarchia, a także pomysł na to, aby zaprojektować i budować swoje własne przetworniki. | OPAL 30 Obydwie te obietnice zostały spełnione i to z nawiązką. Dodajmy bowiem, że i obudowy są wykonywane samodzielnie i to nie tylko na potrzeby Pylona, ale również dla wielu polskich oraz zagranicznych firm, w tym z wysokiego high-endu. W ofercie znajdziemy aż osiem linii głośnikowych, z których Opal należy do serii budżetowych z ambicjami, znajdując się w cenniku powyżej serii Coral i – wciąż w ofercie – Pearl. Patrząc na jej najnowszy dodatek, kolumnę Opal 30, trudno by jednak powiedzieć, że mówimy o niedrogich kolumnach. Opal 30 to duże, ładne konstrukcje wolnostojące. Można je rozumieć jako głośnik podstawkowy Opal Monitor z dwoma dodatkowymi głośnikami niskotonowymi. W systemie tym układ średnio-wysokotonowy, z odwróconą konfiguracją przetworników, znajdowałby się na górze kolumny, a niskotonowy poniżej. Kolumny mają zgrabne proporcje, to znaczy są wysokie na 1030 mm, ale ich przednia ścianka jest wąska, bo ma tylko 190 mm. Są za to dość głębokie, na 360 mm – ostatecznie dwa głośniki niskotonowe mają swoje potrzeby. To kolumna z obudową typu bas-refleks, tutaj z wylotem umieszczonym na tylnej ściance. Zastosowano w niej głośniki niskotonowe własnej produkcji, opracowane jeszcze dla kolumn Opal 23, model PSW 18.8 CS, oraz nowy głośnik średniotonowy, model PSM 18.8 CS. Mają one średnicę ø 155 mm (licząc od wnętrza kosza) każdy i papierową, pokrywaną materiałem tłumiącym, membranę. Kosz jest wytłaczany. Wysokie tony odtwarza z kolei miękka kopułka z jedwabiu, mająca średnicę ø 25 mm. Ten głośnik został zakupiony u zewnętrznego poddostawcy, w firmie Monacor. Model Opal 30 zamyka, tak się przynajmniej wydaje, tę serię. Oprócz niego mamy w niej również dwa głośniki podłogowe, modele Opal 23 i Opal 20, głośnik podstawkowy Opal Monitor, jak również dwa modele służące do zbudowania systemu kina domowego – Opal Sat oraz Opal Center. Cała seria wygląda wyjątkowo atrakcyjnie, po prostu ładnie. Mimo że jest przecież niedroga – niespełna 2900 złotych za parę tak dużych, tak ładnie wyglądających i dokładnie wykonanych kolumn to naprawdę niedużo. Powtórzmy, że do testu trafiła pierwsza para Opali 30, która została w Pylonie złożona i jest to absolutna premiera – jeszcze przed oficjalnym wprowadzeniem tego modelu na rynek. Kolumny Pylon Opal 30 grały w miejscu, w którym zazwyczaj stoją redakcyjne głośniki Harbeth M40.1. Zagrały tam jednak nie bezpośrednio po nich, a po fantastycznych, high-endowych kolumnach Borg firmy FinkAudio (100 000 zł para) – 70 cm od tylnej ściany (do tylnej ścianki kolumn), 200 cm od siebie i 220 cm ode mnie. Wypróbowałem kilka ustawień, o czym więcej w tekście poniżej, ale najlepsze rezultaty uzyskałem w ustawieniu dla mnie klasycznym, kiedy kolumny skierowane były bezpośrednio na mnie. W czasie testu podstawowym wzmacniaczem była końcówka mocy Soulution 710, ale posłuchałem również wzmacniacza lampowego Leben CS-300 (Custom Version) oraz niedrogiego wzmacniacza tranzystorowego Keces E40. W czasie testu źródłem sygnału był odtwarzacz plików Lumïn T i pliki grane z serwisu muzycznego Tidal. Płyty użyte do testu, serwis TIDAL (wybór)
To duże kolumny. Truizm, ale muszę od niego zacząć. Mając taki wolumen zamknięty pomiędzy ściankami i dwa głośniki niskotonowe kusi, jestem tego pewien, żeby przywalić basem. I można, są na rynku konstrukcje, które z podobnych elementów składają huragan dźwięku. Mówimy jednak o firmie Pylon, która nie raz pokazała, że ma wyczucie i smak. I nawet jeśli czasem wychodzi naprzeciw oczekiwaniom tych, którzy chcą dźwięku może nie do końca neutralnego i poprawnego, a raczej „charakterystycznego”, to stara się to robić w pewnych ramach – właśnie wyczucia i smaku. Podobnie jest i w przypadku testowanego modelu Opal 30. Ładnie rozwiązano w nich bowiem dylemat polegający na wyważeniu wagi basu i jego definicji, uderzenia i podtrzymania. To kolumny, które ładnie schodzą na dole pasma. Mają jędrny, żywy dźwięk o dobrym zejściu. Przekonałem się o tym zaraz na początku, kiedy wyszukiwałem w serwisie Tidal nowości Masters, to jest z plikami wysokiej rozdzielczości – znaczna ich część to były nagrania rap. A tam basu nie brakuje :) Pylony zagrały je świetnie, bo pokazały zamiar muzyków i producentów, to jest puls, gęstość, nastrój, ale nie dopuściły do buczenia. Bardzo ładnie potwierdziła to zresztą znakomita płyta grupy Voo Voo zatytułowana Za niebawem, zaskakująco dobrze nagrana i zmasterowana. Rozpoczyna się ona podobnie jak albumy raperów, to jest mocnym, przeskalowanym basem, by pod koniec rozpoczynającego ja utworu Niespiesznie 1, 2 przejść do akustycznego grania z saksofonem w roli głównej. Było to plastyczne, ładne, gęste, niskie, dobrze ułożone – po prostu niespieszne. Potwierdził to zaraz utwór Przybysze z mocną perkusją, która uderza nagle i bez ostrzeżenia – Opale 30 pokazały, że szybkość im nieobca. A przecież to nie są jasne, czy ostre konstrukcje. Ich średnica jest otwarta, nie została ocieplona, nie mówimy więc o przymknięciu środka. Ale też atak – na poziomie mikro – jest zaokrąglony, wygładzony. Daje to w sumie mocne granie bez atakowania nas dźwiękami, których nie umielibyśmy poskładać w całość. To w ogóle dobrze zbalansowany dźwięk. Także tam, gdzie góry jest sporo, jak w na nowym krążku Chaka Khan pt. Hello Happiness, kolumny Pylona zachowują umiar. Ale to właśnie tu słychać było, że chodziło chyba konstruktorom o pogodzenie ognia z wodą, to jest otwartego, energetycznego dźwięku z plastyką i swobodą. Album o którym mowa ma dość jasną wyższą średnicę i jest mocno skompresowany. Opale 30 pokazały świetny średni bas, z pulsem, masą i otwartą górę z mocnym środkiem. Lekko całość wygładziły, ale nie udawały, że to audiofilskie, naturalne granie. Można temu zapobiec, a przynajmniej spróbować, odginając kolumny, nawet do pozycji równoległej. Wygładzamy w ten sposób atak i zmniejszamy agresywność środka pasma. Dobrze zrobiło to zarówno płycie Chaka Khan, jak i EP-ce Pet Shop Boys pt. Agenda. To minialbum nagrany i zmasterowany w podobny sposób, co album Super, czyli przy użyciu maksymalnej kompresji, bez niskiego basu, z całą energią skupioną na środku pasma. Mocne odgięcie kolumn pomogło pozbyć się elementów jazgotliwych i denerwujących. Zrozumiem więc, jeśli zdecydują się państwo słuchać tych kolumn odgiętych tak, aby ich osie krzyżowały się za naszą głową. Ale namawiałbym jednak do ustawienia ich bezpośrednio na nas. Dostaniemy wówczas lepiej skupiony dźwięk, lepiej definiowany, z bardzo ładnym basem. |
A korektę w kierunku większego ciepła – jeśli będą jej państwo potrzebować – przeprowadziłbym odpowiednim doborem elektroniki. Wzmacniacze firm NAD, Rotel, fajne lampowe, jak Fezz Audio – to jest dobry kierunek. Dodajmy do tego kable w rodzaju Luna Cables i będziemy w domu. Testowane Opale zagrają wówczas nisko, gęsto, plastycznie, ale i z rozmachem. To są duże kolumny – od tego zacząłem i do tego zmierzaliśmy. Budują dużą przestrzeń, mają rozmach, potrafią oddać klimat zarówno albumów w rodzaju Dionysus duetu Dead Can Dance i Nocturne Vangelisa. Nie starają się wchodzić głęboko w strukturę nagrania, nie różnicują barw tak, jak droższe modele tej firmy i nie ukazują dokładnie brył 3D. Myślę, że użyte tu głośniki wykorzystano do maksimum, wyciągając z nich to, co najlepsze i składając to w całość, która byłaby atrakcyjna dla szerokiej grupy ludzi słuchających muzykę. Podsumowanie Opal 30 to model pokazujący rozmach nagrań, ich skalę, bardzo ładnie grający basem. Ten jest dobrze kontrolowany, ale i masywny, jędrny. Środek pasma jest żywy, otwarty, dźwięczny. Podobnie i góra. Całość ma lekko zaokrąglony atak, dzięki czemu nie dochodzimy do ‘jaskrawości’, zatrzymując się na ‘świeżości’. Współpracują z każdym wzmacniaczem, byle dobrym. Jeśli chcemy obniżyć ich brzmienie musimy sięgnąć po cieplejsze wzmacniacze, a jeśli chcemy podkreślić ich charakter podłączmy je do urządzeń w rodzaju Cambridge Audio. Niezależnie jednak od tego, co dla nich wymyślimy, otrzymamy fajny, energetyczny, mocny dźwięk, z którym będziemy mogli słuchać dowolnej muzyki. Najlepiej głośno :) Obudowa | Opal 30 to pokaźne, ale zgrabne kolumny wolnostojące o konstrukcji trójdrożnej, czterogłośnikowej, z obudową typu bas-refleks. Ich obudowę wykonano z płyt MDF o grubości 18 mm i pokryto okleiną PCV. Ta wygląda bardzo dobrze i na pierwszy rzut oka trudno ją odróżnić od naturalnej. Front o grubości 25 mm polakierowano na czarny mat, a górną i dolną krawędź zaokrąglono. Ten zabieg odciążył kolumny i nadał im rys produktów z lat 50. i 60. ubiegłego wieku; dokładnie ten sam zabieg w swoich kolumnach z serii QR stosuje firma Audiovector. Kolumny stoją na czterech metalowych podstaweczkach z płaskim dołem. Głośniki | Głośnik wysokotonowy to jedwabna, ładna kopułka o średnicy ø 25 mm, produkowana przez Monacora. Przetwornik ten napędzany jest niewielkim magnesem neodymowym. Przy okazji – neodym będzie powoli znikał z niedrogich przetworników, ponieważ to obecnie jeden z najszybciej drożejących materiałów. Głośnik średniotonowy i niskotonowe wyglądają z zewnątrz identycznie, ponieważ mają taką samą membranę – z powlekanego papieru – i taką samą średnicę ø 155 mm (licząc od wnętrza kosza). Różnią się za to systemem napędowym, dlatego głośnik średniotonowy nosi oznaczenie PSM 18.8 CS, a niskotonowe PSW 18.8 CS. Wnętrze i zwrotnica | Wnętrze kolumny mocno wytłumiono sztuczną wełną i wzmocniono wieńcami. Dodatkowym wzmocnieniem jest poprzeczka wydzielająca komorę dla głośnika średniotonowego. Nie jest wklejona poziomo, a pod skosem, co ma pomóc w redukcji fal stojących. Sygnał prowadzony jest wewnątrz miedzianymi linkami Technocabel , lutowanymi do głośników. Pomimo niewysokiej ceny, zwrotnica jest bardzo ładna i w dodatku lutowana metodą punkt-punkt, bez płytki drukowanej. To metoda stosowana w drogich kolumnach, ponieważ jest czasochłonna. Elementy przyklejono na płytce z MDF-u, a tę przyklejono do tylnej ścianki. Pojedyncze zaciski głośnikowe są niewielkie, złocone. Wkręcono je do plastikowej wytłoczki. Na wyposażeniu nie ma maskownicy. To bardzo ładnie wykonane kolumny za niewielkie pieniądze. Dane techniczne (wg producenta) Impedancja nominalna: 4 Ω | Pasmo przenoszenia: 35 – 20 000 Hz ELECTRIC URANUS & X-NAVI:ET Premiera: 21 stycznia 2019 Jeśli myślicie, że już wszystko słyszeliście – pomyślcie jeszcze raz. A najlepiej posłuchajcie płyty duetu Rafała Iwańskiego i Wojciecha Zięby pod tytułem Voices Of The Cosmos III. To szczególny projekt, ponieważ łączy dokonania astronomii z muzyką elektroakustyczną. Autorzy muzyki, Rafał Iwański (X-NAVI:ET) i Wojciech Zięba (ELECTRIC URANUS), wykorzystują do swoich kompozycji sygnały pochodzenia pozaziemskiego (pulsary, Słońce, zorza polarna), odebrane radioteleskopami oraz innymi urządzeniami radiowymi. Ścieżki instrumentalne, wkomponowane w rytmy i tony „dźwięków kosmosu”, są bogate sonorystycznie i stworzone przy użyciu instrumentów elektronicznych, zarówno cyfrowych, jak i analogowych oraz rozmaitych obiektów akustycznych. Jest to unikatowy w Polsce projekt artystyczno-naukowy, w którym wykorzystuje się oryginalne zapisy przestrzeni kosmicznej , między innymi z 32-metrowego toruńskiego radioteleskopu. Pomysł na projekt VotC narodził się w 2009 roku. Podczas Międzynarodowego Roku Astronomii w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu odbył się wówczas cykl koncertów muzyki elektronicznej. Pierwszy album Voices of the Cosmos wydany w 2011 roku został bardzo dobrze przyjęty i zyskał uznanie środowiska naukowego (Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Polskie Towarzystwo Astronomiczne). Druga z cyklu płyta Voices of the Cosmos II powstała w 2013 roku podczas słonecznego maksimum (cykl aktywności numer 24). W tym przypadku inspiracją przy komponowaniu stały się głównie sygnały radiowe związane z aktywnością Słońca. W kompozycjach słychać było całą gamę sygnałów towarzyszących zorzom polarnym, powstających podczas bombardowania ziemskiej magnetosfery naładowanymi elektrycznie cząsteczkami wiatru słonecznego. 21 stycznia 2019 roku ukazała się trzecia część tej „odysei kosmicznej”. Podobnie, jak jej poprzednie części została nagrana i zmiksowana przez autorów muzyki w Toruniu i Grudziądzu, tym razem między październikiem 2017 a listopadem 2018 roku. Zdjęcie na okładkę wykonał Sebastian Soberski. Przedstawia ono całkowite zaćmienie słońca, które autor obserwował w Cieśninie Makaraskiej w Indonezji, w roku 2016. Trzecia płyta duetu poświęcona jest bowiem naszej najbliższej gwieździe, a nagrania obrazują zakłócenia powodowane przez erupcje i i aktywność Słońca. Na okładce znajdziemy charakterystyczne dla tej serii logo, zaprojektowane przez Chrisa Konky’ego. Za mastering odpowiedzialny był pan Marcin Bociński z Legato Mastering http://legatomastering.pl /a>, którego znamy, między innymi, z doskonałego masteringu płyt Aquavoice. Dzięki uprzejmości artystów oraz pana Marcina do dyspozycji miałem nie tylko płytę CD – to trzyczęściowy digipak – ale również płytę Master CD-R oraz Master DVD-R z plikami sprzed masteringu. Od jakiegoś czasu nagrania z wszystkich płyt VOTC dostępne są też na platformie Bandcamp. Słuchając tych nagrań miałem poczucie spotkania z czymś tak ogromnym, że czułem się przy nim bardzo mały. Ale też była to prawdziwa podróż między gwiazdami, w czym odrzucenie własnego, ciążącego nam przez całe życie, ego tylko pomogło. To dźwięki z jednej strony w jakiejś mierze przyswajane od lat 50. ubiegłego wieku przez kulturę popularną – patrz Forbidden Planet Louisa i Bebe Barron – ale w tak intensywnej postaci jeszcze nieznane. A teraz, choć to tylko moje odczucie, w pewien sposób bardzo aktualne, bo zwracające uwagę na to, że jesteśmy tu tylko gośćmi i że bez nas wszechświat byłby dokładnie taki sam, a może nawet lepszy. Właściwie nie ma dla tego typu muzyki punktu odniesienia, bo choć to muzyka „naturalna”, bardziej niż jakakolwiek inna, to jest nam dana poprzez swego rodzaju „odbicie”, jak w jaskini Platona, a nie bezpośrednio. Dlatego też wszystko, co o niej powiemy jest jedynie przybliżeniem. Można jednak ocenić jakość dźwięku w porównaniu z muzyką elektroniczną w ogóle. A jest bardzo dobrze. Mastering pana Marcina jest bardzo delikatny i subtelny, przez co nie musimy się obawiać irytujących rozjaśnień. Muzyka płynie, jest gęsta, głęboka i bardzo przestrzenna. Na długie wieczory – idealna. Jakość dźwięku: jest bardzo dobrze |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity