Wzmacniacz zintegrowany Accuphase
Producent: ACCUPHASE LABORATORY, Inc. |
idząc kolejne urządzenie firmy Accuphase stojące u mnie na półce Finite Elemente mam poczucie podobne do tego, jakbym się umówił z przyjacielem. Zaraz zaczniemy rozmawiać, żartować, zamówimy piwo albo wino, zapewne całą butelkę i bez specjalnego wywnętrzania się – mam przed tym opory – opowiemy sobie historie, którymi chcemy się podzielić. Zachowamy się trochę tak, jak nasz mózg, ultraskomplikowany organ, którego głównym zadaniem jest – co sugerują najnowsze badania – opowiadanie historii zbierających w całość nasze doświadczenia. Robi to chowając te przykre, a promując te przyjemne. Z produktami Accuphase’a mam wyłącznie te ostatnie. Tym bardziej, że rzeczywiście czuję więź z jego twórcami. Może to tylko moje wymysły – ale tak przecież działamy, prawda? – nie mogę się jednak pozbyć poczucia czegoś w rodzaju więzi z inżynierami tej firmy, w szczególności z panem Markiem Suzuki, głównym inżynierem firmy, z którym dzielimy fascynację rockiem progresywnym, wymieniając się co jakiś czas płytami. To może być oczywiście jedynie moja wyobraźnia, bo bardzo by mi to pasowało do tego, jak odbieram urządzenia wychodzące spod jego ręki. Zostaliście więc państwo ostrzeżeni – mogę nie być obiektywny :) | E-480 Testy odsłuchowe | Chciałbym jednak myśleć, że działam absolutnie racjonalnie. Accuphase, choć przecież nie jest najdroższą firmą na świecie, porusza w mojej głowie wszystkie właściwe zapadki. To przede wszystkim firma napędzana przez inżynierów i inżynierskie podejście do problemu. Kiedy popatrzymy na zmiany, z jakimi mamy do czynienia w modelu E-480 i które zaszły w porównaniu ze starszym modelem E-470 zauważymy, że na pierwszy plan wysuwane są przez konstruktorów wybory związane z poprawą tłumienia wyjścia, zmniejszeniem szumów i zniekształceń, usprawnieniem działania prądowego sprzężenia zwrotnego, itd. Równie mocno podkreślane są jednak zabiegi związane bezpośrednio z dźwiękiem. Po raz pierwszy w materiałach opisujących szczegóły techniczne widzę zdjęcie E-480 w otoczeniu morza podzespołów, z których zostały wybrane te docelowe. Komentarz pod zdjęciem nie pozostawia wątpliwości, co do intencji inżynierów: Rozpoczynając proces projektowania produktu mamy już konkretny pogląd na dźwięk, który chcemy uzyskać i to on prowadzi nas poprzez decyzje dotyczące topologii układu, wyboru podzespołów i konstrukcji mechanicznej. W wielu przypadkach realizacja tego celu nie jest jednak możliwa od razu. Znając firmę, ludzi i ich produkty mogę chyba powiedzieć, że to ukłon w naszą stronę, w stronę Westeros. Chodzi o to, że dostajemy taką informację. Bo ten sposób pracy jest w japońskich firmach czymś naturalnym. Ze względu na specyficzną dla tego kraju kulturę pracy, zwyczaje i mentalność, nigdy nie eksponowano tego typu, „wewnętrznych” informacji, podobnie zresztą, jak roli poszczególnych inżynierów. To dzięki życzliwości Marka Suzuki dowiedzieliśmy się, dla przykładu, kto projektował poszczególne bloki odtwarzacza SACD Accuphase DP-750, a wcześniej o tym, kto odpowiedzialny jest za poprawki do wzmacniaczy. „High Fidelity” było pierwszym pismem na świecie, które tego zamieściło typu informacje. Udało się to wyłącznie poprzez osobiste kontakty i dzięki temu, że Mark-san chciał to zrobić konkretnie dla czytelników tego magazynu. Doceńmy więc ten gest, podejdźmy do niego z szacunkiem, ponieważ jest czymś wykraczającym poza normę. Konstrukcja | E-480 jest klasycznym przykładem myślenia firmy Accuphase o produkcie. Większość jego modułów jest rozwinięciem podobnych modułów ze starszej wersji, a zmiany te zostały najpierw przećwiczone w jej topowych konstrukcjach. Przejście do nowego modelu to dla jego inżynierów ewolucja, nigdy rewolucja. | WHO IS WHO? Dzięki uprzejmości naszego przyjaciela, Marka Suzuki, głównego inżyniera firmy Accuphase, wiemy kto odpowiedzialny był za poszczególne sekcje nowego wzmacniacza. To zupełnie unikalna sytuacja i ukłon w stronę czytelników „High Fidelity” – niemal zawsze japońscy inżynierowie mówią o pracy zespołowej. Cały opis został przygotowany przez Marka. O niemal wszystkich rozwiązaniach zastosowanych w nowym wzmacniaczu rozwiązaniach pisaliśmy i to wielokrotnie. To wzmacniacz zintegrowany wysokiej mocy pracujący w klasie AB. Ma osobne moduły przedwzmacniacza i wzmacniacza mocy – ten ostatni pracuje w trybie dual-mono. Zamiast klasycznego tłumika mamy wyrafinowany układ AVAA, tutaj w najnowszej wersji; w AVAA nie ma klasycznych elementów oporowych, co daje perfekcyjne śledzenie, niskie zniekształcenia, stałą rezystancję wejściową i wyjściową oraz wydłużoną żywotność. Nowy model jest jedenastą generacją wzmacniaczy zapoczątkowanych w 1978 roku modelem E-308 - wzmacniaczy, które Accuphase określa mianem: „Accuphase Core Product”. W stosunku do poprzedniego modelu E-470 poprawie uległy szumy, teraz wynoszą maksymalnie 4,7 μF, co daje odstęp sygnału od szumu na poziomie 109 dB. To poprawa rzędu 10%. Aż o 10% poprawie uległ też damping factor, czyli tłumienie wyjścia, wynoszący teraz bardzo wysokie 600. Wzmacniacz mocy jest niemal taki sam, jak w doskonałym, pracującym w klasie A wzmacniaczu A-75, tyle że prąd podkładu jest niższy, w klasie A oddawane są więc tylko początkowe waty, po czym wzmacniacz przechodzi do pracy w klasie AB. Do dużych radiatorów przykręcono po trzy pary pracujących równolegle tranzystorów MOS-FET na kanał. Również na MOS-FET-ach wykonano zabezpieczenie wyjść. Moc wyjściowa jest taka sama, jak w E-470 – to 180 W przy 8 Ω i 260 W przy 4 Ω. To dane gwarantowane. Accuphase jest jednak bardzo zachowawczą firmą, bo rzeczywiste pomiary pokazują, że E-480 do 4 Ω oddaje aż 290 W. Standardowo produkty Accuphase wyposażane są w specjalnie dla nich zaprojektowane nóżki, wykonane ze stali o wyjątkowo wysokiej zawartości węgla. Polski dystrybutor od jakiegoś czasu wyposaża je jednak w drogie, świetne nóżki polskiej firmy Franc Audio Accessories. Wyposażenie | Dodajmy, że do dyspozycji mamy pięć wejść liniowych RCA plus szóste w pętli magnetofonowej, dwa zbalansowane wejścia liniowe XLR, a także wyjście z przedwzmacniacza RCA i wejście na wzmacniacz mocy RCA oraz XLR. Przy tym ostatnim mamy przełącznik fazy absolutnej. Osobny przełącznik fazy jest na przedniej ściance, pod uchylną klapką. Są tam również regulatory barwy dźwięku, konturu oraz przełączniki dla opcjonalnych kart przedwzmacniacza gramofonowego (MM/MC) oraz przetwornika D/A. E-480 jest niebywale bogato wyposażonym wzmacniaczem, także we wskaźniki. Ikoniczne wskaźniki wychyłowe, tak zwane VU-metry, pokazują moc wyjściową, a umieszczony między nimi wyświetlacz alfanumeryczny LED siłę głosu w dB. Jeśli mamy kartę DAC-a odczytamy tam częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego. Po prawej stronie znajdziemy gniazdo słuchawkowe – jack ø 6,3 mm – to wyjście osobnego wzmacniacza słuchawkowego. Zauważmy, że przednia ścianka została przeprojektowana i jest nieco inna niż w E-470. Z naciskiem na „nieco”. Pilot zdalnego sterowania jest absolutnie charakterystyczny dla tego producenta – aluminiowy, w stylistyce z lat 70., ma wyraźnie wydzielone guziki i przyciski do siły głosu i zmiany wejść; obsłużymy nim również odtwarzacze cyfrowe tego producenta. E-480 jest wzorem funkcjonalności i precyzji wykonania. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
|
Ambicją każdego chyba konstruktora urządzeń audio jest to, aby były one możliwie najbardziej neutralne tonalnie. Idea „drutu ze wzmocnieniem” jest ideą dobrą. Jeśli do tego są to konstruktorzy z technicznym przygotowaniem, dochodzą do tego pomiary, które również powinny być jak najlepsze. I jeśli wreszcie słuchają oni muzyki dla siebie, dla przyjemności, istotne jest to, aby rzeczywiście czerpali z tego przyjemność. Tyle teoria. W praktyce wymogi te często się wykluczają, a przynajmniej nawzajem hamują. W realnym świecie konstruktor jest więc kimś w rodzaju sędziego, rozstrzygającego między różnymi wartościami – nie tylko muzycznymi, technicznymi, ale i merkantylnymi. Nawet najlepiej brzmiące urządzenie, o najlepszych pomiarach musi przecież znaleźć swojego nabywcę, a firma musi na tym zarobić. Inaczej upadnie. Accuphase należy do grupy firm określanych jako „inżynieryjne”, to znaczy kierowanych przez inżynierów i wrażliwych na dane pomiarowe. Jak zawsze – to tylko teoria. Praktyka pokazuje, że konkretne rozwiązania techniczne przekładały się w jej produktach na konkretne zmiany w dźwięku, co wykraczało poza czysto pomiarowy status jej działań. Można było więc mówić o urządzeniach „precyzyjnych”, „dokładnych”, „zdystansowanych”, ale i „ciepłych”, „nasyconych” itd. – mieliśmy właściwie całe spektrum. Wszystko to jednak w pewnych ramach, w granicach określanych przez charakter samej firmy. Wzmacniacz E-480 jest jeszcze inny od tego, co przywołałem, co pokazuje, że firma wciąż się rozwija i nawet jeśli w centrum jej zainteresowań są rozwiązania techniczne, to dobrze wykorzystywane dają odmienne brzmienie, zmieniające się z generacji na generację. Tak jest i z nowym wzmacniaczem zintegrowanym tej firmy: w krótkim demo nowy Accuphase ma duże szanse, żeby przepaść. W rękach niedoświadczonego sprzedawcy niczym się nie wyróżni. Słuchany przez nieprzygotowanego do high-endu melomana niczym nie zachwyci. Nigdy nie doprowadzi do efektu „Wow!”. I dobrze. Znacie państwo, jestem tego pewien, niejeden produkt audio, który rzucił was na kolana już w drugiej minucie, a który już w drugim dniu był nie do zniesienia. A to dlatego, że audio w wydaniu high-end to z jednej strony emocje będące po stronie muzyków, ale z drugiej emocje interpretowane po swojemu przez sprzęt. Zmierzam do tego, że testowany wzmacniacz gra w sposób wyjątkowo przezroczysty na muzykę i towarzyszące jej emocje. Przesłuchałem z nim tak różne płyty, jak V zespołu Maroon 5 i Polka Wojtek Mazolewski Quintet i za każdym razem na pierwszym planie była właśnie dana płyta. Dźwięk formowany był nie tylko między głośnikami, ale także w naszej głowie. To był przekaz niebywale płynny i przyjazny, ale nienarzucającą się przyjaznością, taką „przyjaznością towarzyszącą”. Słuchając kolejnych płyt, w tym nowego albumu Live Krzysztofa Dudy, ale i pochodzącej z 1976 roku płyty Moonmadness grupy Camel, wciąż towarzyszyło mi to samo uczucie, co na początku – uczucie totalnego relaksu. Z czym dochodzimy do kluczowej różnicy pomiędzy E-480 i chyba każdym innym produktem tej firmy. Jej urządzenia, a wzmacniacze w szczególności, elektryzują – a to otwartą górą, a to masywnym dołem, a to ciepłem. Wzmacniacz o którym mowa tego nie robi. Nie jest nudny, daleko mu do bezbarwności, a jednak pozwala na dłuższe sesje. Ba, wręcz do nich zachęca. Jest w tym graniu naturalność, o jaką byśmy wzmacniacza tranzystorowego nie podejrzewali. Jest też rozdzielczość, cecha dobrych urządzeń lampowych. A ta najpełniej przejawia się w sposobie prowadzenia góry. To jest jeden z najlepiej formowanych zakresów wysokotonowych, jakie słyszałem z urządzeniem Accuphase’a, bez względu na cenę. Tak, wciąż otwarty i dźwięczny, ale przy tym głęboki, „wydźwięczny”, że tak powiem. Ma szlachetność spotykaną z lampą, dobrą lampą, bez ocieplenia. Podobnie odbierzemy drugi skraj pasma. Bas nie jest zbyt prominentny, nie narzuca się i to jego brak będą wskazywali ludzie o których pisałem na początku. A przecież to bas naturalny i neutralny zarazem. Jest z nami tam, gdzie pojawia się w nagraniu, zmienia się, dostosowując do płyty. Ale w ogólnym planie nie powala mocą i energią. Trzeba dopiero odkręcić gałkę siły głosu, żeby zobaczyć, jak to jest zrobione. Wolumen dźwięku, w tym wielkość instrumentów, rośnie wówczas i masywnieje. Też bez przesady, ale jednak. Słychać gęste wnętrza klubów, duże wnętrza sal koncertowych i kościołów, potężne „katedry” dźwięku budowane przez urządzenia pogłosowe. Loudness Compensation | Dlatego też, chyba po raz pierwszy, świadomie i z przyjemnością (!) posługiwałem się przyciskiem „Comp”, dzięki któremu podbijałem bas przy 100 Hz o 6 dB. Normalnie tego typu modyfikacje są przez purystów – a tym high-end przecież jest – odrzucane, ponieważ wpływają na dźwięk, a ten powinien być neutralny. Tyle tylko, że Accuphase przypomniał mi prawdę, którą znam, ale o której zdarza się zapodziać w zwojach mojego mózgu: balans tonalny odtwarzanej mechanicznie muzyki zależy od tego, jak głośno jej słuchamy. Zjawisko znane, opisane tzw. krzywą izofoniczną polega na tym, że ilość wysokich i niskich tonów zależy od natężenia dźwięku (poziomu ciśnienia akustycznego). Przejawia się to tym, że im ciszej słuchamy muzyki, tym słabiej słyszymy niskie i wysokie tony. I teraz – mastering dokonywany jest przy określonym natężeniu dźwięku. Jest ono ściśle określone przez normy i niemal zawsze w opisie płyty pomijane. Rzeczywistość jest bowiem prozaiczna – inżynierowie masterujący płytę słuchają muzyki z dowolnym natężeniem, zależnym tylko od ich przyzwyczajeń, pory dnia, zmęczenia i nastroju. Co więcej – każdy utwór masterowany jest zwykle trochę inaczej. Teoretycznie, jeśliby po stronie studia przyjąć określone natężenie dźwięku, po stronie odsłuchowej, w naszych domach, powinniśmy słuchać muzyki z dokładnie takim samym natężeniem, a na każdej płycie powinna się znaleźć informacja, jaki to poziom. Nigdy tak nie było i nigdy tak nie będzie. Dlatego odsłuch jest tylko pewnym przybliżeniem sytuacji ze studia masteringowego. Z E-480 to przybliżenie jest bardzo wygodne, to znaczy gra on w równy, naturalny sposób w szerokim zakresie głośności. Słuchany głośniej zawsze pozostawał po jedwabistej stronie barwy, ale pokazywał też ogromną przestrzeń i świetnie zintegrowany z nią bas. Słuchany ciszej wciąż brzmiał niezwykle przyjemnie. Ale tu wkracza na scenę przycisk od którego zacząłem tę część: Loudness Compensation. Działa on po prostu świetnie i pomaga wydobyć muzykę ponad nijakość cichego słuchania. Słuchawki | Od jakiegoś czasu, nie jestem pewien, od którego urządzenia – ale prawie na pewno od urządzeń bieżącej generacji – Accuphase z równą uwagą pochyla się nad wyjściami głośnikowymi i wyjściem słuchawkowym. Aplikując osobne wzmacniacze słuchawkowe traktuje je równorzędnie z pozostałymi elementami wzmacniacza. Dzięki temu to nie jest po prostu kolejny „jack”, a pełnoprawny wzmacniacz. Po raz kolejny nie widzę więc potrzeby kupowania zewnętrznego urządzenia służącego do napędzenia słuchawek. Accuphase gra w rozdzielczy i uważny sposób, znakomicie pokazując bogactwo góry – dokładnie tak samo, jak przez głośniki. Można ten dźwięk modelować barwą głosu, co też zrobiłem, ale zależeć to będzie od posiadanych pezez nas słuchawek. Planarne w rodzaju HiFiMANa wymagają pomocy na basie. Dodajemy kilka dB i otrzymujemy świetnie kontrolowany, klarowny i nasycony dół. Można jednak sięgnąć po słuchawki w rodzaju modelu Mania firmy Ertzerich Audio i wówczas od razu dostaniemy nasycony dźwięk. To nie jest wzmacniacz słuchawkowy, który by ocieplał przekaz, ale taki, który brzmi naprawdę wyjątkowo wiernie. Przekaz jest przy tym interesujący, zmienia się wraz z płytami, ma wewnętrzną energię. Kupmy do niego dobre słuchawki, bo warto. Podsumowanie Wzmacniacz E-480 kolejny raz pokazuje, że choć jest coś takiego, jak „firmowe brzmienie”, to jest ono przez Accuphase’a modyfikowane. Modyfikacje są prostym przedłużeniem zmian w technice, coraz lepszych danych pomiarowych, ale i namysłu nad dźwiękiem. Dało to, mówię to z pełną odpowiedzialnością, dźwięk wyjątkowy. Z jednej strony jest on bardzo przezroczysty i nie skupia uwagi na sobie. Jest jednak w tym samym momencie bardzo emocjonalny – emocjami muzycznymi. Jego charakter powoduje, że słuchając z E-480 muzyki jednocześnie się relaksujemy. Jeśli tego właśnie państwo w muzyce szukacie – jesteście w domu. Cichym, komfortowym i bezpiecznym. ■ Dane techniczne (wg producenta) Moc wyjściowa (RMS): 260 W/4 Ω | 180 W/8 Ω |
System referencyjny 2018 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |3| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |4| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |7| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity