pl | en

Przedwzmacniacz + wzmacniacz mocy

 

Abyssound
ASP-1000 + ASX-2000

Producent: Abyssound
Cena: 17 900 + 36 900 zł

Kontakt:
ul. Lipowa 3, 30-702 Kraków | Polska
+ 48 695 290 600
office@Abyssound.com


www.Abyssound.com.pl

MADE IN POLAND


e zdjęć zamieszczonych w teście wzmacniacza mocy ASX-1000 widać, że urządzenie jest duże, można by nawet powiedzieć: potężne. Nie chcąc stawiać wzmacniacza bezpośrednio na podłodze, ustawiłem go na platformach Acoustic Revive RST-38H. Potrzebowałem aż dwóch, aby nóżki stabilnie na nich stanęły.
ASX-2000 jest jeszcze większy. ‘1000’ był jego mniejszym bratem, wersją rozwojową pracującą w klasie AB, a więc nie wymagającą tak dużych radiatorów. ‘2000’ jest urządzeniem bezkompromisowym, bezpośrednią realizacją pomysłów dr inż. Juliana Studnickiego, związanego z Katedrą Elektroniki na Akademii Górniczo- Hutniczej w Krakowie konstruktora, wynalazcy, wykładowcy.
Maszyna, która tym razem stanęła u mnie bezpośrednio na podłodze (potrzebowałbym dla niej czterech platform RST-38H), to wzmacniacz oddający 80 W (8 Ω) w czystej klasie A, podwajając ją przy 4 Ω (160 W). Waży 52 kg i mierzy 540 x 265 x 540 mm. Nawet A-70, stereofoniczny wzmacniacz mocy Accuphase’a, jednej z firm, którą darzę ogromnym zaufaniem, oddaje w klasie A „tylko” 60 W na kanał (8 Ω), waży 44,3 kg i mierzy 465 x 238 x 514 mm. Żeby wprowadzić jakąś przeciwwagę, dodajmy jednak, że inne jego parametry są wybitne: stosunek sygnał/szum to 121 dB, pasmo przenoszenia 0,5 – 160 000 Hz, a tłumienie wyjścia wynosi 1000, czyli jest niebywale wysokie. Wzmacniacz pracuje stabilnie nawet z obciążeniem 1 Ω, oddając wówczas 480 W na kanał.


Myślę jednak, że prawdziwą gwiazdą tego testu, z całym szacunkiem dla ASX-2000, jest przedwzmacniacz ASP-1000. Jego symbol wskazuje na to, że formalnie przynależy do tej samej serii, co wzmacniacz ASX-1000. Równie dobrze mogę się jednak mylić. Jest on pierwszym przedwzmacniaczem w ofercie tego krakowskiego producenta i być może jego nazwa nie ma nic wspólnego z „serią”.
Ci, którym testowany pre się z czymś kojarzy, mają rację: specjalną wersję wyższego modelu, ASP-2000, z dopiskiem HF na końcu, firma Abyssound przygotowała na konkurs 10/10, uświetniający 10-lecie „High Fidelity”. Jego obecnością w swoim systemie cieszy się pan Artur Stański (czytaj TUTAJ).
Z zewnątrz obydwa urządzenia, poza unikatowym wykończeniem modelu „konkursowego”, są niezwykle podobne. ASP-1000 zamknięty jest w pancernej obudowie o niskim profilu. Przednia ścianka to gruby płat aluminium, z trzema gałkami: siły głosu, zmiany wzmocnienia/mute oraz zmiany wejść. Aktualny stan pracy wskazują kolorowe diody.

Urządzenia Abyssounda testowane były jako komplet (system). Porównywany był on do systemu referencyjnego, tj. lampowego przedwzmacniacza Ayon Audio Polaris III [Custom Version] i pracującej w klasie AB, tranzystorowej końcówki mocy Soulution 710. Ale nie tylko, jako że część odsłuchów przeprowadzona została z przedwzmacniaczem Mark Levinson №52 w miejsce Ayona. Sygnał prowadzony był do przedwzmacniacza interkonektami RCA Siltech Royal Signature Series Empress Double Crown, a z przedwzmacniacza do końcówki mocy nowymi interkonektami Acoustic Revive PC-Triple C, również RCA. Przedwzmacniacz stanął na półce Finite Elemente Pagode Edition i na stopach Franc Audio Accessories Ceramic Disc Original. Przedwzmacniacz zasilany był kablem sieciowym Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, a końcówka mocy Acrolink Mexcel 7N-PC9300.
Przedwzmacniacz oferuje trzy poziomy wzmocnienia. Można dzięki temu dopasować wzmocnienie całości (przedwzmacniacz + wzmacniacz mocy) do posiadanych kolumn, wielkości pomieszczenia i tego, jak daleko od kolumn siedzimy. Im mniejsze wzmocnienie, tym mniejsze szumy. Przypomnę, że każdy metr dalej od nich oznacza podwojenie mocy, jeśli chcemy utrzymać ten sam poziom siły głosu. W moim przypadku wystarczyło wzmocnienie ustawione na ‘-12 dB’.

Abyssound w „High Fidelity”
  • TEST: Abyssound ASX-1000 – wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • KONKURS 10/10 – WYNIKI: Abyssound ASP-2000HF – przedwzmacniacz liniowy, czytaj TUTAJ
  • KONKURS 10/10 – ZBLIŻENIE: Abyssound ASP-2000HF – przedwzmacniacz liniowy, czytaj TUTAJ

  • Nagrania użyte w teście (wybór)

    • Ann Richards, Ann, Man!, ATCO/Warner Music Japan WPCR-25181, “Atlantic 60th”, CD (1961/2007).
    • Cyrus Chestnut, Midnight Melodies, Smoke Sessions Records SSR-1408, CD (2014); recenzja TUTAJ.
    • Dire Straits, Brothers in Arms, Vertigo/Universal Music Ltd. Hong Kong 5483572SX, SHM-XRCD2 (1985/2011).
    • Fred Simon, Dreamhouse, Naim Label naimcd044, CD (2000).
    • J. S. Bach, Goldberg Variations BWV 988. 1981 Digital Recording, wyk. Glen Gould, CBS/Sony Music Entertainment Hong Kong 88765440092, “No. 0197”, gold-CD (1982/2013).
    • Jim Hall Trio, Blues On The Rocks, Gambit Records 69207, CD (2005).
    • Kanaan, Duda, Rudź, Hołd, Solition SL 380-2, CD (2014); recenzja TUTAJ.
    • Martin Kratochvíl & Jazz Q, Temné Slunce, soundtrack, GAD Records GAD CD 018, CD (1980/2014).
    • Niemen & Akwarele, Czy mnie jeszcze pamiętasz?, Polskie Nagrania MUZA/Polskie Nagrania, PNCD 1572, CD (1968/2014).
    • Peter Gabriel, So. 25th Anniversary Deluxe Edition, Realworld/Virgin PGVOX2, 4 x CD + 2 x DVD + 180 g LP + 180 g, 45 rpm LP (1987/2012).
    • Skrzek & Rudź, The Stratomusica Suite, Generator GEN CD 032, CD (2014); recenzja TUTAJ.
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Nie trzeba się specjalnie wsłuchiwać w brzmienie polskiego systemu, żeby zdać sobie sprawę z kilku spraw. Raz, że dźwięk ma inny charakter od tego, jaki uzyskałem z końcówką ASX-1000. Dwa, że nie ma on nic wspólnego ze stereotypowym postrzeganiem klasy A. I trzy, że to rasowy high-end. Wszystkie trzy działają razem.
    To dźwięk, w którym najważniejsze jest różnicowanie barwowe. Podobnie jak z topowymi końcówkami Accuphase’a, pracującymi w klasie A modelami A-65, a teraz A-70, ale i z produktami Nelsona Passa, też w klasie A, brzmienie jest bardzo otwarte i dokładne. Jeśli ktoś szuka ciepła i zagęszczenia, powinien posłuchać ASX-1000 (Abyssound), P-6100 (Accuphase) albo integry Soulution 530. Wszystkie pracują w klasie AB. Tutaj dźwięk się otwiera, dając spektakl różnicowania.

    Szlachetna klasa pracy, z jaką mamy do czynienia, przekłada się na dokładniejszy rysunek, na lepsze wyważanie barw i znacznie lepsze przenikanie się dźwięku instrumentów, przy zachowaniu ich indywidualnego rysunku i „osobniczej” faktury. System wydaje się wyjątkowo rozdzielczy, a przy tym i selektywny – dobre, rzadkie połączenie. Nawet bardzo gęsty, złożony miks, jak z remasteru płyty So Petera Gabriela, zostaje dzięki temu prześwietlony i na nowo poskładany, ale już ze świadomością tego, o co w nim chodzi. Rozbijam te dwa kroki, choć to zabieg sztuczny: rozłożenie i złożenie następuje tu w tym samym momencie. Nagle, często nieprzygotowani, zostajemy uderzeni bogactwem informacji, wraz z ogólną strukturą utworu. Można roboczo przyjąć, że chodzi o bogactwo detali. Tych nie brakuje, dźwięk jest otwarty na nie od samego dołu do najwyższej góry, jest wyraźniejszy w górze pasma i bardziej otwarty niż system Ayona z Soulution. Bardziej ten sposób prezentacji przypominał system złożony z przedwzmacniacza Marka Levinsona i końcówki Soulution, choć nawet on nieco łagodniej ukazywał atak blach w wysokiej górze. Nie rozstrzygając, która wersja jest lepsza – żadna nie jest tożsama z wydarzeniem na żywo, to tylko przybliżenie – trzeba powiedzieć, że to wizja jednoznaczna, a przez to łatwa do zaakceptowania lub odrzucenia.

    Na podkreślenie zasługuje doskonała kontrola, jaką wzmacniacz sprawuje nad kolumnami. Harbethy M40.1, z potężnym, 30-cm głośnikiem niskotonowym, nie są łatwym obciążeniem. Choć często spotykam się z poglądem, według którego można do nich podłączyć wzmacniacze lampowe niskiej mocy, to rzeczywistość jest bardziej zniuansowana. Rzeczywiście, jeśli wzmacniacz lampowy ma dobry, tj. „sztywny” zasilacz, jeśli nie gramy głośno i jeśli godzimy się na zaokrąglenie najniższego basu, wówczas to może być połączenie na zawsze. Pokazały to monobloki TRX-M300 Reference Edition japońskiej firmy Triode (czytaj TUTAJ). Trzeba jednak pamiętać o ograniczeniach. Z solidnymi końcówkami mocy dostaniemy coś więcej, przede wszystkim większą swobodę i lepszą kontrolę całego pasma. Najłatwiej dostrzec ją w zakresie niskotonowym, to jasne, ale tak naprawdę chodzi o całe pasmo.
    I właśnie wzmacniacz w rodzaju ASX-2000 uzmysławia, w czym rzecz: wszystko, co słychać, wydaje się uporządkowane i podporządkowane nadrzędnemu celowi, jakim jest możliwie najwierniejsze oddanie tego, co jest na płycie (w pliku).


    Nie ma przy tym znaczenia, jakiej muzyki akurat słuchamy i w jakim jesteśmy nastroju. System jest pod tym względem niezwykle konsekwentny i przez to przewidywalny; nie sprawi nieprzyjemnej niespodzianki. Ze złotą wersją nagrania Wariacji Goldbergowskich w wykonaniu Glena Goulda usłyszałem mocny atak i niezwykle dźwięczne podtrzymanie. Głos pianisty był wyraźnie osobny, w tym sensie, że inaczej uchwycony przez mikrofony, a przez to w innej akustycznej „rzeczywistości”. To było krystalicznie czyste brzmienie, jakie sobie Gould wymarzył i jakim to cyfrowe nagranie się charakteryzuje.
    Z zespołem Jim Hall Trio, z Ann Richards, której akompaniuje na gitarze Barney Kessel, wreszcie z instrumentami elektronicznymi Józefa Skrzeka i Przemysława Rudzia słyszałem stopień złożoności danej realizacji, to jak realizator ustawił wszystko w miksie. Znakomicie klarowne, a przez to bardziej zrozumiałe, były różnice w barwie pomiędzy poszczególnymi elementami przekazu, a także w ich fakturach. Było tak, jakby wcześniej trochę skrywane, nie do końca odsłonięte tajemnice nagle ujrzały światło dzienne. Zarówno te po prostu ciekawe, jak i takie, które realizatorzy i muzycy woleliby przemilczeć. Jak nieco dudniący kontrabas w nagraniach Ann Richards, czy podkreślony atak instrumentów na płycie Brothers In Arms Dire Straits.

    Jak zawsze, tak i w tym przypadku, kluczem do sukcesu będzie dopasowanie tego systemu do oczekiwań i reszty systemu. To nie jest wzmacniacz uniwersalny (mówiąc o „wzmacniaczu” mam na myśli „system”). Tj. ma wyraźny charakter. Jego brzmienie jest otwarte i dokładne, nawet dosadne. Bas jest świetnie kontrolowany, a przez to dość mocno konturowy. Góra jest wybudowana i mocna, bez żadnego zawoalowania. Są też rzeczy, które gdzie indziej, jak w moim Soulution 710, jak w A-200 Accuphase, we wspomnianych monoblokach Triode czy końcówce Vitus Audio SS-101, są zrobione inaczej. Abyssound pokazuje mocny pierwszy plan, skracając wybrzmienia, a tym samym nie budując bardzo głębokiej sceny dźwiękowej. To dlatego jego dźwięk jest tak efektowny i precyzyjny. Ale też bardziej „upfront”, jak piszą w „Stereophile’u”. Nie ma też takiej głębi brzmienia, jak w wymienionych urządzeniach. Tutaj wszystko dzieje się na naszych oczach.
    I wreszcie – dynamika tego systemu jest nieco uspokojona. To chyba najtrudniejszy do zdefiniowania aspekt tego wzmacniacza. Muzyka brzmi z nim mocno, rytmicznie, wyraźnie. Ale też najważniejsze w tym przekazie jest to, co tu i teraz, bez zagłębiania się w relacje czasowo-przestrzenne.

    Podsumowanie

    Tak doskonale oddanego ataku, tak ładnie kontrolowanego basu moich Harbethów nie słyszałem od bardzo dawna. Coś podobnego robiły ogromne monobloki A-200 japońskiego Accuphase’a, które kiedyś odsłuchiwałem pod kątem testu w „Audio”. Różnicowanie barw jest wybitne, podobnie jak pokazywanie ich ataku, odmieniając je w gęstych miksach na wszelkie sposoby.

    Nie wyobrażam sobie, żeby znalazły się kolumny, z którymi polski system by sobie nie poradził. Jego otwarta barwa i preferowanie pierwszego planu każą pomyśleć o reszcie systemu, w której nie ma miejsca na błędy, przede wszystkim na rozjaśnienie albo szorstkość. Wzmacniacz je wypunktuje i podkreśli. Jeśli już, to lepiej połączyć go z czymś cieplejszym, spokojniejszym. Abyssound poradzi sobie z tym doskonale. Fantastyczny dźwięk, wybitne wykonanie, świetna konstrukcja mechaniczna, po prostu RED Fingerprint.

    ASP-1000

    Przedwzmacniacz ma niski profil i jest bardzo ciężki. To urządzenie tranzystorowe, ze zintegrowanym zasilaczem. Front wykonany jest z grubego płata aluminium, podzielonego optycznie przefrezowaniami. Środek wyznacza duża, aluminiowa gałka siły głosu. Sprzęgnięta jest z napędzanym silniczkiem potencjometrem. Na jej wierzchu wyfrezowano linię wskazującą położenie. Jest ona słabo widoczna, a w półmroku całkowicie znika. Gdyby tak dało się to zrobić w jakiś wyraźniejszy sposób – diodą, albo wyświetlaczem, byłoby idealnie. Obok są dwie kolejne, mniejsze gałki. Pierwszą zmieniamy wzmocnienie układu, w dwóch krokach, -6/-12 dB, lub całkowicie go „mutujemy”. Trzeci poziom, 0 dB, dostępny jest z pilota zdalnego sterowania. Żeby już do tego nie wracać, powiedzmy teraz, że pilot jest brzydki i niewygodny w obsłudze, plastikowy. Tak dobrze, tak solidnie wykonany przedwzmacniacz powinien mieć coś wyjątkowego i poręcznego zarazem. Każde wzmocnienie i „mute” sygnalizowane jest diodą LED o innym kolorze. Diody LED są także obok gałki, którą wybieramy aktywne wejście. Tych jest sześć: jedno zbalansowane XLR, cztery niezbalansowane RCA i jeszcze jedno „Direct”, omijające układy wzmocnienia i regulacji, przeznaczone dla zewnętrznego procesora, np. kina domowego.


    Tylna ścianka przyprawia o szybsze bicie serca pięknymi elementami. Wejścia liniowe RCA wykonane są na znakomitych gniazdach z rodowanymi stykami, teflonowym dielektrykiem, wyglądających jak WBT. Wejście XLR to klasyczny Neutrik. Wyjścia analogowe są trzy (pary): XLR (Neutrik), i dwa RCA (wyglądają jak Cardasy). Obok jest przełącznik, którym możemy odłączyć masę od obudowy, i gniazdo triggera. Za pomocą tego ostatniego możemy zdalnie (kablem) włączyć i wyłączyć końcówkę mocy tego producenta. I jest jeszcze gniazdo antenki, prawdę mówiąc nie wiem, do czego służy.

    Wnętrze szczelnie wypełniono płytkami i elementami. Elektronika w większej części zmontowana jest klasycznie (montaż przewlekany), na kilku płytkach drukowanych ze złoconymi ścieżkami. Wszystkie płytki z elementami biorącymi udział w obróbce sygnału wpięte są do jednej płytki-matki. Rozdzielono tu układy wejściowe i wyjściowe, a także kanały lewy i prawy – mamy zatem cztery płytki. Tłumikiem jest klasyczny potencjometr Alpsa „Blue Velvet”, tyle że poczwórny. Wygląda więc na to, że urządzenie jest od wejścia do wyjścia zbalansowane. Potencjometr osadzony jest bezpośrednio na płytce-matce, między dwoma kanałami z wyjściem i ma przedłużoną do przedniej ścianki oś. Piękny to widok, tym bardziej, że oś obraca się w łożysku pochodzącym z Japonii.

    Urządzenie zbudowano w większości przy użyciu modułów przypominających HDAM Marantza czy moduły w NAD-zie. Chodzi o małe płyteczki z nalutowanymi powierzchniowo elementami. Są one wlutowywane do swoich płytek. Płyteczki zalakierowane są grubo niebieską farbą (to chyba farba), uniemożliwiającą identyfikacje układu i poszczególnych elementów. I o to chyba chodziło. Widać natomiast duże tranzystory na wyjściu układu. Przykręcono je parami do małych radiatorków. To tranzystory MOSFET. Każda z par tranzystorów wyjściowych współpracuje z sześcioma tranzystorami ustalającymi ich punkt pracy. Odpowiednio duży prąd spoczynkowy stopni wyjściowych pozwala na osiągnięcie maksymalnej amplitudy sygnału wyjściowego również dla małej oporności obciążenia, wynoszącej poniżej 600 Ω.

    Urządzenie pracuje w oparciu o patent o nazwie BQVA – bi-quartet voltage amplifier (wzmacniacz napięciowy z komplementarnym układem kwartetowym). Wzmocnienie układu BQVA zależy od wartości charakterystycznego parametru układu, liczby tranzystorów zewnętrznych dostarczających wzmocnienie napięciowe sterowanych z wyjścia układów BQVA oraz wartości dwóch oporników (nie pracujących jak zwykle w pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego). Jeden z nich jest opornikiem obciążenia wzmacniacza napięciowego. Na drugi przenoszone jest (praktycznie bez straty) napięcie wejściowe. Dzięki ultra liniowemu wzmacniaczowi napięciowemu przedwzmacniacz przenosi bardzo równomiernie wszystkie pasma z zakresu akustycznego.

    Aby układ wejściowy wzmacniaczy BQVA nie ulegał przesterowaniu przy dużych sygnałach wejściowych, zastosowano układ tłumienia umożliwiający redukcję wzmocnienia o 6 dB lub 12 dB. W przypadku braku tłumienia wzmocnienie ASP-1000 wynosi 12 dB albo 18 dB. Przy tak pomyślanym rozwiązaniu maksymalna amplituda napięcia wejściowego może wynosić powyżej 8 Vrms.
    Przedwzmacniacz pracuje bez pętli sprzężenia zwrotnego. Nie zastosowano ani jednego wzmacniacza operacyjnego w torze sygnałowym, który w całości zbudowany jest w oparciu o elementy dyskretne.

    Sygnał wejściowy wybierany jest w przekaźnikach. Wszystkie przekaźniki to specjalne wykonanie niskosygnałowych NAIS/Panasonic serii TX2SA. Podobne przekaźniki widoczne są również na płytkach z układem wzmacniającym, wygląda na to, że wybieramy nimi wzmocnienie układu. Warto powiedzieć, że po zmianie wzmocnienia lub po zmianie wejść, sygnał jest wyciszany na dość długo i dopiero po jakimś czasie, po ustaleniu się parametrów sygnału, ten powraca. Elementy bierne są wysokiej próby, to kondensatory polipropylenowe Wima i Evox, a elektrolityczne pochodzą z japońskiej Elny.
    Zasilacz zmontowano na osobnej płytce. W układzie zastosowano niewielki transformator toroidalny, z którego napięcie jest prostowane i filtrowane, a następnie stabilizowane w układach scalonych. Za tłumienie tętnień sieci odpowiadają ładne kondensatory Nichicona. Za gniazdem sieciowym widać niewielki filtr polskiej produkcji.
    Zasilacz stabilizowany zastosowany w ASP-1000 posiada łącznie 30 000 μF pojemności filtrującej. Poprzez zastosowanie specjalnie zaprojektowanych układów filtracji napięcia stabilizowanego uzyskano znikome szumy własne. Zasilanie części analogowej dostarczane jest przewodami z czystej miedzi 6N. Na płytkach drukowanych zarówno części analogowej jak i pozostałych komponentów urządzenia zastosowano rozwiązania stosowane w urządzeniach profesjonalnych, takie jak śrubowe złącza, zamiast standardowych połączeń lutowanych, wykorzystujące podczas montażu efekt dyfuzji. Umożliwia to zmniejszenie oporności złącz jak również wyeliminowanie dodatkowego styku srebro-cyna i cyna-złoto. Tym samym uzyskujemy połączenie złącza z płytką drukowaną bez pośrednictwa cyny.

    ASX-2000

    Potęga i władza, tak odbieram ten wzmacniacz. Jego projekt plastyczny opisałem już przy okazji ASX-1000, powtórzmy więc tylko, że najbardziej przypomina styl zaproponowany i promowany przez firmę Pass Labs. Na przedniej ściance mamy jedynie logo firmy i podświetlany na niebiesko przycisk standby. Tył również nie przytłacza. Są tam jedynie pojedyncze gniazda głośnikowe WBT i para wejść RCA, też WBT, najwyraźniej urządzenie ma budowę niezbalansowaną. Gniazda są złocone.

    To wzmacniacz będący realizacją wszystkich patentów i pomysłów pana Juliana Studnickiego. Podstawą jest praca w klasie A, w całym zakresie dostępnej mocy. Ważny jest także brak globalnej pętli sprzężenia zwrotnego. Na wejściu mamy układ wzmacniający BQVA, podobny do tego z przedwzmacniacza.

    Oryginalne rozwiązanie zastosowano również w układzie DC servo. Pracuje ono z wykorzystaniem wysokonapięciowego integratora różnicowego. Ponieważ integrator ten nie doprowadza sygnału regulującego offset do wejścia wzmacniacza (takie rozwiązanie jest powszechnie stosowane), nie powoduje to degradacji sygnału akustycznego.

    Urządzenie zasilane jest z potężnego, umieszczonego pośrodku transformatora toroidalnego o mocy 1000 W. W filtracji pracują potężne kondensatory o sumarycznej pojemności 330 000 μF. Są one przykręcone od spodu do płyty łączącej ich wyprowadzenia. Dla uzyskania znikomej rezystancji połączeń pomiędzy elementami zasilacza zastosowano płaskowniki miedziane o przekroju 100 mm2 i 200 mm2 poddane procesowi srebrzenia. Ze względu na obecność bardzo dużych natężeń prądu w ASX-2000 krytyczną kwestią są bardzo dobre połączenia zarówno masy, linii zasilania, jak również połączeń wyjściowych doprowadzających sygnał do złącz głośnikowych. W tym celu zastosowano bardzo dobrej jakości okablowanie wewnętrzne z miedzi 6N. Wszystkie newralgiczne połączenia wewnętrzne to solidne połączenia śrubowe.


    Od góry widoczne są ładne kondensatory polipropylenowe Jantzen Audio, najwyraźniej bocznikujące duże kondensatory bipolarne i poprawiające ich charakterystyki.
    Wejście obsługiwane jest przez układy przypominające te z przedwzmacniacza (BQVA), małe płytki z elementami SMD, zamalowane na niebiesko i wlutowane do większej płytki. Pracujące w trybie push-pull tranzystory końcowe (10 par) przykręcono do solidnych elementów z aluminium, a te do dużych radiatorów, ciągnących się z dwóch boków wzmacniacza. Abyssound grzeje się jak diabli i trzeba mu zostawić sporo miejsca wokół.

    Praca urządzenia monitorowana jest przez układ mikroprocesorowy, sterujący zabezpieczeniami oraz kontrolą warunków pracy wzmacniacza. Aby zminimalizować szumy RF, postarano się o galwaniczne rozdzielenie części cyfrowej od analogowej. Wzmacniacz ASX-2000 jest wynikiem 10-letnich badań oraz testów.


    Dane techniczne (wg producenta)

    ASP-1000
    Wzmocnienie: 12 lub 18 dB
    Pasmo przenoszenia: 3 Hz – 375 kHz (-3 dB)
    SNR: 107 dB
    Napięcie wejściowe: 8 Vrms max
    Napięcie wyjściowe: 12 Vrms max
    Pobór mocy:
    - podczas pracy: 30 VA
    - w trybie czuwania: <3,5 VA
    Regulacja tłumienia: -6 dB oraz -12 dB
    Układ odłączania masy sygnałowej od obudowy
    Układ sterowania włączaniem urządzeń zewnętrznych „REMOTE ON” 12 V
    Brak pętli sprzężenia zwrotnego
    Praca wszystkich układów w torze sygnałowym w klasie A

    ASX-2000
    Moc wyjściowa RMS: 80 W/8 Ω | 160 W/4 Ω
    Czułość wejściowa RMS: 1,2 V
    Wzmocnienie: 29 dB
    Pasmo przenoszenia (1 W/-3 dB): 7 Hz - 80 kHz
    THD: < 0,019 %
    Stosunek S/N: 106 dB
    Impedancja wejściowa: 10 kΩ
    Napięcie zasilania: AC (50-60 Hz) 220-230 V
    Pobór mocy: 1200 VA (max)
    Wymiary: 540 x 265 x 540 mm (szer. x wys. x gł.)
    Waga: 52 kg


    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • Pan Julian Studnicki i jego dzieło – wzmacniacz Abyssound

    System odniesienia

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-301
    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITON 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One