Przedwzmacniacz + wzmacniacz mocy
Abyssound
Producent: Abyssound |
e zdjęć zamieszczonych w teście wzmacniacza mocy ASX-1000 widać, że urządzenie jest duże, można by nawet powiedzieć: potężne. Nie chcąc stawiać wzmacniacza bezpośrednio na podłodze, ustawiłem go na platformach Acoustic Revive RST-38H. Potrzebowałem aż dwóch, aby nóżki stabilnie na nich stanęły. Myślę jednak, że prawdziwą gwiazdą tego testu, z całym szacunkiem dla ASX-2000, jest przedwzmacniacz ASP-1000. Jego symbol wskazuje na to, że formalnie przynależy do tej samej serii, co wzmacniacz ASX-1000. Równie dobrze mogę się jednak mylić. Jest on pierwszym przedwzmacniaczem w ofercie tego krakowskiego producenta i być może jego nazwa nie ma nic wspólnego z „serią”. Urządzenia Abyssounda testowane były jako komplet (system). Porównywany był on do systemu referencyjnego, tj. lampowego przedwzmacniacza Ayon Audio Polaris III [Custom Version] i pracującej w klasie AB, tranzystorowej końcówki mocy Soulution 710. Ale nie tylko, jako że część odsłuchów przeprowadzona została z przedwzmacniaczem Mark Levinson №52 w miejsce Ayona.
Sygnał prowadzony był do przedwzmacniacza interkonektami RCA Siltech Royal Signature Series Empress Double Crown, a z przedwzmacniacza do końcówki mocy nowymi interkonektami Acoustic Revive PC-Triple C, również RCA. Przedwzmacniacz stanął na półce Finite Elemente Pagode Edition i na stopach Franc Audio Accessories Ceramic Disc Original. Przedwzmacniacz zasilany był kablem sieciowym Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, a końcówka mocy Acrolink Mexcel 7N-PC9300. Nagrania użyte w teście (wybór)
Nie trzeba się specjalnie wsłuchiwać w brzmienie polskiego systemu, żeby zdać sobie sprawę z kilku spraw. Raz, że dźwięk ma inny charakter od tego, jaki uzyskałem z końcówką ASX-1000. Dwa, że nie ma on nic wspólnego ze stereotypowym postrzeganiem klasy A. I trzy, że to rasowy high-end. Wszystkie trzy działają razem. Szlachetna klasa pracy, z jaką mamy do czynienia, przekłada się na dokładniejszy rysunek, na lepsze wyważanie barw i znacznie lepsze przenikanie się dźwięku instrumentów, przy zachowaniu ich indywidualnego rysunku i „osobniczej” faktury. System wydaje się wyjątkowo rozdzielczy, a przy tym i selektywny – dobre, rzadkie połączenie. Nawet bardzo gęsty, złożony miks, jak z remasteru płyty So Petera Gabriela, zostaje dzięki temu prześwietlony i na nowo poskładany, ale już ze świadomością tego, o co w nim chodzi. Rozbijam te dwa kroki, choć to zabieg sztuczny: rozłożenie i złożenie następuje tu w tym samym momencie. Nagle, często nieprzygotowani, zostajemy uderzeni bogactwem informacji, wraz z ogólną strukturą utworu. Można roboczo przyjąć, że chodzi o bogactwo detali. Tych nie brakuje, dźwięk jest otwarty na nie od samego dołu do najwyższej góry, jest wyraźniejszy w górze pasma i bardziej otwarty niż system Ayona z Soulution. Bardziej ten sposób prezentacji przypominał system złożony z przedwzmacniacza Marka Levinsona i końcówki Soulution, choć nawet on nieco łagodniej ukazywał atak blach w wysokiej górze. Nie rozstrzygając, która wersja jest lepsza – żadna nie jest tożsama z wydarzeniem na żywo, to tylko przybliżenie – trzeba powiedzieć, że to wizja jednoznaczna, a przez to łatwa do zaakceptowania lub odrzucenia. Na podkreślenie zasługuje doskonała kontrola, jaką wzmacniacz sprawuje nad kolumnami. Harbethy M40.1, z potężnym, 30-cm głośnikiem niskotonowym, nie są łatwym obciążeniem. Choć często spotykam się z poglądem, według którego można do nich podłączyć wzmacniacze lampowe niskiej mocy, to rzeczywistość jest bardziej zniuansowana. Rzeczywiście, jeśli wzmacniacz lampowy ma dobry, tj. „sztywny” zasilacz, jeśli nie gramy głośno i jeśli godzimy się na zaokrąglenie najniższego basu, wówczas to może być połączenie na zawsze. Pokazały to monobloki TRX-M300 Reference Edition japońskiej firmy Triode (czytaj TUTAJ). Trzeba jednak pamiętać o ograniczeniach. Z solidnymi końcówkami mocy dostaniemy coś więcej, przede wszystkim większą swobodę i lepszą kontrolę całego pasma. Najłatwiej dostrzec ją w zakresie niskotonowym, to jasne, ale tak naprawdę chodzi o całe pasmo. Nie ma przy tym znaczenia, jakiej muzyki akurat słuchamy i w jakim jesteśmy nastroju. System jest pod tym względem niezwykle konsekwentny i przez to przewidywalny; nie sprawi nieprzyjemnej niespodzianki. Ze złotą wersją nagrania Wariacji Goldbergowskich w wykonaniu Glena Goulda usłyszałem mocny atak i niezwykle dźwięczne podtrzymanie. Głos pianisty był wyraźnie osobny, w tym sensie, że inaczej uchwycony przez mikrofony, a przez to w innej akustycznej „rzeczywistości”. To było krystalicznie czyste brzmienie, jakie sobie Gould wymarzył i jakim to cyfrowe nagranie się charakteryzuje. Jak zawsze, tak i w tym przypadku, kluczem do sukcesu będzie dopasowanie tego systemu do oczekiwań i reszty systemu. To nie jest wzmacniacz uniwersalny (mówiąc o „wzmacniaczu” mam na myśli „system”). Tj. ma wyraźny charakter. Jego brzmienie jest otwarte i dokładne, nawet dosadne. Bas jest świetnie kontrolowany, a przez to dość mocno konturowy. Góra jest wybudowana i mocna, bez żadnego zawoalowania. Są też rzeczy, które gdzie indziej, jak w moim Soulution 710, jak w A-200 Accuphase, we wspomnianych monoblokach Triode czy końcówce Vitus Audio SS-101, są zrobione inaczej. Abyssound pokazuje mocny pierwszy plan, skracając wybrzmienia, a tym samym nie budując bardzo głębokiej sceny dźwiękowej. To dlatego jego dźwięk jest tak efektowny i precyzyjny. Ale też bardziej „upfront”, jak piszą w „Stereophile’u”. Nie ma też takiej głębi brzmienia, jak w wymienionych urządzeniach. Tutaj wszystko dzieje się na naszych oczach. Podsumowanie Tak doskonale oddanego ataku, tak ładnie kontrolowanego basu moich Harbethów nie słyszałem od bardzo dawna. Coś podobnego robiły ogromne monobloki A-200 japońskiego Accuphase’a, które kiedyś odsłuchiwałem pod kątem testu w „Audio”. Różnicowanie barw jest wybitne, podobnie jak pokazywanie ich ataku, odmieniając je w gęstych miksach na wszelkie sposoby. |
Nie wyobrażam sobie, żeby znalazły się kolumny, z którymi polski system by sobie nie poradził. Jego otwarta barwa i preferowanie pierwszego planu każą pomyśleć o reszcie systemu, w której nie ma miejsca na błędy, przede wszystkim na rozjaśnienie albo szorstkość. Wzmacniacz je wypunktuje i podkreśli. Jeśli już, to lepiej połączyć go z czymś cieplejszym, spokojniejszym. Abyssound poradzi sobie z tym doskonale. Fantastyczny dźwięk, wybitne wykonanie, świetna konstrukcja mechaniczna, po prostu RED Fingerprint. ASP-1000 Przedwzmacniacz ma niski profil i jest bardzo ciężki. To urządzenie tranzystorowe, ze zintegrowanym zasilaczem. Front wykonany jest z grubego płata aluminium, podzielonego optycznie przefrezowaniami. Środek wyznacza duża, aluminiowa gałka siły głosu. Sprzęgnięta jest z napędzanym silniczkiem potencjometrem. Na jej wierzchu wyfrezowano linię wskazującą położenie. Jest ona słabo widoczna, a w półmroku całkowicie znika. Gdyby tak dało się to zrobić w jakiś wyraźniejszy sposób – diodą, albo wyświetlaczem, byłoby idealnie. Obok są dwie kolejne, mniejsze gałki. Pierwszą zmieniamy wzmocnienie układu, w dwóch krokach, -6/-12 dB, lub całkowicie go „mutujemy”. Trzeci poziom, 0 dB, dostępny jest z pilota zdalnego sterowania. Żeby już do tego nie wracać, powiedzmy teraz, że pilot jest brzydki i niewygodny w obsłudze, plastikowy. Tak dobrze, tak solidnie wykonany przedwzmacniacz powinien mieć coś wyjątkowego i poręcznego zarazem. Każde wzmocnienie i „mute” sygnalizowane jest diodą LED o innym kolorze. Diody LED są także obok gałki, którą wybieramy aktywne wejście. Tych jest sześć: jedno zbalansowane XLR, cztery niezbalansowane RCA i jeszcze jedno „Direct”, omijające układy wzmocnienia i regulacji, przeznaczone dla zewnętrznego procesora, np. kina domowego. Tylna ścianka przyprawia o szybsze bicie serca pięknymi elementami. Wejścia liniowe RCA wykonane są na znakomitych gniazdach z rodowanymi stykami, teflonowym dielektrykiem, wyglądających jak WBT. Wejście XLR to klasyczny Neutrik. Wyjścia analogowe są trzy (pary): XLR (Neutrik), i dwa RCA (wyglądają jak Cardasy). Obok jest przełącznik, którym możemy odłączyć masę od obudowy, i gniazdo triggera. Za pomocą tego ostatniego możemy zdalnie (kablem) włączyć i wyłączyć końcówkę mocy tego producenta. I jest jeszcze gniazdo antenki, prawdę mówiąc nie wiem, do czego służy. Wnętrze szczelnie wypełniono płytkami i elementami. Elektronika w większej części zmontowana jest klasycznie (montaż przewlekany), na kilku płytkach drukowanych ze złoconymi ścieżkami. Wszystkie płytki z elementami biorącymi udział w obróbce sygnału wpięte są do jednej płytki-matki. Rozdzielono tu układy wejściowe i wyjściowe, a także kanały lewy i prawy – mamy zatem cztery płytki. Tłumikiem jest klasyczny potencjometr Alpsa „Blue Velvet”, tyle że poczwórny. Wygląda więc na to, że urządzenie jest od wejścia do wyjścia zbalansowane. Potencjometr osadzony jest bezpośrednio na płytce-matce, między dwoma kanałami z wyjściem i ma przedłużoną do przedniej ścianki oś. Piękny to widok, tym bardziej, że oś obraca się w łożysku pochodzącym z Japonii. Urządzenie zbudowano w większości przy użyciu modułów przypominających HDAM Marantza czy moduły w NAD-zie. Chodzi o małe płyteczki z nalutowanymi powierzchniowo elementami. Są one wlutowywane do swoich płytek. Płyteczki zalakierowane są grubo niebieską farbą (to chyba farba), uniemożliwiającą identyfikacje układu i poszczególnych elementów. I o to chyba chodziło. Widać natomiast duże tranzystory na wyjściu układu. Przykręcono je parami do małych radiatorków. To tranzystory MOSFET. Każda z par tranzystorów wyjściowych współpracuje z sześcioma tranzystorami ustalającymi ich punkt pracy. Odpowiednio duży prąd spoczynkowy stopni wyjściowych pozwala na osiągnięcie maksymalnej amplitudy sygnału wyjściowego również dla małej oporności obciążenia, wynoszącej poniżej 600 Ω. Urządzenie pracuje w oparciu o patent o nazwie BQVA – bi-quartet voltage amplifier (wzmacniacz napięciowy z komplementarnym układem kwartetowym). Wzmocnienie układu BQVA zależy od wartości charakterystycznego parametru układu, liczby tranzystorów zewnętrznych dostarczających wzmocnienie napięciowe sterowanych z wyjścia układów BQVA oraz wartości dwóch oporników (nie pracujących jak zwykle w pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego). Jeden z nich jest opornikiem obciążenia wzmacniacza napięciowego. Na drugi przenoszone jest (praktycznie bez straty) napięcie wejściowe. Dzięki ultra liniowemu wzmacniaczowi napięciowemu przedwzmacniacz przenosi bardzo równomiernie wszystkie pasma z zakresu akustycznego. Aby układ wejściowy wzmacniaczy BQVA nie ulegał przesterowaniu przy dużych sygnałach wejściowych, zastosowano układ tłumienia umożliwiający redukcję wzmocnienia o 6 dB lub 12 dB. W przypadku braku tłumienia wzmocnienie ASP-1000 wynosi 12 dB albo 18 dB. Przy tak pomyślanym rozwiązaniu maksymalna amplituda napięcia wejściowego może wynosić powyżej 8 Vrms. Sygnał wejściowy wybierany jest w przekaźnikach. Wszystkie przekaźniki to specjalne wykonanie niskosygnałowych NAIS/Panasonic serii TX2SA. Podobne przekaźniki widoczne są również na płytkach z układem wzmacniającym, wygląda na to, że wybieramy nimi wzmocnienie układu. Warto powiedzieć, że po zmianie wzmocnienia lub po zmianie wejść, sygnał jest wyciszany na dość długo i dopiero po jakimś czasie, po ustaleniu się parametrów sygnału, ten powraca. Elementy bierne są wysokiej próby, to kondensatory polipropylenowe Wima i Evox, a elektrolityczne pochodzą z japońskiej Elny. ASX-2000 Potęga i władza, tak odbieram ten wzmacniacz. Jego projekt plastyczny opisałem już przy okazji ASX-1000, powtórzmy więc tylko, że najbardziej przypomina styl zaproponowany i promowany przez firmę Pass Labs. Na przedniej ściance mamy jedynie logo firmy i podświetlany na niebiesko przycisk standby. Tył również nie przytłacza. Są tam jedynie pojedyncze gniazda głośnikowe WBT i para wejść RCA, też WBT, najwyraźniej urządzenie ma budowę niezbalansowaną. Gniazda są złocone. To wzmacniacz będący realizacją wszystkich patentów i pomysłów pana Juliana Studnickiego. Podstawą jest praca w klasie A, w całym zakresie dostępnej mocy. Ważny jest także brak globalnej pętli sprzężenia zwrotnego. Na wejściu mamy układ wzmacniający BQVA, podobny do tego z przedwzmacniacza. Oryginalne rozwiązanie zastosowano również w układzie DC servo. Pracuje ono z wykorzystaniem wysokonapięciowego integratora różnicowego. Ponieważ integrator ten nie doprowadza sygnału regulującego offset do wejścia wzmacniacza (takie rozwiązanie jest powszechnie stosowane), nie powoduje to degradacji sygnału akustycznego. Urządzenie zasilane jest z potężnego, umieszczonego pośrodku transformatora toroidalnego o mocy 1000 W. W filtracji pracują potężne kondensatory o sumarycznej pojemności 330 000 μF. Są one przykręcone od spodu do płyty łączącej ich wyprowadzenia. Dla uzyskania znikomej rezystancji połączeń pomiędzy elementami zasilacza zastosowano płaskowniki miedziane o przekroju 100 mm2 i 200 mm2 poddane procesowi srebrzenia. Ze względu na obecność bardzo dużych natężeń prądu w ASX-2000 krytyczną kwestią są bardzo dobre połączenia zarówno masy, linii zasilania, jak również połączeń wyjściowych doprowadzających sygnał do złącz głośnikowych. W tym celu zastosowano bardzo dobrej jakości okablowanie wewnętrzne z miedzi 6N. Wszystkie newralgiczne połączenia wewnętrzne to solidne połączenia śrubowe. Od góry widoczne są ładne kondensatory polipropylenowe Jantzen Audio, najwyraźniej bocznikujące duże kondensatory bipolarne i poprawiające ich charakterystyki. Praca urządzenia monitorowana jest przez układ mikroprocesorowy, sterujący zabezpieczeniami oraz kontrolą warunków pracy wzmacniacza. Aby zminimalizować szumy RF, postarano się o galwaniczne rozdzielenie części cyfrowej od analogowej. Wzmacniacz ASX-2000 jest wynikiem 10-letnich badań oraz testów. Dane techniczne (wg producenta) ASP-1000 |
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- HighFidelity.pl
- Pan Julian Studnicki i jego dzieło – wzmacniacz Abyssound
ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 |
SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITON 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity