pl | en

Przychodzi facet do salonu (audio)

cz. XVIII


PO ROZUM DO GŁOWY

Osiemnasta część cyklu felietonów opisujących świat audio od strony sprzedawcy. Bycie sprzedawcą może być naprawdę fajne…

Kontakt:
e-mail: audiopunkt@wp.pl
info@audiopunkt.com.pl

www.sklep.audiopunkt.com.pl


owszechny, ogłupiający "trynd" od kilku lat lansowany przez księgowych i managerów firm produkcyjnych, dałby się streścić w dwóch słowach: "Taniej i lepiej". W rzeczywistości chodzi jednak o "więcej i mniejszym kosztem". Nadrzędnym celem jest jak największy zysk przy jak najmniejszych nakładach. Również dziedzina audio nie ustrzegła się tego typu działań.
Zalew tandetnych produktów prezentowanych (i promowanych) jako urządzenia wysokiej klasy stał się żałosną codziennością. Radosne próby wciskania kitu podpierane są często formami zachęcającymi takimi jak "za rozsądną cenę", "optymalny wybór" itp. Niestety, żadna cena dla tandety nie jest rozsądna a ów optymalny wybór często oznacza, że kupiliśmy tanio i byle co.
Jeszcze nie tak dawno ukazanie się nowego modelu produktu danego producenta budziło wielkie zainteresowanie i uznanie. Miało to miejsce co 3-5 lat. Obecnie zbyt często zderzamy się z "nowym, lepszym", wypuszczanym co kwartał modelem, który w rzeczywistości jest po prostu wykonanym mniejszym nakładem pieniędzy poprzednikiem.

Od czasu do czasu zdarza się jednak, że w niektórych firmach, zamiast po wytyczne do księgowego, ktoś idzie po rozum do głowy. Powstają wówczas produkty wykonane z szacunkiem dla inteligencji i oczekiwań przyszłego odbiorcy, który niekoniecznie oczekuje "optymalnego wyboru". Nadal też istnieją firmy, które działając od wielu lat nie odstąpiły od zasady oferowania dobrego produktu w uzasadnionej jakością cenie. Tam obudowa nie była i nie jest wydmuszką, metalowa gałka nie jest plastikowym krążkiem udającym metal a metalowy panel przedni nie jest w rzeczywistości plastikową wytłoczką powleczoną aluminiową folią. To nie są produkty z kategorii tych, które kichnięciem można zdmuchnąć z półki. Zdjęcia kilku takich produktów możecie Państwo zobaczyć jako ilustracje do bieżącego felietonu.

Mimo tego, przymierzając się do zakupu systemu audio warto być ostrożnym niczym saper. Plusem jest to, że nawet zakup efektownej tandety nie skutkuje tym, czym pomyłka sapera. Oczywiście świat jest pełen "znawców", dla których kupno nawet najbardziej sumiennie wykonanego i rzetelnie wycenionego urządzenia jest wyrzuceniem pieniędzy bo oni wiedzą, że można taniej. Skąd oni to wiedzą? Nie wiem. Miałem okazję przekonać się o ich wiedzy na przykładzie Dwóch panów Galacticos (czytaj TUTAJ i TUTAJ). I to mi wystarczy.

Czasem myślę sobie, że to na takich właśnie "znawców" liczą księgowi i managerowie, którzy też "wiedzą lepiej". Jednym i drugim życzę udanych zakupów w sklepach nie dla idiotów, czyli stosownie do ich wiedzy, zapotrzebowania i mentalności.

O autorach

Jarosław Ostrowski jest kierownikiem salonu Audiopunkt. Pracuje w nim od początku rozpoczęcia działalności w tym miejscu. Wychował się w rodzinie muzykującej, dźwięk na żywo ma we krwi. W brzmieniu każdego urządzenia próbuje odnaleźć coś ciekawego. Jeśli sprzęt jest kiepski nie ma litości, wówczas na miejsce na półce w Audiopunkcie takie urządzenie nie ma szans.

Adam Kiljańczyk jest zaprzyjaźniony z Audiopunktem od wielu lat. Pasję do sprzętu odziedziczył po Tacie, który to z kolei był i jest częstym gościem sklepu przy ul. Batorego.