pl | en

Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy

 

Cambridge Audio
AZUR 851D

Producent: Audio Partnership Plc
Cena: 5990 zł

Kontakt: Gallery Court, Hankey Place
London SE1 4BB | United Kingdom


www.cambridgeaudio.com

Kraj pochodzenia: Wielka Brytania

Dystrybucja w Polsce: Audio Center Poland


rzygotowując się do tego testu przestudiowałem historię firmy Cambridge Audio i rzuciłem okiem na daty wprowadzanych przez nią produktów. O tym, że była to pierwsza na świecie firma oferująca dwuczęściowy odtwarzacz Compact Disc wiedziałem. Wprowadzony do sprzedaży w 1983 roku system CD1 wprowadził do obiegu nie tylko pojęcie dwuczęściowego odtwarzacza, ale także przetwornika cyfrowo-analogowego, wcześniej pojmowanego jako nieodłączna część samego odtwarzacza. Był to nowatorski koncept, którego wpływ trudno dzisiaj przecenić. Tym bardziej, że po chwilowym zniknięciu w pod koniec lat 90. zyskał nowe oblicze i stał się produktem ikonicznym całej branży. To przez niezliczone „daki” i wzmacniacze słuchawkowe wkracza na te tereny duża grupa młodych ludzi.
Doskonale znałem też jedne z najnowszych urządzeń Cambridge Audio, topowe urządzenia z serii 840 – wzmacniacz zintegrowany 840A, odtwarzacz CD 840C oraz wzmacniacz dzielony 840E+W. To, co mi umknęło to fakt, że od czasu ich wprowadzenia do produkcji minęły już cztery lata. A to w firmie produkującej urządzenia ze podstawowej i średniej półki cenowej bardzo długo


W tym czasie mieliśmy przecież cyfrową „rewolucję, w postaci „daków” i wzmacniaczy słuchawkowych. Należąca do Audio Partnership Plc, właściciela marki, do którego należy również sieć salonów audio, zareagowała na to zapotrzebowanie najpierw przetwornikiem D/A Dac Magic, a potem jego unowocześnioną wersją DacMagic Plus, a potem tańszym DAC100. Krokiem w stronę użytkowników PC i innych urządzeń cyfrowych było wyposażenie odtwarzacza plików Stream Magic 6 w wejścia cyfrowe. Pierwszym sygnałem, ze należy się spodziewać DAC-a będącego uzupełnieniem topowej linii była obecność wejść w odtwarzaczu CD 851A. To w nim zadebiutowano z układami, które zobaczymy w 851D – w obydwu urządzeniach mamy dokładnie tę samą podstawową płytkę z układem upsamplingu i konwertera D/A (wraz z zasilaczem). W zewnętrznym przetworniku zastosowano jednak zupełnie inną płytkę z wejściem USB, znacznie lepszą, a także o wiele większy transformator zasilający. I dodano do tego wypasiony wzmacniacz słuchawkowy, pracujący w klasie A.
Słowem-kluczem jest tu „upsampling”. Wraz z innymi filtrami cyfrowymi znalazł się on, w formie algorytmu (programu) w 32-bitowym układzie DSP Analog Devices Black Fin ADSP-BF532 2.generacji. Zaprojektowany pierwotnie przez szwajcarską firmę Anagram Technologies, teraz ma poprawioną formułę, wymyśloną przez inżynierów Cambridge Audio. Dlatego też firma mówi o upsamplerze ATF2 (Adaptive Time Filtering v2), algorytmie drugiej generacji, i że jest dziełem wspólnym – Szwajcarów i Anglików. Układ zamienia sygnał wejściowy na postać 24 bity i 384 kHz. Dopiero taki sygnał jest dekodowany w dwóch, po jednym na kanał, przetwornikach Analog Devices AD1955A.

O Cambridge Audio pisaliśmy
  • TEST: Cambridge Audio AZUR 651A - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: Cambridge Audio Azur 751BD - odtwarzacz multiformatowy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Cambridge Audio DACMagic - przetwornik D/A, czytaj TUTAJ
  • TEST: Cambridge Audio Azur 840E - przedwzmacniacz liniowy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Cambridge Audio Azur 840C - odtwarzacz CD, czytaj TUTAJ
  • TEST: Cambridge Audio Azur 640P - przedwzmacniacz gramofonowy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Cambridge Audio Azur 340A - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • Nagrania użyte w teście (wybór)



      Płyty CD
      • Bill Evans Trio, Moon Beams, Riverside/Victor Entertainment, VICJ-61325, K2HD CD (1962/2005).
      • Chet Baker, It could happen to you, Riverside/ZYX Music OJC20 303-2, "Original Jazz Classics”, Super Bit Mapping CD (1958/1987).
      • Dawid Podsiadło, Comfort and Happiness, Sony Music Poland 88430 07182 7, “Edycja specjalna”, CD + DVD (2013).
      • Eddie Vedder, Into The Wild, soundtrack, Sony Music 88698-18240 2, CD (2007).
      • Grigori, Sinas, Naim Edge Records 97537 11922, EP CD (2013).
      • John Coltrane Quartet, Ballads, Impulse!/Universal Music LLC (Japan) UCCU-40001, Platinum SHM-CD (2013).
      • Kraftwerk, Live on Radio Bremen, Philips 2561971, Bootleg, CD (2006).
      • Peggy Lee, Black Coffe, “Jazz The Best No. 17”, Decca/Universal Music K.K., UCCU-9517, “Jazz The Best No. 43”, gold-CD (1956/2004).
      • Portishead, Dummy, Go! Disc Limited/Universal Music Company [Japan], UICY-20164, SHM-CD (1994/2011).
      • Vangelis, Blade Runner, soundtrack, reż. Ridley Scott, Atlantic Records/Audio Fidelity AFZ 154, “Limited Numbered Edition No. 2398”, SACD/CD (1982/2013).
      Pliki hi-res
      • Dead Can Dance, Anastasis, [PIAS] Entertainment Group, PIASR311CDX, "Special Edition Hardbound Box Set", CD+USB drive 24/44,1 WAV (2012); recenzja TUTAJ.
      • Depeche Mode, Delta Machine, Columbia Records/Sony Music Japan SICP-3783-4, FLAC 24/44,1, źródło: HDTracks (2013); recenzja TUTAJ.
      • Miles Davis, Kind of Blue, Columbia/Legacy/Sony Music Entertainment, FLAC 24/192, mono i stereo [źródło: HDTracks] (1959/2013).
      Japońskie wersje płyt dostępne na

    W schizofrenicznym życiu recenzenta, w tym recenzenta sprzętu audio, najważniejsza jest higiena psychiczna. Schizofrenia polegająca na równoczesnym byciu „konsumentem” i „krytykiem”, czyli słuchaniem muzyki dla własnej przyjemności i słuchaniem pod kątem oceny dźwięku, musi być trzymana na wodzy przez całkowite oderwanie się od sytuacji recenzenckich. W życiu krytyka okresy pracy muszą, a przynajmniej powinny być, przedzielone okresami „zawieszenia”, kiedy nie ma na ramionach płaszcza „guru”, a jedynie luźny T-shirt. Be Bez przesad, nie można się rozleniwiać, bo trzeba potem odbudowywać wypracowane przez siebie „narzędzia” poznawcze, ale bez tego nie może się obyć.
    Najlepiej zrobić to słuchając muzyki za pomocą urządzeń bez zadęcia, bez rozdętego ego. Dla mnie takim właśnie wypoczynkiem jest radio Tivoli Two, mój system muzyczny i, co jakiś czas, produkty, które przychodzą do testu. Te ostatnie muszą jednak spełniać kilka wstępnych warunków, a w tym: nie mogą niczego robić źle i powinny mieć zbliżony do odpowiadającego im w systemie referencyjnym charakter. Cena w tym wszystkim nie gra roli. Czasem, jak w przypadku testowanego Cambridge’a, jest tak, że najwięcej satysfakcji przynoszą urządzenia o umiarkowanej cenie, mającej się nijak do ceny komponentów odniesienia. W ich przypadku to, co robią dobrze jest szczególnie godne podkreślenia, a to, co słabiej – pomijalne.
    Nie da się inaczej wytłumaczyć sytuacji, w której przez kilkanaście dni z rzędu siadam wieczorem ze słuchawkami podpiętymi do Azura 851D, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że będący referencją wzmacniacz słuchawkowy Bakoon HPA-21, z sygnałem wysłanym z odtwarzacza Lektor AIR V-edition, gra lepiej, pod każdym względem i to dużo lepiej.

    Przetwornik o którym mowa był u mnie w dwojakiej roli – raz będąc częścią kompletnego, topowego systemu Cambridge Audio, wraz z przedwzmacniaczem 851E i końcówką mocy 851W, a dwa jako samodzielny komponent (test systemu ukaże się w magazynie „Audio”). Miałem więc sposobność prześledzenia jego roli w kształtowaniu się dźwięku w rozmaitych kombinacjach. Pod koniec odsłuchów konkluzja była taka sama, jak to, co pomyślałem słuchając pierwszej płyty: trzeba naprawdę dużo większych pieniędzy, żeby zaproponować coś wyraźnie lepszego. Myślę, że dopiero tak wyrafinowany przetwornik, jak Auralic Vega mógłby być następnym krokiem (czytaj TUTAJ). Wszystko, co poniżej – co najwyżej krokiem w bok, a najczęściej susem w tył. Bogatszy jednak o doświadczenia w tym czasie zebrane, mogę wskazać na kilka najważniejszych, moim zdaniem, rzeczy.

    Przetwornik zachowuje się, jak rasowe urządzenie od jednego z niewielkich specjalistów. Nie ma wątpliwości, że został z każdej strony „osłuchany”. Dodatkiem do tego są jego znakomite parametry mierzalne. W tym przypadku musiały one stanowić jedynie punkt wyjścia, a nie dojścia. Nie da się w inny sposób uzyskać tak satysfakcjonującego dźwięku. Dobry, dopracowany, zasługujący na szacunek – jak najbardziej. Ale niekoniecznie „dla mnie”.
    Jego balans tonalny jest dalece lepiej ustawiony niż w najdroższych odtwarzaczach Compact Disc tego producenta, w tym 840C, a nawet 851C. Także DacMagic Plus, przecież bardzo udane urządzenie, nie ma to zbyt wiele do powiedzenia. Wciąż słychać dość dużą energię wysokiej góry. To nie jest przygaszony dźwięk, nawet nie jest ciemny. To znaczy trochę jest – przepraszam za te wygibasy – ale nie słychać tego jak „zamknięcia” dźwięku, jego ograniczenia. Szum taśmy z nagrań, w których jest wyraźny, np. z In a Silent Way Milesa Davisa, albo Moon Beams The Bill Evans Trio, będzie po prostu wyraźny. Słychać go mocniej niż z odtwarzacza odniesienia, z przetwornika Stratos Ayon Audio i wspomnianej Vegi firmy Auralic. Ale nie jak syczenie. To jedna z ważniejszych zalet testowanego urządzenia: nie akcentuje ataku góry, nie wyodrębnia jej od reszty, ani nawet nie powoduje przesunięcia akcentu w górę pasma. Energia znajdujących się tam elementów jest duża, ale właśnie energia – blachy mają odpowiednią wagę, gęstość, nie są sreberkiem z czekolady. W droższych urządzeniach dochodzi do tego jeszcze głębsza bryła i lepsze faktury. Osiągnięty w 851D efekt jest jednak na tyle dobry, tak gładko wpisuje się w całość dźwięku, że bez bezpośredniego porównania A/B z czymś lepszym zwrócić na to uwagę będzie dość trudno.


    Sposób oddania szumu analogowej taśmy, na której dokonano nagrania, może się wydać słabym argumentem w teście dźwięku, bo ostatecznie słuchamy muzyki, a nie błędów nagrania (szum jest jednym z nich). To prawda. Ponieważ jednak jest częścią dźwięku, który dostajemy, da się go opisać i ocenić. Poza tym taki szerokopasmowy szum, przy odrobinie doświadczenia, momentalnie wskazuje na odchyłki w paśmie przenoszenia. Tutaj pokazał jedynie, że góra zostanie pokazana wyraźnie, ale bez rozjaśnienia.
    Co potwierdziło przesłuchanie tak różnych płyt, jak It could happen to you Cheta Bakera z 1958 roku, koncert Kraftwerka Live on Radio Bremen z materiałem zarejestrowanym w 1971 roku i najnowsza propozycja, EP-ka Sinas grupy Grigori, wydana przez Naim Label. Na żadnej z nich nie zauważyłem problemów z akcentowaniem detali, z sybilantami. Była za to głębia, gęstość i zupełnie niespodziewane różnicowanie barw.
    A to kolejna rzecz, która powinna się znaleźć w centrum uwagi potencjalnych posiadaczy. Przetwornik ma tendencję do pogrubienia zakresu 100-200 Hz, w którym bas nie jest tak dobrze kontrolowany, jak powyżej. Ale to właśnie ta odchyłka sprawia, że dźwięk jest tak dobrze wypełniony i namacalny. W drogich urządzeniach nasycenie wynika z rozdzielczości i różnicowania. Tutaj obydwa te elementy mają swoje miejsce, kształtują to brzmienie we właściwy sposób, dobry. Tyle, że nie są na tyle wyrafinowane, żeby nadać swojemu działaniu jakiegoś głębszego znaczenia. Pewnych rzeczy, choćbyśmy jak się starali, nie przeskoczymy. Dlatego to, co w sprzęcie za 15 000 zł i więcej byłoby ułomnością, może nie wykluczającą takie urządzenie, ale jednak widoczną, tutaj działa na korzyść.
    Pomaga to również w kształtowaniu głosów. Tak ciepłe miejsce w moim sercu, jakie 851D u mnie ma wynika właśnie z tego, jak przyjemnie, komfortowo słucha się wokali. To jest bogaty, dobrze różnicowany przekaz, w którym jest miejsce i na właściwości jednostkowe danego nagrania, jak i na spojrzenie ogólne, bez nadmiernego wytykania różnic. Ponieważ to samo można powiedzieć o sposobie kształtowania przestrzeni, trudno skwitować to inaczej niż „dobra robota”. I uśmiechnąć się ciepło.

    Cyfrowa regulacja siły głosu

    Azur 851D jest nie tylko przetwornikiem cyfrowo-analogowym, ale i przedwzmacniaczem z cyfrową regulacją siły głosu, jak i wzmacniaczem słuchawkowym. Materiały firmowe producenta nacisk kładą przede wszystkim na tę pierwszą funkcję, pokazując na zdjęciach (proszę rzucić na zdjęcie początkowe) stojący na przetworniku wzmacniacz mocy 851W. To sensowne połączenie. Wykonałem kilka porównań z przedwzmacniaczem 851E w torze i bez niego, jak również sterując bezpośrednio końcówką mocy Soulution 710, porównując cyfrową regulację z przedwzmacniaczem Ayon Audio Polaris III. Wynika z nich, że w większości sytuacji zaoszczędzenie pieniędzy na przedwzmacniaczu nie zniekształci przekazu na tyle, żeby taki ruch przestał się „opłacać”. Aktywny, analogowy przedwzmacniacz daje większy bardziej kolorowy dźwięk o dużym wolumenie. Cyfrowa regulacja osusza brzmienie, które przez to matowieje. Pomimo to myślę, że lepiej kupić taki zestaw niż kompletny, z przedwzmacniaczem, ale tańszy. To będzie właściwe przygotowanie do docelowego systemu, z przedwzmacniaczem 851E. Nie będzie cierpienia i zagryzionych warg, bo 851D z 851W grają na tyle dobrze, że kupując taki system nawet nie mrugniemy okiem. Docelowo jednak widziałbym testowany przetwornik wysyłający sygnał do analogowego, zewnętrznego przedwzmacniacza.

    Wzmacniacz słuchawkowy

    Z kolei wzmacniacz słuchawkowy w Cambridge’u jest czymś zaskakującym. Wszystkie dobre cechy przetwornika są w nim powtórzone. Minus podkreślenie części basu. Głębia dźwięku, bogate wybarwienie, świetna scena dźwiękowa, to elementy we wzmacniaczach słuchawkowych spotykane wcale nie tak często, jak by się można było tego spodziewać. A we wzmacniaczach wbudowanych do urządzeń to ewenement.
    Spośród kilku połączeń najbardziej przypadły mi do gustu to z HD800 Sennheisera oraz HE-6 HiFiMANa. To ostatnie było niespodzianką, ponieważ to niezwykle trudne do wysterowania konstrukcje o ekstremalnie niskiej skuteczności. Wyrazem tego, o czym mówię był bardzo wysoki poziom na wskaźniku Cambridge’a, jaki trzeba było „wykręcić” – większość płyt przesłuchałem w położeniu -3 dB, a niektóre (klasyka) przy 0 dB. Nie miałem z tym żadnego problemu, jako że regulacja siły głosu w 851D znajduje się PRZED wzmacniaczem słuchawkowym. To był bardzo satysfakcjonujący dźwięk, o dobrej rozdzielczości, świetnym basie i ładnej górze. Mankamentem była natomiast uspokojona dynamika – słychać było, że urządzenie nie jest aż tak wydajne, żeby sobie z tym poradzić. Warto więc posłuchać niższych modeli tej amerykańskiej firmy – np. HE-400. Najfajniej zagrały jednak Sennheisery. Dźwięk nie był tak selektywny i dokładny, jak z HiFiMANami, ale za to był bardziej zrelaksowany, zachowując przy tym dobre zejście basu i naprawdę ładną plastykę. To na tyle dobry wzmacniacz słuchawkowy, że nie widzę potrzeby kupowania wolnostojącego.

    Podsumowanie

    6000 zł za ten produkt to nieporozumienie. Kosztując 10 000 zł, mówię to bez egzaltacji, po przemyśleniu, czy w ogóle to wyartykułować, byłby warty każdej złotówki. A i tak wzmacniacz słuchawkowy dostalibyśmy za darmo. Jeśli ktoś przepakuje go w wysokiej klasy, drogą obudowę, może za niego krzyknąć nawet 20 000 zł. Funkcjonalność jest wzorcowa i doskwierać może tylko brak obsługi sygnału DSD (choć pewnie nie wszystkim). Ale nie zmienia to faktu, że nagroda RED Fingerprint w tym przypadku będzie miała głęboki, głęboki kolor.


    MIKRORECENZJA

    Grigori Sinas EP
    Naim Edge Records 97537 11922, EP CD



    EP-ka, którą chciałem państwu polecić to dzieło jednego człowieka, wychowanego w South East England Grigoriego. Została napisana, nagrana, skomponowana i wyprodukowana w latach 2012-2013 w, jak artysta pisze na swojej stronie internetowej, „sypialniach, hotelach i salonach. Zmiksował ją i poddał masteringowi Peter Beckmann w Technologyworkz. To typowy przykład artysty “self-made”, któremu w wypolerowaniu dzieła pomógł człowiek od masteringu.
    EP-ka Grigoriego zawiera tylko cztery utwory i trwa ciut poniżej 13 minut. To muzyka elektroniczna, czerpiąca z różnych podgatunków, ale w ogólnych ramach przypominająca to, co robi Thom York. To nie to samo, ale dobrze oddaje rejony, w których się poruszamy. Strona artysty podrzuca jeszcze inne porównania, jak np. Bon Iver oraz Jamie Woon.
    Naim Audio, firma-matka wydawnictwa Naim Label, to perfekcjoniści świata audio, dla których jakość dźwięku to świętość. Opracowana przez Kena Christiansena, nadwornego realizatora nagrań Naima, polega na nagraniu materiału za pomocą pojedynczego, stereofonicznego mikrofonu. Rezultaty są olśniewające. Nie wszystkie płyty tego wydawnictwa są jednak nagrane w kontrolowanych przez nich warunkach – są wśród nich wyjątki, jak Sinas. Tym bardziej, że płyta o której mówimy wydana została przez sub-label Naim Records Edge. W materiałach firmowych czytamy, że to „odważna wyprawa w stronę świeżej muzyki współczesnej”.


    Czytając o tym, że nagrania zostały zrealizowane samodzielnie, w hotelach i domach prywatnych, miałem w głowie to, co na swoich dwóch ostatnich płytach, Surround Us i Here is why pokazuje Pieter Nooten, związany niegdyś z zespołem Clan of Xymox. On również nagrał większość dźwięków od razu na Maca u siebie w domu. Ich dźwięk jest niezły, jednak biorę poprawkę na to, że mam do tego artysty słabość. Jeśliby miał realizację obydwu albumów ocenić na zimno (może nawet na trzeźwo – kto wie?), dałbym im 5/10.
    Na tym tle nagrania Grigoriego słychać, jakby zostały zrealizowane w wypasionym studio. Głęboki sound, dobrze ustawiona barwa, bardzo niskie, ale świetnie ustawione zejścia basu, np. w utworze What You Want, You Always Steal - to wszystko sprawia, że słucha się jej bardzo komfortowo. Dochodzi do tego fajna, fajna muzyka. Jeśli ktoś lubi nowoczesną elektronikę, powinien jej posłuchać. Czekam na album długogrający i mam nadzieję, że nie będzie za długi – to plaga współczesnego rynku muzycznego. Jakieś 40-45 minut takiej muzyki to będzie niezły prezent, jaki sobie samemu można sprawić. Na razie mamy EP-kę, która tylko zaostrza apetyt.

    www.grigorisounds.co.uk

    Jakość dźwięku: 8/10

    Płyta została kupiona w sklepie internetowym NaimLabel.pl

    Azur 851D jest przetwornikiem cyfrowo-analogowym, w którym istnieje możliwość cyfrowej regulacji siły głosu, zintegrowany ze wzmacniaczem słuchawkowym. Do sześciu cyfrowych wejść cyfrowych prześlemy sygnał do 24 bitów (wszystkie wejścia) i częstotliwości próbkowania do 96 kHz (wejścia TOSLINK i USB USB Audio1.0) lub 192 kHz (wszystkie pozostałe wejścia, w tym USB Audio 2.0). Urządzenie wyposażone jest we wpinany z tyłu odbiornik Bluetooth A2DP plus aptX (16-24 bity, 32-96 kHz). Sygnał ze wszystkich wejść jest wewnątrz upsamplowany do 24 bitów i 384 kHz. Użytkownik ma do wyboru jeden z trzech filtrów cyfrowych: Linear Phase, Minimum Phase lub Steep. Z odsłuchów jednoznacznie wynika, że najlepsze wyniki daje filtr Minimum Phase. Przetwornik nie przyjmuje sygnałów DSD, ani PCM o wartościach 32 bity oraz 384 kHz. Sygnał wyprowadzany jest na zewnątrz w formie zbalansowanej (XLR, hot=2) lub niezbalansowanej (RCA). W menu możemy wybrać filtr cyfrowy, fazę absolutną, nadać nazwę każdemu z wejść z osobna.

    Unifikacja obudów to rzeczywistość audio i tym, którym się udała, przyniosła wymierne korzyści. Mogły zaoferować niedrogie urządzenia o konstrukcji mechanicznej znana z tych drogich. W przypadku Cambridge Audio chodzi o w całości aluminiowe obudowy skręcone z kilkunastu elementów. Ścianka przednia przetwornika jest dla tej firmy niezwykle charakterystyczna – płaska, aluminiowa, z dużym okienkiem wyświetlacza TFT pośrodku i małymi guzikami. Gałka siły głosu wygląda trochę, jak z niedrogiego amplitunera AV, np. Onkyo czy Yamahy, ale trzeba to wliczyć w „koszty”.
    Unifikacja obudów to jedno, drugie natomiast to naturalna ewolucja urządzeń. Wszystkie nowe urzadzenia z serii 851 mają bardzo podobne ścianki przednie i jedynie przeznaczenie poszczególnych guzików jest inne. Inne są też wskazania na dużym wyświetlaczu. Ten zajął sporą część ścianki przedniej. Odczytamy na nim wybrane wejście, częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego oraz siłę głosu, podawaną w dwojaki sposób: dużymi liczbami oraz na półokrągłym bargrafie. Dowiadujemy się tam również, że możemy wybrać jedno z ośmiu wejść cyfrowych.
    Po prawej stronie wyświetlacza umieszczono klasyczną, dużą gałkę, którą zmieniamy poziom wyjściowy – to rzecz odróżniająca DAC Cambridge’a od większości innych przetworników. Został on zaprojektowany bowiem jako DAC i cyfrowy przedwzmacniacz. Wskazania związane z przedwzmacniaczem zostają wyłączone, jeśli w menu wyłączymy funkcję „pre-amp”. Tą sama gałką zmieniamy poziom na wyjściu słuchawkowym. Po wpięciu słuchawek sygnał na wyjściach liniowych jest wyłączany.


    Po przeciwnej stronie wyświetlacza mamy diody LED wskazujące wybrany filtr cyfrowy i zmianę fazy absolutnej. Ten element akurat znamy z DACMagica i Stream Magica. Jest też guzik służący do aktywacji menu, gniazdo słuchawkowe (6,35 mm) oraz przycisk standby. Dopiero tylna ścianka uświadamia, jak długą drogę firma przeszła od tańszych „daków” do pełnowymiarowego urządzenia. Wejść cyfrowych jest dziesięć, choć sygnał możemy doprowadzić w tym samym czasie do ośmiu. Dwa wejścia są bowiem zdublowane – pod jednym guzikiem umieszczono w nich wejście optyczne TOSLINK oraz elektryczne RCA. Są też dwa wejścia optyczne, elektryczne BNC i AES/EBU, USB typu B i gniazdo USB typu A. To ostatnie zazwyczaj służy do podłączania pendrajwów, dysków twardych (jeśli to odtwarzacz plików) lub odtwarzaczy Apple’a. Tutaj – nie. Cambridge opracowała swój własny sposób na przesył sygnału Bluetooth, np. z telefonów komórkowych. Żeby połączyć się z ich urządzeniami, potrzebny jest mały odbiornik BT100 (znajduje się w zestawie), wpinany w gniazdo USB. Oprócz wejść przeznaczonych dla sygnałów audio na tylnej ściance 851E są także gniazda mini-jack typu trigger i dla zewnętrznego czujnika podczerwieni. Gniazda RCA z pomarańczowym środkiem pozwalają na spięcie systemu tej firmy w jedną, funkcjonalną całość.

    Używana przez CA nazwa „przedwzmacniacz cyfrowo-analogowy” na określenie 851D wzbogacana jest w materiałach firmowych o dodatek „i przedwzmacniacz cyfrowy” – istnieje możliwość regulacji poziomu wyjściowego w domenie cyfrowej. Nigdzie nie znalazłem jednak informacji dotyczącej wzmacniacza słuchawkowego, jakby to była to umiejętność poboczna tego urządzenia. Tyle tylko, że płytka z tym modułem zajmuje sporo miejsca i ma nawet własną, wypisaną na niej, nazwę: „High Performance Headphone Amplifier”. Być może, że firma planuje w przyszłości sprzedaż wolnostojących wzmacniaczy słuchawkowych. Układ jest dość prosty, ale ładnie wykonany. Na wejściu każdego kanału mamy układ scalony NE5534, pracujący jako bufor i wzmacniacz napięciowy. Sygnał wzmacniany jest następnie w dwóch tranzystorach bipolarnych na kanał, przykręconych do niewielkich radiatorów. Tranzystory wyjściowe pracują w równoległym układzie push-pull (MJE340E+MJE350E). Drugi rządek radiatorów to układy stabilizatorów napięcia – wygląda na to, że stabilizowane jest także napięcie dla tranzystorów wyjściowych.

    Wejścia cyfrowe obsługiwane są przez różne odbiorniki. Najważniejszy wydaje się ten przy wejściu USB. Umieszczono go na osobnej płytce, nad płytą główną. Sekcja ta zastosowana została także w odtwarzaczu 851C, jednak tam płytka z wejściem USB jest znacznie prostsza, z gorszym układem dekodującym i znacznie słabszymi zegarami taktującymi. Ciekawe jest to, że są dwa, nie jeden - osobny dla każdej z rodzin próbkowania (44,1 oraz 48 kHz). Tutaj wejście USB obsługuje, znany z wielu innych „daków”, niezwykle popularny układ XMOS. Świetnie wygląda gniazdo BNC i to do niego wysyłałbym sygnał z zewnętrznego odtwarzacza.
    Obróbka sygnału ma miejsce na płytce poniżej, opisanej: „Series 851 24 Bit/384 KHz Upsampling DAC”. Jej najważniejszym elementem jest, dobrze nam znany, 32-bitowy układ DSP Analog Devices Black Fin ADSP-BF532 2. generacji. Obok umieszczono piękny, kompensowany termicznie zegar taktujący. Tak przygotowany sygnał trafia do dwóch, po jednym na kanał, układów AD1955A firmy Analog Devices, właściwych przetworników D/A. Sygnał jest następnie konwertowany, wzmacniany i filtrowany w układach scalonych Burr Brown OPA2134. To zbalansowany tor. Zastosowano w nim osobne układy wyjściowe dla gniazd XLR i RCA, separując je w ten sposób.
    Montaż całej płytki jest powierzchniowy, poza kondensatorami polipropylenowymi w układach wyjściowych i stabilizatorów napięcia dla tej sekcji. Przewlekane są też kondensatory filtrujące napięcie. Wspomnieć trzeba jeszcze o dużym transformatorze toroidalnym z kilkoma uzwojeniami wtórnymi, zaekranowanym i umieszczonym z dala od układów. Gniazda XLR, USB i BNC są złocone, jednak RCA już nie.

    Urządzenie sterowane jest pilotem systemowym, który znajdziemy też we wszystkich pozostałych urządzeniach tego producenta. Mamy na nim osobne przyciski do podgłaśniania wyjścia analogowego i dla wyjścia słuchawkowego. Po wpięciu słuchawek wyjścia RCA i XLR są wyciszane.

    Specyfikacja techniczna (wg producenta)

    Stosunek sygnał/szum: >113 dB
    Zniekształcenia THD: <0.0004%
    Poziom wyjściowy: 2,2 V
    Impedancja wyjściowa: <50 Ω
    Jitter (wszystkie wejścia): <60 ps
    DAC: 2 x Analog Devices AD1955
    Upsampling: Analog Devices Black Fin ADSP-BF532 32-bitowy DSP 2. generacji/ATF2 upsampling do 24-bitów, 384 kHz
    Filtry cyfrowe: Linear Phase, Minimum Phase lub Steep
    Wejścia cyfrowe: S/PDIF, Toslink, BNC, AES/EBU, BT100 Bluetooth
    Wejście USB: Type B/Audio profile 1.0 lub USB Audio profile 2.0 (wybierane w menu)
    Wyjścia analogowe: XLR + RCA
    Wyjście słuchawkowe: 6,35 mm (do 600 Ω, rekomendowane do 300 Ω)
    Częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego:
    USB Audio1.0 - 16-24 bity, 32-96 kHz
    USB Audio 2.0 - 16-24 bity, 32-192 kHz
    Toslink - 16-24 bity, 32-96 kHz
    S/PDIF - 16-24 bity, 32-192 kHz BNC - 16-24 bity, 32-192 kHz
    AES/EBU - 16-24 bity, 32-192 kHz
    BT100 Bluetooth: A2DP plus aptX
    Maksymalny pobór mocy: 40 W (standby: <0,5 W)
    Wymiary (H x W x D): 115 x 430 x 360 mm
    Waga: 7,5 kg

    Dystrybucja w Polsce:

    AUDIO CENTER POLAND

    Kontakt:
    ul. Malborska 56, 30-646 Kraków
    tel.: 12 265 02 85 | 12 265 02 86

    e-mail: audiocenter@audiocenter.pl

    www.audiocenter.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    Źródła analogowe
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
    Źródła cyfrowe
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
    Wzmacniacze
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    Kolumny
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-101/GL
    Słuchawki
    - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
    Okablowanie
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
    Sieć
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    Audio komputerowe
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    Akcesoria antywibracyjne
    - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    Czysta przyjemność
    - Radio: Tivoli Audio Model One