Przetwornik cyfrowo-analogowy
Auralic
Producent: Auralic Limited |
igdy wcześniej, aż do tej pory, nie widziałem, nie słyszałem produktów, mającej swoją siedzibę w Hong Kongu firmy Auralic. Na łamach „High Fidelity” ukazał się wprawdzie test przetwornika cyfrowo-analogowego Auralic ARK MX+, jego autorem był jednak Marek Dyba, nie ja. Podsumowując swój tekst stwierdził, że to udane urządzenie, ze znakomitymi skrajami pasma i pozostającą nieco w ich cieniu, przysłanianą przez ich efektowność średnicą. Jego miejsce widział w tych systemach, w których środek pasma dominuje i którym przyda się trochę „otwarcia” z obydwu stron. ARK MX+ zebrał pochlebne recenzje z całego świata, także od Srajana Ebaena z „6moons.com” (czytaj TUTAJ). Właściciel i redaktor naczelny tego szwajcarskiego (przedtem było cypryjskie, a jeszcze wcześniej amerykańskie) magazynu podkreślał jego dojrzałość w dziedzinie funkcjonalności i rysował przed nim świetlaną przyszłość. Jak się okazało, miał rację. Już wówczas, dwa lata temu, podjęto jednak pracę nad bardziej zaawansowanym przetwornikiem, który miał być produktem flagowym – nad Vegą. Zaprezentowany po raz pierwszy podczas wystawy High End 2013 w Monachium (czytaj TUTAJ) od razu został zauważony. Nazwany przez swoich konstruktorów „Next-Generation Component” w jednej obudowie mieści przetwornik cyfrowo-analogowy oraz przedwzmacniacz. DAC przyjmuje sygnały PCM o długości słowa do 32 bitów i częstotliwości próbkowania 384 kHz (czytaj: Digital eXtreme Definition [DXD]) ORAZ DSD 2,8224 MHz (DSD64) i 5,6448 MHz (DSD128). Te ostatnie wydają się być coraz częściej uznawane za naturalne uzupełnienie możliwości przetworników, bo potrafiły to zarówno testowany niedawno Mytek Stereo192-DSD oraz, przygotowywany do polskiego „Audio”, równolegle z „dakiem” Auralica, Ayon Audio Stratos. Tak szeroka funkcjonalność staje się więc normą i coraz mocniej o swoje prawa zaczyna się dopominać sam dźwięk. Żeby to się udało inżynierowie z Hong Kongu weszli w sam środek zagadnienia i zamiast składać urządzenie z gotowych modułów postawili na samodzielne oprogramowanie procesora, napisanie odpowiednich algorytmów, filtrów cyfrowych. Rozpoznając możliwości swojego „dziecka” nazwali go nie „DAC”, tylko „Digital Audio Processor”.
Sercem urządzenia jest wielordzeniowy mikroprocesor o architekturze ARM9, zdolny do obliczeń na poziomie 1000 MIPS/s. Do taktowania sygnału zastosowano Femto Master Clock, czyli zegar o ekstremalnie niskich zniekształceniach fazowych. Pracuje w nim oscylator kwarcowy stosowany w projektach związanych z przestrzenią kosmiczną, rozbudowanym zasilaniem i układem kompensującym zmiany temperatury. W efekcie jitter wynosi zaledwie 82 fs (femtosekund!). Tak precyzyjne zegary spotyka się ekstremalnie rzadko, a jeśli już, to w kosztujących ogromne pieniądze urządzeniach, np. przetworniku Platinum IV firmy MSB. Z zegarem związanych jest kilka ustawień, których możemy dokonać w menu. Kilka prostych słów… Jak widać, AURALiC to firma skupiona zarówno na dwóch kanałach, jak i na słuchawkach. W ofercie mamy takie produkty, jak: VEGA, TAURUS PRE oraz MERAK do systemów dwukanałowych i GEMINI 2000/1000 oraz TAURUS MKII dla tych, którzy używają słuchawek. Trzy lata temu zaczęliśmy myśleć o przetworniku D/A z asynchronicznym łączem USB i w wyniku tych przemyśleń powstał nasz pierwszy produkt: ARK MX (zastąpiony następnie przez ARK MX+). ARK MX+ okazał się zdobywcą wielu nagród i znalazł się w naprawdę dużej ilości systemów. Rok temu zaprezentowaliśmy produkt o nazwie VEGA, pierwszy przetwornik D/A na rynku, który przyjmował sygnał DSD, podwójne DSD oraz DXD. Byliśmy także pierwszym producentem, który zaoferował Femto Clock w sensownej cenie. Rok później VEGA wciąż jest na topie i stosowana jest jako referencyjny DAC w wielu systemach znanych redaktorów audio. Niedawno do sprzedaży wprowadziliśmy GEMINI, dock słuchawkowy, kolejny rewolucyjny produkt, w którym znajdziemy DC i pracujący w klasie A wzmacniacz słuchawkowy. Produkt ten momentalnie zdobył nagrodę za innowację na wystawie CES za unikatowy projekt. Wielu ludzi zastanawia się więc, co dalej. Jak widzisz, jedynym produktem, którego nam brakuje jest źródło sygnału. I, tak naprawdę, od lat pracujemy nad platformą streamera sieciowego (tak, to jest platforma, a nie sam produkt) i jesteśmy wreszcie gotowi, aby zakończyć prace. Ten produkt ma takie mnóstwo funkcji, że trudno ci sobie nawet wyobrazić. Zaprezentujemy go w następnym roku na wystawie w Monachium. To będzie kolejny produkt, który zmieni naszą branżę. Cyfrowe audio zmienia się niesamowicie szybko, szybciej niż ludzie sobie wyobrażają. AURALiC zawsze będzie szedł w awangardzie zmian technicznych i będzie się starał zaimplementować nowe technologie w produktach w realnym świecie, w rozsądnej cenie. Nagrania użyte w teście (wybór)
Vega to tanich przetworników nie należy. Jest znacząco droższa od Myteka Stereo192-DSD, głównego „rozdającego” wśród „daków” PCM/DSD. Z drugiej jednak strony kosztuje dwa razy mniej niż chociażby Vaughan firmy M2Tech (czytaj TUTAJ) i wspomnianego Stratosa Ayona. Funkcjonalnie jest uboższa od wszystkich przywołanych urządzeń, bo nie ma wejść analogowych (i analogowego przedwzmacniacza), nie ma także wzmacniacza słuchawkowego. Jeśliby się jednak temu przyjrzeć bliżej, mówię o funkcjonalności, jej ocena może być zupełnie inna. Bo przecież podkreślałem, że wzmacniacz słuchawkowy w Myteku jest elementem dodatkowym, a w Ayonie w ogóle go nie ma. Wejścia analogowe w tym ostatnim są przydatne, ale tylko pod warunkiem, że w systemie mamy takie źródła, jak: gramofon, tuner FM, magnetofon kasetowy lub szpulowy. Co jest mało prawdopodobne, dzisiaj regułą są systemy z jednym źródłem lub kilkoma, ale cyfrowymi. Pozostaje jedynie sprawa cyfrowej regulacji siły głosu w „daku” z Hong Kongu. Dla mnie zawsze brzmi ona gorzej niż analogowa i niemal zawsze preferuję dźwięk systemu z aktywnym przedwzmacniaczem, nienależnie od tego, gdzie został umieszczony – w odtwarzaczu CD, czy w osobnym pudełku. Duża część systemów, opartych o nowoczesne źródła dźwięku, przede wszystkim komputer, z taką regulacją głośności, jak w Vedze, będzie zaprzyjaźniona; tj. ewentualne korzyści płynące z zastosowania zewnętrznego urządzenia do takiej regulacji będą mniejsze niż „straty”. A te, to: dodatkowe urządzenie, dodatkowa para interkonektów i kabel sieciowy, drugi pilot, komplikacja systemu. Rozumiem więc tych, którzy będą na wyświetlaczu testowego przetwornika widywali liczby inne niż ‘100’. To powiedziawszy klękam i z czułością dotykam Vegi, bo zdarzyło się wraz z nią coś, na co czekałem od dawna: techniczne aspekty konstrukcyjne urządzenia nie służą PR-owi, nie idą w stronę coraz większej rozdzielczości i czystości kosztem wypełnienia. Zastosowanie technik, które wymieniałem, osłuchanie konstruktorów i pewnie kilka innych rzeczy, o których nie wiem i wiedzieć nie będę, spowodowały dokładnie to, do czego zostały wymyślone: dały dźwięk niezwykle rozdzielczy i selektywny, ale rozdzielczością i selektywnością „ukrytą”, schowaną za dźwiękiem. Z tym klękaniem trochę przesadziłem, ale chciałem w jak najbardziej precyzyjny sposób oddać stan ducha, w jakim słuchałem tego przetwornika. „Klęknięcie” było wyrazem mojego szacunku i radości z tzw. „obecności”. Aktywni religijnie czytelnicy powinni wiedzieć, o co chodzi. W niebywały sposób przypomina mi to, co słyszałem z wypasionym przetwornikiem/przedwzmacniaczem Stratos austriackiego Ayona. Tyle, że tam było to urządzenie z pracującym w klasie A, bez sprzężenia zwrotnego, z lampowym stopniem wyjściowym, zasilanym lampowym, pełnookresowym przetwornikiem, z napięciem anodowym filtrowanym wyłącznie w potężnych kondensatorach polipropylenowych (zero elektrolitów!). Auralic jest do bólu nowoczesny, tj. z próżnią ma niewiele wspólnego. A jednak punkty wspólne są. Zazwyczaj rozdzielam część opisową pomiędzy to, co dzieje się z klasycznym sygnałem z płyty CD, tj.16 bitów i 44,1 kHz, oraz z plikami wysokiej rozdzielczości. Tutaj takiej potrzeby nie ma. Podziały idą bowiem przede wszystkim pomiędzy sygnałem z zewnętrznego, fizycznego transportu CD oraz z sygnałem z komputera, a w szerszym planie pomiędzy plikami PCM i DSD. Taka karma.
Wejście USB Vegi jest ponadprzeciętne. Myślę, że zbliża się do poziomu, już przywoływanego, Platinum IV MSB Technology. A to był najlepszy przetwornik USB, jeśli tak się mogę wyrazić, jaki słyszałem. Stabilność obrazu, jego treściwość i głębia były wyjątkowe. Wciąż miałem jednak wrażenie, że te same płyty grane z fizycznego nośnika brzmiały jeszcze głębiej, jeszcze bardziej naturalnie. Porównując ich wysokorozdzielcze wersje dostawałem oczywiście większy oddech, lepszą dynamikę w skali makro, jednak akurat te elementy o których piszę się nie zmieniały. A to one decydują, jak dla mnie, o wierności przekazu, o jego wnikaniu w głowę i serce. Można oczywiście argumentować, że jeślibym miał jeszcze lepszy komputer, jeszcze lepiej „oprzyrządowany”, wówczas zmieniłbym zdanie. Może, ale doświadczenie podpowiada mi co innego. Jak mówię, nie rozbijałem testu na osobne części dla CD i plików. A to dlatego, że Auralic z obydwoma zachowuje się w zbliżony sposób. Z płytami, w których środek pasma jest najważniejszy – podkreśla to. Ale z płytami, na których balans tonalny jest właściwy, gra mocną górę i mocny dół. Ten ostatni jest podkreślony w okolicach, które odpowiadają za uderzenie stopy perkusji i gitary elektrycznej. |
Te są mocne i energetyczne, nieco dominując część nagrań. Często wychodzi im to na dobre, bo takie dopełnienie dobrze wpływa na równowagę tonalną, ale np. z nagraniami z klasyką powoduje, że akcent przesuwa się ku dołowi, dociążając nagrania. Także góra pasma wydaje się lekko podkreślona. Ale w sposób, który jest wyjątkowo atrakcyjny. Z płytami w rodzaju Sleepwalkers Davida Sylviana, gdzie wokal byłego wokalisty grupy Japan jest bardzo mocny, z przodu, ale na granicy poprawności tonalnej, nawet taka lekka ingerencja powoduje zwrócenie uwagi na sybilanty. Nie ma ich dużo, nie o to chodzi – po prostu są bardziej „obecne”. Z kolei z płytami, w których niektóre elementy są same z siebie problematyczne, jak z wokalem na płycie Siekiery Nowa Aleksandria, choć nie były pomniejszone, nie zauważyłem żadnych nieprawidłowości. Tak więc dużo będzie zależało od konkretnego nagrania. Podsumowanie Najlepsze źródła cyfrowe, jakie znam, a w pewnej mierze także mój Lektor AIR, pokażą nieco bardziej wyrafinowaną gradację głębokości dźwięku i holograficznej prezentacji instrumentów i odpowiedzi pomieszczenia. Na pierwszy rzut oka różnice nie wydają się duże i nawet dla mnie do przełknięcia. Trzeba jednak pamiętać, że da się to zrobić jeszcze lepiej. Urządzenie otrzymuje nagrodę RED Fingerprint. Auralic Vega trafił do mnie w szczególnym momencie. Albo tuż przed nim, albo razem z nim miałem bowiem kilka interesujących DAC-ów: MSB The Analog DAC, Ayon Audio Stratos i Mytek Stereo192-DSD. Każdy z nich prezentował nieco inny zestaw cech, jednak wszystkie sprawdziły się znakomicie. Vega wydaje mi się spośród nich mieć najlepszy stosunek jakości do ceny – jest niewiele gorsza od dwóch najdroższych urządzeń. Jedyny przetwornik, który był wyraźnie lepszy to Reimyo DAP-999EX Limited . Ich charakter był zbliżony, ale w japońskim urządzeniu wszystko było jeszcze mocniej dociśnięte. Dotyczyło to jednak wyłącznie płyt CD. Kilka prostych słów… Stylistyka produktów firmy Auralic wydaje się przemyślana i dopasowana zarówno do wymogów współczesnego melomana, zwykle bazującego na komputerze jako źródle dźwięku, jak i systemów bardziej tradycyjnie nastawionych melomanów. Ci drudzy, zwykle starsi niż młodsi, docenią świetny, ładny i czytelny wyświetlacz OLED w pomarańczowym kolorze. Dowiedzą się z niego, które źródło jest wybrane, jaka jest siła głosu, czy zmieniono ustawienia zegara taktującego, jak również odczytają częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego. Jeśli będzie to sygnał DSD informacja będzie miała postać ‘DSD64’ lub ‘DSD128’. Wejścia mają przypisane do siebie ładne ikonki. Zabrakło jedynie informacji o wybranym filtrze cyfrowym. Wyświetlacz jest też zgrabnym interfejsem podczas przemieszczania się po menu urządzenia – a to jest naprawdę rozbudowane. Oprócz wspomnianych nastaw można zmienić także balans między kanałami, fazę absolutną sygnału i inne pożyteczne rzeczy. Na przedniej ściance, oprócz wyświetlacza mamy również, pełniącą rolę enkodera i przycisku, gałkę. Zmienimy nią siłę głosu i przejedziemy przez menu. Wejść mamy pięć – dwa koaksjalne (2 x RCA; przydałoby się jedno BNC), AES/EBU, optyczne TOSLINK oraz USB. Wszystkie przyjmują sygnał PCM od 44,1 kHz (na wyświetlaczu odczytamy to w rzadziej stosowanej transkrypcji: 44.1KS/s) do 192 kHz i 24 bitów. Znacznie bardziej wszechstronne jest wejście USB, akceptujące również sygnał DSD64 (2,8224 MHz), DSD128 (5,6448 MHz) oraz PCM 32-bitowy, 352,8 i 384 kHz. Sygnał wejściowy PCM zamieniany jest na 32-bitowy i upsamplowany do 1,5 MHz. Gniazda wejściowe RCA kupiono w Cardasie – mają rodowane styki – zaś XLR w Neutriku, ze stykami złoconymi. O obudowie już pisałem, dodam, że urządzenie stoi na trzech nóżkach. Chociaż cała elektronika znalazła się na jednej, dużej płytce drukowanej, podzielona została ekranem na dwie części: wejściową i właściwego przetwornika. Tuż przy gniazdach wejściowych widać elementy izolujące wnętrze od źródeł – przy gniazdach RCA i XLR są to transformatory dopasowujące impedancję, zaś przy wejściu USB odbiornik z zasilaczem. Sygnał trafia następnie do potężnego układu DSP z nadrukiem ‘Auralic Santuary Audio Processor. Powerded by Archwave’. Archwave to szwajcarska firma specjalizująca się w obróbce sygnału audio. Na tak dalece idącą kustomizację może sobie pozwolić niewiele firm. W kości mamy odbiornik cyfrowy, upsampler, filtry cyfrowe. Do kompletu dostajemy pilot zdalnego sterowania, plastikowy i nieładny, systemowy. MIKROTEST JPLAY to producent specjalistycznego oprogramowania służącego do dotwarzania plików komputerowych. Program JPLAY stosowany jest przez wielu czołowych dziennikarzy audio na całym świecie. Jakiś czas temu Marcin Ostapowicz (właściciel firmy) postanowił poszerzyć swoją działalność. Wyszedł z założenia, że choć oferuje znakomite narzędzie, to nie ma absolutnie żadnego wpływu na to, co dzieje się po odtworzeniu sygnału. Bazując na swoich doświadczeniach, próbach w swoim własnym systemie, przygotował kilka produktów mających poprawić jakość wysyłanego z komputera sygnału, jak również podjął się dystrybucji kilku marek, które, jak mówi, zostały stworzone według podobnej do jego własnej filozofii. Jednym z nowych produktów JPLAY-a jest kabel JCAT USB. Po raz pierwszy zobaczyłem go na wystawie Audio Show 2013, gdzie Marcin powiedział mi o nim parę słów. O jego jakości świadczy już wygląd – kabel ma wybitne wtyki. Chociaż wydawałoby się, że wtyki „nie grają”, jest dokładnie odwrotnie. Myślałem, że wysokiej klasy wtyki USB stosuje japoński Acoustic Revive, i tak jest, jednak JCAT ma jeszcze lepsze. Przewodniki wykonano ze skrętek srebrzonej miedzi (aż 20% to srebro) w izolacji z Teflonu. Wtyki z aluminiowym, anodowanym body mają standardową dla USB impedancję 90 Ω. Kabel JCAT porównywałem do mojej referencji, Acoustic Revive USB-1.0SPS, który zastąpił poprzednią jego wersję, kabel USB-1.0SP. To kabel, w którym osobno prowadzony jest bieg dla sygnału i osobno dla zasilania – stąd od strony komputera mamy dwie wtyczki, a nie jedną. Umożliwia to jeszcze jeden apgrejd, a mianowicie podłączenie do biegu zasilającego zasilacza akumulatorowego. Przed odsłuchem poczytałem trochę opinii na forach internetowych, szczególnie zainteresowany tymi, w których w jednym zdaniu padały nazwy Acoustic Revive oraz JCAT. I, powiem szczerze, znalazłem się dokładnie w tym samym miejscu, co duża część piszących do mnie: ilu piszących, tyle opinii, a co jedne to bardziej zdecydowane. Potwierdzałoby to moje przeczucie co do roli pisma audio w „netowym” świecie, kiedy salony z ekspertami właściwie wymarły, zostały magazyny przerzutowe, a sprzedaż odbywa się w internecie. W tej rzeczywistości rola ośrodków wiedzy, że tak powiem, ośrodków doświadczenia zdecydowanie rośnie i będzie jeszcze większa niż kiedyś. Choć miało być inaczej, zwiększona ilość opinii nie przekłada się na ich jakość i nie pomaga w zrozumieniu danego zagadnienia. Porównanie kabli polskiego i japońskiego dało bardzo interesujące rezultaty. Brzmienie JCAT-a jest gładsze i bardziej pastelowe. Z kolei dźwięk AR jest osadzony niżej i jest głębszy. Jest też ciemniejszy. Wydaje się jednak, że jest w nim więcej oddechu, że przekaz z tym kablem jest bardziej rozdzielczy. Ale to nie jest przypadek, w którym postawiłbym wszystkie pieniądze na ten czy inny interkonekt. JCAT prezentuje bowiem wydarzenia w niezwykłej równowadze i spójności. W porównaniu z nim AR brzmi czasem trochę „raw”, surowo. JCTA jest znakomitym kablem, jak na to, co potrafi i jak jest wykonany, jest też bardzo sensownie wyceniony. AR wykazuje pewne cechy, które są lepsze i nie mogę z tym dyskutować. Różnice są jednak na tyle nieduże, że nieco odmienna, bardziej pastelowa prezentacja kabla JCAT może się nawet, w części systemów, spodobać bardziej. Cena: 349 euro 299 euro (dla posiadaczy programu JPLAY) Wysyłka – 10 euro jplay.eu Dane techniczne Pasmo przenoszenia:20 – 20 kHz (+/- 0,1 dB) Dystrybucja w Polsce |
|
|||
|
Źródła analogowe - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ Źródła cyfrowe - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD Wzmacniacze - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ Kolumny - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-101/GL Słuchawki - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ Okablowanie System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA Sieć System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ Audio komputerowe - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB Akcesoria antywibracyjne - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 Czysta przyjemność - Radio: Tivoli Audio Model One |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity