Kolumny głośnikowe
JBL
Producent: Harman International Industries, Inc. |
Teatrze im. Juliusza Słowackiego nagłaśniając, nagrywając spędziłem niecałe sześć lat. W najśmielszych snach nie przypuszczałem, że ten niedługi okres tak mocno zmieni mój sposób myślenia, tak bardzo mnie ubogaci. I że jeszcze kilkanaście lat później będę się do tych doświadczeń odwoływał. PREHISTORIA Założyciel firmy, James Bullough Lansing urodził się 14 stycznia 1902 w Macoupin County (Millwood Township) w amerykańskim Illinois jako James Martini. Od małego interesował się majsterkowaniem i radiami. Nie miał jednak pojęcia, że jego życie związane będzie z głośnikami, a inicjały dla wielu staną się synonimem kolumn. Po śmierci matki, w 1924 roku James Martini przeprowadza się do Salt Lake City, gdzie zakłada firmę Lansing Manufacturing Company, produkującą głośniki samochodowe. Aby móc się rozwijać, firma została w 1927 roku przeniesiona do Nowego Jorku. JAMES B. LANSING SOUND, INCORPORATED Jim Lansing został wiceprezesem nowej firmy Altec Lansing. To wówczas powstał system A-4, który stał się standardem kinowym na wiele lat. Nienawykły do pracy pod czyimś kierownictwem, po wygaśnięciu pięcioletniego kontraktu, w roku 1946 odszedł i 1 października tego samego roku założył nową firmę, Lansing Sound, Incorporated. Szefami firmy byli James B. Lansing, Chauncey Snow oraz Chester L. Noble. Prawnicy starej firmy wymogli na nim jednak, aby nie używał w nazwie swojego nazwiska, które kojarzyło się ze starą firmą. Ostatecznie firmę nazwano więc James B. Lansing Sound, Incorporated, w skrócie: JBL. Choć pierwsze konstrukcje były bardzo obiecujące, finansowo firma szła ku przepaści – James Martini był genialnym inżynierem-konstruktorem, ale biznesmenem kiepskim. Załamany rosnącymi długami, w wyniku depresji 24 września 1949 roku popełnił samobójstwo. PROJECT EVEREST Wspomniany Paragon, ikona wczesnych lat JBL-a, nazywana była w firmie drugim „Projektem”. Pierwszym był system Hartsfield. W latach 80. powstała pilna potrzeba opracowania nowego, flagowego systemu, trzeciego „Projektu”. Powołane do życia kolumny Everest były „dzieckiem” Bruce’a Scrogina, wówczas szefa JBL Inernational. Ponieważ Paragon, którego produkcję zakończono w 1983 roku, sprzedawany był niemal wyłącznie w Japonii, postanowiono, że nowy flagowiec będzie skierowany ekskluzywnie na tamten rynek. Do konsultacji zaproszono więc jednego z bardziej znanych dziennikarzy audio z tego kraju, Keizo Yamanaka (w Japonii współpraca z firmami dziennikarzy jest czymś normalnym, niemal każdy z najważniejszych redaktorów związany jest kontraktem z którąś z dużych firm). Project Everest odniósł gigantyczny sukces: sprzedano ponad 500 par tych kolumn, co przy ich cenie jest liczbą zawrotną. Pozostawał w produkcji aż do roku 1989, kiedy do sprzedaży wprowadzono mniejszy model K2. Prace nad nim rozpoczęto rok wcześniej, planując wprowadzać na rynek model flagowy co cztery-pięć lat. Everest to była pojedyncza kolumna, zaś K2 rozwinięto do całej serii. Pomysł była taki, że będzie to model dwudrożny, przypominający wyglądem Everest, choć o prostszej budowie. Topowym modelem został K2-S9500. Pomysły ponownie podrzucał Bruce Scrogin, a do ich realizacjo zatrudnił zespół inżynierów i projektantów, niemal ten sam, co wcześniej. Nowością było to, że wszystkie przetworniki zostały zaprojektowane do tego konkretnego projektu, podczas gdy w Everestach wykorzystano głośniki istniejące już przedtem. W K2 zastosowano tubę Bi-Radial. K2 S9500 i mniejsze K2 S7500 zaprezentowano prasie w roku 1989. W 1993 roku dołączył do nich najmniejszy model K2 S5500. Tak się składa, że doskonale pamiętam jego europejską premierę w czasie wystawy IFA w Berlinie. Koncern Harman Kardon wynajął na ten czas Operę Berlińską, w której przez całe dnie odbywały się pokazy, koncerty, imprezy. To był jeden, jedyny raz, kiedy na wystawie spędziłem sześć dni… Nowością w tym modelu był układ "Charge-Coupled Linear Definition Dividing Network", w którym zastosowano baterię podającą stały bias do układu. Stałe napięcie pomagało zminimalizować zniekształcenia wprowadzane do sygnału przez kondensatory przy przejściu sygnału przez zero. Choć najmniejsze w serii, kolumny wyglądały wybitnie i równie dobrze grały. S3900 Tak się składa, że w tym samym, 2013 roku, podczas wystawy CES w Las Vegas (USA) zaprezentowano jedną z najtańszych do tej pory inkarnacji tych kolumn, model S3900, trójdrożną kolumnę z 250 mm głośnikiem niskotonowym oraz przenoszącym pasmo od 850 Hz do 12 kHz średnio-wysokotonowym. Jim Garrett, dyrektor marketingu i sprzedaży HARMAN Luxury Audio Group and Loudspeakers mówi, że przy jego projektowaniu chodziło o stworzenie kolumn łatwiejszych w ustawieniu w pomieszczeniu, niż wprowadzony rok wcześniej większy model S4700, przy zachowaniu zalet Project Everest DD67000 i Project K2 S9900. Nagrania użyte w teście (wybór)
Kolumny tubowe, niezależnie od tego, czy mające tak obciążone wszystkie przetworniki, czy tylko część, mają kilka cech wspólnych. Nie ma znaczenia z jakiej firmy pochodzą, jaka stoi za nimi idea, jaki wreszcie kształt owe tuby przybierają – ich dźwięk jest duży, szybki i wydaje się, że fale dźwiękowe nie potrzebują czasu na to, aby do nas dotrzeć; wygenerowane przez przetworniki zdają się w tym samym momencie uderzać o błony bębenkowe naszych uszu. Przypomina to w dużym stopniu odbiór dźwięku przez słuchawki, ale z namacalnym, fizycznym basem i bez problemów z lokalizacją przestrzenną. Choć przeszedłem z nimi większość skali gatunków muzycznych, które mnie interesują, nie mogłem się powstrzymać od rozpoczęcia sesji odsłuchowej odtworzeniem płyty, na której najważniejszy jest kontrabas. Bo przecież w języku angielskim to ‘double bass’, a ja miałem przed sobą dwa basy, prawda? Może skojarzenie dość odległe, ale, jak się okazało, trafne. |
Beyond… niesamowicie mi się podobała i na jej tle duet Hadena i Andersona wydał mi się nieprzyzwoicie nudny. Problemem była zarówno długość albumu, przesadzona o jakieś 30 minut, jak i repertuar. Po jakiś dziesięciu latach moje preferencje odwróciły się o 180º i płyta z Methenym jest, jak dla mnie, efekciarska i pusta muzycznie. Okazało się też, że jej dźwięk jest dalece gorszy od tego nagranego przez Kena Christiansona, nadwornego inżyniera dźwięku Naim label. JBL-le moją ocenę potwierdziły i jeszcze dobitniej niż większość, nawet bardzo drogich kolumn, pokazały na czym polega siła duetu fortepianu i kontrabasu. Niskie dźwięki tych kolumn są mocne i gęste. Mają jednak przy tym dobrą rozdzielczość – na tyle dobrą, że nie miałem wątpliwości co do tego, że Christianson użył do nagrania instrumentu Hadena tylko dwóch, widocznych na zdjęciach mikrofonów w stereofonicznej konfiguracji (mikrofony wyglądają, jak C414B-ULS AKG, choć nie mam pewności), choć moc basu mogłaby wskazywać na dostawienie trzeciego, blisko postawionego mikrofonu, zbierającego dźwięk bezpośredni. Tak nie było, to nagranie w opatentowanej przez Naima technice True Stereo, jednak JBL-e zarówno grają nieco mocniejszym basem, jak i basem rozdzielczym, co od razu było słychać. Fortepian ukazany został przez S3900 tak, jak powinien, czyli z pewnej odległości, ale ze świetną definicją i z pięknym otoczeniem akustycznym. Tubowe głośniki średnio-wysokotonowy oraz ultrawysokotonowy sprawdziły sie doskonale jako uzupełniające bas i wyższy bas, bez poczucia, że grają osobno i bez zwracania na siebie uwagi. To naprawdę niezwykłe zachowanie, bo tuby zawsze, ale to zawsze słychać: generują swoiste zniekształcenia, zwykle na skrajach pasma. JBL-e też to robią, ale w dużej części nagrań nie zwrócimy na to uwagi. Z płytą duetu dźwięk był gęsty i ciemny, w tym sensie, że wysokie tony można było „wydedukować” z dźwięku, a nie było ich słychać jako coś odrębnego. Znakomicie! Skoro już jestem przy zniekształceniach, chciałbym powiedzieć, jak użycie tub wpływa na dźwięk S3900. Bo, nie miejmy złudzeń, wpływa. Cześć zakresu z okolic podziału, czyli w pobliżu 800-900 Hz jest podkreślona. Zakres ten odpowiada za wypełnienie środka i za tzw. „obecność”. JBL-e nie grają ofensywnie, tj. nie irytują atakiem. A jednak niższa część damskich wokali, część brzmienia skrzypiec, szczególnie nagranych trochę wyżej, jak np. na płytach Deutsche Grammophon zabrzmi mocniej, w trochę nosowy sposób. Cienia rozjaśnienia, „cykania”, szklistości: amerykańskie kolumny brzmią w absolutnie koherentny i przemyślany sposób, czym zawstydzają wiele innych, drogich kolumn tubowych. Inaczej zachowywały się instrumenty smyczkowe, których brzmienie usytuowane jest niżej, jak z płyty Lacrimae or Seven Teares w wykonaniu Jordiego Savalla i zespołu Hespèrion XX. Na najnowszym wydawnictwie Alia Vox brzmienie było równie gęste, z akcentem na niższy środek, jak na płycie z Hadenem. To z kolei dała o sobie znać inna właściwość JBL-i, a mianowicie umiejętność budowania pełnego, dojrzałego środka pasma, szczególnie z męskimi głosami, z instrumentami w tym rejonie mającymi punkt ciężkości. Puśćmy Nat „King” Cole’a, żeby się o tym przekonać, posłuchajmy Fourth Wall Dominica Millera, czy nawet Tubular Bells Mike’a Oldfielda w najnowszej wersji Platinum SHM-CD. Jeśli nie mamy tych płyt to wykorzystajmy takie, w których najważniejszy jest nasycony niski środek, a góra pasma stanowi dlań coś w rodzaju „otwarcia”, nie pozwalając mu się zamknąć w gęstej pulpie. Dostaniemy wówczas coś, co zdarza się z ciepłymi wzmacniaczami lampowymi z górnej półki i szybkimi kolumnami: jedność barwy i mikrodynamiki, namacalności i dobrze rysowanej głębi sceny, a przede wszystkim instrumentów/głosów. Oprócz spokojnej muzyki instrumentalnej, dynamicznej wokalnej, zyska na tym również elektronika. Dlatego też wspomniałem o Oldfieldzie. JBL-e pokazują bardzo duży, intensywny dźwięk. Znakomicie oddają też elementy przestrzenne, także wokół słuchacza, przynajmniej dopóki mówimy o pierwszym planie. To, co dalej ma mniejsze znaczenie, wyraźnie promowany jest pierwszy plan. Stąd tak fantastyczny głos Cole’a, ale i gęstość instrumentów elektronicznych i poczucie pełni, jaką z tego rodzaju płyt dostajemy. Podsumowanie Oprócz małych składów, klasyki i jazzu, oprócz elektroniki zagrałem z S3900 także Megadeth, Metallikę, Depeche Mode, Portishead i stare nagrania z lat 30. Wszystkie one były interesujące i miały odpowiedni „power”. Dźwięk z nimi był dynamiczny, duży, mocny. Najważniejsze wydawały się pierwsze plany, bo i gitary, i perkusja, i wokale pokazywane były trochę przez linią łączącą głośniki i miały duży wolumen, tj. wielkość połączoną z treściwością. To kolumny, które nie udają, że są „poprawne”. Ale też ze swoich odmienności nie robią „zagadnienia”, nie są ciekawe tylko dlatego, że są inne. Kolumny o wysokiej skuteczności, kolumny tubowe szczególnie, kojarzone są z małymi, lampowymi wzmacniaczami. I jest w tym sporo racji. Duża część takich zestawień, przede wszystkim kolumn z lat 30.-60. najlepiej pracuje ze wzmacniaczami mającymi poniżej 10 W, najlepiej typu SET. Współcześnie wiele kolumn również lepiej gra z urządzeniami lampowymi małej mocy. Kolumny JBL najlepiej grają jednak, moim zdaniem, z wysokiej klasy, mocnymi tranzystorami. To z nimi osiągają maksimum możliwości i brzmią magicznie. S3900 zagrały u mnie ze wzmacniaczem Soulution 710 i było to zestawienie optymalne. S3900 to w dalszym planie spadkobierca projektu Everest, a w bezpośredniej linii modelu S9900. Nieco mniejsze od tych ostatnich, w prostszej obudowie, z mniejszymi tubami średnio i wysokotonowymi, mają dwa 250 mm głośniki niskotonowe w miejsce jednego 300 mm. To wciąż jednak system trójdrożny, częściowo tubowy, bas-refleks.
Dane techniczne (wg producenta) Dystrybucja w Polsce |
|
|||
|
Źródła analogowe - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ Źródła cyfrowe - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD Wzmacniacze - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ Kolumny - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-101/GL Słuchawki - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ Okablowanie System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA Sieć System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ Audio komputerowe - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB Akcesoria antywibracyjne - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 Czysta przyjemność - Radio: Tivoli Audio Model One |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity