Przychodzi facet do salonu (audio) cz. X
Kontakt: |
rzez wiele tygodni mieliśmy okazję gościć u nas aktywne monitory studyjne. Małe PMC TwoTwo 6, duże APS Trinity oraz przez chwilę (od razu zostały kupione) malutkie APS Coax. Nie ma w tym nic dziwnego, bo przez ostatnie lata często bywają w Audiopunkcie takie marki jak: PMC - nieustająco, czy ADAM i Genelec - okazjonalnie. A obecnie również Eve Audio. Generalizując, można powiedzieć, że branża hajfajowa, ukierunkowana na rynek audiofilski odrzuca brzmienie zawodowych monitorów, bo: "jest płaskie”, „bez głębi sceny" (z czym ja akurat nie mogę się zgodzić). Branża zawodowa odrzuca brzmienie głośników audiofilskich jako: "nieprawdziwe”, „podkolorowane ponad miarę, a więc sztuczne". Tymczasem to branża zawodowa pracując na monitorach studyjnych przygotowuje nam muzykę, jakiej potem słuchamy na naszych audiofilskich skarbach. Czy warto kruszyć kopie? - Nie, nie warto. Uogólniając, można powiedzieć, że audiofil nie szuka prawdy tylko piękna. Szuka spełnienia swoich oczekiwań w odniesieniu do dźwięku i dzięki temu właśnie mamy wielką różnorodność produktów, taką odmienność brzmień pretendujących do miana właśnie tego jedynego, "właściwego" dźwięku. Zaś branża nagraniowa realizuje swoje zamysły pracując na urządzeniach z "innego świata" w przekonaniu, że osiąga "tę prawdę o którą w dźwięku chodzi". I tu kłania się nam Ś.P. ks. profesor Józef Tischner. Pokój jego duszy. |
Jak każde uogólnienie, tak i to powyższe ma wady. Zatem teraz parę konkretów. Po odsłuchach APS Trinity przez dziewięć osób wiadomo, co następuje: Jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził. O autorach Jarosław Ostrowski jest kierownikiem salonu Audiopunkt http://audiopunkt.com.pl . Pracuje w nim od początku rozpoczęcia działalności w tym miejscu. Wychował się w rodzinie muzykującej, dźwięk na żywo ma we krwi. W brzmieniu każdego urządzenia próbuje odnaleźć coś ciekawego. Jeśli sprzęt jest kiepski nie ma litości, wówczas na miejsce na półce w Audiopunkcie takie urządzenie nie ma szans. Adam Kiljańczyk jest zaprzyjaźniony z Audiopunktem od wielu lat. Pasję do sprzętu odziedziczył po Tacie, który to z kolei był i jest częstym gościem sklepu przy ul. Batorego. Poprzednie felietony z cyklu „Przychodzi…” |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity