pl | en

Kolumny głośnikowe

 

Divine Acoustics
PROXIMA v3

Cena (w Polsce): od 5200 zł/para
Producent: Divine Acoustics
Kontakt:
ul. Sikorskiego 29/11 | skrytka pocztowa 22
46-040 Ozimek | Polska

tel.: +48 774 65 32 59
tel. kom.: +48 784 18 78 14
e-mail: info@divineacoustics.com

www.divineacoustics.com

Kraj pochodzenia: Polska


oczątek, jak zwykle, był prosty.

15.04.2013 11:21

Witam Panie Wojtku!

Chciałbym zapytać kiedy będzie najbliższa edycja działu nowości? Na 21. kwietnia planuję premierę nowej wersji mojego "flagowca" - Proximy. Miała być w styczniu, ale niestety nie wszystko udało się zrealizować na czas. Zdjęcia i opis gotowe będą w następny weekend. Cena detaliczna w Polsce 5900 za parę, (w innych krajach wyższa). I jeszcze jedno - czy możliwe będzie przesłanie kolumn do testu?

Pozdrawiam
Piotr Gałkowski

Kolumny do testu zostały umówione i dostarczone. Po ich odsłuchu i oglądnięciu przeczytałem jeszcze raz zgromadzone na ich temat materiały. To przypadek, w którym z czystym sumieniem mogę, właściwie bez zmian, w charakterze wstępu przytoczyć w całości materiały firmowe. To rzadki przypadek rzetelności producenta powiązanej z wiedzą.


PROXIMA
wg Piotra Gałkowskiego


Od dziecka fascynowały mnie filmy science-fiction. Są prawdziwą kopalnią pomysłów i inspiracji, pomagają myśleć abstrakcyjnie, przekraczać granice wyobraźni i możliwości technologicznych oraz zrywać ze sztywnymi ramami rzeczywistości. To bardzo przydatne podczas projektowania. Niektóre filmy tego gatunku pełnią w moim życiu szczególną rolę. Ich niezwykła scenografia i piękna muzyka są dla mnie inspiracją. I właśnie taka – szczególna – jest też dla mnie Proxima. Odkąd 6 lat temu powstała jej pierwsza wersja, poświęcałem jej projektowaniu wiele czasu i uwagi. Właśnie dla niej i dzięki niej powstawały nowe rozwiązania i dopracowywane były technologie, które później wykorzystywane były również w innych modelach. Ewoluowało także jej brzmienie. Tak jest i tym razem. Design pierwszej Proximy inspirowany był tajemniczym monolitem z Odysei Kosmicznej 2001 Kubricka. Inspiracją dla najnowszej wersji są strzeliste budynki Nowego Jorku przyszłości i wspaniałe kreacje stworzone przez Jean-Paul Gaultiera do jednego z moich ulubionych filmów z gatunku science-fiction pt. Piąty element Luca Bessona. W filmie naszą planetę uratowano dzięki czterem tajemniczym kamieniom symbolizującym cztery żywioły: wiatr, ogień, wodę i ziemię; piątym elementem była piękna i niezwykła kobieta „z gwiazd”. Dla mnie 5. żywiołem na Ziemi jest muzyka – mam nadzieję, że Proxima będzie takim właśnie unikalnym „piątym elementem”.

Kształt
Obudowa Proximy tworzy zwartą bryłę. Główną jej część stanowi konstrukcja składająca się z pięciu warstw: ściany przedniej, tylnej oraz trzech ram z MDF o różnych grubościach. Tworzą one wewnętrzną część ścian bocznych, dolnej i górnej; połączone są ze sobą za pomocą dodatkowych elementów z HDF. Od zewnątrz ściany boczne i górna pokryte są dodatkowo warstwą paneli z MDF wykończonych skórą. Elementy te pełnią podwójną funkcję: tłumią drgania obudowy oraz są elementem dekoracyjnym niepowtarzalnego designu Proximy. Proporcje kolumny zostały określone bardzo starannie – stosunek wysokości do szerokości nie jest przypadkowy i został dobrany tak, aby bryła wydawała się optycznie mniejsza niż w rzeczywistości i pomimo swojej wysokości 120 cm „nie dominowała” nawet w niewielkim pomieszczeniu. Głośniki również zostały umieszczone na odpowiedniej wysokości, aby nie tylko zapewnić komfort słuchania muzyki, ale także optycznie obniżyć środek ciężkości bryły, dzięki czemu jest bardziej stabilna. Do ściany przedniej – za pomocą wielu wkrętów oraz masy tłumiącej – przymocowany został panel o grubości 16 mm. Stanowi on część nośną dla głośnika basowego oraz osłonę głośnika wysokotonowego i systemu TMI. Jest to najbardziej skomplikowany element obudowy Proximy. Aby go wykonać z jednego kawałka MDF, należało użyć 19 różnych ustawień frezów i wykonać ponad 50 różnych operacji: frezowania, wiercenia i szlifowania. Niezwykły kształt tego ozdobnego panelu powstawał przez wiele dni poprzez rysowanie i wielokrotne „poprawianie” każdej z krzywizn oraz dobieranie odpowiednich proporcji, aby osiągnąć zamierzony efekt. Każdy szczegół został narysowany i wykonany ręcznie, bez użycia komputera. Wypukłe przetłoczenie, które biegnie przez panel przedni oraz panele boczne, przypomina żagiel na wietrze i jest dopełnieniem niepowtarzalnej całości designu Proximy. Proporcje i kształty elementów obudowy oraz wykończenie ich skórą sprawiają, że Proxima jest smukła, zgrabna i pełna finezji. Będzie z pewnością ozdobą każdego pomieszczenia. Panel przedni uzupełniają maskownice głośników, mocowane za pomocą magnesów neodymowych. Z tyłu obudowy znajduje się kolejny panel pokryty skórą. Jest on bazą dla złoconych zacisków głośnikowych oraz „magicznego oka” – otworu zabezpieczonego grubą płytą akrylową, przez który można zajrzeć do wnętrza Proximy i zobaczyć sterujący nią wysokiej klasy układ zwrotnicy. Bryła głośnika stoi na wielowarstwowym, pokrytym skórą, cokole wyposażonym w cztery złocone kolce. Z przodu cokołu umieszczone jest logo wycięte laserem, tak samo jak front głośnika wysokotonowego. CRCdesign (Cabinet Resonance Control design) – mający na celu połączenie sztywności oraz własności tłumiących drgania w projekcie obudowy – jest systemem, który znacząco wpływa na brzmienie głośnika. Wszystkie sposoby łączenia różnorodnych materiałów, złożenia elementów i stopień skomplikowania całej obudowy Proximy zostały podporządkowane uzyskaniu odpowiedniej integracji obudowy z głośnikami w celu minimalizacji drgań i pasożytniczych rezonansów.

Głośniki
Proxima jest układem dwudrożnym. Dwa precyzyjnie dobrane głośniki zostały tak ze sobą zestrojone, aby tworzyć integralną całość. Głośnik basowy o średnicy fi 17 cm ma membranę z polipropylenu, duży wentylowany układ magnetyczny, odwrócone gumowe zawieszenie i odlewany kosz z metali lekkich, który został precyzyjnie nastrojony, aby zniwelować pasożytnicze rezonanse powstające pod wpływem drgań membrany. Właśnie to strojenie – system BAD – pozwoliło mi na znaczne obniżenie poziomu zniekształceń i uzyskanie bardzo dokładnych tonów średnich. Głośnik wysokotonowy jest autorskim projektem Divine Acoustics, który powstał specjalnie dla modelu Proxima. Został zbudowany w oparciu o lekką kopułkę o średnicy fi 28 mm przygotowaną z rzadko tkanego jedwabiu pokrytego lakierem z pamięcią kształtu. Cewka kopułki pracuje w otaczającej ją komorze, która obniża jej rezonans i powstające wokół niej ciśnienie. Ferrytowy układ magnetyczny został wytłumiony dzięki systemowi BAD. Za układem magnetycznym znajduje się kolejna komora, która ma na celu kontrolować i wygaszać drgania układu magnetycznego. Wypełniona jest masą tłumiącą – frakcjonowanym piaskiem w zalewie z oleju. Aby przeciwdziałać drganiom przenoszonym przez obudowę i jak najskuteczniej odizolować od nich głośnik wysokotonowy, w laboratorium Divine Acoustics powstał system TMI. Proxima jest pierwszym projektem, w którym został zastosowany. Połączenie kosza głośnika i obudowy następuje za pomocą zestawu podkładek o różnej grubości, twardości i współczynniku tłumienia drgań. Takie precyzyjnie dobrane zestawienie materiałów znacząco wpływa na „uspokojenie” drgań układu magnetycznego i dzięki temu poprawia reakcję na docierające do cewki mikro sygnały. Efektem wszystkich tych zabiegów są bardzo precyzyjne, naturalne i barwne wysokie tony.

Zwrotnica
Aby zapanować nad sygnałem docierającym ze wzmacniacza, odpowiednio go podzielić i przekazać do głośników, potrzebna jest wysokiej klasy zwrotnica. To ona jest „mózgiem” kolumny, który panuje nad membranami głośników, tworząc ich końcowe brzmienie. Zwrotnica nowej Proximy powstawała ponad rok. W tym czasie podczas setek godzin odsłuchów i tygodniach wygrzewania między kolejnymi korektami brzmienia, dobranych zostało 17 elementów. Tworzą one filtry 2. rzędu z pomocniczymi układami korekcji fazy i impedancji. Do budowy zwrotnicy użyte zostały kondensatory Jantzen Audio serii Z-Superior, Z-Standard oraz Cross-Cap w konfiguracjach dobranych podczas długich sesji odsłuchowych, bez użycia komputera. Specjalnie zaprojektowany układ filtrów zwrotnicy pozwolił na zastosowanie systemu RFpath, w którym można było całkowicie wyeliminować rezystory tworzące dzielnik napięcia dla głośnika wysokotonowego. Dzięki temu uzyskano bardzo przejrzyste, otwarte i szczegółowe brzmienie, obfite w mikrodetale w zakresie wyższej średnicy i wysokich tonów. Jednocześnie zachowana została równowaga tonalna pomiędzy wszystkimi zakresami. Dzięki nowej zwrotnicy zyskała także dynamika, potęga i swoboda brzmienia w całym paśmie akustycznym, wierność oddania rytmu i atmosfery nagrań.
Wszystkie elementy zwrotnicy parowane są z iście laboratoryjną dokładnością. Cewki z miedzi OFC przygotowywane są z największą dbałością o powtarzalność parametrów, są starannie ważone i mierzone. Elementy montowane są na płytce pokrytej materiałem tłumiącym i połączone ze sobą bezpośrednio z uwzględnieniem optymalnego prowadzenia drogi sygnału. Geometryczne rozplanowanie elementów na płytce zostało podporządkowane systemowi SGP – wykonaniu jednego punktu masy dla całego układu elektrycznego. Aby zachować całkowitą powtarzalność i najwyższą możliwą jakość ręcznie montowanej zwrotnicy, określonych zostało ponad 30 punktów pomiarowych i wiele dodatkowych warunków, które muszą spełnić wyselekcjonowane elementy.
Sygnał do zwrotnicy doprowadzany jest za pomocą taśm z miedzi OFC, do głośnika basowego płynie za pośrednictwem linki Litz o przekroju 2,5 mm2, a głośnik wysokotonowy zasilany jest przewodami R-core z czystej miedzi OFC o średnicy 0,85 mm2 otulonymi koszulkami z bawełny. Wszystkie wewnętrzne połączenia wykonane są spoiwem bezołowiowym.

O firmie Divine Acoustics pisaliśmy
  • TEST: Divine Acoustics GRAVITY - platforma antywibracyjna, czytaj TUTAJ
  • TEST: Divine Acoustics ELECTRA 2 - kolumny wolnostojące, czytaj TUTAJ
  • TEST: Divine Acousitcs PROXIMA (2008) - kolumny wolnostojące, czytaj TUTAJ
  • Płyty wykorzystane w teście (wybór)


    • Assemblage 23, Bruise, Accession Records,A 128, “Limited Edition”, 2 x CD (2012).
    • Carole Creveling, Here Comes Carole Creveling”, Euterpean Productions/Sinatra Society of Japan XQAM-1021, CD (1956/2008).
    • Chet Baker, Chet Baker sings and plays, Pacific Jazz/EMI Music Japan TOCJ-90028, HQCD (1955/2006).
    • Daft Punk, Random Access Memories, Columbia Records/Sony Music Japan SICP-3817, CD (2013); recenzja TUTAJ.
    • Et Cetera, Et Cetera, Global Records/Long Hair LHC00071, CD (1971/2008).
    • Foreigner, Inside Information, Atlantic Records/Warner Music Japan WPCR12566, “Atlantic 60th”, CD (1987/2007).
    • Joe Pass, For Django, Pacific Jazz/EMI Music Japan TOCJ-90027, HQCD (1964/2006).
    • Laboratorium, Anthology 1971-1988. Nagrania wszystkie, Polskie Nagrania Muza/Metal Mind Productions MMP 10 CD BOX 001, „Limited Edition No. 0157”, 10 x CD (różne/2006).
    • OMD, English Electric, 100%/Sony Music Japan SICP-3810, CD (2013); recenzja TUTAJ.
    • Republika, Masakra, Pomaton EMI 52975 2, “Reedycja 2011”, CD (1998/2011).
    • Savage, Tonight, Extravaganza Publishing/Klub80 Records CD001, “25th Anniversary Limited Edition, No 59/150”, CD (1984/2009); recenzja TUTAJ.
    • Schubert, Lieder, wyk. Dietrich Fischer-Dieskau, dyr. Gerald Moore, EMI 55962 2, "Signature Collection", 4 x SACD/CD (1955, 1957, 1958,1959/2012); czytaj TUTAJ.
    Japońskie wersje płyt dostępne na


    Niezależnie od czego bym zaczął i tak w końcu najwięcej czasu poświęciłbym filozofii dźwięku, jaką kupujemy wraz z Proximami. To niezwyczajne podejście, na tym poziomie cenowym właściwie niespotykane, przez to tak frapujące. Żeby więc nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania, zacznę właśnie od tego. Wszystko inne przyjdzie w odpowiednim momencie i poskłada się na pełen obraz tych fascynujących kolumn – kolumn wcale nie idealnych, absolutnie nie uniwersalnych, ale jednak stanowiących coś kompletnego, coś jak summa wszystkich odsłuchów.
    Zastosowane rozwiązania z góry narzucają pewne ograniczenia i możliwości. Ograniczenia to wynik niewielkiej pojemności obudowy zamkniętej i średniej wielkości głośnik nisko-średniotonowy, a możliwości to sposób wykonania obudowy, jej niezwykły kształt, wysokiej klasy elementy w zwrotnicy oraz zastosowany przetwornik wysokotonowy.
    Proximy nie schodzą nisko z basem, nawet jak – dla przykładu – wolnostojące konstrukcje Monitor Audio z serii Silver. Także kolumny PMC, nawet mniejsze wydają się grać niższym, bardziej mięsistym dołem. Słowem kluczowym w tym zdaniu jest „wydają się”. W normalnym odsłuchu, odpalając, przykładowo, Portishead, Assemblage 23, Depeche Mode, czy jakąkolwiek muzykę z elektroniką w roli głównej, przykładowe Monitor Audio i PMC powalą nas ilością dźwięku generowanego przez głośnik niskotonowy. To będzie dobre, mięsiste granie, żeby nie było wątpliwości. Postawione przy nich Proximy wydadzą się lżejsze i bardziej stonowane. Ale wcale nie odchudzone. Puśćmy bowiem płytę z organami, dużym fortepianem, a nawet jazz z kontrabasem, który przecież naprawdę niskich rejonów nie odwiedza, a usłyszymy, że w tamtych kolumnach bas jest trochę „robiony”. W bardzo fajny, „bebechowy” sposób, ale jednak podrasowany. „Skrzydła” Divine Acoustics zagrają to samo czyściej i dynamiczniej. Tak, nawet jeśli kolumny PMC, pod tym względem wyjątkowe, potrafią oddać uderzenie stopy perkusji jak na koncercie rockowym, to jednak robią to przez podkreślenie średniego basu. To taka „licentia poetica”, jeśli tak można powiedzieć, część filozofii dźwięku tej firmy. W konstrukcjach pana Gałkowskiego chodzi o coś innego – jakość kosztem ilości. Tak to widzę.

    Ale ilości basu, a nie dynamiki. Ta w Proximach jest ponadprzeciętna. Słuchając dobrze zarejestrowanego materiału, nie poddanego zanadto wyniszczającym zabiegom kompresorów, nawet głosu w towarzystwie fortepianu, jak z albumu Schubert. Lieder w wykonaniu Dietricha Fischera-Dieskau, trzeba będzie uważać na pokrętło głośności we wzmacniaczu. Jeśli tylko urządzenie jest w stanie dorównać kolumnom, usłyszymy prawdziwą dynamikę – coś zbliżonego do tego, co w rzeczywistości moglibyśmy doświadczyć siedząc kilka metrów od śpiewaka i nieco dalej stojącego fortepianu. Nie będą to doświadczenia tożsame, na to nie ma szans, ale takie odniesiemy wrażenie, coś w głowie otworzy jakąś klapkę i przywoła nasze doświadczenia koncertowe (to dlatego tak ważne jest, aby słuchać muzyki na żywo!), nadając aktowi odsłuchu płyty aurę realnego wydarzenia.
    Częścią tego wszystkiego jest różnicowanie. Tak przejrzystych na materiał źródłowy kolumn na rynku zbyt wiele nie ma. Najbliższe, które robią coś podobnego, to dzieło Anssiego Hyvönena z fińskiego Amphiona (czytaj TUTAJ) i TUTAJ. Szczególnie flagowy, kosztujący niemal 70 000 zł model Krypton3. Podobne jest podejście do tego, co konstytuuje dźwięk. Patrząc oczami Annsiego i pana Gałkowskiego najważniejszy jest „timing”, rytmiczność, utrzymanie rytmu, w sensie: precyzyjne oddanie czasu ataku i wybrzmienia. W takim podejściu, parafrazując klasyka, „wszystko inne dodane będzie wam” – zarówno struktura, jak i wypełnienie oraz bryła.
    W pierwszej chwili, po przejściu z kolumn, w których mamy do czynienia z inną filozofia, jak np. Harbethy M40.1, w których prymarną rolę pełni barwa dźwięku, wydaje się, że w dźwięku brakuje mocy i „gruntu”. I w pewnym sensie tak właśnie będzie – to nie są kolumny „zagęszczające” przestrzeń. Ponieważ jednak też niczego nie rozrzedzają, a dochodzą do „prawdy” – tego, co jest na płycie – od strony czasu, otrzymamy równie wiarygodny przekaz, jak z dobrych kolumn „barwowych”, tyle, że z inaczej porozkładanymi akcentami i o innym wydźwięku.


    Dochodzimy tym samym do miejsca, w którym trzeba powiedzieć o średnicy i górze pasma. Materiały firmowe mówią, że jest to – powtórzmy – autorski projekt Divine Acoustics, który powstał specjalnie dla modelu Proxima. Na pierwszy rzut oka przypomina duże kopułki Dynaudio Esotar, ewentualnie Morela, z jedwabną, powlekaną membraną i podobnie też gra. Wysokie tony tych kolumn są bowiem soczyste i bardzo, bardzo, bardzo rozdzielcze. Nie tylko w ataku, w pokazywaniu momentu uderzenia, ale i w jego różnicowaniu. Da się coś takiego symulować nawet w tanich głośnikach, konturując ich brzmienie. Tyle tylko, że da się tę próbę zwiedzenia dość szybko rozszyfrować i odpowiednio wobec niej zachować – albo doceniając wysiłek, jeśli uważamy, że przekłada się na lepszy kontakt z muzyką, albo prychając z rozczarowaniem, jeśli naszym zdaniem to oszustwo. Tutaj to nie żadna próba, a coś wrodzonego, dla tego głośnika immanentnego, jednym słowem: normalnego. Bogactwo znaczeń, jakie jest w stanie pokazać jest niesamowite!
    Dzięki temu równie normalne dla całej konstrukcji jest różnicowanie nagrań – coś, po co (ostatecznie) wszystkie nasze wysiłki, prawda? Najciekawsze było dla mnie słuchanie, jak Proximy przekazują zróżnicowanie „patyny” pokrywającej stare nagrania. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że technologia dostępna w danym czasie definiuje każdy rodzaj, dokonanych za jej pomocą, nagrań. Trochę tak jest, ale nie do końca. Dochodzą do tego bowiem także ograniczenia „pozamuzyczne”, jak dostępny czas, sposób remasteringu (jeśli to nowa wersja płyty), a także umiejętności oraz smak realizatora nagrań, producenta i wydawcy. Dlatego właśnie w tak inny sposób brzmią nagrania, nagranej w 1977 roku w krakowskiej Rotundzie utwory Laboratorium, znacznie wcześniejsze, bo z 1960 roku nagrania Dietricha Fischera-Dieskau, którego już przywoływaliśmy, i jeszcze starsza realizacja Nat „King” Cole’a z płyty Love Is The Thing. Różnice nie zamykają się jedynie w barwie, to akurat normalne, ale przede wszystkim w „gęstości” nagrań, naturalności brzmienia, jego głębokości. Tak się składa, że jakość nagrania jest w przypadku tych trzech albumów odwrotnie proporcjonalna do czasu jego powstania – takie życie.

    Proximy pokazują to od razu, bez zawoalowań. Jest to element, który trzeba mieć na uwadze. Wszystko, co napisałem powyżej nie wpływa w jakiś znaczący sposób na kierunek myślenia o systemie z kolumnami pana Piotra. Ta jedna rzecz – bardzo. Kolumny są bowiem rozdzielcze, dynamiczne i maja ładna, pełna barwę. Ale różnicowanie idzie w kierunku prostym, jak strzała – niczego nie kamuflują. Jeśli jest ostro – tak zostanie pokazane; jasno – to samo; lekko – jak najbardziej. Dostaniemy pełną informacje, tj. nie zniekształcenia, a całość, dowiemy się również dlaczego jest ostro, jasno, lekko, ale i ciemno, głucho. To znakomita wiadomość, ale pod warunkiem, że reszta toru będzie wysokiej próby, Już widzę dobre lampy w tej roli – kolumny całkiem łatwo dają się wysterować. Ideałem byłby wzmacniacz SPEC RSA-V1 lub nowsze, ale i lampowce Acoustic Research. To nie jest problem sam w sobie. Każdy chciałby usłyszeć różnicę pomiędzy stereofoniczną, zgraną z trzech ścieżek wersje płyty Nat „King” Cole’a i wersji monofonicznej. Duża część kolumn ją ukaże, niektóre nawet dobrze, jednak często jaśniejsza, z podkreślonymi sybilantami wersja stereofoniczna będzie zbyt dotkliwa w tym zniekształceniu, a monofoniczna zbyt zgaszona. Proximy nie dość, że to pokazały, to umożliwiły odsłuch każdej z nich. To granie „z dobrodziejstwem inwentarza”.

    Podsumowanie

    Być może jednak słuchający wcale na to nie zwróci uwagi, albo będą to problemy poboczne. Po podłączeniu kolumn do dobrego systemu usłyszy bowiem najpierw niewiarygodną przestrzeń. W pierwszym momencie można wręcz posądzić się o pomylenie połączeń i podpięcie kolumn w przeciwfazie. Dopóki nie wejdzie nagle mocny, pełny głos pośrodku. Wokale są bowiem tym, co te kolumny kochają, wielbią wręcz. Głosy Cheta Bakera, Grzegorza Ciechowskiego, Enyi, a nade wszystko Dietricha Fischera-Dieskau miały piękną bryłę, plastyczną, dojrzałą barwę i głębię. A wszystko, co im towarzyszy jest rozstawione szeroko i głeboko, elementy w przeciwfazie (prawdziwej, zamierzonej) rozkładane są wokół na i za nami z łatwością i lekkością. Być może więc to krótkie podsumowanie jest wszystkim, czego potrzebujecie. Kolumny są niedrogie, świetnie, dokładnie wykonane, są wynikiem przemyśleń i stoi za nimi człowiek mający fajne pomysły, których nie boi się wprowadzić w życie. Warunkiem koniecznym jest zastosowanie wysokiej klasy elektroniki. I to jedyny problem, z jakim w przypadku tych kolumn się spotkamy.

    Et Cetera
    Et Cetera
    Global Records/Long Hair LHC00071, CD (1971/2008)




    Informacja podana ostatnio przez firmę The Vinyl Factory, wariatów z UK, wykonujących najlepsze pod względem graficznym na świecie i świetne dźwiękowo reedycje płyt winylowych, a mianowicie o planach dotyczących reedycji płyt grup krautorckowych zelektryzowała chyba nie tylko mnie (czytaj TUTAJ). Czym jest krautrock? W ten sposób określa się niemieckie zespoły z wczesnych lat 70., skupiające się na długich instrumentalnych pasażach budowanych na bazie psychodelicznych brzmień i efektów dźwiękowych (czytaj TUTAJ). Trudno w tym przypadku mówić o jednym gatunku muzycznym, bo co łączy takich wykonawców jak Kraftwerk, Can, Neu!, Popol Vuh czy Amon Duul II się pytam. Często jednak ten prąd utożsamiany jest właśnie z gatunkiem. Zespoły krautrockowe grały muzykę nie mającą nic wspólnego rock’n’rollem – w ich kontekście mówi się raczej o awangardzie, także elektronicznej. Jeszcze raz przywołany już artykuł Rafała Ziemby: „Muzycy zespołów takich jak Can, Neu!, Popol Vuh czy Amon Düül II, eksperymentowali dużo z wczesnymi modelami syntezatorów i efektami taśmowymi. Brzmienie stało się bardziej elektroniczne i mechaniczne. Choć często zdarzają się tu wyjątki jak np. Necronomicon, który to zespół stosował bardziej tradycyjne brzmienia i instrumentarium. W latach 80. krautrock przejął dużo elementów nowofalowych oraz industrialu.”


    Przykładem na to, jak różna może być muzyka grana przez tego typu zespoły, ale i jak wiele można wymienić łączących ją elementów jest, pochodzący z 1971 roku album Et Cetera grupy Et Cetera. To „dziecko” Wolfganga Daunera. Jako dziecko zaczynał od gry na fortepianie, skończył jednak konserwatorium w Stuttgarcie w klasie trąbki. W roku 1963 założył jazzowy zespół i skupił się na współczesnej scenie, grając z basistą Eberhardem Weberem oraz perkusistą Fredem Bracefulem. Grupa działała razem aż do lat 70., a Dauner zdobył dzięki niej popularność i uznanie za łączenie jazzu i eksperymentu. Pod koniec lat 60. w muzyce grypy zaczęły być jednak widoczne elementy, które staną się później częścią składową sceny krautrockowej. Mający zaledwie 36 lat, a już weteran nowoczesnej sceny jazzowej Dauner nagrał wówczas z nową ekipą płytę Et Cetera. Młody wiek muzyka nie był jednak niczym szczególnym – w tym samym roku swoje płyty wydali Irmin Schmidt z zespołem CAN, a miał 34 lata, a także Hans-Joachim Roedelius z Clustera – wiek: 37 lata.
    Sesja nagraniowa miała miejsce w połowie grudnia 1970 roku w Orange Recording Studios w Londynie w składzie: Roland Wittich (instrumenty perkusyjne), Eberhard Weber (instrumenty basowe, vocoder), Fred Braceful (perkusja, wokale, bongosy), Siggi Schwab (gitara, sitar, sarangi) oraz Wolfgang Dauner (syntezatory, clavinet, ringmodulator, trąbka, flet i inne). Jak pisze autor wpisu na progarchives.com (David [Guldbamsen, DK], czytaj TUTAJ), muzycznie powiązano ze sobą niemal wszystko – muzykę indyjską raga, psychodelię i awangardowy jazz z elementami nowoczesnego rocka. Podstawą była jednak improwizacja. Grupa wydała rok później (1972) album pt. Knirsch, na którym zagrali Jon Hiseman na perkusji oraz Larry Coryell na gitarze (przez co mniej w niej szaleństwa psychodelii i eksperymentu, a więcej jazzu), po czym się rozwiązała.


    Choć słyszałem wiele, mam mnóstwo, wydawanych jako SHM-CD przez japońską wytwórnię Belle (płyty dostępne na CDJapan, gdzie wytwórnia ma osobny baner, przez który wchodzimy do katalogu, patrz TUTAJ), płyty o której mowa nie słyszałem nigdy wcześniej. Dostałem ją od przyjaciela, za co jestem mu niezwykle wdzięczny! Dlatego, że to jedna z najlepszych krautrockowych płyt z nurtu eksperymentalnego, z gitarami w roli głównej i do tego znakomicie nagrana i zremasterowana. Choć to klasyczne, pudełkowe, europejskie wydanie, żadne SHM-y.
    Brzmienie jest bardzo rozdzielcze i diabelnie dynamiczne. Zaskakująco dobrze brzmią blachy perkusji, w latach 60. i 70. nagrywane zazwyczaj bardzo źle. Mają wyraźną fakturę, wagę, dźwięczność. Podobnie jest ze środkiem pasma, żywiołowym, ale i głębokim. Niski bas jest tylko zaznaczany, nie dzieje się tam zbyt wiele. Mamy jednak mięsisty średni i wyższy jego zakres i nigdy, przenigdy nie wydaje się, że płyta brzmi „lekko”. Polecam płytę wszystkim, którzy szukają czegoś niepowtarzalnego i czegoś, co nigdy się nie nudzi. Zapewniam, że szybko wsiąkną i przestawią swoje karty kredytowe na kierunek – krautrock. Sam zamówiłem już drugą płytę grupy, jak również kilka krążków Dauntera w różnych konfiguracjach.


    Jakość dźwięku: 8-9/10

    Proxima dostępna jest w następujących wersjach wykończenia:
    - afrykański heban – na zdjęciach,
    - dzikie zebrano,
    - macassar,
    - magiczne venge.
    Poza hebanem to okleiny naturalne. Testowana wersja okleinowana jest imitacją drewna - po to, aby utrzymać cenę na maksymalnie niskim poziomie. Ta sama okleina, ale naturalna podwyższy cenę o prawie 800 zł (5200 vs 5990 zł). Za granicami Polski ceny zaczynają się od 1800 euro.
    To piękne kolumny. Każdy szczegół jest przemyślany, a ich wykonanie sprawia sporo problemów. Są bardzo wysokie, wąskie i bardzo płytkie – to cecha szczególna kolumn tej firmy. Stabilizację zapewnia cokół. Stabilność nie jest jednak doskonała – kolumna przykręcana jest do cokołu za pośrednictwem korka, który ma minimalizować drgania, ale który ma też dość wysoką podatność. Podstawy są niesymetryczne i pasują do lewej lub prawej kolumny. Przykręca się je od spodu za pomocą czterech nakrętek motylkowych, pomagających w mocnym dokręceniu. Cztery złocone kolce nie są rozmieszczone jak zwykle – mamy kolec z przodu, tyłu i z boków.
    Głośniki przykręcane są w dość skomplikowany sposób, nie potrafiłem ich skręcić poprawnie i wysłałem do w takim stanie do producenta. Zostałem jednak o tym wcześniej uprzedzony, nie było więc żadnych kłopotów. Np. Głośnik niskotonowy przykręcany jest tak, aby miedzy jego koszem, a obudową znalazł się kabel uziemiający. Jak pisze pan Gałkowski, jego brak spowoduje różnicę w brzmieniu. Z kolei kopułka, z dodanym, metalowym frontem, przykręcana jest za pośrednictwem podkładek, jednej materiałowej i to ona stwarza duże problemy podczas montażu. Trzeba wiele cierpliwości, żeby ją poprawnie ułożyć. Jej brak, znowu pan Piotr: „spowoduje niewielką różnicę w brzmieniu”.
    Właściwie wszystkie inne detale zostały opisane przez pana konstruktora w tekście powyżej – nie widzę potrzeby, aby cokolwiek do tego dodawać.

    Dane techniczne (wg producenta)

    • Impedancja: 8 Ω
    • Efektywność: 89 dB
    • Pasmo przenoszenia: 45 Hz – 22 kHz (-3 dB)
    • Zalecana moc wzmacniacza: 2-90 W
    • Zalecana wielkość pokoju odsłuchowego: 12-30 m2
    • Wymiary zewnętrzne bez cokołu: 120x25x16 (WxSxG) cm
    • Masa: 20 k/sztuka



    System odniesienia

    Źródła analogowe
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
    Źródła cyfrowe
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
    Wzmacniacze
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    Kolumny
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-101/GL
    Słuchawki
    - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
    Okablowanie
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
    Sieć
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    Audio komputerowe
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    Akcesoria antywibracyjne
    - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    Czysta przyjemność
    - Radio: Tivoli Audio Model One