Wzmacniacz mocy
KR Audio Electronics
Producent: KR Audio Electronics sro |
he 60 Watt KR Kronzilla VA680 with the Lundhal transformer application outperforms at 60 Watts the regular 50 Watt output power of the current Kronzilla production.” – Tyle powiedziała mi Eunice Kron, kiedy zapytałem ją o nowy, pokazany po raz pierwszy na wystawie High End 2013 w Monachium, wzmacniacz z charakterystycznymi, krwistoczerwonymi elementami wykończenia. Niewiele to, choć ukierunkowuje ewentualne poszukiwania. Tak naprawdę w mailu, który otrzymałem od Eunice napisane było „SX680”, a nie „VA680”, ale zakładam, że szefowa KR Audio Electronics pomyliła się, myśląc o pierwszym wzmacniaczu z lampami T-1610, wprowadzonym do sprzedaży w kwietniu 2005 roku modelu SX, którego moc wyjściowa wynosiła właśnie 50 W na kanał, z pojedynczej lampy w układzie single-ended. Dzisiaj w ofercie KR Audio znajdziemy zarówno wzmacniacze zintegrowane, przedwzmacniacze, jak i wzmacniacze mocy. I oczywiście lampy. Testowana przez nas Kronzilla VA680 jest najnowszym dodatkiem do jej oferty – w czasie testu nie była nawet ujęta na stronie internetowej producenta. To ważąca 50 kg, hybrydowa końcówka mocy, z wejściem na tranzystorach MOSFET oraz wyjściem na, już przywołanych, triodach T-1610 (firma podaje też jej nazwę w formie: KRT1610), z których udało się wyciągnąć 60 W na kanał. Wzmacniacz ma budowę niezbalansowaną, bez globalnego sprzężenia zwrotnego, z pojedynczą triodą mocy na końcu. Jego wygląd jest dla tej firmy niezwykle charakterystyczny i dzielony z poprzednimi Kronzillami. Główna bryła jest bardzo niska. Na górnej ściance, patrząc od przodu, mamy dwie ogromne lampy, a za nimi transformatory wyjściowe, każdy we własnej, ekranującej obudowie. Od góry przykręcono do nich radiatory, pozwalające wytracać ciepło. Radiatory pomalowano na krwistoczerwony kolor, podobnie jak radiatory tworzące ścianki boczne urządzenia. Kolor nadaje całemu wzmacniaczowi szczególnego wyglądu. Mojemu synowi, który kocha lampy McIntosha bardzo się spodobał. Za transformatorami wyjściowymi umieszczono jedną, ale większą, obudowę z zasilaczem. Z tyłu wycięto w niej otwory, przez które tłoczone jest z wewnątrz powietrze – jego obieg wymuszany jest przez wiatraczek. Trzeba powiedzieć, że trochę go słychać, szczególnie jeśli siedzimy blisko urządzenia. W Soulution 710, z którego korzystam na co dzień, także jest wiatraczek, ale znacznie cichszy. Układy elektryczne zmontowano na kilku niewielkich płytkach drukowanych. Tor sygnału wygląda bardzo prosto, a większość miejsca zajmują układy związane z zasilaniem. Teraz widać, po co są radiatory tworzące boki – przykręcono do nich prostowniki i tranzystor stabilizujący napięcie, najwyraźniej dla układów żarzenia. Okazuje się, że na wejściu nie ma transformatorów Lundhala, a układ aktywny, na dwóch układach scalonych TL072 na kanał. Zmontowano go na małej płytce drukowanej przy wejściach. Następnie sygnał prowadzony jest kabelkami ekranowanymi do dużej płytki z tranzystorem wejściowym i dwoma, równoległymi tranzystorami sterującymi typu MOSFET IXTP08N100D2. Sprzęgnięcie między półprzewodnikami i lampami zapewniają duże kondensatory Wima. Mini-wywiad z … Płyty użyte do odsłuchu (wybór)
Czym jest moc w audio? Ilu odpowiadających, tyle wersji prawdy. Audio to przecież zabawa dla indywidualistów i indywidualistów przyciągająca. Mimo tego bogactwa (nadmiaru) da się jednak wyznaczyć kilka wspólnych cech, które zostałyby w wyniku tak zadanego pytania wypunktowane. Najbardziej oczywista wiąże się z poziomem siły głosu, dokładniej – maksymalnym SPL (Sound Preasure Level), który jesteśmy z danymi kolumnami, w danym pomieszczeniu osiągnąć. Krótko mówiąc – im większa moc, tym dalej na ulicy nas usłyszą. Druga, nieco bardziej wyrafinowana, będzie się wiązała z kontrolą, jaką sprawuje wzmacniacz nad głośnikami i z dynamiką w skali makro. W tym przypadku sprawa się jednak komplikuje – równie ważna jak moc staje się impedancja wyjściowa, definiująca tzw. damping factor, czyli tłumienie wyjścia. |
I wreszcie trzecia odpowiedź, jakiej bym się spodziewał w tego typu ankiecie, przeprowadzonej wśród odwiedzających – powiedzmy wystawę High End w Monachium - wskazywałaby zapewne na jeszcze węższy zakres, a mianowicie na sposób, w jaki wzmacniacz kontroluje bas – im więcej mocy tym lepsza kontrola i mocniejszy bas. Także i tutaj istotną rolę odgrywa damping factor, jednak czysta moc wydaje się najważniejsza. Wszyscy, którzy by tak odpowiedzieli mieliby rację. I jednocześnie nic z tego, co by powiedzieli nie miałoby tak naprawdę znaczenia w miejscu, w którym jesteśmy – w wysokim high endzie. Eunice Kron i jej inżynierowie kładą mocny nacisk na zmianę z 50 na 60 W w nowym wzmacniaczu. Wydawałoby się, że to niewiele – i w świecie tranzystorów rzeczywiście tak jest. Jeśli jednak powiążemy to z większą wydajnością prądowa, czyli lepszym zasilaniem, i zaangażujemy w to lampy, wówczas 10 W będzie dużym krokiem naprzód, tym bardziej, jeśli mówimy o triodowym wzmacniaczu single-ended. Ale nie od Toola zacząłem ten odsłuch. Płyty z nagraniami z lat 30. i wczesnych 40., jak Tommy Dorsey, Masterpieces 15, wydana w ramach serii „Jazz Masterpieces Archives” przez francuską wytwórnię Epm (Editions Phonographiques et Musicales), czy Ivie Anderson z tej samej wytwórni, ale z serii „Jazz Archives” (No 42), obydwie zremasterowane przy użyciu systemu CEDAR, potrafią zagrać olśniewająco. Nie dlatego, że mają wyrównane pasmo przenoszenia, wysoką dynamikę, że mają trójwymiarowe bryły – tego w nich nie ma i nie będzie. Nie pomylimy się mówiąc, że brzmią dość ciemno i że są stłumione. Skopiowane z płyt szelakowych, poddane remasteringowi nie mogą brzmieć dużo lepiej. Ale to, co otrzymujemy, dla każdego melomana, miłośnika muzyki – nieważne jak się nazwiemy – jest cudowne (jest cudem). Szczególnie z takim wzmacniaczem jak VA680, który wcale nie jest neutralnym urządzeniem, ma swoje narowy i po swojemu tłumaczy świat dostępny z nagrań, ale który fantastycznie wykonuje podstawową robotę, której oczekuję od produktu audio: włącza mnie w ich świat. Odtwarzając stare, monofoniczne nagrania dostaniemy duży wolumen dźwięku i nasyconą scenę. Coś takiego potrafią najlepsze wzmacniacze tranzystorowe i duża część wysokiej klasy lampowych, jednak część z nich nadmiernie powiększa źródła pozorne. Puszczona z nimi wiolonczela solo, chociażby z dokonanego w domu Janosa Starkera nagrania Three Sonatas For Violoncello and Harpsichord J.S. Bacha, czy fortepian Glena Goulda są zbyt ofensywne, zbyt „obszerne”. Może się to podobać, to taki „bebechowy” dźwięk, w dłuższej perspektywie jest jednak męczący i monotonny. Nowy wzmacniacz KR Audio ładnie różnicuje wielkości instrumentów, pokazuje różnice między nagraniami ilustrujące wybrane techniki nagraniowe i mikrofony – to wszystko jest klarowne, choć nie zwraca na siebie uwagi. Nagrania z muzyką dawną, np. „Estampies & Dances Royales” nagrane przez Hesperion XXI i Jordiego Savalla, albo L’Amor de Lonh w wykonaniu Ensemble Gilles Binchois brzmią niezwykle dynamicznie, czysto i gładko. Gładkość jest tu wyjątkowa i wynika nie z braku mikroinformacji, to łatwo osiągnąć, ale z wypełnienia nimi przestrzeni. Doskonale ilustruje to coś, co powiedział mi Ken Ishiguro, właściciel firmy Acoustic Revive, a mianowicie, że większa rozdzielczość w audio jest tym samym, co w wideo – przechodząc z obrazu 1K na 4K dostajemy znacznie gładszy obraz, a nie po prostu wyraźniejszy. Nowa Kronzilla brzmi, jakby to był projektor 4K. Nie jest hiperdetaliczna, jednak buduje wiarygodny, wciągający w głąb muzyki, przekaz. Najważniejszą sprawę już więc omówiliśmy – duża moc i dobra wydajność prądowa powodują, że dźwięk dowolnej płyty granej z VA680 ma dobre proporcje, jest świetnie wewnętrznie „trzymany”, skupiony. Ważne jest jednak również to, w jaki sposób budowany jest ów świat. Pod tym względem testowany wzmacniacz nie zachowuje się jak typowy wzmacniacz lampowy czy tranzystorowy. Ogólny charakter tego dźwięku jest raczej miękki i informacja o bardzo niskim tłumieniu wyjścia (damping factor = 3) szybko się potwierdza. Nie ma konturowych krawędzi instrumentów, ale i cienia chrapliwości. To zrelaksowany dźwięk, otwarty, z punktem ciężkości barwy ustawionym na kilkuset Hz. Można by więc powiedzieć, że VA680 gra jak klasyczny wzmacniacz lampowy. Z drugiej jednak strony jego rozdzielczość jest znacznie lepsza niż większości tego typu urządzeń, zbliżona do tego, co pokazują najlepsze wzmacniacze pracujące z lampami 300B. W przekazie nic nie dominuje, otrzymujemy niewymuszony obraz tego, co jest na scenie, podany z rozmachem i swobodą. Wysokie tony są prezentowane w wyjątkowy sposób – z jednej strony są dokładne i dźwięczne, nie ma mowy o ich rozmyciu, a z drugiej nie podkreśla się ataku blach, trąbki, nawet ostro nagranych gitar, jak z płyty In Utero Nirvany. Emanuje z tego dźwięku wewnętrzny spokój, spokój kogoś, kto wie, że ma siłę i nie musi tego udowadniać; to siła „potencjalna”, napędzająca wszystko znacznie lepiej niż „kinetyczna”, czyli już w ruchu, sprawiająca WRAŻENIE siły. Wspomniałem o podkreślonym zakresie kilkuset Hz. To jednoznaczna modyfikacja i słyszałem to zarówno z Harbethami M40.1, jak i Raidho D-1, a nawet z edycją Anniversary kolumn Castle Richmond. Choć, prawdę mówiąc, im mniejsze były kolumny, tym lepiej to się z nimi komponowało. Słuchając nowej Kronzilli z dużymi paczkami, z dużymi przetwornikami niskotonowymi będziemy musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteśmy w stanie to zaakceptować w imię wszystkiego, o czym powyżej napisałem. Mówimy oczywiście o high-endzie i modyfikacja ta jest czymś drugorzędnym, nie jest być albo nie być, a czymś, co musimy rozsądzić naszym smakiem. Takie ukształtowanie brzmienia wymusza jednak, jak mi się wydaje, selekcję materiału, z jakiego będziemy najczęściej korzystali. Podsumowanie Wagę produktu można poznać po tym, jak łatwo/trudno nam się z nim rozstaje. Podobnie jest z tym, o czym pisałem powyżej: ważne jest to, jak zmiany wprowadzane do sygnału przez dany produkt – a wprowadza je każdy – przekładają się na nasze wybory. W skrócie: czy mimo to chcemy spędzać czas siedząc przed kolumnami. Dystrybucja w Polsce Test po raz pierwszy ukazał się w języku angielskim, w wydaniu maj/czerwiec magazynu „Positive-Feedback.com” (Issue 67) – czytaj TUTAJ. |
|
|||
|
Źródła analogowe - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ Źródła cyfrowe - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD Wzmacniacze - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ Kolumny - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-101/GL Słuchawki - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ Okablowanie System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA Sieć System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ Audio komputerowe - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB Akcesoria antywibracyjne - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 Czysta przyjemność - Radio: Tivoli Audio Model One |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity