Platforma antywibracyjna
C.E.C.
Producent: CEC Co., Ltd |
momencie, kiedy to państwo czytacie, powinien się już pojawić najnowszy numer polskiego „Audio” z przygotowanym przeze mnie testem odtwarzacza CD3N japońskiej firmy C.E.C. (dla ułatwienia będę używał skrótu CEC). To znakomity produkt i jeden z pierwszych zmontowanych w nowej, własnej fabryce w Japonii, w jakiś czas po rozwodzie z Carlosem Candeiasem. Spowodowana rozstaniem trauma była na tyle duża, że Japończycy zadecydowali o powrocie do korzeni i produkcji wyłącznie odtwarzaczy CD – wzmacniaczy z jej logo nie będzie, przynamniej nie w najbliższej przyszłości! Płyty użyte do odsłuchu (wybór)
Platformy antywibracyjne mogą przybierać najprzeróżniejsze kształty i wyglądać w naprawdę różny sposób. Ich wspólną cechą jest chyba jedynie płaska powierzchnia, na której stawia się urządzenie. A i to nie zawsze - znane są przecież przypadki „pająka”, wyłącznie ze spinającymi nóżki stelażem, na którym stawia się dany produkt, albo półeczki o ażurowej konstrukcji, tylko na pierwszy rzut oka wyglądające, jakby miały lity blat. We wszystkich przypadkach to, co odbieramy najbardziej intensywnie to ich wygląd. Tak – dźwięk, konstrukcja, wykonanie, pomysł za nimi stojący to rzeczy ważne, być może najważniejsze. Równie istotne (przynajmniej dla mnie) jest jednak i to, jak nasze urządzenie na danej platformie wygląda i jak się prezentuje. Przy tak postawionym kryterium półka Wellfloat wypada dość słabo. Postawiona obok niemal każdej platformy testowanej w tym numerze „High Fidelity” wygląda dość nijako: jest niska, niepozorna, nie ma widocznych, zewnętrznych elementów i jest – tak, tak – czarna. Niemal doskonale przypomina, przynajmniej na pierwszy rzut oka, platformę oferowaną wiele lat temu przez polską firmę Troks. Obydwie zbudowane są z odsprzęgniętych od siebie dwóch blatów z płyty MDF. I tyle. Diabeł tkwi jednak w szczegółach i szczególikach. Bo to jedna z ciekawszych platform tego testu. Dźwięk wzmacniacza postawionego na platformie sygnowanej przez CEC-a jest absolutnie dojrzały. Choć balans tonalny niemal w ogóle się nie zmienia (w tym sensie, że nic nie jest podkreślone, ani wycofane), to wydaje się jednak, że akcent został obniżony. Dźwięk jest bardzo nasycony i pełny, ze znacznie bardziej trójwymiarowym body instrumentów. Wydaje się też cieplejszy. I znowu – podobnie jak w przypadku balansu tonalnego, to tylko przelotne wrażenie, które bierze się z pewnego, charakterystycznego zestawu cech, jakie ta platforma wnosi do dźwięku. |
O nasyceniu już powiedziałem. Najmocniej przejawia się to na środku pasma, przez co dźwięk jest bardziej namacalny, pełniejszy. Ale wcale nie jest bliżej słuchającego. Klasyczne ocieplenie przybliża pierwszy plan i zwraca nań uwagę, kosztem głębi sceny. Testowana platforma robi coś dokładnie odwrotnego – lekko oddala pierwszy plan, pokazując go przez to lepiej, w szerszej perspektywie. Ponieważ jednocześnie bryły są wyraźniejsze, bardziej trójwymiarowe, dostajemy mocniejszy, bardziej plastyczny dźwięk bez rzucania go na twarz. Co więcej, to, co dalej na scenie jest teraz bardziej klarowne. Choć wydaje się przez chwilę, że wysokich tonów jest mniej, że są trochę stępione. I znowu – to tylko pierwsze wrażenie. Tak naprawdę dostajemy znacznie bogatszą górę pasma. Słuchając zapierających dech w piersiach realizmem nagrań z płyty Salzau… doskonale było tę zmianę słychać – trącane co jakiś czas elementy instalacji artystycznej, w której znajdowali się muzycy (proszę oglądnąć zdjęcia z nagrania), wydawane przez nie wysokie, trochę tępe dźwięki ze wzmacniaczem stojącym na półce były naprawdę jak najbardziej w porządku. Dało się wydedukować, z czego są zrobione, jak mocno zostały uderzone. Z platformą doszło jednak coś znacznie ważniejszego – to nie były już pojedyncze uderzenia, którym się przysłuchiwałem, a cześć przedstawienia, miały łączne tło akustyczne ze śpiewem ptaków (miejsce nagrania – jezioro), z fakturą instrumentów, z „powietrzem” istotnie różniącym się od szumu taśmy czy mikrofonów. To był WYSTĘP, a nie ODSŁUCH. Nie trzeba zresztą aż tak wyrafinowanych nagrań, żeby usłyszeć i docenić to, o czym mówię. Świetnie wyprodukowana, ale jednak komercyjna (w sensie – przeznaczona dla bardzo zróżnicowanej publiczności i systemów odsłuchowych) płyta Daft Punk zagrała a bardziej naturalny sposób, dźwięki instrumentów miały ze sobą więcej wspólnego, grały RAZEM. Gdybym tego nie usłyszał byłbym bardzo zadowolony z tego, co mam – wzmacniacz Ayona i przetwornik cyfrowo-analogowy Jeffa Rowlanda, z którymi platforma była testowana, ładnie pokazały pełne pasmo, dynamikę, uderzenie, barwę. Dźwięczny, mocny fortepian otwierający utwór Within miał lekko obniżone brzmienie, ale tę modyfikację wprowadził austriacki wzmacniacz; z „dakiem” tego nie słyszałem. Było natomiast szybkie uderzenie stopy perkusji i nasycony, mocny śpiew zaraz potem. Platforma niczego nie wywróciła, nie zrewolucjonizowała brzmienia. Jak pisałem, Wellfloat nie zmienia w istotny sposób barwy. Wprowadza jednak do przekazu znacznie więcej informacji – mamy więcej dźwięku w dźwięku. Wszystko jest gęstsze i ma więcej sensu. Obrys instrumentów poprawia się, ale najbardziej zyskuje ich trójwymiarowość, różnicowanie. Wydaje się, że bez niej dźwięk jest znacznie bardziej płaski i płytki. Nie do końca tak jest, bo i wzmacniacz i DAC to bardzo dobre urządzenia, jednak tak działa nasz mózg – to, co lepsze przyjmuje jako punkt odniesienia i każe zapomnieć, że jeszcze chwilę wcześniej punktem orientacyjnym było coś innego. Z płytą Daft Punka usłyszałem też coś, co wcześniej – wracając pamięcią w tył – słyszałem, z czego jednak nie do końca sobie dawałem sprawy; przyjmowałem to jako „dobrodziejstwo inwentarza”, nie wnikając w szczegóły. Kiedy jednak pierwszy raz w, już przywoływanym, Within, uderza, bardzo nisko, stopa perkusji, różnica między dźwiękiem wzmacniacza na półce i na platformie zaskoczyła mnie. Być może będzie to najlepszy i zarazem najkrótszy opis Wellfloat: dźwięk z platformą pod urządzeniem przypomina to, co dostajemy z wyrafinowanej kolumny z obudową zamkniętą, w kontrze do obudowy typu –bas-refleks. Nawet najlepsze BR mają dłuższy czas narastania impulsu i gorsze jego wygaszanie. Obudowa zamknięta jest pod tym względem znacznie lepsza. Dostajemy w ten sposób czystszy dźwięk, z nie tak głęboko schodzącym basem. Czasem może brakować mocnego tąpnięcia BR, jednak w przypadku testowanej platformy być może nawet tego nie usłyszymy. Niska średnica jest bowiem bardzo nasycona i plastyczna i to ona przyciąga uwagę, nie daje nam wielkiego pola manewru – przyjmujemy najpierw to, co się dzieje na środku pasma, a dopiero potem to, co powyżej i poniżej. Podsumowanie Platforma oferowana przez CEC-a jest niepozorna. Nie widać, jak fajny jest użyty w niej mechanizm, ponieważ został ukryty w górnej części platformy. Nie rzuca się w oczy, jest niewysoka – 30 mm górny blat, 15 mm dolny i kilka mm prześwitu – przez co wpasuje się w systemy, w których między półkami nie ma za wiele miejsca. Jej jedyną wadą, zresztą pewnie nie dla wszystkich, jest to, że wygląda niezwykle zwyczajnie, normalnie, wręcz nudno. Przede wszystkim jednak świetnie się spisuje, zmieniając dźwięk w kierunku nasycenia, lekkiego ocieplenia i lepszego rysunku. Firmy specjalizujące się w kontroli drgań nie zajmują się zwykle niczym innym. Choć znane są wycieczki Finite Elemente w kierunku lajfstajlowej elektroniki (Hohrizontal), nie mówiąc o innych, to jednak firmy starają się trzymać swojej specjalizacji. Producenci elektroniki i kolumn co jakiś czas wkraczają na teren „rezonansów”, myśląc raczej o uzupełnieniu swojej oferty niż o realnym, unikatowym rozwiązaniu. Dlatego nie powinno dziwić, że CEC, będący synonimem odtwarzaczy CD z napędem paskowym, poprosiła innego specjalistę o przygotowanie dla siebie platformy pod źródła. Nie wiem, czy to przypadek, czy zamierzone działanie, ale od strony założenia (sprężyste odprzęgnięcie dwóch powierzchni) Wellfloat przypomina rozwiązania, które znajdziemy w topowym napędzie TL-0X. |
|
|||
|
Źródła analogowe - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ Źródła cyfrowe - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD Wzmacniacze - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ Kolumny - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-101/GL Słuchawki - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ Okablowanie System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA Sieć System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ Audio komputerowe - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB Akcesoria antywibracyjne - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 Czysta przyjemność - Radio: Tivoli Audio Model One |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity